|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-07-2020, 22:30 | #111 |
Reputacja: 1 | Pokaz możliwości czarodzieja z którym podróżowali wprawił w osłupienie Irdulaca, wiedział, że coś tam On potrafi ale nie spodziewał się masakry a może wręcz Armagedonu na taką skalę. Przez chwilę stojąc w osłupieniu czując gorące podmuchy uderzające go w twarz po czym widząc rozprzestrzeniający się ogień zdecydował wraz z Felixem się wycofać. I tak było już po wszystkim, przy takich siłowych argumentach które sprowadził mag jego strzelanie z łuku było niczym rzucanie kamyczkami w mury miasta. Podczas wycofywania usłyszał krzyk Nicollo aby złapać w miarę możliwości kogoś z ludzi czaromiota i jak za na jego życzenie dwójka z nich w okopconych ubraniach właśnie biegła w ich stronę z paniką wymalowaną na twarzy. Szybkie spojrzenie na Felixa i bez słów wiedzieli co zrobić, Felix przygotował sieć a w tym czasie Uszko wyszedł przed nich z łukiem gotowym do strzału krzycząc: - na ziemię skurwysyny inaczej padniecie tam gdzie stoicie |
31-07-2020, 22:01 | #112 |
Reputacja: 1 | - Co to, kurwa, było? - zdumiał się się Byku, gdy na zewnątrz rozszalał się ogień. Początkowo obserwował przez okno okolicę i poczynania towarzyszy, ale potem zniknęli mu z oczu. A teraz to! Wyglądało, jak regularna bitwa na magię. Nic tam po nim. Ale... korzystając z zamieszania może udałoby mu się dopaść paru tych lepiej ubranych, co to stali po drugiej stronie? Na tyle, na ile potrafił niezuważenie zaczął się tam przekradać. Logika była prosta - im więcej wyeliminują przeciwników teraz, tym mniej ich zostanie na potem. Ale nie zamierzał sam zbytnio szarżować. Gdyby sprawy zaczęły przybierać niepomyślny obrót, wycofa się do chatki. |
03-08-2020, 16:30 | #113 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Nicollo próbował ruszyć swojego magicznego towarzysza, lecz początkowo nie było to zbyt łatwe. Mag nie był wcale taki wychudzony, ażeby wystarczyło go wziąć pod pachę, a iść niespecjalnie chciał. Przytomność wróciła po chwili, możliwe że powodem były płomienie podchodzące coraz bliżej. Karaluch skupił się na odwrocie do pozycji Wilhelma oraz załogi bełta, lecz jednym uchem wpadło mu kilka słów wypowiedzianych przez maga, który w końcu raczył ruszyć: - " nie możliwe ... nie tak ...za dużo.. powinno ... nie tak ... jedna" - mamrotał bardziej do siebie. Dwójka pogorzelców natrafiła na bohaterów którzy mieli ich pojmać. Jeden z nich widząc sieć ruszył biegiem pomiędzy nimi a szalejącymi płomieniami. Uszko nie był głupi, nie miał zamiaru ryzykować spłonięcia żywcem, także posłał dwie strzały w plecy uciekiniera. Trafiony padł bez ruchu na ziemie, jeśli przeżyje postrzał to sprawę załatwią płomienie. Drugi mężczyzna próbował wyminąć Felixa bezpośrednio, lecz jeden silny cios w nos i krasnolud pogasił mu wszystkie świeczki. Krasnolud sprawdził czy aby zbyt mocno nie przywalił, a następnie związał jeńca i wspólnie z Irdulacem pognali w stronę pozycji Nicollo - jedyny bezpieczny kierunek. Wilhelm zostawił w bezpiecznej pozycji kapitana i jego dwóch marynarzy, a sam korzystając z zamieszania zaczął się skradać w górę zbocza. Pół-krasnolud nie był mistrzem w dziedzinie bezszelestnego poruszania się, lecz jego przeciwnicy byli zbyt zajęci aby go od razu zauważyć. W jednym miejscu stało trzech mężczyzn, każdy odpowiednio odziany i uzbrojony. - Hej, spadamy stąd, na co jeszcze chcesz czekać? - Nie, mieliśmy czekać tutaj, to poczekamy póki ogień tu nie podejdzie - Tak, czekać, ale na co? Przecież odleciał, a widzisz tu ... W tym momencie wzrok trzeciego z piratów spotkał się ze spojrzeniem Wilhelma. Bohater wyczuł przerażenie i spostrzegł jak jego dłoń wędruje do boku, w celu dobycia miecza. Pozostała dwójka nie była jeszcze świadoma obecności "wroga". Wilhelm miał moment na reakcje, stał na tyle daleko że mógł dać nura w krzaki, lecz również na tyle blisko iż mógł zaatakować któregoś z piratów.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
03-08-2020, 17:28 | #114 |
Reputacja: 1 |
|
03-08-2020, 18:40 | #115 |
Reputacja: 1 | - WARGH! - ryknął Junior i najpierw cisnął młotem w dalszego z piratów, a potem zaatakował tego, który sięgał po miecz. Albo jesteś zwierzyną, albo łowcą. On miał zamiar być łowcą. |
06-08-2020, 17:18 | #116 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Wilhelm korzystając z przewagi inicjatywy zaatakował pirata, ostrze zatopiło się w klatce piersiowej nieszczęśnika, a wracając spowodowało obfite krwawienie. Mężczyzna żył lecz dość mocno oberwał i minie chwila zanim będzie w stanie się podnieść. Byku rzucił się na drugiego przeciwnika, który miał chwilę więcej czasu na przygotowanie i zaatakował jako pierwszy. Cios był jak najbardziej trafiony, lecz zdecydowanie zbyt słaby aby choćby przebić się przez pancerz. Ostatni z piratów był równie odważny, a może głupi, że również spróbował swoich sił. Wilhelm stał tyłem i nie miał możliwości uniknięcia ciosu, co przeciwnik oczywiście wykorzystał. Byku poczuł przerażający ból w krzyżu, chwilowo go zamroczyło, a gdy ponownie był w stanie otworzyć oczy zauważył ostrze skierowane wprost na niego. Wilhelm uskoczył w bok, jednocześnie uciekając od drugiego ataku. Młot kolejny raz poleciał właściwie odcinając ramie pirata który bryzgając krwią z otwartej rany nie był w stanie dalej walczyć. Na placu boju, na nogach pozostał jeden mężczyzna który nie wiele myśląc zaczął uciekać. Pozostała dwójka wyglądała nędznie, jeden jeśli nie otrzyma pomocy zaraz się wykrwawi, a drugi próbował się podnieść, ale widać było że ruch sprawia mu wielki problem. Byku czuł promieniujący bół w okolicy kręgosłupa, co na szczęście nie przeszkadzało mu w poruszaniu się. Tymczasem reszta drużyny czym prędzej udała się do chatki. Kapitan przekazał informacje o Wilhelmie i wszyscy poza Irdulacem weszli do wnętrza - wszakże ktoś musiał stać na czatach, pilnować piratów no i ... płomieni. Elf w ogólnym rozgardiaszu usłyszał potężny ryk, gdyby był w zwyczajnym lesie zapewne pomyślałby że to ranny niedźwiedź, ale tutaj, mając informację gdzie udał się jego towarzysz, był prawie pewien że ktoś właśnie bardzo zdenerwował Byka. Po chwili przez drzwi, a właściwie razem z drzwiami, chatę opuścił Nicollo. Wnętrze chatki było typowe dla wieśniaków, może trochę lepsze gdyż wypełnione niezliczoną ilością roślin w różnym stadium wysuszenia. Kobiecina w pośpiechu zbierała swoje rzeczy, a dwójka mężczyzn o kredowanej skórze bez słowa jej pomagała. Wejście drużyny do chatki nie zrobiło na starowince większego wrażenia, zuepłnie jakby się ich spodziewałą, lecz gdy do pomieszczenia wszedł Nicollo.... Karaluch przekroczył próg i nie zdążył powiedzieć nawet słowa gdy jego spojrzenie spotkało się ze wzrokiem kobiety. Zielarka patrzyła na niego z żądzą mordu w oczach, bohatera przeszedł dreszcz. Nicollo poczuł jak lego ręka ześlizguje się ramienia maga i jakaś niewidzialna siła odpycha go w stronę wyjścia - zupełnie jak bardzo silny wiatr. Bohaterowie zauważyli jak włosy kobiety unoszą się, każdym kosmyk osobno. Zanim ktokolwiek zdążył się odezwać Starownika wrzasnęła na całe gardło: -WON!!! I zgodnie z życzeniem Karaluch wyleciał z chaty wraz z drzwiami. Felix jako że jego jedynym zadaniem było niesienie nieprzytomnego pirata bacznie przyglądał się otoczeniu. W zagłębieniu chatki, gdzie wisiałby na sznurkach suszące się rośliny, krasnolud dostrzegł coś co wyglądało jak dwie pary oczu - które zorientowawszy się że ktoś je widzi, szybko się wycofały, co przy ogólnym hałasie zostało nie zauważone przez resztę bohaterów.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
06-08-2020, 21:14 | #117 |
Reputacja: 1 | Felix widząc co się dzieje krzyknął - Spokojnie! Nie szukamy zwady! Jednocześnie dyskretnie obserwując miejsca, gdzie mógłby się chować tajemniczy podglądacz skupił siły umysłu na zdaniu - Staruszko! Czy wszystko jest w porządku?
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
06-08-2020, 21:37 | #118 |
Reputacja: 1 | Chwosty chędożone pomyślał Byku, starając się wykończyć ostatniego trzymającego się na nogach pirata. Kątem oka zerkał na leżącą dwójkę, żeby drugi raz go w plecy nikt nie dźgnął. Jak tylko z nimi się upora, przyłoży sobie medalion do czoła. Chędożone plecy bolały go niemiłosiernie... jednego może zostawi przy życiu, może czegoś się od niego dowiedzą... chociaż w tej chwili do głowy nie przychodziły mu żadne pomysły, tak go bolało... |
06-08-2020, 22:54 | #119 |
Reputacja: 1 |
|
09-08-2020, 11:31 | #120 |
Reputacja: 1 | Po wycofaniu się do chaty przyszedł czas na przepytanie pojmanego patałacha. Oby tylko wyciągnęli z niego wszystko w krótkim czasie i przestanie być potrzebny. O umiejętności w przesłuchiwaniu nie musiał się martwić, reszta jego towarzyszy wiedziała co z takimi robić i jak zmusić ich do mówienia. Kiedy reszta wchodziła do chaty sam szybko wskoczył na jej dach aby mieć lepsze miejsce do obserwacji terenu, im szybciej wykryje zbliżające się zagrożenie tym więcej czasu im to da na reakcję. Gdy już wygodnie zajmował miejsce w punkcie obserwacyjnym usłyszał krzyk z chaty a wraz z nim wyleciał Nico wywarzając drzwi. Uszko nie ruszył się do pomocy, teraz miał ważniejsze zadanie jakim jest obserwacja terenu i w razie czego zawiadomienie reszty. Dobył broni aby być w razie czego gotowym do ataku i skupił się na otoczeniu rzucając tylko do towarzysza: - Nico nie daj się tylko tej starej babie zabić |