Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-04-2014, 23:51   #21
 
Penny's Avatar
 
Reputacja: 1 Penny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemu
Transportowiec podleciał dosłownie w ostatniej chwili – chwyciła się krawędzi śluzy i podciągnęła się. Jeden z załogantów ręcznie wymusił zamknięcie grodzi zewnętrznej, a ona gramoliła się niezdarnie na nogi. Było blisko, wiedziała o tym. Zaczęła rozpinać skafander, zostawiając ucieczkę w rękach Karla, zresztą i tak mogła tylko próbować utrzymać się na nogach. Nagle jednak oślepiła ją niezwykła jasność, promem zarzuciło, a Faye zwaliła się ciężko na podłogę. "Walneliśmy w skały", zdążyła pomyśleć nim ogarnęła ją totalna ciemność.

***

Jak powiedzieli jej lekarze obudziła się trzy dni po katastrofie. Przeżyli, ale prom nadawał się już tylko na części. Brat leżał tuż przy niej. Wyciągnął do niej rękę, którą uścisnęła mocno, uśmiechając się z ulgą. Jednakże jego pytanie wybiło ją z równowagi. Skupiła się i faktycznie odnalazła takie wspomnienie wśród zagubionych myśli. Pamiętała te obrazy jednak... miała pewność, że nie są jej. I to ją trochę przeraziło...

Przeraziło ją też to, że ludzie, którzy opócz niej i Karla byli w promie wciąż się nie przebudzili, a jeden z nich właśnie zaczął tłuc głową w wyniku jakiś szaleńczych wizji. Zrobiło jej się niedobrze na samą myśl, co się mogło stać... co to mogło z nimi zrobić...

Po wielu godzinach różnych badań i faszerowania lekami w końcu ją wypuścili. Czuła się wyprana i pusta. Ciało bolało ją w tylu miejscach, że wolała o tym nie myśleć. Musiała jednak jak najszybciej wrócić do obowiązków na statku. Tak więc swoje pierwsze kroki skierowała prosto do stoczni remontowej.

Jakiś czas później Pulsar dotarł do celu jaki nakreślił dla nich Trask. Po raz pierwszy od tamtego dnia spotkała resztę głównodowodzących, którym teraz przyglądała się z lekką ciekawością. Nie znała żadnego z nich, oprócz Echo, z którym dzieliła obowiązki Mistrza Przestrzeni. Rozsiadła się wygodnie w fotelu i studiowała otrzymywane przez skanery dane w zamyśleniu owijając pasmo krótkich brązowych włosów wokół palca. Słysząc swoje nazwisko odwróciła wzrok od monitora i spojrzała na mówiącego.
- Możemy sprawdzić gdzie pokrywa jest najcieńsza – przytaknęła. - Zacznijmy od biegunów planety. Jednak nasze statki nie wlecą w tą pokrywę – będzie to równie niebezpieczne, co nasza ostatnia wyprawa w pas asteroid – spojrzała tutaj na Echo, a potem na bandaż na ręce. - Zastanawiam się czy nie bylibyśmy w stanie wytworzyć pola magnetycznego wokół naszych statków rozpoznawczych by odsunąć metal i przelecieć przez w ten sposób powstałe dziury... nie, zostaje jeszcze cały ten śmieć... gdyby udało nam się punktowo podwyższyć temperaturę w cienkich partiach pokrywy może byśmy zdołali przelecieć nim znów zlodowacieją... Niestety nie mam wiedzy na ile technicznie realne są te pomysły. - Odwróciła się do stojącego nieopodal tech-kapłana. - Wykonajcie skan na biegunach planety i spróbujcie ustalić jaką grubość ma pokrywa.
Gdy tech-kapłan oddalił się, Faye spojrzała na Astropatę.
- A czy wy coś wyczuliście? - spytała.
 
__________________
Nie rozmieniam siÄ™ na drobne ;)
Penny jest offline  
Stary 19-04-2014, 21:02   #22
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Trzy długie dni. Na ciele załogi Arvusa nie było widać żadnych fizycznych obrażeń, a mimo to nie wracali do przytomności. Ani Nawigator, ani Astropata ani żaden z Adeptów nie był w stanie nic z tym zrobić.
Po pół dnia siedzenia bezczynnie uznał że czas chrzanić rozsądek. Przynajmniej nie będzie rozmyślał nad tym co mógł zrobić lepiej. Polowanie na tałatajstwo na niższych poziomach, jakkolwiek pod eskortą reszty skrzydła, pozwoliło oderwać się od bieżących problemów. Mocniej związać załogę. Zbudować zaufanie do młodszych członków. Bardziej wymiernych efektów, jak można by się spodziewać po gonitwie kulawego za mutantami, nie przyniosło.

Narada

Echo jak zwykle dotarł spóźniony. Przez ćwierć wachty słuchał raportów i komentarzy zebranych, uzupełniając swoją wiedzę. Coś w odczytach przyciągało jego uwagę, jednak nie był w stanie precyzyjnie określić o co dokładnie chodzi. Wróci do tego.
-Proponuję powtórzyć cały cykl skanowania planety. Czas nas nie nagli, prawda?- obrócił się do najbliższego asystenta - Kiedy już zakończycie modlitwy, przekażcie to co otrzymacie w ręce Lucjusza. Koniecznie poświęćcie tej stacji znaczącą część waszych błagań. I nie zapomnijcie wyprosić od duchów statków tego co pamiętają o tamtej pułapce.- zatrzymał się na chwilę i dorzucił patrząc wprost na Lucjusza - Musimy znaleźć w archiwach co tylko się da o tej planecie.

po chwili namysłu wrócił też do pytania Eodervynn- A jeżeli tylko skrzydło logistyczne jest w stanie latać, to moi aż rwą się do przeszukania tego gruzu. Gruntowne przebadanie kawałka tamtej stacji rzuci promień światła na ten świat.-
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 19-04-2014 o 21:10.
TomBurgle jest offline  
Stary 20-04-2014, 11:50   #23
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Skanowanie
Planów i pomysłów było niemało, toteż czym prędzej wzięto się do skanowania, gruntownej analizy danych i konsultacji wstępnych pomysłów.

Pulsar czujniki d20(-1 za skanowanie precyzyjne)=14 porażka


Potężny krążownik był rasowym okrętem wojennym, nie naukowym i niezbyt dobrze radził sobie ze zbyt złożonymi i zbyt skomplikowanymi wzorcami skanowania. Można było mieć jednak nadzieję, iż wysłane na zwiad skrzydło mniejszych jednostek, poradzi sobie z zadaniem lepiej. W tym celu nakazano rozbudzić Ducha dostępnego na pokładzie Guncuttera, który dysponował najbardziej zaawansowanym zestawem czujników. Całe zastępy tech-kapłanów uganiały się wokół niego godzinami, nim byli gotowi dać zielone światło i zagwarantować, iż zaawansowane kogitatory maszyny są sprawne i gotowe do lotu.

Percepcja
Echo d20=12 sukces
Faye d20(-1 za rany)=11 porażka
Guncutter czujniki d20(+3 za percepcjÄ™ Echo)=10 sukces


Nie poszło łatwo, ale w końcu, po którymś z rzędu przelocie nad wirującym, wielowarstwowym morzem odłamków skalnych uzyskano satysfakcjonujący odczyt. Warstwa śmiertelnie groźnych przeszkód zdawała się w jednym miejscu rzadsza, jednak nadal mogłaby stanowić zagrożenie i uniemożliwić przelot większym i mniej zwrotnym jednostkom.

Skany resztek stacji nie przyniosły zbyt dużo informacji. Składały się z metali znanych ludzkości od tysiącleci, nie odnaleziono jednak nic, co mogłoby świadczyć o bardziej zaawansowanych wytworach, jak na przykład popularnych obecnie ogniwach energetycznych. Nie udało się też odnaleźć żadnej części z fragmentami pisma, które mogłyby rzucić światło na kulturę ludu zamieszkującego planetę. Być może rozproszone były gdzieś dalej, głębiej w gruzowisku, albo potęga kosmicznej katastrofy odrzuciła je daleko w przestrzeń.

