Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-10-2022, 08:01   #511
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon był wściekły po polowaniu, które okazało się jedną wielką porażką. W drodze powrotnej wyładowywał swoją frustracje na każdym przedmiocie jaki mu się nawinął. Co go podkusiło żeby zabrać na polowanie jebaną matkę Teresę z Kalkuty?

Zjedli by paru funkcjonariuszy i upiekli by dwie pieczenie na jednym ogniu - osłabiliby wroga i najedliby się.

A raport? Jakby nikt nie przeżył nie byłoby żadnego raportu! A tak kurwa cackali się z tymi zabójcami jak z jakimś pieprzonym jajkiem.

Ale zagryzł kły i postanowił już nie drążyć tego tematu, bo co to da? Fakty były takie, że noc się kończyła. Wrócili do domu Sansy po resztę ale na miejscu został tylko Tony. Inni gdzieś wybyli. Spoon doszedł do wniosku, że może to i lepiej bo i tak nic z Yusufem im nie przynieśli.

Gdy dotarli do schronienia jakim był apartament Cath to praktycznie nie było czasu na nic. Bruhja tak jak stał tak gdy tylko wzeszło słońce padł na podłogę bez życia. Dopiero gdy się ocknął następnej nocy zorientował się, że coś się w nim zmieniło…

Z pewną ulgą odnotował też to że nie wstał bardziej głodny ale… i tak głodny był. A kiedy wyszedł na jaw fakt, że ktoś ich okradł gdy spali po prostu wściekł się.

-Bloody Hell kto się odważył?! NAS Heroldów kto? I gdzie jest ten cholerny Uta? Kurwa zaczynam podejrzewać tych jego cienko krwistych. Bo nie mógł nas okraść nikt inny, bo był przecież cholerny dzień. Widzieliście jak jedli mu z ręki? I kurwa jeszcze jestem głodny przez tego durnego Sanse. GŁODNY! - zaczął nerwowo krążyć.

Zatrzymał się i włączył na chwilę telefon. Odebrał wiadomość. Przeklnął.

-I mamy za godzinę spotkanie z Anną pod Claremont 12. Praktycznie musimy już wychodzić żeby zdążyć. A to wszystko po to żeby Arwyn zniszczyła tą cholerną czapkę. Kurwa dobrze że nam jej nie dała. Bo już w ogóle było by po ptakach. - Spoon zaczął nerwowo krążyć.

-Napiszę do Chun gdzie zaraz będzie Anna. Gdyby Arwyn chciała ją dopaść, albo sprawy poszły źle.

Przeniósł spojrzenie na Cath.
-Czy jest tu jakiś monitoring? Może komuś z obsługi uda się sprawdzić kto tu pojawił się za dnia gdy spaliśmy.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 20-10-2022 o 11:14.
Rot jest offline  
Stary 21-10-2022, 09:19   #512
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Cath nerwowo przeczesała włosy palcami.
- Nic nie rozumiem - odezwała się - przecież to był niedawno wynajęty apartament. Przecież nikomu nie mówiliśmy gdzie śpimy - rozejrzała się po towarzyszach pytającym wzrokiem. - Jak to się mogło stać.... Myślę, że to ktoś z naszych, bo nie zabrał tego - wzięła w ręce płytę z nagraniem. - Myślę, że w tej sytuacji powinniśmy dla bezpieczeństwa poszukać nowego leża

Następnie spojrzała na Spoona. Miał rację sprawdzenie monitoringu to dobry pomysł.
- Pójdę do recepcji i zapytam - powiedziała
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 21-10-2022, 14:38   #513
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Zmierzch był... pełen gniewu.

Dosłownie kilka sekund po wybudzeniu Sędzia wiedział już że coś jest nie tak. Oczywiście czuł Bestię, czającą się za jego oczami, naciskającą go aby się pożywił, ale nie było znowu tak źle. Natomiast brak artefaktów wprowadził go w furię.

Z warknięciem podniósł swoje ostrze i zaczął chodzić po pomieszczeniu wysłuchując gniewu Spoona i uwag Lady Catherine. W końcu i on się odezwał

- Anna... Myślę że to ona za tym stoi. To w jej stylu, przeciągnąć karty przetargowe na swoją stronę, tym bardziej że już raz pokazaliśmy że jesteśmy gotowi zabić mającego tysiąc lat wampira za jeden z artefaktów. I niestety musimy zagrać w jej grę, ale nie możemy tego zrobić osłabieni. Potrzebujemy siły i spostrzegawczości Utamukeeusa. Jest wyśmienitym zwiadowcą, ale przed prawdą Krwi nic się nie ukryje. Potrzebuję kilkunastu minut. - zawyrokował sędzia i z cichym sykiem dobył swojego ostrza. Przejechał po nim grzbietem swojej dłoni, utaczając krwi.

