Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z dziaÅ‚u DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-06-2016, 22:20   #21
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Spokojnie koledzy - czarodziej uspokoił narwanego młodzika.
- Ciekawa teoria - odpowiedział Chass bawiąc się kubkiem - Ale dziurawa jak durszlak. Rozejrzał się w poszukiwaniu kelnerki, by domówić napoje, ale nie znalazł dziewczyny. Widział za to, jak ktoś przyczepia się do Nevara, ale nie miał ochoty ingerować.
- W lesie faktycznie nie byłem, więc nie wiem czy byście coś przegapili, ale to miejsce jest jedynym, gdzie można uzupełnić zapasy na dalszą drogę w niezłym promieniu. Wasi rabusie musieli przechodzić przez to miejsce, lub jeszcze tu są, obserwują was uważnie, mają niezłą zabawę. Być tak blisko, a jednak tak daleko. Mieć ofiarę pościgu na wyciągnięcie ręki i patrzeć nieświadomie jak się wymyka. - Chass zrobił efektowną w swoim mniemaniu przerwę upijając łyk.

- Prawda jest taka, że obserwacja i dedukcja wspomagane odrobiną Sztuki czynią cuda. - uśmiechnął się wyławiając wzrok elfa. Strażnik grobów miał wyjątkowo trudne zadanie wytrzymać wzrok mężczyzny gdyż tęczówki Constantine'a mieniły się wszystkimi znanymi ludzkości barwami.

- Zawsze chciałem zwiedzić Everaskę - powiedział spokojnie odchylając się na krześle. Upewniwszy się, że elfy zrozumiały aluzję dodał - w zamian powiem wam gdzie są poszukiwani przez was złodzieje. I w geście dobrej woli uratuję Waszego arystokratę przed podłym czynem jakiego chce się dopuścić. Gwałt na ludzkiej kobiecie pod wpływem czaru nie jest godne elfa, a tym bardziej szlachetnego rodu z Everaski. Mówię o tamtym... - Chass odwrócił się spoglądając na pusty stolik
- Kurwa mać - zaklął we wspólnym. - Zaczęło się. Gdzie jest ten elf, co siedział przy tamtym stoliku? - spytał strażników grobów. - Siedzieliście przodem do niego. Gdzie on jest? - Constantine wstał wyraźnie poruszony rozglądając się po izbie. Jego plan nie zakładał takiego rozwoju wypadków, ale szybko dostosował go do sytuacji. Rzucił wzrokiem na pielgrzymów widząc ruch w interesie. Próbował zorientować się w sytuacji, złapać kontakt wzrokowy z wstającym półelfem.
~ Co się dzieje? ~ wyrażało jego spojrzenie. Rzucił ukradkowym spojrzeniem na rabusiów czy aby nie będą się zbierać?
Cóż, należało czekać na reakcję elfów, ale z tyłu głowy kwitł mu już kolejny plan...
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 07-06-2016 o 22:24.
psionik jest offline  
Stary 07-06-2016, 22:57   #22
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Nevar przez chwile wpatrywał się swym ptasim , nieodgadnionym wzrokiem w Grigora. Mógł z łatwością obrócić przeciwko niemu całą ekipę z która podróżował. Przez moment korciło go by ujawnić szczegóły przesyłki - skąd i do kogo miała być dostarczona a za źródło owej wiedzy podać Grigora.

Z pewnością miałby satysfakcję, czy jednak czyniąc to i doprowadzając zapewne do rozlewu krwi nie stałby się właśnie tym kim nie chciał być?

Mógł przecież pogodzić się ze swoją łatką, szukać towarzyszy wśród przeróżnych mentów, cieszyć się ze złej opinii i korzystać z niej. Ba mógłby przecież faktycznie zostać agentem Sieci i czerpać z tego nie małe korzyści...

Nevar jednak taki nie był , zła droga która próbowała go kusić , łatwością i zrzuconym ciężarem wyrzutów sumienia, nie była dla niego. W zasadzie tak bardzo nie chciał się stać tym kim inni chcieli widzieć, że podjął sie tej całej pielgrzymki a teraz znosił jedno upokorzenie za drugim.

