|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-01-2019, 20:37 | #241 |
Reputacja: 1 | Cosmo wyszedł spod pojazdu, otrzepał się z piachu. -Nieciekawie, Ten cały układ hydrauliczny trzeba zrobić od nowa. Z przewodów nic nie zostało, do wykorzystania są tylko różnego rodzaju złącza. Pompa do remontu, czyli rozebrać, wyczyścić i nasmarować. W gorszym wypadku będziemy musieli dorobić kilka części - wyliczał monter - to samo z tymi siłowniami przy dodatkowych osiach, smar zakleił je na amen, czyli znowu rozebrać, wyczyścić i nasmarować. Do tego nowe przewody, podobne identyczne jak te do koparki - dodał, żeby Cal z drugiego pociągu miała większe rozeznanie - Reszta też kiepsko, ale mogło być gorzej. Jak na trzydzieści lat nieużywanie to i tak nieźle, widziałem jeżdżące w gorszym stanie. Zapowiadało się wiele dni roboty. -Najpierw chcemy żeby zaczął jeździć na normalnych kołach, potem zajmujemy się hydrauliką. Cosmo kilka miesięcy temu miał instrukcję do ładowarki kołowej, ogólna zasada działania była identyczna. Hydraulika miała wiele wspólnego instalacjami na sprężone powietrze, jak hamulce pneumatyczne.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
21-01-2019, 12:10 | #242 |
Reputacja: 1 | Cal popatrzyła na listę -Biorąc pod uwagę że na razie i tak nie za wiele jest do roboty dopóki nie umocnimy brzegu to możecie trochę pozwiedzać okolicę na pewno nie zaszkodzi, i przydałoby się też trochę zwiększyć nasze zapasy więc robota na farmach brzmi nieźle. Chciałabym mieć jednak pewność że o ile to możliwe to to pudło - wskazała na stepvana będzie gotowe zanim dokończymy robotę, będziemy wysyłać zwiad przodem, jeśli mógłby pojechać po torach byłoby super. Jeśli ci to w czymkolwiek pomoże mogłabym przydzielić ci kilku pracowników żeby zajmowali się czyszczeniem i docinaniem przewodów żebyś z Anthonym mógł się skoncentrować na bardziej skomplikowanych problemach. Foxy odezwala się: - Z tego co kojarzę to niedaleko facet ma warsztat i kolekcje części. Ponoć jak tylko wszystko się posypało to zaczął ściągać do siebie porzucone samochody i wybierać z nich części ktore składuje u siebie.
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
21-01-2019, 20:48 | #243 |
Reputacja: 1 | Dave przysłuchiwał się temu całemu mambo-jambo. Jak zwykle rozumiał niewiele. - To co może zabiorę naszego technika i razem z... - zastanowił się chwilę, w końcu poprzedniego wieczora wiele nie rozmawiali - Foxy sprawdzimy czy da radę coś tam utargować?
__________________ you will never walk alone |
25-01-2019, 15:20 | #244 |
Reputacja: 1 | Hawk - To mój towarzysz. Nie musisz się obawiać póki mi nie zagrażasz. - uśmiechnęła się do Noraku, który wyskoczył w poszukiwaniu zagrożenia i teraz spoglądał na jej zwierzaka. - Tylko nie próbuj go karmić, mógłby ci odgryźć przy okazji rękę. Hawk przyglądała się powracającej ekipie i wysłuchiwała nowości jakie przynieśli ze sobą. Niewiele było rzeczy, które by ją interesowały z tego wszystkiego, ale na jedno zwróciła uwagę. - Jak się nazywa ten, który potrzebuje pomocy przy zwierzętach? Wydaje mi się, że jestem jedyną która tutaj zna się na rzeczy. I w końcu ruszę się w teren bo już znudziło mnie trzymanie się z boku gdy bawicie się tymi swoimi zabawkami. A dodatkowy zarobek się przyda skoro i tak tutaj trochę chyba zostajemy prawda? - przekrzywiła lekko głowę spoglądając w kierunku reszty.
