|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-12-2014, 22:19 | #31 |
Reputacja: 1 | Hans raz jeszcze obrał za cel długouche nienaturalne coś. Jeżeli ta strzała miała by powalić mutanta obrałby na cel brodacza z łukiem. Jak nie, to zdecydowanie nadal celem był długouchy. Co tu dużo mówić. Walka rozpoczęła się na dobre i tylko los, oraz ich doświadczenie miało zadecydować o jej zakończeniu.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 04-12-2014 o 23:56. |
05-12-2014, 16:37 | #32 |
Reputacja: 1 | Strzała Hansa, sunęła szybko, szybciej niźli mgnienie oka oka. A raniła straszliwie. Z przeraźliwym świstem wbiła się między żebra elfa, wywołując wewnętrzny krwotok i rzucając elfem o ziemię, definitywnie wyłączając go z walki. Choć cios nie zabił elfa na miejscu, krew jak wypływała spomiędzy jego smukłych palców, zaciśniętych na strzale, doskonale świadczyła o ranach organów wewnętrznych. Drugi strzał łowcy, przeznaczony dla brodatego łucznika, nie dorównał swemu poprzednikowi skutecznością, zatopił się w las. Strzały elfa, przygotowane do wystrzelenie, upadły na ziemię, Ortwin, biegnący w sina dal mógł czuć się bezpiecznie. Na razie. Bełt Nathaniela syknął, poleciał ku Smagłolicemu, próbującemu się schylić. Schylił się, lecz bełt przejechał mu po wierzchu czaszki, słychać było chrupniecie. lekko zamroczony łucznik wyprostował się jednak, strzelił ku Nathowi. Strzał zafurkotała, wbiła się w omszałe drzewo. Brodaty łucznik, niewzruszony ranami elfa, strzelił ku Ulrichowi, spudłował haniebnie. Jego młodszy brat wystrzelił ku Hansowi. Trafił, ale grot miał zbyt małą siłę przebicia, utknął w grubej kurtce łowcy. Tymczasem, kawałek dalej toczyło się starcie pomiędzy leśnikiem a Urgrimem. Drwal uderzył, lecz górnik uchylił się przed ciosem. Urgrim trafił, lecz zwalisty leśnik bez trudu sparował cios. Z lasu dało się słyszeć ludzkie głosy... Tymczasem, Ortwin biegł. Po paru minutach dotarł do szlaku, świadectwo, iż trakt zakręca się w skomplikowane zawijasy, dopasowując się do rzeźby terenu. Koło drzewa leżały trzy trupy. Nie, poprawił się w myślach, dwa. Najmłodszy wciąż dycha. Przyjrzał się dokładniej. Koło traktu były częściowo wykopane groby, dwaj mężczyźni w liberiach, z mieczami u pasów, leżeli martwi, choć ich ułożenie świadczył o tym, że umarli gdzie indziej. Młodzieniec, w pobrudzonym, ale dość dobrej jakości ubraniu, opierał się o drzewo. Wokół niego była kałuża krwi... Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 05-12-2014 o 17:13. |
05-12-2014, 17:03 | #33 |
Reputacja: 1 | - A niech to!- wydyszał Urgrim, gdy jego kilof został odbity. Nie taki słaby, niech go diabli, pomyślał, marszcząc brwi. Skupił się na wrogu, mając zamiar najpierw zbić jego atak, by ponownie wyprowadzić cios.
__________________ "- Panie, jak odróżnić buntowników od naszych? - Zabijcie wszystkich. Będzie zabawniej." - Taltuk |
05-12-2014, 17:12 | #34 |
Reputacja: 1 | Hans szybko zmienił cel i obrał smagłolicego który wcześniej już został raniony. Wypuścił dwie strzały w jego kierunku. Skoro był ranny to warto było go ustrzelić i przy odrobinie szczęścia ubić. Lepsze to niż ostrzeliwać się na lewo i prawo do różnych celów. Tylko współpracą mogli cokolwiek zdziałać.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
05-12-2014, 17:17 | #35 |
Reputacja: 1 | Atos siedział oparty o drzewo. Był zmęczony tak bardzo zmęczony... Chciał ich pochować ale nie miał już siły. Cholerni bandyci, zastawili zasadzkę. Dobrze walczył jego ludzie też, jednak za dużo strzał przedzierali się. Ratując ucieczką z pułapki. Gdy był bezpieczny uparł się by wrócić. Honor nie pozwalał mu zostawić ludzi bez pochówku. Jego zasady były absurdalne, bowiem wracał w niebezpieczne miejsce w dodatku ranny. Teraz nie miało to już znaczenia.... Gdy zobaczył wyłaniającą się z między drzew postać pomyślał o kolejnych cholernym banicie. Wstał opierając się o drzewo. -Jesteś jednym z nich?-przypatrywał się osobnikowi jakby starał się go rozpoznać. Trud to daremny bowiem po prawdzie nie widzieli napastników zbyt dobrze. Na pewno również nie wszystkich. Banici jednak zawsze działali w grupie, ten może był jednak na zwiadzie... -Jeśli przyszedłeś mnie dorżnąć. Łatwo ci nie pójdzie Atos Treville nie sprzeda skóry tanio.- zacisnął rękę na rękojeści miecza. Lecz nie ruszył w stronę nieznajomego, nic nie widząc o jego zamiarach i godności. Podejrzewając jedynie bycie banitą. Spojrzał też w stronę swego konia, skubiącego trawę przy drzewie. Gdyby przyszło ich więcej być może będzie zmuszony się wycofać. Ostatnio edytowane przez Icarius : 05-12-2014 o 17:24. |
