|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-05-2009, 14:31 | #131 |
Reputacja: 1 | Na mojej sesyjce stworzyłem takiego kwiatka: Do wynajętego w karczmie pokoju wchodzi grzacz (człowiek) na spoczynek. Na dworze panuje już mrok, więc pomieszczenie jest ledwo widoczne. MG: Wyczuwasz obecność kogoś w pokoju. BG (zaskoczony taką sytuacją):Otwieram szerzej drzwi i wpuszczam z korytarza światło. MG: Światło wchodzi, rozgląda się i wychodzi... BG zrobił zajefajną minę |
09-05-2009, 15:19 | #132 |
Reputacja: 1 | Kilka dziwnych wydarzeń online... Spotykamy inną drużynę. Szykuje się bitka. R; Co z nimi zrobimy? A; Elfa biorę na siebie! X; [zgorszony] Ale może nie teraz tylko po walce, co?! R; [człowiek, leży ranny] Medic!... A; [leży ranna obok, pod postacią wilka] VET...! G; Macie tankera? Wszyscy wojownicy w lśniących zbrojach wskazują patykowatą elfkę. Z serii delikatność Almeny. Do drużyny średnio lvl 50 przyłączył się miły noob kleryk lvl 5. Gościu dzielnie próbuje na coś się przydać ale potwory padają nim do nich dobiegnie, więc przynajmniej leczy członków drużyny, tyle że rzadko ktoś odnosi rany. Po 100 leczeniach na minutę rozbłyski leczniczej energii zaczynają ciut przeszkadzać. Drużyna wyżyna w pień hordę potworów po czym pada text do kleryka; A; Dzięki, ale nie lecz mnie tyle bo się zmęczysz... [chciała powiedzieć że mana mu się kończy szybko khym] Almena miłośniczka długouchych. Spotykają się dwie drużyny. Po krótkiej kłótni postanawiają się nalać. Tamci; A tankera macie? [wychodzi drow] My; Oooo na drowa? Mamy świetnego! XD [Almena już leciała szczupakiem!] [Grota, poważne potwory przed nami] A; To my z Xerem będziemy osłaniać tyły! R; Ja będę pilnował Almeny. R; Ja też. Z; To ja wam dam buffy... [Wszyscy stoją w szeregu] A; No idźże któryś z jajami pierwszy!!!><# [nikt się nie ruszył] X; Oh my, a to ciekawe zjawisko...;3 Z [drow do elfa]; Czy ty w ogóle umiesz zadać więcej damage niż 200? K [elf]; [atakuje drowa! – zadał 162, ale potem jak ruszył na przyspieszeniu biegiem to drow gonił go przez 2 godziny ] X; [o owym elfie] Ożesz, ale ten elf zap...! [skapnął się że są ladies w party] ...zapuścił speeda! Z; No, zap... zaprawdę masz rację. A; Lol, nie możesz go trafić, Xer, bo twoja kula ognia biega wolniej od tego elfa! XD X; Moja kula ognia biega? A; No lata. X; Moja kula ognia lata? A; No to co robi?! X; [poważnie] Podąża ku celowi! A; Spokojnym arystokratycznym krokiem... Spotykamy kilku miejscowych pakerów, już któryś raz i wiemy doskonale co zaraz się stanie. A; Dlaczego oni cały czas nas atakują?!TT Wczoraj zabili mnie 2 razy! Z; [skanuje jej postać] Nosisz ze sobą Ice Crystal?! [rzadki drop] Skąd masz?! A; Znalazłam ^^’ Z; ... Oddaj go elfowi i niech efl sp.... spróbuje uciec! K; Dokąd mam uciekać?! [pakerzy nadchodzą!] Z; Do safe zone!!! K; Do miasta?! Ale to z 10 minut drogi stąd!!! Z; TO ZACZNIJ BIEC!!! [~ dalej już nie było śmiesznie, elf zwiewał a my graliśmy w rugby z pakerami blokując ich ] G; Mogę się do was przyłączyć? A; [szeptem] Nie podoba mi się jego spojrzenie... X; [do G] A możesz zamknąć oczy? A; Ok., to dzielimy się forty-forty ~_^ G; Okej ^^ [zabiera 40%] Zaraz...? A; Dzięki! ^^ [zabiera 60% i ucieka] X; A gdzie Almena i Zaar? R; Almena mówi że ma problem z łączem a Zaar poszedł do kibla. X; Ale widzę ich na mapie...! [idzie tam] O_O’’ [znajduje elfa i drowa w grocie na uboczu - ...tańczą sobie w układzie choreograficznym z jakimś elfem!...] A; [zauważywszy Xera] Errr to błąd serwera...? ^__^’’
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
17-05-2009, 17:32 | #133 |
Banned Reputacja: 1 | Sesja Wilkołaka Apokalipsy, w bardzo dużym skrócie bo dokładnie już tego nie pamiętam. Akcja ma miejsce w biały dzień, w centrum San Francisco: MG: Mężczyzna uciega przed tobą w stronę najbliższej klatki schodowej. Gracz: Przeistaczam się w Crinosa, chwytam zaparkowanego obok Volkswagen'a garbusa i rzucam mu nim w plecy.... |