Z świeżą Vitae na zimnym metalu podszedł do jednej z śnieżnobiałych zasłon, równie nienagannych jak ich właścielka i dokonał aktu profanacji, odrywając kawałek u podstawy. Czysta satyna. Przejechał wstążką po broni, ścierając z niej krople krwi i podszedł do kuchni. Szczęśliwie kuchenka była gazowa. Po kilku próbach Yusuf ją uruchomił i kucnął przed ogniem, trzymając krwawą wstążkę w dłoniach splecionych jak do modlitwy i zaczął coś mruczeć, w języku starszym niż on sam.

Zastygł w tej pozycji, nieruchomy poza delikatnym ruchem ust, niemal przez kwadrans i nagle się uniósł.

- Utamukeeus, brat w nocy, Herold Słońca. - warknął i rzucił wciąż wilgotną od krwi wstążkę w ogień. Ta zajęła się niczym lont i w ułamku sekundy zmieniła w obłok rdzawo szarego dymu, który Sędzia wciągnął w swoje martwe płuca.

Jego źrenice rozszerzyły się, dalej, dalej i dalej, wyłamując się z obrysu tęczówek, zmieniając jego oczy w dwie czarne studnie. I dopiero wtedy zaczął widzieć.
 

Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 22-10-2022 o 06:27.
Zaalaos jest offline  
Stary 22-10-2022, 06:15   #514
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Navaho bał się otworzyć oczy. Wiedział, że dzisiejszego wieczoru stanie się coś strasznego, coś krwawego. Wybrał ten las na skraju Londynu umyślnie, żeby możliwie zminimalizować ofiary. A jednak, już po swoim ubraniu, lepkim i wilgotnym, cuchnącym wręcz krwią, rozpoznał, że Bestia postanowiła się wyszaleć.

Policzył ciała dookoła. 6 sztuk, w tym jedno młode. To młode zabolało właśnie najbardziej, było w tym samym wieku co Hok'ee. Gdyby tylko się kontrolował, nigdy by go nie dotknął...

Nie było jednak czasu na żałobę. Heroldzi pewnie już powstali i byli w drodze na spotkanie z Anną. Poszukał telefonu, który wcześniej schował w wewnętrznej kieszeni kurtki, by możliwie najlepiej zabezpieczyć go przed zniszczeniem. Chciał sprawdzić godzinę i wysłać wiadomość. Nie zdążył nawet wybudzić urządzenia, gdy usłyszał głos kobiety.

Spokojnie i pomału, bez gwałtownych ruchów mogących sprowokować kogokolwiek, unosił pomału ręce. Nawet bez liczenia napastników wiedział, że jest w tym momencie skazany na ich łaskę. Ze sobą miał tylko nóż, resztę broni zostawił razem z wilczurem w stadninie. A nawet gdyby był uzbrojony po same kły, musiałby stawić czoła Garou. Kto uważał, że wampiry ciężko uśmiercić, nigdy nie próbował się z wilkołakami. Co oni robili tak blisko Londynu?

- Jestem Utamukeeus z plemienia Navaho. Wiedziałem, że dzisiejszej nocy stracę nad sobą kontrolę, dlatego wybrałem to miejsce, żeby ograniczyć potencjalne... ofiary. W Londynie jestem od niedawna, jeśli naruszyłem czyjeś tereny łowieckie - przepraszam. To jedynie brak wiedzy, nie szacunku. Jestem gotowy zadośćuczynić masakrę, której tu dokonałem. Komu jestem dłużny?

Indianin skończył w samą porę - sekundę później poczuł wibracje telefonu, a "Nokia Tune" ustawiony jako dzwonek w jego telefonie zakłócił ciszę panującą w nocnym lesie. Traper był niemal pewien, że słychać go w samym Londynie...
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 24-10-2022, 07:33   #515
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Catherine postanowiła wywrzeć wpływ na dwóch panów w recepcji. Akurat trafiła na koniec zmiany. Nowy człowiek z obsługi już był, podczas gdy ten pilnujący wejścia cały dzień jeszcze nie skończył. Trudniej było manipulować ich umysłami w takim układzie, jednak Ventrue uznała to za wyzwanie.

