|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-03-2007, 19:24 | #11 |
Reputacja: 1 | Już zbieram się do włączenia w dyskusję parę dni, ale dopiero wywołanie ZC oraz namowy Redki i Darkena przypieczętowały sprawę. Ale nie będę odkrywczy w tym temacie, bo i nie wiem, czy akurat GNS jest czymś nad czym trzeba dyskutować. Ot, kolejna próba ubrania w coś czegoś, co gracz czuje bezwiednie. Do dobrego grania, w domyśle dobrego dla danego gracza lub grupy graczy, potrzeba klimatu oraz MG. System jako mechanika to sprawa drugorzędna i akurat to, co jest w nim niemożliwe lub skopane z zasady, powinno być skorygowane przez MG. Przecież on zawsze ma rację. Jeśli mu się nie ufa, to nie ma co zawracać sobie głowy graniem u kogoś takiego. Zaś mnogość mechanik jest tak wielka, że i tak nie będzie dane chyba wszystkich bodaj zobaczyć. Ja wychodzę z założenia, że dla gracza jest granie zaś dla MG prowadzenie. Gracz nie musi znać mechaniki by przewidzieć, że skok w płytówce się nie powiedzie. Ważne, by zdawał sobie sprawę z tego, że jest to mało prawdopodobne i MOŻE się skończyć źle. Neurozłącza MG przeliczą to na 9% szansę udania akcji i tyle. Jak dla mnie doskonała większość Indie to pomysł na element gry - nie powiem, fajny. Ale to tylko element. Wokół niego zbudowana jest cała reszta, która czasami niekoniecznie pasuje do tego. Pomysł: wszyscy gramy psami. Wykonanie: sesja psia z życia naszych czworonogów. Jednym słowem gaming w pełnej krasie. Można się wczuć, można potestować co też jako pies potrafię i wreszcie można nawet jakąś przygódkę rozegrać. Takie coś trzeba lubić i to zarówno przez graczy jak i MG. Czyż nie lepiej wejść w Stary Świat i tam solidnie komuś przetrzepać skórę? Albo pobać się trochę macek w starym, dobrym Arkham? Co z tego, że to jest znane i oklepane. Jeśli MG i gracze to lubią, to czemu nie? Tak patrząc to nawet mój ZUS to jakaś pierwotna i mało skomplikowana forma Indie. Jednak tutaj mechanika jest znacznie bardziej pokazana, gdyż jest elementem rozgrywki. Ale nie wyobrażam sobie by na czymś takim opierać system lub całe kampanie. Zawsze w takich przypadkach można zastosować uniwersalną Brzytwę Okhama i nią pochlastać wszelkiej maści klony gier i systemów, tysiące wersji i spojrzeń na mechanikę. Skok na sąsiedni dach to zawsze skok - czy go będę gamistycznie rozgrywał przez czarowanie kostek czy narratywistycznie spinał mięśnie i tak sprowadza się to do 25% szans na udaną akcję
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
29-03-2007, 19:57 | #12 | ||||
Reputacja: 1 | Cytat:
Element Gry? Ale przecież idąc tropem tej myśli, granie wampirami w systemie Wampir, to też tylko element (no WoDu). "Mg ma zawsze rację" to jedna z możliwości grania. Dobrym przykładem jest Burning Wheel (Uwierzcie mi, to stanowczo nie jest system na jeden strzał, to niesamowicie wciągająca gra, o której powiem więcej w temacie Indie RPG), gdzie W ramach mechaniki, Gracze rywalizują z MG. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Widzisz, sprawę dachu można potraktować różnorako (porównuje tu różne rozwiązania mechaniczne) Ot, skok na sąsiedni dach, pach rzucam na wysportowanie. Ale równie dobrze mogę wejść w handel z Mg, i powiedzieć że dam się przekonać Lordowi Bla bla ale do jasnej cholery przeskoczę na ten dach. Co powiecie na to, że dopóki nie wchodzę w konflikt z inną postacią to skok na sąsiedni dach nie ma znaczenia, czyli zależy od widzi misia gracza ale już podczas np. pościgu, rzut wykonujemy jako konflikt dwóch postaci (albo grupy vs postać). Co powiesz na "ciekawostki" typu: rzut na to czy dachu dzień temu nie nasmarowano smołą? Albo zignorowaniem samego skoku a cofnięcie się do okresu w historii postaci, gdzie ten skok miał naprawdę duże znaczenie?