17-05-2009, 18:38 | #134 |
Reputacja: 1 | WH. Miasto. G1 usłyszał jakiś hałas za rogiem budynku (za którym czai się zbir, o czym G1 nie wie). Wychyla się by to sprawdzić. MG opisuje jak gracz dostaje pałką w twarz, chcąc być dokładniejszym mówi, że pałka uderza tak na wysokości oczu. G2 do G1 (współczująco): Odpisz sobie dwie gałki oczne. Nie wiem skąd kumpel wytrzasnął ten tekst, ale wchodząc do karczmy podchodzi do barmana. G1: Przepraszam, czy myśli pan że 100 zk za noc z <kobietą lekkich obyczajów> to dużo? Barman (zdziwiony): No raczej tak, o wiele za dużo. G1: To niech pan powie żonie, żeby wydała mi resztę. |
18-05-2009, 17:34 | #135 |
Reputacja: 1 | Z serii Almena superniania: odcinek 33,3: „Wszystko jest kwestią odruchów”. [Almena elfka przygarnęła małego Drowka drowa i usiłuje wychować go na porządnego człowieka er elfa ym drowa] A do małego Drowka; Dobrze, kotku, będziesz żył wśród elfów, więc teraz musimy wytrenować trochę elfickich odruchów! Na początek miłość do przyrody! ^_^ [pokazuje Drowkowi gałązkę drzewa] D; ? A; No, kotku, radość, dawaj radość, uśmiechnij się! D; ?... A; Nooo zobacz, śliczne drzewko, ładne drzewko! [macha gałązką] D; -_- A; ;( No, skarbie... [nagle zauważa komara na swojej ręce] DAJH!!! >_< [trzask komara] D; ^^ [chichot] A; ! [żarówa] ... [pokazuje Drowkowi gałązkę, a po chwili TRZASK kolejnego komara!] D; [chichot, klaskanie] A; [pokazuje Drowkowi gałązkę i TRZASK przechodzącą mróweczkę] D; [chichot i klaskanie] A; [pokazuje Drowkowi gałązkę i TRZASK przelatującą muszkę] D; [radocha] A; [pokazuje gałązkę] D; [chichot i klaskanie] A; Yay, sukces!!! ^_^ 20 lat później. Drużyna idzie przez las, wokół biega wesoło drow w zbroi, radośnie wołając: D: Ooooooo, yay, ile drzewek, ile krzaczków, ile kwiatków!!! ^_^ Ale będzie zabijania!!! ^__^
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
11-06-2009, 21:11 | #136 |
Reputacja: 1 | Z ostatnich sesji. System Dark Heresy Przed sesją przyznawanie punktów doświadczenia i przypominanie sobie co robiliśmy na ostatniej sesji. Ja jako jedyny gracz robię notatki, i wśród tych notatek piszę co moja postać zamierza robić na następnej sesji. Wśród graczy jest taki Bartek, co to lubi knuć samemu, ale tym razem stworzył postać dobrego Arbitratora, niestety dostał zwierzchnika cywila z inkwizycji (mnie) i zaczął odgrywać postać jak robota, bez komendy nie robił nic, słownie nic. Pytał o wszystko, co było irytujące, i zwracał się do mojej postaci per panie inkwizytorze, co zważywszy na tajność śledztwa było niewskazane. Wydałem mu więc rozkaz "zachowuj się jak zwykle i rób co uważasz za słuszne w celu rozwiązania tej sprawy". Był to błąd, bo Bartek zaczął knuć, jego postać nie sypiała, bo w czasie wolnym działała na własna rękę, do tego stopnia, że ostatnio na mojej kartce z notatkami MG przeczytał podkreślone trzy razy. Zrobić na następnej sesji: POWSTRZYMAĆ BARTKA!! Na pytanie czemu tak? Czy mam podstawy sadzić że on coś knuje. odpowiedziałem. Nie wiem tak z przyzwyczajenia. |
20-07-2009, 22:12 | #137 |
Reputacja: 1 | Zaar - drow napastowany przez upartą elfkę spragnioną czułych uścisków jego silnych ramion Zaar; [po raz pierwszy pojawia się publicznie w pełnej ciężkiej zbroi] K; Co taki opancerzony? Z; Kupiłem skill 'heavy armor'. Ciężka zbroja jest świetna przeciwko elfkom. K; Tak? Z; Oczywiście. Idziesz w takim pancerzu, elfka rzuca się na ciebie szczupakiem... a ty zrzucasz zbroję i tak lekko się wtedy ucieka!!! Z [do wroga]; Jak cię dorwę, to sam armor z ciebie zostanie!!! Elfka, która zawsze walczyła łukiem...: - Łapię miecz i strzelam do niego!!!!
