Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-12-2017, 01:19   #1
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Liber Necris - apokalipsa nieumarłych w Starym Świecie



WSZYSCY

Pflugzeit 12, 2523 K.I.


Dziesiątka ocalałych skrywała się w starej oborze. Towarzyszyły im krowy, które nerwowo wierciły się w końcu budowli. Nad sobą mieli spróchniałe piętro do którego prowadziła równie mało obiecująca drabina. Wejście było zaryglowane od środka widłami, które znaleźli w kopie siana. Wyglądali co jakiś przez szpary, sprawdzając, jak rozwija się sytuacja na zewnątrz. Nie było dobrze, zza tłumu nieumarłych, przed którym się schowali, widać było głównie dachy - było ich aż tak wielu, by przysłaniać sporą część wioski, prawdopodobnie setki.

Towarzyszący grupie krasnolud był pewien, że potępieńcy kierowali się na południowy wschód. Na razie mijali ich kryjówkę.

Przy krowach stał Klaus, młody pastuch, miejscowy. Próbował uspokoić zwierzęta, ale te jakby wyczuwały niebezpieczeństwo lub po prostu nie były przyzwyczajone do takiego tłoku.

W kącie siedziała rodzina Sesslerów, która obrała sobie fatalny czas na pielgrzymkę do Przełęczy Czarnego Ognia. Przybyli do Heppingen razem z akolitą Srebrnego Młota. Małżeństwo z nastoletnim synem stanowiło ledwie garść ocalałych, która towarzyszyła akolicie, reszta poległa w trakcie torowania drogi przez zastępy nieumarłych.
Wbrew rozsądkowi, mężczyzna przedstawiający się imieniem Ulrecht również uszedł z życiem, chociaż niejednokrotnie wabił duże grupy chodzących zwłok, brzęcząc dzwonkami podwieszonymi na brodzie i wykrzykując bojowe zawołania ku Ulrykowi, zawsze jednak w obronie grupy, by odciągnąć zagrożenie. Ubrany jedynie w łachmany, ozdobione - jeżeli można użyć takiego słowa - symbolami Pana Zimy [Ulryka] i z cepem bojowym w dłoni, reprezentował jedną z zagubionych dusz, które szukały w zemście i modlitwie zadośćuczynienia za poniesione krzywdy.


***


Zaczynało powoli zmierzchać. Minęło kilka długich i nerwowych minut. Cichych, do chwili, gdy nie zamuczała jedna z krów. Za nią druga, trzecia, zwierzęta zaczęły wpadać w panikę, robiąc raban. Jedna krowa stanęła prawie dęba, pchana przez resztę - uderzyły w ścianę obory, trzęsąc całą konstrukcją. Nie umknęło to uwadze pochodu nieumarłych.

Najpierw zatrzymał się pojedynczy, za nim po chwili stanęło kilku innych, jakby zainteresowanych, dlaczego przystanął. Zaczęli iść w stronę obory, a za nimi kolejni. Wreszcie dziesiątki nieumarłych kierowały się w tym samym kierunku, podczas gdy w krok wciąż ruszało więcej. Byli nie więcej, jak trzydzieści metrów od celu, sunąc flegmatycznie, jednak ocalali widzieli niejednokrotnie, jak ożywieńcy zrywali się do biegu.

Czas stanął niemal w miejscu. Panikujące zwierzęta, bliskie stratowania pastucha. Rodzina Sesslerów zrywająca się z belki siana. Ulrecht zaciskający dłonie na trzonku korbacza. Nadchodząca z zewnątrz zguba. Każda sekunda stała się na wagę złota.
 

Ostatnio edytowane przez Avdima : 09-12-2017 o 12:57. Powód: [*] Warhammerowy korbacz
Avdima jest offline  
Stary 09-12-2017, 09:30   #2
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Hans był człowiekiem, który nie przyciągał spojrzeń. Ot, zwykły mężczyzna ubrany w bązowo-zielone, proste ubrania, z brodą zasłaniającą większą część jego twarzy. Przez ten cały czas spędzony w oborze był raczej spokojny, chociaż w duchu przeklinał się za głupi pomysł podkradnięcia mleka krowom. Teraz tkwił w pułapce razem z idiotami, którzy nie wiedzieli kiedy być cicho. I zwierzętami, które były po prostu zwierzętami - co można podsumować tak, że też nie wiedziały, kiedy być cicho.

