Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-09-2020, 15:49   #351
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Poszło lepiej niż przypuszczał. Oczywiście zmartwił się nieco, bo naiwność z jaką kablarze podeszli do sytuacji, była jota w jotę kalką tego z jaką łatwością werbowało się nastoletnich buntowników z rosyjskich squatów i biednych osiedli. Znudzeni, szukający odskoczni od szarości, nieszanujący swego marnego życia i gotowi zawsze na pojebaną akcję. Dziwiło go tylko, że mając tyle możliwości rozwoju, ta para przed nim wybrała życie na krawędzi w imię pustych ideałów i bezsensownej walki. Niby więc łączyło ich wiele, ale dzieliło też tyle samo. Te same problemy, tyle że z dwóch różnych światów. Ironia, nieprawdaż?
W obecnej sytuacji nie było czasu na wybrzydzanie.

- No i gitens, widać w was prawdziwy płomień walki z systemem! Kurcze, a myślałem że już byliście na wymarciu - skomplementował wyjątkowo nieszczerze hakerskie duo - Nie ma co więc zwlekać, korpodupy nie skopią się same, ale nie możemy tego zrobić tutaj, wiecie rozumiecie...

Po tych słowach Vadim wstał od stolika i przeszedł kilka kroków na stronę. Musiał załatwić jakąś kryjówkę.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 23-09-2020 o 20:50.
Rebirth jest offline  
Stary 24-09-2020, 14:28   #352
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
”Central BBQ”, 5 listopada 2021, 10:15

Nie chcąc ryzykować podsłuchania przez przypadkowe osoby, fikser odszedł od stolika zajmowanego przez swoich towarzyszy i po chwili namysłu wcisnął się bez cienia żenady do niewielkiego pokoiku zabaw dla dzieci, gdzie kilkunastu malców siedziało na podłodze z podpiętymi do głów elektrodami kołysząc się do rytmu braindance’owej piosenki. Starając się sprawiać wrażenie szczęśliwego rodzica jednej z pociech, Rosjanin wbił do otrzymanej od Sida komórki kilka znanych na pamięć numerów.

Potrzebował dłuższej chwili, aby złapać któregoś z zachomikowanych na czarną godzinę znajomków, musiał też ubiec się do kilku gróźb i przypomnieć o niespłaconych dotąd długach wdzięczności, kiedy jednak skończył czwartą z kolei rozmowę, w kącikach jego ust pojawił się cień zadowolonego uśmiechu.

- Kończcie szamać i zbierajmy się stąd, bo czas nagli – powiedział wróciwszy do stolika, przy którym wciąż trwała dyskretna rozmowa na temat walki z korporacyjnymi molochami – Znalazłem bezpieczną miejscówkę, tam będziemy mogli przejść na spokojnie do szczegółów.

May pierwszy podniósł się z miejsca dopychając kciukiem do ust kawałek sojowej frykadeli, założył na siebie przewieszoną przez oparcie krzesła kurtkę.

- Dokąd? – spytał przechylając się w stronę Vadima i mówiąc dość cicho, by jego słowa utonęły w zgrzycie odsuwanych krzeseł sieciarzy.

- Pralnia Nikity – odszepnął konspiracyjnym tonem fikser – Wejdziemy od tyłu, ktoś nam otworzy drzwi. Nikity nie ma w robocie, ale będzie Aleksiej.

Sid kiwnął głową w wyrazie aprobaty. Wyszukany przez Żyłę punkt usługowy ulokowany był na zbiegu Dolnego Eastside i Mariny, w miejscu dość ruchliwym, aby grupka przechodniów nie rzucała się nikomu w oczy, a jednocześnie względnie daleko od strefy uczęszczanej przez tajniaków. Ekipa Nikity zajmowała też nienajgorsze miejsce w kwalifikacji znajomków Vadima, nie tylko ze względu na koneksje między krajanami, ale też kilka szemranych interesów ubitych przez Żyłę na zapleczu ich lokalu.

- Pójdziemy na piechotę – zadecydował May schylając się pod stolik i wpychając owinięty aluminiową folią neseser do podróżnej torby Arthura – Odrobina świeżego smogu nam nie zaszkodzi. Dick, kurwa, wsuwaj szybciej tego kotleta, ile można żreć. Nie mamy na to czasu.
 