Umysł młodszego z mężczyzn okazał się jak trzcina. Kładł się pod naciskiem wampirzycy niczym pod lekkim podmuchem wiatru. Po krótkiej wymianie zdań młodzieniec ruszył na zaplecze prowadząc Cath. Drugi, starszy i z wyraźną nadwagą został pozostawiony na miejscu wpatrując się w ekran. Dla pewności został przy nim Spoon.

Ventrue pożałowała zmiany apartamentu już po chwili. Nie mieli monitoringów na korytarzu. Jedynie winda, klatka schodowa i główny hall. Postanowiła zatem zweryfikować windę, bo to ograniczało działania do “Ich piętra”.

***


Yusuf medytował chwilę. Uniósł przed siebie wstążkę i spróbował ją zapalić. Wstążka była wilgotna od krwi… nie chciała się zapalić. Dopiero za trzecim razem płomyk zaskoczył. Wstążka zapaliła się, a jej proch rozleciał się po pomieszczeniu. Opadł na elegancki dywan. Wokół prochu zaczęły się pojawiać świetliste ślady. Wiele śladów. Cała ich pajęczyna. Yusuf powstał i popatrzył na nie. Wciągnął powietrze. Czuł.. Czy raczej jego bestia czuła. Należało kogoś osądzić. Ktoś musiał ponieść karę.

Były wojskowy ciągnął za sobą dwuręczny miecz w pochwie. Nie odzywał się. Był bardzo skupiony na celu. Maszerował patrząc w podłogę.

Gdy zjechał do Lobby to na miejscu zastał czekającego Spoona. Ślady świeciły się delikatnym światłem, ale każdy krok postawiony przez Navaho w ciągu ostatniej doby było widać wyraźnie w półmroku. Wampir musiał być blisko. W końcu słońce zaszło jakieś trzy kwadranse wcześniej.

***


Cath stała jak wryta. Nie rozumiała zapisu. Albo raczej jej umysł nie potrafił go do siebie dopuścić. Ochroniarz jedynie wykonywał polecenia. Jak wiele osób pod wpływem dominacji był niczym pusta lalka. Bez swoich odczuć, czy opinii. Kazano mu zatrzymać obraz, to go zatrzymał.

Na jednym monitorze w windzie jak gdyby nigdy nic jechał indianin z psem. Z wielkim plecakiem, w którym z pewnością spoczywał karabin. Na drugim ten sam indianin wychodził z Lobby. Tak zwyczajnie. Bez asysty policji, czarnoksiężników czy w ogóle bez stosów trupów wokół. Ale Cath i tak nie potrafiła złożyć w żaden logiczny sposób tej sytuacji. Kamera w windzie pokrywała godzinę 10:42, kamera w Lobby 10:45.

Jak? Jakim cudem Utamukeeus wyszedł rano z mieszkania?

***


- Nawet nie drgnij - powiedział mężczyzna, za to kobieta podbiegł do Navaho. Zbyt szybko, żeby mogła być człowiekiem. Wąchała go uważnie.
- Nie śmierdzi jak inni - powiedziała z silnym brytyjskim akcentem i jakby z wyrzutem spojrzała na Rowenę.
- Nie wiem. Nie miało go tu być - powiedziała Szeryf unosząc dłonie w przepraszającym geście.
- Ale widzę, że u was też jest więcej niż miało być - dodała opuszczając ręce.

W odpowiedzi usłyszała warknięcie. Telefon Uty przestał dzwonić. I wtedy zadzwonił telefon Roweny.

- Kurwa, wyłącz te gówna Bit.

Mężczyzna w bluzie z kapturem uniósł dłoń i pstryknął palcem. Najwyraźniej to on miał ksywę Bit.
Telefon Roweny zgasł.

Gdzieś tam, po drugiej stronie miasta Spoon usłyszał w słuchawce: “abonent ma wyłączony telefon, lub jest poza zasięgiem”

- Dobra, lubię ciszę - kontynuował mężczyzna o aparycji drwala - Po co więc przychodzisz do nas?

Rowena klękneła na jedno kolano.
- Razor, przychodzę oddać ci część miasta. Anna jest gotowa renegocjować porozumienie. Oddamy wam południowo wschodnie dzielnice. W zamian szukamy pomocy w starciu z ludźmi i bezpiecznego kanału przerzutowego przez las. W moim imieniu i imieniu klanu Gangrel proszę o zgodę na polowania i zamieszkanie na waszym terenie.

Mężczyźnie tytułowemu Razor brwi powędrowały do góry, a szczęka w dół.
- O kurwa. Więc to prawda. Oni was rozjebali. Wypierdolili was aż miło. Ha ha ha.

