26-03-2020, 21:32 | #101 |
Reputacja: 1 | Lola skrzyżowała ręce. - Też nam przebiegał drogę jakiś pies... I rzeczywiście radio zachowywało się dziwnie. Nie dało się go wyłączyć, ani nic... - zauważyła, zerkając na Natalię. Czy to mogło mieć jakiś związek z tym miejscem? Wolała, by nie... Wciąż czekała na nią, by mogły wrócić do przeczesywania budynku. Nie chciała iść sama.
__________________ If I had a tail I'd own the night If I had a tail I'd swat the flies... |
27-03-2020, 08:02 | #102 |
Reputacja: 1 | Odpis 7: Oni wiedzą Żywia, Daniela, Norbert, Jowita: Żadne z was nie zdecydowało się podejść do znaku. Żywia zrobiła zdjęcie, Norbert zabrał z posadzki upatrzone przedmioty, a następnie we czwórkę przeszliście do pomieszczenia z rozrzuconymi papierami. Zaproponowane przez Norberta przeglądanie zajmowało wieki... W pewnym momencie Daniela, zupełnie znudzona, zaproponowała, żeby jednak policzyć te kroki. - To tylko jeden korytarz, przecież nigdzie dalej nie odejdziemy. - pozostali byli sceptyczni wobec tego pomysłu. W końcu Daniela zasugerowała, że na moment oddali się za potrzebą. - Wyjdę z budynku. Przypilnujcie mi siekierę, jakbym miała problemy to usłyszycie strzały. - przekazała siekierę Żywi, a sama wyciągnęła swój pistolet. Daniela i Żywia poświeciły latarkami we wszystkich kierunkach na skrzyżowaniu T sąsiadującym z pomieszczeniem z dokumentami. Nic nie zmieniło się przy "prysznicach", w kierunku "magazynu wojskowego" i w kierunku kolejnego skrzyżowania T, tego nieopodal garażu. Żywia obserwowała jak Daniela dotarła do drugiego skrzyżowania, a potem skręciła w lewo do garażu. Po chwili blask jej latarki nie był już widoczny. Żywia wróciła do Norberta i Jowity. Daniela: [odezwij się na PW] Żywia, Norbert, Jowita: Norbert i Jowita nawet nie zdawali sobie sprawy z upływu czasu, ale Żywia spojrzała na zegarek. Danieli nie było już dwadzieścia minut. Czyżby pojechała na stację benzynową? Żywia zapytała resztę jak tam im idzie (sama próbowała trochę pomóc, ale Norbert i Jowita i tak drugi raz sprawdzali po niej, więc sobie darowała), a ci odparli, że kończą dokładniejsze przeglądanie. Przeczytanie tego wszystkiego zajęłoby pewnie o wiele dłużej. Ostatecznie, po kolejnych dwudziestu minutach, uzyskali następujące informacje:
Jerzy (retrospekcja z wywiadu; przekazał je Chudemu, Akaczi i Dianie zanim spotkaliście Glana, Lolę i Natalię):
Diana, Natalia: Jedynie Natalia zareagowała na prośbę Diany. Porównały godziny na swoich zegarkach (Natalia miała tylko w telefonie). Czas Diany to była 19:12 co zgadzałoby się z jej poczuciem czasu - przyjechali na miejsce trochę ponad pół godziny temu. Telefon Natalii automatycznie synchronizował się z internetem i również pokazywał 19:12, ale musiała przyznać, że gdzieś jej uciekł czas. Wychodziło na to, że Natalia, Glan i Lola byli na miejscu od około półtorej godziny. Czas szybko zleciał. Później Diana poszła w górę za resztą, a Natalia poszła poszukać przejścia w dół. (ciąg dalszy niżej) Natalia: Wyszłaś na zewnątrz zlustrować wejścia