|
Autorskie systemy RPG Rozmowy na temat autorskich systemów RPG |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-09-2007, 13:46 | #21 |
Reputacja: 1 | Cóż powiedzmy, że jakiś kapłan jest znudzony dworskim życiem, czytaniem ton książek i przekłuwanie sobie warg na ofiarę. Dowiaduje się właśnie o tej drugiej dwójce i jak to oni dążą do wolności. Decyduje że jeśli oni to i on może i w końcu tok wydarzeń dopowadza do tego, że za nimi rusza. |
15-09-2007, 20:48 | #22 | ||||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Jak dotąd z każdym kolejnym argumentem jaki przytaczasz, wizja społeczeństwa Izmalczyków jest coraz bardziej rozmyta. Ja już w ogóle nie wiem jak wyobrażasz sobie to społeczeństwo. Cytat:
Cytat:
Zgadzam się w jednym z Angrodem ...Wstawiłeś kulturę Azteków do świata dinozaurów bez próby modyfikowania jej, tak jakby obecność drapieżców wielkości słonia nie miała na nich żadnego wpływu. Więc powiem czego tu brakuje...Dokładnego i rzetelnego opisu społeczeństwa, jego mentalności, zależności pomiędzy kastami, wpływu środowiska (zwłaszcza owych dinozaurów) na kulturę i tego wszystkiego czego nie da się znaleźć w Internecie...Tak naprawdę każdy średnio rozgarnięty człowiek znajdzie sporo informacji o budowlach Azteków/Majów/Inków ,ich sztuce, i ich namiętności do astronomii. Ale to czego nie znajdzie ,to ty musisz napisać... W King Kongu była wielka brama chroniąca tubylców przed potworami, było składanie ofiar wielkiej małpie...A u ciebie karawany jeżdżą w miarę bezpiecznie, wioski dostarczają żywności bez problemowo, a największym zmartwieniem wydaje się być brak ochotników na ofiary bogom...Mimo, że zamiast jednego King Konga mamy całą zwielokrotnią ekipę potworów Jurassic Park. Może sie mylę, ale to jak dotąd wynika z postów, które napisałeś.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 15-09-2007 o 20:57. | ||||
15-09-2007, 23:03 | #23 | |
Reputacja: 1 | Postaram się napisać odpowiedzi na resztę pytań, ale narazie na ostatnie masz to: Cytat:
| |
16-09-2007, 00:20 | #24 |
Reputacja: 1 | Czytalem ten tektst ...( w końcu wyłapałem byk z wełną ), ujdzie na wprowadzenie, ale zbyt wiele nie mówi o gospodarce. Po za tym jest dobrą ilustracją mojej tezy o tym jak małą rolę dinozaury odgrywają w obecnej wersji tego świata.. " Dzięki temu miasta przy tych szlakach zaczęły się rozwijać, więc rosła potrzeba na bardziej egzotyczne dobra. Główną walutą tu są ziarna kakao, typowe odzienie jest warta około 20 ziaren, sztabka złota 500, zaś jadeitu 1000. Dżungla jednak nie jest pokojowa, zamieszkana jest przez dzikie zwierzęta i inne stworzenia " Usunąłem jedno słowo "dinozaury", a tekst w ogóle nie stracił na znaczeniu.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |
16-09-2007, 09:34 | #25 |
Reputacja: 1 | abishai co do wełny. Aztekowie nosili wełniane koszule w dżungli. Był to podstawowy pancerz wojowników Azteckich. Może to brzmi niedorzecznie, ale tak było. Zakładali je zapewne oczywiście tylko na bitwę, nie nosili cały czas. Społeczeństwo społeczeństwem, ale ważny jest tutaj ustrój. Pierwotne społeczeństwa rządzone były przez Tyranów. Montezuma był w swoim państwie prawie równy bogom. Decydował o życiu i śmierci każdego. Dlaczego osoby, które uciekają miałyby rezygnować z bezpiecznego i wygodnego życia w mieście na rzecz rozpaczliwej walki o przetrwanie w dżungli? Niech będą to osoby skrzywdzone przez system. Niech system będzie totalitarny. Niech całkowicie kontroluje życie każdej jednostki. Dlaczego kapłan chce uciekać? Może przeżywać kryzys wiary. Nie widzi sensu składania krwawych ofiar. Szlachcic? Może zajęto jego majątek. Wie, że czymś się naraził i jego życie jest zagrożone. Kwestią czasu jest, aż siepacze zapukają