Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-06-2023, 06:38   #151
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
 Dla Trajkoty


Chłopi spojrzeli po sobie i zadowoleni ze nie trzeba im będzie walczyć, z ochotą udali się do Manfreda, czyniąc przy tym wielki hałas, zarówno krzykiem jak i biczowaniem gleby włóczniami, co by usunąć pułapki. Wcześniej byłoby to nierozważne, lecz teraz taki był ich cel, odwrócić uwagę i narobić rabanu.

- Mości Manfredzie!
- Ojcze! Idziem z pomocą!
- Panie Miłosciwy, gdzieżeś jest!?

Tymczasem Falko ruszył w kierunku ostatniego bandyty, z niezbyt skomplikowanych rachunków wynikało iż winien nim być dowódca lub kapłan, a jako że ów mężczyzna nosił zbroje, wynik mógł być tylko jeden.

Trajkota sam był pod wrażeniem swojego geniuszu i umiejętności. Chłopi odwrócili uwagę, dziatwa narobiła hałasu a on sam jakimś cudem podkradł się niezauważenie pod same plecy przeciwnika z zamiarem odebrania mu palącej się lampy. Niestety tym razem szczęście go opuściło i mimo zaskoczenia bandyta nie dał sobie tak prosto odebrać narzędzia. Wywołała się szarpanina którą sam zbrojny przerwał, gdy tylko spostrzegł dwóch drwali biegnących nań. Mężczyzna niewiele myśląc odepchnął Bestiana wraz z lampą, która na szczęście się nie otworzyła, a sam dał w długą, w kierunku tyłów ruin. W ślad za nim pobiegli drwale, którzy wcześniej trzymali się na dystans, aby nie spalić podkradania bohatera.



 Dla Mary i Śwista


Joachim musiał być pod silnym wrażeniem tego co przed chwilą zaszło, że aż z wrażenia nie zauważył że jego przeciwnik leży martwy, i nijak nie ma mocy by kontynuować walkę. Cios był co prawda mocny, lecz nie śmiertelny, także mimo ran, Świst był w stanie bez problemu się porusząć.

Bohaterowie minęli stygnącego trupa i ruszyli w jedynym oczywistym kierunku. Po chwili usłyszeli wołania:

- Mości Manfredzie!
- Ojcze! Idziem z pomocą!
- Panie Miłosciwy, gdzieżeś jest!?

Głosy były nieznane, musiały więc należeć do chłopów. Moment później, na ich drodze stanął, biegnąc w ich stronę … zbrojny. Matematyka przestała się zgadzać. Jakby nie liczyć, ostatnim winien być nie nikt inny jak kapłan. Mężczyzna biegł, uciekał, a po chwili dostrzegli przed czym ucieka. Goniła go dwójka drwali.




 Dla Manfreda.

Akolita widział chłopów okrążających ruiny, słyszał głosy rozpaczających dzieci i … ktoś zaczął wołać go po imieniu:

- Mości Manfredzie!
- Ojcze! Idziem z pomocą!
- Panie Miłosciwy, gdzieżeś jest!?

Po chwili Młot musiał przecierać oczy ze zdumienia, gdyż kilka sążni przed nim pojawili się chłopi, którzy młócąc ostro, acz dokładnie i powoli, zmierzali w kierunku bohatera. Mimo iż dotarli na miejsce, stali już nad nim a właściwie powoli orientowali się w sytuacji, dalej odgrywali scenkę drąc się przy tym niemiłosiernie.

- Ojcze, noga utknęła, trzeba będzie ciąć … w sensie badyle, dwa w nogi weszedły. Poślemy po Nore i jakie medykamentamenta. Proszę leżeć, nie wygląda to bardzo źle, trza się tylko nie wierzgać.

Mężczyźni z największą delikatnością wyciągnęli Manfreda z opresji i ułożyli na klepisku. Przez chwilę ból był mocniejszy, lecz później ustąpil. Acker kątęm oka widział ruiny, ale za nim nie mógł się domyśleć co dzieje się wewnątrz.