Indianin czuł, że w tym śmiechu jest coś przerażającego.
Tymczasem Rowena wstała z kolan.
- Razor, obydwoje wiemy, że oni przyjdą po was gdy nas zabraknie. Znajdą was i przyjdą z karabinami ładowanymi pełnopłaszczowymi srebrnymi 7,62. I będą mieć w dupie to, że nie pijecie krwi. Bo dla nich, jak coś ma trzy metry i szpony jak tsaki, to jest takim samym potworem jak pijacy od czasu do czasu krew sarenek zagubiony indianin.
Zdrową dłonią pokazała masakrę.
- Jesteście zasranym zagrożeniem i pójdziecie do odstrzału.

Razor zamilkł. Cisza ciągnęła się.

- A ty? Co myślisz o tym wspólnym interesie krwiopijco? - zapytała kobieta stojąca tuż obok Navaho, która wcześniej go obwąchiwała.

***


Mieli przegwizdane. Utamkeeus miał nad nimi co najmniej kilka godzin przewagi. Yusuf zdawał się być tak bardzo skupiony na celu, że nic innego się nie liczyło. Tymczasem do przewidywanego spotkania z Anną została niecała godzina. Nadszedł czas trudnych decyzji.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 25-10-2022, 18:53   #516
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon patrzył na ochroniarza. Był głodny… i może nie był to rodzaj głodu który mieszał zmysły powodując szaleństwo, ale… Głodny jednak był. Myślał. Nie potrafił żerować tak ładnie jak Cath. Ba! Był biczem Mitry nie musiał umieć tak polować. Cały Londyn był jego pieprzonym terytorium łowieckim! Odpowiadał tylko przed Mitrą! A teraz… żył jak szczur. Ten człowiek… Był na wyciągnięcie ręki. Ale jednak on sam bał się go skrzywdzić. Bał się że gość naśle na nich policję jeśli przeżyje jego żerowanie, a oni zarąbią ich za dnia… a jeśli nawet celowo go zabije… to ci sami policjanci po kamerach sprawdzą kto odwiedził go jako ostatni i wyjdzie na to samo.

Czując frustracje skupił się na obserwowaniu człowieka i hamowaniu swoich pragnień.

Czekał na Cath. Chociaż tracił cierpliwość do tego wszystkiego. Indianin knuł coś na boku z cieńkokrwistymi, a Anna mogła jednym zdaniem zrobić z niego główną atrakcje krwawych łowów.

No i żeby było zabawnie to sam Yusuf też miał Annę w dupie bo właśnie teraz rozpoczął rytuał żeby odnaleźć tego cholernego Indianina. Porzucając całą ich „misje”.

Zastanowił się nad tym. A może nie było żadnej misji? Może tak bardzo skupił się na tym by rozwiązać sprawę artefaktów Mitry że zapomniał gdzie w tym wszystkim jest „jego” interes.

A w jego interesie napewno nie było dać się zamordować.

W końcu kiedy ponownie byli razem powiedział.

-Idę z Yusufem. Ktoś powinien uprzedzieć Annę, że się spóźnimy. Może Ty Tony? Masz lepsze gadanie odemnie. - Przeniósł spojrzenie na Cath.

-Tony może cię zawieść na spotkanie z Anną, chyba, że wolisz iść ze mną. - Bruhja zastanowił się chwilę.

-Udało Ci się sprawdzić co było na tych kamerach? - zapytał.
 
Rot jest offline  
Stary 25-10-2022, 19:50   #517
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Sędzia nie miał cierpliwości do tego wszystkiego. Fakt spotkania z Anną stracił dla niego wszelkie znaczenie. Liczyło się tylko odkrycie gdzie jest Indianin. Ledwo zarejestrował wszystko inne, w tym to co odkryła Catherine i decyzję Spoona by mu towarzyszyć.

Podrzucił miecz i oparł go o swój bark, na całe szczęście ten wciąż był w pochwie. Z większej odległości mógł wyglądać jak kawał metalu, albo pakunek niesiony przez robotnika. Na nieszczęście zabrakło mu rozsądku by schować całość do eleganckiego pokrowca, który w czasie poprzednich nocy maskował kształt broni, więc z bliska z pewnością ktoś zauważy że to masywny dwuręczny miecz.

- Idę znaleźć Navaho. - oznajmił głosem wypranym z emocji, oczami czarnymi jak dwie studnie i ruszył odkrytym przez siebie tropem. Był łowcą. Najlepszym łowcą jakiego nosiła noc, a teraz prawda Krwi wyraźnie odkrywała przed nim kolejne znaki. - Musimy poruszać się szybko. - zwrócił się do Spoona i przyspieszył, już po chwili przechodząc do truchtu, a potem biegu, poruszając się z prędkością przy której jakiekolwiek tropienie nie powinno być możliwe.

