Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-10-2014, 12:52   #41
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Winda...
Bez wątpienia trzęsące się, skrzypiące i zgrzytające pudło byo windą, skoro poruszało się w pionie, a przynajmniej w dół, bo taki kierunek obrała D3.
Trudno było orzec, czy podróż windą była lepszym wyjściem, niż samobójczy niemal atak na Obcych. W każdym razie ani nie runęli w dół, ani nie natknęli sie na owym dole na jakiś komitet powitalny.

Słowo "doki" niewiele Peterowi mówiło. Wiedział tylko, że miało jakiś związek z przylatującymi i odlatującymi małymi statkami. Jak to jednak miałoby działać, tego pewien nie był.
Był za to w stu procentach pewien, że w tej chwili, gdy statek Obcych znajduje się na powierzchni ziemi, lub też się w nią wbił, o żadnym wylocie nie byłoby mowy.
Nie mówiąc już o tym, że nijak nie potrafiłby takim statkiem pokierować.
Zawsze jednak istniała szansa, ze uda się im opuścić tę przerośniętą metalową klatkę.

- Chodźmy pozwiedzać - zaproponował.

Było to z pewnością lepsze, niż stanie bez ruchu przy szybie windy.
 
Kerm jest offline  
Stary 12-10-2014, 11:48   #42
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Brak odwagi grupy, jedynie potwierdziła dane Rusta, które świadczyły o tym jak słabą rasą są ludzie. Pozbycie się tamtych hostian było zapewne najrozsądniejszym wyjściem. Teraz to tylko kwestia czasu, nim tamci zorientują się iż ich więźniowie uciekli. W dodatku, teraz bezbronni mieli się poruszać po statku obcych. Z każdą kolejną głupią decyzją ludzkiej części drużyny, szansa na wykonanie zadania malała.

-D3. - Zwrócił się bez krzty emocji w głosie do drugiego androida. - Postaraj się zablokować windę. Potem możemy ruszać dalej.
 
Hazard jest offline  
Stary 17-10-2014, 15:53   #43
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Mike nie był zadowolony z przebiegu wydarzeń. Bez broni przy pasie czuł się po prostu nagi, ale wiedział, że odbije to wszystko sobie kiedy tylko wróci po zapłatę. Nie było co się długo zastanawiać, trzeba było się ulatniać i to szybko, bardzo szybko.

- Trzymajcie się cienia, niedługo pewnie zaczną nas szukać. - powiedział ściszonym głosem. Paliła się w nim chęć dokopania hostianom, ale nie miał narzędzi do tego... gdyby chociaż była tu jakaś gazrurka, lub nóż, a najlepiej jakiś pistolet!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 24-10-2014, 16:37   #44
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Doki prezentowały się bardzo obskurnie. W okolicy kręcili się obcy, ale nie byli w stanie alarmu i olewali wszelkie hałasy, które mogła równie dobrze powodować burza. A ta tylko przybierała na sile. Brzuch statku od uderzenia był poszarpany, przypominał zniszczoną puszkę piwa – kiedyś w takich naczyniach przechowywano napoje – teraz aluminium było zbyt cenne i tą funkcję przejęła głównie glina i żelazo. Czasami można było też spotkać plastik.

Im bardziej w głąb się posuwaliście, tym bardziej korytarze przypominały harmonijkę i poruszanie się po nich było coraz trudniejsze. Mimo wszystko udało się wam dotrzeć do głównej hali. Mniejsze statki które dla was najbardziej przypominały coś, co kiedyś nazwać był można „myśliwcami”, leżały zniszczone i porozrzucane niczym zabawki ciśnięte przez olbrzyma. Oczywiście różniły się od tych z książek tak jak hostianie od ludzi. Na drugim końcu hangaru widać było wyjście. Pędzący z dużą szybkością mniejsze kamienie i piasek goniony huraganowym wiatrem.

Zablokowanie windy które zaproponował Rust średnio się powiodło, osłabione D3 nie miała zamiaru znowu wchodzić w wirtualną rzeczywistość hostian. Również jej receptory stawały się coraz słabsze.

Ale nie było tego złego co by na dobre nie wyszło. Główny hangar był pusty, a przynajmniej w momencie w którym do niego weszliście. Pośród wraków mniejszych jednostek było dość kryjówek, aby się ukryć i poczekać na lepszą pogodę. Niestety żadne z was nie miało pojęcia jak długo to może potrwać, a tym bardziej w którym kierunku się później kierować…

* * *

Burza minęła pięć godzin temu. Alarm został wszczęty, wasze zniknięcie zauważone lecz hangar był pierwszym przeszukanym pomieszczeniem. Siedząc pod górami złomu udało się wam uniknąć wykrycia. Mogliście opuścić statek hostian.

Ziemia… Niektórzy z was byli tu pierwszy raz. Ciemne i bezchmurne niebo świadczyło o tym jak powłoka ozonowa została osłabiona. Powietrze było rozrzedzone i oddychanie stanowiło delikatny problem, niczym kiedyś w wysokich górskich szczytach. Już nawet w domu, głęboko pod ziemią oddychało się lżej.

