|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-12-2016, 18:35 | #31 |
Reputacja: 1 | -Greenstone, podpłyńmy tak cicho jak się da ,żebym mógł wskoczyć na pokład od strony z której nie będzie mnie widać z wejścia pod pokład.- szepną Miszka.-użyjmy wioseł do trzymania dystansu, żebyśmy łódką nie przywalili w tą łajbę, bo nie chcemy narobić chałasu. -Postaram wdrapać się na pokład. Jak będę na górze to podasz mi graty i pomogę Ci się wgramolić. Musimy wszystko zrobić na kucaka, coby nas tych dwóch z brzegu nie uwidziało. Potem postarajmy się po cichu wleźć do kajuty. Chłopina w środku powinien być zajęty, dlatego najlepiej go walnąć pałą w czachę, tylko nie za mocno, w końcu nie chcemy czorta ukatrupić. A dziewce trza od razu gępę zasłonić bo jak znam życie to się bedzie chciała drzeć w niebo głosy. -Pamiętaj, włazim na górę, skradamy się, walimy po czaszce kogo trzeba i grzecznie czekamy na resztę. I trzymajmy się zdała od świateł latarni.- poprawił pistolet za paskiem, chwycił wiosło i dziarsko zabrał sie z towarzyszem do wiosłowania. |
15-12-2016, 21:10 | #32 |
Reputacja: 1 |
|
15-12-2016, 22:11 | #33 |
Reputacja: 1 |
|
16-12-2016, 13:24 | #34 |
Administrator Reputacja: 1 | Zająć uwagę tamtych rozmową? Odwrócić uwagę? A może po prostu podejść i przywalić kolbą w zęby albo żołądek? Ewentualnie trochę niżej, co byłoby bardziej bolesne i jeszcze skuteczniej wyłączyłoby przeciwnika. Ale by kogoś walnąć, to faktycznie trzeba było znaleźć się blisko, a to mogło wzbudzić obawy tamtych... - Jak to nie ma? - Lennart wtrącił się do rozmowy. - Idziemy z karczmy i tam go nie ma. Co nam głodne kawałki wciskasz? Zrobił parę kroków w stronę wartowników. - To gdzie on w końcu jest? Jaja sobie z nas robicie? - dodał, wyraźnie zły. |
16-12-2016, 19:02 | #35 |
Reputacja: 1 | Zajęcie rozmową tych tępych osiłków nie mogło być trudnym zadaniem. Wystarczyło podejść do nich, na tyle, by załatwić ich, zanim zdołają zawołać o pomoc. Oskar szedł pewnie, na czele grupy, patrząc wyniośle na strażników. -A tam, pieprzyć Rudela. Szukamy Dirka. Gdzie on jest? Jak go znajdę, to mu nogi z dupy powyrywam. Zobaczy, co to oznacza pogrywać sobie ze mną. Gdzie on jest? - szlachcic starał się mówić normalnie, a nie krzyczeć. Nie mogli zostać usłyszeni przez okolicznych mieszkańców. Jednocześnie, w każdym momencie był gotowy wyciągnąć broń i zaatakować osiłków. |
16-12-2016, 21:19 | #36 |
Reputacja: 1 | Greenstone skinął tylko głową w kierunku towarzysza nie chciał ciągnąc rozmowy. Wolał skupić się na wykonaniu zadania. Wsadził sobie galoty w swoje buty i schował płaszcz tak, aby w razie wpadnięcia do wody było mu łatwej się wydostać. Ostrożnie podpływał przy każdym swoim ruchu starając się wydawać jak najcichsze dźwięki tak, aby nie zdradzić siebie i Michała swojej ofierze. Gdy dotarł do celu pomału wgramolił się do środka zgodnie z propozycją swojego kamrata. W końcu pomysł był dobry nie było co dyskutować i go zmieniać.~Spokojnie tak jak byś zwierzynę podchodził bułka z masłem~ Pomyślał i schwycił silnie obiema rękami swoje narzędzie zbrodni i ruszył z wolna stopniową stawiając kroki jak najciszej jak tylko mógł, jednocześnie był czujny i gotów na spotkanie z niespodziewanym wrogiem.