do podziemi. Przez okna widziałaś światła latarek grupy, która poszła na piętro. Pierwsze wejścia wymagało zejścia metalową, zardzewiałą drabinką do betonowej dziury o głębokości półtora metra, a następnie - na kuckach - przejście w głąb niewielkim tunelem. Dopóki nie wejdziesz do środka to nie zobaczysz jak długi jest ten tunel. Drugie wejście to były po prostu drzwi ukryte w wąskim, betonowym tunelu wystającym poza bryłę budynku (podobnie jak wystają schody prowadzące do wejść na parterze). Trzecie wejście to garaż, ale ktoś zaparkował w nim furgonetkę „na styk” i nie da się tam wejść ani po dachu pojazdu, ani obok niego. Wystaje tylko tył zamknięty na łańcuch i kłódkę. Glan, Jerzy, Diana, Akaczi, Chudy: Klatka schodowa pozwalała dojść na drugie piętro, ale wy zaczęliście przeszukiwać pierwsze. Korytarz na pierwszym piętrze tworzył prostokąt. Wychodząc z klatki schodowej byliście na jednym rogu, a druga klatka schodowa znajdowała się na przeciwległym rogu (patrząc od strony ulicy z lotu ptaka wy byliście prawo-dół, a druga klatka schodowa lewo-góra). Dodatkowo po stronie parkingu (prawo) znajdowały się spiralne schody w dół (Glan wcześniej widział je na parterze). Ktoś je błędnie skonstruował, bo rogi pozostały niezabudowane i ktoś nieuważny mógłby spaść w dół przy okazji mocno obijając się. Wszystkie drzwi (lub framugi po drzwiach) znajdowały się od strony zewnętrznej (znaczy: każdy pokój miał okno) oprócz trzech, które kiedyś umożliwiały wyjście na podwieszany sufit i przejścia techniczne w centralnej sali. Aktualnie jedne z tych drzwi wychodziły po prostu w „przepaść”, a drugie skrywały za sobą mnóstwo gruzu, a trzecie pozwalały co prawda wyjść na dawne przejście techniczne, ale mogło to nie być bezpieczne: ktoś tam złożył mnóstwo jakiejś żółtej waty, czy czegoś takiego. Dziwne, że nikt tego nie podpalił - w wielu innych miejscach budynku widoczne są ślady ognisk. Dwójka z tych drzwi pozwoliła wam dostrzec grupę młodzieży, która siedziała wokół ogniska w centralnej sali (na parterze - centralna sala jest dwu kondygnacyjna) i piła alkohol. Dwa pomieszczenia nie były połączone z korytarzem, a można było dostać się do nich poprzez pokoje przejściowe. Oprócz kilku krzeseł i jednego ciężkiego biurka to budynek dość dokładnie oczyszczono z mebli. W jednym z pokoi nie mających wejścia z korytarza Akaczi i Jerzy zgodnie przyznali, że to jest cel ich podróży. Czuli to z nieopisanego powodu. Wewnątrz tego pomieszczenia (posiadającego okna na zewnątrz) stała duża, gruba i bardzo ciężka kasa pancerna. Prawdopodobnie nie zabrano jej, bo trzeba by wyburzyć ścianę i użyć dźwigu. Ślady wskazywały, że wielu śmiałków próbowało ją otworzyć. Cichy okiem eksperta stwierdził, że to typ z wypełnieniem betonowym. Paskudna sprawa do otwierania, ale z odpowiednim sprzętem to i Fort Knox można obrobić. Z waszej grupy jedynie Akaczi zdawała sobie sprawę, że Brama może być wielkościowo mała i da się ją „schować” do sejfu. Sejf nie leczył ran w rzeczywistości, ale mógł blokować materię wydostającą