do jego drzwi. Niewolnik? Proste, chce być po prostu wolny. Ale czy gra jest warta świeczki? Czy nie zginą łatwo w dżungli? Nie. Bo jest ruch oporu. Jest pewna grupa społeczna, która pomaga tym, którzy chcą uciec. Oczywiście zwykli mieszkańcy nie wiedzą nic o tym ruchu. Ani o mieście rebeliantów ukrytym w dżungli. O mieście które jest ziemią obiecaną uciekinierów. Ich celem. Warto przypomnieć sobie historie ucieczek ludności z czasów realnego socjalizmu w Polsce. Tam ramię w ramię uciekali przedstawiciele różnych klas społecznych. Bo chodzi o współpracę. Szlachcic nie ma znajomości wśród żebraków, którzy znają kanały miejskie, które mogą okazać się drogą ucieczki. Ale biedak ma takie znajomości. Szlachcic załatwi złoto na łapówkę, a mieszczanin ma dobre dojście do kupca, który może zorganizować sprzęt potrzebny do wykarczowania dżungli gdy już znajdą się na zewnątrz. Niech przygotowania trwają dość długo, nie można tego zrobić na hurra! Niech rozgrywka przypomina ucieczkę z więzienia. Jak w "Skazanym na śmierć". Niech to będzie gra o przezwyciężaniu wrogości między niewolnikiem, a przedstawicielem klasy ciemiężycieli - szlachcicem. W imię wyższego celu - wolności. Czy niewolnik zostawi szlachcica na pastwę ścigającego ich patrolu? To piękna zemsta, ale szlachcic może okazać się jeszcze potrzebny? Zaryzykować? DYLEMATY to jest to. No i emocje związane z planowaniem, przygotowaniem i realizacją akcji. Czyli Grande Final - ucieczka.
__________________ Arkham Radio Ostatnio edytowane przez nonickname : 16-09-2007 o 17:02. |
16-09-2007, 10:29 | #26 |
Reputacja: 1 | Ha! Nonickname, masz swietne pomysly. Rok 1984 w laszkach azteckich Oczywiscie tutaj sie ocieramy o pewne pytanie. Czy mozna przenosic wspolczesny sposob myslenia: Niewolnik pragnacy wolnosci Kaplan nie chcacy zabijac w celu skladania ofiar W cywilizacje w ktorej takie mysli byly zupelnie OBCE i po prostu nie mialy szansy sie pojawic? Mysle, ze tak. Poniewaz bez wzgledu na zamiary tworcow gry gracze i tak BEDA to robic. Wystarczy spojrzec na pierwsza lepsza sesje w fantasy. Prozno by tam szukac sredniowiecznych torow myslenia. Wspolczesnosc az kole w oczy. A dzieki powyzszym zabiegom osiaga sie cos, co osobiscie wysoko cenie w science fiction - przeniesienie pewnego zjawiska w inne srodowisko i wyolbrzymienie go. |
16-09-2007, 13:29 | #27 |
Reputacja: 1 | Grey ja za parę dni będę socjologiem z tytułem (zresztą pracę piszę o RPGowcach). O społeczeństwach i kulturze wiem sporo. Oczywiście, że takie myśli w takich społeczeństwach by się nie pojawiały. Byłyby to zjawiska marginalne. Zdarzałyby się, ale nie na taką skalę na jaką byśmy chcieli. Gwałt i morderstwo są nieakceptowanymi zachowaniami w społeczeństwach a jednak do nich dochodzi. Są one szczególnie piętnowane, ale występują. Tak samo byłoby z buntem Izamalczyków. No i oczywiście RPG jest przede wszystkim zabawą. Dlatego nawiązuje się między uczestnikami tej zabawy umowa społeczna. Przymykamy oko na pewne rzeczy, niedociągnięcia na rzecz rozrywki. Na rzecz zaspokojenia naturalnej potrzeby odprężenia. Dlatego światy/settingi/realia RPG nie powinny być za wszelką cenę jak najwierniejsze np historii średniowiecza. Trzeba pamiętać o tym, że uczestnicy sesji RPG to osoby żyjące tu i teraz. Wiele aspektów, takich jak na przykład zachowania społeczne średniowiecznych ludzi są niezrozumiałe dla graczy RPG. Nie można z drugiej strony pozwolić sobie na zbytnią dowolność, czy nawet błędy logiczne. To trudna sztuka znalezienia złotego środka między dobrą zabawą a PRAWDOPODOBNOŚCIĄ świata. Trochę wymieniliśmy z Pacalem PW. I jest ciekawy darmowy system indie o uciekaniu : http://www.1km1kt.net/rpg/Bacchanal.php Uwaga tylko dla dorosłych ! ! !