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |
26-01-2019, 23:23 | #245 |
Reputacja: 1 | - To jak Tony nie ma nic przeciw, żebyśmy zabrali torowy furgon na przejażdżkę to z Morrisonem, i kto jeszcze tam nie ma co robić, możemy sprawdzić jak dalej wygląda trasa - odezwała się Alice. - Ale lepiej, żeby jakiś techniczny się zabrał, na wypadek jak nam coś nawali w furze. Na pytanie Hawk, blondyna skinęła jej głową. - Dobry pomysł. Zawsze jest szansa na świeże żarcie w zamian za pomoc - skomentowała. - Dave, a może pomożesz jej przy tych chorych krowach? - zaproponowała Teksańczykowi. |
27-01-2019, 04:33 | #246 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Dobry pomysł. - szturman z "Generała" pokiwał brązowowłosą głową zgadzając się z pomysłem blondynki z drugiego pociągu. Niezbyt się widział w roli kierowcy czy kibica kolejowych techników, równie dobrze mogli wziąć kogoś innego do pomocy. Za to pomysł by sprawdzić co ich czeka po drodze wydał mu się o wiele ciekawszy. W końcu prędzej czy później i tak ich to miało czekać. Był też zaciekawiony nową zabawką jaką mieli pojechać. Z początku wziął ją za zwykłą furgonetkę. Dopiero dokładniejsze oględziny ujawniły dodatkowy mechanizm pozawalający na jazdę po szynach. - Nie jechałem jeszcze czymś takim. - przyznał gdy z zafascynowaniem oglądał nowy dla siebie pojazd. Jednak mina mu trochę zrzedła a twarz pobladła gdy wysłuchał od technika całej listy zaczynającej się od szwankujących hamulców. - Ale to w ogóle jeździ? - prychnął trochę zdeprymowany opisem stanu technicznego. Miał spore wątpliwości czy po prostu nie wziąć BRATa czy innego wozu do ktorego miał już nieco zaufania i po prostu nie pojechać drogą obok torów. Przynajmniej na tyle na ile się da. Ale przekonała go Alice, że nie tak źle, że wezmą technika, że już jeździli tym czymś i w ogóle... - Noo doobraa. - z duszą na ramieniu dał się przekonać jej argumentom. Miał głupie wrażenie, że ledwo tym czymś ruszy to wszystko wybuchnie, rozsypie się w proch i takie tam. - No to musimy się przygotować. - oznajmił bardziej zdecydowanym głosem bo akurat tu już wracał na bardziej sobie znane tory. Nie chciał się zapuszczać nie wiadomo jak daleko ale "w razie czego" to postanowił zabrać prowiant na dwa dni na wypadek jakby pechowo nie zdążyli przed nocą wrócić do pociągów. Poszedł też do Sloana aby zapytać o mapy. Jak nie mógł żadnej pożyczyć to chciał chociaż pożyczyć i może odrysować na czymś, żeby mieć jakąkolwiek orientację czego mogą się spodziewać. Zabrał też krótkofalówki dla każdego z furgonetki chociaż przewidywał, że o ile tory nie urywają się zaraz za zakrętem to pewnie wyjdą z zasięgu krótkofalówek. Chociaż w pociągu mieli lepszą radiostację to chociaż przez jakiś czas i odległość dalej mogliby chociaż słuchać komunikatów z "Generała". No i "w razie czego" mogliby mieć ze sobą łączność. Na koniec zostawił sobie sprzęt indywidualny. Było o tyle fajnie, że nie musieli tego wszystkiego dźwigać na własnym grzbiecie tylko mogli wrzucić do furgonetki. Przypomniało mu się, że chyba mieli w pociągu jakieś race co mogło się przydać do wizualnej komunikacji gdyby radio zawiodło. Przynajmniej póki byli względnie blisko pociągów. Gdy już wszystko wydało mu się przygotowane zostało ustalić "OCP" czyli kiedy ci co zostają w pociągu powinni się zacząć martwić. Generalnie trudno było przewidzieć co spotkają więc i kiedy wrócą. Zwłaszcza z tak "sprawnym" furgonem. Ale nie planował zostawać poza pociągiem na noc.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
03-02-2019, 16:01 | #247 |