Ketharian jest offline  
Stary 27-09-2020, 09:09   #353
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Przyparty do ściany Smirnov, uznawał sytuację za wyjątkową porażkę. Ze wszystkich możliwych i przyjaznych kontaktów, mogących zapewnić mu kryjówkę, jedyny który odpowiedział na prośbę okazał się Aleksiej Smitschuk, prowadzący najbardziej obskurny i ponury lokal, chyba nie tylko w historii Northside. Bo niby dlaczego nie? Pralnia Nikity była zawsze otwarta dla każdego, sęk w tym, że każdy kto znał to miejsce niekoniecznie był chętny tam przychodzić. Jej właściciel - niejaki "Nikita", którego prawdziwa tożsamość była owiana tajemnicą, doskonale o tym wiedział. Po prostu nie szedłeś tam z brudnymi ciuchami, a z brudną przeszłością, która nieczęsto stawała się jeszcze brudniejsza po wyjściu z tego owianego kiepską sławą przybytku. Ale jak to jego tatko - zapalony szachowiec mawiał, gra się tymi figurami, które pozostały ci na planszy. A ta stawała się dla ich drużyny co raz bardziej przetrzebiona, na tyle że szach-mat był możliwy przy choćby najdrobniejszym błędzie. Zresztą nawet gdy szli piechotą przez budzące się do życia miasto, Vadim miał nieustanne wrażenie, że złowroga figura czycha tylko by jedynym ruchem zakończyć tę partię.

Zaplecze "Pralni Nikity" , 5 listopada 10:53

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=4CCwktUjG0E[/MEDIA]

Wąskim ciemnym i zagraconym korytarzem, ekipa wyszła na niewielkie, mocno zaniedbane podwórko i podeszła pod żelazne, pordzewiałe i ledwo widoczne drzwi. Nie miały żadnej tabliczki, oznakowania, a raczej przypominały tylne wejście do dawno opuszczonego przybytku. Nic nie zdradzało ich faktycznej wartości. By się otworzyły, należało zapukać w odpowiedni sposób i poczekać cztery minuty. Co więcej, gdzieś pomiędzy okolicznym złomem były ukryte mikrokamery, które o gościach wiedziały na długo przed tym, nim ci pojawili się przed drzwiami. Vadim dowiedział się o skrytym monitoringu przypadkiem, pijąc wódkę z jednym ze strażników, choć oczywiście taka rzecz wydawała się być oczywista i bez pół-oficjalnego potwierdzenia. Żyła nie był nawet pewien, czy po wysttukaniu szyfru ktokolwiek w ogóle otworzy, gdyż umawiając spotkanie, nie napomknął o towarzyszach. Aleksiej co najmniej nie będzie zadowolony.
Vadim wyjaśnił kolegom o co biega z tą procedurą, po czym zapukał odpowiednią ilość razy w odpowiednim rytmie. A potem nastała dłużąca się i przytłaczająca cisza. Jak gdyby zapukał do wrót ciemności, a ta obudzona otaczała ich i próbowała pochłonąć. Wystające tu i ówdzie żelazne pręty, serpentyny krat i pourywanych drabin przeciwpożarowych, stosy worków z zawartością, której nikt nigdy nie chciał już sprawdzać, oraz walająca się wszędzie porzucona elektronika. I oczywiście przeżerający wszystko smród stęchlizny i gnijących zwierzęcych odchodów. Te 4 minuty wydawały się wystarczające, by ktoś przypadkowy zniknął stąd i nigdy tu nie wrócił. Dla Vadima i reszty te 4 minuty wydawały się dłużącą się męką. Nie zdziwiłoby go, gdyby Dickens wydalił właśnie ledwo co strawionego burgera.
W końcu z przeraźliwym, przeciągniętym skrzekiem, żelazne wrota uchyliły się nieznacznie. Nie było widać kto za nimi stoi, ale jego głos od razu zdradzał wschodnie pochodzenie:

- Smirnov. Nikt więcej.
- Oni są ze mną... - spróbował zaoponować Żyła, ale nie zdażył dokończyć nawet zdania.
- Smirnov. Nikt więcej - powtórzył głos zza drzwi, tonem bardziej stanoczym i zniecierpliwionym, a w zasadzie dającym ostatnią szansę na jakąkolwiek wizytę.

Fikser odwrócił się w stronę towarzyszy i wzruszył lekko ramionami.

