Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-03-2024, 17:30   #41
 
Helto Kril's Avatar
 
Reputacja: 1 Helto Kril nie jest za bardzo znany
Po zakończonej walce Amaris sprawdził ciała, szukając czegokolwiek ciekawego. Odetchnął z ulgą, widząc, że jego towarzysze uszli z tej potyczki stosunkowo bez większych obrażeń. Spojrzał na zwłoki krasnoludzkich zabójców z zimną obojętnością i skupił się na przeszukiwaniu ciał poległych. Podniósł mikstury, zdając sobie sprawę, że są to napoje lecznicze.
- To nam się na pewno przyda. - Jedną z zatkanych korkiem buteleczek rzucił Imrakowi, drugą schował do wewnętrznej kieszeni płaszcza.

Nie było tego za dużo a Ostry Cień Mgły zadbał już o dowody wyeliminowania zabójców, więc można było sprawdzić kolejny budyneczek. Każdy pojedynek był dla niego nauką, a każda bitwa dawała mu nowe doświadczenie, choć ta walka była akurat całkiem prosta - zapewne krasnoludy myślały, że wystraszą się ich lub sparaliżuje ich strach. No cóż, pomylili się. Ostatni raz w życiu.

Amaris skupił się, gdy wkroczył do kolejnej chałupy, zwracając uwagę na każdy detal, który mógłby wskazać na zagrożenie lub coś osobliwego. Zdziwił się widokiem zrujnowanej kuźni, jednak jego doświadczenie nauczyło go, że nawet najbardziej pozornie nieistotne miejsca mogą skrywać niebezpieczeństwo lub coś ciekawego.

Gdy usłyszał dziwne dźwięki zza ściany, jego zmysły natychmiast wyostrzyły się, gotowe do podjęcia działania. W momencie, gdy tanarukki wyszły zza drewnianej przegrody, Amaris przyjął postawę bojową, czując pulsującą energię w swoich psionicznych ostrzach, które pojawiły się w jego dłoniach w mgnieniu oka.

Spojrzał na te bestie, których charakterystyczne cechy już dobrze znał z poprzednich potyczek. Poczuł przypływ adrenaliny, gotowy stawić czoła nowemu wyzwaniu. Bez wahania rzucił się do walki, skupiając się na szybkich, precyzyjnych ciosach, starając się wykorzystać swoją zwinność i umiejętności, aby wyrządzić tanarukkom jak największą krzywdę.
 
Helto Kril jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-03-2024, 17:20   #42
 
Kazbiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Kazbiel nie jest za bardzo znany
Z przyjemnością rozpłatał łeb krasnoludzkiej zabójczyni swoim siekieromłotem i dysząc ciężko rozejrzał się, czy trzeba by wspomóc kompanów. Ci jednak znali się na swojej robocie i nie trzeba było za nich niczego dokańczać. Obaj przeciwnicy byli martwi, więc można było zająć się swoją raną. Imrak zacisnął zęby i warknął pod nosem, usuwając bełt z ręki.

Na propozycję Kala pokręcił głową.
- Nie trzeba, mam na takie zadrapania swoje sposoby - rzucił i skupił się na moment. Chwilę później rana w niepojęty dla innych sposób sama się zabliźniła. - Widzisz, i po kłopocie. - Zarechotał do kapłana.

Imrak używa second wind i odzyskuje wszystkie stracone hapeki.


Sierściuch i Amaris zajęli się ciałami i mogli ruszyć tyłki na dalszy rekonesans. Gdy ją mijali, Bloodfist patrzył na wieżę Durlaga z zaciekawieniem i nie mógł doczekać się, kiedy w końcu znajdzie się w jej wnętrzu. Trzeba było jednak najpierw sprawdzić, co kryje okolica, żeby czasem nie zostawić sobie wrogów za plecami. Przynajmniej nie będą mieć już problemu z zabójczym duetem, który aż tak bardzo zabójczy się nie okazał.

Następnym budynkiem, który mieli okazję sprawdzić okazała się być stara kuźnia. Nie zdążyli jednak poszwendać się po niej bardziej, gdyż gdzieś z wnętrza chaty wyskoczyły dwie bestie. Wojownik spojrzał na tanarukków, a na jego twarzy malowało się skupienie i determinacja. Nieprzyjaciele byli już dobrze znani z poprzednich spotkań z nimi, a krew zanieczyszczona przez demoniczne byty czyniła ich jeszcze bardziej niebezpiecznymi.
- Zmutowane ścierwo - mruknął i strzyknął śliną przez zęby.