się z Bramy. Przy tak małych Bramach, gdyby coś dużego miałoby się zmaterializować to pojawiłoby się w najbliższym bezpiecznym miejscu. Nikt z was nie był pewny, czy da się zamknąć Bramę schowaną w sejfie, a nawet jakby udało się to nie będziecie mieli sposobu na sprawdzenie czy zamknęła się - inne niż przeczucie. Tym czasem Glan i Diana, niemal równocześnie, w pokoju obok tego z sejfem zobaczyli napis na ścianie „Sejf brama. Dwa w piwnicy. Oni wiedzą. Niebezpiecznie. Kocham cię L. uciekaj stąd. Ukrywam się. Poza czasem. Staszek chyba nadal 20 marca 2020 r.”. L. to Lola, ale właściwie to dopiero zwróciliście uwagę, że nie było z wami Loli. Lola: Pozostałaś sama przy drzwiach, zza których wcześniej buchnął na ciebie, Glana i Natalię fetor. Zatkałaś usta i nos i weszłaś do środka. Latarką poświeciłaś po kątach. Nie było tu okien. Był to WC z dwoma kabinami i dwoma umywalkami (ktoś ukradł armaturę - tyle co dało się; woda dawno została odłączona). Większość kafelków została rozbitych, skradziono jedno lustro, a drugie zbito (odłamki leżą na podłodze). Było tam trochę ogólnego śmiecia w postaci petów, puszek i butelek po piwie i takich tam. Z jednej z kabin ktoś ukradł drzwiczki (nie było ich w pobliżu), a drzwiczki drugiej były wyrwane z zawiasów, ale wciąż tam stały. Obie muszle klozetowe były w opłakanym stanie, brudne i częściowo rozbite. Wbrew wcześniejszym podejrzeniom nie było tutaj żadnych zwłok, a smród dobiegał z rozkładającego się czegoś wrzuconego do muszli klozetowej. Czerwone coś co mogło być mięsem, ale nie było - roztopiło wcześniej zaschniętą kupę i pozostawało w stanie półstałym i półciekłym. Zdawało się żyć. Odsunęłaś się do tyłu i nagle usłyszałaś za swoimi plecami lecącą wodę. Odwróciłaś się i na moment oślepiłaś się światłem latarki. Nad umywalkami ponownie były lustra, no i działające krany. Patrząc w lustro zobaczyłaś jak za twoimi plecami kabiny ponownie są w dobrym stanie, ale fetor pozostał. Drzwi na korytarz są ponownie zamknięte, a zza nich dobiegają dźwięki muzyki elektronicznej. Nad twoją głową zapaliło się światło i mniej więcej wtedy przestałaś czuć zapach tamtego czerwonego czegoś. Woda z kranu przestała lecieć - to takie krany, które same dezaktywują się po upływie czasu. Obok umywalek jest dozownik z mydłem i dozownik z papierem. Pod dozownikiem z papierem jest kosz. |
27-03-2020, 08:50 | #103 |
Reputacja: 1 |
__________________ Cogito ergo argh...! Ostatnio edytowane przez Someirhle : 27-03-2020 o 08:55. |
27-03-2020, 08:55 | #104 |
Reputacja: 1 |
|
27-03-2020, 09:03 | #105 |
Reputacja: 1 | Zanim pójdzie do biurka, Chudy obejrzy sejf na obecność znaków szczególnych, numerów seryjnych, plakietek firmowych czy czego tam jeszcze. Nawet za szafę poświeci, i podskoczy na szczyt, a jeśli jakimś cudem nie stoi w pełni na podłodze to pod spód też. Zwrócił też uwagę na mechanizm otwierający i sposób osadzenia drzwi w konstrukcji. Wszelkie znaleziska i spostrzeżenia przekaże temu z ekipy kto podejmie się zbadania modelu sejfu, jeśli komukolwiek.