Nie zrobił nic. Obserwował jedynie Grigora nie życząc mu niczego złego. Miał nadzieje ... naprawdę miał nadzieje że pielgrzymka zdoła odkręcić całą sytuację. Może zmienić czas? A może pamięć? Cóż jednak z tego że oczyściłby się z zmyślonych zarzutów , jeśli w trakcie pielgrzymki miały by dojść nowe - tym razem prawdziwe.

Nie chciał mieć krwi na rekach , ale gotów był się bronić gdyby ktokolwiek go zaatakował. Napięte mięśnie rwały się do sięgnięcia po broń, ale i tego jeszcze nie mógł uczynić.

Co gorsza nie mógł też wyjść w tym momencie za arystokratą musiał wyczekać przynajmniej chwilę...

Jedyna odpowiedzią na obrazę Grigora było przeciągające się milczenie ze strony Nevara i gotowość do walki gdyby zaszła taka potrzeba.
 
Eliasz jest offline  
Stary 08-06-2016, 12:10   #23
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Takashiro, nie mogąc dłużej patrzeć na tchórzostwo człowieka ptaka wstał, wziął do ręki swoją broń i powoli wyszedł za kobietą i najwyraźniej opętanym przez chuć arystokratą. W jego kraju miecze już dawno opuściłyby saya, rozlewając krew za takie zniewagi. Człowiek ptak - najwyraźniej morderca, a w dodatku jeszcze tchórz znalazł się nagle bardzo nisko w notowaniach ronina.

"Kim jestem, aby osądzać? - pomyślał jednak refleksyjnie przypominając sobie własne dokonania. Ręka lekko drgnęła mu ze zdenerwowania na drzewcu naginaty, jednak po chwili skupił się na arystokracie.

Instynkt podpowiadał mu, że może nie obyć się bez rozlewu krwi, jednak to, co zrobi zależało od samej dziewczyny i samego arystokraty. Ewentualna zemsta rodziny nie wzruszała Takashiro tak bardzo jak ewentualna trudność, jaką mógłby mieć docierając do grobu. Jednakże arystokrata musiał umieć poprzeć swoje racje - a Takashiro najprościej ujmując zamierzał sprawdzić, czy tamten zdoła to zrobić. Czynem, czy też słowem, nie miało to dla ronina wielkiego znaczenia.

Sprawy rabusiów grobów i strażników z Evereska można było pozostawić najwyraźniej bardziej kompetentnemu dyplomacie, jakim był Chass.
Wydawało się, że panował nad sytuacją.
 
Asmodian jest offline  
Stary 08-06-2016, 15:00   #24
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Immeral wstał razem z Kelvenem, żadna z płyt jego złoto-brunatnego pancerza nie zachrzęściła. Dwójka jako pierwsza ruszyła w kierunku wyjścia. W chwilę później dołączył do nich Iwatsu. Arystokrata nie spostrzegł, że w ślad za nim rusza grupka osób.

Grigor czując na swoich plecach wyczekujące spojrzenie towarzyszy, w końcu machnął ręką i również ruszył w kierunku drzwi. Nevarowi udało się uniknąć walki, albo przynajmniej ją odwlec. Pogarda jaką dostrzegł w oczach rudego mężczyzny z pewnością pozostanie w jego pamięci.
- To wszystko? - mruknął Zwierz. Dobiegający zza maski głos był co prawda nieco zniekształcony, ale nie brzmiał kpiąco. - To teraz idziemy ich pozabijać czy kiedy? Ten ludek-Herold mówił, że facet w sukience ma ważne papiery.
- Wydaje mi się, jeśli mogę wejść w słowo - rzekł Steven -że póki co lepiej trzymać się z tyłu. I tak cud dzielił nas od bitki w tej przyjemnej gospodzie. Pamiętajmy, że naszym celem jest dostanie się do Evereski, a nie wyrżnięcie wszystkiego co się napatoczy.

Wytatuowany wielkolud wzruszył ramionami.

