Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-08-2015, 15:36   #131
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
A więc znów potwierdziło się że bezsensowna złość i pochopne działania nie prowadziły do niczego dobrego. Okazało się że Karl miał całkiem sprytny plan który, przynajmniej teoretycznie, mógł się powieść.

- Ehh... może i dobrze robimy że nie bierzemy się do spalenia tego miejsca jak stoimy. Ale wiedz że po tym co żem widział na dole to obawiam się wszelkiego jadła i napojów tu zgromadzonych. Po sołtysa jużem posłał, bo chce mu pokazać To coś. Ten parszywy symbol zła o którym mówiłem. Niech będzie świadom zagrożenia i okropieństw naszego przeciwnika. Widziałeś to już? O ile w ogóle chcesz patrzeć... Zadumał się na chwilę. - No to zobaczymy kto tu nie pije ze wszystkimi. Ciekawe czy grabarz tu jest, czy zajęty swymi sprawunkami? Wszak niektórzy mogą po prostu pracować będąc niewinnymi. I tak na cmentarz trzeba nam zajść. Wczoraj dowiedzieliśmy się że ktoś mu ostatnimi czasy mogiły rozgrzebuje, więc poleciłem zakopać pustą trumnę żeby zobaczyć czy dzisiaj nie pojawią sie jakieś nowe ślady. Starzec wspominał coś o śladach kopyt. Widziałeś może czy ten stwór z dołu miał kopyta? Dodatkowo jak tutaj siedze to słyszałem jak jeden chłop gadał że gdy wczoraj orał to widział dziwne ślady prowadzące w las. Można by się też temu przyjrzeć. Bosch przesunął w stronę karla brązowy guzik.

-A znalazłeś coś tam na dole wartego uwagi? Otwierałeś kufer? Ja jeno tą bezwartościową błyskotkę. Zapytał zaciekawiony.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 06-08-2015 o 15:38.
Cattus jest offline  
Stary 07-08-2015, 12:21   #132
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Randulf i Otwin


Być może nie codziennym widokiem było patrzeć jak role się odwracając, ale jak właśnie tak się stało, a osobą zaskoczoną byłą właśnie Alicja. Wyglądała jak gdyby nie wiedziała o co chodzi, nie potrafiąc tego zrozumieć.

- Żyjecie, czyli to jest karczma, a Wy żyjecie. - powiedziała przygnębiona - Jestem słaba.... - zaczęła smutno - coś się stało, jak jechaliśmy do Altdorf, coś bardzo strasznego, nie pamiętam jednak co. Było ciemno i nagle zaczęły się krzyki, wszystko zaczęło się palić - dziecko ukryło twarz w rękach nie potrafiąc sobie niczego przypomnieć - Oprowadzicie mnie, chcę zobaczyć trawę i drzewa, czy myślicie, że to...mój... koniec ? - zapytała z trudem wypowiadając ostatnie słowo.

Randulfowi wydawało się jak gdyby z czoła dziecka spływała krew podczas gdy mówiła o krzykach i ogniu, ale gdy spojrzał jeszcze raz nie czego takie nie było.


Oswald i Karl

Miller ulał sobie jako kolejny piwa, które smakowało tak samo jak wczoraj, a więc jak zwyczajne piwo. Nie było za wielkich różnić w tych stronach. Pewnie sprowadzali z jednego miejsca. Tyle, że to zdawało się albo nie rozcieńczane z wodą, albo rozcieńczane w mniejszym stopniu. Gdy zszedł na dół w kierunku skrzyni, aby jak każdy mógł się domyślać ją otworzyć. Poczuł smród, jakiego wcześniej nie było. Dochodził on z sali obok. Wyciągnął toporek, zamachnął się i uderzył. Skrzynia była twarda, Miller musiał powtórzyć uderzenie jeszcze dwukrotnie aby móc rozwalić wieko. Jego oczom ukazało się złoto. Było to najszczersze złoto, rozrzucone złote monety po skrzyni. Karla oczy zaświeciły się jak świeczki, być może był to blask złota odbijający się od białek, ale widok był niecodzienny. Bohater dobrze sprawdzając skrzynię znalazł w niej wiele przedmiotów, których nie sposób było wziąć na górę na raz, niektóre zaś mogły być wcale nie przydatne.