Obok mężczyzny leżał jego długi łuk, którego pilnował lepiej, niż niejeden ojciec swojej córy. Kiedy wybuchła wrzawa i obora przyciągnęła tłum gnijących ludzi, Hans spróbował sobie przypomnieć dwie sprawy:
Jak ciasna była zabudowa tego miasteczka i w jakiej odległości znajdowały się od siebie dachy?
Czy dało się dostać na dach tej obory od wewnątrz czy też nie?
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
Stary 09-12-2017, 13:15   #3
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Łowczy czasami zapominał w jak małej miejscowości mieszkał. Być może spowodowane było to jego częstą nieobecnością, nie miał teraz czasu nad tym rozmyślać.

Heppingen było wsią. Od jednego domu do drugiego odległość wynosiła od kilkunastu metrów wzwyż, na miejsce do budowy narzekać nie można było, więc mieszkańcy nie ściskali się. Na dach obory zaś, przypominał sobie, że nie dałby rady wejść bez pomocy długiej drabiny czy innego podwyższenia. Budowla liczyła tylko jedno piętro, ale między nim a parterem ziała ponad dwumetrowa pustka, łącznie konstrukcja miała wysokość około pięciu metrów. Jeżeli się nie mylił, miejsce to służyło kiedyś innej potrzebie, jak przechowywanie bydła.
 
Avdima jest offline  
Stary 09-12-2017, 15:58   #4
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Dźwięk zaciąganej kuszy utonął w harmiderze jaki się rozpętał. Krasnolud o blond włosach pstryknął małą wajchę przy kuszy zabezpieczając spust i uniósł się wraz ze sporym plecakiem, którego nie zdejmował. Przez te parę ostatnich godzin siedział czuwając, a cały dobytek noszony na plecach oparł o belę siana, aby odciążyć barki. Nie zdejmował tym bardziej ubrania podróżnego i grubej skórzanej kurtki z naszytymi emblematami w stylu krasnoludzkim. Wzrost miał nieprzeciętny na krasnoluda i mógłby nawet uchodzić za niskiego człowieka, gdyby nie typowy dla krasnoludów solidnie rozwinięty korpus i ramiona.

Galnir Galvinson jeszcze parę dni wcześniej wesoło popijał browar wraz ze swoim znajomkiem w Heideck opowiadając jak to wraz z Nieustępliwymi z Karak Angazhar spuścił łomot Pierwszej Warcie z Averheim. Jednak jeszcze tej samej nocy kroczący raźno naprzód świat potknął się na krowim placku, wywinął kozła i wpadł twarzą w tegoż placka.
Martwi powstali z grobów.
Z zazdrości wobec żywych?
Za sprawą czarnoksięstwa?
Któż to mógł wiedzieć?

Teraz Galnir podszedł do jednej z luk w ścianie z desek i wyjrzał przez nią na zewnątrz. Wydał z siebie ciche przekleństwo.

- Otworzę bramę, a wy przepędźcie krowy. Może stratują truposze albo przynajmniej odwrócą ich uwagę, a my pryśniemy. - powiedział szybko zduszonym głosem - Szybko, zaraz tutaj dotrą.

Przełożył kuszę do lewej ręki, a prawą chwycił widły trzymające ze sobą wrota obory.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 09-12-2017 o 16:10.
Stalowy jest offline  
Stary 09-12-2017, 17:59   #5
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
-Wstrzymaj się chwilę, mości krasnoludzie - Lothar zwrócił się do przedstawiciela Starszej Rasy.
Po mężczyźnie w szatach akolity Sigmara Zakonu Srebrnego Młota można było wnioskować jego historię. Krzepka budował ciała wskazywała na kogoś, kto nie miał problemów z żywieniem i opieką medyczną w młodości. Słownictwo wskazywało na dobre wykształcenie. Z kolei szata, w zamierzchłej historii zapewne dobrej jakości, przyjęła na siebie taką ilość cer i kurzu tak głęboko wbitego, że żadne pranie nie mogło dać mu rady, iż można było domniemywać, że jej właściciel spędził ładnych kilka lat na gościńcach Imperium. Zarost na głowie był zaledwie dwudniowy, widać było, że akolita trzyma się surowo zaleceń swego zakonu.
Lothar szybko wyrychtował kawałek sznura, na którym prowadzane były krowy na pastwisko. Przywiązał je do podstawy zębów wideł i podał krasnoludowi
-Lepiej pociągnąć z boku, żeby nie stać na drodze przestraszonemu bydłu - powiedział, podając sznur khazadowi, po czym przeszedł pod ścianami na tyły stada, by je popędzać.
 