***

W miarę jak Chass mówił, elf z blizną na brwi tracił rezon. Ewidentnie słowa człowieka były mu nie w smak. Pielgrzym zdawał sobie sprawę, że bardziej jego osobisty urok i charyzma, niż proste magiczne sztuczki, utrzymywały uwagę jego rozmówców.
- Sztuka na niewiele się zda, jeżeli nie posiada się chociażby strzępu informacji. Oczywiście, o ile nie władasz silną magią. Z resztą - w tej chwili dochodzenie źródeł twojej wiedzy jest nieistotne. Jeżeli możesz nam dopomóc, zrób to. Czas pokazać karty. Nie zawiedziesz się na nas, N-Tel-Quess.
Strażnik grobów nie dał po sobie znać, czy odnotował wzmiankę o wizycie w Warownym Domu. Chass mógł tylko zgadywać czy elf puścił ją mimo uszu, czy też wolał zachować milczenie.

W tym momencie wydarzenie wyraźnie przyspieszyły. Na pytanię Chassa, strażnicy zerknęli za jego plecy:
- Znasz go? - zapytał przywódca, ale w chwilę później stracił zainteresowanie odpowiedzią. Widząc zbierającą się grupę, strażnicy sami wyczuli widmo zbliżających się kłopotów.
- Dzieje się tutaj coś dziwnego - zauważył młodszy.
- Idziemy to sprawdzić - rzekł bliznowaty. - Nie róbcie niczego głupiego, wiecie kim Daelros jest i na co go stać. Chodź z nami, nieznajomy - jego ostatnie słowa zabrzmiały raczej jak polecenie, niż propozycja.

Chass najpierw zerknął na stolik rabusiów. Tamta grupa przyglądała mu się bez skrępowania. Podejrzewał, że trwa to od niedawna, gdyż pewnie wcześniej wyczułby na sobie ich wzrok. Odruchowo odwrócił spojrzenie i również ruszył w kierunku wyjścia. W sumie wszystko układało się zgodnie z jego planem.

***

Na zewnątrz cały czas lało. Kiedy Kelven i Immeral opuścili gospodę, początkowo nigdzie nie dostrzegli elfa-arystokraty. Chociaż dla ich nadludzkich oczu ciemność nie stanowiła przeszkody, ściana wody znacząco utrudniała obserwacje. Dopiero po chwili usłyszeli dźwięk zatrzaskujących się drzwi, dobiegających z prawej strony, z okolic stajni. Budynek ten znajdował się jakieś dwadzieścia-trzydzieści kroków od wejścia do gospody. Dołączył do nich Iwatsu.
- Tam - Immeral wskazał na stajnie, gdzie też bezzwłocznie się udali.

Już z dala słyszeli podniesiony, męski głos. W słowach wspólnej mowy pobrzmiewały melodyczne, śpiewne wręcz tony. Pomocnicze drzwi (umiejscowione na prawym skrzydle głównych wrót) zostawiono otwarte na oścież.
- Czy w twoich stronach nie znają słowa N I E? Zostaw mnie, przestań mnie prześladować! - dopiero teraz do ich uszu dotarł głos kobiety.
- Nie mów tak! - ryknął chwiejny głos. - Nie oszukuj się - musisz być ze mną! Ze mną, albo z nikim!

Iwatsu który znajdował się w ogonie całej grupki, kątem oka odnotował zbliżającego się maga-emisariusza wraz ze swoją świtą (w tym Grigorem). Ewidentnie zmierzali w kierunku stajni. Mieli jeszcze trochę czasu, nim ich zauważą.

***

Nevar, Steven oraz Zwierz widzieli jak grupa z magiem-emisariuszem na czele opuścili gospodę. Widzieli też, jak strażnicy grobów wraz z Chassem kierują się w ślad za nimi. Chociaż w środku wciąż znajdowało się sporo gości, mieli poczucie jakby wnętrze się wyludniło. Aarakockra odnosił wrażenie, że rabusie rozmawiali o oddalającym się Chassie.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 08-06-2016, 15:23   #25
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Mogę im być potrzebny - zauważył Nevar czując instynktownie że zbliża się walka i bynajmniej nie zamierzając jej unikać. Mądry wojownik samemu wybiera swoje bitwy. O ile zabicie Grigora było by bezsensowną śmiercią, która wcale nie poprawiłaby sytuacji Nevara, o tyle pomoc towarzyszom jak najbardziej miała sens - zwłaszcza że jedyną nadzieje jaką pokładał w odmianę losu było ukończenie pielgrzymki - czego obecnie pragnął coraz bardziej.

