|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-07-2008, 18:15 | #121 |
Reputacja: 1 | Warhammer: Przygoda Drachenfels MG: Wchodzicie na dziedziniec zamku i zauważacie, że cały bruk pokryty jest ludzkim tłuszczem. Dostajecie po 1 punkcie obłędu. Któryś z graczy: ... Skąd wiemy, że ten tłuszcz jest ludzki? MG: ...
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
11-07-2008, 23:50 | #122 |
Reputacja: 1 | No to jeszcze trochę kwiatków ode mnie, z sesji czatowych... Have fun! MG - Ja Eternith - Wojak, krasnolud Saeros - Łowca, elf Sahr - Uświęcony wojak, Aasimar MG: Niebo jest mocno zachmurzone, ale i tak nie robi to różnicy, gdyż nic nie widać przez korony drzew. Eternith: (nie wiedząc, co innego powiedzieć) Hm, wydaje mi się, że niebo jest mocno zachmurzone, choć to i tak bez różnicy, bo nic nie widać przez korony drzew! Sytuacja taka - drużyna szła przez puszczę i została zaatakowana przez grupę ośmiu (albo dziewięciu, nie pamiętam) elfów. Elfi dowódca nakazał bohaterom opuścić las. Była to jednak jedyna droga do ich celu. Saeros zaczął więc negocjacje, jako że miał trochę zdolności dyplomatycznych, no i był elfem. Gdy już prawie udało mu się wynegocjować wolne przejście, krasnolud Eternith się zniecierpliwił i nazwymyślał elfiemu dowódcy. Ten dał elfom sygnał do ataku. Rozgorzała walka. Eternith szybko padł i elfy rzuciły się za Saerosem, który rozpaczliwie starał się ukryć w krzakach. Napastnicy skoczyli mu z nożami do gardeł, a Saeros na to: - Dobrze, wróćmy zatem do dyplomacji... Kiedy elfy związały już Saerosa (a uprzednio Eternitha), to rzuciły się w kierunku Sahra, który stał na uboczu i przypatrywał się wszystkiemu bezczynnie. MG: Elfy zaczęły iść w twoją stronę, przekładając w rękach noże. Sahr: ... MG: ... Sahr: ... MG: Jakaś reakcja? Sahr: A po co? Przecież ja im nic nie zrobiłem! Elfi dowódca: Zostaniecie zabrani do stolicy... Eternith: Super, wycieczka krajoznawcza! Elfi dowódca: ... i zostaniecie tam ścięci. Eternith: (po dłuższej chwili konsternacji) Wal się. |
13-07-2008, 00:02 | #123 |
Reputacja: 1 | Moja koleżanka powiedziała kiedyś podczas sesji do gracza, który grał głuchą postać: -Słyszysz kroki za sobą... |
26-07-2008, 20:30 | #124 |
Reputacja: 1 | Ostatni kwiatek pt skrupulatność [nie-skrupułowość] MG... Gracz, elfka, miała przejść się po tłumie i zbierać kasę do kapelusza podczas gdy dwaj bardowie grają na lutni i flecie. Elfka nie ma jednak kapelusza. Złośliwy MG radzi aby zebrała do innych miseczek ekhym mwhaahah . Elfka; ok, no to będę zbierać kasę do biustonosza. MG; ok. Elfka; To ile udało mi się zebrać monet? MG; ....A jaki masz rozmiar???
