Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-12-2017, 23:07   #71
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
W pobliżu nie było wiele rzeczy nadających się na prowizoryczną broń. Za to w laboratorium 475, na długich stołach, znajdowało się sporo metalowych elementów, stanowiących zapewne komponenty do budowy robotów. Były też narzędzia do ich łączenia oraz sylwetki robotów w różnym stadium ukończenia. Pracujące nad nimi istoty zdecydowanie były androidami i nie zwróciły uwagi na otwierającego drzwi Batesa. Nie było tam natomiast nikogo, przypominającego żywego człowieka.

Po przyłożeniu ucha do futryny Liam nie usłyszał wiele. Jedynie kilka szmerów. Cokolwiek działo się w środku, musiało być tłumione przez materiał drzwi lub po prostu nic tam się nie działo. Wkroczył zdecydowanie do wnętrza i zobaczył dziewczynę odkładającą na znajdującym się na środku blacie jakieś metalowe komponenty, które najwyraźniej zdejmowała z półek.
Nie zareagowała gwałtownie, choć musiała usłyszeć otwieranie drzwi, które z impetem uderzyły w jakieś pudło. Uniosła głowę i popatrzyła na programistę zwężonymi oczami:
- Mówiłam ci, żebyś zostawił mnie w spokoju. Widziałam, że mnie śledzisz. Dlaczego to robisz?

***


Thom przez chwile gapił się na Lily bez słowa. Wyglądał jakby był w szoku.
- Dlaczego chcesz dla mnie kłamać? - Zapytał wyraźnie zdziwiony, w końcu podnosząc się z kolan. - Kłamstwo jest złe. Nie zrobiłem nic złego, a wszyscy są dzisiaj na mnie źli. - W jego głosie słychać było wielki smutek, ale także determinację. - Tucker powiedział, bym nie pokazywał się w dyspozytorni, a ja zawsze słucham Tuckera, bo on jest mądry. A ciebie nie znam.
Odwrócił się od kobiety, usiadł w głębokim, wyglądającym na bardzo wygodny fotelu i włączył holofoniczny ekran, na którym naga para zawzięcie kopulowała, wydając głośne, nieartykułowane dźwięki i pogrążył się w kontemplacji, manipulując przy spodniach, z wyraźnym zamiarem obnażenia swoich organów.
Zawartość żołądka Lily znowu podeszła jej do gardła. Było niemal pewne, że Teo nie zdoła jej powstrzymać, jeśli natychmiast nie opuści pomieszczenia.

***

Anatolij wzruszył ramionami idąc za Alienor i najwyraźniej nie przejmując się jej słowami.
- To takie uczucie jakby ciało nie chciało cię słuchać. Musisz o wiele więcej wysiłku włożyć, by wykonać jakąkolwiek czynność. To strasznie męczące i zdecydowanie się nasila. Musisz unieruchomić to ciało. Związać sznurem i zakneblować. Może zamknąć w jakimś pomieszczeniu? - Panika w jego głosie była coraz bardziej wyczuwalna. - Jakoś go wtedy powstrzymam do końca misji.
Dotarli do jadalni, od której wszystko się zaczęło. Tym razem w pomieszczeniu było pusto, więc Darian mógł bez problemu pozostawić innym wiadomość w miejscu, które wcześniej uzgodnili.
Właśnie kończył mocowanie jej pod blatem, gdy do wnętrza wtoczyła się czarnowłosa, wyraźnie podekscytowana sprzątaczka:
- Nie uwierzysz co mam ci do powiedzenia. - Powiedziała, ruszając w kierunku Hoover. - Ta Dorothy tym razem zabrała się za tego przygłupa Thoma i jeszcze zabrała ze sobą swoją świętoszkowatą kuzynkę. Zamknęli się we trójkę w jego pokoju, słyszałam krzyki, ale nie mogłam nic zrozumieć. Te drzwi zbyt dobrze tłumią dźwięki.

W tym momencie zwróciła uwagę na to, że Alienor klęczy koło stołu na podłodze, a stojący obok niej Jones jest wyraźnie mocno spięty i jej oczy zrobiły się jeszcze większe:
- A co wy właściwie robicie? Mówiłaś, że już posprzątałaś tę część wcześniej.
 