Za wami stało olbrzymie cielsko statku hostian. Daleko na północy widać było jakieś górskie szczyty, a na wschodzie ruiny ludzkiego miasta. Sądząc po wysokości budynków z pewnością była to duża metropolia. Południe nie prezentowało się tak kolorowo, rozciągała się tam tylko pustynia jak okiem sięgnąć.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 26-10-2014, 16:17   #45
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Mike był zagubiony z sytuacji, nie znał tego miejsca. Góry, miasto i ten wrak nie widniały na żadnej z jego "wewnętrznych" map powierzchni. Góry oznaczały zejście do podziemi. Miasto żywność, schronienie i możliwość spotkania jakiegosz Poszukiwacza. Z drugiej strony... nim znajdą zejście do podziemi w górach mogą minąć długie dni, a miasta były pełne niebezpiecznej flory i fauny... Trzeba było podjąć decyzję i to szybko.

- Ruszamy do miasta - powiedział szeptem do swoich towarzyszy i pod osłoną wraków umykał ze statku hostian w otaczającą zieleń. Miasto było ich jedyną szansą na przetrwanie. Będzie ciężko i ryzykownie, ale przy odrobinie szczęścia będą mieli dość żywności by wyruszyć w stronę gór. Oczywiście, o ile przetrwają.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 26-10-2014, 18:20   #46
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bez broni, bez jedzenia... Kiepsko. bardzo kiepsko.
W pierwszej chwili Peter zaczął się zastanawiać, czy jednak lepiej nie wrócić i spróbować utłuc jakiegoś Obcego, zdobyć jakąś broń i...
I pewnie zginąć.
Dlatego też, chociaż każda komórka jego ciała krzyczała w głos "Wracaj pod ziemię", skinął głową w odpowiedzi na propozycję Mike'a.

- Miasto jest bliżej. Może uda się tam znaleźć coś przydatnego - powiedział, po czym ruszył za Mike'em. Równocześnie rozglądał się dokoła w poszukiwaniu ewentualnego niebezpieczeństwa tudzież czegoś, co mogłoby posłużyć do obrony.
 
Kerm jest offline  
Stary 31-10-2014, 16:11   #47
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Rust nie odzywał się zbyt wiele. W statku dokładnie analizował otoczenie w poszukiwaniu przedmiotów, które w jakikolwiek sposób mogłyby być użyteczne. Słysząc pałętających się wokół nich Hostian, Rust zapisywał w pamięci każde ich słowo, a następnie dokładnie przesłuchiwał szukając jakiegoś wzorca, dzięki któremu mógłby rozpracować ich język.

Gdyby był człowiekiem na pewno zasmuciłby go widok całkowicie zdewastowanej ziemi. Niegdyś dom całej rasy ludzkiej, teraz niebezpieczne miejsce w żaden sposób nie nadające się do życia.

Androidy nie potrzebowały pożywienia ani snu. Przenikliwy chłód nie robił im żadnej krzywdy. O ile ich powłoka, która u Rusta do złudzenia przypominała prawdziwą skórę, nie zostanie poważnie uszkodzona, to deszcz też nie powinien być problemem. A więc dlaczego nie skierował się w stronę gór, tylko ruszył za pozostałymi? Do miasta, w którym najprawdopodobniej przyjdzie im zginąć? Może dlatego, że nawet nie posiadając określonego pana, android pozostaje tym czym tak naprawdę jest? Narzędziem, które ma jedynie służyć ludziom.

Nagle oczy androida delikatnie zabłysły, a on zaczął postrzegać otoczenie inaczej. To, że żaden człowiek nie jest w stanie mieszkać na powierzchni, wcale nie oznaczało, że żadnej kreaturze nie udało się przystosować do istniejących tu warunków. Termowizja zapewne pomoże im uniknąć zaskoczenia z ich strony.
 
Hazard jest offline  
Stary 08-11-2014, 15:37   #48
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Na statku hostian udało się znaleźć tylko wśród złomu niewiele przedmiotów służących za broń, aczkolwiek było to lepsze niż gołe pięści. Dwa kątowniki z dziwnego materiału, łańcuch o długości pół metra, niewielki kawałek metalu o zaostrzonym końcu oraz poszarpany fragment kadłuba który mógłby posłużyć za świetny kastet w razie walki. Nic więcej wartego uwagi tu nie było. Przynajmniej nie uciekaliście z gołymi rękami.

Kolejną trudnością okazało się słońce jaśniejsze od każdej spotkanej pod ziemią żarówki czy innego źródła światła. Przed oczami pierwszy raz wystawionymi na promieniowanie słoneczne skakały świecące iskierki i kolorowe kółka, pomogło dopiero przełożenie oczu jakimś materiałem który troszkę poprawiał sytuacje.