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
04-01-2009, 12:20 | #125 |
Reputacja: 1 | No to parę groszy od siebie, mało bo mało gram ale są. Neuroshima W rolach głównych: Beezen zwana Bizonem, gracz początkujący, złodziejka. Bob lekarz i survivalowiec. Zabójca, który zabija zdegenerowanych ludzi, którego imienia nie pamiętam. Monter, murzynka której imienia nie pamiętam. Gracze dostali zadanie od jednego z bosów, standard, muszą dowiedzieć się kto zabija jego ludzi, żeby było łatwiej zorganizowali przepychankę z ludźmi szefa i nikt nie wie o ich misji. Siedzą w barze i zagadują barmankę, która pracuje dla drugiego bosa, Bob stara się o jakieś zlecenie w tym momencie Beezen: -Po co nam zlecenie, przecież my mamy zlecenie. Reszta graczy i mg zbierają szczeki z podłogi. Ta sama drużyna zabójca zagaduje Boba. Z: Gdzie się Bobie nauczyłeś tak szyć. B: A krawcem byłem. Z: To jak znajdziemy trochę czarnej skóry to uszyjesz mi płaszcz. B: Ja wiem gdzie można ją zdobyć. W tym momencie wymowne spojrzenie na murzynkę. Zabójca i monter zwiedzają miasto, wspięli się na szczyt jakiegoś zrujnowanego wieżowca i tak siedzą, nagle monter -Będziemy tu tak siedzieć czy chcesz się *ocenzurowane*? Gracze siedzą w pokoju i się naradzają, do pokoju przychodzi trzynastoletni ulicznik, słyszał, że gracze szukają pewnych informacji a on je ma. Rozmowa, targi, groźby itp nagle Beezen. B: A skąd wiesz, że go szukamy? MG: Słyszałem w barze. Beezen oburzona: W barze? Co Ty tam robiłeś? To ile Ty masz lat? Gdzie Twoi rodzice? No cóż nie ma to jak złodziejka prawiąca kazania. Ze względu na regulamin forum , ocenzurowałem wypowiedź no ale chyba każdy wie o co chodzi. Drużyna i MG po raz kolejny zbierali szczęki z podłogi. No i ze wczorajszej sesji młotka. Gracze jadą dyliżansem, woźnica nie dawno zginął od orczej włóczni. Na to moja postać deklaruje przeszukiwanie ciała, znalazłem mieszek, oczywiście poszły zarzuty o szabrowanie na to mój zabójca troli: -Nie chowa się ze zlotem bo to przynosi pecha.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
09-01-2009, 22:12 | #126 |
Reputacja: 1 | Neuroshima, grałem sobie kaznodzieją z Południowej Hegemonii. Charakterny gość, z cechą "zawzięty sukinkot", czyli raz na sesję mogę sobie w dowolnym teście pomóc Charakterem, czyli, w teorii, od razu zdać. Sesja 1: Jedziemy dwiema ciężarówkami przez pustkowie, na jednej są wszyscy BG, więc oczywiście druga obrywa jakąś rakietą, czy czymś. Jak się zatrzymaliśmy, to pobiegłem, złapałem ledwo żywego kierowce i niosę go do naszych. Musiałem użyć "zawziętego", żeby go unieść. W efekcie koleś oberwał w serce w czasie biegu, doniosłem trupa. Sesja 2: Końcówka sesji, opuszczamy bardzo dziwny, opuszczony dom, w którym spędziliśmy noc. Idę jako ostatni. Jeszcze w drzwiach słyszę za sobą kroki. Odwracam się i widzę dwóch cyborgów idących na nas. No to wyciągam gnata, mierzę pierwszemu w łeb, używam "zawziętego" i pach! Rzuty fatalne, szczęście, że mi się pistolet nie zaciął, ale zanim skończyła się runda, tamci podziurawili mnie jak sito. Skończyłem na noszach, nieprzytomny, niesiony przez drużynę. Więcej na razie nie graliśmy tą drużyną, ale chyba bym się szybko się nie odważył używać swojej cechy. |
10-01-2009, 19:04 | #127 |
