Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-10-2013, 21:40   #11
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Butch był niespokojny, ostatnio wręcz nerwowy. Parę dni nic nierobienia w Junction City spowodowało że w jego mózgu zapalała się czerwona lampka. Spokój oznaczał dla niego jedno, a mianowicie ciszę przed burzą. Do tego doszły jeszcze te problemy z transportem i już go ręce świerzbiły by komuś przypieprzyć. Przejechał ręką po łysej łepetynie, od której zresztą wziął się jego przydomek i zastanawiał się co robić.

- Hej Scott - zwrócił się do gostka z którym skumplował się ostatnio - wkurwia mnie już ta bezczynność. Może skoczymy się do Clay Center na butach? Wiem że to będzie ze trzy dni ostrego popierdalania, ale dość mam już siedzenia na dupie i czekania na nie wiadomo co. No jak, co ty na to?

Glaca tak w zasadzie nie był pewny swojego pomysłu, ale może koleżka znajdzie inne rozwiązanie, tak czy siak musiał coś zrobić bo inaczej oszaleje.
 
Komtur jest offline  
Stary 13-10-2013, 15:16   #12
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 2

Roberts przeciętny Spryt (12)
Rzut: 8, 4, 3
Udany!

Roberts, Killwood, Rowland:
Roberts i Killwood czołgali się razem w stronę największego kamienia w zasięgu ich wzroku. Tym czasem Rowland kilkanaście metrów od nich badał sytuację. Widział jak na płonący wrak weszło coś przypominającego dużego owada, a potem zeskoczyło po drugiej stronie, przybrało pozycję czworonożną i teraz zmierza w waszym kierunku przez rośliny.

Rowland bardzo trudny Wypatrywanie (1-2)
Rzut: 15, 6, 1 (Szczęśliwa Jedynka!)
Zmiana trudności: trudny (4-2)
Wynik: 4, 1
Udało się!


Rowland:
Zobaczyłeś jeszcze jednego insektopodobnego stwora, który poruszał się na tylnych odnóżach. Przypominał trochę szkielet, bo wielki łeb był umiejscowiony na dość rachitycznym korpusie. Obok niego był człowiek trzymający w obu rękach jakieś urządzenie z anteną. Kabel z tego urządzenia przypięty był do jego motocyklowego hełmu z zasłoniętą twarzą.

Roberts, Killwood:
Dotarliście do kamienia, za którym Killwood mógł usiąść tyłem do zdarzenia. Roberts wypatrywał co się dzieje, ale zobaczył jedynie Rowlanda, który został trochę z tyłu. Z głowy Killwooda ciekła krew, a z drugiej strony Roberts miał solidnie obitą klatkę piersiową. Miał trudności z oddychaniem.

Jake Connor (i Winchester i Big Bill i Andy i Praudmoore):
Zabrałeś swojego kałasza i kilka dodatkowych magazynków do plecaka wypełnionego po brzegi zestawem postapokaliptycznego podróżnika. Zapalniczki, koce, kubki i tego typu gówno. Z bardziej przydatnych rzeczy miałeś jedną bombę czasową (zdolną przebić pancerz czołgu), licznik Geigera, noktowizor, no i pudełko twoich lekarstw. Rephidal. Cholerni wieśniacy z Clay Center wyprzedali cały swój zapas Meksykańcom od ziemi zanim wykupiłeś go od nich. Została ci jedna pastylka. Gówniana sprawa. W Junction City powinni mieć ich trochę. Albo coś podobnego. Na szczęście nie masz jeszcze pierwszym symptomów. Jakbyś miał to jednak uważaj na używanie kałasznikowa, bo możesz go nie utrzymać w łapach w czasie strzelania. Masz ze sobą jeszcze tasak i Ingrama (ale z jednym magazynkiem). Na sobie masz wojskowe ubranie i hełm. Na prawie na jego czubku, trochę z tyłu jest ziejąca dzura. Trup, z którego ściągnąłeś ten hełm miał przestrzeloną głowę pod dziwnym kątem. Ogólnie z pokoju jaki wynajmowałeś chciałbyś zabrać jeszcze swój ulubiony fotel, ale to nie jest twój fotel. Wynajmowałeś go tylko. No nic. Wyszedłeś na ulicę. Ludzie wyglądali biedniej niż zazwyczaj, ale z drugiej strony szczęśliwszy. Wyzbyli się niemal wszystkiego co posiadali, żeby kupić ziemię. Zainwestowali w przyszłość. Przyszłość jakiej nie mają, ale nie chciałeś im psuć zabawy. Polazłeś do kolorowego samochodu. Winchester już był na swoim motorze. Ty załadowałeś się do The Mystery Machine jak niezbyt dumnie (bo przystrojony kwiatkami) głosił napis na boku. W TMM było dość ciasno. Za kółkiem siedział Big Bill, od przygody w Instytucie trochę podszkolił się w jeździe, choć mistrzem kierownicy to nie jest to i tak nikt z tej ekipy lepiej nie potrafi. Na tylnych siedzeniach (tylne drzwi wana są zablokowane) położył się Praudmoore, a ty zająłeś siedzenie przed nim. Plecaki umieściliście nad swoimi głowami (to znaczy głowami osób z tyłu), więc jest tam dość nisko. Andy wsiadł obok Big Billa. Są jeszcze trzy miejsca siedzące i jedno lub dwa na podłodze. Już możecie ruszać, a jednak zastanawiacie się czemu stoicie... a tak... gdzie do kurwy nędzy jest doktor... jak mu tam było Peter Ryan i ta młoda laska (Rosalie) co mieli zabrać się z wami? Konował by wam się przydał... zwłaszcza po dość "nagłej" "śmierci" Lucy, której co prawda zbyt dobrze nie poznaliście, ale która, jak mogą zaświadczyć Andy i Winchester, była wybitna w tym fachu.