- Zaczekajcie tutaj. Załatwię to - po czym wzdychając ciężko ruszył do środka. Drzwi ze stalowym hukiem zamknęły się i znów nastała niepokojąca cisza. Tym razem ekipa musiała uzbroić się w większą cierpliwość. Jak widać, negocjacje Vadima trwały dłużej niż przypuszczali. Mogli w ten czas naradzić się i porozmawiać bez jego obecności, czy też zwyczajnie obrobić mu dupę za plecami.

Długie oczekiwanie w końcu przyniosło rezultat. Vadim wyszedł do nich z nietęgą miną, wyglądając jak sprzątacz w miejskim burdelu kończący właśnie swoją zmianę.

- Słuchajta rebiata. Znaczy, koledzy. Mamy wejście grupowe, ale nie liczcie na miłe przywitanie. Raczej będę musiał się Aleksiejowi wytłumaczyć i zamówić do tego ze skrzynkę dobrej wódki. Albo dwie. No i robi to trochę za plecami szefostwa zapewne, więc musimy być gotowi do szybkiej ewakuacji. Zarządzam cię, Abrahamie kierownikiem ewakuacji, gdyż pewnie nie raz spierdalałeś przed mężem wcześniej wracającym z pracy - spróbował zażartować na koniec swej wypowiedzi, ale chyba niezbyt drużynie było do śmiechu.

Wnętrze zaplecza pralni też nie wróżyło luksusu. Ściany były pokryte brudnymi materacami, świeciła się może co trzecia lampa led na suficie, choć większość i tak co jakiś czas migotała, bzycząc przy tym spięciami elektrycznymi. Ciemny korytarz prowadził ku emanującej fioletowym neonem salki, z której swawolnie snuła się niczym żmija cienka narkotyczna ścieżka dymku, o lekko marihuanowej nucie, z dodatkiem jakiegoś paskudnie metalicznego syfu. Cienie postaci majaczyły na ścianie z oddali, a im bardziej się zbliżali, tym narastały stłumione mocno beaty popsy, rosyjskiego tanecznego disco. Przeplatane były niezrozumiałymi pokrzykiwaniami w rosyjskim dialekcie i szklanymi stukotami. Sala do której weszli była wypełniona porozwieszanymi łachami, pralkami pamiętacymi lata 80 i postsowieckimi, żelaznymi meblami, które po numeracji Vadim określił jako własność Armii Czerwonej. Była też brudna i poplamiona smarem kanapa i połowa fotela przyparta brakującym oparciem do ściany. Lampy LED zmieniały barwy co jakąś minutę, toteż fioletowa poświata zdążyła zmienić się w zieloną, czerwoną i ciemnopomarańczową. Parter pralni był oczywiście tylko przykrywką, bowiem najgrubsze i najciemniejsze interesy robiło się na pierwszym piętrze. Na drugim był za to całkiem tani dom publiczny, choć czasami ponoć trafiało się na "leżaka", czyli pracownicę która przedawkowała i zaliczyła zgon, czasami nawet taki naprawdę. Vadim liczył, że Aleksiej pozwoli im zająć choć jeden pokój tam właśnie, choćby taki najbardziej obskórny. Na wygody przyjdzie jeszcze czas gdy rozbiją bank z neseserem, a wszelkie poświęcenie miał nadzieję będzie tego warte. Jeden z rosyjskich drabów nakazał im czekać. Zapewne poszedł zdać raport Smitschukowi. Vadim szykował się na trudne negocjacje.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 27-09-2020 o 09:18.
Rebirth jest offline  
Stary 27-09-2020, 22:29   #354
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pralnia Nikity; granica Dolnego Eastside i Mariny, 5 listopada 2021, 10:41

Okazało się, że procenty na głodówce szybko urosły, a podatek nie był wcale taki mały, można się było tego spodziewać po programie społecznym wspieranym przez Bank Centralny, toteż Dickens zatopiony bez reszty w wyświetlaczu smatfona, dzieląc uwagę między trendy kefiru, działalność społeczną i marketingową dla kilkunastu virtualnych rekinów, oraz dostosowaniem urządzenia do swoich potrzeb, nie spostrzegł nawet, kiedy dotarł z kompanią na brudne podwórze ruskiej pralni. Jeszcze w dojadając burgera ściągnął z łba głupie przebranie, zastępując je tradycyjnie kapturem założonym na czapkę z daszkiem. Na czapce lśniło oślepiająco srebrnym blaskiem logo drużyny w rollerboll Legba Matter.

Szczęściem swobodnie czujący się w przestrzeni przeglądarek i aplikacji Dick sprawnie zrekonfigurował Xiaomi, poprzednie konto użytkownika redukując do niegroźnego starotworu. Szczerzył białe zębiska w uznaniu do swych umiejętności. Uznał, że gotowy jest na wpięcie. Uzyskane zainstalowane darmoszki i kradziejki za dolara nie miały szans wedrzeć się do skarbców Orbitala, ale wystarczyły do małego włamu w kamerę portiera na parkingu, albo do biblioteki.

Rozbawiony spojrzał w spiętą twarz Vadima przed wejściem jak w virtualach postapokalipsy.

- Pewny jesteś, że to bezpieczniejsze niż hacjenda mamy na złomowisku?

Zaraz jednak Smirnov zniknął za stalową furtą. Czarny nie mógł się nadziwić tej sztywnej grze ludzi wschodu budujących atmosferę nieprzystępności i strachu. Jego krajanie od razu wpuściliby wszystkich, podając posiłek, goszcząc niezgorszym skrętem i grzybami, i dopiero przeszliby do straszenia. Zupełnie inna kolejność. Wykorzystując chwilę podbił do hakerów i technika.

- Używacie decków Gost? Widziałem prezentację, fajne nakładki wizualizacji virtuala. WV. Podobno zajmuje się tym jakaś firma z Europy. Chociaż tam wolą nasze egg. - wcześniej sprawdził wydajności podstawowych i modyfikowanych liderów na rynku. - ponoć Mistrzowie potrafią postawić na Xiaomi bramę zdolną powstrzymać Młoty Thora. Dajecie to radę?

Kiedy wrota na powrót otwarły się wpuszczając gości do środka, Dick pomny misji przyznanej mu przez fiksera nie dość, że nadzwyczaj uważnie obserwował otoczenie, starając się zapamiętać, przejścia, pokoje, zakamarki, a nawet kody do drzwi jeśli jakieś były, to włączył jeszcze mapowanie, dyskretnie skitrane w googlowskim GPSie.

Nie zdziwił negra obskurny korytarz, naoglądał się takich w bardziej luksusowych dzielnicach, ale sala audiencyjna, oderwała od smarta. Dicka zatkało, na poły zatopiony w szumie informacji, zastanawiał się czy trafił znów do piekła, gdzie w ramach spłaty głodówki będzie musiał wyprać ręcznie cały brud świata. Miał ochotę usiąść i zasnąć. Słodka woń palonych konopi, nie tak dobrych jak jego, ocenił to w mgnieniu bitu, kołysała do odpoczynku.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 27-09-2020 o 22:32.
Nanatar jest offline  
Stary 28-09-2020, 17:56   #355
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pralnia Nikity, 5 listopada 2021, 10:45

Aleksiej był rosłym Rosjaninem w sile wieku, o byczym karku, potężnych bicepsach i gładko ogolonej czaszce. Z dumą obnosił się ze starannie wypielęgnowanymi bokobrodami oraz tatuażami wskazującymi luźno na związek z rosyjską mafią. Vadim mimo wspólnego pochodzenia nie utrzymywał z nim bliższych kontaktów, albowiem pralnia Nikity cieszyła się złą reputacją, a fikser wystrzegał się wszystkiego, co mogło ściągnąć na niego uwagę policyjnych tajniaków.

Wybrał to miejsce na dokładne oględziny nesesera tylko przez wzgląd na coraz mniejszą pulę dostępnych możliwości i uciekający coraz bardziej czas. Podświadomie oczekiwał, że Aleksiej zacznie go zasypywać gradem dociekliwych pytań, ale przynajmniej tym razem szczęście się do Żyły uśmiechnęło... albo przynajmniej takie sprawiało wrażenie.

