|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-03-2016, 14:50 | #91 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Darren przeglądał tytuły książek i przenosząc wzrok po regale zauważył dobrze ukrytą butelkę Whisky. Hm. Ciekawe - pomyślał Downing i sięgnął po butelkę. -Ciekawe, który rocznik - powiedział mężczyzna w czapce i spojrzał na datę. Widniała data: 5 marzec 1914. Znając życie butelka była zakurzona także musiała tu trochę leżeć. Jedyne co go zdziwiło to, że była pełna. Więc ją otworzył i napił się ze dwa łyki. -Mocne. Chcesz spróbować? - zapytał Downing podając Whisky Wojownikowi. Przeglądając dalej regał zauważył dwa szkielety; jeden z nich był większy od drugiego. -No w to, to już nie uwierzy nikt - powiedział Darren spoglądając i wskazując na trupy. Spojrzał jeszcze na Wojownika czy ten też to zauważył po czym przeniósł wzrok na wyjście z domu patrząc czy coś nie nadchodzi.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 Ostatnio edytowane przez Adi : 09-03-2016 o 15:43. |
09-03-2016, 17:02 | #92 |
Reputacja: 1 | - Dzięki, napijemy się w ciągu dnia. W barze. Ja stawiam. - powiedział Wojownik dziękując za zaproponowany alkohol. Normalnie nie odmawia, ale w bezbożnym przybytku kto wie krew jakich dzieci została zmieszna z whiskey. Poza tym nie lubił tego hamerykańskiego bimbru, ale tego już nie chciał dodawać. - Jak coś to osłaniam cię. - Wojownik powiedział do Darrena i osłaniał go, gdy ten przyglądał się trupom. - Wracamy na parter, czy jeszcze mamy tutaj jakieś interesy poza tymi dwoma trupami? |
09-03-2016, 17:59 | #93 |
Reputacja: 1 | Kurwa.. - mruknął pod nosem kartkując książkę - to wygląda jak jakiś przewodnik dla sekciarzy. Słyszał o czymś takim i widział kilka filmów traktujących o różnych sektach, choć nie były to filmy w jego typie. Pomyśleć, że zainwestował w tą podroż licząc na duży zysk a tu coś takiego… jakieś szaleństwo. -------------- Rozstali się z towarzyszami choć wcześniej sugerował żeby tego nie robić. Nie mogli jednak tracić czasu. Jeśli w tej willi był jakiś popapraniec, który właśnie szlachtował kogoś kto tu się wcześniej przypałętał, to nie było chwili do stracenia. Musieli jednak uważać. Ktoś ich tu ściągnął. Wyglądało nawet na to, iż ściągnął ich tu by zrobić im krzywdę i wykorzystać w jakimś mrocznym obrzędzie. Miał szczerą nadzieję, że jeśli będzie potrzeba to jego siła i wytrenowanie pozwoli mu rozprawić się z napastnikami. Pozostawała jeszcze kwestia “agenta” który rzekomo miał być wśród nich ukryty. Choć do tej pory treść listu była ewidentną podpuchą, nie było wiadomo czy to wśród nich nie czai się jakiś świr. A może była to tylko zmyłka by rozbić ich wewnętrznie i nie pozwolić im sprawnie obronić się przed agresorami. I co z resztą osób, które weszły tu z nimi? Czy jeszcze żyją? Im przecież też należy pomóc… -------------- Wszedł do pomieszczenia w którym podłoga się zarwała a przez środek biegła zbita z desek kładka. Ktoś już od dawna zaniedbywał remont w tym cholernym domu. Wtem w jego kierunku zaczęła zbliżać się jakaś dziwna mgła. Jack spiął się w sobie i naprężył mięśnie jednak mgła zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Zacisnął zęby i warknął coraz bardziej zdenerwowany. Zajrzał w głąb dziury licząc, że może dojrzy coś w jej głębi. Następnie postarał się ocenić wytrzymałość kładki. Jeśli uzna iż ta go utrzyma przejdzie przez nią i sprawdzi kolejne pomieszczenie. Jeśli będzie ślepą uliczką wróci tą samą drogą by dotrzeć do towarzyszy. Jeśli nie postara rozejrzeć się po nowym pomieszczeniu.
__________________ --------------- Rymy od czasu do czasu :) |
10-03-2016, 12:17 | #94 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | -Nie wiem może jest coś za trupami. Później zejdziemy na parter - oznajmił Darren i podszedł bliżej trupków trzymając patelnię w dłoni. Był posrany ze strachu, ale mogło coś za nimi być. -To ja je przewrócę do środka pomieszczenia a ty mnie osłaniaj - powiedział Downing i podszedł by chwycić truposza za czaszkę po czym dodał -Aha mam tu ze sobą skrzynkę, którą wziąłem z pokoju z obrazami. Może w środku coś jest ale nie wiem jak ją otworzyć. Jakieś pomysły? - zapytał Wojownika mężczyzna w czapce.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 Ostatnio edytowane przez Adi : 11-03-2016 o 10:23. |
10-03-2016, 19:28 | #95 |
Reputacja: 1 | Saul klęczał tuż przy drzwiach. Jego ramiona drgały, a z oczu płynęły łzy. Cichy szloch był jedynym, co dało się usłyszeć w tym pokoju. Przeraźliwe wizje opuściły w końcu jego umysł, a on spróbował się otrząsnąć. Przetarł dłonią mokrą twarz i podniósł się, zapierając o ścianę. Feldmann czuł się otępiały. Jakby coś go ogłuszało i odciągało od realnego świata. Drżał na każdą myśl o tej przeklętej mgle. Student z Chicago się jednak nie poddawał, i pomimo szoku walczył o zdrowe zmysły. Starał się skupić na czymś przyziemnym. Właściwie powinien był wrócić do windy i pozostałych, jednak nie chciał jeszcze, by zobaczyli go w takim stanie. Dlatego na czas powrotu do sobie postanowił się czymś zająć. I z tego powodu wskoczył na kamienie, które wystawały spod tafli wody, by w kilku susach znaleźć się przy wiszącym na ścianie obrazie. Zedrze ozdobę i sprawdzi metalowy element schowany za płótnem. Jeśli okaże się to sejfem, zobaczy, czy jest w stanie go otworzyć i zabrać jego zawartość. Jakikolwiek będzie rezultat, uda się po tym do pokoju na wschód. |
10-03-2016, 23:07 | #96 |
Reputacja: 1 | LeiLa przyglądała się pozytywce kiedy mgła zbierająca się od jakiegoś czasu pod jej nogami zaczęła przybierać dziwne kształty. Dziewczyna lekko zdziwiona cofnęła się i w tym momencie jej maska zaczęła świecić ciepłym zielonym blaskiem a mgła się rozproszyła. -To było... Dziwne- Mruknęła pod nosem. Rozejrzała się po pokoju i okazało się że to jest coś w stylu spiżarni. -hmmm, faktycznie, jestem głodna- Powiedziała czując jak burczy jej w brzuchu. Po jakimś czasie i zjedzeniu paru słoików konfitur Lirael znowu przyjrzała się pozytywce. Po wcześniejszych przygodach uznała że lepiej jej nie otwierać w samotności ale jej ciekawość zwyciężyła. Dziewczyna delikatnie przejechała palcami po pozytywce u otworzyła pudełko |
11-03-2016, 09:28 | #97 |
Reputacja: 1 | Przez chwilę Amelia stała jak zahipnotyzowana, nie wiedząc co się właściwie stało i co się dzieje. Dopiero po chwili oprzytomniała i z wyrazem wdzięczności rzuciła się Bruno na szyję. Oczywiście, uważając na trzymaną w dłoni świeczkę, w pełni objęła go tylko prawą ręką, a lewą tylko przyłożyła ramię do jego boku. Wszak głupio by było przytulić się do kogoś w podziękowaniu za ratunek i podpalić mu przy tym włosy. - Dziękuję - powiedziała z wyraźną ulgą w głosie. - Już po wszystkim - mężczyzna uspokajał dziewczynę. Odwzajemnił przy tym uścisk, obejmując Amelię jedną ręką i kładąc dłoń na jej karku. - Walizka przydała się nawet zamknięta - dodał żartobliwym głosem, starając się rozluźnić atmosferę. - W porządku, nic mi nie jest. Tylko się wystraszyłam - powiedziała Amelia, choć w tej kwestii sama nie była zbyt pewna siebie. - Ale co to było? - spytała zaniepokojona Margaret. - Nie wiem - odpowiedziała krótko Amelia, zdając sobie sprawę, że to nie by pierwszy taki wybryk tego wieczoru. - Wyglądało jak mgła czy dym, ale to musiało być coś innego - dodała, a w głowie zaświtała jej istota z książki która wysysała szczęśliwe wspomnienia. - Jakiś pokręcony dementor, czy coś - rzuciła. Puściła już Bruno, a on puścił ją. W ostatecznym rozrachunku, obronili się przed tym czymś i nikt w zasadzie nie ucierpiał. Było w porządku. - Może zawróćmy i sprawdźmy inne drogi z tamtego korytarza? - zasugerował Bruno. - Nie nie, chodźmy dalej. Jeśli coś chciało nas wystraszyć i skłonić do zawrócenia, to powinniśmy się postawić i iść właśnie tędy - odpowiedziała Amalia. - Jesteś pewna? - spytał troskliwie Bruno, spoglądając na nią z pewną obawą. Amelia pokiwała potwierdzająco głową. - Tak - powiedziała po chwili. Jeszcze zanim ruszyli dalej, Margaret złapała Amelię za rękę. - Jak będziemy się trzymać razem, to żadne licho nic nam nie zrobi i znajdziemy nasze skarby - powiedziała i od razu poprawiła Amelii samopoczucie, podobnie jak wcześniej zrobił to jej brat. Nie tracąc więcej czasu, ruszyli dalej. |