Reinhard jest offline  
Stary 09-12-2017, 21:43   #6
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Erica stała pod ścianą od strony drzwi do obory, spoglądając raz po raz przez szpary w ścianach na zbierające się hordy nieumarłych. Gdzieś kilkaset metrów stąd pod głazami leżał jej martwy ojciec Vitto - jej ukochany ojciec. Miała tylko nadzieję, że nie spotka go jako ożywione zombie. Serce na chwilę jej się zatrzymało myśląc o ojcu i o rodzinie którą zostawiła w Merfeld, a którą obiecała ojcu odnaleźć.
Odgarnęła do tyłu swoje długie czarne włosy, jej śniada skóra sprawiała, że nie pasowała do pozostałych ludzi którzy znajdowali się w oborze. Spojrzała przez chwilę na zebrane w oborze osoby. Mieszkańcy przerażeni tym co się stało kłębili się w kącie, krasnolud wraz akolitą Sigmara wiązali sznur do wideł blokujących drzwi.
Ona się nie odzywała, skupiona modliła się “- Daj mi siłę by przetrwać o wielka wojowniczko. Niech śmierć naszym wrogom przyniesie tobie cześć. Myrmidio daj mi proszę siłę, by mieczem i łukiem strzec ludzkość przed tymi kreaturami” - urwała, nie wiedziała, czy może się tak bezpośrednio zwracać do swej bogini, jednak pozostała jej tylko modlitwa, sprawne oko i mocne mięśnie. “ - Muszę pomścić ojca” - pomyślał. Sprawdziła ostrze miecza wiszącego jak dotąd u boku jej pasa, schowała go jednak zakładając cięciwę na ramię łuku, a do ręki biorąc strzały. Nie mieli wyjścia musieli stąd wyjść.

- Otwierajcie bramę, musimy stąd wyjść póki te żyjące padliny nie zleciały się wszystkie - to były pierwsze słowa Akolitki Myrmidii odkąd znaleźli się wszyscy w potrzasku.
- Puście krowy przodem, nie wchodźcie między nie by was nie stratowały, powinniśmy raczej uciekać stąd w przeciwnym kierunku niż one - zakończyła gotowa na walkę.
 
Feniu jest offline  
Stary 10-12-2017, 22:38   #7
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Samotnie oparta o filar obory i zmęczona leczeniem rannych i nieprzespanymi nocami elfka Ulliana nagle poczuła, że pora działać... Gwałtownym ruchem ręki odgarnęła długie rudozłote włosy, zza których z pasją wyjrzały zielone oczy. Następnie sprawnie zgarnęła swój dobytek i chwyciła włócznię. Uczyniwszy to zbliżyła się od tyłu do jednej, gotowa lekko dźgnąć ją w zad.

- Trzeba je teraz zagonić przed drzwi! Następnie parę z nich ukłujemy!
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 10-12-2017, 23:17   #8
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Skinieniem głowy krasnolud podziękował za sznurek od Sigmaryty położył kuszę obok wrót obory i zawiązał linę tuż pod rogami wideł. Sprawdził jeszcze czy jak pociągnie to narzędzie w ogóle wyjdzie. Tymczasem reszta zajęła się krowami.

Dla Galnira te kilka chwil które miało za chwilę nastąpić było prawdziwym być albo nie być. Tak jak przy kolejnych zadaniach.

Nic to.

Nic to, tylko kolejna nagonka z której trzeba się wyrwać, pomyślał sobie, a potem siądę sobie pod drzewem, popodziwiam widoki i łyknę piwa z antałka.

Myśl o napitku trochę mu poprawiła humor.

- Gdy truposze pójdą za zwierzęcym tumultem biegniemy poza granicę wsi. - zakomenderował i dodał na wypadek gdyby ktoś się zastanawiał skąd ten pomysł - Musimy zejść z trasy ich przemarszu.

A jeżeli dobrze Galnir kojarzył kierunki to umrzyki szły Starym Krasnoludzkim Traktem. Musieli oddalić się od antycznej drogi i iść bezdrożami. Tylko dokąd? Jak to dokąd? W góry!
Ludzie coś tam pitolili, że to przez światło przeklętego księżyca.
W takim razie zmarli zamknięci w górskich kryptach powinni dalej spać.
Nie teraz, skarcił sam siebie w myślach krasnolud.