 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 07-06-2023, 07:27   #152
 
Elenorsar's Avatar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Bestian był w szoku jakie to szczęście mu dopisało. Chłopi tak sobie do serca wzięli jego słowa, że nawet chrzęszcząca zbroja nie zdradziła kroków chłopaka. A i same dziatki przy tym swoje zrobiły. Jedne czego się obawiał Falko, to że któreś zacznie krzyczeć, że on tu idzie i dowódca spostrzeże się, że zachodzi go od tyłu. Nie stało się tak. Dzieciaki jak to dzieciaki jeno krzyczały, a na niego uwagi większej nie zwróciły.

Niestety bandyta lampę dzierżył mocno. W końcu to była jego ostatnia deska ratunku, więc nic w tym dziwnego, że nie puścił jej tak łatwo. Trajkota bał się, że w tej szarpaninie spadnie ona na ziemię, rozbije się i wszystko zajmie się żywym ogniem, nie dając latoroślom żadnych szans na ucieczkę. Nagle jednak chwyt zbrojnego na lampie zelżał, a on sam uciekać zaczął. Śmieciarz stał chwilę z lampą w ręku, chcąc zrozumieć to zachowanie. Szybko wyjaśnili mu to dwaj drwale, którzy pędem minęli go i popędzili za czmychającym dowódcą parszywych dezerterów.

Gdy tylko zniknęli za winklem, Falko spojrzał na dzieciaki i krzyknął.

- Któryś wie gdzie klucz?! No szybko czasu jest nie dużo!

Bestian zagasił lampę i odłożył ją w drugim koncie pomieszczenia, samemu podchodząc do dzieciaków, aby je oswobodzić. Z kluczem, czy bez trzeba było to zrobić. Zawsze pozostawał miecz i rozwiązanie siłowe. Zamiarem Bestiana było uwolnienie i dopilnowanie, aż wszystkie małolaty wydostaną się z ruin. To było najważniejsze. Później pójdzie pomóc drwalom, o ile ta pomoc jeszcze im będzie potrzebna. Na końcu znajdą fałszywego akolitę, z którym też należy się rozprawić. Tego jednak najlepiej oddać ludowi, ten doskonale będzie wiedział co z nim zrobić.

Bestian w trakcie pomocy zwrócił się jeszcze do dzieciaka, który wydawał mu się najstarszy z całej zgrai.

- Ty. Wszystkie was tu trzymali? Kogoś brakuje? Gdzie indziej dziatki jeszcze trzymają?
 

Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 07-06-2023 o 12:18.
Elenorsar jest offline  
Stary 07-06-2023, 13:29   #153
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Opłotki ruin dworku w Sieperting

Ucapiony chłopskimi rękami, świątynny akolita nawet się nie obejrzał jak wylądował na zionącej chłodem ziemi opodal pułapki. Uwolniona z pułapki noga znienacka zaczęła boleć jeszcze bardziej, najpewniej przez wzgląd na przebijające ją w dwóch miejscach drewniane paliki, których wieśniacy nie poważyli się wyciągnąć z obawy o wywołanie śmiertelnego krwotoku.

- Mówcie jak się sprawy mają - wysyczał przez zaciśnięte zęby Manfred.

- To wam Nora powie, świątobliwy mężu - odpowiedział z przejęciem jeden z wieśniaków, pomarszczony i bezzębny starzec w cuchnącej baranicy - My się na takim ranach nie wyznajemy, co innego wrzody przecinać albo kurzajki wypalać, ale te dziury po kijkach będziecie mieli ogromniste.

- Nie o nogę pytam, jeno o zbrodzieniów i pacholęta - warknął Acker - Co się tam w ruinach dzieje? Macie ich, wszyscy ubici? Nie wiem, czemu mnie Sigmar tak pokarał tą pułapką, a nie dał ubić tego psubrata kapłana własnymi rękami!