Uniósł maula, czując buzującą w skroniach adrenalinę. Jego serce biło mocno, a ciało rwało się do walki.
- Ku chwale Moradina! - krzyknął głośno i pognał w stronę wrogów, starając się zyskać chwilę przewagi psychicznej nad przeciwnikiem.
 
__________________
Nie ma nadziei prócz nas. Nie ma litości prócz nas. Nie ma sprawiedliwości. Jesteśmy tylko my.

Ostatnio edytowane przez Kazbiel : 31-03-2024 o 17:22.
Kazbiel jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01-04-2024, 10:34   #43
 
enzym's Avatar
 
Reputacja: 1 enzym nie jest za bardzo znany
Rzuciliście się do walki z tanarrukami. Kal raził jednego z nich boskim płomieniem, ale zadał mu zdecydowanie mniej obrażeń, niż mógł - głównie przez to, że jak kapłan szybko sobie przypomniał, orki te miały pewną odporność na ogień. W odpowiedzi bestia zamachnęła się mieczem na kapłana, jednak jej ciosy okazały się niecelne.

Widząc, co się dzieje, Imrak natarł na drugiego z wrogów. Maul zawirował w powietrzu, trafiając orka w korpus. Tamten zawył z bólu i wyprowadził dwa ciosy, z czego tylko jeden doszedł celu i zranił krasnoluda w lewą rękę. Nie było to jednak nic poważnego. Stojąca nieopodal Sariel wypowiedziała krótką formułę zaklęcia i na tanarruka związanego walką z Kalem spadł promień mrozu, skutecznie go raniąc i osłabiając jego ruchy.

Moment później za jego plecami pojawił się Amaris i uderzył swymi psionicznymi ostrzami zadając kolejne obrażenia krępej bestii. Mniej szczęścia miał Ostry Cień Mgły - strzały, które wypuścił świsnęły daleko od przeciwników, co tylko zdenerwowało wprawnego tropiciela.

Tuż obok Kal dobył swój miecz i zaatakował swojego przeciwnika, zostawiając mu głębokie rozcięcie na korpusie. Imrak znów zawinął swoją bronią, jednak tym razem trafiłem tylko raz - ale cóż to było za uderzenie! Lewa ręka tanarruka została całkowicie pogruchotana a paskudny dźwięk łamanych kości poniósł się po całej kuźni.

Sariel w tym czasie stwierdziła, że nie ma sensu zmieniać tego, co już zadziałało i po raz kolejny uderzyła mroźnym promieniem a tanarruk warknął z bólu, gdy jego ciało spowiła niska temperatura. Amaris natomiast zaflankował z Kalem i psychiczne ostrza znów znalazły się w ciele orczego wroga. Ostry Cień Mgły posłał strzały po raz kolejny, tym razem z sukcesem - oba pociski trafiły tanarruka w korpus i szyję, kończąc jego żywot.

Jedyny pozostały na placu boju przeciwnik zaatakował z furią Imraka. Najpierw ugryzł go w bark a potem ciął mieczem między blachami pancerza, co krasnolud mocno odczuł. Kallel nie zamierzał się patyczkować w dalszej walce i przywołał magiczną sztuczkę mającą zakończyć walkę. Gdzieś w przestrzeni rozległ się dźwięk bicia dzwonów a chwilę potem tanarruk zwinął się w sobie, jakby przeszywany jakąś niewidzialną energią i padł na ziemię bez ruchu.

Gdy zdawało się, że jest już po walce, nagle pod zalegającym nieopodal gruzowiskiem poruszyło się coś i usłyszeliście bulgoczący jęk. W moment pojawiło się przed wami dziwne, sferoidalne cielsko lewitujące metr nad podłogą. Wielkie, wyłupiaste oko w centralnym punkcie było zasnute mlecznym całunem z powodu rozkładu, jaki dotknął całe ciało tego stwora. Poniżej znajdowała się rozwarta, szeroka paszcza upstrzona ostrymi zębiskami, podczas gdy mniejsze odnóża zakończona oczami skręcały się i obracały się, aby utrzymać wrogów w zasięgu wzroku. Dryfował w waszym kierunku, a jedno z mniejszych oczu skupiło się na Sariel, strzelając w nią fioletowym promieniem!