- Złodzieje rozmawiają o Chassemie - szepnął przy stoliku do pozostałych pielgrzymów - miej na nich oko a najlepiej ucho... - przekazał Stevenowi ani razu nie obracając się nawet w kierunku hien cmentarnych. Sam zebrał swoje rzeczy, włącznie z bronią i wyszedł za towarzyszami, dając im chwilę lub dwie- w zasadzie to dając je emisariuszowi, nie chciał bowiem zderzyć się z nim i jego ochroną tuż za drzwiami.

Gdy tylko wyszedł zarzucił na głowę kaptur nie oddalając się specjalnie od drzwi karczmy, zamierzał obserwować stąd wydarzenia a także interweniować gdyby zaszła taka potrzeba.
 
Eliasz jest offline  
Stary 08-06-2016, 15:51   #26
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Chass skierował się w stronę wyjścia szybkim krokiem, starając się wyprzedzić elfy. Nie omieszkał jednak przejść w pobliżu stolika rabusiów rzucając:
- Szybciej, musimy uratować tego elfa! - Nic tak nie uspokajało podejrzanych jak danie im złudnego poczucia bezpieczeństwa. Nadziei, że łowcy nie przyszli po nich. Constantine dobrze znał to uczucie, więc każdy jego ruch był grą obliczoną na maksymalizację zysków. W tym wypadku chciał upiec kilka pieczeni na jednym ogniu i jeszcze przygruchać dziewkę na noc. Ryzyko było jednak spore, skoro strażnicy rozpoznali arystokratę.


Mag wyszedł na zewnątrz z hukiem otwierając drzwi. Rozejrzał się błyskawicznie i wskazał na swoich towarzyszy - Tam! Szybko! - krzyknął tak, by jeszcze być słyszalnym przy stoliku rabusiów.
 
psionik jest offline  
Stary 08-06-2016, 17:09   #27
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie da się ukryć, że należało się spieszyć - oczywiście jeśli ktokolwiek miał zamiar przeszkodzić arystokracie w dokonaniu czynu, którego znaczna część cywilizowanych istot nie popierała.
Dziewczyna, jak było słychać, zdecydowanie nie była zainteresowana złożoną jej ofertą, którą arystokrata najwyraźniej uznał za niemożliwą do odrzucenia.
Na dodatek, tak przynajmniej zrozumiał Kelven, dawał wybór - albo on, albo śmierć.

Półelf szybko wszedł do stajni.
- Czy pozwolisz, szlachetny panie, byśmy ci pomogli... - powiedział - w opuszczeniu tego pomieszczenia? Zanim posuniesz się do czynów niegodnych twego urodzenia...
 
Kerm jest offline  
Stary 08-06-2016, 18:46   #28
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Takashiro nic nie mówił. Nie było takiej konieczności. Po prostu wszedł za Immeralem, jednocześnie zerkając ostatni raz na podwórko - szacując ile będą mieli czasu zanim do stajni wejdzie mag i jego świta.
Stanął, pilnując póki co pleców obu mężczyzn - nie był pewien, czy emisariusz i jego strażnicy mają dobre zamiary. Oczy o kształcie migdałów lustrowały budynek stajni, wypatrując jakichś szczególnych miejsc sprawiających trudność w walce, lub mogących zostać wykorzystanymi przez niego samego. Jednocześnie zaś, słuchał uważnie konwersacji, próbując wychwycić z barwy głosu intencje rozmawiających.
 
Asmodian jest offline  
Stary 09-06-2016, 21:03   #29
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kelven, Immeral i Iwatsu weszli do środka. Pomiędzy rzędami boksów dla koni, trójka Pielgrzymów dostrzegła służkę, która kilka minut temu odbierała od nich zamówienie oraz elfa-arystokratę, w swych pięknych, wzmocnionych magią szatach. Stajnia była całkiem spora i w miarę czysto - co ciężko stwierdzić w lichym blasku samotnej lampy, trzymanej przez kobietę. Liczne wierzchowce nie okazywały ani krztyny zainteresowania odbywającym się na ich oczach przedstawieniem. Większość z nich odpoczywała na stojąco, z niski opuszczonymi łbami. Kobieta posłała wam rozpaczliwe spojrzenie:
- BÅ‚agam! Zabierzcie go ode mnie! To wariat!
- Jak możesz mnie tak ranić?! - arystokrata zrobił krok w jej stronę. Słysząc słowa Kelvena, obrócił się w jego stronę:
- Nic nie rozumiesz! To jest sprawa między nami. Zostawcie nas samych. - coś w słowach, albo spojrzeniu Kelvena na chwilę go opamiętało.