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
12-08-2009, 14:42 | #138 |
Reputacja: 1 | Sesje Maga G1 - Niebiański Chór, egzorcystka, maluśka inteligencja i spryt... avatar G1 & G1 Avatar: "Gdy zmierzamy droga naszego przeznaczenia i dochodzimy do skrzyzowania, jaki powinien byc wybór?" G1: w strone baru..? G1 (imię - Moriah) stały tekst po odesłaniu demona do czeluści -Memento Mori skur*ysynu! Inna sesja, również mag G1 (mężczyzna, mhroczny Eutanatos) odprawił rytuał dzięki któremu miał się dowiedzieć kim był w poprzednim wcieleniu. Po zakończonym rytuale wychodzi z sali z niezbyt szczęśliwą miną. G2 (zupełnie nie mrhoczny Syn Eteru) No i jak? Dowiedziałeś się czegoś? G1: Uhm… G2: No gadaj! Kim byłeś? Jak miałeś na imię? G1: Aleksandra… G2 (kiedy już skończył ryczeć ze śmiechu): Nie martw się stary, nikomu nie powiem… 10 minut później G2 (wpada do fundacji): A wiecie jak G1 miał na imię w poprzednim wcieleniu?! MG i G2, kiedy decyzja MG była dla graczy nieco niejasna. MG: Ja mogę wszystko! Jestem BOGIEM! G2: Pie*dol się, jestem ateistą. G3 (Opustoszała) i G1 (mhroczny Eutanatos z jedną słabością - uwielbia swój samochód). Technokraci wysadzili ukochany samochód G1. G1: Mój samochód… G3: Spoko, kupię ci nowy. Teraz nawet penisy przyszywają. I jeszcze inteligentna rozmowa między graczem a MG G2: To żydzi? MG: Nie, ludzie. (zaznaczam, MG nie jest antysemitą... Tak mu się powiedziało ^^") I jeszcze wampir... ta sama drużyna MG: Sabatnik wszedł do pokoju ale nie zorientowaliście się że to on. NPCka próbuje poderwać Malkava (G2) G2: Ratunku! Nekrofilka! Sabatnik zagonił Malkava do ciemnego zaułka, Malkav nie ma drogi ucieczki. MG: Co robisz? Malkav: Zasłaniam oczy. MG: ee.. po co? Malkav (pełna powaga): Żeby mnie nie widział. MG: Sabatnik pogalopował przed siebie. Ventraska (G3) tłumaczy dlaczego Malkav i Brujah (G1) nie mogą obrażać księcia. Ventrue: Poprawne stosunki z księciem to podstawa dobrego współżycia z Camarillą. Brujah: Zawsze wiedziałem, że ku*wa jesteś… Ostatnio edytowane przez Boruta : 12-08-2009 o 14:46. |
13-08-2009, 14:56 | #139 |
Reputacja: 1 | Muah, świetny temat ;] Od trzech lat prowadzę bandę przesiąkniętych złem bandytów w DnD, a z każdej sesji wychodzę z bólem brzucha :P 1. Po udanym wypadzie do lochu trzech bohaterów wychodzi z łupami i całkiem pokaźną sumą pkt doświadczenia. Kolega wyciągnął kalkulator i już dobry kwadrans wbijamy różne sumy i wpisujemy w karty. MG - A, właśnie, w opuszczonych koszarach, tam gdzie była pułapka, znaleźliście sto pięćdziesiąt srebrnych strzał. *odgłos klikania w klawiaturę kalkulatorka* Usłyszeliśmy tylko tryumfalne - 150 na 3 to 50 dla każdego! G1 - półelf czarodziej, którego hobby to nekromancja. G2 - ludź wojownik, jedyny myślący głową, a nie czubkiem miecza. G3 - krasnolud paladyn G4 - elficki dru 2. Do drużyny dołączyła koleżanka, która grała elfim druidem, a w zasadzie druidką. W nocy okazało się, że Wielki Zły którego ścigali uprowadził ją, szczęśliwie znalazł się pewien mroczny elf który zakochał po czubki swych