Pomimo trafienia, Sariel zdołała opanować część obrażeń, choć nie wszystkie. Zaklinaczka odpłaciła mu pięknym za nadobne, posyłając w niego nekromantyczną energię, która dosłownie wyssała z niego witalność i siły życiowe. Imrak w tym czasie podbiegł do nieumarłego beholdera i zdzielił go dwoma szybkimi ciosami w sferoidalne cielsko. Psioniczne ostrza Amarisa i kolejne strzały tropiciela dały się we znaki przeciwnikowi, a walkę zakończył Kallel, przebijając mleczne, wielkie oko potwora swoim mieczem. Beholder zwalił się na podłogę niczym ścięte drzewo.

Przez chwilę jeszcze nasłuchiwaliście, czy ktoś nie czyha w dalszej części kuźni, ale niczego nie wychwyciliście. Po opatrzeniu ran ruszyliście w głąb chaty, gdzie natrafiliście na kilka uszkodzonych młotów z symbolem Moradina. Pośród gruzu, połamanych desek i innych śmieci Sariel zauważyła jednak coś, co mogło się przydać.


Spora, nieco większa od znalezionej przy Gorzkim Korzeniu zębatka z wieloma wypustami. Gdy Imrak porównał je ze sobą, szybko doszedł do wniosku, że mniejsza idealnie wpasowuje się w większą, tworząc jednolity, spójny mechanizm zębatkowy. To z pewnością nie mógł być przypadek. Oprócz tego przedmiotu nie odnaleźliście w kuźni nic interesującego, więc należało podjąć decyzję, co dalej.
 
enzym jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-04-2024, 14:18   #44
 
Yoru's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoru nie jest za bardzo znany
Jak się okazało, walka z tanarrukami nie była jedyną, jaką mieli odbyć w zrujnowanej kuźni. Ni stąd ni zowąd pojawił się bowiem nieumarły beholder, który dał się zaklinaczce we znaki. Czuła, jak nekrotyczna energia wysysa z niej siły, jednak w pewnym momencie zdołała się jej oprzeć i podobnym zaklęciem poczęstowała kulistego przeciwnika. Na szczęście kompani byli czujni i dość szybko poradzili sobie z beholderem, dzięki czemu Sariel mogła skupić się na uleczeniu siebie, gdyż czuła się strasznie słabo.

Wyjęła z plecaka spory flakon ze szkarłatną cieczą i wypiła go duszkiem. Moment później poczuła, jak siły witalne jej wracają i po ataku nieumarłego nie pozostał nawet ślad. Wraz z towarzyszami rozejrzała się po pomieszczeniu i nagle jej bystre spojrzenie wyłapało coś, co mocno odznaczało się na tle pobojowiska.

Pochyliła się nad znaleziskiem, biorąc je ostrożnie do ręki i obróciła przed oczami. Jej ogon kiwał się lekko z zaciekawieniem, gdy przyglądała się stalowej zębatce.

- Interesujące - rzuciła, przyglądając się dokładniej strukturze przedmiotu a potem oddała go Imrakowi. Krasnoludzki kompan porównał obie zębatki i okazało się, że idealnie do siebie pasują. - Może to właśnie ta zębatka jest kluczem do wieży? Jak sądzicie?

Po krótkim namyśle spojrzała na Imraka i resztę drużyny.
- Myślę, że powinniśmy kontynuować śledztwo. Może warto sprawdzić, czy ta zębatka pasuje do wrót w wieży albo czy gdzieś jeszcze znajdują się podobne przedmioty, bo możliwe, że to nie jest ostatnia taka zębatka na naszej drodze. Powinniśmy sprawdzić ostatnią wieżę a potem główną, póki baron jeszcze tutaj nie dotarł.

Sariel uśmiechnęła się wesoło, czując ekscytację przed kolejnymi odkryciami.
 