Taki filler dla zrobienia normy w tej kolejce. Zakładam, że akolita będzie leżał na ścieżce, dopóki nie przyjedzie zielarka i się nim nie zajmie (z fabularnego punktu widzenia, wiem, że mechanicznie mógłbym normalnie wstać i działać, ale zostawię pole do popisu młodszym stażem graczom, Manfred dość się już w tej przygodzie napocił).


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 07-06-2023, 21:43   #154
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
Łowca Schaaf i Olga przebyli trudny do określenia kawałek drogi przez ruiny. Zajmowała ich bowiem nie tyle przebyta odległość, co przybierające na sile krzyki dzieci oraz nowe nawoływania, które do nich dołączyły przy akompaniamencie odgłosu przypominającego walenie w podłogę czym popadnie.

- Na parchaty zewłok szczurzego króla, co się tam wyprawia?! – zapytała głośno Mara ni to siebie, ni to Joachima.

Na szczęście Łowca już doszedł do siebie i posuwał się raźno bez jej pomocy, najwyraźniej mimo rany nie tracąc ducha.
Odpowiedź na pytanie Olgi, choć zupełnie niespodziewaną, ujrzeli chwilę później.
Był to pędzący wprost na nich kolejny w pełni opancerzony bandyta.
„Jak to możliwe? Skąd…? Przecież…” – Marze przemknęły przez głowę strzępki niedokończonych myśli. Kiedy zobaczyła biegnących za nim drwali z Trogen z siekierami i najoczywistszą chęcią ukatrupienia w oczach, zrozumiała, że łajdak rejteruje w panice.
Wystarczyło go teraz tylko trochę przyhamować, a mocarne i zawzięte chłopy zrobią resztę.
Mara nie zwlekała. Ujęła kij oburącz, stanęła w pozycji do wypadu i z całej siły dźgnęła górnym końcem kija w nienawistną facjatę nadbiegającego bandziora. Jednocześnie wydała psu komendę, która nie raz pomogła jej w różnych awanturach.

- Bryt, na ostro! Bierz go!

Sprytny psiak wiedział co robić. Podbiegł do zbira, wybił się tylnymi łapami i kłapnął ostrymi zębami dokładnie w miejscu, gdzie klejnoty rodzinne tej kanalii chroniły tylko portki.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ostatnio edytowane przez Tildan : 08-06-2023 o 16:54.
Tildan jest offline  
Stary 12-06-2023, 08:35   #155
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Łowca zamknął oczy, by przygotować się na kolejny cios, takiego jednak nie było gdyż Olga ubiła zbrojnego. Adrenalina prowadziła do tego, że nie czuł bólu, trzeba było ratować dzieci. Musieli działać szybko i sprawnie. Joachim zacisnął dłonie na rękojeści siekiery jeszcze mocniej. Przeszli czy tam przebiegli nieokreśloną drogę, gdy nagle ujrzeli iż w ich stronę pędzi znów zbrojny strażnik.
Niemożliwe - pomyślał mężczyzna i cofnął się parę kroków. Wtem usłyszał inne kroki nierówne choć również szybkie. To byli drwale z Trogen, których sprowadził ostatniej nocy. Olga wiedziała już co robić, a pies tylko pomógł jej. Kobieta spróbowała trafić biegnącego zbiega w twarz.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 13-06-2023, 20:14   #156
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
 Dla Trajkoty


Dzieciaki wyglądały na przestraszone, lecz i szczęśliwe zarazem. Pierwszy raz na oczy widziały bohaterów, lecz były na tyle inteligentne i rozważne, aby nie przeszkadzać i okazać wdzięczność.

- Klucz miał przy sobie szef, jako ich dwoje się ostało, to nie ten ze światłem, ale ten drugi.