__________________ Arkham Radio Ostatnio edytowane przez nonickname : 16-09-2007 o 13:45. |
16-09-2007, 14:11 | #28 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Wtedy kapłan rozczarowany prawdą o bogach może być dobrym materialem na uciekiniera. Ale jeśli: Cytat:
Chyba że istnieje bóstwo przecistawne (Takie jakim np. został przez przypadek Herman Cortez np. ) które daje nadzieję na obalenie systemu i rewolucję. Swoją drogą, ciekaw jestem jaką koncepcje społeczeństwa stworzy autor tego świata.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 16-09-2007 o 15:41. | |||
18-09-2007, 17:49 | #29 |
Reputacja: 1 | Opis Postacie (jeśli kogoś wam tu brakuje to mówcie, też opiszę) : Kapłan: Najwyższa kasta w Izamalskim społeczeństwie. Kapłani ustalają zasady dziedziczenia, według których ich urzędy przechodziły na następne pokolenia. Kapłani uczyli synów innych kapłanów i synów możnych, którzy przyprowadzani byli do nich już w dziecięcym wieku. Zdobywają oni rangi adepta poprzez arcykapłana powiększając swoje umiejętności i władzę. Zależnie od boga któremu służą zajmują się inną dziedziną nauki i innymi obowiązkami. Są też jedynymi, którzy zajmują się magią, lecz nie korzystają z niej często. Więcej o poszczególnych kapłanach znajdziecie w opisach miast. Wojownik: To osoba zwykle profesjonalnie zajmujące się walką. W Izamalskim społeczeństwie, wojownicy często tworzą własną kastę. W czasie pokoju mają funkcję strażników utrzymują pokój na ulicach i w ważniejszych budynkach jak świątynie i pałace. W czasie wojny ich zadaniem jest porwanie jak najwięcej jeńców na krwawe ofiary i niewolników. Najlepsi z nich mogą osiągnąć statut rycerza Allosaura lub Pterosaura. Obaj stacjonują we własnym budynku gdzie doskonalą swoje umiejętności i ucztują po bitwach. Ci pierwsi paradujący w skórze i piórach Allosaura szkolą się w walce wręcz, często też służą kapłanom Zalteca. Drudzy szkolą się w walce na dystans i podczas bitwy przyjmują zadania zwiadowców. Kupiec: Tworzą oni odrębną warstwę w społeczeństwie. Są bardzo użyteczni dla kapłanów, gdyż poza działalnością handlową przyjmują często misje dyplomatyczne w nawiązywaniu kontaktów z przyjaznymi czy wrogimi miastami. Ekspedycje kupieckie wyruszają w różnych kierunkach na dalekie wyprawy, sprowadzając cenne i egzotyczne surowce i handlując gotowymi wyrobami. Kupcy prócz ziaren kakao używają innych form płatności małych siekierek z miedzi, tulejek z piór wypełnionch proszkiem złota i ozdobnymi piórami rzadkich gatunków dinozaurów. Artyści: Osoba, która wyszkoliła się w konkretnej sztuce, należą do nich pieśniarze, tancerze, fleciarze, bębniarze i żonglerzy. Zabawiają oni mieszkańców miast, oraz przedstawiają na przyjęciach czy ślubach. Są uwielbianym widowiskiem przez wszystkich mieszkańców Izamalu. Malują się oraz ubierają w kolorowe stroje i hipnotyzują widzów przedstawieniem Mają też oni ważny udział w ceremonialnym życiu Izamalczyków. Podczas świąt odgrywają oni sceny historyczne i mitologiczne. Służyć mogą też w pałacach, przez co często mają dużą wiedzę o tym co się dzieje wśród wyższej klasy. Myśliwy: Osoba zawodowa zajmująca się łowiectwem. Znają się oni na prawach dżungli jak na własnej kieszeni, więc często wysyła się ich by zbadano nowo odnaleziony lub zdobyty teren. Potrafią prawie bezszelestnie poruszać się po dżungli, a