__________________
In Omnia Paratus.
Yoru jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-04-2024, 16:28   #45
 
Kazbiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Kazbiel nie jest za bardzo znany
Wojownik był zadowolony z przebiegu walki, z odniesionych obrażeń już nie. Od razu, gdy Kal wysłał martwiaka tam, gdzie jego miejsce, sięgnął do plecaka po dwa flakony. Odkorkował je i wypił jednym haustem, wiedząc, że za moment poczuje się lepiej. Tak też się stało. Magia lecznicza działała cuda, bo rany zniknęły i Imrak mógł funkcjonować jak wcześniej, nim je otrzymał.

Znaleziona przez Sariel zębatka mocno go zainteresowała. Przyglądał jej się przez dłuższą chwilę, po czym wydobył podobny przedmiot, który znaleźli przy elfiej druidce. Jak się okazywało, obie zębatki można było idealnie dopasować, co krasnoludowi nasuwało te same przemyślenia, co zaklinaczce.

- Myślę, że to jest właśnie to. Klucz do wieży Durlaga. Być może wciąż nie mamy wszystkich części, dlatego dobrze będzie, jeśli sprawdzimy ostatnią wieżę i przyjrzymy się drzwiom w samej wieży. Kto wie, może nawet nie będą potrzebne twoje umiejętności, Amarisie, bo my, krasnoludy, lubimy robić rzeczy po swojemu, a to nie wygląda jak przypadkowy przedmiot, który ktoś sobie po prostu wyrzucił. - Spojrzał na końcu na łotrzyka.

- Nie marnujmy czasu, tylko ruszmy tyłki. Jestem bardzo ciekawy, co z tego wyniknie i czy nasze przypuszczenia się potwierdzą. - Po tych słowach schował zazębiony ze sobą mechanizm do plecaka. Tam będzie bezpieczny, póki nie sprawdzą ostatniej wieżyczki.

Czuł się coraz bardziej podekscytowany. Ciekaw był, czy to rzeczywiście klucz i czy mieli całość, czy jeszcze trzeba będzie czegoś poszukać.
 
__________________
Nie ma nadziei prócz nas. Nie ma litości prócz nas. Nie ma sprawiedliwości. Jesteśmy tylko my.
Kazbiel jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-04-2024, 16:20   #46
 
Valash's Avatar
 
Reputacja: 1 Valash nie jest za bardzo znany
Kallel stał w milczeniu, obserwując scenę, która rozegrała się przed jego oczami. Widok nieumarłego beholdera wywołał w nim mieszane uczucia - z jednej strony trudno było nie czuć ulgi, gdy potwór padł trupem, ale z drugiej strony, świadomość, że taka groźna kreatura miała się pojawić w tej kuźni, wzbudzała zaniepokojenie.

Gdy wszyscy przeszli do opatrywania ran i przeszukiwania kuźni, Kallel zaczął rozmyślać nad tym, co się właściwie wydarzyło. To, że beholder pojawił się w tym miejscu sugerowało, że w okolicy może czaić się większe zagrożenie niż początkowo się spodziewali.

Gdy Sariel i Imrak sprawdzili zębatkę, Kal wziął ją w dłoń, przypatrując się dokładnie. Było coś niezwykłego w tej znalezisku.
- Myślę, że macie rację, przyjaciele. To zapewne klucz lub część klucza do wieży. Musimy być ostrożni - obrócił przedmiot w palcach. - To, co się tu stało, może być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Nie ma czasu do stracenia. Ostatnia wieżyczka wartownicza przed nami a potem główna wieża. Miejmy nadzieję, że uda się do niej wejść bez większych problemów.

Po tych słowach ruszył z kompanami do kolejnej lokacji.
 
Valash jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-04-2024, 18:18   #47
 
Blue Fox's Avatar
 
Reputacja: 1 Blue Fox nie jest za bardzo znany
Ostry Cień Mgły z ulgą obserwował, jak beholder powoli osuwa się na ziemię, pokonany wspólnym wysiłkiem drużyny. Choć walka nie była bardzo ciężka, a fioletowy promień potwora boleśnie ugodził Sariel, tropicielowi udało się dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa, nękając stwora strzałami z łuku. Teraz, gdy kurz opadł, nadszedł czas na ocenę sytuacji i podjęcie dalszych kroków.