Łańcuchy nie były pierwszej młodości, lecz mimo wszystko rozkuwanie dzieci chwilę trwało. Na szczęście po chwili do Trajkoty dołączyli chłopi.

- Waszmość Manfred wyżyje. Pokiereszowany nieco, patyki nogi utkały, ale nie tryska, to i życie nie ulatuje. Posłalim po Nore, za chwila winna być. Usiądźże, dużo się bracie umęczyłeś, a sam żeś ranny. My ogarniem dzieci, a i one się jeszcze Ciebie boją, bo obcy i we zbroi.

Falko faktycznie zauważył że młodsze z dzieci wyraźnie uciekają od niego na ile tylko mogą. Oczywiście co starsi, gdy tylko zostali rozkuci, jęli pomagać i odpowiadać na pytania Bestiana

- Generalnie to tak, wszystkie my tu byli, ogólnie. Ale szef – bo tak na niego gadali – to se dawno już tą jedna starszą wziął … no. Krzyczała czasami w nocy, następ łkałą, a później to już nic. Myślelimy że nie wyżyła, ale nie, była przyszła do nas, ale poobijana trochu, a później znów tam wróciła i tam już ostała.

- No i dzisiej, jednego starszego byli wzięli, w sensie szef, na tyły przeprowadził, i od tamtego czasu byśmy go już nie widzieli.

Chłopcy wytłumaczyli jak tylko umieli, gdzie mogła udać się rzeczona dziewczyna oraz chłopak. Sądząc po odgłosach, zarówno Manfred jak i Mara i Joachim nie wymagali jego pomocy.

 Dla Mary i Joachima


Uciekinier, nie wiedzieć czemu, wystraszył się nadchodzących bohaterów i zamiast rzucić się na nich, wybrał bardziej jego zdaniem bezpieczną drogę przez … okno. Po chwili już tego żałował. Zbroja ograniczająca ruchy i zmniejszająca mobilność jej posiadacza miała niebagatelny wpływ na powodzenie tej akrobacji. Bandyta wytrącony z równowagi przez Bryta zamiast wyskoczyć, zawisł na resztkach parapetu. Olga niewiele myślac podbiegła do niego i z całej siły zdzieliła przez łeb. Po chwili dobiegli drwale, lecz nie mieli już za wiele do roboty. Bandyta zobaczywszy przed sobą czworo przeciwników oraz psa, padł na kolana i zaczął prosić o litość. Leśnicy przyszpilili gagatka do muru, tak aby nie mógł się poruszyć i spojrzeli pytająco na bohaterów.

 Dla Manfreda.


Akolita kątem oka zauważył jak chłop wysłany po pomoc wraca, lecz … bez Nory. Zamiast niej szła z pewnością inna kobiecina. W ręku miała mokre, parujące szmaty oraz kociołek z którego dymiło. Staruszka przysiadła, obejrzała rany i rzekła:

- Prosim o wybaczenie, lecz chopy muszą Ekscelencję przytrzymać. Rana nie jes poważna, ale trza odkazić i zamknąć. Dobrodziejka Nora zaradziłaby na ból, ale ja nie uczona, nie dy ry dy inaczyj. Rade dam ale bajam się że młode mieśnie Waszmości mnie pokiereszujo.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 16-06-2023, 08:59   #157
 
Elenorsar's Avatar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Informacje, które przekazały mu dzieci, powiedziały więcej niżby chciał, a nawet za dużo. Po pierwsze szew ze światłem. Co to niby miało znaczyć? Bestian wątpił, że mogło chodzić im o pochodnię, czy kaganek, raczej coś nienaturalnego. Podejrzewał, że kapłan mógł paprać się magią. Po drugie dziewczynka i chłopiec. Młodzieńca szukać nie będzie, nie ma zamiaru zobaczyć drugiej połowy dzieciaka, którą pierwszą miał okazję już widzieć, bo właśnie podejrzewał, że o tego się rozchodzi. Co innego dziewczyna, trzeba ją znaleźć, ona może jeszcze żyć, chociaż z tym pewności też nie było.

Odpoczął moment, tak jak mu poradzili chłopi i poczekał, aż w tej sali zjawiła się reszta jego towarzyszy. Od siebie przekazał informację, że z sali wybiegł zbrojny, co już z pewnością przekazali Drwale i został do odnalezienia jedynie Kapłan oraz dziewczyna ukryta w którymś z pomieszczeń. Okazało się, że Mara wraz z Joachimem ubili już pozostałą dwójkę, jednego na trupa, a drugiego do nieprzytomności, jednak nie było wśród nich Kapłana, a sami zbrojni. Trochę to zaniepokoiło Trajkotę, więc pomimo tego, że nie chciał więcej stresować dzieciaków ponownie się zapytał.

- Ej mały, a ten ze światłem to się ubrał dziś w zbroję, czy jak? - Zwrócił się ponownie do tego starszego, który już wcześniej mu odpowiadał. Chłopak spojrzał po pozostałych, ale odpowiedziało mu jedynie milczenie i wzruszanie ramionami.

- Zbył się rano. Nie o świtaniu, a później nieco. Nie widzielim go później. Ja go we zbroi nie widział. - Odpowiedział nerwowym głosem. Bali się go, tak jak chłopi mówili. Nic dziwnego. Wyglądał tak samo jak ich oprawcy. Falko miał jeszcze kilka pytań do niego, ale nie chciał go dalej straszyć.

- Słyszeli? Chłopi mylić się mogli, jednego więcej ich być mogło. Trza nam szybko kapłana znaleźć, może przy dziewuszce siedzi. Szybko, kto ze mną idzie? Może drogę znam, dzieciak drogę mi mówił. - Śmieciarz nie czekając na odpowiedź, odwrócił się i poszedł we wskazanym wcześniej przez chłopaka drogę. - A może tamten się ocknął i co wie i powie?! - Dodał przez ramię odchodząc.
 
Elenorsar jest offline  
Stary 16-06-2023, 12:13   #158
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Przedpole dworku w Sieperting

Manfred zacisnął zęby przygotowując się w myślach na kolejne paroksyzmy bólu, znienacka jednak do jego uszu dobiegły podniesione głosy dobiegające od strony zarośniętych chaszczami ruin, mieszające się ze sobą nutami radosnego niedowierzania przemieszanego z czyimś przeraźliwym płaczem.

- Pacholęta uwolnione? I jeden ze zbójów żywcem pojmany? Wstrzymaj się z tymi opatrunkami, dobra niewiasto, a wy dwaj podnieście mnie na nogi, żwawo? No czego się tak gapicie, nie rozumiecie moich słów?! Jeszcze mam w żyłach dość krwi, żeby obejrzeć tego oparszywiałego psubrata, który dał się złapać. Podtrzymajcie mnie jeno, a prowadźcie do środka! Kurwości, uważajcie, przecie ranny jestem, delikatnie, człowiek ze mnie, a nie wół zaprzęgowy!

Nie bacząc na protesty starowinki, akolita gniewnymi rozkazami zmusił chłopów do postawienia na nogi, cały czas bacznie strzygąc uszami i oglądając się w stronę dworku. Jego twarz powlekła się co prawda bladością, ale w oczach zapłonął żar uniesienia.


Zakładam, że chłopi nie zmuszą mnie przemocą do pozostania w miejscu, więc zamierzam z ich pomoc dotrzeć do pojmanego przez chłopów więźnia, gdzie są Olga i Joachim (zgadza się?).

Co do wzmiankowanego w poście lamentu, pozwoliłem sobie na odrobinę światotworzenia i zawodzi chłopka, która nie odnalazła w grupie pacholąt swojego syna.


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 17-06-2023, 15:03   #159
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
Zdzieliwszy sumiennie bandziora kijem i patrząc jak dwa mocarne chłopy wiążą go i stawiają na nogi, Olga poczuła zadowolenie i ulgę. Zadowolenie, że zbójcy nie udało się umknąć, i ulgę, że tym razem obyło się bez rozlewu krwi. Nienawidziła tych ludzi i gardziła nimi, ale jak na jeden dzień miała chyba dość trupów.
Przyklękła i pogłaskała Bryta, który drapał ją po bucie, domagając się pochwały za udaną akcję. Podnosząc się zobaczyła, że trogeńczycy spoglądają to na nią, to na Joachima, jakby czekając na polecenia. Ona też rzuciła pytające spojrzenie na Łowcę, ale wyglądało na to, że ów postanowił zostawić inicjatywę jej.

- Bierzcie go i ruszamy dalej, - zadecydowała w końcu. – Poszukamy reszty naszych towarzyszy. Wtedy razem zdecydujemy co z nim zrobić. Trzymajcie drania mocno, a jakby się wyrywał, stuknijcie go obuchem w kolano, odechce mu się biegać.

Gdy wreszcie dotarli do Głównej Sali zrujnowanego zamku, Mara poczuła jak ogarnia ją kolejna fala ulgi i radości na widok Bestiana i Manfreda oraz całej dzieciarni. Akolita, mimo poważnie pokaleczonej nogi, nie tracił wrodzonego sobie ducha. Falcon zaś przytomnie wypytywał ocalone dzieciaki o wszystko, co mogło im się przydać.
Gdy Trajkota energicznie zarządził poszukiwania zaginionej dziewczynki i wrednego Kapłana, nie wahała się ani chwili.

- Idę z Tobą, Falconie. Jeśli ci parszywcy skrzywdzili tę dziewuszkę tak jak myślimy, to bać się was będzie. Za to przy niewieście poczuje się bezpieczniej.
A przesłuchanie tego zbója zostawmy wielebnemu Ackerowi i drwalom. Już oni wycisną z niego, co potrzeba.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.
Tildan jest offline  
Stary 18-06-2023, 19:30   #160
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
 Dla Manfreda.


Pierwsze dzieciaki opuszczały ruiny zamku, gdy w odwrotnym kierunku, mimo protestów starowinki, „szedł” Manfred. Na miejscu Akolita zastał dwóch Drwali, z przytomnym i przerażonym jeńcem, część jeszcze nie rozkutych dzieci, oraz pomagających im chłopów. Świst zajął pozycję na murach, aby z dobrego miejsca obserwować drogę dzieci do wsi. Z opowieści Bohater dowiedział się iż Olga i Falko udali się na poszukiwania dziewczyny przetrzymywanej przez szefa.

 Dla Mary i Trajkoty


Ruiny nie były bardzo rozległe, lecz powalone ściany oraz potencjalne potykacze znacząco spowalniały poszukiwania. Z opowieści dzieci, dziewczyna winna być na piętrze, w pomieszczeniu od strony wsi. Tak też rzeczywiście było, lecz dostanie się na wyższy poziom nie było takie wcale proste. Drewniane elementy konstrukcji w większości się rozpadły, a te które je zastąpiły, również nie były pierwszej jakości – należało stąpać powoli i ostrożnie.

Pomieszczenia w których prawdopodobnie spali bandyci wyglądały na solidnie wzmocnione, zarówno przed zawaleniem jak i przed wiatrem i chłodem. Wśród gratów było sporo ubrań, w tym również zimowych, wszelakiego sprzętu wojskowego oraz codziennego użytku. Jedno z pomieszczeń było zabezpieczone bardziej aniżeli starą szmatą, na drodze bohaterów były drzwi, którę mimo iż nadgryzione zębem czasu, dalej były solidne i wytrzymałe. Pomimo iż wrota posiadały zamek, to zamknięte były na skobel, od zewnątrz.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172