następnie wytropić i zabić zwierzynę. Używają oni łuki, strzał i dmuchawki do polowania choć przydatna jest też umiejętność zakładania przeróżnych pułapek. Jako zwierzęta tropicielskie używają trenowanych Leaellynasaurów, mające świetnie wyszkolone zmysły. Do miasta idą tylko gdy są zwołani przez kapłanów lub gdy sprzedają mięso, kości i pióra z upolowanych dinozaurów. Rzemieślnicy: Osoby te stanowią centrum gospodarki miast tak jak rolnicy wiosek. Wytwarzają oni wielką ilość dóbr, później sprzedając swoje wyroby kupcom nie mając czasu na targowanie. Za oczywiście dodatkową opłatą przyjmują zlecenia na zamówienie. Do rzemieślników zaliczają się malarze, rzeźbiarze, garncarze, piórkarze, browarnictwo, łukarze i kamieniarze. Od przedmiotów codziennego użytku po artefakty i posągi dla kapłanów i świątyń. Zwykle rzemiosła uczą się z dziada, pradziada rzadziej mieli za mentora kogoś z poza rodziny. Przestępcy: Są to ludzie wszelkiej maści, skrytobójcy, bandyci lub łowcy artefaktów. Najrzadsi są złodzieje bo w Izamalu niema tak wyraźnego pojęcia gotówki. Najczęściej są członkami organizacji, choć są też samotnicy. Zwykle działają na zlecenie i służą każdemu, kto jest skłonny dać coś więcej niż garść ziaren za ich usługi. Na co dzień muszą mieć oczy szeroko otwarte i nie pozwolić na żaden błąd. Nigdy nie wiadomo czy ktoś na ulicy nie krzyknie „Łapcie go! To on jest zabójcą mojego męża. ” W tej pracy nie można nikomu ufać, nawet zleceniodawcy. Klimat: Świat ma mieć przede wszystkim wrażenie starego, archaicznego. Cóż mnie dinozaury jak najbardziej się pasują, zresztą chyba nie tylko mnie. Podkreśla to archaiczność tego świata. Religia i nauka stoi na wysokim poziomie, lecz kultura jest bardzo prymitywna. System kastowy, ofiary i walające się ruiny, wskazują jak stary jest świat. Zaś dinozaury jeszcze wzmacniają efekt, jakby to miał być świat, który został przez innych zapomniany. W dżungli znajdziemy stare, opuszczone ruiny, po niektórych nikt nie stąpał od setek lat. Każde miejsce ma swoją historią, a wgłębianie się w nią przynosi tylko więcej pytań. Sposób gry: Wyodrębniłem trzy style, którymi może się toczyć gra. Chcę waszej opinii na temat tego, który najbardziej pasuje do świata. Jeśli sami macie jakieś inne propozycje to dawajcie: a ) Gracze przynależą jedynie do kasty kapłanów. Byłby to system polityczny. Walka o władzę, o awans społeczny w kaście kapłanów. Gracze używaliby bardziej dyplomacji i znajomości zamiast miecza. Starali, by się wyrzucić z gry konkurencję. Musieliby zawierać znajomości z ważnymi postaciami w „polityce”, zdobywać przychylność kapłanów itp. Starać się zrobić najwięcej przyjaciół, a wrogom zmienić nastawienie lub wyeliminować, poznać ich słabości. Musieliby umieć też zdobyć reputację wśród zwykłego ludu, i zadziwiać go przemowami. b ) połeczność Izamalska skrzywdzona jest przez rasę z innego kontynentu. Traktują Izamalczyków jak niewolników i nawracają i nie dając im wolności wyznania. Próbują oni uciec od tych ludzi. Ale czy gra jest warta świeczki? Oczywiście pytanie jest czy nie zginą łatwo w dżungli? [quote]Nie, bo jest ruch oporu. Jest pewna grupa społeczna, która pomaga tym, którzy chcą uciec. Oczywiście obcy przybysze nie wiedzą nic o tym ruchu. Ani o mieście rebeliantów ukrytym w dżungli. Chodziłoby tu o współpracę. Szlachcic nie ma znajomości wśród żebraków, którzy znają kanały miejskie, które mogą okazać się drogą ucieczki. Ale biedak ma takie znajomości. Szlachcic załatwi złoto na łapówkę, a mieszczanin ma dobre dojście do kupca, który może zorganizować sprzęt potrzebny do wykarczowania dżungli gdy już znajdą się na zewnątrz.