Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-11-2009, 23:49   #1
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany
[WoD: Wampir] Póki świt nas nie rozłączy [+18]

Póki świt nas nie rozłączy



Sie leben hinterm Sonnenschein
getrennt von uns unendlich weit
sie müssen sich an Sterne krallen (ganz fest)
damit sie nicht vom Himmel fallen


Akt I
Stare Przepowiednie



Świat skrywa wiele tajemnic. Jedna taka kryła się w nieznanym miejscu o którym zapomniał świat i śmiertelni. Czas gnał naszą cywilizacje naprzód przyspieszając z roku na rok. Z każdą chwilą postęp był coraz większy i większy aż osiągnęliśmy dzisiejszy status. Jednak tamto miejsce zdawało się być wyrwane z biegu czasu - mijały lata… wieki… a ono stało niewzruszone ukryte na wieczność od światła dnia i mroku nocy. Co w takim razie jednak wypełniało przestrzeń pomiędzy starymi kolumnami i licznymi sarkofagami? Śmierć - aura śmierci, która byłą tak gęsta że niemal czarna niczym pustka.
-Hej! Chyba coś znalazłem!
Kilka ruchów młotem zniszczyło doszczętnie jedną ze ścian. Po raz pierwszy od Bóg wie jakiego czasu zagościło tu słońce. Blask jasności wypełnił każdy brzeg krypty. Osiem sarkofagów leżało porozrzucanych po całym pomieszczeniu. Trzy z nich były otwarte i zniszczone. Natomiast pozostałe pozostające zamknięte zdawały się być w doskonałym stanie.
-Ciekawe…. - jeden z archeologów w euforii szczęścia podbiegł do swojego nowego znaleziska. Uklęknął przed nim i zaczął próbować rozczytać dziwne hieroglify znajdujące się na starszym odpowiedniku znanej nam trumny. Wszyscy byli pogrążeni w pracy - w końcu dokonali jakiegoś odkrycia po tak długim okresie poszukiwań. Pozostało jeszcze tyle do odkrycia! Czasami jednak niektóre tajemnice lepiej zostawić w spokoju.


Nosferatu chodził z jednego końca pomieszczenia do drugiego. Był wyraźnie spięty i jakby lekko podenerwowany. Odkąd David Jones objął stanowisko księcia w ostatnim czasie naliczył niemal na starcie wiele sukcesów. Jednym z nich było stopniowe wypędzanie Sabbatu z Los Angeles. Camarilla zdawała się chodzić niczym w zegarku co było nie lada rzadkością i wyczynem Pewnie miało to wiele wspólnego z faktem, że obecny książę za życia był wojskowym i brał udział w wojnie w Vietnamie. Nic więcej na jego temat nie było wiadomo, ale póki co sprawował się świetnie na stanowisku i pod niewieloma względami przypominał typowego członka swego klanu. A teraz mimo to można było odnieść wrażenie, że trzęsą mu się ręce.
-To nie może trwać ani nocy dłużej!
W końcu zatrzymał się i uderzył pięścią w drewniany stół dając upust gromadzącej się w nim bezradności. W wyborowym apartamencie poza nim znajdowało się kilku bardziej wpływowych lub znanych wampirów z miasta aniołów. Po ich wyrazach twarzy widać było lekkie zmieszanie. Nie trzeba było posługiwać się telepatią by wiedzieć co chodzi im po głowach. Z nocy na noc ginęli kainici różnych klanów, pokoleń i sekt. Od tygodnia co wieczór ginęła jedna osoba - czasem więcej. Wyglądało to na pierwszy rzut oka na robotę jakiegoś łowcy, ale ludzie zostawiają ślady. Tutaj wyglądało to jakby spokrewnieni po prostu rozpłynęli się w powietrzu. Nie jest to jakąś nowością w dzisiejszym świecie więc na początku przymykano na to oko. Wczorajszej nocy zaginął jeden z członków Rady Primogenu. Wywołało to mały wstrząs i ostatnie wydarzenia zaczęto łączyć ze śmiercią starszego. Oczy wszystkich były skierowane na księcia - on był odpowiedzialny za miasto i to on miał rozwiązać ten problem.
-Moi informatorzy... - Pewien gangrel wyszedł trochę bardziej na środek starając się zyskać uwagę księcia -... donieśli mi, że w Sabbacie też wiele kainitów spotkała ostateczna śmierć. Wiem, że zginęło dwóch biskupów i jeden Prisci. Nie mam informacji o wszystkich ofiarach po stronie Czarnej Ręki, ale jestem pewien że ich szeregi przerzedzają się nie bardziej niż nasze.
-Beckett...
- książę wypowiedział imię osobnika lekko zaskoczony, że tak szybko się pojawił. Co prawda zapowiedział swój powrót do miasta dwie noce temu, ale nosferatu nie myślał że będzie aż tak dobrze poinformowany o bieżących wydarzeniach. Widocznie miał wiele wtyczek w mieście... jak każdy w tym pokoju zresztą.


