|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-10-2017, 17:56 | #511 |
Reputacja: 1 | Zingger zgodził się z propozycją Wolfganga. - Działamy, Panowie, działamy. Elvira może być w niebezpieczeństwie. Wyjął miecz i razem z Axelem zajął pozycję w krzaczorach. |
10-10-2017, 22:30 | #512 |
Reputacja: 1 | Wrócili pod spichlerz we czterech i od razu pod budynkiem się rozdzielili. Axel i Bernhardt zapadli w krzaki rosnące w pobliżu wejścia, a Lothar i Wolfgang podeszli do wrót frontowych. Tak jak chwilę wcześniej powiedział im Axel, były zamknięte na zasuwę od środka. Ale co to za przeszkoda dla dzielnych poszukiwaczy przygód... Wystarczyło z pomocą sztyletu wepchniętego w szparę między połówkami wrót podważyć blokującą je dechę i było się w środku. I jeszcze nie narobić przy tym zbyt wiele hałasu. Udało się! Udało się! Chciał krzyczeć Lothar, który dokonał trudnej sztuki otwarcia wrót, bez spowodowania zbytecznego hałasu. A przynajmniej tak mu się wydawało. Gdy otwarli jedną połówkę odrapanych wrót, od razu zobaczyli gramolącego się na nogi chłopka, który przysnął oparty o dwukółkę. Axel wcześniej go nie widział, ponieważ od strony okna zasłaniał go wóz. - Ejże, kruca. Cuście za jedni? - mruknął, otrzepując kubrak z słomy, która do niego przywarła. - Coż chceta, ha? |
11-10-2017, 00:32 | #513 |
Reputacja: 1 | Lothar szybko zorientował się, że mężczyzna wcale nie mówi z lokalnym wiejskim akcentem, tylko nieudolnie naśladuje chłopską mowę. |
11-10-2017, 09:27 | #514 |
Administrator Reputacja: 1 | Z daleka, z miejsca, gdzie ukryli się Axel i Bernhardt, było tylko widać, że Lothar i Wolfgang bez problemów otwierają drzwi i dostają się do środka spichlerza. A potem słychać było jakieś jakieś głosy. Słów z powodu odległości słychać nie było, lecz ton nie był podniesiony i wyglądało na to, że natychmiastowa interwencja nie jest potrzebna. Lecz to mogło się zmienić, dlatego też Axel po cichu ruszył w stronę budynku, by w razie czego wspomóc towarzyszy. |
11-10-2017, 12:27 | #515 |
Reputacja: 1 |
|
11-10-2017, 13:57 | #516 |
Reputacja: 1 | Gdy Bernhardt dosłyszał paplaninę Lothara wiedział, że coś się dzieje. Powstał również szybko jak Axel i chyłkiem ruszył ku spichlerzowi. Nie chciał jednak wchodzić do środka, lecz zatrzymał się na zewnątrz. Obwiesie mogli kręcić się równie dobrze wokół budynku. Wszak strzeżonego Ranald strzeże... czy jakoś tak. |
11-10-2017, 21:37 | #517 |
Reputacja: 1 | Obandażowana, opuchnięta twarz Lotara raczej nie przysparzała mu uroku. Może zadziałałoby to w przypadku jakiejś mieszczki, której szlachcic chciałby wmówić, że to pozostałości po uderzeniu smoka, ale chłopina w szopie okazał się odporny na potok słów, jaki wylewał się z ust von Essinga. Już miał zamiar coś krzyknąć, ale Wolfgang był szybszy. Przyszły mag, niczym szczupak rzucił się na mężczyznę otwierającego usta i musnął go palcem. Magia przepłynęła po dłoni i objęła ciało ofiary. Porywacz w jednej chwili zwiotczał i osunął się na podłogę. Na jego twarzy zagościł błogi uśmiech, a pierś wolno i rytmicznie unosiła się w spokojnym oddechu. Jednak paplanina Lothara i zamieszanie spowodowane skokiem Wolfganga zdołały zaalarmować pozostałych porywaczy. Ponad dwoma awanturnikami, na skraju zabezpieczonej poręczą wyższej kondygnacji budynku, pojawił się kolejny mężczyzna. Cały był oblepiony słomą, ziewał i przecierał zaspane oczy. - Steffen? Co hałasujesz? - warknął w dół, niezadowolony. |
12-10-2017, 16:07 | #518 |
Administrator Reputacja: 1 | Drzwi nie były zamknięte, więc przyklejony do ściany Axel bez problemów mógł zobaczyć, co się dzieje w środku. A zobaczył niewiele - pokaźnych rozmiarów jegomościa, walącego się na ziemię i ucinającego słodką drzemkę. No i wtedy się okazało, że nie jest to jedyny lokator zapomnianego przez bogów i ludzi magazynu. Z 'górnego piętra' odezwał się kolejny... Rosną jak grzyby po deszczu, pomyślał. Nie miał jednak zamiaru wchodzić i pomagać kompanom. Miał nadzieję, że jegomość zstąpi ze swych wysokości i spróbuje nieproszonych gości (którzy wszak groźnego wrażenia nie robili) wywalić na zbity pysk. Pojawienie się kolejnej osoby mogłoby sprawić, że tamten pozostałby na górze, a to utrudniłoby dobranie się do jego skóry. Axel pozostał więc na miejscu, dając równocześnie znak Bernhardtowi, by i on nie wchodził do środka. |
13-10-2017, 10:41 | #519 |
Reputacja: 1 |
|
13-10-2017, 20:13 | #520 |
Reputacja: 1 | Berni skinął głową Axelowi. "Czekać" brzmiało przesłanie kompana. Zingger wywrócił oczami na znak, że nieco się niecierpliwi, ale karnie pozostał na swoim miejscu. Towarzysze byli zdani na swój cięty język i ewentualnie chyże nogi. |