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. | ||||
29-03-2007, 20:28 | #13 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ | ||
29-03-2007, 21:05 | #14 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Mam nadzieje że wiesz, że Indie nie opiera się o pierdoły w stylu skok na dach, ale np. zamiast zajmować się pierdu pierdu walką, przedstawia mechanikę która pozwala na rozwiązywanie wszelkich konfliktów? Nie chcę tu uogólniać, bo mówić o Indie w "ogóle" to błąd. Niektóre z nich będą całkiem podobne do "zwykły" gier, więc trudno tu generalizować. Co powiesz na sytuację w której mechanika 100% wspiera kolor gry (btw. gra zawsze ma klimat, zawsze! Klimat może być niepoważny, straszny, ekscytujący ale zawsze jest obecny. To tak, jakby powiedzieć że nie ma dzisiaj pogody ). MG (zakładając że w grze jest MG) może odetchąć spokojnie, bo wie że mechanika będzie wspierała grę, a nie ją dupczyła na każdym kroku (vide mroczny, polski Warhammer i jego heroiczna mechanika). Widzisz, to że olbrzymia większość popularnych systemów podchodzi do gry w sposób: "Ok, jakiś tam świat, jakaś tam mechanika, wciśniemy graczom kit, że wspomaga kolor gry". Cytat:
Bo widzisz, normalnymi rpgami kierują zasady rynku, tj. wyrzuć podręcznik główny (albo 3 główne) a potem masę dodatków które się sprzedadzą. Buhaha, a potem opanujemy świat Indie powstają jako stand-alone systemy, ale ich siła polega na tym, że wystarczy czasami zmienić tylko tło, a dostajemy "zupełnie" inna grę. Deadlands jest po części takim przykładem: Otóż mamy Western w 3 otoczkach: Dziwny (czyli dziki) Zachód, spustoszony Zachód oraz Kosmiczny Zachód. Cóż, wydano to na parędziesięciu podręcznikach,ale ogólna zasada jest chwytliwa. Kolor gry, pomimo zmiany otoczki nie zmienia się. I nie chodzi tu tylko o mechanikę, ale także o kolor gry. Weźmy teraz The Shadows of Yesterday. System (darmowy) początkowo zaprojektowany do sesji fantasy, dzięki swej konstrukcji został przerobiony na inne settingi. Nie chodzi o chwytność mechaniki, ale o idee jaką niosła. Btw. na niej mam zamiar zrobić Western-noir: Człowiek z pogranicza to ten sam człowiek na dzikim zachodzie jak i w mieście. Musi mieć jaja i celne oko. Edit: Klarowny przykład: Gra o Łowcach Nagród. I tych łowców, można włożyć wszędzie, do dzikiego zachodu, do średniowiecza, do kosmosu (do szkoły i do pracy).
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. Ostatnio edytowane przez Darken : 29-03-2007 o 21:46. Powód: dodałem cosik | ||
30-03-2007, 00:03 | #15 |
Nie jestem pewien, ale chyba zbaczacie odrobinkę z tematu. Zresztą wszystko jedno. Najpierw o GNS. Wszystko fajnie. Tłumaczy kto jakim jest graczem. Tylko wg mnie to strasznie upraszcza. Ktoś już mówił, że jak chcę się zrelaksować to dnd a jak chcę wytężyć umysł to wampir. To wg mnie oddaje całą sprawę. Nie ma tak(to tylko moja opinia), że ktoś zawsze jest gamistą , a tamten narratywistą, tamten z kolei symulacjonistą. To wszystko kwestia półcieni. Moją zasadą jest, że nic nie jest czarne, ani białe. Jak gram w Warhammera to chcę poczuć ten zły, niebezpieczny świat, czasem chcę komuś dokopać, czasem chcę pozanudzać wszystkich moimi opisami przeżyć wewnętrznych(tak mnie ciekawią tylko moje własne opisy i choć wiem, żę innych też są ciekawe, to mnie nudzą z racji, że nie dotyczą mojej postaci i ona tego nie słyszy. Staram się być tylko swoją postacią na sesji[wyłączając przerwy w grze]). Wszystko zależy od nastroju. Nie mniej jednak dobrze jest znać swoich graczy, czy ich wychować, byleby tylko każdy dostał to po co przyszedł na sesję. Sprawa kostek. Według mnie są w tym wypadku dwie konwencje. 