05-12-2014, 19:16 | #36 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Ulrich odetchnął głęboko widząc jak elfi łucznik pada. - No i po co wam to było?- zadał retoryczne pytanie. Jego spojrzenie powędrowało ku krasnoludowi toczącemu bój z drabem uzbrojonym w topór. Postanowił pomóc znajomemu. Strzałę, która była przeznaczona dla elfa i już leżała na cięciwie skierował na leśnika starannie wycelował tak by nie trafić Konka. Znieruchomiał i zwolnił cięciwę. |
05-12-2014, 19:53 | #37 |
Reputacja: 1 | Widząc że Hans obrał na cel Smagłolicego, a Ulrich był na celowniku brodatego blondyna stał przed dylematem, czy ocalić towarzysza, czy może skupić się na ratowaniu własnego tyłka. W końcu jednak podjął decyzję, trwała ona kilka sekund, choć jemu zdawała się być wiecznością. Świat zamarł w bezruchu gdy Nathaniel wybierał cel. Wycelował i strzelił. W Smagłolicego.
__________________ Man-o'-War Część I |
05-12-2014, 22:57 | #38 |
Reputacja: 1 | Hans wystrzelił w smagłolicego zakapiora, strzałę za strzałą. Bandyta uniknął pierwszej strzały, lecz z drugą ta sztuczka mu się już nie udała. Strzała wbiła się w policzek obracającego się mężczyzny, rozrywając go i wybijając mu dwa zęby. Smagłolicy uniósł łuk, szybko wystrzelił ku Hansowi. Strzała, nieprzyjemnym zrządzeniem losu, wbiła się pod obojczyk łowcy, płytko, aczkolwiek boleśnie. Nathaniel wystrzelił z kuszy. Efekt strzału przeszedł najśmielsze oczekiwania, bełt wbił się brzuch smagłolicego. Po czym wyszedł przez plecy, wraz z kilkoma organami wewnętrznymi. Tymczasem, elf ostatecznie znieruchomiał. Umarł, klasycznie i w pełni kanonicznie. Młody bandyta, chcąc pomścić towarzysza, wziął na cel łowcę nagród. Strzał wbiła się boleśnie miedzy żebra, po drugiej stronie klatki piersiowej niźli serce. Bolało jak cholera... Tymczasem, brodaty bandyta spudłował, strzała, miast w Ulricha, trafiła w runo leśne. Zaprawdę, był to strzał godny pieśni... Ulrich zaś wycelował w drwala. Niestety, strzała mignęła gdzieś obok, mniej więcej nad uchem Urgrima. Drwal machnął toporkiem, wyminął blok Urgrima, walnął go w łeb. Niegroźnie, choć rozcięte czoło spłynęło krwią krasnoluda. Kilof khazada zafurkotał gdzieś obok leśnika, Urgrim spudłował. Wśród drzew wypatrzyliście sylwetki. Przybyło wsparcie bandytów, na wasze szczęście dość daleko. Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 05-12-2014 o 23:57. |
05-12-2014, 23:09 | #39 |
Reputacja: 1 | - Na kopalne wyziewy!- zaklął po krasnoludzku górnik. Chłop jednak wie jak się bić, a choć khazad nie chciał tego przyznać, to wyższy wzrost pozwalał drwalowi okładać go po łbie. Urgrim poczuł w ustach smak krwi. Elgrino, Elgrino, wyszeptał w myślach, by dodać sobie otuchy. - Kruszący Kamień!- ryknął w stronę leśnika, po czym złożył się do ataku. Następny cios postara się odbić, a potem... potem czas wreszcie coś rozkruszyć.
__________________ "- Panie, jak odróżnić buntowników od naszych? - Zabijcie wszystkich. Będzie zabawniej." - Taltuk |
05-12-2014, 23:22 | #40 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Ulrich miał chwilę wytchnienia od ataków na jego osobę, ale z coraz większym przestrachem obserwował przebieg walki. Jego towarzysze odnosili ciężkie rany a im udało się wyeliminować ledwo dwóch bandytów. "Może nadszedł czas żeby się wycofać?"- przeszło skrybie przez myśl. - Urgrimie wycofajmy się wzorem tego przebrzydłego cyrulika. Niech nas gonią jeśli nie mają dość. Nie czekając na odpowiedz sięgnął po kolejną strzałę. Tym razem wycelował w brodacza, który próbował ostatnio go trafić. |