Aleksiej miał kogoś na linii, dlatego wpuściwszy gromadkę gości tylnymi drzwiami pralni wskazał im dłonią jedno z kiepsko oświetlonych pomieszczeń technicznych. Dwaj łysi osiłkowie o kwadratowych szczękach pilnujący wejścia odprowadzili fiksera i jego ekipę wzrokiem, ale nie zdjęli z ramion przewieszonych przez nie kałasznikowów sprawiając wrażenie mocno znudzonych swoją pracą ludzi. Śledzący kątem ucha ich rozmowę Vadim usłyszał, że rozmawiają półgłosem o Overdrive, dokładniej zaś o jej tyłku oraz tym, co mogliby z nim zrobić za pomocą swoich Studdów.

- To nie jest całkowicie bezpieczne miejsce – powiedział Żyła kładąc torbę ze schowanym w środku neseserem na wierzch zepsutej, częściowo wybebeszonej przemysłowej pralki. Arthur pośpieszył Rosjaninowi z pomocą, pomógł wypakować walizkę i odrzeć ją częściowo z ochronnej aluminiowej folii – Sprężajcie się.

Para hackerów obejrzała neseser starannie, ograniczając się do cyfrowej konwersacji poprzez sprzęgi. Obserwując ich Abraham poczuł ukłucie zazdrości uświadamiając sobie jak wysoce Overdrive i Fatherboard przewyższali go sieciarskimi umiejętnościami.

Dziewczyna wykonała nieznaczny gest dłonią, a jej towarzysz skinął w odpowiedzi głową i pochylił się nad walizką. Wciąż nie wymawiając nawet słowa, wyciągnął z gniazdka w metalowym nadgarstku elastyczny cieniutki przewód zakończony wtyczką cyfrowego złącza i wpiął go zdecydowanym ruchem w przenośny dysk Orbitala.

Dick i Arthur zesztywnieli na ów widok spodziewając się podświadomie spektakularnej reacji mechanizmów obronnych urządzenia, ale nic takiego nie nastąpiło. Podpięty do walizki Fatherboard pomrukiwał coś niezrozumiale pod nosem. Overdrive znieruchomiała z przechyloną w bok głową i obserwujący ją Lee zrozumiał, że najpewniej współdzieliła pracę z Fatherboardem poprzez wspólny sprzęg mózgowy.

- Zajebiście mocne walle – odezwał się znienacka sieciarz, ewidentnie korzystając z mowy na użytek paczki Vadima – Profeska najwyższej klasy. Ale damy to radę obejść.

Overdrive sapnęła w wyrazie prawdopodobnej aprobaty dla słów towarzysza. Jej zaopatrzone w dodatkowe stawy mechaniczne palce wyginały się spazmatycznie pod wpływem obcych impulsów płynących poprzez układ nerwowy hackerki.

Kilka diod na panelu kontrolnym nesesera ożyło w tej samej sekundzie, najpierw zapalając się ostrą czerwienią, potem kojącą oczy zielenią.

- System lokalizatora jest wyłączony – oznajmił Fatherboard – Został wyłączony za pomocą kodu serwisowego trzy dni temu. Zmarnowaliście kupę dobrej alufolii.

- Tak jak lokalizator tego działka borga – przy ramieniu Vadima wyrósł Sidney, dzielący swą uwagę pomiędzy parę uzbrojownych strażników pralni oraz pracujących nad neseserem hackerów – Pamiętasz, co mówili Białas i Gonzo? Że ktoś wyłączył system lokalizatora broni? Czyli ktoś dobrze zadbał o to, żeby podczas przelotu nad Night City nie dało się namierzyć ani walizki ani sprzętu ochroniarza. Wygląda mi to na robotę wewnątrz.

Żyła nic nie odparł, bo jego uwagę przykuł wiercący się przy nodze Wieprz. Pittbull, dotąd nad wyraz spokojny, zaczął się w końcu nerwowo wiercić i głośno węszyć. Zaintrygowany jego zachowaniem Rosjanin zmarszczył czoło dostrzegając w końcu źródło konsternacji pupila.

Na brudnej betonowej podłodze przy butach pary hackerów gromadziły się kolejne plamki ciemnoczerwonej gęstej substancji, kapiącej najwyraźniej z ich nosów i zupełnie przez oboje sieciarzy ignorowanej.
 