1. Realistyczna dla danego świata. 2. Ma być fajnie. W konwencji pierwszej to Gracze mają się martwić o to, żeby przeżyć. Mg jest TYLKO arbitrem. Jeżeli 1 poziomowe postacie idą zabić wielkiego jaszczura to można im powiedzieć: Żegnajcie! Nie będziemy tęsknić! W konwencji drugiej zaś nie będzie graczy zdenerwowanych swoją śmiercią, gdyż praktycznie wszystko jest robione tylko dla nich. Ja jednak wole zasadę, że świat żyje swoim życiem i nic się nie stanie jeżeli postacie zginą. To one mają się martwić o siebie. To zmusza graczy do ostrożności i do odgrywani bardziej realistycznego. Gracze po prostu boja się o skórę swoich postaci. Przez to nie robią głupot. Ktoś powiedział, żę nie lubi tych wszystkich tabelek, mechaniki itp. Wg mnie jedynie mechanika danego świata pozwala utrzymać wszystko w miarę zbalansowanej formie. Można robić to bez kości, ale jest bardzo trudno i na dodatek wszystko zależy od MG. TEgo akurat nie lubią niektórzy gracze. To nie kwestia zaufania. Jeżeli nie ma kostek, to ja nie wyrzucę krytyka. Myśli sobie taki. I już dla niego coś jest nie tak. Z drugiej strony czysty ST też jest czasem fajny. Wszystko zależy(omg jestem genialny :P) Uniwersalny system? No way! Mechanika też jest czymś ciekawym. Jeżeli wybieram DnD to chcę mechanikę DnD. Ciekawe są niektóre luki w tejże mechanice. Widział ktoś Pun-Puna? (pewnie wszyscy) Ostatnio edytowane przez homeosapiens : 30-03-2007 o 00:05. Powód: błędy | |
30-03-2007, 12:41 | #16 | |||||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Juz na tym etapie widzę, że masz zupełnie inne podejście, które mi nie odpowiada. Toż to syndrom primabaleriny, którą nic nie obchodzi co reszta zespołu robi. (przed odpowiedzienim na ten tekst, przeczytaj wspomiany temat, w inny przypadku nie nie będzie konkretnej rozmowy). Cytat:
Cytat:
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. Ostatnio edytowane przez Darken : 30-03-2007 o 13:31. Powód: cenzura :P | |||||
30-03-2007, 14:31 | #17 | ||||
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Pisząć to miałem na myślie DnD i konkretną drużynę, w której nie chodziło bynajmniej o odgrywanie samobójcy. Zresztą, żadko się tacy zdarzają. | |||||
30-03-2007, 18:58 | #18 |
Reputacja: 1 | Do sali ni to wszedł ni to wtoczył się ni to wpełzł zapijaczony człowieczek. Spojrzawszy swymi kaprawymi oczkami dojrzał 5 osób pochłoniętych jakąś dysputą. Zataczającym się krokiem spróbował się do nich zbliżyć, lecz po nie udanej próbie zachowania pionu zrejterował. Na jego szczęście w miejscu gdzie się położył, znaczy upadł, leżał już drugi jemu podobny. - Jasiu Wędrowniczek. - Mietek Żul. - O czym gadają? - Myślałem, że o grze... ale się chyba pomyliłem... - Taaaa... ? - Ta. Oni gadają o NGE.... - A co to? - Nie wiem... Jakaś tajna technologia chyba. Amerykaniec wymyślił. -Ahaaaaa Mietek i Jasiu nadstawili ucha w końcu za Bieruta za wieści o amerykanach nieźle płacili. - Jarzysz coś? - Nie... Ty oni muszą gadać o jakieś technologii NASA. - Ty to dzwonim na Moskwę! Za cysternę wódki ich sprzedamy! Mietek i Jasiu jak postanowili tak spróbowali zrobić. Zataczając się w każdym możliwym a nawet i niemożliwym kierunku skierowali się do drzwi. Gdy wyszli zza drzwi kamera się obróciła ukazując niecodzienny widok. Gruby facet w różowej kiecce z krepinową różową spódniczką tępym wzrokiem gapi się wprost w środek kamery. - Objaśnienie. Uporczywe i natarczywe skłanianie kogokolwiek do czegokolwiek może wywołać nieprzewidziane skutki. Zalecamy ostrożności. I nie gadanie o smarowaniu kanapki