Ale on nie był człowiekiem. I nie on śledził ślady, tylko Bestia skryta za jego oczami, z zwierzęcą wprawą prowadząc jego krokami.
 

Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 25-10-2022 o 19:57.
Zaalaos jest offline  
Stary 27-10-2022, 13:39   #518
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Cath pożywiała się ładnie i schludnie. Nawet gdyby ktoś przyglądał się temu z zewnątrz nie dostrzegł by nic bardziej niepokojącego jak migdaląca się w godzinach pracy para. Zresztą to nawet zbyt długo nie trwało. Zanim zatarła wspomnienia dozorców dopilnowała aby zgrał jej ten fragment nagrania i zakończył jego przeglądanie w innym nie rzucającym się w oczy miejscu.


Całą niedługą podróż do do apartamentu Ventrue poświęciła na na zastanawianie się czy może wierzyć własnym oczom, a jeśli tak to co tu się dopirdala. Dlatego zaraz po przekroczeniu progu i zamknięciu za sobą drzwi zapytała towarzyszy

- Czy ktoś z Was wie jakim cudem wampir może chodzić za dnia? No ja na nagraniu zobaczyłam, że Utamukeeus wyszedł z mieszkania o 10:42 i nic z tego nie rozumiem .

Cath spojrzała na Spoona.

- Myślę, że powinniśmy się rozdzielić. Przy szukaniu Navaho nie wiele wam pomogę, a jak pokręcę się blisko Anny to może uda mi coś wywęszyć, albo jeszcze lepiej - oczy aż jej rozbłysły - zamienić na osobności kilka słów z Juliet Parr



 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 27-10-2022 o 13:41.
Wisienki jest offline  
Stary 29-10-2022, 17:18   #519
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
-Yusuf kurwa czekaj. – warknął poirytowany Spoon patrząc na oddalającego się sędziego. Przeniósł spojrzenie na Cath.

-Uta był tu w nocy i tak po prostu wyszedł po dziesiątej rano? No to nie jest możliwe… no chyba, że jest słabej krwi. Zresztą pies go trącał. - powiedział poirytowany widząc, że Yusuf nie zwalnia.

-Dobra widzimy się u Anny. – Bruhja pożegnał się z Cath i pobiegł za oddalającym sędziom.

-Bloody Hell Yusuf CZEKAJ!
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 29-10-2022 o 17:59.
Rot jest offline  
Stary 30-10-2022, 05:40   #520
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Jaką ironią losu było to, że jedyna rzecz od której Utamukeeus stronił jak tylko mógł - polityka - dopadła go nawet tutaj, w leśnej głuszy z dala od zgiełku miasta. Nawet klan Gangrel, nawet Lupini zdawali się w dzisiejszych czasach być w niej zanurzeni po uszy.

Traper zastanowił się przez chwilę, zanim odpowiedział. Czemu w ogóle ich interesuje zdanie przypadkowego świadka? Czyżby wiedzieli, że nie jest takim ot byle jakim, zagubionym wampirem, ale Heroldem? Czy powinien odpowiedzieć "dyplomatycznie", niejednoznacznie, czy prosto z mostu?

- Londyn płonie. Brak mu przywódcy, a pozycja obecnego jest chwiejna, gotowa na przejęcie przez kogoś silniejszego. Zasady gry pomiędzy nami, a śmiertelnikami kompletnie się odwróciły. Wbrew temu, w co część z nas wciąż próbuje wierzyć, nie jesteśmy już myśliwymi, a oni nie są już zwierzyną. To na nas trwa polowanie, to my jesteśmy na celowniku Antygenu, to nasze domeny są demolowane. I mówię to jako naoczny świadek, który starł się z jednym z ich oddziałów. Jeden z ich agentów był nawet o włos od zinfiltrowania siatki Richarda de Worde. Dysponują technologią, jakiej nikt z nas jeszcze nie widział. Ona ma rację - jeśli my upadniemy, wy będziecie następni. Być może polowanie na Garou już się zaczęło, tylko jeszcze o tym nie wiecie? Tak było w naszym przypadku.

Navaho zapauzował na chwilę, pozwalając wypowiedzianym słowom wybrzmieć, zmusić do refleksji. Na koniec tylko dodał:

- Nie wiem czy ta wojna jest do wygrania, dlatego gdy tylko załatwię swoje sprawy w Londynie, zamierzam go opuścić.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172