|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-05-2017, 08:15 | #18 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Najciekawsze innowacje w polskiej bankowości Cytat:
Z własnych doświadczeń: w 2010 postanowiłem się przyłączyć do walki z powodzią (nie tak groźną jak w '97 ale zawsze). Stawiłem się w punkcie dyslokacji wolontariuszy na miejscu spotkałem innych wolontariuszy, w punkcie podali nam tą samą informacje co w radio: że walki toczą się obecnie w jednej z podwrocławskich wsi i kto może niech pędzi pomóc ratować etc. Ok wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy z kopyta zatrzymując się tylko przy sklepie po parę zgrzewek wody. Dojechaliśmy na miejsce. Na miejscu zastaliśmy grupkę posępnych strażaków trzymających się w pionie tylko i wyłącznie dzieki kawie i ponurej determinacji. Pogadaliśmy z nimi, podziękowali za chęć pomocy po czym stwierdzili że nie mają pojęcia czemu radio i dyslokacja wciąż im przysyłają ludzi bo co prawda całą noc walczyli z wyrwą w wale ale obecnie już wszystkich odprawili a sami tylko pilnują czy worki trzymają. Po czym zaczeli kląć, otóż cała ich nocka zeszła na łataniu wyrwy którą w wale wyciął jeden z chłopów który miał pole po drugiej stronie wału i niewygodnie mu było traktorem po wale skakać więc wymyślił że przyjedzie z koparką i zrobi przerwę na 5m w wale. Zostawiliśmy strażakom nasze zgrzewki z wodą i wróciliśmy do Wro po drodze słuchając jak radio dalej wysyła tam ludzi. W punkcie dyslokacji byli kompletnie zdumieni że informacja którą przekazują od rana jest nieaktualna. Potem znaleźli nam co innego. Ogólnie byłem załamany bo święcie wierzyłem że po 97 Wrocław jest przygotowany, posiada struktury szkieletowe to zarządzania wolontariuszami dobrą koordynację etc, a okazało się że w stosunku do tego co było w 97 była porażka, dobrze że powódź była w mniejszej skali
__________________ A Goddamn Rat Pack! | ||