Ketharian jest offline  
Stary 28-09-2020, 20:54   #356
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pralnia Nikity, 5 listopada 2021, 10:45

Przyćmione światła wprawiły Abrahama niemalże w melancholię. Oczy mu się przymykały kiedy posuwali się wąskimi korytarzami. Zapatrzył się w deck, którego użyli sieciarze, obiecując go sobie później sprawdzić w wyszukiwarce, z nieskrywaną zazdrością obserwował odsłaniane z pod dredów chipy i przekaźniki. Pamiętając, że ma coś dodać, na chwilę przymknął oczy i oparty o ścianę musiał na moment kimnąć, bo kiedy na powrót je otworzył Fatherboard już był wpięty.

Dick mocno się wkurzył, bo przecież zamierzał przekonać hakerów, żeby wzięli go na pasażera, a oni już weszli, przespał. Nerwy obudziły doktorka, przywracając pełną jasność myśli. Już miał wszystkich zacząć mieszać słownie z błotem, wylewając swe żale, kiedy spostrzegł ciężkie krople krwi tworzące na posadzce czarne lśniące plamy. W półmroku ruskiej pralni wyglądającymi zupełnie jak plamy ropy.

- Cie, kurwa?! Ofiara krwi? To jakieś voodoo?! - otworzył plecak w poszukiwaniu małej latareczki, ale trafił na tasak, wyciągnął, podał komuś nie patrząc, znalazł wreszcie czego szukał. - Asekurujcie ich - rzucił do kolegów i delikatnie podszedł do dziewczyny. Zebrał na palec niewielką kroplę czerwieni i przyłożył do nosa, następnie dłoń do tętnicy szyjnej, rozglądnął się po przedramionach hakerów za biomonitorami, myśląc
- Zajebiście mocne walle
.

Jak widać negr zaniepokojony stanem sieciarzy, delikatnie dokonuje diagnozy. INT + Diagnoza 7+3 +k10

 
Nanatar jest offline  
Stary 01-10-2020, 16:56   #357
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pralnia Nikity, 5 listopada 2021, 10:05

Para sieciarzy wydawała się nie zwracać na poczynania medyka najmniejszej uwagi, chociaż Dickens bezceremonialnie obmacywał ich szyje i przedramiona w poszukiwaniu śladów zagrożenia ze strony oprogramowania walizki. Biomonitory obojga musiały być dobrze ukryte w mniej oczywistych miejscach niż nadgarstki, toteż Abi musiał się obejść jedynie polowym pomiarem ich tętna, które nie sprawiało niepokojącego wrażenia.

- Nie wyrywaj ich z transu - zatrzeszczał prowizoryczny wokalizator Arthura. Poszarzały po twarzy Koreańczyk odezwał się po raz pierwszy od czasu wizyty w burgerowni, ewidentnie cierpiąc wskutek słabnącego efektu środków przeciwbólowych - Dekoncentracja może ich kosztować przepalone synapsy.

-Przecież wiem! - sarknął zniecierpliwiony Abi odstępując na chwilę od hackerów - Słyszycie mnie? Jucha wam kapie z nosów.

Overdrive przewróciła jakby w odpowiedzi oczami, ale Dick nie mógł być pewien, czy była to w ogóle jakaś zamierzona reakcja czy też przypadek. Oględziny sieciarzy nie przyniosły żadnego niepokojącego rezultatu poza stwierdzeniem faktu, że istotnie z nozdrzy sączyła im się krew. Jeśli coś działo się w ich mózgach, Abraham nie miał na to żadnego podglądu i żadnego wpływu, do prewencji brakowało mu nie tylko sprzętu, ale i medycznych umiejętności.

- Arthur, to jest normalne? - spytał przyciszonym głosem Sidney ujmując Koreańczyka za łokieć - Takie krwotoki?

Lee kiwnął w odpowiedzi głową, lecz nim dokończył ten zdawkowy ruch, Fatherboard zgiął się bez ostrzeżenia w kłębek uderzając czołem z trzaskiem w krawędź stołu. Nie potrafiąc nic wydusić przez zaciśnięte spazmatyczne zęby, zasyczał tylko głośno, a potem wygiął się w przeciwną stronę na tyle, na ile mu pozwolił trzeszczący głośno kręgosłup. Gwałtowność tego ruchu wyrwała z gniazda nesesera wtyczkę bezpośredniego sprzęgu, ale spazmy sieciarza wcale nie ustaliły.

Overdrive jęknęła głośno łapiąc się rękami za skronie, zatoczyła się w miejscu uderzając biodrem w ścianę.