jak by była to R.T.N. (Rakietowa Technologia NASA) Przyjmując pozę łabędzie grubas oddala się w stronę zachodzącego słońca. Skąd zachodzące słońce w pomieszczeniu w dodatku w samo południe wie tylko Bóg i MG. Uwagę przykuwa jedyny czarny element. Baletki sadomasochistyczne z piękną aluminiową kłódeczką. (Model sado-maso Dominant) Kolejny obrót kamery i widzimy Anglika ubranego w tweedowy garniturek z końca ubiegłego trendu. Anglik ostentacyjnym krokiem zaczyna isci do przodu alejką w parku. - Naturalną potrzebą człowieka zdawałoby się być wytwarzanie przeróżnych dziwnych teorii kompletnie mu nie potrzebnych. Przykładem może tego być Teoria GNS, która w dość dziwny sposób dzieli graczy, podczas gdy najprostszy podział otrzymujemy po zadaniu Pytania. Czy lubię grać z danym graczem? Odpowiedzi na to pytanie powinna być jedyny wyznacznikiem dzielącym graczy wszelakiej płci nacji i wyznania Greko katolickiego. Inną ciekawą teorią jest Teoria że kanapka spada zawsze posmarowaną stroną doooooooooooo .... Jeden nie uważny krok po polskim parku i Anglik wpada do studzienki kanalizacyjnej z której „ktoś” zabrał wieko. Kamera dokonuje kolejnego obrotu. Znana już para mend i pasożytów społecznych dźwiga dość ciężki metalowy krążek w stronę złomowca. - Jasiek ale jesteś pewien że nie chcieli kupić tej technologii Amerykańców? - Jak się ludzie do ciebie śmieją przez dobre pięć minut zagranicznej rozmowy telefonicznej na ich koszt to chyba na pewno prawie zdecydowanie nie chcą. - Aha... A Jasiek? - Tak Mietek? - Pewnyś, że nikt nie wpadnie do tej studzienki? - A jasne! Skoro myśmy ją dojrzeli to inni także to zrobią. - Racja. Mietek i Jasiek oddalają się w stronę wschodzącego biznesu jakim jest skup metali wszelakich. Kamera wraca na poprzednie miejsce. Wystająca głowa Anglika z studzienki kanalizacyjnej. - Drodzy państwo pamiętajcie że jeżeli ktoś nie wypowiada się na jakiś temat to pewnikiem stwierdza że nic konstruktywnego do tematu by nie dodał. Zatem nie spamujcie jego skrzynki na Prywatne wiadomości, bo pewnikiem nic sensownego z tego tytułu nie napisze a będziecie mieli stek przedziwnych bzdur do przejrzeniaaaaaaaaaa..... Kamera obraca się po raz kolejny. Mietek i Jasiek w radosnych humorach oddalają się w bliżej nie sprecyzowaną stronę. KONIEC Objaśnienie w miarę sensowne: Nie miałem zamiaru w ogóle się tu wypowiadać gdyż uważam, że owa teoria GNS jest mi do szczęścia nie potrzebna. Z kolei rozmawianie o niej kojarzy mi się z rozmową o Krojeniu chleba jak by to była Tajna technologia NASA. Rozumiałem też i nadal rozumiem, że innym owa teoria coś dała i chcą się tym podzielić z innymi. Związku z tym powtarzam chciałem siedzieć cicho i nie przeszkadzać w wymianie zdań, poglądów. Wiedziałem też, że mój post można by było streścić w słowach: Nie rozumiem. Nie chce o tym mówić. I chodź bym nie wiem, w jakie słowa to ubrał byłby to czysty SPAM i psucie zabawy/humoru czy też odbieranie chęci wypowiedzenia się innym. Więc chciałem się KULTÓRALNIE NIE WYPOWIADAĆ!!! I NIE PSUĆ WAM ZABAWY!!!!!!! DARKEN CZY TO TAK CIĘŻKO ZROZUMIEĆ? JAK SIĘ NIE ODZYWAJĄ TO ZNACZY ZE MAJĄ JAKIŚ POWÓD!!! A SPAMOWANIE PRYWATNYMI WIADOMOŚCIAMI JEST PRZYNAJMNIEJ NIEMIŁE I CHAMSKIE!!!!! I! TAK! MUSIAŁEM TO DAĆ TUTAJ!!! ORAZ! TAK! CHCIAŁEM BY TO WSZYSCY PRZECZYTALI!!! Wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub martwych było zamierzone. Sarkazm i ironia własna. Motywacja do napisania posta Darken. Inspiracja do napisania posta Darken. Wszelkie uwagi na temat SPAMU i braku sensu składu i nieprzeczytalności danego posta proszę kierować tutaj.