Reputacja: 1 | Hawk i Dave (jako że motory w KP mają więcej pkt umiejek zakładam pewne preferencje) Dave wybrał z dostępnych pojazdów motocykl z koszem i ruszyli Hawk na Gankorze Dave na motocyklu. Na szczęście bestia miała wolne przełożenia na niskich biegach więc nie było problemu żeby jaszczur został w tyle. po niecałej godzinie w tempie spacerowym dotarli do gospodarstwa o nazwie Starfire Nubians (ku uldze Dave'a nazwa pochodziła od rasy hodowanych kóz a nie od właścicieli) Kiedy podjechaliście do pierwszej drucianej bramy z nią znajdowała się właściwa z desek (choć w tej chwili otwarta) . Wyglądało na to że bezpośrednie otoczenie gospodarstwa otoczone było wysokim solidnym parkanem (z przymocowanymi na szczycie spiczastymi kawałkami metalu, od samego widoku pordzewiałych ostrzy człowiek dostawał tężca na myśl o próbach przełażenia) kiedy podjechaliście ktoś przeciągle gwizdnął. Mężczyzna w stroju roboczym podszedł do bramy zaś na ganku budynku pojawił się ktoś z bronią długą. Budynek wyglądał dosyć obronnie, z solidnymi okiennicami z otworami na lufę które można zamknąć w wypadku napaści. Mężczyzna przez chwilę zagapił na Gankora, po chwili oderwał od niego wzrok uchylił ronda kapelusza i odezwał się -Dzień dobry, w czym mogę pomóc. Andrew, Alice, Sam po wymontowaniu hydraulicznego mechanizmu podnoszenia i opuszczania kół do podróży na szynach pojawił się problem bo oba wózki po prostu opadły na ziemie praktycznie uniemożliwiając jakikolwiek ruch pojazdu. Na szczęście problem udało się rozwiązać podnosząc je żabą i podwieszając na taśmach do mocowania towarów. Po czym wystarczyło przejechać na tory zwolnić taśmy podnieść samochód do góry i podłożyć parę solidnych drewnianych klocków w strategicznych miejscach żeby zablokować wózki w opuszczonej pozycji. Z całą pewnością nie było to coś co jakikolwiek inspektor wypuściłby z warsztatu (ba pewnie gdyby inspekcja coś takiego zastała w warsztacie to mechanicy mieliby sporo nieprzyjemności) ale powinno działać. A poza tym to ludzie jakoś przeżyli tysiące lat bez przepisów BHP więc chyba to nie było aż tak potrzebne. Oczywiście utraciliście możliwość szybkiej zmiany trybu pracy pojazdu ale jak na razie macie sprawną drezynę i jak byście chcieli to dzięki zapakowaniu niezbędnego szpeju we trzy osoby powinniście się uwinąć z ponownym zmienieniem trybu w jakieś 1,5h (albo z obróceniem pojazdy żeby nie wracać na wstecznym) . Zapakowawszy do vana, piłę łańcuchową, siekierę, maczetę, sekatory, łom łopaty i inny majdan pomocny w odkrywaniu torów które w międzyczasie mogły zarosnąć ruszyliście wolno przed siebie. Silnik pracował niezbyt równo, przekazując wibracje na karoserie (poduszki silnika do wymiany i regulacja silnika - zanotowała Sam,) Ale Van radośnie toczył się do przodu omijając Newport po obrzeżach (w jednym miejcu zatrzymaliście się na wiadukcie i podziwialiście ładny widok na kratownicowy most drogowy przecinający rzekę wzdłuż której jechaliście) po opuszczeniu Newport przejechaliście po moście nad jakimś dopływem Juniaty i zagłębiliście się w las, jak na razie tory nie były mocno zarośnięte i co najwyżej od czasu do czasu trzeba było wyciąć coś z czym zderzak sobie nie mógł poradzić albo oczyścić przedni wózek z zielska które nieubłaganie się na nim zbierało spowalniając pojazd. Ponieważ z braku części nie można było naprawić tylnych hamulców po pewnym czasie pojawił się problem z tym że tak jak przypuszczał Cosmo były częściowo zablokowane więc stawiały opór. Rozwiązaniem było albo co jakiś czas polewać je wodą licząc na to że się w końcu wyrobią albo zdemontować bębny tylko że wtedy jedyną opcją byłoby hamowanie silnikiem przy waszym spacerowym tempie nie powinno to być raczej większym problemem. Cosmo Wygląda na to że wszyscy się porozjeżdżali zostawiając cię na miejscu z Anthonym i warsztatem pod ręką, masz sporą stertę wymontowanych elementów Vana nad którymi mógłbyś popracować w warsztacie (a sporą część z tego jak docinanie elastycznych elementów układu hydraulicznego czy mycie elementów zlecić komuś mniej wykwalifikowanemu) oraz dosyć długą listę rzeczy mechanicznych które zdążyłeś zidentyfikować i uznać za niezbędne do wymiany (lub potrzebne jako niezbędne części zamienne jeśli planujecie długotrwałą eksploatacje pojazdu)
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