Zawartość skrzyni:
złote monety * 100 - 100 ZK
srebrne monety * 60 - 60 S
miedziane monety * 120 - 120 P
Puklerz - 4 zk
rapier - 18 zk
kusza - 25 zk
sieć - 3 zk
nóz * 3 - 9zk
sztylet * 5 - 5 zk
miecz - 10 zk
proca - 4 zk
kaftan skórzany - 6 zk
naramienniki płytowe - 70 zk
kurtka skórzana - 12 zk
bełty* 30 - 12s
hełm - 3 zk
czepiec - 20 zk
strój szlachecki *2 - 100 zk
strój arystokraty - 100 kr
mieszek - 2s
kłudka zwykłej jakości - 1 zk
kości do gry - 6s
srebrne sztućce - 15 zk
pergamin * 3 - 15s
wytrychy * 5 - 100 zk
przybory do pisania - 10zk
mikstury * 3 - ?? - nieznane
opaska no oko - 6p
szklane oko - 1s





Oswald wiedział jak się uspokoić i pomimo, że ludzie woleli pójść na łatwiznę niż pomyśleć racjonalnie. Ale u tym razem Oswald miał rację bo niby skąd mieli wiedzieć co właściwie mogło znajdować się na dole. Jedli tutaj codziennie, pijali, co miało się zmienić akurat dzisiaj. Przybycie bohaterów, może to oni są temu wszystkiemu winni.

Jeden z chłopów pobiegł szybko po sołtysa. Gdy bohater sporządził napisać notatki podszedł do niego Karl, który zaczął rozmowę. Podczas jej trwania przybył nie kto inny jak Tom Berry.


- Wołaliście mnie, to jestem, zdążyłem położyć syna do łoża by odpoczął trochę, wybaczcie mi, że tak szybko wybyłem, ale mam tylko jednego syna, który myślałem, że już nigdy nie wróci.

Oswald był uspokojony i miał dość jasny umysł, pisanie wprawiło go w równowagę pomiędzy złością i rozsądkiem. Gdy sołtys przyszedł widział jego radość, ale było coś jeszcze. Gdy dawał mu latarnię aby ten zszedł na dół zauważył coś jeszcze, wiedział, że w marynarce sołtysa brakuje guzika, był to dokładnie taki sam guzik jaki leżał w tej chwili na stole. Ludzie często prawią o zbiegach okoliczności, ale czy taki mógł mieć miejsce i tym razem.

Sołtys zszedł na dół, dało się słyszeć jego przeklinanie na smród jaki tam panuje. Był tam chwilę, ale gdy wyszedł wyglądał na bladego. Oddał lampę dla bohatera i nie widział co powiedzieć. Trwało to trochę za czym się przełamał, jego wzrok martwo tkwił ścianie i jeden bóg wie co mógł widzieć, lecz prawdopodobnie jako osoba, która nie przywykłą do takich widoków ten mógł mu mocno utkwić w mózgownicy.

- Musimy to spalić - powiedział w końcu dosyć pewnie - tak samo mógł skończyć mój syn jako kawałek tego wzoru. To chore, to wszystko jest nie wiarygodne.

- Widziałem tam coś jeszcze, pełną skrzynię różnych rzeczy. Możecie ją wziąć nie mamy ino innej nagrody jaką moglibyśmy was wynagrodzić. Te rzeczy z pewnością należały do nieszczęśników jacy pojawili się w nieodpowiednim czasie w naszej karczmie, ale nie możemy już ich zwrócić, bo ich już nie ma. - powiedział ze smutkiem - Tak często działo się, że goście z samego rana wyjeżdżali. Karczmarz mówił, że się śpieszyli, a ja wierzyłem, bo nic złego się nie działo, a nie raz jakiś prezent mi podarował, czy innemu ze wsi. Wydawał się na życzliwego, a jak mówiłem znałem go nie od dzisiaj, to był równy chłopina. Gdyby nie to co widziałem, nigdy bym wam nie uwierzył. - dodał jak gdyby chcąc się usprawiedliwić, z faktu, że we własnej wsi maił mordercę
 
Inferian jest offline  
Stary 07-08-2015, 19:58   #133
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
To, co Alicja mówiła, zaniepokoiło Randulfa. Podwójnie zaniepokoiło. Po pierwsze to, że Alicja była pewna, że umarła. Po drugie... Alicja martwiła się, że Randulf i Otwin żyją. Co prawda to świadczyło o sympatii, jaką dziewczynka żywiła w stosunku do Randulfa, ale potwierdzała fakt - Alicja była pewna, że nie żyje, że zginęła podczas podróży do Altdorfu...

