Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-06-2023, 16:01   #1
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
[D&D 3.X] Bezsłoneczna Cytadela

Bezsłoneczna Cytadela

“When all of your wishes are granted, many of your dreams will be destroyed.”
― Unknown Arcanist


Widok mieściny – choć może prawdziwszym terminem byłaby „wioska” – nie zapierał dechu w piersiach. Próżno było tu wypatrywać strzelistych wież Suzail czy szlachetnych tradycji oraz wzniosłych ideałów mieszkańców stolicy. W przeciwieństwie do państwa, w którym się znajdował, zaścianek nie posiadał historycznego rodowodu sięgającego tysiące lat wstecz. Został wzniesiony przez garstkę chłopstwa na skrzyżowaniu Starej i Nowej Drogi niespełna pięć dekad temu. W dużej mierze obyło się bez namiestników i królewskich dekretów – półtorej tuzina co istotniejszych budynków oblepiających główny trakt (w tym ratusz, karczma, kuźnia, maleńki dom kupiecki i świątynia Lathandera) najwyraźniej nie zasługiwało na pełną uwagę Cormyrskiej monarchii. Może właśnie dlatego tutejsi ludzie, odczuwając silną potrzebę bezpieczeństwa i wiedząc, że mogą liczyć tylko na siebie, okalali całość zabudowań wysoką na trzy metry drewnianą palisadą. Widoku tej improwizowanej fortyfikacji „dopełniał” afisz tkwiący przy południowej bramie. Był skromny i niedbale wbity tuż pod strażnicą z kamienną dobudówką. Wzdłuż desek, zupełnie poważnie albo w wyniku nagłego ataku sarkazmu, ktoś wypisał kredą takie oto hasło:

Witamy w Oakhurst – najspokojniejszym miasteczku w całym Cormyrze!


Tyle tylko, że reklama ta nieco rozmijała się z rzeczywistością. Przynajmniej ostatnimi czasy, ponieważ jakieś dwa tygodnie wstecz na Oakhurst zaczęło spadać jedno nieszczęście za drugim. Miejscowy kapłan zmarł w tajemniczych okolicznościach, a jego wysłany z Arabel następca zaginął w drodze do swojej nowej parafii. Samo zaginięcie mogło być powiązane z atakami zielonoskórych – te wraz z nadejściem lata zyskały zarówno na częstotliwości, jak i na bezczelności, co martwiło po równi skromnych kupców oraz właścicieli karawan. Do tego wszystkiego dochodziło masowe obumieranie lokalnych upraw, co oczywiście przekładało się na brak plonów – chłopi zrzucali winę to na nieubłagany, lejący się z nieba żar, to znów na różnorakie zabobony. W desperacji burmistrz posłał po druida zamieszkującego pobliski bór Hullack, ale ten odprawił posłańca z niczym, twierdząc, że musi najpierw rozwiązać własne problemy. Co ciekawe, ta lawina nieszczęść nie przyciągnęła też osób, których umiejętności rozwiązywania problemów byłyby oparte na ostrzu miecza bądź mocy zaklęcia. Awanturnicy ogółem omijali Oakhurst, traktując je jedynie jako mało istotny punkt na mapie, niewygodny przystanek w drodze do swojego miejsca przeznaczenia. Pojedynczy wyjątek od tej reguły stanowiła mała grupa podlotków – dwóch mężczyzn i kobieta – którzy zaraz po przybyciu do miasteczka zaczęli deklarować swoją żarliwą chęć pomocy wszystkim wokół. Zastępca władyki skorzystał z ich oferty, nakazując grupie wyplewienie pobliskiego siedliska goblinów, ale choć trójka z powierzonego zadania wywiązała się wzorowo, to wkrótce wszelki ślad po niej zaginął. Chodzą słuchy, że podczas drugiej misji poszukiwaczy przygód ambicje przerosły ich możliwości, a oliwy do ognia dolewa plotka, że jeden z mężczyzn podobno pochodził z rodziny królewskiej. W historyjce tej może kryć się sporo prawdy, szczególnie że parę dni temu do gospody Pod Szarym Dzikiem zawitała dwójka delegatów ze stolicy…



Dzik był drugim co do wielkości budynkiem w mieście. Rozmiarami przewyższał świątynię Lathandera, ustępując tylko ratuszowi miejskiemu. Tawernę zwykle spowijał półmrok, ponieważ dogorywające w kandelabrze świece oraz nieliczne osłonięte pochodnie zwyczajnie nie były w stanie przebić ciemności stworzonej przez uchylone na milimetr drzwi oraz dwie pary zatrzaśniętych na głucho okiennic. Dębowy bar otaczały cztery stołki i – na wypadek nagłego natłoku klientów – stojąca w kącie pusta baryłka. Po prawej od „wodopoju” znajdowały się schody do pokoi gościnnych, a pod nimi beczułki z winem. Natomiast na lewo od oazy szynkarza umiejscowiono kamienny kominek. Brakowało w nim co prawda drwa (a w skutek czego również i płomieni), ale ulokowane nieopodal dwa połatane fotele z podnóżkami dodawały konstrukcji przepychu. Do tego dochodziły cztery okrągłe stoły, każdy z trójką krzeseł oraz łowieckie trofea takie jak łeb jelenia, wyliniała niedźwiedzia skóra oraz wiadro z wetkniętą w nie szczotą. Ogólnie rzecz biorąc, lokal prowadzony przez karczmarza Garona nie był najlepszym miejscem na spędzenie nocy… ale większości przejezdnych jawił się jako pomysł lepszy niż sen pod gołym niebem.


Pewnie dlatego, mimo dość wczesnej pory, tawerna nie mogła narzekać na brak ruchu. Byli oczywiście stali bywalcy, którzy stanowili przekrój lokalnej śmietanki społecznej. Obsiedli wszystkie stołki przy barze, a ich czerwone nosy, tygodniowy zarost i przepocone fizyczną pracą ubrania wyjaśniały wszystkim wkoło, że bardziej zależy im na zgłębieniu tajemnic dna butelki niż na nowych znajomościach. Drugą grupę stanowili przejezdni. Ci ulokowali się zaraz przy schodach, by w razie nadmiaru dobrej zabawy móc bez większych przeszkód trafić do wynajętych pokojów na piętrze. Wyglądali na najętych karawaniarzy, a ich rozmowa była nader chaotyczna. Śmiali się, żartowali i dyskutowali, choć osobom postronnym trudno byłoby doszukać się w tej dyskusji większego ładu czy składu – ot, chyba już nawet na tę chwilę wypili kapkę zbyt wiele płynnego szczęścia. Była też osoba samotnie siedząca przy stole. Ulokowała się w rogu nieopodal zamkniętych okiennic, a członkowie dwóch zbieranin starali się jak tylko mogli, by udawać, że jej nie dostrzegają. Miała na sobie błękitną szatę ze złotymi wykończeniami oraz naciągnięty na głowę kaptur, z pod którego wylewały się czarne włosy. Obok jej krzesła stał sękaty kostur, a na stoliku ustawiła niedopity kufel bliżej niesprecyzowanego trunku oraz stylowo wykończoną deseczkę z podpórką i przypiętym pergaminem. Na tym ostatnim wypisano tylko cztery słowa:

Najemnicy poszukiwani.
Wysokie wynagrodzenie.


 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri

Ostatnio edytowane przez Highlander : 30-06-2023 o 05:48.
Highlander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172