12-03-2016, 15:48 | #98 |
Reputacja: 1 | Darren przyjrzał się powoli i uważnie szkieletom. Wyglądało na to, że ktoś już je odchylił i zabrał to co mogło się za nimi skrywać. Tak jak ustalili z Wojownikiem , tak zrobili, udali się z powrotem na parter. Drzwi wciąż leżały oparte o ścianę, zrobiła się spora kałuża sięgająca już prawie po schody. Na podjeździe nikogo nie widać. Parter wygląda także na spokojny. Lirael podjadła, czuje jak wracają jej siły i energia(+1 do siły). Następnie otworzyła szufladkę w pozytywce. Pozytywka zaczęła grać i nucić dziwną melodię od której nie było można oderwać uwagi. Minęło parę minut zanim Lirael otrząsnęła się z zasłuchania i wyjęła kawałek porwanej kartki z szuflady z cyfrą 7. Saul zaczął kombinować przy sejfie, był to bardzo stary model. Podobny do tego co stał w jego domu, więc łatwo mu poszło z wyczuciem odpowiedniej kombinacji kręcąc na ślepo gałką. Po kilku minutach prób i błędów sejf uległ i dał się otworzyć. Wewnątrz sejfu znalazł sztylet o powyginanym ostrzu, na którym była zaschła krew. Może on służyć za broń, ale trzeba się z nim ostrożnie obchodzić by samemu nie zostać skaleczonym. W środku była jeszcze ampułka z ziołami, gdy ją odkorkowałeś to miałeś wrażenie jakbyś polizał Wasabi. Zapach od razu postawił cię na nogi i rozwiał wszelkie lęki i wątpliwości. Wewnątrz sejfu leży jedna sztabka złota.Przechodząc przez kolejne drzwi znalazłeś się w pokoju z wielkimi organami i ławami. Rozglądając się po pokoju słyszysz kapiącą skądś wodę. Nie możesz dojrzeć skąd kapie, ale z każdą chwilą staje się ten odgłos co raz bardziej nieznośny. Masz ochotę szybko opuścić ten pokój. Kolejne drzwi masz po lewej. Jack spokojnym krokiem przeszedł przez huśtający się most. Otworzył drzwi wchodząc do małego pokoju z wielkimi, metalowymi drzwiami od sejfu wbudowanymi w ścianę. Po paru chwilach słyszy płacz dziecka wydobywający się zza metalowych drzwi. Podchodząc bliżej sejfu słyszy nagle krzyk kobiety tuż za sobą. Gdy zaskoczony ogląda się za siebie nikogo nie widzi, a słyszy pod sobą odgłos tłuczonego szkła. Gdy spogląda na swoje nogi widzi, że stoi boso na potłuczonym szkle, które powbijało się w stopy i palce (-1 zdrowia psychicznego) Amelia wraz z towarzyszami weszła do pokoju, który okazał się balkonem widokowym. Przewieszony przez barierki wisi człowiek, który coś do siebie mamrota i macha dłońmi do kogoś na dole. Gdy zerkacie do pokoju niżej nikogo nie ma. Z balkonu można zeskoczyć kosztem zdrowia do sali balowej na parterze, można także przejść przez drzwi naprzeciwko. Mapa Piętro: Korytarz <-Sypialnia (błogosławiony pokój, lepsze rzuty w testach, gdy tu jesteś) <- Biblioteka (+1 do wiedzy raz na grę, po przeczytaniu książek) Laboratorium, Korytarz z pomnikami Balkon(zejście do sali balowej), Zejście na parter Piwnica: Winda Magazyn (+1Siła) <- Dywan -> Most -> Sejf Jezioro -> Organy Siłownia (+1 Szybkość) Służebny -> Winnica Ostatnio edytowane przez Ranghar : 12-03-2016 o 17:12. |
12-03-2016, 17:26 | #99 |
Reputacja: 1 | LeiLa kojarzyła skądś tą melodie ale nie wiedziała skąd. Przywoływała ona wspomnienia z jej dzieciństwa kiedy ze swoim jedynym przyjacielem całymi dniami przesiadywała w ich kryjówce. Były to miłe wspomnienia, jedne z niewielu takich z jej dzieciństwa. Kiedy muzyczka się skończyła, dziewczyna zauważyła że w szufladce jest jeszcze kartka na której ładnym odręcznym pismem napisana jest cyferka 7. -7? Czemu akurat siedem? Jest to szczęśliwa liczba ale czemu ktoś by miał ją wkładać do pozytywki- Powiedziała do siebie dziewczyna i schowała znalezisko do kieszeni. Wtedy przypomniała sobie o kuli z mglistymi obrazami którą miała w torbie. Wyjęła ją i postanowiła się jej jeszcze raz uważnie przyjrzeć Następnie przejdzie przez jedyne drzwi w pokoju prowadzące w nieznaną część domu |
13-03-2016, 12:51 | #100 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Mężczyzna w białej czapce podszedł w kierunku trupków i powoli je odsuwał od ściany. Peszek chciał, że akurat nic tam nie było i wraz z Wojownikiem udali się na parter. Na podłodze zrobiła się sporych rozmiarów kałuża sięgająca schodów. Na dole było cicho za cicho więc wyjrzał przez pustkę po drzwiach i sprawdził okolicę zabierając ze sobą skrzynkę, którą znalazł w pokoju z obrazami.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
| |