- Żyjesz. Na pewno żyjesz. Musisz się tylko trochę postarać i ci się uda. Jestem pewien - powiedział. - No ale czego wyjechaliście z wioski? - spytał. - Dlaczego do Altdorfu? I gdzie to było? Ten ogień?

Spełnienie prośby Alicji było nieco trudne. Przejście przez salę pełną pijących chłopów mogło wywołać różne nieprzyjemne reakcje.
Może lepiej było iść na skróty?
Randulf rozwalił okno i usunął resztki ramy. Wychylił się i sprawdził, ze nikogo dokoła nie ma.

- Chodź - powiedział do dziewczynki. - Tędy będzie szybciej.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-08-2015, 17:43   #134
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin z zaciekawieniem przyglądał się dziewczynce i tak jak niewierny próbował palcem przebić jej ramie aby upewnić się w przekonaniu że jest to sen. Jednocześnie nie chciał przestraszyć Alicji, jeszcze którejś nocy przyśni się mu jako koszmar? Wolał nie ryzykować.

- Dobrze młoda - odezwał się do dziecka - Wujaszek Randulf dobrze mówi, wyjdźmy przez okno, albo ... w sumie co mi tam, wylećmy!

Po tych słowach zbliżył się do okiennicy aby sprawdzić jej rozmiary. Jeśli futryna okazałaby się za wąska to zawsze można ją poszerzyć, tak jak w każdym normalnym śnie, czyż nie?
 
Dekline jest offline  
Stary 11-08-2015, 10:57   #135
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Bez problemu otworzył skrzynie. Od bogactwa jakie tam znalazł aż mu się oczy zaświeciły. Ostatnio miał szczeście do skarbów. Czuł ze to co ma już mu wystarczy, że się „nachapał” mimo to nie mógł przejśc obojętnie obok łatwych pieniędzy. Wział trzy garście złotych monet, wytrychy i wszystkie mikstury. Resztę pozostawił w skrzyni i postanowił podzielić się z towarzyszami.

Pomyślał w ogóle ze można by załadować to wszystko na Eduardo. Przecież i tak Otwin jeśli chcemy być mężnym wojem musi w końcu kupić sobie jakiegoś konia, prawda?

Usiadł obok Oswalda i spokojnie z nim porozmawiał, wysłuchał go następnie sam chciał coś jeszcze od siebie dodać ale przeszkodził mu sołtys.

-Weźmiemy tą skrzynie. Załadujemy ją na Eduardo i powinno być w porządku. Starczy tego co tam jest na jakieś drużynowe wydatki – rzekł Karl, po czym znowu dodał: -Nim spalimy całą karczmę to chcemy z Oswaldem pójść przeszukać wioskę. Chcemy poszukać czy przydapkiem nie ma tutaj kolejnego demona. Teraz póki wszyscy się bawią w karczmie jest świetna okazja.

Po czym wstał i razem z Boshem wyszedł z karczmy.
 
Dnc jest offline  
Stary 19-08-2015, 14:00   #136
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Randulf i Otwin
Otwin sprawdzając ducha był na sto procent pewny, że dziecka nie da się dotknąć, jego palec przelatywał przez poświatę. Gdy zaś doszedł do okna zauważył, że okna także nie był w stanie powiększyć za pomocą swych myśli. Pozostawały więc dwie ewentualności jedna, że albo była to rzeczywistość, albo był w czyimś śnie , gdzie sam nie miał wpływu na to co ktoś już zaplanował. Mógł jedynie działać tak jak to się dzieje w rzeczywistości, gdzie nasze decyzje są koleją dziejących się rzeczy.


- Jechałam z krasnoludami do Altdorfu, pamiętasz jeden z waszych postanowił mi towarzyszyć. Mieli mi pomóc aby się mnie nikt nie bał, bo gdy rozmawiałam z tatusiem to się mnie bano, że mogę być kimś złym, że mogę zrobić komuś krzywdę.

Spojrzała na Otwina i powtórzyła jego ostatnie słowa w sposób pytający:

- Wylecimy?

Pomysł Randulfa wywołał niemałe zmieszanie. Alicja jak widać nie była do końca świadoma całej sytuacji, tego, że jest duchem i inni mogą się jej bać. Jednak ostatecznie gdy została uświadomiona, ucieszyła się z takiej ewentualności jak okno. Z okna nie było wysoko, ale gdy dziecko ledwo się wychyliło stało się coś dziwnego złapała się za głowę i zaczęła krzyczeć jak gdyby coś się w tym momencie stało. Jak gdyby słońce bądź coś na zewnątrz ją zraniło. Bohaterowie byli jednak pewni, że niczego tam nie było. Wyglądało na to, że ból był mocny, bo dziecko nie było w stanie wytrzymać, jej ciało, a raczej duch jaki bohaterowie widzieli bezwładnie wysunął się za okno i zaczął spadać, leciał delikatnie powoli zanikając.

Karl i Oswald


- Tylko nie oddalajcie się za daleko, bo lada chwila przybędzie człowiek, który będzie mógł was zaprowadzić na miejsce pamiętnego rabunku, o którym mówiłem wam wczoraj z wieczora, com pokazywał wam tych dwóch na liście gończym. Mam nadzieję, że nie zrezygnowaliście z tego zadania.


Bohaterowie po rozmowie z sołtysem wyszli z karczmy. Tom obiecał zaczekać z spaleniem karczmy do ich powrotu, do momentu, gdy bohaterowie wezmą skrzynię i jej zawartość.


Obaj skierowali się na obchód. We wsi było spokojnie, bowiem tak jak się spodziewali większość poszła do karczmy skorzystać z darmowej okazji. Byli jednak i tacy, którzy zostali jednym z nich był grabarz, który gdy tylko zobaczył bohaterów podszedł bliżej i zaczął:

- Z rana w karczmie byłem, ale was ino nie zastałem. Potwór i dzisiaj w nocy mi pracy na robił, śladów jak umawialiśmy się nie ruszałem, trumien nigdy za wiele, czasu wiele nie mam, ale jeśli panoćki macie chwilę to wam wskarzę.


- Widzieliście coś takiego kiedy może?
 
Inferian jest offline  
Stary 19-08-2015, 18:13   #137
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Randulf z zaskoczeniem spoglądał w ślad za Alicją. Nie spodziewał się, że światło słoneczne wywrze na dziewczynce takie negatywne wrażenie.

Przez moment stał przy oknie, ale natychmiast ruszył w stronę drzwi i pobiegł na dwór, cały czas zastanawiając się, czy przypadkiem nie wyrządził dziewczynce jakiejś krzywdy.
Gdyby wiedział, to przecież poczekałby z tą propozycją spaceru do nocy...

Na zewnątrz jednak nie było nawet śladu po dziewczynce.
Jedyne, co można było zrobić, to... No, prawdę mówiąc, nic nie można było zrobić, więc Randulf, cały czas zastanawiając się, co się dzieje z Alicją, dołączył do Karla i Oswalda.
Opowieść o tym, że wraz z Otwinem spotkali Alicję, postanowił odłożyć na później.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-08-2015, 22:15   #138
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Wychodząc na zewnątrz, Oswald poprawił zbroję. Układała się jakby coraz lepiej i ciało z każdą godziną przyzwyczajało się do niej bardziej. Hełm na tę chwilę przytroczył do pasa. W ten sposób widział więcej i dawał twarzy trochę odpocząć. Mikstura miksturą, ale nie było co czerepu grzać bez potrzeby.

Idąc w stronę cmentarza nie dostrzegli jednak nic podejrzanego, jak to założył Karl. Kiedy w końcu byli na miejscu grabarz pokazał im tropy pozostawione przez bestię.

- O kurwisyn! Duży. Powiedział bosch porównując swoją stopę do odcisku na ziemi.
- Śladów takich żem nie widział, ale widziałem stwora... Tu spojrzał na Karla. - ... który takowe mógł zostawiać. Paskudny chuj i niebezpieczny. Łeb mi chciał ukręcić więc żem na stopy mu się nie patrzył, ale do trupów to ciągoty miał. Ale nie takich już kładłem więc nie ma strachu. Zmierzył starca spojrzeniem, rzucając okiem w stronę jego cienia. - Hmm... Zadumał się rozglądając się jeszcze po okolicy. Szczególną uwagę zwracając na fałszywą mogiłę zakopaną zeszłego wieczora.

