|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-02-2017, 12:01 | #601 |
Reputacja: 1 | - Może i ma, a może i nie. Oswald wzruszył ramionami. - To już rzecz między wami, choć stawiam złoto przeciw orzechom że Otwin nie odpuści. Rzucił jeszcze na odchodnym.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
18-02-2017, 17:16 | #602 |
Reputacja: 1 |
|
18-02-2017, 19:16 | #603 |
Reputacja: 1 | Otwin jaki był, taki był, ale w końcu Luis uczył go bretońskiej etykiety i miał pewien szacunek do młodego chłopca. W związku z tym Luis potraktował Otwina tak, jakby potraktował bretońskiego rycerza: -Otwinie, nie obawiaj się, nie zamierzam splamić twego honoru i wejść między Ciebie, a twoją zdobycz - Luis wskazał na trzygłowego psa - moim zamiarem jest jedynie uratowanie mojego ogiera. - Luis skierował wzrok na swojego konia, który zawsze stawał na każde zawołanie rycerza. |
21-02-2017, 11:41 | #604 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin spojrzał z ukosa na Luisa, a właściwie tylko lekko przekręcając głowę aby nie stracić z oczu swojego celu, bynajmniej nie z pogardy dla Pana Carcassonne. Ernesto zachowywał się na trójsposób, lecz ani trochę nie pomogło to jego właścicielowi w podjęciu działań. Najlepiej byłoby gdyby po prostu zaatakował, wtedy Otwin byłby pewien że jego pies nie jest już tym czym był wcześniej i bez wyrzutów sumienia mógłby go zabić. A tak? Ciężko było podnieść miecz na swojego mniejszego towarzysza, nawet jeśli tylko jego cząstka została w obecnym ciele. Tak więc czekanie było może nie najlepszym, lecz najbardziej dla Otwina oczywistym działaniem. Pojawienie się Luisa nie poprawiło sytuacji, wręcz przeciwnie. Rycerz chciał podejść do swojego konia, a to mogło wywołać atak Ernesta. - Daj mi chwilę - odpowiedział - jak się zbliżysz się teraz to może się zlęknąć i cofnąć tratując wszystko na swojej drodze, Twój koń również może ucierpieć. Gdy tylko Ernesto zaatakuje skupie na sobie jego uwagę, wtedy będziesz mógł bezpiecznie wyprowadzić swojego - głos Otwina był stanowczy i bezpośredni, aczkolwiek bohater podświadomie unikał rozkazującego pamiętając o szlachetnym urodzeniu Luisa.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
21-02-2017, 12:13 | #605 |
Reputacja: 1 | Gdy Oswald zobaczył Toma w drzwiach jego chaty momentalnie przypomniał sobie chwilę z zeszłego wieczoru, która zainicjowała wczorajsze szaleństwo. Moment w którym potwór przebił sołtysa swoją łapą. Jak mógł to zapomnieć? Choć z drugiej strony tak wiele się wtedy wydarzyło. Tak czy inaczej, człowiek nie mógł przeżyć takiego ciosu. Przynajmniej według wiedzy Boscha było to absolutnie niemożliwe. Jakim więc cudem teraz rozmawiali? Czy dalej był to Tom, czy może Coś innego? A jeśli tak to w jaki sposób to sprawdzić? Trzeba było mieć się na baczności i dokładnie obserwować coraz bardziej podejrzanego, starszego wioski. - Można powiedzieć że również... porządki Bosch skinął głową sołtysowi na powitanie. - Przyszedłem zobaczyć tę skrzynię z łupem z karczmy. I być może zamienić słowo, czy dwa z Albertem. Miecz musiał przytrzymywać przy pasie lewą ręką, tak jakby był schowany w pochwie. Niby był to przedmiot tak oczywisty i zwykle pomijany, lecz jego brak doskwierał bardziej niż można było przypuszczać.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
28-02-2017, 14:39 | #606 |
Administrator Reputacja: 1 | Nawiązywanie nowych znajomości było dość męczące - wrażeń Randulf miał pod dostatkiem. No i mnóstwo rzeczy do przemyślenia. Fakt - niektórzy byli zwykłymi mieszkańcami wioski, ale inni... Taki Dorian na przykład... Czy uwięził w piwnicy dziewczynę, czy dopiero to planował? Co do Sary... Tu raczej chodziło o jej przyszłość - kiepską, jak widać. Z tym, że nic na to nie można było poradzić. W przeciwieństwie do grabarza. Gdyby tak go przycisnąć i wydusić z niego całą prawdę o konszachtach z Gafą, może by się udało wyjaśnić kilka spraw. Czy chodziło o kradzież zwłok, czy o jakieś inne ciemne interesy? W każdym razie coś można było zdziałać. Tylko czy mógł powiedzieć komukolwiek o swych wizjach? Na przykład Oswaldowi? A nuż by się udało kogoś uratować. Albo i usunąć z tego świata, by kto inny był bezpieczny. - Musimy później porozmawiać z grabarzem - powiedział cicho do Oswalda. Przy okazji chciał sprawdzić, jakie wizję zobaczy, gdy dotknie Toma, a potem Alberta. |
09-03-2017, 11:29 | #607 |
Reputacja: 1 |
|
09-03-2017, 22:36 | #608 |
Reputacja: 1 | Oswald dalej nie do końca wiedział jak reagować na sołtysa. W końcu wczorajszego wieczoru widział jak ten umiera zabity przez bestię, a rano okazuje się że nic mu nie jest. Dodatkowo chyba miesza nieco fakty. Albo dopiero podaje te prawdziwe? Tak czy inaczej teraz w szczególności należało na niego uważać. - Zgubiłem wczorajszego wieczora parę drobiazgów i wydaje się że mogły przypadkiem trafić do tego kufra. Jeśli to nie problem to chciałbym teraz po nie pójść. Powiedział przyjaźnie. - A od dawna tak już zbieracie różne rzeczy? Udaje się tu znajdować coś wartościowego? Zapytał jakby od niechcenia. - Z Albertem tez chcieliśmy pomówić. Dokończyć naszą rozmowę z poranka. Nie będę zawracał głowy wszystkim domownikom, wiec wystarczy ze młodzieniec zabierze nas do kufra. Starał się tego nie okazywać, ale bacznie obserwował reakcję sołtysa i jego zachowanie.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
10-03-2017, 21:30 | #609 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | - Co za debil, zawsze wszystko po swojemu... - w myślach skwitował działania Luisa. Jednakże nie teraz czas na sprzeczki, trza wybawić odzianego w same szaty jegomościa zanim plugastwem się zarazi. Otwin wykorzystał okazję i rzucił się od tyłu na zmutowanego psa. Wcześniej nie chciał tego robić, gdyż widział w nim swojego mniejszego towarzysza, ale teraz zagrożony był postronny człowiek, no i też nie musiał patrzeć stworzeniu w oczy, a to robiło dużą różnicę.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
11-03-2017, 16:12 | #610 |
Administrator Reputacja: 1 | Randulf czuł się kiepsko - i fizycznie, i psychicznie. Nie wiedzieć czemu wizje go odbierały mu siły, a na dodatek mieszały mu w głowie. Nie miał zielonego pojęcia, czy im wierzyć, a jeśli tak, to na ile... Albert chciał mu rozciąć więzy, czy może to był fragment jakichś tortur? Tylko dlaczego Oswald miałby brać udział w torturowaniu Randulfa akurat? Albo może nie brać, tylko biernie się przyglądać? No a to, co ujrzał za pośrednictwem sołtysa, było jeszcze bardziej niepokojące... Portal do krainy demonów? Czy miał się z kimś tymi wizjami podzielić, czy też wystarczyłoby 'mieć oczy dokoła głowy' i po prostu uważać? - Chodźmy zobaczyć, co się znajduje w tym kufrze? - zaproponował. - Im szybciej, tym lepiej - powiedział - bo coś się czuję zmęczony. |