Beckett był historykiem, który za cel nieżycia postawił sobie badanie swego gatunku a konkretnie jego historii. Dość sceptycznie podchodził do idei pochodzenia każdego dziecka nocy od Kaina. Między innymi dlatego był jednym z bardziej znanych przedstawicieli swego klanu. Gangrel zdjął okulary przeciwsłoneczne odsłaniając szkarłatne oczy o zwężonych źrenicach, które zdawały się lekko połyskiwać w panującym półmroku.
-To ciekawe, ale co z klanami które twierdzą, że nie przynależą do żadnej z sekt? - Olaf Ranghild, jeden z bardziej wpływowych starszych klanu Tremere po raz pierwszy zabrał głos tego wieczoru. Dało się wyczuć w jego pytaniu nutkę ciekawości co było dla niego raczej nietypowe. Zresztą jak dla każdego kto na co dzień zachowuje się jakby wiedział wszystko - tyle, że w przypadku Olafa mogło tak rzeczywiście być.
-Tego nie udało mi się ustalić, ale patrząc na ostatnie wydarzenia jestem pewien, że jeśli jeszcze nikt u nich nie zginął to wkrótce spadną pierwsze głosy.
-Nie obchodzi mnie co się dzieje poza Camarillą. Interesują mnie moi ludzie i to co ich zabija.
- Jones szybko postawił sprawę jasno. Widać, że żołnierskie nawyki zostają nawet po śmierci. Wszyscy niczym jeden mąż spojrzeli na księcia oczekując na rozkaz. Tak to wyglądało odkąd objął urząd - wydawał rozkaz, inni go wykonywali i wszyscy byli zadowoleni. Nikt nawet nie śmiał się przeciwstawiać, bowiem David nie cierpiał nieposłuszeństwa chyba bardziej od słońca i łowców. Nikt nie protestował... jeszcze.
-Becket wybierzesz paru ludzi i zbadasz schronienie Alistera. Śmierć członka Primogenu jest dla nas wielkim ciosem. Możliwe, że w jego domu znajdziemy jakieś ślady. Co do reszty... proszę byście się mieli na baczności i nie robili niczego ryzykownego. Chcę ograniczyć straty po naszej stronie do możliwego minimum. Jeśli czegoś się dowiecie o tej sprawie niezwłocznie mnie poinformujcie o tym. To wszystko na dziś. Dziękuje za przybycie.
Wszyscy zaczęli się rozchodzić bez słowa. Aż w końcu książę został sam ze swoim cieniem. Po paru minutach siedzeniu w bezruchu rozejrzał się dokładnie na lewo i prawo jakby się upewniał, że jest tu tylko on. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niego medalion. Przypominał formą dziwny krzyż z czerwonym klejnotem pośrodku. Władca miasta zaczął gładzić go delikatnie palcami niczym największy skarb. Patrzył na niego zachłannie niczym dziecko mające obsesję na punkcie swojej zabawki.
-Przepowiednia zaczęła się wypełniać. - ciszę w apartamencie przerwał stopniowo narastający chichot...

 
Famir jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172