Eleanor jest offline  
Stary 09-12-2017, 20:11   #72
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Mina Liama nieco zrzedła, gdy ujrzał brak ludzkich istot w pokoju 475. Czy androidy zareagowałyby, słysząc krzyk człowieka? Miały zainstalowane protokoły na tego typu sytuacje? Nie było to wykluczone, jednak Bates zdecydowanie nie liczył na taką ewentualność. Wziął do ręki jakieś narzędzie do łączenia komponentów, którego uchwyt był w miarę ergonomiczny, a koniec ostry. Spojrzał na zegar ukazujący aktualną godzinę. Przypomniał sobie o rozmowie z pozostałymi agentami przed rozpoczęciem misji. Musiał wkrótce wrócić do kuchni i zobaczyć, czy nie zostawili jakichś wiadomości. Jednak nie mógł uczynić tego akurat teraz.

Głębiej westchnął, spinając mięśnie. Nie był wojownikiem. Nie wiedział, jakie umiejętności posiadali obcy agenci, więc zakładał, że potrafią wszystko. Ta filozofia przygotowywała na wiele... jednak nie działała zbyt dobrze na morale.

Otworzył drzwi. Zawahał się, widząc, że kobieta nie robi nic podejrzanego. Poczuł ukłucie... rozczarowania? Mimo wszystko nie przestał być uważny. Spojrzał za siebie, potem na pokój 475, a następnie wszedł do magazynu i zamknął za sobą drzwi. Miał jedynie kilka sekund na podjęcie decyzji.

- Craig Newman jest w niebezpieczeństwie. Odebrałem fragment zakodowanej wiadomości. Nie znam nadawcy, jednak z treści wynikało, że są ludzie... tu i teraz, którzy chcą wydobyć z niego jakieś poufne informacje. Być może siłą. Stąd moje pytanie... czego od niego chcesz? - zapytał podejrzliwie. - Pomożesz mi i odpowiesz? Czy dalej będziesz milczeć, podążając na szczyt rankingu podejrzanych?

Trochę ryzykował taką otwartością. Jednak obawiał się, że nic nie osiągnie, grając w stu procentach bezpiecznie.
Stał w przejściu. Nina nie mogła wyjść, omijając go. I Bates nie zamierzał wypuścić jej dopóki nie udzieli mu satysfakcjonującej odpowiedzi.
 
Ombrose jest offline  
Stary 10-12-2017, 22:18   #73
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

- Jak nie wiesz gdzie spał Jones to musimy cię zamknąć w damskiej łazience na tym piętrze. Na drzwi damy plakietkę, że awaria - Darian tyle zdążył odpowiedzieć Anatoliemu, zanim do kuchni wtoczyła się masywna sprzątaczka. W dłoni Alienor natychmiast pojawiła się wyciągnięta z fartucha ścierka.
- Sprzątałam, ale jeszcze wtedy dożerali. Ty, Jones, coś się taki strachliwy zrobił? - Olll naskoczył na wyglądającego zupełnie nie na miejscu mężczyznę. - Nie musisz mieć mojego pozwolenia, aby wejść do damskiej łazienki naprawiać sedes!
Darian zostawił karteczkę pod stolikiem i wstał, mierząc spojrzeniem Jamesa, zanim zwrócił się do "koleżanki".
- Jeszcze krzyczą czy już skończyli? - zapytał podekscytowanym głosem Hoover. - Szkoda, że jeszcze nie skończyłam na dziś… - zawahał się, próbując wyciągnąć od ciemnoskórej jakąś sugestię co tak naprawdę mogło pozostać do zrobienia.
 
Sekal jest offline  
Stary 11-12-2017, 09:31   #74
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

Ach, twoje cudzołóstwa i twoje rżenie,
twoja haniebna rozwiązłość!
Na wyżynach i na polach
widziałem twoje obrzydliwości.