05-02-2019, 12:41 | #248 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - To się chyba właśnie railroad nazywa. - mruknął do swoich współpasażerek brązowowłosy szturman. Właściwie jak się trochę oswoił z prowadzeniem tej jadącej właśnie po szynach furgonetki to nawet jakoś szło. Ale było to dość dziwne uczucie. Z jednej strony niby nie dało się zgubić, zabłądzić czy zjechać z drogi co było fajne. Z drugiej z tych samych powodów czuł się niejako uwięziony między dwiema stalowymi nitkami sunącymi za nimi i przed nimi. Ostatecznie jednak postanowił wziąć sprawy na optymistyczny akcent i cieszyć się jazdą. Trochę roboty jednak było. Z tymi krzaczorami i innym zgarniętym po drodze zielskiem. Do tej pory nawet mu do głowy nie przyszło, że tyle tego może być. Ciekaw był czy jak "Generał" zasuwa to też tak robi za taran i przepychacz narosłego zielska. Zawsze dotąd jechał w wagonie to nawet mu taki wariant przez głowę nie przemknął. Dał znać, do Generała, że przejechali przez most i zarówno most jak i u nich wszystko gra. Poza tym na razie na szczęście nic się nie działo to mogli się cieszyć przejażdżką. - Mówię wam dziewczyny, to jest ciekawsze niż robienie dla techników za taksówkarza. - uśmiechnął się odwracając głowę do swoich współpasażerek. Reakcja Cukiereczka była dość standardowa to właściwie została blondyna jako partnerka do dyskusji. - Jakieś pomysły do jakiego momentu zasuwamy dziarsko przed siebie? - zapytał bo sam się nad tym zastanawiał. Właściwie nie spodziewał się, że tak względnie gładko im pójdzie ale na razie póki dało się jechać to postanowił jechać. Aż się coś nie stanie albo nie zacznie się zbliżać połowa dniówki aby z lekkim zapasem mogli zawrócić i zdążyć do pociągów przed zmierzchem.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
06-02-2019, 13:25 | #249 |
Reputacja: 1 | A więc przypadło mu w udziale zabawianie się w weterynarza. Do krów nie zbliżał się odkąd opuścił Teksas. Od tamtego czasu zszywał głównie ludzi i ich głupotę. Na dodatek towarzyszyć ma mu ta Indiańska dziwaczka na swojej zmutowanej wersji gekona. Pięknie. Trzeba było upierać się przy pierwszym pomyśle podróży z rudą. Teraz było już po ptakach. Przynajmniej nie musiał zbliżać się do jej bestyjki. Dostał własną. Zawsze lubił motocykle. Pewnie dlatego, że były najbliższym do wrażeń jakie dawała jazda konna. Niestety w jego zawodzie liczył się pragmatyzm. Samochód dawał zwykle lepsze zabezpieczenia dla klienta. Dlatego nauczył się prowadzić jedno i drugie, ale zawsze przyjemniej siadało mu się na baku niż za kółkiem. Również teraz nie mógł powstrzymać się, żeby nie przyspieszyć na prostej drodze, wzbijając tumany kurzu. Nie mógł sobie jednak pohasać. Zwierzak Indianki nie miał takich możliwości jak on. Resztę podróży musieli spędzić na nieco wolniejszej podróży. Miejsce wyglądało klasycznie. Umocnione i zabezpieczone przed przypadkowymi zbójcami. Dave zatrzymał się przed bramą i wyłączył silnik. Strzepnął kurz z kurtki, oczekując aż gospodarz zbliży się do nich na odległość głosu. Nie wyglądali może groźnie, ale nie często widywało się motocyklistę w towarzystwie zoo. - Howdy – przywitał się, również łapiąc za skrawek kapelusza. Ręce starał się trzymać luźno, żeby nie prowokować do nagłych czynów. Palec na spuście karabinu niezbyt zgrywał się z nagłymi ruchami. – Widzieliśmy ogłoszenie w mieście. Podobno macie jakieś problemy z waszymi zwierzętami?
__________________ you will never walk alone |
06-02-2019, 16:40 | #250 |
Reputacja: 1 | Dostała towarzysza podróży, teksańczyka. Nie był to zły pomysł, w końcu całe życie podobno spędzali na koniach zatem coś niecoś powinni się na zwierzętach znać. O ile on pędził na motocyklu to Hawk sprawnie przemieszczała się na Gankorze, dla którego zresztą żadna przeszkoda terenowa nie była problemem. Poza prędkością, której nie rozwijał dużej. - Tak jak wspomniał mój towarzysz, przybyliśmy z pomocą do twoich zwierząt. - indianka zsiadłszy ze swojej bestii podeszła bliżej i teraz spoglądała w kierunku bramy, zza której spoglądał na nich ranczer. - Mój podopieczny nie jest na sprzedaż. Wpuścisz nas byśmy sprawdzili co dolega twoim i jak możemy temu zaradzić?
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |
| |