szpiczastych uszu w miłośniczce drzew i potrafił im wskazać dokąd się udali. Wędrowali, wędrowali aż doszli do opuszczonych ruin. Przebili się przez hordy szkieletów i pułapek. W końcu widzą koleżankę zamienioną w posąg pośrodku pustej komnaty. G1 podszedł do posągu i zaczął sprawdzać co to za magia. Rzut był tragiczny. Cóż, coś błysnęło, huknęło i G1 odleciał w powietrze i wpadł na G2. G4 cała w skowronkach, odczarowana! Tymczasem mroczny elf który im towarzyszył (G3 zaszarżował na szkieleta giganta samotnie, więc zostawili jego stygnące ciało na miejscu i poszli wypełnić zadanie) podleciał do niej i zaczął błagać by wyszła za niego. G2 źle to zrozumiał, podszedł do bezbronnego elfa i dosłownie rozsmarował go po ścianie... Od tego czasu tworzę 'kłestgiwerów' otoczonych eskortą albo zdolnych zmiażdżyć moich graczy skinieniem palca. 3. Podczas upojnego wieczorku, kilka dni po uratowaniu G4, spędzonego w karczmie G1 łapie się za brzuch, wyje w niebogłosy. Skóra pokrywa się łuską, wyrasta mu ogon, a twarz formuje się w pysk. Zamienił się jaszczuroczłowieka. - Jaszczuroczłeka?! Kobito, jakiego znowu jaszczuroczłeka! Wuuuteeef? Pozostaję nie ugięta, drużyna szuka po mieście (bogate miasto portowe, z gigantycznym targiem, wokół którego toczyła się większa część kampanii) uzdrowiciela, jednak żaden nie może biednemu G1 pomóc. Dowiedzieli się tylko, że dostał z potężnego zaklęcia polymorfii które połączono z jakimś innym (już nie pamiętam nazwy). Gracze szybko skumali, że to musiało się stać w ruinach. Półgodziny zastanawiania się co tu zrobić, bo przecież nie będą z G1 chodzić, bo atrybuty nadal miał czarodzieja, ale czarów używać nie mógł. W końcu do rozmowy włączyła się G3, chciwiec jakich mało i wpadł na wspaniały pomysł. Z łatwością powalili G1, zakneblowali go i.... sprzedali na targu niewolników za pokaźną sumkę! (Dla tych którzy może się nie podobać, że graczom pozwalam na takie rzeczy - Z nimi jestem konsekwentna, później dostają taki łomot, że odechciewa się grać. Ale wracają z gigantyczną motywacją. )
__________________ Wuargh! Wuargh! |
16-08-2009, 11:55 | #140 |
Reputacja: 1 | Sesja Neuroshimy: Zoltan, technik z Detroit, negocjuje ze zleceniodawcą wartość wynagrodzenia. Ile razy zaczyna zdanie, tyle razy zleceniodawca przerywa mu mówiąc, że nie dostanie ani jednego gambla więcej. Zdenerwowany technik w końcu nie wytrzymuje napięcia i krzyczy: - Zamknij się kurwo jak do mnie mówisz! Cała sala zamiera. Sala, bo obok ludzie grali jeszcze w bitewniaki. Ten sam technik szykuje się do walki. Ma odbić razem z kumplami kobietę pewnego mafiozo z Vegas. Wyciąga broń i słyszy pytanie kolegi: - Hej, co Ty właściwie masz? Zoltan przeciera broń i odpowiada: - Szacunek. Sesja DnD: Biegamy po lochach. Tak się złożyło, że drużyna nie posłuchała rad Teodora, mężnego krasnoluda, i splądrowała kryptę grobową. Ku nieszczęściu wszystkich został zbudzony wampir. No nic, trzeba się bić. Po długiej walce wampir stracił grunt pod nogami. Padło pytanie jednego z członków drużyny: - Czy ten trup jeszcze żyje? |
| |