__________________ Cogito ergo argh...! Ostatnio edytowane przez Someirhle : 27-03-2020 o 09:08. |
27-03-2020, 09:07 | #106 |
Reputacja: 1 | Michał zdziwił się, że finalnie poszedł z grupą, mimo, że jego planem było zwiedzenie góry. Możliwe, że zadziałał instynkt i chciał pozostać w grupie - nie zastanawiał się nad tym zbyt długo tylko starał się podążać wspólnie. Gdy dotarli do sejfu, Glan popatrzył i wiedział, że łatwo nie będzie. W ogóle, zaczął się irytować, bo papierosa zgasił gdzieś po drodze i zapomniał odpalić następnego. Potem akcja przyśpieszyła. Glan przeczytał informację, pozostawioną przez Staszka? Tak mu się wydawało. - Zaraz... - powiedział cicho. - To nie jest informacja od Staszka...ta suka ma romans z jakimś innym. - Glan rozejrzał się dookoła i zobaczył, że nie ma z nimi Loli. - Ja Ci kurwa pokażę. Zrobił zdjęcie telefonem (o ile ma aparat), jeżeli nie ma to zapamiętał tą wiadomość w głowie i odwrócił się i pędem ruszył z powrotem na parter i w stronę wejścia/wyjścia przy łazienkach, gdzie na początku wchodzili. - Lola! Wyłaź! Musimy zamienić słówko! - krzyczał idąc w stronę wyjścia. |
27-03-2020, 09:24 | #107 |
Reputacja: 1 |
__________________ Cogito ergo argh...! |
27-03-2020, 09:37 | #108 |
Reputacja: 1 | - Warto było poświęcić czas na przeszukiwanie tego śmietniska tylko popatrzcie na te cenne informacje! Ten przepis na ciasto powinniśmy wziąć ze sobą te znaki z pewnością służą do zamykania Bram! A to opowiadanie... Osoba, które je napisała starała się przekazać wiedzę. Nie wiadomo czy to Kultyści z ich zarazą czy ktoś taki jak my, ale warto prześledzić historie tej publikacji... Kiedyś teraz dała nam kilka przydatnych danych, które warto wziąć ze sobą Zachwycony odkryciami dopiero po chwili zrozumiał ile czasu zajęła im ta praca i ze zniknięcia ich kierowcy - Może doznała poważnych problemów żołądkowych na tle stresu stąd tak się oddaliła? Albo uciekła? Nie winiłbym biedaczki. Wie, że będziemy się kierować ku górze, jeżeli zbierze siły z pewnością tam podąży - Rzekł z fałszywą pewnością w głosie. - Sądzę że powinniśmy ruszać ku górnym piętrom gdzie według tych znaków znajduje się Kosmiczna Brama. Uważam czas na przekopywanie się przez tą makulaturę za wartościowo spędzony może te kasy pancerne i silnik to nieporadna próba stworzenia Pani machiny w latach osiemdziesiątych Doktor Żywio? - To opowiadanie informuje nas, że podróż przez Bramę wytrzyma tylko osoba, która połączyła użytkowanie substancji zmieniających świadomość z medytacją jak to odbywa się w kulturach szamanistycznych ludów pierwotnych... Interesująca teoria. Coś jeszcze o innych metodach na zamknięcie Bramy Kosmicznej ja tam wolę zostać przy swojej - Astronom zgarną do kieszeni istotne dokumenty cały czas mamrocząc coś pod nosem o postulatach i teoriach. Najwyraźniej dokonane odkrycia bardzo zaabsorbowały jego myśli. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 27-03-2020 o 09:41. |
27-03-2020, 10:24 | #109 |
Reputacja: 1 |
|
27-03-2020, 12:40 | #110 |
Reputacja: 1 | - no co za zrąbany czub zaparkował ta furgonetką pod bramę? - ryknęła tak półgłosem do siebie ale pewno Lola ją usłyszała- no nic chodźmy najpierw tam - wskazała palcem miejsce za murkiem. - w ogóle jak Ci się układa ze Staszkiem? - zapytała Loli, chcąc rozluźnić już napiętą, jak baranie jaja, atmosferę. Otworzyła drzwi bardzo ostrożnie, bo przypuszczała że będą skrzypiec, a dodatkowe ćwieki nie były im potrzebne, już za dużo dziwnych wydarzeń było, a dodatkowe atrakcje byłyby nie wskazane. Rozejrzała się ostrożnie najpierw bez latarki, następie poświeciła, cały czas trzymając bron w gotowości. - jeśli cokolwiek się wydarzy, masz mnie posłuchać, jeśli każe ci spieprzać to ty się nie zastanawiasz i nie wahasz tylko spieprzasz!!! Rozumiemy się? - zanim weszły do pomieszczenia Natalia odwróciła się do Loli i po wypowiedzi czekała na to, że przytaknie ale tak szczerze. - mam nadzieje, że znajdziemy twojego faceta ale musisz mi obiecać ze nie zrobisz głupoty. |