29-09-2018, 20:54 | #281 |
Reputacja: 1 | Siedzenie po ciemku pod kocem okazało się nad wyraz nudne. I gdyby nie drobny incydent to Vince gotów byłby przysnąć. Najpierw usłyszał stukanie kija o bruk. Potem zobaczył mroczną sylwetkę na tle ulicy. Zbliżała się powoli, macając kijam drogę. Miarowo stukając znalazł się kilka metrów od Vince’a. O dwa. Trza wam wiedzieć moi mili, że czasem ulicami chodzi ponury żniwiarz. Chodzi on, a drogę jego znaczą trupy. Ponoć nie laską ślepca on stuka, a drzewcem swej kosy, którą oddziela duszę od ciała. Czy to bujda dla maluczkich, czy też prawda o głębszym znaczeniu? Nie nam oceniać. Wznieśmy kielichy! Nieznajomy był już o krok od Vince’a. A potem stało się coś czego grubas nie spodziewał się, mimo że był gotowy na nieoczekiwane już od kilku chwil. Nieznajomy minął go bez słowa i poszedł dalej. Rozluźnił się już, gdy nagle stukot laski ucichł. Mroczny przybysz zamarł na chwilę, potem jego kontur poruszył się jakby coś wyjmował z zanadrza. Zgrzyt pocieranej zapałki i mały płomyk pojawił się oświetlając kontur nieznajomego. Chwile później do nosa Kaoli doszełd zapach podłego tytoniu. Zapałka zgasła, a nieznajomy kontynuował wędrówkę stukając kijam. Sekundę później zza muru dobiegł uzgodniony sygnał. Vince wylazł spod koca i przerzucił drabinę na drugą stronę. Po chwili fachowcy w towarzystwie Iladabody znaleźli się koło niego. - Jeśli to wszystko to zwijamy się - rzucił jedne z nich. Vince spojrzał na Iladabodę, ten skinął głową, że ma to po co przyszli. - Pozdrówcie szefa - powiedział do fachowców ci skinęli głowami, zabrali drabinę i zniknęli w ciemnościach. * Przemykanie przez uśpiony port było proste. Straże nie kwapiły się tam zaglądać, a dokerzy “pilnujący porządku” wypadli z interesu. Gdzieś tu powinna byc szalupa wysłana przez Wróbla. O ile rzecz jasna dotrzymał słowa. A takie myśli mogły zagnieździć się w głowach naszych nocnych herosów. |
04-10-2018, 10:17 | #282 |
Reputacja: 1 | Praca przebiegła bardzo sprawnie, trzeba przyznać, że Vince zna odpowiednich ludzi. Ialdabode nie chciał nawet wiedzieć ile go to kosztowało, ale dowiedzieli się tego co trzeba. Podpytał jeszcze o właścicielkę, ale nikt jej nie kojarzył. Być może była słupem, ale tym zajmą się później. Ialdabode sprawdził jeszcze kilka innych szczegółów i niedługo później opuścili kapitanat i ruszyli z powrotem. |
04-10-2018, 21:05 | #283 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - A co tu, kurwa, tłumaczyć - odparł zarywający kolejną noc z rzędu mężczyzna. - Możesz do znudzenia grać tajniaka. Mi to tam chuj. Jak zwątpię to i tak wpakuję ci nóż pod żebra. Ale nie bierz mnie pod chuj, o! Można nie uwierzyć jak ci ktoś powie, że Dorian go wynajął. On bierze z ulicy dziennie kilkunastu ludzi i każe im lać się nawzajem dla zabawy. Z Gadułą jest inaczej. Kto robił, ten wie. W kasę od Doriana wierzę tak sobie, jakby chodziło o zlecenie Gaduły to wezmę w ciemno. A czy suka oszukiwała dowiem się jak na spokojnie z nią pogadam. Rozglądaj się, ciemno jak w piździe. Istotnie panował mrok. Do tego stopnia, że wysłana przez Wróbla łódź sunęła niezauważenie wzdłuż nabrzeża za przemawiającym Vince'em. Wioślarz milczał nie chcąc przerywać grubasowi tyrady. |
08-10-2018, 10:35 | #284 |
Reputacja: 1 | - Nie schlebiaj sobie Vince - Ialdabode uśmiechnął się spod kaptura - Nie mówiłem o Dorianie, ani Gadule. Pierwszego znam, bo pracowałem dla niego nie raz, drugi został nam wskazany bezpośrednio. To co mnie nie pasuje, to fakt, że Gaduła znika, a pojawia się Marysia, a Wy łykacie to jak portowa dziwka. - Wzruszył ramionami wskazując na łódź. - Spodziewałem się po Was odrobiny więcej ostrożności. Wsiadamy, nasz transport już przypłynął. |
09-10-2018, 23:36 | #285 |
Reputacja: 1 | Szalupa, klucząc między zakotwiczonymi statkami wypłynęła z portu. Marynarze musieli się tego namachać wiosłami. W końcu w mroku zamajaczył ciemny kształt. Iladaboda i Vince wspięli się na pokład po sznurowej drabince. Jeden niczym wiewiórka, drugi z gracją wyrzuconego na brzeg wieloryba. - Już daliśmy znać kapitanowi i temu w kapeluszu, że jesteście - powiedział bosman. |
11-10-2018, 13:53 | #286 |
Reputacja: 1 |
|
12-10-2018, 22:16 | #287 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Zagadnięty Vince szturchnął Ialdabode'a w bok. - Ja jestem prosty człek, we łbie mi się jebie od tych zawijasów. Gadać mogę jak się wyśpię, do chuja. Zresztą, o czym mnie gadać. Wszystko poszło po cichutku a co się okazało to jego pytaj. |
15-10-2018, 21:52 | #288 |
Reputacja: 1 | - A że niby czemu ja? - mruknął Ialdabode przeciągając się. Nie podobało mu się odsłanianie wszystkich kart osobom, wobec których nie miał zaufania. Nie było jednak zbyt wielkiego wyboru. Wzruszył więc ramionami i streścił pokrótce informacje wydobyte przez Vince'a i te, które zdobyli w kapitanacie. Niech inni się zmóżdżają nad rozwiązaniem. Ial chciał tylko się wyspać.... |
17-10-2018, 18:20 | #289 |
Reputacja: 1 |
|
20-10-2018, 10:14 | #290 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Decyzja o tym czy zechce dalej taplać się w gównie, w które wdepnął należała do Vince'a pośrednio. Znajdował się na statku, który nie wiadomo kiedy zawinie do nie wiadomo jakiego portu. Mógł jednak opowiedzieć się za konkretnym rozwiązaniem lub skoczyć i dopłynąć do brzegu wpław. - A kojarzysz ty babę o nazwisku D'ewarianog? Kapitan Krogulca, towary luksusowe? Pod banderą Alanii? - Nie lubię pływać, wkurwia mnie to, ale Dobrze byłoby ją dopaść na wodzie gdy tylko znów opuści port w Taven. Sprawdzić co takiego wywozi z miasta co tuszują w papierach - dokończył myśl Vince, gdy dostał odpowiedź. To o tuszowaniu sam sobie dodał. Nie wierzył, że kogoś stać na takie marnotrawstwo jak kurs statkiem o pustych ładowniach. Nie domyślał się nawet, ze być może jego podejście jest błędne i wypadało napaść statek o ładowniach pełnych luksusowych dóbr. |