- A tam co się dzieje?! - odezwał się podniesionym głosem jeden z gości przy drzwiach - Co wy tam wyprawiacie? Aleksiej! Aleksiej!
 
Ketharian jest offline  
Stary 01-10-2020, 19:36   #358
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Vadim zachował zimną krew. W sumie spodziewał się takiego obrotu sprawy i zdziwiłby go inny efekt. Nie mówił tego Gearhead'owi, ale tak naprawdę godząc się na pomoc Overdrive, Żyła liczył na tego typu jazdę. To oznaczało jedno - dane były cholernie cenne. Nie chciał wobec tego ryzykować zdrowia lub życia kolegi z ekipy. Overdrive i Fatherboard w ogóle go nie obchodzili. Obchodziło go jednak to, co zrobi Aleksiej gdy odkryje dwóch sztywniaków ze skwarkami pod czaszką. Niespodziewane trupy zawsze były złe dla interesów.

-Net problem, tovarishch! Otlichno! Davayte nam nemnogo blizotsi! Poshel ty na khuy! - rzucił w stronę ciekawskiego typa, by go uspokoić i przegonić spod drzwi.

Spojrzał na wygiętych w spazmach sieciarzy. Powstrzymał Arthura przed jakimś spanikowanym ruchem. Jedyną osobą, która mogła teraz ich dotknąć był Abi. No i najwyżej Sidney, jeśli trzeba byłoby na szybko wynieść zwłoki. Spróbował odszukać jakieś butelki wódki. Jego plan był taki, by w razie czego udawać totalnie naprutych. Takie rzeczy działy się tu notorycznie i wynoszenie nieprzytomnych było tu raczej rutyną.

- No nic, chyba na dzisiaj nici z dalszego seansu. Abi, sprawdź ich stan, byle szybko. Nie mogą tu wykitować, inaczej ruska mafia urwie nam jaja przy samej szyi. W razie czego szykujemy się do ewakuacji, bierzcie jakieś flaszki w dłoń i udajemy pijanych w sztorc, a kablarzy wynosimy. Żywych, albo martwych.

Vadim mówił to z takim opanowaniem i beznamiętnością, że sam się sobie dziwił. Może to atmosfera tego miejsca, poniekąd rezonującego z jego brudną przeszłością, robiła z fiksera nieczułego skurwysyna? Tak czy owak, nie było innego wyjścia. Jeśli sieciarze się nie obudzą, do listy wrogów dopisze Aleksieja i Nikitę, a to jego zdaniem byłoby zbyt wiele nawet jak na ich pierdolone szczęście.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 02-10-2020, 00:36   #359
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pralnia Nikity, 5 listopada 2021, 10:55

Skupiony Abraham zawinął niczym młodzik ze szkółki sportowej i sprowadził wysłabionego tatulka delikatnie do parteru z zapaśniczą gracją, w czasie kiedy Vadim kupował cenny czas. - Jìnǚ! - wyrwało się głucho czarnemu medykowi. - May łap siksę. Arthur wyłącz ich deck. - warknął i powiódł wściekłym wzrokiem po kolegach.

Kiwnął ruskowi i pospiesznie skontrolował hakera w skupieniu wysłuchując co Vadim ma do powiedzenia. Szczęściem fikser gadał do rzeczy. Nagle jakieś szaleństwo opadło na umysł Dicka jak ruchoma animalna monada. Parapsychiczne zjawisko emocjonalnej chmury. Z trudem powstrzymał się żeby się nie roześmiać. Ambiwalentne emocje dławiły oddech i mieszały zmysły. Nie jego kawalerski wieczór i Tatiana wykupywana z burdelu, ale dla niego tańczyła, a przed oczami porażeni neuralnie młodzi sieciarze. Kłopot kolejny, a największy kłopot to...

- Wyłącz deck! Nadajnik nie działa, ale jak programy położyły hakerów to lokalizują się przez deck. Spieprzajmy stąd. - wydobył z plecaczka dwa kwadraciki aluminiowej folii, jak maleńkich braciszków zawiniętego w folie Komputera Pandory i podał fikserowi - powiedz, że przećpali tę metę, daj gościom i to - wyjął pół uncji hiper sortu.