Praudmoore:
Gdy tylko zamknąłeś oczy w twojej głowie pojawiły się obrazy z przedwojennego Instytutu. Sztywny wciąż tam był.

Peter Ryan, Rosalie:
Peter cholernie trudny Leczenie ran (2-3)
Rzut: 13, 5, 2
Udało się!

Peter na szybko pomógł małej pacjentce. To nie było proste. Ale na koniec zdiagnozował, że mu się udało. Dziewczynka była jednak w śpiączce farmakologicznej. Powinno ją się kontrolowanie wybudzić za kilkanaście godzin z gotowością trzymając środki przeciwbólowe. Problem Petera polegał na tym, że mu się pomylił jego gabinet z jego poprzednim gabinetem. Poprzednio miał personel, a tutaj była jedynie Kate. Barmanka, która poszła pożegnać się z Praudmoorem i która zna się jedynie na pierwszej pomocy jeśli chodzi o medyczne sprawy. Nie poradzi sobie z opieką dziewczynki. Dziecko raczej nie umrze, ale może dostać powikłań jeśli dobrej dawki nie dostanie środków przeciwbólowych (i tak kiepskiej jakości). Peter bardzo chciał jechać, a taka okazja do podróży może się nie powtórzyć przez długi czas. Chodzenia z buta po pustkowiach jest niezdrowe. Czy jednak jest w stanie zostawić dziecko na pastwę losu?

Peter problematyczny Niezłomność (11)
Rzut: 19, 9, 2
Sukces


Jest w stanie, ale czy to zrobi? To już jego wybór. Rosalie zna się trochę na medycynie, może trochę bardziej niż przeciętny zjadacz radioaktywnego chleba, ale i ona chciała przecież jechać. Ona jednak nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Do tego czas was goni. Tamci pewnie już są gotowi do drogi.

Butch Glaca, Gregory Scott:
Pytaniu przysłuchiwała się znana wam indianka Plejada. Znana to może za dużo powiedziane. Po prostu miejscowa przewodniczka, która kręci się w tych okolicach, ludzie ją znają i ufają i często stawiają drinki. Rozmawialiście może z nią raz czy dwa w sprawie Danniego i autobusu, ale nic nie wiedziała.
- Nadal jesteście na tropie autobusu? Ten wasz kolega nadal nie znalazł się? Sztywny, tak? - znajdowaliście się w knajpie. Zapodany temat autobusu zainteresował gawiedź na kilka sekund. Po chwili jednak wszyscy (lub niemal wszyscy) powrócili do słuchawiska z Orbitala. Facet przez radio opowiada o jakimś filmie. Nic ciekawego.
 
Anonim jest offline  
Stary 13-10-2013, 15:33   #13
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Biorę karabin i idę na miejsce zbiórki. I starając się udawać że mało mnie to obchodzi mówię:
-Jest taka kurwa sprawa, znalazłam jakiegoś bachora w ruinach i myślę że moglibyśmy poświęcić parę godzin żeby ustalić skąd on się tam wziął
 
Leminkainen jest offline  
Stary 13-10-2013, 16:13   #14
 
piotrek.ghost's Avatar
 
Reputacja: 1 piotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie coś
-Rose, ludzie rodzą sie i umierają, taka jest kolej rzeczy, fakt faktem częściej umierają ale co zrobić, mówi sie trudno i żyje sie dalej - Stwierdził krótko, nie pierwszy raz widział ledwo żywego człowieka, a że było to dziecko... zrobił co w swojej mocy, dało se przyzwyczaić do widoku śmierci.
-Chcesz prowadzić dochodzenie bo znalazłaś kogoś rannego? rozejrzyj sie, cały świat jest pełen trupów i rannych, wszędzie ktoś lub coś chce kogoś zajebać nic szczególnego.
 
piotrek.ghost jest offline  
Stary 13-10-2013, 16:24   #15
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 2.1

Rosalie, Peter (i Jake Connor i Winchester i Big Bill i Andy i Praudmoore):
Poszliście do wozu. Ostatnia wymiana zdań pomiędzy wami była już przy reszcie. Rosalie mówi o jakimś dzieciaku, Peter bagatelizuje sprawę ładując swoją torbę do pojazdu i siadając przed Jakiem Connorem. Po drodze spotkał Kate, która po pożegnaniu Praudmoora jeszcze patrzyła tęsknocym wzrokiem za wozem, który zaraz miał ruszyć. Poinstrował ją, że jak się dzieciak obudzi to żeby podać trochę znieczulaczy. "Tak na wyczucie" - Kate za bardzo nie słuchała przejęta odjazdem miłości jej życia. Rosalie w tym czasie próbowała przekonać resztę. Praudmoore nawet nie otworzył oczu, a co na to reszta?
 
Anonim jest offline  
Stary 13-10-2013, 16:25   #16
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Dotarłszy do głazu Killwood usiadł i wziął głęboki oddech, wyciągnął miecz z pochwy i szybko rzucił okiem na jego stan, wbił go obok siebie w ziemię żeby w razie czego miał go szybko pod ręką, potem zaczął oglądać i przygotowywać swojego spriengfield'a, co nie było łatwe bo krew zaczynała mu powoli zalewać oko.
-Cholera- wycedził przez zęby, po czym wytarł zalewającą oko krew.
Obejrzał się na Robert'sa -Co z tobą? Jesteś w stanie coś robić?- zlustrował na szybko stan towarzysza, po czym wyjrzał zza głazu w poszukiwaniu Piwosza i ewentualnego zagrożenia. W momencie gdyby coś zauważył co zagrażało by któremukolwiek z nich oddał by strzał w głowę lub tułów przeciwnika. "Jest Rowland, ale na co on się tak patrzy i czemu się ociąga?"
 
Raist2 jest offline  
Stary 13-10-2013, 16:28   #17
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Ale to pierdolone dziecko, a raczej nikt nie puszcza dzieciaka samego, może gdzieś w pobliżu leżą jego rodzice z gamblami... Jeśli nie przemówię do wrażliwości to może chociaż chciwość zadziała
 
Leminkainen jest offline  
Stary 13-10-2013, 17:02   #18
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
William zacisnął zęby, gdy tylko twarz Sztywnego pojawiła mu się przed oczami. Kolejna bezsensowna ofiara... Ciekawe jak jego byli kompani teraz go wspominali. Też zostawili go na pewną śmierć. Ciekawe, czy i im się śni jego upiór...

Wychylił się zza drzwi i szybko potoczył spojrzeniem po zebranych.
-Do wozu, raz! - powiedział do Rosalie. - Jak chcesz narażać życie, to możesz narażać tylko swoje. Od naszych wara. Przy dwóch ludziach nie może być nic aż tak cennego, by zmieniać trasę. Paliwo nie woda, a w tych czasach nawet woda jest droga.
Po przemówieniu zatrzymał wzrok na Katie i kiwnął głową. Będzie dobrze. Musi być.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 13-10-2013, 18:03   #19
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Wzruszam ramionami i wsiadam
 
Leminkainen jest offline  
Stary 13-10-2013, 18:04   #20
 
AdiVeB!'s Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znany
Dean kiwnął głową na słowa Willa i rzucił :
- Będę jechał nieco przed wami sprawdzając okolice... tak dla bezpieczeństwa... co byście się nie wpieprzyli przypadkiem! - skończył palić papierosa i rzucił kiepa na ziemię po czym założył swój hełm i odpalił maszynę. Rozległ się warkot silnika - Winchester dał dwa razy gazu co by pogonić ten grajdołek.

Kiedy już ruszą Dean jedzie zawsze kilkadziesiąt metrów przed vanem. Rozglądając się czujnie na wszystkie strony.
 
AdiVeB! jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172