Reputacja: 1 | To i ja dorzucę kilka kfiatków. Sesja Dark Heresy. Postacie: -Assasin -Assasin -Scum - z tej planety, to ważne, zna jej półświatek. Zostaliśmy wysłani na misję, ale kiedy przy wydawaniu sprzętu poprosiliśmy o przydzielenie nam broni ( chodziło o jednego marnego laspistola), gość w magazynie powiedział. "Załatwcie sobie" Padło pytanie do naszego Scuma, są tu jakieś nielegalne magazyny z bronią? Odpowiedz MG, tak jest kilka, kojarzysz nawet jeden niedaleko. Mniejsza o szczegóły zdobywania magazynu, ważne, że w trakcie assasin rozdziera sobie garnitur o jakąś skrzynkę, ale na koniec wchodzimy do biura, gdzie mały wystraszony księgowy pyta. - Ale kkk kim wy jesteśście? czego chchcecie? Na co jeden z ferala pokazując rozcięcie, na ramieniu swojego garnitury odpowiada. - Jeden z twoich fajansów rozwalił mi garnitur, a koledzy przyszli dla towarzystwa. Księgowy zemdlał. Kolejna sesja, z tą samą ekipa i tym samym scenariuszem. Po zdobyciu magazynu broni i zrobieniu składziku broni w mieszkaniu Scuma, próbowaliśmy zdobyć kontakty po stronie rebeliantów, proponując im sprzedaż broni, wysłani z nami dwóch osiłków i jednego psykera, aby sprawdzili towar, po walce w naszym magazynku, kiedy to wszystko ma zaraz wybuchnąć, skrzynki z granatami płoną, Kolega wyciąga drugiego rannego na zewnątrz, ja też wybiegam, ale mijając drzwi deklaruję chęć spojrzenia na psykera, który jeszcze żył i przez którego całość miała właśnie wybuchnąć. Więc mijając te drzwi, postanowiłem strzelić jeszcze do tego drania, ale jakoś mnie zamroczyło, więc na pytanie MG co robię powiedziałem. - Przyglądam się. Ostatecznie skończyło się spaleniem FatePointa nową ręką, nową nogą i nowym okiem +kilka blizn i masa insenity pointów. Ale patrząc na wszczepy jakie dostałem jestem na duży plus Sesja DnD Gnom - kapłan Człowiek - zaklinacz Człowiek - wojownik Elfka - zaklinacz (tę postać odgrywa kobieta) Po przygodach w mieście, ruszamy według mapy szukać skarbów. Napotykamy na handlarzy niewolników, którzy sugerują, że spodziewali się nowych łupów, mając na myśli, że kapitan, który nas przywiózł, był ich człowiekiem, jednak nasz drużynowy kapłan wysuwa wspaniały blef. - No to jesteśmy, co prawda mamy tylko jedną - wskazuje na elfkę - ale to początek, żebyście mogli przetestować towar, prowadź do szefa. |
19-02-2009, 13:42 | #128 |
Reputacja: 1 | Sesja w Wiedźmin:Gra Wyobraźni Kwiatek pierwszy: Wiedźmin Eryk wjeżdża do małej wsi konno. Gracz odgrywający wiedźmina robi sobie klimat pod wejście i opisuje swoją osobę. Po chwili z jego ust padają słowa: Gracz: Zaciągam kaptur płaszcza przysłaniając oczy, by nikt nie widział mej twarzy... Mg: ...i nie widzisz gdzie jedziesz. Kwiatek drugi: Znany wszem i wobec w kontynencie bard i gawędziarz imieniem Corin jedzie traktem. Obok niego na swoim małym wozie jedzie krasnolud Caleb. Nagle wyjeżdżając za zakręt, dostrzegają zbrojnego. Na co rzuca bez namysłu bard: Gracz (bard): Hej ty tam! Chmyzie chędożony, cwelu i kiepie! Z drogi bo bohater sławetny wozem jedzie! Gracz (zbrojny): Do mnie to było? (wyciąga miecz) Gracz (bard): eee... yyy... Mam niebezpiecznego krasnoluda i nie zawaham się go użyć! (w tym momencie wszyscy w śmiech) Kwiatek trzeci: Opis Mistrza Gry. Wchodzimy całą ekipą wcześniej wymienioną do kasztelu władyki. Okazało się, że na kasztelu lokalny władyka (19 letni gówniarz) pasie sobie świnie. To my slalomem między łajnem i do "sali audiencyjnej" (w której waliło gnojem). Sceneria niczym z zaplecza stajni i nagle wchodzi Pan Kasztelu: MG: Samozwańczy Książę wchodzi dziarskim kroczem na sale. Gracz (krasnolud Caleb): Noooo... To ja się patrze na to jego dziarskie krocze. MG: <śmiech> Dziarskim krokiem miało być. <i wszyscy w śmiech> |