- Cóż, przyjaciele... - Tabaxi przemówił swoim charakterystycznym, radosnym tonem, choć w jego głosie słychać było nutę zmęczenia. - Wygląda na to, że pozbyliśmy się wszystkich problemów w tym miejscu. Zdaje mi się też, że Moradin nie miał w okolicy zbyt wielu zwolenników, skoro kuźnia jest w takim stanie. Jakby przeszedł huragan.

Znalezionej zębatce przyglądał się jedynie gdy przechodziła z rąk do rąk między Imrakiem, Sariel i Kalem. Sam również podejrzewał, że może to być klucz do głównej wieży.
- Uważam tak samo jak wy, więc nie ma co stać i gadać po próżnicy - rzucił, zbierając swoje strzały z martwych ciał tanarukków, beholdera i okolicznych ścian. - W drogę.
 
__________________
„Kto zna wartość rzeczy, nie dąży do tego, co nieważne.” Leonardo da Vinci.
Blue Fox jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04-04-2024, 09:38   #48
 
Helto Kril's Avatar
 
Reputacja: 1 Helto Kril nie jest za bardzo znany
Soulknife z ponurą satysfakcją patrzył na bezwładne, rozdęte cielsko beholdera. Choć walka była krótka, bestia okazała się zaskakująco odporna. Na szczęście ich drużyna po raz kolejny udowodniła, że ​​współpraca i determinacja są w stanie pokonać nawet najtrudniejsze przeciwności. Po wszystkim podszedł do Sariel, sprawdzając, czy wszystko z nią dobrze.

- W porządku? - zapytał. - To trafienie było dość mocne.
- Nie martw się, już się tym zajęłam - odrzekła zaklinaczka, uśmiechając lekko do łotrzyka.
- Cieszę się. Nie chciałbym, żeby coś ci się stało. - Odwzajemnił uśmiech. Złapał się na tym, że dawno nie okazywał nikomu żadnych emocji czy uczuć, ale też drużyna potrafiła radzić sobie ze swoimi problemami. Mimo to cieszył się, że Sariel jest cała i zdrowa.

Przeszukując dalej kuźnię, Amaris zerknął z boku na zębatkę znalezioną przez diabelstwo i poczuł w sobie mieszankę ciekawości i podekscytowania. Ta drewniana odkryta u Gorzkiego Korzenia teraz nabierała sensu, a oba przedmioty wyraźnie tworzyły coś większego. Być może klucz do wieży o którym towarzysze zdążyli już wspomnieć. Nie do końca był z tego faktu zadowolony, bo jeśli była to prawda, to nie będzie mógł wykorzystać swoich umiejętności i pokombinować przy zamku, choć z drugiej strony cel ich misji był nadrzędny względem jego zachcianek.

Gdy okazało się, że kuźnia nie kryje w sobie niebezpieczeństw czy innych przydatnych przedmiotów, Amaris ruszył do wyjścia ze zrujnowanej chaty.
- Pójdę przodem, żeby zrobić wstępny rekonesans.
 
Helto Kril jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04-04-2024, 18:35   #49
 
enzym's Avatar
 
Reputacja: 1 enzym nie jest za bardzo znany
Zabraliście ze sobą połączoną zębatkę i opuściliście kuźnię, kierując się w stronę bliźniaczej pozostałości po wieży strażniczej, jaką odwiedziliście niedawno. Jej niepełne dwa piętra otaczały ogromne łańcuchy, które mocno naruszyły ceglaną konstrukcję a gruz rozrzucony w tym miejscu zdawał się wskazywać, że kilka kolejnych jej sekcji zostało albo rozebranych albo zawaliło się w inny sposób na przestrzeni lat. Wiatr wył tutaj ponuro, a jałowe skały wydawały się skrywać legendy o tych, którzy byli tu przed wami.

Wśród gruzowiska nie odkryliście niczego przydatnego, więc ruszyliście ścieżką na niewielkie wzniesienie, na którym stała legendarna wieża Durlaga. Wznosząca się wysoko nad otaczającym krajobrazem była świadectwem zarówno dawnej wielkości, jak i obecnej rozpaczy. Jej zwietrzałe kamienne mury, niegdyś mocne i dumne, teraz nosiły ślady czasu i niezliczonych bitew. Widok był jednak zwodniczy, gdyż SEER uprzedziła was, iż mury zbudowane są z hizagkuur, wyjątkowego kamienia stworzonego przez potężnych krasnoludzkich kapłanów.

