|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-04-2006, 15:16 | #11 |
Reputacja: 1 | Łańcuch the best! Zostalo mi to jeszcze z Lobo, BigBadAss z łancuchem na łapie. Faktycznie, co do rapiera w appalachach, to faktycznie mozna się w nim zakochać. Rapier to obecnie moja ulubiona broń biała. Jeszcze nie szpada, a juz nie miecz.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
16-04-2006, 18:24 | #12 |
Reputacja: 1 | Nightcrawler, istnieją pistolety tudzie zrewolwery na pięćdziesiątkę, czy to Bowena czy to Action Express (przynajmniej te kojarzę), między innymi jedna z wersji Pustynnego Orzelka ma ten kaliber (kto widział "Przekręt" Guya Ritchiego, ten wie ), ale to ogolnei przerost formy nad treścią. Bron dl anaprawdę silnych facetów. Ciężka i bolesna w użyciu (strzelcy używający pistoletó na nabój .45 ACP wspominali, że łapki bolą już po ok. 10 strzałach, a co dopiero w przypadku takiej armaty ). Barrett fajna giwera, ale w zasadzie to nie jest karabin wyborowy, za małe skupienie strzałów. No ale legenda to legenda Pozdr Ps. Z broni białej jednak noże, różnego rodzaju, kształtu i rozmiaru. |
16-04-2006, 20:07 | #13 |
Reputacja: 1 | Ja chciałbym zwrócić uwagę na pewną sprawę, otóż zawsze większą uwagę przykładam do wyglądu i ozdoby broni niż do jej skuteczności - wynika to pewnie, z mojego uwielbienia do cech charakteru i zręczności a nie do budowy, czy percepcji. Co prawda postacie, którymi gram nie potrzebują ogromnych giwer, a wygląd jedynie pomoga zdobyć prestiż i kontakty wśród ludności. Przeważnie mój bohater nosi pojedyńczy srebny pistolet, ozdobiony w kolorowe "ilustracje-grafiti" a do tego szablę/rapier, z pieknie wykończoną rączką zatkniety za pas. Niektórym pewnie wyda się to śmieszne, ale ja preferuje kolejność - 1.mów 2. strzelaj, a nie odwrotnie. A co wy sądzicie o ozdabianiu broni w Nowym Świecie? Czy wasi bohaterowie noszą zakurzone, acz skuteczne glocki, czy przepiękne miecze? Pozdrawiam
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?" George Bernard Shaw |
17-04-2006, 08:33 | #14 |
Reputacja: 1 | cóż przeważnie zdarza mi sie grać w Neuro Zabójcami lub wszelkiej maści tropicielami tudzież Wojownikami autostrady ewent mechanikami. Raczej przykładam wage do pragmatyzmu osprzetu ale o niego dbam. Mój zabójca nosił pięknie wypucowanego lśniącego Desert Eagla w kaburze na swej sutannie Wojownik dbał o swojego Liberatora - Mustang GT rocznik 1968, reszta postaci mniej. Ale faktycznie jeśłi założyć granie postacią np z FA to błyszczący kolt i piękna szpada to fajny klimacik - można dodać reputacje Tu powinien sie wypowiedziec mój teamowy gladiator - Ratkin pochwal się jak sie obnosi i czym jeździ Twój gladiator
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
17-04-2006, 12:38 | #15 |
Reputacja: 1 | Natomiast moja ostatnia koncepcja to : 1 - włócznia 2 - katana na plecach 3 - nóż + rzucanie Cicho, szybko, sutecznie i nie trzeba się martwić o amunicję tudzież jakieś tłumiki ;]
__________________ what could change the nature of a man?.. |
17-04-2006, 13:54 | #16 |
Reputacja: 1 | Ulubione bronie... Hm... Ulubiona biała broń (i do tego ulubiona broń w ogóle) to piła łańcuchowa Reszta broni ma się nadawać do robienia dużej krzywdy więc oczywiście zostają granaty, miotacze ognia, ciężkie karabiny... Już zauważyliście, że pochodzenie moich postaci to zwykle Detroit? Lubię mieć przy sobie coś służącego do rozwalenia paru punków którzy akurat mi podpadli (albo nawet nie ^^) Hm... Zwykle też gram mechanikami więc na koniec jako broń zostają mi śrubokręty i klucze ;]
__________________ "People say I talk too much I don't care I talk too much Momma say I failed in life I don't care I failed in life Daddy says I drink too much I don't care I drink too much" |
17-04-2006, 14:26 | #17 |
Reputacja: 1 | Nanic czasu niemam a Ty mnie Nightcrawler podpuszczasz... :P No ja osobiście grywam teraz gladiatorem byłym mechanikiem. W wyniku zbiegu okoliczności porusza się na uroczym buldożerze - Dorobił się już sławy w pewnych okolicach i dostał ksywe na cześc swojego środka transportu i stylu walki. Gangerów się taranuje z buldożera a na ambitniejszych przeciwników szarża zasloniety stalowym pawężem, potem blache się odrzuca i zaczyna robić toporem... Mój topor ma ostrze zrobione ze sporego, cienkiego i naostrzonego koła zębatego - a jako że jest toporem jest chyba najlepszą bronią do walki bezpośredniej dla kogoś kto niema najwyższej możliwej budowy Generalnie za drugą najlepszą broń do takiej walki uznałbym... nóż, zchowac można, stosować techniki jakbys miał gołe łapska się da - a stosowna sztuczka, ew. sztuki walk z B3 i mamy niezłe rezulataty nawet niemając wysokiej Bd. No ale to jeśli patrzymy już na comba a nie same bronie... Co do mieczy, szpad i za przeproszeniem katan w świecie postapokaliptycznym to zapewne używałbym gdybym widział zasady które wystarczająco dobrze odzwierciedlają ich stosowanie -tzn. katany dorwać się niby da, są to niby katany takie jak prawdziwe, ale jak mowa o mieczu to nagle jest to tylko metalowa sztaba nieznacznie różniąca się od gazrórki :/ Niewiem, może to tylko wypaczenie wynikajace z kilku lat w robieniu mieczami europejskimi i przewrażliwienie na temat cudowności katany ale cuż A broń palna? 'Paaanie, ja walcze na arenie...' |
17-04-2006, 15:27 | #18 |
Reputacja: 1 | Dwie koncepcje postaci: PIMP z dwoma rewolwerami, profesja kowboy, pchodzenie Detroit. Oczywiście są to eleganckie przerobione colty Navy, z wygrawerowanymi napisami: Jezus is in the heaven now. Mechanik z spawarka i dwoma butalmi acetlenowymi (dobrze napisałem?) pod płaszczem. Wygląd kompletnego żula, prawie szczura pozwala mu się zbliżyć na prawie wystarczającą odległość. Prawie robi wielką różnicę.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
09-01-2007, 10:44 | #19 |
Temat widzę stary jak świat, ale i tak się wypowiem. Może ktoś przeczyta. Darken, SIG 552 jak najbardziej, nadaje się na pustynię, pod warunkiem że naprawdę będziesz o niego dbał. To względnie odporna broń, stworzona z myślą o komandosach jednostek specjalnych, np. SEALS. W dodatku, jak mało która giwera, udająca scyzoryk Victorinox'a, jest niezawodny. Tylko waży swoje, noszenie tego w łapkach może sprawić kłopoty. LMGray, nie powiem, broń biała w NS jest cholernie ważna. W zależności od sesji, ale u mnie częściej gracze są atakowani gazrurkami i nożami, niż z broni palnej. No chyba że prowadzę na Posterunku, co bardzo lubię, bo stary militarysta ze mnie. Przy czym, lśniące miecze, rapiery, szable, pozostawiam dla maniaków z FA. Na Pustkowiu i w innych okolicach, króluje niepodzielnie para monarsza: NÓZ I GAZRURKA. Potem przychodzi kolej na młot, topór, berdysz, łańcuch, itp. Oczywiście zakładam że 99% tej broni to wyroby postapokaliptyczne. Gość idący z karabinem na plecach i toporem w łapach, to u mnie standart. Coś bez czego się nie ruszam... Hmmm... Oczywiście zależy od postaci. Grając ogromnym mutantem, nosiłem M60E3 i waliłem z tego jak człowiek z PM'u. Grając handlarzem, zainwestowałem w Budowę o tyle, żeby móc nosić Colta Pythona. Jeśli mam grać pustynnym tropicielem, niepodzielnie króluje Springfield A4, bo M40A3 to już hi-tech, któremu piasek może się nie spodobać. Co z tego, że ma taki sam zamek czterotaktowy Mausera, skoro ma delikatniejsze części. Sędzia nosił Winchestera. Trzeba wyglądać, nie?Ale królem wszelkiej broni jest u mnie NÓŻ. Bez niego nie ruszam się nigdzie i nigdy. Podstawa egzystencji Rangera. Dodatkowe zabezpieczenie dla Wojownika. W razie potrzeby - narzędzie dla Technika. Rekwizyt do szpanowania dla cwaniaka. Coś bez czego nie należy wychodzić z domu. Nawet na herbatę do sąsiada. P.S. Powyżej ktoś pisał o Desercie kalibru .50. Nazywa się to cudo Desert Strom, strzela "wszechpotężnymi" pociskami .50 Action Ekspress, waży 1,715 kg. bez amunicji, posiada magazynek na 6 kul, plus oczywiście można bezpiecznie nosić kulę w komorze. A najlepsze jest to, że można do tego potworka dołożyć dwa krótkie RIS'y i zamontować na przykład kolimator i latarkę taktyczną. Nie posiada tłumika ognia, więc ogień wylotowy z lufy jest dłuższy niż sama broń. Ta broń nie nadaje się dla assasinów. Chyba że takich jak ze "Snach'a". W ekipie Skoletek, powstał żart o tym pistolecie: O ile Desert Eagle został stworzony do przerzucania Palestyńczyków na prawy brzeg Jordanu, o tyle Desert Storm słuzy do przerzucania ich na prawy brzeg Missisipi. | |
10-01-2007, 20:25 | #20 |
Reputacja: 1 | Dla mnie w neuro najlepszy jest magnum porządny gnat nie zacina się robi duże otworki w czaszce i oczywiście ma swój styl. Pyzatym nigdy w neuro mnie nie zawiódł M4, obrzyny, pompki, dwururki przychodziły i odchodziły a on pozotał. Zresztą idealnie pasuje do hell engelsa z hegemonii. |