Zniesmaczenie i rozczarowanie - te dwa uczucia zawładnęły ciałem Lily. Przy czym to pierwsze dominowało w części osobowości nosiciela, to drugie stało się udziałem agenta, chociaż nawet on wspomniał w duchu słowa księgi Jeremiasza.

- Skoro tak, to na twoim miejscu zacząłbym się pakować - nie bez trudu Teo wydusił z Lily i nie dbając, czy słowa dotarły do adresata, wyszedł z pokoju.

Kiedy jego plan spalił na panewce, agent Doros stracił nieco ducha. Nie bardzo wiedział, czego teraz się uczepić a miotać bez sensu nie lubił. Postanowił sprawdzić, czy Dorothy jest u siebie i czy na pewno zachowuje się jak Dorothy.

Jeśli tak, jeśli nie pojawi się żaden nowy wątek, to pójdzie w umówione miejsce zbiórki, tudzież przekazywania wiadomości - może pozostali agenci wpadli na jakiś trop, który będzie mógł podchwycić.
 
dzemeuksis jest offline  
Stary 12-12-2017, 23:00   #75
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Oczy kobiety lekko się zwęziły, gdy Liam mówił o swoim rzekomym odkryciu. Przez chwilę milczała, lustrując go uważnie, gdy rozważała uzyskaną informację, a potem najwyraźniej podjęła decyzję, bo powiedziała:
- Masz rację, musimy odnaleźć Newmana, ale według mnie to nie ludzie stanowią problem tylko androidy. Coś poszło nie tak z tym wirusem, który na nich testują. Przestały wykonywać polecenia. Ten, który pilnuje jego apartamentu, wie zdecydowanie więcej, niż nam powiedział.

Bates po raz pierwszy od początku misji poczuł, że zmierza na właściwe terytorium. Miał ochotę podejść i uścisnąć mocno Ninę. Cały czas mniej lub bardziej świadomie obawiał się, że okaże się nieprzydatny dla zespołu. Wszyscy dojdą do ważnych informacji i coś osiągną, a on sam okaże się niewypałem. Wyglądało na to, że natrafił właśnie na coś konkretnego. Kobieta mogła nie mieć racji i żyć złudzeniami, jednak Liam z całej siły życzył sobie, aby było inaczej.
- Ja też słyszałem o wirusie, ale biologicznym — odparł — o takim, który atakuje człowieka. Myliłem się? Skąd wpadłaś na pomysł z androidami? - zapytał szczerze.
Prawdopodobieństwo, że Nina należała do Wrogiego Teamu, leciało na łeb, na szyję. Liam miał nadzieję, że znalazł w niej nieoczekiwanego sprzymierzeńca. A mogła być bardzo przydatna. Choćby ze względu na to, jak szybko potrafiła uciekać.
- Zauważyłam, że nie wszystkie androidy działają zgodnie z protokołem. Zaczęłam trochę szperać... - Dziewczyna spuściła oczy, przesuwając bezwiednie wybrane przez siebie rzeczy po blacie. - Ten wirus rzeczywiście pierwotnie był ludzki, ale został specjalnie zmutowany, by działać na neurony androidów.
Liam przez moment zastanawiał się nad jej słowami. Rozważał, jaka dokładnie technologia tkwiła w robotach, że posiadały neurony. Wyglądało na to, że przypominały ludzi znacznie bardziej, niż sądził. Informatyczny problem wskazany przez kolegę Briana Mossa stał się nagle bardzo ważny. Wpierw Liam żałował, że go nie wysłuchał, lecz wtem przypomniał sobie, że bez rozmowy z Niną nie miałby żadnego kontekstu.
- Od kiedy zachowują się inaczej? - zapytał. - I w jaki sposób to się objawia?
Rzecz jasna miał znacznie więcej pytań, jednak wolał nie zasypywać nimi kobiety. Nieco rozluźnił się, spoglądając na nią uważnie, lecz nie w napastliwy sposób.
Nina zastanowiła się chwilę, a potem odpowiedziała niezbyt pewnym tonem:
- Trudno powiedzieć, kiedy to się zaczęło. Ja zaczęłam podejrzewać coś kilka dni temu, kiedy jeden odmówił wykonania uwarunkowanego polecenia. Zaczęłam je obserwować. Wygląda na to, że mają znacznie więcej wolnej woli, niż jest to dopuszczone przez oprogramowanie.
Liam zagryzł wargę.
- A skąd wiesz o tym wirusie? Istnieje możliwość, że androidy samodzielnie wyewoluowały? Albo, że ich niestandardowe reakcje są efektem nie tyle większej własnej decyzyjności, co realizowania poleceń kogoś innego?
Dziewczyna zagryzła wargę i przez chwilę milczała:
- Włamałam się do notatek Newmana... - Wydusiła w końcu.