Zewnętrzną część wieży zdobiły misterne rzeźby i ozdobne płaskorzeźby, przedstawiające sceny heroicznych triumfów i niewypowiedzianych okropności. Mech i bluszcz przylegały do jej postarzanej powierzchni, jakby sama natura próbowała pochłonąć tę starożytną strukturę. Powietrze wokół wieży niosło niesamowitą ciszę, przerywaną jedynie okazjonalnym wyciem wiatru, a może… czegoś z wnętrza?

W powietrzu unosił się dziwny, zły omen, jakby sama wieża szeptała opowieści o swojej mrocznej przeszłości. Przyglądając się wieży, Imrak przypomniał sobie opowieści o niej, gdy był jeszcze młodym krasnoludem.
- Krążyły legendy o pierwotnym budowniczym wieży, Durlagu Zabójcy Trolli, synu Bolhura Bezklanu, krasnoludzkiego bohatera i mistrza strategii wojennej. Mówiło się, że zbudował tę imponującą twierdzę jako świadectwo swojej potęgi, ale jej sale stały się labiryntem wypełnionym śmiertelnymi pułapkami, mającymi na celu eliminację ewentualnych złodziei i ochronę zgromadzonych skarbów. - Wyjaśnił pozostałym.


Gdy zbliżyliście się do wejścia, od razu dostrzegliście ogromny mechanizm zębatkowy umieszczony w dwuskrzydłowych wrotach. Drzwi nie posiadały tradycyjnego zamka, zamiast tego pośrodku ogromnej zębatki umieszczono trzpień, na którym można było coś osadzić. Spojrzeliście po sobie - dość oczywistym zdawało się umieszczenie obu znalezionych, połączonych ze sobą zębatek w tym miejscu i chyba tylko kompletny idiota by tego nie uczynił.

Imrak sięgnął więc po nie i wetknął na uchwyt. Przez chwilę nic się nie działo, jednak w końcu mniejsza zębatka zakręciła się, wprawiając w ruch kolejne, aż do największej, zajmującej połowę drzwi. Mechanizm gdzieś wewnątrz budynku stęknął przeciągle, usłyszeliście skrzek metalowych części trących o siebie i moment później największa zębatka - wciąż się kręcąc - schowała się gdzieś w ścianie nad wejściem, a drewniane odrzwia wjechały w wąskie otwory po obu stronach muru. Jeszcze przez chwilę słyszeliście, jak ociężały mechanizm - niczym wyrwany ze snu - jęczy powłóczyście, po czym nastała całkowita cisza, odkrywając przed wami pogrążone w całkowitych ciemnościach wnętrze wieży Durlaga.

Nie zastanawiając się długo ruszyliście do środka, a Kallel rozświetlił drogę prostą sztuczką rzuconą na ostrze swego miecza. Weszliście do wspaniale wykonanego, okrągłego holu, gdzie krasnoludzcy kamieniarze pozostawili tu swój artystyczny ślad, a wnętrze było w bardzo dobrym stanie. W komnacie unosił się zapach stęchłego powietrza i kurzu - od razu było wiadomo, że dawno nikt tutaj nie przebywał. Wieża Durlaga rozciągała się nad waszymi głowami i choć wyraźnie widać schody po drugiej stronie pomieszczenia prowadzące w górę, przypomniała się wam prośba SEER: znajdźcie artefakt, nim swoje dłonie położy na nim baron Rajiram.

Choć wycieczka po schodach zdawała się kusząca, szybko okazało się, że jest niemożliwa. Ledwo Amaris podszedł do schodów, a napotkał niewidzialną barierę odgradzającą go od przejścia wyżej. Nie wyglądało na to, byście byli w stanie cokolwiek z tym zrobić. Co innego jednak szybko zwróciło waszą uwagę. Cztery posągi krasnoludów wykonane z litego brązu i ustawione w symetrycznym kwadracie pośrodku holu znaczyły srebrne tabliczki znajdujące się u podstawy każdej rzeźby z wyrytymi na nich słowami. Przyjrzeliście się im, orientując w napisach.