Pomysły

Magos Velatadirius, przywódca Adeptus Mechanicus na pokładzie Świetlistego Pulsara chrząknął metalicznie. Topornie wyglądający, żeliwny syntezator mowy, wszczepiony na stałe w jego twarz, wydał z siebie ciężki do zinterpretowania pomruk. Unoszące się wokół niego serwo-czaszki ponownie skupiły okulary na prezentowanych wydrukach z danymi. Rozbłyski na nich lampki, które zsynchronizowały się z lampkami święcącymi na pasie inżyniera.
- Interesujące. - odparł do dowódców Pulsara, którzy zaprosili go na mostek w celu analizy zebranych informacji.
- Lady Harris. - wystrzelił nagle z syntezatora, jak z pistoletu. Czaszki zawirowały niespokojnie, jakby instynktownie odpowiadały na stan umysłu swojego pana.
- Wasz plan jest awykonalny i nielogiczny. - stwierdził bez emocji i zamilkł na dobrych parę chwil.
- Jednakże... - podjął myśl - Może stanowić podstawę szerzej zakrojonego przedsięwzięcia technicznego. Małe jednostki są zbyt ograniczone przestrzennie, by można było zainstalować na nich maszynerię o wystarczającej mocy, by ta wywarła fizyczny wpływ na orbitujące planetę obiekty...

Kapłan poczynił nieznaczny ruch dłonią. Jedna z czaszek oderwała się od reszty i poszybowała w górę. Jej lampka zamigotała miarowo. Najwyraźniej był to jakiś sygnał, ponieważ niektórzy obecni na mostku tech-kapłani zniknęli na chwilę w kuluarach.
- Najwyższy Zakon Marsjański mógłby sporządzić odpowiednią orbitalną konstrukcję, która za pomocą sił magnetycznych otwierałaby bezpieczny tunel ku wyższym warstwom atmosfery. Byłby to jednak skomplikowany projekt, wymagający poświęcenia znacznych nakładów sprzętowych i osobowych...
Kapłani wrócili na mostek, prowadząc przed sobą, coś co wyglądało jak misternie rzeźbiony, unoszący się parę cali nad podłogą powóz, którego jedynym celem było przenoszenie, wielkiego, zwiniętego zwoju.
- Po dokładnej analizie danych z aktywności ostatnich dni, na podstawie punktu trzydziestego siódmego, paragrafu szóstego traktatu o wzajemnej współpracy, Najwyższy Zakon Marsjański wnosi o renegocjacje warunków zatrudnienia na Pulsarze. - wygłosił, zimnym, jak zwykle wypranym z emocji głosem.
Zwój zaczął się rozwijać, a pojazd cofać, tak, że po paru chwilach pergamin rozłożony był niemal przez całą długość mostka.

Przeczytali pobieżnie. W dokumencie pełno było narzekań na niezgodne z tradycją i umowami zaciąganie kapłanów do nagłych, pospiesznych napraw, na wysyłanie ich w niezbadaną przestrzeń do technicznych misji ratunkowych, na konieczności zwiększonego wysiłku nadzorczego, związanego z ostatnim wykorzystywaniem załogi do polowań na mutantów, wreszcie wyszczególnione były tam koszta ewentualnej operacji na orbicie planety. Nawet jeśli nie wszystkie obliczenia zrozumieli, to jasnym było, że pokładowi Adeptus Mechanicus wnosili o znaczną podwyżkę.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 20-04-2014 o 11:54.
Tadeus jest offline  
Stary 21-04-2014, 11:09   #24
 