Serce mężczyzny mocniej zabiło, jak gdyby znalazł się na pierwszej randce. Uśmiechnął się szeroko, co mogło wypaść dziwnie i nienaturalnie w tym momencie. Co odpowiedziałby Brian Moss na jego miejscu? Nie miał pojęcia. Jednak chwilowo to go niezbyt kłopotało.
- Gdzie są te notatki? Masz je przy sobie?
Zanotował również, że Nina zapewne była hackerem, skoro potrafiła włamywać się w różne miejsca, i zapewne dobrą, biorąc pod uwagę ofiarę jej ataku. Newman nie był byle kim.
Spojrzała na niego spłoszona:
- Chyba nie sądzisz, że zachowałam coś takiego? -
Spuściła oczy i zaczęła rozmontowywać jakieś przypominające silnik urządzenie, które wcześniej położyła na blacie. - I tak powiedziałam już zbyt wiele!
Nie wyglądała w tym momencie na nastawioną przychylnie do rozmówcy.
Liam prędko podniósł ręce do góry w uspokajającym geście.
- Chwila — mruknął cichym, łagodnym tonem. - Wszystko jest w porządku. Nie będziesz miała z tego powodu żadnych kłopotów, obiecuję. Nikomu o tym nie powiem.
„A przynajmniej nikomu z tego stulecia”, dopowiedział w myślach.
- Ostatnia sprawa. Co dokładnie nie pasowało w zachowaniu androida w pokoju szefa? - zapytał. - W którym momencie zachował się nie tak, jak powinien? - położył zgięty palec wskazujący na brodzie, zastanawiając się.
Nina wzruszyła ramionami, wysuwając coś, co wyglądało jak wielki zwój kabla z metalowej obudowy i wsunęła do jego środka wąski aluminiowy pręt:
- Nie powiedziałam, że zachował się niezgodnie z protokołem. Pod tym względem był wręcz modelowy. Stwierdziłam tylko, że wie więcej, niż nam powiedział. - Wyjęła z kieszeni kawałek tkaniny, przypominający serwetkę lub ścierkę oraz dwie, brązowe buteleczki, wyglądające jak opakowania po lekach. Wysypała połowę ich zawartości na chustkę i wymieszała kawałkiem metalowej obudowy. Zawinęła wszystko w kostkę i wsunęła do zwoju obok pręta.
- Ok potrzebuję jeszcze czegoś, co nadawałoby się na antenę. - Powiedziała, rozglądając się uważnie po półkach.

***

Gdy Teo wyszedł na korytarz, okazało się, że Dorothy wcale nie poszła do swojego pokoju. Wyraźnie rozdrażniona podeszła do kuzynki i powiedziała:
- Wyobraź sobie, że ta wścibska sprzątaczka podsłuchiwała pod drzwiami! Zresztą to nieważne. - Machnęła ręką. - Spotkałam Roberta. Pytał mnie, wyraźnie wkurzony, co robiłam dzisiaj w pracowni elektrolizy. Podobno zostawiłam po sobie niezły bałagan. Zapytałam go o czas, kiedy tam byłam... - Kobieta popatrzyła na Lily z szokiem w oczach. - Okazało się, że było to dokładnie w czasie, którego sobie nie przypominam! Muszę się dowiedzieć co tam się działo. We wszystkich laboratoriach są kamery, więc musimy sprawdzić nagranie. Na szczęście dzisiaj w dyspozytorni jest tylko Kevin, a on na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu, bym je sobie obejrzała. - Odruchowo poprawiła włosy gestem osoby pewnej swoich walorów. - Idziesz ze mną?