- No nic Karl, wracajmy. Miejsce ataku zobaczyć mieliśmy, a z tych śladów to chyba już więcej nie wywnioskujemy. No chyba żeby psa Otwina sprowadzić. Tu już zaczął mówić ciszej i w oddaleniu od starca.- Może to ślady naszego dziada, ale bezpieczniej będzie założyć że jest tu tego więcej o najmniej jedną sztukę. Ciekawe czy te ślady o których mówił chłop w karczmie również należały do tego samego osobnika. Jak przybędzie przewodnik to najpierw tam niech nas zaprowadzi. Wieś duża nie jest, więc pewnie coś słyszał od swych ziomków. Miejsce zasadzki, jak miejsce zasadzki. Deszcz, wiatr, ludzie i tak zatarli większość interesujących szczegółów. Godzina w tą czy tamtą nas nie zbawi. No i ciekawe co Randulf z Otwinem się wywiedzieli. Wcięło ich jak wojaka w burdelu. Zakończył kierując swe kroki w stronę karczmy i bacznie rozglądając po wsi.


Nie uszli daleko kiedy spotkał towarzyszy idących w ich stronę.

- No i co tam odkryliście? Na cmentarzu faktycznie sporo dużych śladów łap z pazurami. Mogą być naszej pokraki, mogą nie. Bezpieczniej uznać że jeszcze jakaś się tu kręci. Jak żem w karczmie siedział to słyszałem jak jeden z mieszkańców mówił o dziwnych śladach które widział orając pole. Chce aby ten przewodnik najpierw nas tam zabrał. Może pies coś wywęszy. Ostatnio dobrze się spisał. Z miejscem ataku i tak nie wiążę większych nadziei. Wszak cała sprawa była już dość dawno, więc z pewnością trop tam ostygł.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 20-08-2015 o 22:40.
Cattus jest offline  
Stary 21-08-2015, 11:46   #139
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Karl nie pamiętał dokładnie czy demon miał kopyta czy jakieś inne nogi więc na pytanie Oswalda tylko wzruszył ramionami i powiedział:

Musze pomyśleć bo nie patrzyłem mu na nogi. Bardziej byłem skupiony na jego rogu i buchającym ogniu oraz tym że chce mnie zabić....Póki co nic tu po nas prowadź dalej – rzekł do Boscha, sam zaś zaczął rozmyślać nad tym wszystkim i czy możliwe jest by w jednej wiosce było dwóch demonów?
 
Dnc jest offline  
Stary 21-08-2015, 18:51   #140
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
- No nic, cóż począć, było dziecko i nie ma dziecka - Otwin nie smucił się z powodu jego zniknięcia. Wszakże to tylko sen, nic się jej nie stało, więc nie ma czemu za nią płakać. Chłop bardziej przejęty był faktem iż okno nie dało się rozszerzyć.
- A może we śnie również potrzebujemy energii aby coś zdziałać? Przecież dużą jej część poświecili na walkę z potworem. No chyba że to nie jest sen, ale w takim razie skąd ta cała bestia? Przecie ona rodem ze snów... - przez głowę Otwina przeleciało sporo myśli, aż przyszła kolej na tą właśnie, tak, to był pomyśl.
- A może to taki wieczny sen? Może mieliśmy się obudzić w chwili gdy bestia nas zabije, a że to my ją położyliśmy spowodowało że ... - chłop pokrył się zimnym potem - ... dalej jesteśmy we śnie!
Prosty test mógłby to rozwiązać, Otwin wyjął nawet miecz z pochwy i nie patrząc na obecność Randulfa przytknął go sztychem w stronę swoich trzewi.
- Nie, tak nie można. Jeśli to nie jest sen to ten test mógłby się źle skończyć. Zamiast tego będę dalej trwał w tym śnie, tak jakby to było prawdziwe życie. Jeśli się obudzę to nic nie stracę, a jeśli się nie obudzę to .. w sumie żadna różnica.
Otwin postanowił wykonywać swoje codzienne czynności wypatrując cały czas dziwnych sytuacji które utwierdziłyby go w tym że śni.

Randulf wyszedł z karczmy, Otwin chciał iść za nim ale przypomniał sobie o swoich mniejszych towarzyszach, trzeba było o nich zadbać, wszakże zagrożenie minęło. Ernesto sprawdził się dzisiejszego dnia, jak i poprzedniego wieczora. Należy mu się nagroda, dostanie coś dobrego do jedzenia. Sporo szczęścia da mu również zabawa na świeżym powietrzu. Trzeba również zadbać o Eduarda, jemu również dobrze zrobi spacer na polankę i świeża trawa.

Chłop zebrał swoje zwierzęta na pobliską polanę gdzie miał zamiar poświęcić im trochę czasu. Jemu również potrzeba troche zabawy i odpoczynku.
 
Dekline jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172