Penny's Avatar
 
Reputacja: 1 Penny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemu
Faye wysłuchała z zainteresowaniem tego, co ma do powiedzenia przywódca Adeptus Mechanicus. Nie spodziewała się by jej propozycja była do wykonania, z drugiej jednak strony był możliwy w oparciu o inną konstrukcję. Od razu zaczęła się zastanawiać co będzie potrzebne do wykonania planu sugerowanego przez Magosa i jakie będą tego koszty... Dlatego też żądania jakie wysunęli członkowie Adeptus Mechanicus nie były dla niej aż tak wielkim zaskoczeniem. Po pobieżnym przeczytaniu dokumentu, strzeliła oczyma w stronę przedstawiciela kleru.
- Polowanie na mutanty to chyba twoja sprawka? - powiedziała nieco złośliwie, w każdym bardziej niż planowała. - Wybaczcie panowie, po przebudzeniu z śpiączki nie miałam czasu na zapoznanie się z najnowszymi wieściami. Czy te polowanie jest konieczne? Ludzie, którzy biorą w nim udział mogą być potrzebni gdzie indziej. Może należy znaleźć inny sposób by pozbyć się plugastwa z naszego domu?
Przejrzała jeszcze raz dokument, marszcząc w zamyśleniu brwi. Technicznie rzecz biorąc to ona miała najwięcej do czynienia z Adeptus Mechanicus i wiedziała, że tech-kapłani nie są zbyt zadowoleni z warunków pracy. Nie mogła nic poradzić na to, że prace naprawcze musiały być przeprowadzane dość szybko – musieli być sprawni i funkcjonalni. Warunki z jej punktu widzenia były dość korzystne, jednakże trudno jej było powiedzieć co myślą inni. Odwróciła się do Magosa.
- Czy mam rozumieć, że wasz Zakon chce poszerzyć zakres swoich obowiązków na Pulsarze i zobowiązać się do budowy tej orbitalnej konstrukcji na orbicie w zamian za znaczną podwyżkę? - pytanie było raczej retoryczne. - To ciekawa propozycja. Tyle, że za tą cenę dodałabym jeszcze gotowość do nagłych i niezaplanowanych napraw, które są kluczowe dla pełnej sprawności i obronności Pulsara. Proszę to rozważyć i pamiętać, że jeśli Pulsar pozostanie bez obrony zarówno naszych małych maszyn i swoich potężnych dział to będzie koniec dla wszystkich. - Dała kapłanowi czas na przetworzenie tych danych i po chwili podjęła – oprócz tego chciałabym wiedzieć jak długo potrwa budowa tej konstrukcji i jak bardzo i w jaki sposób uszczupli to nasze zasoby...
 
__________________
Nie rozmieniam siÄ™ na drobne ;)
Penny jest offline  
Stary 21-04-2014, 17:39   #25
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Eodervynn przysłuchiwał się z uwagą i niesamowitą wręcz cierpliwościom słowom które padły ze strony Magusa oraz panienki Faye. Widocznie pierwotny kontrakt był w wersji standardowej która za bardzo nie należała do rozbudowanych, a jakie to powinny być patrząc na warunki w jakich najpewniej byłoby im pracować w przyszłości. Nie mówiąc wiele młody misjonarz był jak najbardziej za propozycjami które wysunął przedstawiciel Adeptus Mechanicus. Jedyne wątpliwości jakie miał to wobec ceny którą sugerowali. Gdyby tylko dało radę zmniejszyć ją o połowę byłby jak najbardziej skłonny opowiedzieć się za tym pomysłem.

- Nie mniej, gdyby prace były prowadzone terminowo i wszystko byłoby przygotowane na każdą ewentualność to nie byłoby większego problemu teraz, nieprawdaż? - zapytał po czym zwrócił się do kobiety.