[quote] c ) Trzecia wersja to raczej bardziej typowy heroic fantasy. Nie byłaby to walka o wolność lub władzę, lecz o bogactwa i sławę. Byliby oni typowymi poszukiwaczami przygód. Pomagaliby strapionym mieszczanom czy kapłanom w problemach. Podróżowaliby przez dżunglę, sprawdzając czy w usłyszanych legendach i mitach kryje się ziarno prawdy. Odkrywaliby zapomniane ruiny, pełne skarbów i zagadek. Byłaby to co prawda bardziej przygodówka niż rpg. Choć bardzo typowe, nadal by miało charakterystyczny klimat i egzotyczną scenerię Chodzi o to, które najbardziej tu pasuje narazie rozegrałem jedynie sesję a i b |
18-09-2007, 22:17 | #30 |
Reputacja: 1 | Po pierwsze brakuje w opisie kast, czy też warstw społecznych hierarchii. Czy Kupcy stoją wyżej niż Wojownicy? Czy są na tym samym poziomie. Niektóre warstwy stojące obok siebie będzie dzieliła mniejsza lub większa przepaść. Trzeba to wyrazić. Jakie kasty są w stanie ze sobą konkurować, a jakie nie mają szans z innymi, mimo, iż znajdują się w hierarchii obok siebie. Jako socjolog mogę pomóc stworzyć taką hierarchię. Po drugie, pragnę odpowiedzieć na pytanie dotyczące klimatu. C odpada zupełnie. Zmarnujesz tylko ciekawy pomysł na rzecz kolejnego heroic fantasy w które nikt nie będzie grał. Lepiej już wybrać a lub b. Dokonując jednego z tych wyborów zawężasz grono odbiorców swojej gry (bo taki styl gry jest bardziej wymagający), ale zyskujesz gwarancję na to, że ktoś będzie grał. Ludzie nie szukają wśród autorek heroic fantasy, bo mają masę dobrze opracowanych komercyjnych systemów tego typu. Szansą dla autorek jest tematyka niszowa, oryginalna. Mniej jest komercyjnych dostępnych po polsku systemów politycznych, czy też szpiegowskich, niż heroic fantasy. Mam rację? I ja bym postawił na b. Motyw ucieczki bardzo mi się podoba. Ale po co jakaś inna rasa? Czy sami Izamalczycy nie mogą uciskać swych braci? Ja bym się trzymał analogii do realnego socjalizmu w Polsce. To o czym pisałem prędzej. Inna rasa jest wytłumaczeniem łatwiejszym, ale wcale nie lepszym. To oczywiście twoja gra i ty jesteś tu szefem, ale wolę takie właśnie rozwiązanie. Zobacz, że bardziej prawdopodobna byłaby wojna religijna z inną rasą, niż uchodźstwo do dżungli. Toć religia jest jądrem życia i cywilizacji Izamalczyków. Prędzej by zdechli, niż zmienili wiarę. Wszystkie skłócone miasta by zawarły sojusz zbrojny i ruszyły do ataku. A nie, że mieszkańcy miast opuszczają bezpieczne mury i lecą do dżungli. A więc jeszcze raz. B i jeszcze raz B, ale bez innej rasy. Niech uciekinierzy będą osobami uciskanymi przez innych Izamalczyków. Po trzecie. To co popycha Izamalczyków do ucieczki nie musi być wcale najważniejsze w grze. Najważniejsza powinna być sama ucieczka z systemu. Planowanie i realizacja. Ale część graczy może się nie przykładać do odgrywania postaci bez wytłumaczenia, dlaczego postać ucieka. Dlatego pozwoliłem sobie zrobić takie małe coś (do rozwinięcia).
__________________ Arkham Radio Ostatnio edytowane przez nonickname : 19-09-2007 o 11:32. Powód: Dodałem załącznik |