Iwatsu zachował dystans, chłodny osąd i cierpliwość. Tych parę słów, chwila obserwacji i wiadomości uzyskane od Herolda, dawały mu coraz pełniejszy obraz sytuacji. Czuł, że arystokrata jest wprost opętany mieszaniną żądzy i alkoholu. Chociaż Kelven chwilowo zbił go z pantałyku, wojownik wiedział, że tak jak ogień łuczywa wystawionego na gwałtowny wiatr - gdy tylko podmuch ucichnie, płomień rozgorzeje od nowa z wzmożoną siłą. Znał ten rodzaj pasji graniczącej z obłędem - albo już obłędem się stającym. Co więcej, podejrzewał, że elf posunie się do wszystkiego, byle tylko osiągnąć swój cel. W swej desperacji pewnie nie wzgardziłby nawet pomocą osób trzecich...

Co do kobiety, przybysz z bardzo dalekich stron również nie miał wątpliwości. Służka szczerze okazywała strach. Nawet najwybitniejsza aktorka nie zdołałaby sfabrykować mowy ciała w tak dalece doskonały sposób. Jedyne emocje jakie łączyły ją z wielbicielem to wzgarda i lęk.

Za Pielgrzymami do środka weszła grupa z magiem-emisariuszem na czele. Posłaniec z gwiazdą na sercu uniósł brew. Daelros jedynie zerknął na przybyłe osoby, nie silił się jednak na komentarz. Grigor szepnął coś swojemu pracodawcy. Wskazał przy tym na Pielgrzymów.
- Czy wy czasem nie zasiadaliście przy stole z tym całym Nevarem? - zapytał was młody mag.
Zapadła chwila ciszy. Nim padła odpowiedź, drzwi rozchyliły się już po raz kolejny. Do środka weszła kolejna grupka czterech osób - Chass oraz strażnicy grobów.
- Co-tu-się-wyprawia? Nie widzą tutaj żadnych g r o b ó w - wysapał Daelros.
- Panie - strażnik z blizną na brwi pochylił głowę - Sami chcielibyśmy to wiedzieć... - powiódł wzrokiem po lawinowo rosnącej grupie.

***

Nevar, Steven i Zwierz dźwignęli się w kierunku drzwi. Kiedy już mieli wychodzić, zaczepił ich niski, rumiany facet, o uśmiechu pozbawionym dwóch górnych jedynek.
- Czekajcie chwilę panowie! Czyż my się nie znamy? Czerwone Modrzewie, rok temu? Tęga wypitka? Ha?
Nevar swoim (nomen-omen) sokolim okiem, złowił za plecami szczerbatego knypka ruch. Grupka rabusi bardzo szybkim krokiem wchodziła na górę w kierunku sypialni. Brakowało chyba jednego z nich.
- Jakie Modrzewie? O czym ty mówisz? - Zwierz podrapał się po kudłatej głowie. Stojący obok Steven milczał - być może również dostrzegł malującą się w tle scenę.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 09-06-2016, 21:21   #30
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Było gorzej, niż się tego Kelven spodziewał.
Dużo gorzej.
Arystokrata zachowywał się nie jak arystokrata, a szaleniec.
Czy warto było ryzykować i stawać na jego drodze w obronie czci zwykłej służącej?

Kelven ruszył do przodu, by znaleźć się między elfem a dziewczyną.

- Rozumiem cię, panie - powiedział. - Jednak jesteś w błędzie. To nie jest sprawa między tobą a tą panną. To już się stało sprawą publiczną. Przy tylu świadkach chyba nie zrobisz niczego, co by przyniosło wstyd i hańbę twemu rodowi.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172