19-02-2009, 22:22 | #129 |
Reputacja: 1 | A; Jak to?! [oburzenie] Ja konno dotarłam tam w jeden dzień i oni pieszo też w jeden?! Czy ten konik miał połamane nogi?! Chyba w ogóle nie miał nóg!!! MG; [próbuje ratować się żartem] Bo to był konik polny... A; Chyba raczej morski!!! *Almena – elfka nienawidząca magów. Xera okradającego magazyn zaczepia przerośnięty strażnik. X; To ja stosuję tajną broń! [wyciąga kapelusz maga] MG; ...I co, będziesz czarował? X; Yhym!;3 [wciska wielgachny kapelusz na łeb strażnika] Almena, znalazłem Gandalfa!!! Strażnik: !!! [strzała elficka w plecach] R; [determinacja] To ja wyjmuję konia! Wszyscy: O__O’ R; ...No co? Mam wpisane w ekwipunku: koń!... *A - miłośniczka elfów i elfka Drużyna po kilometrach tułaczki w głuszy znajduje osadę. Elficką. Wita ich tancerz ostrzy: - Witajcie. Jestem... A; [nieudany test na siłę woli] ...ELFEM!!! [rzut szczupakiem] ! Tancerz ostrzy: OHDŻIZYS!!! O_O [ścięty przez atakującą elfkę, gleba na ziemię] A; ^__^ Elfelfelfelfelf!!! [ociera się] reszta drużyny i elfy BNi: O__O’ gracz2; eeer... przybywamy w pokoju? ^_^ X; Pomyślmy... Szliśmy 10 km przez pola, minęliśmy 3 samotnie rosnące drzewa, z których zeskoczyło na nas w sumie 25 skrytobójców... A; ...Oblicz ile czasu MG nad tym myślał... [noc w karczmie] R; Śpisz? A; Tak... [do tego wyżej] R; Ale śpisz bo śpisz czy śpisz bo ja pytam? A; Zamknij się, nie słyszysz że chrapię?! A; Elf może biec bez przerwy przez tydzień! X; A ranny elf?;3 A; [wahanie] Też, tylko że krócej... [to był tekst miesiąca] A; [przygląda się swojej drużynie w RPG online]Dlaczego ten mag nosi zbroję kolczą?! X; Bo przegrał w karty swój dres!;3 [RPG online, walka o łupy] A; Zostaw, to moje, to są elfickie buty!!! X; Po czym poznałaś, po długich uszach?! [RPG online cd- walka o cudzy ekwipunek...] Kumpel z drużyny pada ciężko ranny. Natychmiast wyskakuje 5 okienek z błędną próbą „podniesienia przedmiotu”... A; Nie bądźcie chamy, dajcie mu chociaż upaść na ziemię gah! A;....ufff... Przy... przyjmij... tę ofiarę... ufff o wielki... władco ciemno...ści... hah ... [dyszenie/sapanie] X;...hah... Alm... mówię ci... huf... [sapanie] że nie nadajesz... się... hah... na kultystę...! A; ...zamknij się...! [dalej goni Xera wokół ołtarza ze sztyletem] MG [młody]; ...wychodzi wielka drowica... X; O_O Kto?! MG; Nooo królowa drowska!
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
01-05-2009, 22:04 | #130 |
Reputacja: 1 | Mnie tam jedna, dosyć śmieszna sytuacja spotkała. Graliśmy w Wiedźmina, ja byłem MG: [Mg] : Łowcy głów, którzy jeszcze przed chwilą zamierzali wszystkich was wyrżnąć w pień, zostali zaatakowani przez pokaźną grupę topielców, które wyszły z jeziora. [Gracz - wiedźmin] : Pomagam topielcom. Tak w ogóle przepraszam za częściowy necropost, po prostu bardzo zaintrygował mnie ten temat :> Przy okazji - Cześć |
| |