***


- Strachliwy? - Prychnęła czarnoskóra patrząc z rozbawieniem na konserwatora. - Pewnie po prostu nie czuje się tam dobrze samotnie. - Zaśmiała się z własnego dowcipu. - Jakby co nie mam nic przeciwko żeby ci potowarzyszyć. - Dodała kręcąc zachęcająco biodrami.
Anatolij uśmiechnął się nieco sztucznie:
- Hoover już się zgodziła, że sprawdzi, czy nikomu tam nie przeszkodzę. Nie musisz robić sobie problemów.
- Jaki to problem kochanieńki. - odpowiedziała mu czarnoskóra. - To sama przyjemność. Sama przyjemność. - Mlasnęła ustami i popatrzyła Alienor jakby zupełnie innym wzrokiem. - No ale skoro już wybrałeś muszę pogodzić się z porażką. Co do awantury – Ponownie odezwała się do nosicielki Ollla z wielkim rozczarowaniem w głosie. - To niestety Dorothy wyszła ze środka i musiałam się wynieść. Nie mam pojęcia co działo się później, bo warowała pod drzwiami i nie widziałam kiedy jej „niewinna” kuzyneczka też się pojawiła na zewnątrz. Widziałam jedynie jak do Dorothy podszedł docencik Dowell i nie wyglądało to na przyjacielska rozmowę. Powiem ci, że wręcz przeciwnie, wyglądał na nieźle wkurzonego.


Czas do końca misji: 2h 40

 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 12-12-2017 o 23:03.
Eleanor jest offline  
Stary 13-12-2017, 15:38   #76
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

- Jasne - odpowiedziała Lily. - No chyba że uważasz, że sama poradzisz sobie lepiej.

Ugrzązłem w mule topieli
i nie mam nigdzie oparcia,
trafiłem na wodną głębinę
i nurt wody mnie porywa.

Kapłan nucił w duchu Błaganie uciśnionego, starotestamentowy psalm, którego fragment jakoś tak mu przypasował do sytuacji, w której się znalazł.

Gdyby Dorothy uznała, że małomówna Lily będzie zbytecznym rozpraszaczem umizgów do Kevina, Teo zrealizuje swój uprzedni zamiar, czyli pójdzie w umówione miejsce zbiórki.

A jeśli gdzieś po drodze napatoczy się Tucker, to spróbuje z niego wyciągnąć, co takiego narozrabiał Thom. Jak będzie trzeba, to wsypie go ujawniając molestowanie Dorothy.
 
dzemeuksis jest offline  
Stary 14-12-2017, 11:43   #77
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Liam pokiwał głową. No tak. Oczywiście, że android wiedział więcej, niż powiedział. Bates stracił zainteresowanie tym wątkiem. Westchnął i skinął głową. Bez wątpienia Nina również przekazała mniej informacji, niż posiadała. Jednak i tak był bardzo zadowolony z rozmowy. Pytanie brzmiało... gdzie zaprowadzą go nowe informacje.

- Znajdź mnie w razie problemów - rzucił. - Poza tym... pamiętaj, że możesz mi ufać - dodał nieco niezręcznie. Już miał wyjść na zewnątrz, kiedy przystanął i obrócił się z powrotem w jej kierunku. - Co konstruujesz?

Na samym początku myślał, że Nina zajmuje się czymś związanym z pracą. Dopiero po chwili zaczął się zastanawiać. Rozmowa z kobietą sprawiła, że przestał zwracać większą uwagę na jej działania... aż do tego momentu. Wpierw uznał, że to jakiegoś rodzaju broń. Jednak wzmianka o antenie sprawiła, że stracił pewność.
 
Ombrose jest offline  
Stary 14-12-2017, 21:05   #78
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

- Niezłe rzeczy tu się dzisiaj dzieją. I to tylko na tym piętrze! Ciekawa jestem co się dzieje niżej, a ty? - Darianowi wcale nie tak trudno było udawać zaciekawienie całą sprawą. Kto to był Dowell nie miał pojęcia, ale to musiał wiedzieć już Doros, skoro był na miejscu. Nie było sensu go celowo szukać. Olll miał nadzieję, że pozostali dwaj agenci pamiętają jeszcze o kuchni i przekazywaniu wiadomości. Podejrzewał, że każde z nich osobno mogło nie zdążyć na czas.