Tracąc zainteresowanie kompanami skupił się bez reszty na pacjentach, wciąż jednak od czasu do czasu parskając śmiechem. Robił co mógł by utrzymać sieciarzy przy życiu, choćby mieli się się od nowa uczyć chodzić. Znów zaklął w myślach i założył wreszcie rękawiczki, a zrobił to tak sprawnie, jakby miał do wykonania tysiąc zabiegów na czas. Miotał się od jednego do drugiego, wydłubyjąc z apteczki magiczne eliksiry wstrzykiwał w szyje dekokty.

Dick nie wyobrażał sobie nigdy, że mózg może pracować na takich obrotach, dzielił uwagę pomiędzy porażonych sieciarzy i plan, który lęgł się w jego głowie, a który zamierzał jak najprędzej sprzedać ziomalom.

- Zawińcie te diabelstwa w sreberka. Dość tego kowboyowania. Trzeba się tego pozbyć, to jest Pandora's box, przedmiot przeklęty. Sprowadza śmierć i nie jest nasze. Jesteśmy złodziejami. Wynośmy się stąd, rzeknę wam po drodze jak to widzę.

W sprawie wyłączenia Decka wykonuje test zastraszania OP 7 + Zastraszania 3 +k10
Kolejna rzecz to powtórzony test diagnozy na obydwu pacjentach. Abraham sprawdza puls, temperaturę, szczególnie w płacie czołowym i skroniowym, przebarwienia sugerujące wylew, bezceremonialnie szuka monitorów. Czy jest w stanie podłączyć się do hakerów, żeby sprawdzić ich dane na swoim? INT 7 + Diagnoza 3 +k10, oraz ewentualnie wykorzystanie techniki medycznej (7) i farmacji (4) z INT 7 +k10.

Wykonuje pięć k10. Mistrzu wybierzesz tyle ile będziesz potrzebował.

Pytanie: Czy wypięcie nagłe to faktycznie jakiś problem? Bo nie znalazłem w podręczniku podstawowym informacji o tym.

 
Nanatar jest offline  
Stary 02-10-2020, 18:38   #360
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pralnia Nikity, 5 listopada 2021, 10:55

Strażnicy pralni przyjęli z rąk Sidneya wręczone im plastry używek, ale jeden z nich i tak poszedł w głąb lokalu szukając zajętego innymi sprawami Aleksieja. Nie chcąc czekać na pojawienie się Rosjanina i lawinę oczywistych pytań, Dickens z Mayem robili wszystko, aby jak najszybciej postawić parę sieciarzy na nogi. Arthur zapakował w tym samym czasie neseser z powrotem w aluminiową folię, mamrocząc pod nosem coś zupełnie dla reszty paczki niezrozumiałego.

Pobudzeni wstrzykniętymi im dopalaczami, Overdrive i Fatherboard odzyskali po kilkunastu sekundach, ich oczy znowu stały się przejrzyste i lśniące iskrami świadomości.

- Rozłączyłeś się? - upewniła się chrapliwym głosem hackerka - Co to było, do kurwy nędzy?!

- Wall wirowy - powiedział Fatherboard chwiejąc się na wciąż słabych nogach - Wciągnął mnie w odseparowany konstrukt i zaczął łamać tarcze. To jest kurewsko mocne oprogramowanie, siostra. Algorytmy Bensona, wielopoziomowe kodowanie, wszystko pisane w kompilatorach McShane. Prawdziwy level Alfa. Chyba nie dam rady tego złamać.

- Czy to nie wysyła jakiegoś sygnału? - wtrącił Abraham spoglądając wymownie na ściskany przez Lee przenośny dysk - Nie łączy się z Siecią przez wasze mózgi?

- Nie wykryłem żadnego przepływu danych - zaznaczył sieciarz spoglądając pytająco na Overdrive - A ty?

- Chyba nic - odparła dziewczyna wycierając rękawem zakrwawiony nos - Ktoś wyłączył system lokowania tego dysku, swoją drogą bardzo silny i precyzyjny system. Board ma rację, nie damy sobie z tym rady. Znam tylko jednego człowieka, kto złamałby kody Bensona w takim wallu…

Aleksiej wparował do pokoju przywołany pokrzykiwaniami strażników, stanął w rozkroku opierając ręce o biodra i spoglądając uważnie na gromadę gości.

- Co tu się kurwa odstawia?! - huknął zatrzymując spojrzenie na zakrwawionych twarzach hackerów - Chorujecie na coś? Czego mi juchą podłogę brudzicie?!
 
Ketharian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172