__________________ Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho Ostatnio edytowane przez Bortasz : 30-03-2007 o 21:49. |
30-03-2007, 22:23 | #19 | ||||
Reputacja: 1 | Dziękuje Bortaszu za twoje zdanie na ten temat. Wbrew pozorom twoje zdanie się liczy dla mnie, ponieważ spam był posłany do ok. 25 wybranych osób, których zdania chciałem poznać. Nawet jeżeli są podobne do twojego. Gratuluje posta :P, widać że włożyłeś w niego dużo energii i świetnie obrazuje on podejście wielu osób do tematu. Ułatwiłeś im robotę, wszyscy mogą powołać się na twój post. (Troszeczkę ironii, ale nie mam Ci za złe tego postu Bortasz, twoja reakcja była spodziewana po troszku) Nie przeproszę za wysłanie wiadomości, a warny czy bana zniosę z pokorą. Takie życie. A teraz merytoryczna część: Ta akcja miała na celu a)rozruszania nieco forum b)pokazania wam w aktywny sposób, jak czują się osoby, które grają inaczej i gdy o tym mówią są bombardowane setkami rad typu (polecam forum.polter.pl , dział rpg ogólne). Nie, nie twierdze że jestem jakąś ofiarą. To była by kompletna bzdura, ponieważ wszystkie osoby które się tutaj wypowiedziały, nie kazały mi się zamknąć i słuchać jak gra się na prawdę. +1 dla nich wszystkich. Jedyny problem, to brak dystansu, ale ja święty też nie jestem. Dobra a teraz post: homeosapiens Cytat:
Cytat:
Można to robić na dwa przypadki: Można nadal grać, tak że dostajesz pdki za coś czego nie lubisz, ale robisz to by wydać je na coś, co cię zadowoli. Możesz powiedzieć: Słuchajcie, a nie możemy zgrać taki i tak, że wewnętrzne przemiany nie będą podlegały ocenie? Cytat:
Cytat:
Ok, moje uogólnienie
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. | ||||
11-09-2007, 12:57 | #20 |
Reputacja: 1 | Krok na przód Minął jakiś czas od gorącej dyskusji. Z perspektywy czasu oraz rozmowy z ludźmi doszedłem do pewnych wniosków. Teoria nie szufladkuje ludzi, tylko ich cele z jakimi przyszli na sesje. Te cele zmieniają się, tak samo jak zmieniają się gusta ludzkie. By wspólna gra się udała, nie należy ustalić jedynie takich faktów jak miejsce akcji czy czas. Potrzebne są ustalenie dotyczące sposoby gry. Akapit będzie miał dużo wspólnego z użytecznością narządzi dostępnych na sesji czytaj: zasady. Biorąc do ręki dowolny znany Ci system, łatwo zauważyć, że by zmienić zastosowanie mechaniki wystarczy zwykle przerobić zasady ran oraz zmienić umiejętności. I hop, z fantasy mamy s-f. Podczas samej gry występuje pewien problem, który szybko jest naprawiany lub maskowany. Otóż, w takim warhamerze nie ma przykładowo zasad rozwiązujących takie kwestie (podaje przykładowe kwestie z różnych tematów) Moi gracze nie są zainteresowani sesją Ta zasada nie działa, kiedy próbujemy zagrać tak i tak Gracz się burzy, bo zrobiłem coś a mu to nie pasuje Jak stworzyć klimat na sesji Jak wzbogacić moje opisy Jak sprawić aby gracze byli zainteresowani Inne, czytaj silniej powiązane z tematyką gry Np. Gracz miał 3% szansy na wskoczenie na 6 metrowy mur i udało mu się, ale powiedziałem że to bez sensu i zignorowałem wynik. MG dał mi modyfikator +6 do czynności, nie mówiąc dlaczego. Potem gadał coś o magicznym zamku. Magiczny zamek do kibla? Ten akapit będzie mówił o problemach znanych systemów. Otóż faktem jest, że biorąc system do ręki, nie mówi nam, jak w niego grać. Istnieje wyższy poziom uogólnienia, który mówi że każdy rpg bazuje na pewnych stałych zasadach gry. Na poparcie tego powtarzany jest tekst: "To jest RPG czyli gra w odgrywanie ról" Ale o tym, że różnie można to zdanie postrzegać mało kto chce wspominać. Przykładem jak grać jest "Jesienna Gawęda". Ten art, autorstwa Trzewika, to coś czego zdaniem wielu brakło w podręczniku. Ale. Artykuł mówi, że warhammer został stworzony do opisywanego stylu/koloru. Z tym zgodzić się nie mogę. Tj. może i w zamyśle autora coś takiego się pojawiło, ale gra była zrzynką z rozwiazań dnd oraz bitewniaka. Gdzie zatem zasady, które wspomagają tworzenie schematu rozgrywki opisanego w gawędzie? Nie ma ich. Cały sekret polega na fakcie, że takie zasady podczas gry pojawiały się i funkcjonowały. Dlatego, że MG na bieżąco kreował zasady i wyjątki od nich, by pasowało do przygotowanej przez niego histori. I dlatego gracz, gdy deklarował jakąś czynność nie musiał znać tych zasad, ponieważ de facto nie miał wpływu na historię. To MG mógł powiedzieć, że drzwi do wychodka są niemożliwe do otwarcia. MG miał swój plan, który mógł ale równie dobrze mógł się nie podobać graczom. Mamy więc nie spisane zasady, znane tylko przez domyślność oraz dwie podstawowe zasady: MG ma zawsze racje oraz MG może łamać zasady. Ten akapit będzie mówił o problemach w rpg w ogóle. GNS to pewne narzędzie, o dwóch zastosowaniach. Pierwsze to ułatwia tworzenie gry pod kątem spełnienia jednego (lub dwóch) celów graczy. Uściślenie celu gry powoduje, że zasady mogą wspomagać samą grę co w następstwie powoduje, że na sesji nie pojawiają się rzeczy zbędne lub nawet niechciane. Ale warunkiem jest oczywiście fakt, że dana grupa sięgnie po daną grę z pełną świadomością zawartości. Druga funkcja, to rozmowa o sesji. Dzięki GNS można znacznie szybciej znaleźć źródło problemu. Jest to możliwe dzięki a)znajomości tego samego słownictwa b)rozumienia jego znaczenia. Przy GNS stoją nie tyle małe teorie, ale dodatkowe pojęcia dla kluczowych spraw na sesjach oraz poza nimi (czyli wybór systemu, zmienianie zasad, dogadywanie się co ma być celem gry). Jeżeli uważasz, że powyższe problemy i sprawy Cię nie dotyczą to wspaniale. Oznaczać to bowiem będzie, że Ty i Twoja grupa doszła do cenzusu i czerpiecie taką samą przyjemność z grania. Niestety, rpg nie jest czymś gdzie możecie siąść i bez odgórnych ustaleń co do celów dla których każdy z grających chce czerpać z gry. Dla uproszczenia takich procedur, warto poszukać pewnej platformy do porozumienia się. Za taką platformę uważam Teorię GNS. Obecnie jednak istniej pewien problem. Teoria się rozwija i stare artykuły zbiorcze już są nie aktualne. Dlatego najlepiej przyjrzeć się zjawisku Actual Play. Opiszę go za niedługo, ale w skrócie jest to zapis sesji, ale nie wyłącznie jego fabularnej części, ale przedewszystkim problemów które wystąpił podczas gry, oraz zachowań poszczególnych ludzi. Dzięki temu inne osoby mogą przeanalizować Twoją grę, i dostarczyć Ci potrzebnych informacji. Przy pisać apeki nie trzeba znać jako tako Teorii, wystarczy że opiszesz problem własnymi słowami.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |