Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Systemy i dyskusje historyczne
Zarejestruj się Użytkownicy

Systemy i dyskusje historyczne Tematy związane ze wszystkimi systemami historycznymi i okołohistorycznymi, a także dyskusje poświęcone historii.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-06-2009, 15:43   #21
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jako rodowitemu krakowianinowi trudno mi nie wspomnieć iż to właśnie 5 czerwca AD 1257 Bolesław V Wstydliwy ogłasza dokument lokacyjny na prawie niemieckim dla Krakowa, wzorowany na lokacji wrocławskiej.





Przydomek został mu nadany przez jego poddanych z racji ślubów czystości, które książę złożył wspólnie z żoną. Małżeńska czystość wynikały z wyjątkowej pobożności i ciągotom ku umartwianiu się.
Otaczał wielkim szacunkiem kobiety, świętą została jego zona Kinga.

Warto też wspomnieć że to właśnie on sprowadził w roku 1258 do Krakowa franciszkanów.
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 05-06-2009 o 17:36.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06-06-2009, 12:03   #22
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Wydaje się, że automaty sprzedające, napoje, batony, papierosy czy prezerwatywy to domena XX wieku. Nic jednak bardziej błędnego.

W 1615 roku w angielskich oberżach pojawiły sie automaty do sprzedaży - tzw. "uczciwe" skrzynki z tytoniem. Wrzucenie pensa powodowało otwarcie skrzynki i można było sobie nabic fajke. Były w użyciu aż do wieku XIX.

Kolejnymi był automat do sprzeda¿y opatentowany w roku 1867 w Niemczech przez Carla Adego. Miał sprzedawac chusteczki do nosa, papierosy i słodycze. Nie wiadomo czy wszedł do użytku.

Automat który odniósł sukces, to maszyna z pocztówkami Percivala Everitta, zainstalowana na stacji metra Mansion House w Londynie w kwietniu 1883 roku.
Ale już wtedy pojawili się oszuści wrzucajacy zamiast pieniędzy papierki, smieci itp., ale mimo to, 25 listopada 1887 roku utworzono firme Sweetmeat Automatic Delivery, organizujaca siec automatów w całym kraju. Po dwóch latach mo¿na ju¿ było kupic papierosy, jajka, chinine, herbatniki, perfumy, chustki do nosa, mleko skondensowane, reczniki, cukier i polisyubezpieczeniowe. Od roku 1888 w USA zaczeto sprzedawac w automatach gume do żucia.

Oprócz automatów użytecznych, ludzie konstruowali nieco dziwaczne urzadzenia. W połowie lat dziewiecdziesiatych XIX wieku, mieszkancy Corinne w stanie Utah mogli automatycznie otrzymac swiadectwo rozwodu, wrzuciwszy w jeden otwór maszyny dwa srebrne dolary a półdolarówke w otwór sasiedni.
Ciekawe, czy wymagało to zgody obydwojga współmałżonków ?

Z kolei Niemcy w 1895 roku uruchomili automat z ciepłymi posiłkami.
Kuriozum wydaje się automat sprzedajacy w Niemczech... amerykanski doktorat za równowartosc dolara uruchomiony w 1924 roku.
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 06-06-2009 o 12:07.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-08-2009, 14:07   #23
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze


Władysław Laskonogi zwany również Starym to postać raczej mało znana.
A życie miał ciekawe, śmierć zaś wręcz kuriozalna, niespotykana wśród książąt czy władców Polski.

Całe jego panowanie to nieustanne pasmo walk, zawieranych i zrywanych sojuszy, zjazdów, mających na celu zjednoczenie poszczególnych dzielnic rozbitego kraju, został obłożony klątwą, wielokrotnie jego losy odmieniały się jak na przysłowiowym kole Fortuny.

Jednak wspomniałem o jego śmierci. Otóż mając lat dobrze po sześćdziesiątce po wypędzeniu go z Wielkopolski przebywał w Środzie Śląskiej w gościnie u Henryka Brodatego. Tu zapałał afektem do pewnej Niemki. Uczucie na pewno nie było tylko li platoniczne, bowiem Władysław podczas nazbyt gorących amorów (ba nazwijmy rzecz po imieniu - podczas próby gwałtu) został przez dziewczynę ugodzony nożem i zmarł.

Tak rzecz przedstawia kronikarz Alberyk z Trois Fointanes :
zabrał ze sobą na noc pewną teutońską dziewczynę, która nie mogąc ścierpieć zadawanego gwałtu, przeszyła mu gwałtownie brzuch nożem, który skrycie ze sobą wzięła.

Jak widać piastowski wigor czasem jednak nie słuzył zdrowiu.
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 30-08-2009 o 14:09.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-09-2009, 13:12   #24
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Nieudolność Abwehry w wysyłaniu do Zjednoczonego Królestwa swych agentów można tylko chyba tłumaczyć sabotażem.
Maj 1940 roku, Hermann Gortz ma być przerzucony do Irlandii by nawiazać kontakt z IRA. Zamiast jednak w Republice Irlandii (kraju oficjalnie neutralnym) ląduje w Irlandii Północnej należącej do UK.

Następny wchodzi do pubu i zamawia piwo, w godzinach innych niż te ustalone przepisami znanymi każdemu kto choć raz odwiedził Wielką Brytanią.

Następni czterej co prawda lądują tam gdzie mają, ale... słabo znają angielski.

Kolejny jest tak absurdalnie obciążony sprzętem że podczas skoku traci możliwość jakiegokolwiek manewru wskutek czego przy lądowaniu traci przytomność.

Z dwudziestu siedmiu agentów zrzuconych nad Wielką Brytanią większość została wskutek złego przygotowanie schwytana w ciągu 24 godzin. Jedynie Goertowi mimo udało się przetrwać kilka miesięcy, zresztą zupełnie bezproduktywnie.

Jak można wytłumaczyć tak rażącą niekompetencję, skoro na innych terenach Abwehra działała bardzo sprawnie ?
Tylko tym, że sam Canaris był w opozycji przeciwko Hitlerowi juz w roku 1939 i to z jego inicjatywy najprawdopodobniej prtzekazano Anglikom plany operacji "See Lowe" (desantu na Wielką Brytanię).

 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-10-2009, 13:45   #25
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Teraz coś w lżejszym tonie.
Chyba.

Jak wiadomo "Cierpienia młodego Wertera" to kamień milowy w literaturze. Goethego wielbiono, podziwiano za jego przypływ natchnienia zrodzony z uczucia do Charlotty Buff i rozpaczy po śmierci przyjaciela.
Tylko że wielki romantyk natchnienie czerpał z butelki (i to bynajmniej nie lemoniady), a jego cierpienia wywołane były zwykłym kacem.
Może to bulwersować, ale trudno nie wierzyć słowom samego autora, który przyznał : "Pan przesypia rausza w łóżku, ja się go pozbywam na papierze."
Jesli dodać, że publikacja dzieła wywołała falę "werterowskich" samobójstw chyba nic nie można więcej już napisać.


 

Ostatnio edytowane przez Arango : 29-10-2009 o 14:16.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-11-2009, 13:01   #26
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Wśród wielu języków Europy jest jeden, którego do dziś nie dało się do końca rozszyfrować mimo iż stal nam towarzyszy.

To język włóczęgów i żebraków.

Dziś można już stwierdzić, że w średniowieczu stworzyli oni własna "państwowość" z wszystkimi elementami ją charakteryzującymi : hierarchią, prawami, no i właśnie językiem.

Francuski język żebraków (truandów od celtyckiego tryan - włóczęga) nazywano "la nague verte", mowa zielona.
Angielski to "cant" i pierwszy jego słownik ułożył Tomasz Herman za panowania królowej Elżbiety I.
W Niemczech panował "Rotwelsch" - mowa czerwona, natomiast w Polsce był to "język libijski" lub "lemezn".

Istniały również "drogi mówiące".
Budynki na rozstajach, czy krańcach wsi czy miasteczek pokrywano symbolami znanymi tylko dla wtajemniczonych. Mówiły one czy warto tu zebrać, informowały o gorliwych policjantach, wreszcie umawiano się na napady czy włamania.

Język żebraczy nie odszedł jednak w zapomnienie. Do dziś posługują się nimi w metropoliach Ameryki Południowej (Rio de Janeiro), Północnej (Nowy Jork), Afryki (Kair) i Azji.
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-11-2009, 17:47   #27
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Archeolodzy są grupa zawodową, która bardzo często styka się z fałszerzami. W niektórych krajach jak na przykład w Egipcie zajmują się nim całe rodziny a wytwarzanie ich to fach szanowany (prawie tak jak okradanie grobowców) i przechodzący z ojca na syna.

O spotkaniu z jednym z takich zawodowców pisze Joseph Lindon w swej książce "Groby, świątynie i sztuka starożytna"

Odwiedził on w Aleksandrii sklep pewnego Greka, który podrabiał egipskie antyki. Udając amerykańskiego turystę (a jakże) przeglądał "zbiory" kupca, gdy między bezwartościowymi podróbkami ujrzał figurkę z epoki Tell el Amarna.
Nie mogąc oprzeć się pokusie sięgnął po nią i zaczął badać przy pomocy szkła powiększającego. Grek zorientował się kim jest jego gość i oburzony wypchnął go ze sklepu wykrzykując :
- Pan jest OSZUSTEM ! Pan nie jest turystą, pan jest zawodowym archeologiem !
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 09-11-2009 o 18:00.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-11-2009, 21:11   #28
 
Terrapodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
Kambodża była i jest bardzo ciekawym krajem, a historię XX wieku sprzed władzy Czerwonych Khmerów ma wręcz niesamowitą. Nie tylko z powodu władcy - Norodoma Sihanouka, który regularnie i niezwykle często zmieniał swoje poglądy polityczne. Nie przeszkadzało mu nagle faworyzować prawicę, by zaraz potem popierać komunistów. Ten człowiek o pozornie miłej powierzchowności, miłośnik baletu (baletnice były właściwie królewskimi nałożnicami), Francji i kinematografii, potrafił być również prawdziwym tyranem, a przy tym niezwykle niestałym w poglądach.

Generałowie w Kambodży podczas panowania Sihanouka i rządów republikańskich, byli wybitnie skłonni do korupcji (jak zresztą wszyscy tamtejsi urzędnicy). Niejednokrotnie zdarzało się, że sprzedawali broń, którą dostawali od Amerykanów. I równie często jej kupcami byli... partyzanci z Czerwonych Khmerów. Wszyscy o tym dobrze wiedzieli. Generał Lan Nol, który odpowiadał za detronizację Sihanouka, podczas opuszczania oblężonego Phnom Penh, zabrał ze sobą ok. ośmiu milionów dolarów, co pozwoliło mu żyć dostatnio do śmierci. Zmarł na Hawajach.
Regułą pod tym względem były tzw. armie "martwych dusz". Oddziały republikańskie miały mieć określoną liczbę wojaków, lecz w praktyce było ich znacznie mniej. Na papierze oczywiście wszystko się zgadzało. Dzięki temu oficerowie dostawali znacznie więcej pieniędzy, teoretycznie przeznaczonych na żołd dla żołnierzy, którzy właściwie nie istnieli. Potem miało się to na nich odbić, gdy oddziały partyzanckie zdobywały kolejne tereny i w punktach rzekomo bronionych przez cały batalion, stało np. kilkunastu żołnierzy.

W ogóle wręczanie łapówek było na porządku dziennym. Khieu Samphan - sekretarz stanu d.s. gospodarki nie przyjmował ich, co wzbudzało podejrzenia społeczeństwa i urzędników. Dodatkowo był homoseksualistą, co w Kambodży jest nie do wybaczenia. Przyłapany w dość "intymnym" momencie, został rozebrany do naga, a następnie sfotografowany. W ten sposób skończyła się kariera polityczna K. Samphana. Na pewien czas.

Podczas pochodu partyzantów pod Phnom Penh, większość miejsc w sztabie wojskowym zajmowali... mnisi buddyjscy i różnego rodzaju "magowie". Rząd republikański słono im płacił za rzucanie klątw na przeciwnika czy posypywanie ziemi "magicznym piaskiem".

Phnom Penh było oblężone od stycznia do 17 kwietnia 1975 roku. Właściwie miasto nie broniło się już od kilku dni. Dlaczego Czerwoni Khmerowie nie przekroczyli bram miasta? Bo powstały spory o to, który oddział ma wejść pierwszy. Ostatecznie 17 kwietnia przez centrum miasta przeszli lewicujący studenci przebrani za partyzantów. Oczywiście zapłacili za to życiem - CzKh nie lubili przebierańców.
 

Ostatnio edytowane przez Terrapodian : 09-11-2009 o 21:17.
Terrapodian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17-11-2009, 22:21   #29
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Generalskie lampasy maja historie dziwna by nie powiedzieć wręcz dziwaczną.

Powstały one bowiem ni mniej ni więcej lecz z ... oszczędności.
Ktoś łebski wpadł bowiem na pomysł, by w celu zmniejszenia kosztów wyekwipowania wojska w zewnętrzna część spodni wszyć szeroki pas pośledniejszego materiału (wewnętrzna i cześć nazwijmy ją umownie "zadnią" musiała być z dobrego gatunku by uniknąć szybkiego przetarcia od siodła).
Z czasem pasek ten stawał się coraz węższy, by wreszcie przybrać obecną postać i został znakiem rozpoznawczym najwyższych szarż.
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19-11-2009, 10:35   #30
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Oto kilkanaście ciekawostek (anegdot) znalezionych na pewnym forum.
Nie ingerowałem w treść zawartych tu opowiastek, usunąłem jedynie ilustracje luźno związane z treścią i poprawiłem literówki.

1. A na co komu karabin?!

Stara kadra nie lubi nowinek technicznych. Oto, co powiedział gen. Jospeh Hooker w 1863 roku przed przegraną bitwą pod Chancellorsville:
„Trzeba w zasady przyjąć, że karabin, aczkolwiek bardzo skuteczny, nigdy nie daje takiego efektu, jak galop koni, szarża kawalerii i budzące postrach zimno stali”
A oto, co powiedział naczelny zbrojmistrz Austrii na podobny temat:
„Karabin pozwala na prowadzenie szybkiego ognia w sposób ciągły, ale nie daje to żadnej korzyści, ponieważ powoduje szybkie wyczerpanie się amunicji”.

2. Czołgi i hełmy? To kaprysy!
Z podobnej bajki... Generał sir Louis Jackson w 1916 roku miał do powiedzenia o czołgu, że „Czołg to czysty kaprys”. Perełką jest też inny cytat:
„Szkoda czasu na ich produkowanie. Rozwalę Niemców w dwa miesiące” - miał powiedzieć gen. Jospeh Joffre na propozycję, by wojska francuskie wyposażyć w 1914 w hełmy.

3. Trunkowy Walter

W trakcie operacji drezdeńsko-praskiej w 1945 roku zginęło ok. 4 tysięcy żołnierzy II Armii Wojska Polskiego, dowodzonej przez Karola Świerczewskiego „Waltera”. Generał w czasie bitwy ponoć tak się spił, że nie mógł mówić. Generał Berling we wspomnieniach „Wolność na przetarg” napisał: „Pijaństwo Świerczewskiego miało wpływ na ogromne straty na froncie”. Podobno gdy Walter otrzeźwiał, zarządził zbiórkę swoich oddziałów. Gdy zobaczył nielicznych, którzy ocaleli, miał wybełkotać: Kto zgubił moje wojsko?

4. Gdzie są ordery?
Order Czerwonej Gwiazdy ZSRR dostawał każdy, kto zniszczył choć jeden niemiecki czołg. Dla dowódców radzieckich ordery były najważniejsze. Radziecki żołnierz mógł być głodny, bosy, goły, byle dostał order. Gdy w nocy 26 października 1941 roku szef oddziału kadr 64. Armii zgubił walizkę z 40 orderami, poinformowano o tym samego Stalina. Na Kremlu powstało takie zamieszanie, jakby zginęły co najmniej same plany obrony ZSRR. Walizka odnalazła się pod dwóch dniach, brakowało tylko jednego orderu. Mimo to pechowy szef oddziału kadr został rozstrzelany.

5. Fryzjerze, pomóż!
Siemion Michajłowicz Budionny, dawny sierżant armii carskiej, po rewolucji leninowskiej awansowany na generała, a potem na marszałka, był notorycznym pijusem z problemem alkoholowym. W 1941 roku dowodził walkami na Ukrainie. Rosjanie górowali tam nad Niemcami w stosunku 4:1 w liczbie żołnierzy i 3:1 w czołgach. Pijany Budionny nie potrafił jednak zapanować nad taka masą wojska. Ze strachu i stresu pił zatem jeszcze więcej, a nawet rozdawał wódkę żołnierzom, a o rady prosił swego fryzjera (historyczne są słowa: mój fryzjer wie o strategii więcej niż ja). Wojska niemieckie okrążyły pijaną sowiecką armię. Od lipca do września 1941 Armia Czerwona na Ukrainie straciła pół miliona żołnierzy!!! Stali odznaczył Budionnego tytułem... Bohatera ZSRR!

6. Dowodził z knajpy
Generał Hajianestis był dowódcą armii greckiej w czasie wojny z Turkami w 1921 r. Ponieważ nie znosił huku, dowodził z różnych restauracji w porcie Smyrna, które zmieniał codziennie dla niepoznaki i zmylenia wroga. Jego adiutant w swoim dzienniku napisał: „Generał był poważnie chory umysłowo. Najpierw twierdził, że nie może iść do sztabu, bo ma nogi ze szkła i boi się, żeby się nie rozbiły. Potem powtarzał, że nogi ma z cukru i że w każdej chwili mogą się rozsypać. W czasie walk potrafił tez leżeć w łóżku i powtarzać, że nie żyje”.
Oczywiście, Turcy łatwo dali łupnia generałowi o cukrowych nogach.

7. Żołnierz carski nie podkrada się
W lipcu 1916 roku armia rosyjska podeszła pod Kowel. Generał Bezobrazow wstrzymał zdobycie miasta, żeby poczekać na cara i zdobyć je na jego oczach. Przez ten czas Niemcy wzmocnili swoje wojska i zaminowali dojście do Kowla, pozostawiając jedynie wąski przesmyk przez bagna. Rosyjski atak ruszył, kiedy car zajął stanowisko obserwacyjne. Bezobrazow zrezygnował z pomocy artylerii, żeby dym nie zasłaniał carowi widoczności. Żołnierze przez cały dzień atakowali miasto. Kiedy znudzony car opuścił stanowisko, generał poprosił o pomoc stacjonującego obok księcia Pawła. Ten jednak odmówił wykonania oskrzydlającego ataku, tłumacząc to tym, że podkradanie się od tyłu uwłaczałoby honorowi żołnierzy cara”. Efekt: zginęło 50 tysięcy carskich żołnierzy!

8. Szansa przed śmiercią
W 1917 roku szefem sztabu armii francuskiej został major Michel d'Alenson. Był chory na gruźlicę, na dodatek – śmiertelnie. Chciano dać mu szansę zrobienia przed śmiercią „czegoś wielkiego dla Francji”. I major nie zawiódł, dowodząc najbardziej bezsensownym szturmem w dziejach I wojny światowej. Wydał rozkaz ataku na mocno ufortyfikowane wzgórze bez wsparcia artylerii. Zginęło 100 tys. żołnierzy, a cel nie został osiągnięty.

9. Do grobu na galowo
Francuski generał Jospeh Joffre w czasie pierwszej bitwy na Marną (1914) nie zezwolił na przebranie piechoty w polowe mundury. Uważał, że „nie ma lepszej okazji na założenie munduru galowego niż atak prowadzący do zwycięstwa!”. Jaskrawe mundury francuskich żołnierzy były tak widoczne, że Niemcy z odległości 1500 metrów strzelali do nich jak do lalek na strzelnicy w lunaparku. Kiedy francuskie pułki straciły ponad połowę swojego stanu i rozpoczęły odwrót, generał rozkazał francuskim bateriom otworzyć ogień. Kto uszedł cało z paradnego ataku, dostawał się pod ostrzał własnych dział. Straty: 100 tys. !!!

10. Bój o gorzałę

W 1788 cesarz austriacki ruszył na Turcję. Na moście w miasteczku Karansebes jego armia stoczyła bratobójczą walkę. Cesarscy huzarzy postanowili zakupić w Karansebes gorzałkę, podobny zamiar powzięli też piechurzy. Huzarzy, elita cesarskiej armii, próbowali rozpędzić żądną alkoholu konkurencję. Rozwścieczeni piechurzy zaczęli strzelać w powietrze i krzyczeć: Turcy atakują! Pijani husarzy odpowiedzieli ogniem. W ciemnościach rozdzieleni mostem piechurzy i huzarzy rozpoczęli wzajemny ostrzał. Zginęło kilka tysięcy żołnierzy.

11. Szkoda amunicji
W 1758 roku angielski generał Abercromby na czele 16 tysięcy żołnierzy oblegał francuski fort Ticonderoga w Kanadzie. Mógł go łatwo zmusić do kapitulacji za pomocą ostrzału artyleryjskiego z okrętów floty. Jednak Abercromby odesłał okręty i wydał rozkaz szturmu swoim żołnierzom. „Szkoda amunicji na ten fort” - miał powiedzieć. Odjechał do kwatery i jął popijać herbatkę.
Anglicy zaatakowali. Francuzi strzelali do nich jak do puszek. Pod murami fortu zostało 5 tysięcy trupów.

12. Partyjka golfa

Amerykanom już w 1940 roku udało się złamać wojskowy szyfr japoński. W sobotę, 6 grudnia 1941 roku rozszyfrowana depesza japońska, mówiąca o planowanym ataku na Pearl Harobor, trafiła na biurko szefa amerykańskiego kontrwywiadu Alvina Kramera. Ten nie miał jednak czasu jej przeczytać, gdyż był weekend i spieszył się na partię golfa. Nalot był zaskoczeniem, straty kosmiczne!

13. Mamo, kup mi mapę.
Podczas wojny krymskiej pewien generał brytyjski zapomniał o mapach dla żołnierzy. Jeden z oficerów napisał zatem list do matki z prośbą: „Czy mogłabyś mi przysłać mapę Krymu, na której umieszczone są forty Sewastopola? Widziałem gdzieś ogłoszenie, że można je kupić u „Wyldsa” w Londynie. Wybierz jakąś ładną i dobrą mapę i przyślij mi ją pocztą”.

14. Tutaj strzelajcie. O... i tutaj też.

Podczas tej same wojny londyński „The Times” podał dokładne rozmieszczenie składów amunicji wojsk brytyjskich. Kilka dni później Rosjanie zniszczyli wymienione w artykule składy. Mimo to generałowie brytyjscy nie zrobili nic, by ocenzurować korespondencje z wojny. Car rosyjski chełpił się tym, że Rosjanie nie potrzebują szpiegów, bo czytają „The Times”.

15. Generał pojechał na urlop
Kilka miesięcy przed ofensywą niemiecką na Verdun, Francuzi zredukowali załogę fortu Douamont. W lutym 1916 roku pewien generał otrzymał rozkaz ponownego obsadzenia fortu i jego obrony do ostatniej kropli kwi. Wyjechał jednak na urlop i zapomniał przekazać rozkaz zastępcy. 25 lutego fort bez jednego wystrzału zdobył niemiecki sierżant Kunze wraz ze swoim plutonem. Obrońcy – zaledwie 56 ludzi – zostali zaskoczeni podczas jedzenia śniadania. Niemcy dostali się do twierdzy przez otwory strzelnicze. Francuzi, żeby odbić fort, potrzebowali sześciu miesięcy. W tym czasie stracili 100 tysięcy ludzi.

16. Rozpowszechniali panikę
Stalin długo nie przyjmował do wiadomości rozmiarów klęski Armii czerwonej po agresji Hitlera na ZSRR. 5 października 1941 roku pilot samolotu powiadomił, że na drodze w odległości 180 km od Moskwy posuwa się kolumna czołgów niemieckich. Stalin w to nie uwierzył i wysłano drugi samolot. Kiedy pilot potwierdził ten meldunek, wysłano trzeci samolot. Trzeci pilot również poinformował o kolumnie. Na rozkaz Stalina aresztowano całą trójkę pilotów i rozstrzelano za rozpowszechnianie paniki.

17. Kondomy na lufach
W przedwojennej armii amerykańskiej ze względów moralnych i wskutek zarządzenia pewnego anonimowego sztabowca, żołnierzom nie wolno było posiadać prezerwatyw. Efekt był tak, że w czasie walk w Tunezji w 1943 roku na każdy tysiąc żołnierzy tylko 13 zostało zabitych lub rannych, ale za to aż 157 na 1000 padło ofiarą chorób wenerycznych. Sytuację uratował dopiero jeden z szeregowców, który przekonał dowódców, że kondom to fantastyczne zabezpieczenie lufy przed piaskiem i wilgocią. Od tej pory wojsko zaczęło oficjalnie otrzymywać prezerwatywy.

18. Muzyką w mróz

Hitler święcie wierzył w to, że pokona ZSRR w kilka tygodni, dlatego nie zapewnił armii wyposażenia zimowego. Kiedy zima 41/42 nadeszły mrozy, a niemieccy żołnierze marzli w letnich mundurach, Hitler wydał instrukcję, jak w niemieckiej armii umacniać „dumne poczucie zwycięstwa”. Zamiast wysłać ciepłą odzież, nakazał chronić przed zimnem czołgi, budować w polu fińskie łaźnie i granie marszowej muzyki, żeby poprawić morale wojska.

19. Żółtym dziobem czołgu nie przebijesz

W początkowej fazie wojny z Hitlerem Rosja sowiecka popełniała błąd za błędem. Wynikało to z braku doświadczenia kadry oficerskiej – Stalin rozprawił się wcześniej krwawo z własnymi dowódcami, zwłaszcza z tymi, którzy mieli epizod w carskiej armii, a potem do boju posłał niewykształconych, naprędce awansowanych żółtodziobów. No i działo się... Jednym z najbardziej drastycznych przykładów głupoty był epizod bitwy nad Donem, gdy przeciwko niemieckiej 16. Dywizji Pancernej wysłano 3 bataliony absolwentów szkoły oficerskiej, którym nie wydano nawet broni!!!
Dowodzący atakiem oficer już w niewoli opowiadał, że protestował przeciwko wysłaniu na front nieuzbrojonych żołnierzy, ale został zrugany jako „dekownik i dywersant”.

20. Największy głupiec

Polskie zwycięstwo pod Monte Cassino zostało całkowicie zmarnowane przez dowódcę 5. armii amerykańskiej, generała Maka W. Clarka. Miał przeciąć drogę odwrotu Niemcom cofającym się po klęsce w górach, wolał jednak zdobyć Rzym. Obawiał się, że ktoś go może uprzedzić. Nie skierował więc swoich dywizji na wschód, by przeciąć drogę niemieckiego odwrotu, lecz na północ. Amerykanie wkroczyli uroczyście do włoskiej stolicy 4 czerwca 1944 roku, a Niemcy spokojnie się wycofali. Brytyjski historyk G.A. Shepperd napisał: „Mark W. Clark to największy głupiec w amerykańskiej armii”.

21. Narodziny trąbalskiego

Pruski marszałek Leberecht von Blucher zaczął cierpieć na poważne zaburzenia psychiczne. Przed jedną z bite z wojskami Napoleona, którą sromotnie przegrał, martwił się, że zaszedł w ciążę i urodzi słoniątko. W czasie bitwy przestał wydawać rozkazy i uciekł do namiotu. Swojemu adiutantowi powiedział: Muszę przecież w spokoju urodzić tego trąbalskiego.

22. Musi by na piśmie

W 1878 roku w Afryce brytyjską armię kolonialną zaatakowali Zulusi. Podczas walk porucznik Smith-Dorrien zebrał kilku ludzi i ruszył do taborów po zapasową amunicję. Jednak pułkowy kwatermistrz nie wydał mu amunicji, bo nie miał pisemnego upoważnienia od dowódcy, którego akurat nie było w obozie. Zanim porucznik wyperswadował bezsensowność takiego postępowania, obrona się załamała i Anglicy ponieśli dotkliwe straty.
Jeden z kwatermistrzów tłumaczył się później: - Regulamin nie mówi, by bez zgody dowódcy wydawać amunicję.

23. Pijany Kościuszko
10 października 1794 roku polski korpus dowodzony przez Tadeusza Kościuszkę poniósł pod Maciejowicami sromotną klęskę w starciu z wojskami rosyjskimi generała Iwana Fersena. Ranny Kościuszko trafił do niewoli. Okazało się, że polski dowódca tak się spił, że zapomniał wziąć map i nie mógł dowodzić. Ale przynajmniej alkohol okazał się dobrym środkiem znieczulającym: pijany Kościuszko nie czuł bólu mimo groźnych ran.
24. Kiedy jest spokojny...
Książę Artur Wellsley Wellington miał wątpliwości co do stanu psychicznego jednego z generałów. Uspokoiła go dopiero opinia jego przełożonego: „Generał Lee rzeczywiście zachowuje się czasami jak człowiek szalony, ale... kiedy jest spokojny, wykazuje wyjątkową roztropność i mądrość. Ten mądry i roztropny dowódca w bitwie pod Sabugal w 1811 roku uniemożliwił Wellingtonowi całkowite rozgromienie Francuzów, gdyż skierował swe oddziały w przeciwną do pola walki stronę! Kiedy Lee przed rozpoczęciem bitwy poprosił swoich oficerów, żeby pokazali mu pozycje nieprzyjaciela, ci myśląc, że to kolejny głupi żart, pokazali mu puste pole horyzontu.

25. W szarfę mierz. Pal!
Niechęć anonimowego dowódcy wysokiego szczebla w armii austro-węgierskiej do zmiany mundurów armii, była powodem śmierci wielu oficerów. Chodziło o żółte szarfy, którymi byli przepasani oficerowie i ich srebrne błyszczące pochwy na szable. Łatwiutki cel dla snajperów. W ciągu czterech pierwszych miesięcy I wojny światowej zginęło z tego powodu 3168 oficerów, a 7781 zostało rannych.
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172