|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-10-2017, 16:30 | #281 |
Reputacja: 1 |
|
16-10-2017, 20:11 | #282 |
Reputacja: 1 | Leonard zagwizdał, żeby przywołać swoich łuczników. Przydadzą im się parę dodatkowych par rąk do zebrania drewna. „Może jak spalimy to gówno, wszystko zacznie się wydawać bardziej normalne”, pomyślał zrezygnowany i smarknął przez palce. Wytarł dłoń o nogawkę spodni. - Nie jestem przekonany co do pakowania się w te błota bez znającego okolicę przewodnika - odrzekł spokojnie. - Czekajmy, naprawmy wyrządzone przez atak szkody. Zajmijmy się problemami na miejscu. Na ofensę jeszcze przyjdzie pora. - |
17-10-2017, 21:53 | #283 |
Reputacja: 1 | Frederick Colonsky, jak to on, w głowie miał już opracowane dziesiątki planów na każde okazje, a także kilka płomiennych przemówień mogących poderwać serca niewiernych w fanatyczny szał świętych wojowników. Zachował jednak te wszystkie myśli dla siebie. Ostatnimi czasy poczuł jakby trochę wypadł z towarzystwa - najprawdopodobniej miało to związek z jego niedawną eskapadą do kurhanu razem z kapłanem "Towarzyska Śmierć" Adelmusem. Colonsky żałował, że nie mógł - mówiąc oględnie - rozpierdolić łba jakiemuś zwierzoczłekowi. No, ale różnie to bywa w życiu, gdy jedyny drużynowy medyk podąża na polowanie nieumarłej gęsi. Ostatecznie, odpowiadając na pytanie Wasyla, Colonsky odpowiedział swoisko i prawdziwie: - Wyjebane mam na to. Myślę, że z naszą siłą, odwagą i kulturą osobistą możemy z powodzeniem przeprowadzić wypad ofensywny i ponownie znaleźć jakieś domostwa mutantów i pozabijać ich w kołysce. Z drugiej strony w tych krzaczorach niewiadomo ilu z nich się ukrywa, więc może i rację trzeba przyznać obecnemu tutaj Leonardowi. Wybaczcie za lekki brak inicjatywy, ale mam złe przeczucia. Gawiedź zastanawia się, czy tak łatwo pokonać demona, a jego ścierwo nie zawierało żadnych wnętrzności - na mój rozum to jakiś duch jest i mógł opętać kogoś obecnego przy "zabijaniu" demona... nie chciałem tego mówić przy wieśniakach, żeby nie wpędzać ich w paranoję, ale w tym szacownym gronie chciałbym jednak podzielić się swoimi wątpliwościami. |
18-10-2017, 11:25 | #284 |
Reputacja: 1 | - Opętany mówisz - mruknął przepatrywacz. - W innej sytuacji może nie dałbym wiary, ale... myślisz może, że Tankred został opętany? Nie był co prawda obecny przy śmierci potwora, ale taki dystans nie jest chyba przeszkodą dla demona. Próba morderstwa, bluźnienie bogom... |
18-10-2017, 11:31 | #285 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 18-10-2017 o 11:34. |
18-10-2017, 17:10 | #286 |
Reputacja: 1 | Colonski przytaknął Schumannowi, a po nerwowej gadce Drozdowa dodał spokojnym tonem: - Nie wiem, ale lepiej mieć otwarty umysł, gdy znajdujemy się w bezpośrednim niebezpieczeństwie dla życia i zdrowia. Poza tym, tak jak zaznaczyłem na początku, tak tylko chciałem podzielić się swymi obawami. W szczególności mając w perspektywie bardzo niepokojące zachowanie Tankreda. |
18-10-2017, 19:42 | #287 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Na porządkowaniu wsi zeszło do samego wieczora, kiedy to całe wyposażenie zwierzoludzi zebrano na łódce umieszczonej na bagnie obok kopca. Sołtys wraz z synem dopełniali ceremoniału, stojąc na stercie żelastwa. Gdy wokół bagniska odpalono pochodnie sołtys zaintonował pieśń a jego potomek począł wrzucać broń i pancerze w błotnistą toń. Wieśniacy podchwycili pieśń bez wielkiego zaangażowania. Widocznie szanowali swojego sołtysa, ale nie zapomnieli mu rejterady z pola bitwy. Gdy później w nocy w swoim posłaniu przebudził się krasnolud był zlany potem i dyszał. Miał koszmary i chwilę upewniał się, czy aby na pewno dalej nie śni. Chwilę uzupełniał płyny a potem dał znak, że może już rozmawiać. |
18-10-2017, 21:24 | #288 |
Reputacja: 1 | - Cóż za koszmary mąciły twój sen? Sny bywają zwiastunami proroczymi! Gadajże! - zapytał Frederick Colonski zaaferowany przebudzeniem się krasnoluda, którego właściwie nie znał. Rzeczywiście jednak jako znany pijak potrafił jak mało kto wkraczać w Sen Sołtysa i w marzeniach sennych żyć nawet kilka dni w przeciągu jednej nocy. To właśnie dzięki takim snom był mądrzejszy niż na pierwszy rzut wydawałoby się patrząc na jego otyłą, zapijaczoną mordę. Nawet swe umiejętności czytania i pisania przypisywał naukom pobieranym w szkołach w Krainach Snów (tak naprawdę nauczyli go zaprzyjaźnieni ludzie, ale szkoły w Krainach Snów brzmią fajnie - nie to, żeby Colonski komuś się tym chwalił, pewnie uznanoby go za szaleńca). W każdym razie tematyka snów rzeczywiście go interesowała. |
20-10-2017, 08:57 | #289 |
Reputacja: 1 |
|
21-10-2017, 22:48 | #290 |
Reputacja: 1 | Kapłan zajęty był pomocą przy rannych i zmarłych, na czcze gadanie starszego strażnika machnął ręką - tak było jak prostaczkowie zaczynali myśleć o sprawach bytów które niebyły pojęte ludzkimi zmysłami. -Zabicie ciała demon odsyła go tam skąd przybył, zakończę to niepotrzebne gadanie o rzeczach których nie rozumiecie. A teraz spalmy to ścierów, niech nie plugawi ziemi. Gdy krasnalud się przebudził, kapłan upewnił się czy wszystko z nim w porządku. Nie wypytywał krasnoluda o nic, to Drozdow znał się na wojennym rzemiośle a nie on.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |