|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-06-2023, 06:38 | #151 | ||||||
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 |
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) | ||||||
07-06-2023, 07:27 | #152 |
Reputacja: 1 | Bestian był w szoku jakie to szczęście mu dopisało. Chłopi tak sobie do serca wzięli jego słowa, że nawet chrzęszcząca zbroja nie zdradziła kroków chłopaka. A i same dziatki przy tym swoje zrobiły. Jedne czego się obawiał Falko, to że któreś zacznie krzyczeć, że on tu idzie i dowódca spostrzeże się, że zachodzi go od tyłu. Nie stało się tak. Dzieciaki jak to dzieciaki jeno krzyczały, a na niego uwagi większej nie zwróciły. Niestety bandyta lampę dzierżył mocno. W końcu to była jego ostatnia deska ratunku, więc nic w tym dziwnego, że nie puścił jej tak łatwo. Trajkota bał się, że w tej szarpaninie spadnie ona na ziemię, rozbije się i wszystko zajmie się żywym ogniem, nie dając latoroślom żadnych szans na ucieczkę. Nagle jednak chwyt zbrojnego na lampie zelżał, a on sam uciekać zaczął. Śmieciarz stał chwilę z lampą w ręku, chcąc zrozumieć to zachowanie. Szybko wyjaśnili mu to dwaj drwale, którzy pędem minęli go i popędzili za czmychającym dowódcą parszywych dezerterów. Gdy tylko zniknęli za winklem, Falko spojrzał na dzieciaki i krzyknął. - Któryś wie gdzie klucz?! No szybko czasu jest nie dużo! Bestian zagasił lampę i odłożył ją w drugim koncie pomieszczenia, samemu podchodząc do dzieciaków, aby je oswobodzić. Z kluczem, czy bez trzeba było to zrobić. Zawsze pozostawał miecz i rozwiązanie siłowe. Zamiarem Bestiana było uwolnienie i dopilnowanie, aż wszystkie małolaty wydostaną się z ruin. To było najważniejsze. Później pójdzie pomóc drwalom, o ile ta pomoc jeszcze im będzie potrzebna. Na końcu znajdą fałszywego akolitę, z którym też należy się rozprawić. Tego jednak najlepiej oddać ludowi, ten doskonale będzie wiedział co z nim zrobić. Bestian w trakcie pomocy zwrócił się jeszcze do dzieciaka, który wydawał mu się najstarszy z całej zgrai. - Ty. Wszystkie was tu trzymali? Kogoś brakuje? Gdzie indziej dziatki jeszcze trzymają? Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 07-06-2023 o 12:18. |
07-06-2023, 13:29 | #153 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
07-06-2023, 21:43 | #154 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Łowca Schaaf i Olga przebyli trudny do określenia kawałek drogi przez ruiny. Zajmowała ich bowiem nie tyle przebyta odległość, co przybierające na sile krzyki dzieci oraz nowe nawoływania, które do nich dołączyły przy akompaniamencie odgłosu przypominającego walenie w podłogę czym popadnie. - Na parchaty zewłok szczurzego króla, co się tam wyprawia?! – zapytała głośno Mara ni to siebie, ni to Joachima. Na szczęście Łowca już doszedł do siebie i posuwał się raźno bez jej pomocy, najwyraźniej mimo rany nie tracąc ducha. Odpowiedź na pytanie Olgi, choć zupełnie niespodziewaną, ujrzeli chwilę później. Był to pędzący wprost na nich kolejny w pełni opancerzony bandyta. „Jak to możliwe? Skąd…? Przecież…” – Marze przemknęły przez głowę strzępki niedokończonych myśli. Kiedy zobaczyła biegnących za nim drwali z Trogen z siekierami i najoczywistszą chęcią ukatrupienia w oczach, zrozumiała, że łajdak rejteruje w panice. Wystarczyło go teraz tylko trochę przyhamować, a mocarne i zawzięte chłopy zrobią resztę. Mara nie zwlekała. Ujęła kij oburącz, stanęła w pozycji do wypadu i z całej siły dźgnęła górnym końcem kija w nienawistną facjatę nadbiegającego bandziora. Jednocześnie wydała psu komendę, która nie raz pomogła jej w różnych awanturach. - Bryt, na ostro! Bierz go! Sprytny psiak wiedział co robić. Podbiegł do zbira, wybił się tylnymi łapami i kłapnął ostrymi zębami dokładnie w miejscu, gdzie klejnoty rodzinne tej kanalii chroniły tylko portki.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. Ostatnio edytowane przez Tildan : 08-06-2023 o 16:54. |
12-06-2023, 08:35 | #155 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Łowca zamknął oczy, by przygotować się na kolejny cios, takiego jednak nie było gdyż Olga ubiła zbrojnego. Adrenalina prowadziła do tego, że nie czuł bólu, trzeba było ratować dzieci. Musieli działać szybko i sprawnie. Joachim zacisnął dłonie na rękojeści siekiery jeszcze mocniej. Przeszli czy tam przebiegli nieokreśloną drogę, gdy nagle ujrzeli iż w ich stronę pędzi znów zbrojny strażnik. Niemożliwe - pomyślał mężczyzna i cofnął się parę kroków. Wtem usłyszał inne kroki nierówne choć również szybkie. To byli drwale z Trogen, których sprowadził ostatniej nocy. Olga wiedziała już co robić, a pies tylko pomógł jej. Kobieta spróbowała trafić biegnącego zbiega w twarz.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
13-06-2023, 20:14 | #156 | ||||||
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 |
Dzieciaki wyglądały na przestraszone, lecz i szczęśliwe zarazem. Pierwszy raz na oczy widziały bohaterów, lecz były na tyle inteligentne i rozważne, aby nie przeszkadzać i okazać wdzięczność. - Klucz miał przy sobie szef, jako ich dwoje się ostało, to nie ten ze światłem, ale ten drugi. Łańcuchy nie były pierwszej młodości, lecz mimo wszystko rozkuwanie dzieci chwilę trwało. Na szczęście po chwili do Trajkoty dołączyli chłopi. - Waszmość Manfred wyżyje. Pokiereszowany nieco, patyki nogi utkały, ale nie tryska, to i życie nie ulatuje. Posłalim po Nore, za chwila winna być. Usiądźże, dużo się bracie umęczyłeś, a sam żeś ranny. My ogarniem dzieci, a i one się jeszcze Ciebie boją, bo obcy i we zbroi. Falko faktycznie zauważył że młodsze z dzieci wyraźnie uciekają od niego na ile tylko mogą. Oczywiście co starsi, gdy tylko zostali rozkuci, jęli pomagać i odpowiadać na pytania Bestiana - Generalnie to tak, wszystkie my tu byli, ogólnie. Ale szef – bo tak na niego gadali – to se dawno już tą jedna starszą wziął … no. Krzyczała czasami w nocy, następ łkałą, a później to już nic. Myślelimy że nie wyżyła, ale nie, była przyszła do nas, ale poobijana trochu, a później znów tam wróciła i tam już ostała. - No i dzisiej, jednego starszego byli wzięli, w sensie szef, na tyły przeprowadził, i od tamtego czasu byśmy go już nie widzieli. Chłopcy wytłumaczyli jak tylko umieli, gdzie mogła udać się rzeczona dziewczyna oraz chłopak. Sądząc po odgłosach, zarówno Manfred jak i Mara i Joachim nie wymagali jego pomocy.
Uciekinier, nie wiedzieć czemu, wystraszył się nadchodzących bohaterów i zamiast rzucić się na nich, wybrał bardziej jego zdaniem bezpieczną drogę przez … okno. Po chwili już tego żałował. Zbroja ograniczająca ruchy i zmniejszająca mobilność jej posiadacza miała niebagatelny wpływ na powodzenie tej akrobacji. Bandyta wytrącony z równowagi przez Bryta zamiast wyskoczyć, zawisł na resztkach parapetu. Olga niewiele myślac podbiegła do niego i z całej siły zdzieliła przez łeb. Po chwili dobiegli drwale, lecz nie mieli już za wiele do roboty. Bandyta zobaczywszy przed sobą czworo przeciwników oraz psa, padł na kolana i zaczął prosić o litość. Leśnicy przyszpilili gagatka do muru, tak aby nie mógł się poruszyć i spojrzeli pytająco na bohaterów.
Akolita kątem oka zauważył jak chłop wysłany po pomoc wraca, lecz … bez Nory. Zamiast niej szła z pewnością inna kobiecina. W ręku miała mokre, parujące szmaty oraz kociołek z którego dymiło. Staruszka przysiadła, obejrzała rany i rzekła: - Prosim o wybaczenie, lecz chopy muszą Ekscelencję przytrzymać. Rana nie jes poważna, ale trza odkazić i zamknąć. Dobrodziejka Nora zaradziłaby na ból, ale ja nie uczona, nie dy ry dy inaczyj. Rade dam ale bajam się że młode mieśnie Waszmości mnie pokiereszujo.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) | ||||||
16-06-2023, 08:59 | #157 |
Reputacja: 1 | Informacje, które przekazały mu dzieci, powiedziały więcej niżby chciał, a nawet za dużo. Po pierwsze szew ze światłem. Co to niby miało znaczyć? Bestian wątpił, że mogło chodzić im o pochodnię, czy kaganek, raczej coś nienaturalnego. Podejrzewał, że kapłan mógł paprać się magią. Po drugie dziewczynka i chłopiec. Młodzieńca szukać nie będzie, nie ma zamiaru zobaczyć drugiej połowy dzieciaka, którą pierwszą miał okazję już widzieć, bo właśnie podejrzewał, że o tego się rozchodzi. Co innego dziewczyna, trzeba ją znaleźć, ona może jeszcze żyć, chociaż z tym pewności też nie było. Odpoczął moment, tak jak mu poradzili chłopi i poczekał, aż w tej sali zjawiła się reszta jego towarzyszy. Od siebie przekazał informację, że z sali wybiegł zbrojny, co już z pewnością przekazali Drwale i został do odnalezienia jedynie Kapłan oraz dziewczyna ukryta w którymś z pomieszczeń. Okazało się, że Mara wraz z Joachimem ubili już pozostałą dwójkę, jednego na trupa, a drugiego do nieprzytomności, jednak nie było wśród nich Kapłana, a sami zbrojni. Trochę to zaniepokoiło Trajkotę, więc pomimo tego, że nie chciał więcej stresować dzieciaków ponownie się zapytał. - Ej mały, a ten ze światłem to się ubrał dziś w zbroję, czy jak? - Zwrócił się ponownie do tego starszego, który już wcześniej mu odpowiadał. Chłopak spojrzał po pozostałych, ale odpowiedziało mu jedynie milczenie i wzruszanie ramionami. - Zbył się rano. Nie o świtaniu, a później nieco. Nie widzielim go później. Ja go we zbroi nie widział. - Odpowiedział nerwowym głosem. Bali się go, tak jak chłopi mówili. Nic dziwnego. Wyglądał tak samo jak ich oprawcy. Falko miał jeszcze kilka pytań do niego, ale nie chciał go dalej straszyć. - Słyszeli? Chłopi mylić się mogli, jednego więcej ich być mogło. Trza nam szybko kapłana znaleźć, może przy dziewuszce siedzi. Szybko, kto ze mną idzie? Może drogę znam, dzieciak drogę mi mówił. - Śmieciarz nie czekając na odpowiedź, odwrócił się i poszedł we wskazanym wcześniej przez chłopaka drogę. - A może tamten się ocknął i co wie i powie?! - Dodał przez ramię odchodząc. |
16-06-2023, 12:13 | #158 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
17-06-2023, 15:03 | #159 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Zdzieliwszy sumiennie bandziora kijem i patrząc jak dwa mocarne chłopy wiążą go i stawiają na nogi, Olga poczuła zadowolenie i ulgę. Zadowolenie, że zbójcy nie udało się umknąć, i ulgę, że tym razem obyło się bez rozlewu krwi. Nienawidziła tych ludzi i gardziła nimi, ale jak na jeden dzień miała chyba dość trupów. Przyklękła i pogłaskała Bryta, który drapał ją po bucie, domagając się pochwały za udaną akcję. Podnosząc się zobaczyła, że trogeńczycy spoglądają to na nią, to na Joachima, jakby czekając na polecenia. Ona też rzuciła pytające spojrzenie na Łowcę, ale wyglądało na to, że ów postanowił zostawić inicjatywę jej. - Bierzcie go i ruszamy dalej, - zadecydowała w końcu. – Poszukamy reszty naszych towarzyszy. Wtedy razem zdecydujemy co z nim zrobić. Trzymajcie drania mocno, a jakby się wyrywał, stuknijcie go obuchem w kolano, odechce mu się biegać. Gdy wreszcie dotarli do Głównej Sali zrujnowanego zamku, Mara poczuła jak ogarnia ją kolejna fala ulgi i radości na widok Bestiana i Manfreda oraz całej dzieciarni. Akolita, mimo poważnie pokaleczonej nogi, nie tracił wrodzonego sobie ducha. Falcon zaś przytomnie wypytywał ocalone dzieciaki o wszystko, co mogło im się przydać. Gdy Trajkota energicznie zarządził poszukiwania zaginionej dziewczynki i wrednego Kapłana, nie wahała się ani chwili. - Idę z Tobą, Falconie. Jeśli ci parszywcy skrzywdzili tę dziewuszkę tak jak myślimy, to bać się was będzie. Za to przy niewieście poczuje się bezpieczniej. A przesłuchanie tego zbója zostawmy wielebnemu Ackerowi i drwalom. Już oni wycisną z niego, co potrzeba.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |
18-06-2023, 19:30 | #160 | ||||
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 |
Pierwsze dzieciaki opuszczały ruiny zamku, gdy w odwrotnym kierunku, mimo protestów starowinki, „szedł” Manfred. Na miejscu Akolita zastał dwóch Drwali, z przytomnym i przerażonym jeńcem, część jeszcze nie rozkutych dzieci, oraz pomagających im chłopów. Świst zajął pozycję na murach, aby z dobrego miejsca obserwować drogę dzieci do wsi. Z opowieści Bohater dowiedział się iż Olga i Falko udali się na poszukiwania dziewczyny przetrzymywanej przez szefa.
Ruiny nie były bardzo rozległe, lecz powalone ściany oraz potencjalne potykacze znacząco spowalniały poszukiwania. Z opowieści dzieci, dziewczyna winna być na piętrze, w pomieszczeniu od strony wsi. Tak też rzeczywiście było, lecz dostanie się na wyższy poziom nie było takie wcale proste. Drewniane elementy konstrukcji w większości się rozpadły, a te które je zastąpiły, również nie były pierwszej jakości – należało stąpać powoli i ostrożnie. Pomieszczenia w których prawdopodobnie spali bandyci wyglądały na solidnie wzmocnione, zarówno przed zawaleniem jak i przed wiatrem i chłodem. Wśród gratów było sporo ubrań, w tym również zimowych, wszelakiego sprzętu wojskowego oraz codziennego użytku. Jedno z pomieszczeń było zabezpieczone bardziej aniżeli starą szmatą, na drodze bohaterów były drzwi, którę mimo iż nadgryzione zębem czasu, dalej były solidne i wytrzymałe. Pomimo iż wrota posiadały zamek, to zamknięte były na skobel, od zewnątrz.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) | ||||