Usłyszawszy odpowiedź czarnoskórej, Alienor klepnęła w tyłek Jonsa i popchnęła go do wyjścia.
- No już, idź już. Ja muszę jeszcze coś załatwić - mrugnęła do "koleżanki", myśląc jednocześnie skąd wytrzasnąć porządny sznurek. Chyba będzie trzeba zrobić coś z pościeli. Zamierzał pójść do toalety dopiero po odpowiednim wyposażeniu się. Zamknąć w kabinie Anatoliego, związać, wywiesić kartkę i zostawić w środku krótkofalówkę. Na razie to był najlepszy pomysł.
Pytanie, czy czarnoskóra zamierzała się zająć swoimi sprawami, czy jej ciekawość była zbyt duża i spróbuje podsłuchiwać.
- Zrobiłaś już na dziś wszystko? - dopytał. Kobiety trzeba było się pozbyć. - Po takim dniu jestem ciekawa co powiedzą koleżanki. Może już któraś jest u nas w kanciapie - zasugerował, zarzucając przynętę.
 
Sekal jest offline  
Stary 19-12-2017, 23:37   #79
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
- Chodź koniecznie! - Powiedziała Dorothy ciągnąc kuzynkę w kierunku windy. - Nie mam pojęcia co robiłam i wolałabym by Kevin nie interesował się tym za bardzo. Ja zajmę się nim, a ty w tym czasie wszystko nagrasz. Potem to przejrzymy na spokojnie

Bez problemu dotarły na poziom pierwszy, gdzie blondynka skierowała się długi korytarzem, prosto do pomieszczenia oznaczonego numerem 151. Zadzwoniła na znajdujący się przy drzwiach interkom i po chwili na ekranie pojawiła się przystojna męska twarz:
- Dothy! - Uśmiechnął się wyraźnie ucieszony. - Nareszcie coś miłego spotyka mnie w tym pochrzanionym dniu. Co cię sprowadza?
- Porozmawiajmy w środku. - Odpowiedziała kobieta mrugając do niego, a mężczyzna po chwili wahania otworzył drzwi, gdy jednak weszły do środka we dwójkę, wyraźnie skrzywił się rozczarowany i powiedział:
- Wiesz, że nie wolno tu wchodzić nikomu uprawnionemu.
- Kevin to tylko Lily. Wyobraź sobie, że robiłam dziś eksperyment w laboratorium i zapomniałam włączyć kamerę, by go nagrać. Nie ma czasu, by powtarzać procedurę. Pomyślałam, że zgram sobie nagranie z waszego monitoringu, a właściwie zrobi to Lily – Powiedziała podchodząc do niego i przesuwając pieszczotliwie dłonią po jego torsie. My możemy w tym czasie zrobić coś znacznie przyjemniejszego.
Ponownie się zawahał, ale dłoń zsuwająca się coraz niżej była najwyraźniej doskonałym argumentem.
- Co to za nagranie? - Zapytał odrobinę niższym głosem.
Biolożka podała mu przedział czasowy, który ją interesował i nazwę pomieszczenia, a mężczyzna wystukał coś na klawiaturze i na ekranie pojawiło się nagranie pomieszczenia laboratoryjnego. Z ujęcia dwóch kamer dokładnie widać było je w całości. Po kilku chwilach oczekiwania do środka weszła Dorothy rozglądając się uważnie:
- To dokładnie to nagranie. Kevin Lily się tym zajmie a my mamy chwilę dla siebie. - Kuzynka panny Cage wyraźnie obawiała się, co mężczyzna mógłby zobaczyć na nagraniu. Odciągnęła go od monitora, jednocześnie wsuwając w rękę rudowłosej miniaturowy nośnik danych.
- Tylko niczego nie ruszaj – Dodał jeszcze Kevin, idąc za ciągnąca go kobietą.
Para wyszła do innego pomieszczenia, przez drzwi znajdujące się z boku od wejścia, a Doros został sam w całym pomieszczeniu dyspozytorni.