- Wojsko przeszukuje pokłady w poszukiwaniu heretyków, robotnicy zajmują się przydzielonymi im pracami tak jak to powinno być od nich wymagane.
Spojrzał na na kapłana Boga Maszyny. Negocjacje warunków i cen nie było czymś w czym się specjalizował jednak wierzył swojemu instynktowi i giętkiemu językowi, że da radę zmniejszyć żądaną wysokość podwyżki i dodać nowe, bardziej rozbudowane punkty do aneksu który przygotowano na tą okazję.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 22-04-2014, 23:12   #26
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
-Tak.- westchnął- Żołnierze wraz z załogą polują na mutantów i heretyków. Giną z imieniem Imperatora na ustach. Ale nie ustają w swojej pracy. - zaczął - Astropaci i Nawigator chronią statek. Piloci narażają swoje życie żeby sprowadzić wam obiekt do badań. Nikt z załogi promu nie wrócił bez szkody, a przecież to wy odnieślibyście największe zyski z zbadania tego przedmiotu.- obrócił się gwałtownie - Nie słyszałem z ich strony ani słowa skargi. Ani słowa żądań ani roszczeń. Ba, wielokrotnie słyszałem dumę z wkładu w niesienie światła Imperium. A wy? Tylko byście kupczyli. Tylko targowali. Korzystali z okazji żeby wymusić nowy przywilej. Jesteście potrzebni. I co od was dostajemy? Skargi i żądania.- Echo błyskawicznie wskoczył w rolę. Eodervynn chciał zaprezentować się jako ugodowy, rozsądny negocjator? Doskonale, Echo może być tym złym. I, Imperator mu świadkiem, przyjemność po jego stronie.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
Stary 23-04-2014, 04:43   #27
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Ciało unosiło się w wilgotnej ciemności. Nie było w niej dźwięków, obrazów, zapachów, nie było nawet myśli - brakujących bodźców nie miałby kto odczuć. Otumaniony narkotyczną mieszanką umysł nie pracował - był tylko mózg, niczym biologiczny komputer w stanie uśpienia, czekajacy na znak. Lekkie zawirowanie cieczy, delikatny, choć precyzyjny ruch w nieprzeniknionej ciemności zwiastował zmianę - cienka igła dozownika przebiła skórę o zaprogramowanej porze, wpuszczając do krwiobiegu lek dla ciała i truciznę dla duszy.

Świadomość powróciła nagle, niczym oślepiający błysk zimnego światła, który przeszył go na wskroś. Ciało skurczyło się konwulsyjnie, mięśnie napięły, oczy otworzyły szeroko na ciemność. Tak oto gwałtownie stał się, ożył, zadrżał Lucius Brannicus, by przetrwać kolejny dzień. Wieko kapsuły-sarkofagu odsunęło się gładko, wpuszczając delikatny poblask słabnących glifów i migających kontrolek mechanizmu. Całość była tak skonstruowana, by chronić Astropatę przed nadnaturalnymi wpływami w czasie spoczynku. Stan, w jakim się wtedy znajdował nie był jednak snem - ryzyko bylo zbyt duże, by pozwalać sobie na senne marzenia, gdy koszmar jednego mógł stać się makabryczną rzeczywistością dla innych. Umysł tak potężny, pozbawiony więzów woli był zbyt groźny. Typowym rozwiązaniem było zastąpienie snu rodzajem medytacyjnego transu, jednak Lucius nie chciał półśrodków, nie gdy z pomocą Kołyski mogł pozbyć się chłodu, choćby nawet nie pamiętał tego czasu.
Astropata wstał niezgrabnie i wypluł wodę, wciągając do płuc drażniąco suche powietrze statku, po czym wyszedł z Kołyski ociekając powoli i schnąc o wiele szybciej, niż by tego pragnął. Przeszedł przez pomieszczenie, pozostawiając za sobą mokre plamy i sięgnął po jedyny poza kapsułą przedmiot w pomieszczeniu - leżący na metalowej półce bolter. Zważył w dłoniach masywną broń i przyjrzał się jej uważnie, z namysłem, śledząc myślą znajome kształty. Po chwili, uzbrojony, wpisał odpowiedni kod, by otworzyć drzwi i przeszedł szybko, okryty tylko przepaską do sąsiedniego pomieszczenia, gdzie
czekał na niego Marcter.

Rozpoczął się codzienny rytuał.

Rozpoczynało go namaszczenie. Odpowiednie maści i olejki były już przygotowane, a sługa bez chwili zwłoki rozpoczął wcieranie ich w ciało Luciusa, który przygladał mu się badawczo. Gorliwość Marctera wynikała z chęci jak najszybszego dopełnienia swoich obowiązków, Lucius zaś smakował kotłującą się w tamtym nienawiść, która narastały z każdym kolejnym dniem pokładowym. Kiedyś Mecter był mu wdzięczny, gdy zadbał o jego wyleczenie i przygarnął go na służbę, mimo że tamten stał się zdeformowanym inwalidą w wyniku katastrofalnego wypadku. Teraz pozostało już tylko obrzydzenie, gdy musiał poprzez kolejne cykle dotykać śliskiego, chłodnego ciała Luciusa, patrzeć na jego siną, bezwłosą skórę i znosić przewiercające go na wskroś spojrzenie ślepych oczu, by potem godzinami tkwić w zamknięciu po dopełnieniu jedynego swojego obowiązku. Lucius chłonął gorące uczucia tamtego, udając zainteresowanie jego ranami i urazami, chłonąc ułomnośc kształtów byłego żołnierza, rozpalając wstyd i gniew. Któregoś dnia furia (a może szaleństwo?) pochłonie sługę, lub znudzenie ogarnie pana, gra się skończy i Lucius będzie zmuszony poszukać sobie nowego sługi.