__________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" |
16-12-2016, 23:22 | #37 |
Reputacja: 1 | Lennart, Otto, Oskar, Norin Każdy z Was próbował przepchnąć się na czoło grupy, wzajemnie się blokując. Mężczyźni z każdym Waszym słowem nabierali podejrzeń, wyższy i bardziej barczysty wyszedł Wam naprzeciw zagradzając dalszą drogę. -A mówiłem żeby spierdalać, chcieliście guza? to go dostaniecie! Już miał uderzyć Ottona, gdy głośniejszy plus wody na chwilę odwrócił jego uwagę. Ten drobny moment nieuwagi wystarczył aby Otto go dotknął. Z ręki oprycha wypadła broń, staczając się z pomostu do wody. On sam osunął się pod Wasze nogi zagradzając i blokując dalsze przejście. Widząc to drugi z strażników odskoczył do tyłu wycofując się na statek. -Alarm! Kurwa Dirk! Atakują! Dirk! Mężczyzna drze się strasznie, dłoń mocniej zacisnął na okutej pałce gotowy jest do zadania natychmiastowego ciosu pierwszej osobie która spróbuje wejść na pokład statku. Michaił, Sandrus słyszycie fragment rozmowy, a po chwili krzyk - Alarm! Kurwa Dirk! Atakują! Dirk! Najwyraźniej jesteście chwilę spóźnieni. Do tego łódź co chwilę próbowała Wam odsunąć się od statku, w Waszym odczuciu trwało to za długo, jednak w końcu dało się Wam wdrapać na pokład. Gdy znaleźliście się już na górze. Wasze spojrzenia skrzyżowały się z mężczyzną, który właśnie miał zamiar wybiec (z ledwo naciągniętymi spodniami) z nadbudówki. Dostrzegając Was, zastygł na chwilę, a następnie cofnął się do niej z powrotem. Spostrzegacie również oprycha, który stoi po przeciwnej stronie statku. To on się drze...
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
16-12-2016, 23:43 | #38 |
Reputacja: 1 | Sandrus nic nie myśląc podbiegł do stojącego plecami oprycha i palnął go w łeb. W razie gdyby to nie wystarczyło aby go ogłuszyć. Gotował się na kolejny cios tym razem przymierzył nogą w kroczę przeciwnika. Lewą ręką wskazał na kajutę, do której wycofał się Drik.
__________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" Ostatnio edytowane przez olo19 : 16-12-2016 o 23:46. Powód: błedy |
17-12-2016, 07:16 | #39 |
Reputacja: 1 | ~No i chyba nie ma co się pierdolić z tym kijaszkiem~pomyślał Miszka i odrzucił drąg na pokład statku sięgając po szablę i pistolet~Cały plan wpisdiec . Nie zamierzał zabijać oprycha który schował się pod pokładem, chciał mu jasno dać do zrozumienia, że nie ma szans. -Wyłaź blać, a rączki w górze bo ci inaczej zrobię taką dziurkę w bebechach, że będzie przez Ciebie widać moją piękną ojczyznę- krzycząc to staję z boku wejścia do kajuty, tak, żeby nie narazić się na podstępny cioś czy niespodziewany strzał-Jest tu nas dwunastu chłopa, wyłaź a grzecznie, chcemy tylko łódź z towarem, twój parszywy żywon wisi nam i dynda. Odciągam zawleczkę pistoletu i szybkim rzutem oka lustruję sprawę na łajbie. |
19-12-2016, 05:15 | #40 |
Reputacja: 1 | Gdy Norin usłyszał, że wszyscy nagle zaczęli zagadywać do wartowników to się zdenerwował. Przecież własnie on z Oskarem szli pierwsi i mieli mówiąc uśpić czujność strażników. Nim się wszystko zaczęło złapał przelotem spojrzenie szlachcica, któremu przecież tłumaczył, że nikt nie jest za głupi by nie zrozumieć takiego prostego planu. Przeliczył się a von Hohenbergowi przesłał tylko zgryźliwe mruknięcie. Widząc, że Otto uśpił jednego od razu ruszył do drugiego by go zatrzymać przed zrobieniem głupstw, po których będą musieli go zabić. Wiedział, że jako przedstawiciel starszej rasy jest najwolniejszy ze wszystkich ale mimo to ruszył do strażnika na statku. Mając nadzieję, że gdy ten zwiąże się walką z jednym z kompanów to syn Rogara swoją masą i siłą chciał przewrócić przeciwnika by łatwiej go unieszkodliwić. Podczas szamotaniny co rusz syczał: - Nie zabijać, nie zabijać bo nas dopadną szybciej niż gołą babę pod pierzyną! |