***

Dziewczyna pokiwała głową słysząc zapewnienia programisty. Nie wyglądała na do końca przekonaną jego słowami. Znalazła chyba coś, co odpowiadało jej planom, bo podeszła do jednej z półek i wyjęła ze stosu żelastwa, które tam leżało, jakiś długi pręt z nawierconymi otworami oraz kilka mniejszych prętów i spróbowała wsunąć jeden do otworu. Przeszedł na zewnątrz ze sporym zapasem. Odłożyła przedmioty na stole, gdzie leżała już reszta zgromadzonych przez nią rzeczy i dołożyła jeszcze jeden zwój drutu. Z kolejnej kieszeni wyjęła obcęgi i zaczęła ciąć drut na krótkie kawałki. Wydawał się nieco nieobecna. Uniosła głowę i zorientowała się, że jej rozmówca nadal stoi i na coś najwyraźniej czeka. Przez chwilę patrzyła na niego bez słowa. Jakby próbując sobie przypomnieć, o co mu chodzi:
- Prymitywny emiter promieniowania elektromagnetycznego. - Odpowiedziała w końcu i wróciła do swojego poprzedniego zajęcia.

***


- Zostało mi jeszcze do obrobienia kilka pokoi. - Odpowiedziała czarnoskóra zbierając się do wyjścia. Przy drzwiach odwróciła się jeszcze, zerkając na wiszący na ścianie zegar. - A ty nie powinnaś sprzątać teraz u szefowej Trójki? Wiesz jak, nie znosi zmian w terminarzu. Będzie na ciebie wściekła. - Zakończyła z wyraźną satysfakcją i wyszła z pomieszczenia.

Zrobienie dosyć solidnego sznura z prześcieradła okazało się zajęciem dużo trudniejszym niż Darian przypuszczał. Ostatecznie jednak uzyskał efekt, który w miarę go zadowalał i mógł podąć się zadania uwięzienia nosiciela Anatolija w damskiej toalecie. Nie było to trudne, bo mężczyzna nie stawiał oporu. Bez protestów dał się usadzić, zakneblować, skrępować i przywiązać do sedesu.

Wychodząc z toalety Olll prawie zderzył się z nieco rozczochrana, chorobliwie szczupła kobietą w białym kitlu, takim samym, jaki nosiły widziane przez niego wcześniej Tabby i Dora oraz Lily.
- Pani Hoover! - Wykrzyknęła zaaferowana. - Wszędzie pani szukam. Dlaczego jeszcze nie zaczęła pani sprzątać u profesor Roosenbaum? Profesor będzie bardzo niezadowolona, jeśli nie zdąży pani przed jej powrotem. Potem popatrzyła na oznaczenie drzwi, z których wyszła Alienor i zapytała z nutą współczucia:
- Źle się pani czuje? Może poproszę kogoś innego, by dziś panią zastąpił?
 
Eleanor jest offline  
Stary 21-12-2017, 15:45   #80
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Czyżby Nina próbowała skonstruować broń EMP? Czy to znaczyło, że chciała zniszczyć sprzęt elektroniczny lub elektryczny? To pierwsza myśl, jaka zawitała w głowie mężczyzny. Choć kobieta wspominała jedynie o emiterze promieniowania elektromagnetycznego, a to mogło przybierać różne formy. Od fal radiowych, mikrofali, podczerwieni, ultrafioletu, poprzez używane w celach medycznych promieniowanie rentgenowskie, ale też chociażby światło widzialne. Istniało więc kilka innych możliwości. Mimo wszystko Liam skoncentrował się na pierwszej myśli, która przyszła mu do głowy. Wydawała się najlogiczniejsza.

- Do czego ci to potrzebne? - zapytał.
Przewidywał, że może to być broń na androidy albo urządzenie, które zaburzy działanie elektroniki zabezpieczającej drzwi do apartamentu Newmana. Był jednak ciekawy, co Nina sama odpowie.
 
Ombrose jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172