Gdy mamaszczenie dobiegło końca, Astropata szybko i sprawnie założył i wyregulował aparat nawilżający w formie maski obejmującej dolną część twarzy i szyję, osadzonej szerokim kołnierzem na ramionach - to zawsze robił sam - a następnie pozwolił się odziać w nasączone olejkami, obszerne szaty, które dodatkowo chroniły jego skórę, a jednocześnie silnym aromatem pachnideł kryły nieprzyjemny, obcy zapach jego potu. W fałdach szaty mieściła się kabura na broń, która jednak ze wzgledu na rozmiar pozostawała łatwa do zauważenia. Przy pasie umieszczony został ciężki, zakrzywiony nóż przypominający maczetę - luksusowa, zdobna wersja broni dzikusów, zwanych Gurkhami, którzy wydali się Luciusowi interesujący na tyle, że w przyszłości zamierzał uzyskać paru od Mistrza Wojny. Był gotów.

Tu kończyła się rola Marctera - Lucius gestem odesłał go do jego klitki, do chwili gdy znów bedzie potrzebny. Astropata zaś powitał lakonicznie oczekujących go akolitów i w asyście sług wyruszył na statek, by zadbać o swoje obowiązki.

***

Pierwszym z nich była narada na pokładzie dowodzenia. Lucius przez długi czas milczał, omawiano bowiem problemy, których rozwiązanie nie leżało w jego kompetencjach, proponując oczywiste rozwiązania. Obserwował bez słowa wykonanie tychże planów. Pierwsze słowa jakie wypowiedział, połączone z falą czystej niechęci, skierowane były do Echo, tak zwanego Mistrza Przestrzeni, w odpowiedzi na jego arogancką "prośbę":
- Uczynię co w mojej mocy - rzekł Lucius bezbarwnym głosem, kryjąc urazę. Oczywiście słyszał o wypadkach w pobliżu obcego artefaktu. Sam fakt, że nie poinformowano go bezzwłocznie o podobnych działaniach i nie pozwolono zbadać obiektu był obrazą - dodatkowo zaś działania podjęte przez Przestrzeńców zakończyły się katastrofą. Teraz zaś po tej spektakularnej porażce jeden z jej inicjatorów śmiał wypominać mu jego obowiązki. Zostało to zapamiętane. Niemniej jednak zamierzał dokonać kolejnej, tym razem efektywnej próby przeszukania okretowej Bazy Danych. Powinien też ponownie zbadać osnowę Immaterium oplatającą planetę.

Okoliczności jednak sprzysięgły się, by uniemożliwić mu wykonanie odpowiednich prac. Oto Kapłani Maszyny postanowili ugrać coś dla siebie, korzystając z niestabilności, jaką wywołało utworzenie Rady i chaotyczne dzialania jej członków. Lucius miał ochotę po prostu zgodzić się na ich żądania, by uniknąć dalszych opóźnień - szczególnie, że w zamian proponowali rozwiązanie problemu z przedostaniem się przez otaczające planetę pole asteroidów.
Rozumiał jednak, że jeśli nie stworzą wspólnego frontu jako ciało dowódcze, podobne problemy i wystapienia bedą się pojawiać częściej i przybierać na sile, wobec czego należało zdusić tą tendencję w zarodku. Poczekawszy więc, aż wypowiedzą się inni dowódcy, rzekł powoli i z namysłem:
- Powinno się starannnie przemyśleć propozycję zakonu i wyciągnąć odpowiednie wnioski z tej sytuacji. Być może nasza ocena działań Zakonu powinna ulec zmianie - ślepe oczy zwróciły się w stronę przywódcy Adeptus Mechanicus - Słowa Mistrzów niosą ze sobą prawdę, której nawet ślepiec nie może przeoczyć - uśmiechnął się zimno.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 23-04-2014, 17:26   #28
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Przekonywanie
Faye d20(-1 za prochy)= 3 porażka
Eodervynn d20= 12 sukces
Echo d20= 8 sukces
Lucius d20= 5 sukces
3 sukcesy



Najwyższy przedstawiciel Marsjańskiego Zakonu chrząknął metalicznie. Okulary serwo-czaszek przeskoczyły kolejno po twarzach członków Rady.
- Uwagi waszych lordowskich mości są logiczne. - stwierdził w końcu, dając znak, by zwinięto wielki pergamin.
- Zakon rozważy zaprezentowane zastrzeżenia... - tu w szczególności, skupił wzrok na winnym ostrej krytyki Echo. -... w zamkniętym, wewnętrznym gronie i przedstawi nową propozycję za 24 godziny. Adeptus Mechanicus są zaszczyceni mogąc służyć Imperium. - dygnął mechanicznie i począł się wycofywać. Nagle jednak jedna z czaszek bipnęła ostrzegawczo. Kapłan zatrzymał się i odwrócił z powrotem do zebranych.
- Błąd synchronizacji zewnętrznych pamięci. - rzekł, jakby to cokolwiek tłumaczyło. - W odpowiedzi na zapytanie techniczne... Zakon posiada już plany podobnej konstrukcji, zastosowanej w przeszłości do badań grawimetrycznych na planecie #CS-27. Przewidywany czas budowy to piętnaście dni, w pełni z części zamiennych dostępnych na pokładzie. Wymagany będzie jednak stały transfer mocy z Pulsara do konstrukcji, co zmniejszy znacznie obronność jednostki w okresie do 10 godzin przed i po otwarciu tunelu.

Kapłan pokłonił się ponownie i zaczął wycofywać. Tymczasem jeden z niewielu oficerów mostka nie będących tech-kapłanami, który siedział przy pobliskiej konsoli kierowania ogniem nie wytrzymał. Najwyraźniej pobudziła go dodatkowo iście patriotyczna przemowa Echo, przedstawiając zakon jako marudnych, roszczeniowych darmozjadów.

- Sir! Jeśli mi wolno! Nie ma potrzeby układania się z tech-kapłanami. Według obliczeń ogniowych z najnowszych skanów powinniśmy być w stanie ostrzelać obszar gruzu wystarczająco intensywnie, by po zaledwie trzydziestu minutach stworzyć w miarę bezpieczne okno!
Kapłan gwałtownie się zatrzymał, kierując wszystkie okulary w stronę bezczelnego załoganta.
- Współczynnik rozproszenia?! - warknął metalicznie.
- Co? Sir, ja.. ja chyba nie rozumiem - zawahał się.
- Jakie uzyskacie w ten sposób rozproszenie odłamków skalnych! Raportuj!
- Ja... ech. -
załogant spojrzał bezradnie na ekran. - Mamy tu grubość około kilometra odłamków z gęstością... - zaczął coś liczyć, ale widać było, że nie bardzo mu wychodziło.
- Rozrzedzicie pole jedynie o 77,5% - wycedził metalicznie z wyższością. - Co nadal będzie zagrożeniem dla jednostek Pulsara. Zakon dokonał tych obliczeń, gdy tylko otrzymaliśmy dane z odczytu. Ta metoda jest nieefektywna i doprowadzi do obniżenia zapasów amunicji o 18%.

Oficer spojrzał bezradnie to na kapłana, to na członków Rady.
- Sir! Czy 77% to mało? Moglibyśmy przynajmniej spróbować zbadać planetę myśliwcem...
Kapłan tylko prychnął przez syntezator.
- Zakon przypomina, iż chodzi tu o cenne, trudne w naprawie jednostki. Narażanie ich bez powodu jest alogiczne. Proponowana przez nas metoda jest w pełni bezpieczna.
 
Tadeus jest offline  
Stary 24-04-2014, 11:30   #29
 
Penny's Avatar
 
Reputacja: 1 Penny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemu
Wygodniej rozsiadła się w fotelu i słuchała wyjaśnień i żądań innych członków Rady. Obserwowała ich uważnie, starając się ocenić jakimi są ludźmi. Widać jednak było, że wszyscy byli zainteresowani planem Adeptus Mechanicus, jednakże cena była dla nich zbyt wysoka. Dobrze, że mają wspólny cel, dzięki temu negocjacje mogła pozostawić im. Faye przymknęła oczy i odczekała aż kapłan zejdzie z mostka, a bezczelny oficer wróci do swoich obowiązków. Wiedziała też, że procenty nie przemówią do większości tak samo jak realne liczby.
- Nie bardzo mnie raduje strata 18% amunicji – przyznała cicho i spojrzała na siedzącego obok drugiego Mistrza Przestrzeni. - Echo, dobrze wiesz, że lawirowanie wśród skał nie jest najlepszym pomysłem... Jednakże jest to jakaś alternatywa, gdybyśmy jednak zrezygnowali z oferty Zakonu. Jeśli nie macie nic przeciwko poczekajmy te 24 godziny aż się namyślą. - Zamilkła na chwilę, marszcząc lekko brwi i przesuwając wzrok po reszcie Rady. - Jednakże nie podoba mi się, że nasza obronność zostanie zmniejszona na dwadzieścia godzin. Trudno mi powiedzieć co jest mniejszym złem – ryzyko, że zanim znów będziemy w stanie uzupełnić braki w amunicji te 18% będzie nam bardzo potrzebne, czy też dwadzieścia godzin słabej obrony. Powinniśmy się nad tym zastanowić.
 
__________________
Nie rozmieniam siÄ™ na drobne ;)
Penny jest offline  
Stary 24-04-2014, 11:46   #30
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Eodervynn miał zamknięte oczy, podbródek oparty na splecionych dłoniach, łokcie na stole taktycznym. Zastanawiał się właśnie co by zrobił Imperator na jego miejscu, potem, co zrobił by św. Eztharius Zdobywca. Z jego zamyśleń wyrwała go panienka Harris.
- Nie mniej powinniśmy wziąć naukę od Omnisjasza w którego tak gorliwie wierzą Adeptus Mechanicus. Czysta matematyczna kalkulacja zysków i strat. Przyjrzyjmy się faktom - powiedział dając chwilę by słowa zapadły im w myślach

- Jesteśmy przed światem który dopiero stawiał kroki w przestrzeń kosmiczną i nim rozwinął skrzydła zostały mu spalone gniewem Imperatora, a sam świat zapewne teraz jest skuty śniegiem i lodem patrząc po powłoce która odcina dopływ promieni słonecznych.. Wiem co mówię, widziałem już podobne zjawisko. Historia lubi się powtarzać.

- Proponuję przystać na propozycję Adeptus Mechanicus. W między czasie kiedy będą budować urządzenie pan Echo zrobi zwiad okolic pilnując by nic nam nie skoczyło na plecy. Ostrożny zawsze ubezpieczony, a kto nie ryzykuje nie żyje... Czuje potencjalny zysk w tej planecie, a jak okaże się nieprzydatna to zawsze możemy rozebrać orbitalną konstrukcję. Przydałoby się jeszcze uzupełnić zapasy pitnej wody. Słyszałem rozmowę dwóch techników którzy na to narzekali między sobą.

- Warto by było również przeszukać pobliskie planety. Istnieje wysoka szansa że mogą być bogate w złoża mineralne. Pamiętajmy, że ta cywilizacja nie rozwinęła skrzydeł, a kto wie, może znajdziemy ruiny xenos. Ten artefakt który znaleźliśmy musiał skądś się wziąć... swoją drogą, to mi przypomniało. Panienko Harris, panie Echo, chciałbym z wami porozmawiać, upewnić się że światło waszej duszy płonie równie mocno jak przed kontaktem z plugawym artefaktem. Mam nadzieję, że czujecie się dobrze?
 
Dhratlach jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172