Na północnym zachodzie znajdował się "Wystrzyżony", jak mawiał napis na bloczku: temu łysemu krasnoludowi brakowało wszystkich włosów - na podbródku, brwiach i głowie. Trzymał w dłoniach ogromny dzban a jego twarz wyglądała na szczerze zdziwioną. Północny wschód zajmował "Łowca": ten tęgi krasnolud przykucnął, jakby był przygotowany do ataku na swoją ofiarę. W obu dłoniach dzierżył zakrzywiony sztylet. Na południowym wschodzie odkryliście "Obieżyświata": ten krasnolud wyposażony w mapy, sakiewki, lunetę i inny sprzęt zwykle spotykany wśród odkrywców nosił zmierzwioną brodę i ściskał w dłoni pięć pergaminów. Na końcu, na południowym zachodzie stał "Rzemieślnik", jak głosiła tabliczka: ubrany w grube okulary krasnolud wydawał się mieć ślady przypaleń na twarzy. W prawej dłoni trzymał ciężki młot, a na jego kowalskim fartuchu widniał święty symbol Moradina.

Musieliście pomyśleć, co dalej.




W razie pytań - discord .

 
enzym jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05-04-2024, 08:20   #50
 
Valash's Avatar
 
Reputacja: 1 Valash nie jest za bardzo znany
Kallel z zaciekawieniem obserwował mechanizm zębatkowy. W jego oczach błyszczała mieszanina ekscytacji i ostrożności. Gdy olbrzymie drzwi z łoskotem zniknęły w ścianach, kapłan ujrzał przed sobą mroczną otchłań wnętrza wieży Durlaga. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny i kurzu, niczym woń dawno zapomnianych tajemnic.

Podniósł rękę, a na ostrzu jego miecza rozbłysło święte światło Lathandera. Promień rozświetlił imponujący hol, ozdobiony kunsztownymi rzeźbami krasnoludzkich kamieniarzy. Choć czas pozostawił na nim swoje piętno, miejsce wciąż emanowało dawnym splendorem.

Kapłan zmarszczył brwi, gdy Amaris natknął się na niewidzialną barierę blokującą dostęp do schodów. Pamiętał słowa SEER - czas naglił, a oni musieli odnaleźć artefakt przed baronem Rajiramem.

Wzrok Kala padł na posągi krasnoludów. Tabliczki u ich stóp skrywały tajemnicze inskrypcje. Podszedł bliżej, przyglądając się im z uwagą. "Wystrzyżony", "Łowca", "Obieżyświata", "Rzemieślnik" - kim byli ci krasnoludowie i jaką rolę odgrywali w tym pomieszczeniu?

Kallel zamyślił się na chwilę, rozważając dostępne opcje. Czy rozwiązanie zagadki kryło się w symbolach na posągach? A może kluczem do dalszej wędrówki były przedmioty, które krasnoludowie trzymali w dłoniach? Kapłan wiedział, że intuicja i wiara w Lathandera poprowadzą go w odpowiednim kierunku.

- Cóż, przyjaciele - zaczął Kallel, zwracając się do swoich towarzyszy. - Wygląda na to, że czeka nas tu swego rodzaju zagadka. Te posągi i tabliczki z pewnością skrywają jakąś tajemnicę. Musimy tylko odkryć, jaką. Moim zdaniem najbardziej prawdopodobne jest, że musimy wykonać jakąś określoną czynność przy każdym z posągów. Pamiętacie, co mówiła SEER? Artefakt jest chroniony więc zapewne musimy udowodnić, że jesteśmy godni go zdobyć. Imraku, masz jakieś pomysły? W końcu ty najlepiej z nas znasz tradycje swoich pobratymców.

Kal przejechał dłonią po brodzie.
- Podejdźmy do każdego z krasnoludów i przyjrzyjmy się im dokładnie, posprawdzajmy, czy nie mają jakichś ruchomych elementów. Ja zacznę od “Wystrzyżonego”, wy sprawdźcie pozostałe posągi. Potem się zmienimy, w razie, gdyby któremuś z nas coś umknęło przy oględzinach.

Po tych słowach ruszył do wybranej figury, przyglądając się jej oraz ostrożnie dotykając, próbując odkryć ewentualne ruchome części.
 
Valash jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172