- Wszyscy gotowi?
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 10-12-2017 o 23:37.
Stalowy jest offline  
Stary 11-12-2017, 18:48   #9
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
WSZYSCY

Plan równie szybko opracowano, co wykonano. Podsumowując - chaos zwalczyć chaosem. Część ocalałych rozbiegła się po oborze, zajmując pozycje, podczas gdy rodzina Sesslerów trzymała się z boku, a ulrykanin odciągał pastucha od krów, zanim ten wpadł pod ich kopyta.

Drzwi otworzyły się, a dwójka śmiałków zaczęła wypędzać bydło na zewnątrz. Erica dźgnęła jedną krasulę w zad włócznią, dzięki czemu trzymała się na bezpiecznej odległości. Lothar uderzył wiadrem, samemu przy tym dostając bolesnego, acz niegroźnego kopniaka.

Spanikowane zwierzęta wybiegły na zewnątrz, kierując się prosto na nieumarłych, zaaferowanych hałasem i gwałtownym ruchem. Większość wpadła na truposzy, tratując ich w próbie przebiegnięcia na wskroś, jednak nie było to możliwe. Krowy zostały niemal całkowicie przykryte nawałem ciał, które gryzły i szarpały rozjuszone. Dwa zwierzaki ubiegły bokiem, lecz i ich nie czekała łaska, nieumarli rzucili się w pościg, co otworzyło bezpieczną drogę dla ocalałych, którzy pędzili już jak opętani, nabierając dystansu od zagrożenia.

Tylko Erica rzuciła na koniec spojrzeniem, nie mogąc się powstrzymać. Ten jeden, ostatni raz, sprawdzić naiwnie - jakby miało to cokolwiek zmienić - czy jej ojciec stał gdzieś pośród nieumarłych. Nie spostrzegła go.


***


Niebo zaszło prawie całe czernią, gdy wreszcie się zatrzymali. Spojrzeli po sobie, byli wszyscy. Zmęczeni, roztrzęsieni, gdzieś pośrodku dziczy, ale żywi. Umknęli na północ, między traktem a wzgórzami. Teraz, gdy mieli chwilę wytchnienia, a w okolicy nie było widać żadnych chodzących zwłok, mogli przemyśleć wreszcie, co dalej.

Poczuli głód. Część z nich nie miała przy sobie prawie nic, jak rodzina Sesslerów, którzy nieśli resztki żywności, której ledwo starczyło dla ich trójki. Pastuch Klaus zaś miał ledwie ubranie i kijek do zaganiania krów, zupełnie nieprzygotowany na to, co się stało w Heppingen. Torba Ulrechta również świeciła pustkami, miał ostatni kawałek sera. Poprawiając skórzane skrawki wepchnięte do dzwonków, które zapobiegały niechcianemu hałasowi, zastanawiał się, czy zjeść go teraz, czy poczekać.

- Co się stało? - odezwał się pastuch, wyraźnie załamanym głosem - Czy wszyscy... wszyscy nie żyją? Tak po prostu? Pan Johen... i pani Helga... i moja śliczna... moja śliczna Ma... moja... - ledwie powstrzymywał łzy, wspominając osoby, które prawdopodobnie pochłonęła plaga nieumarłych.

Lothar otrzymuje 1 draśnięcie

Wszystkim powoli zaczyna doskwierać zmęczenie

Za umknięcie bez strat, drużyna otrzymuje 50 doświadczenia

 

Ostatnio edytowane przez Avdima : 12-12-2017 o 01:13. Powód: Kiedyś. Kiedyś ten post będzie idealny.
Avdima jest offline  
Stary 11-12-2017, 19:21   #10
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Plan wypalił. To chyba najbardziej zaskoczyło Hansa. Dobrze też było wiedzieć, że nieumarli mieli chrapkę na wszystko - na ludzi, zwierzęta... Będzie można to w przyszłości wykorzystać.

- Pójdę się rozejrzeć - powiedział do grupy Hans i ruszył między drzewa. Faktycznie chciał się nieco rozejrzeć, ale przede wszystkim chciał zjeść. Wyciągnął z plecaka prowiant, gdy nikt już go nie widział, i zjadł porcję za cały dzień. Uciekanie z pustym brzuchem mu się jakoś nie widziało, nie widziało mu się także dzielenie pożywieniem z innymi.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172