W połowie drogi dał o sobie znać głód i pragnienie, ale ku waszemu szczęściu pościg hostian nie nastąpił lub skierował się automatycznie w stronę gór. Po dwudziestu kilometrach w końcu dotarliście do pierwszych zabudowań i z ulgą stwierdziliście że powierzchnia nie postanowiła was zaskoczyć huraganem, gradem wielkości piłek do koszykówki czy kwaśnym deszczem. Miasto stało przed wami otworem. Zniszczony przez atmosferyczne opady znak informował o mieście do którego wchodziliście. "A bu rque".


Miasto mocno oberwało 500 lat temu, a przez ten czas jego stan tylko się pogorszył i to nie tylko przez pogodę, ale też szabrowników oraz samych hostian mieszkających zaraz za płotem. Panowała tu prawdziwie trupia atmosfera. Takiej ciszy nie spotykało się pod ziemią, tam echo niosło odgłosy całymi kilometrami. Jeden z budynków był porośnięty jakimś ciemnozielonym bluszczem o grubej łodydze pnącej się aż na sam szczyt budynku. Pod liśćmi zwisały małe, pomarańczowe owoce. Biorąc pod uwagę że pod samą rośliną nie było żadnych które spadły same z siebie, można było sądzić że jedzą je jakieś napowierzchniowe zwierzęta. Była to tak samo pocieszająca, jak i dołujące. Nie byli tu sami.

Pierwsza za owoce chwyciła wygłodniała Clo. A pozostali nawet nie zdążyli zaprotestować, gdyż nie było pewności że owoce nie są szkodliwe dla ludzi i czy nie lepiej byłoby ustawić pod krzakiem pułapkę i może złapać żywiącego się owocami zwierzaka.

Nowa ludzka natura kazała wam mimowolnie schować się pod ziemię, a to oznaczało zejście do piwnicy. Oczy potrzebowały odpoczynku, a wy chwilę by zebrać myśli.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 13-11-2014, 20:10   #49
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bronią to trudno było nazwać, ale kątownik wydał się Peterowi na tyle poręczny, by w razie czego można go było wykorzystać - choćby po to, by walnąć ewentualnego przeciwnika w łeb.
Okazało się jednak, że kawał metalu bardziej się przydał jako laska, bowiem żaden Hostianin nie stanął im na drodze.

Droga do miasta była dla Petera prawdziwą drogą przez mękę. Słońca nie dało się zgasić ani przyciemnić, więc Peterowi - przyzwyczajonemu do mroku podziemnych korytarzy i dość oszczędne światło elektrycznych czy gazowych lamp - zdawało się, że słoneczne promienie wprost wypalają mu oczy. Nawet nasunięcie kaptura na nos (i narażanie się na ugotowanie) niewiele dawało.
Ale udało się.
Dziękując zapomnianym bogom za pomoc Peter schronił się w cieniu.
Przez moment, rozkoszując się chłodem i brakiem promieni słonecznych, zapomniał o głodzie i pragnieniu. Dopiero po chwili spojrzał na to, co robi Clo.
Jedzenie, pomyślał.
Ale nie zamierzał tak od razu rzucać się na owoce.

- Może spróbujemy spleść jakieś sznurki i zrobimy wnyki? - spytał.
 
Kerm jest offline  
Stary 16-11-2014, 18:44   #50
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Droga w stronę miasta była najmniej uciążliwa dla androidów. Światło, które najwidoczniej raniło ludzi, odniosło porażkę w walce z kamerami w oczach. Rustowi nie doskwierał też głód, pragnienie, czy chociażby zmęczenie. Czy człowieczeństwo było warte tego wszystkiego? W tej sytuacji na pewno nie...

Rust posiadał niewiele informacji o powierzchni, dlatego nie mógł oszacować czy fakt, iż po drodze nie natrafili na żadne zwierzę było czymś normalnym, czy też mieli - jak to ujmują ludzie - szczęście.

Zauważywszy brak owoców na ziemi, Rust automatycznie uruchomił termowizję i zaczął się rozglądać. Potem zaczął dokładnie przyglądać się, czy zwierze nie zostawiło jakichś śladów na ziemi.

Następnie, zostawiając sprawę wnyk ludziom, podszedł do najbliższego, będącego w dobrym stanie - jak na realia postapokaliptycznego miasta - budynku. Zatrzymał się przy drzwiach bądź ich pozostałościach, po czym przyłożył do nich swoje "ucho", które stylizowane na ludzkim, miało w sobie po prostu zwykły mikrofon. Po dziesięciu sekundach nasłuchiwania, uderzył w nie trzy razy z odpowiednio wyważoną siłą by poinformować potencjalnych mieszkańców o ich przybyciu, ale nie zaalarmować sąsiadów.

W razie gdyby nie usłyszał żadnych niepokojących dźwięków, miał zamiar wejść do środka i przeszukać dokładnie każdy zakamarek budynku. Był również przygotowany na potencjalne zagrożenia, gdyż założony na sztuczną dłoń kawałek kadłuba ze statku Hostian, w połączeniu z siłą androida, mógł wyrządzić sporo szkód w organicznym ciele.
 
Hazard jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172