Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-07-2016, 09:43   #121
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Elfka uśmiechnęła się do Chassa i przytaknęła Kelvenowi:
- Uważaj sobie młodzieniaszku, bo jeszcze uwierzę, że masz coś na pokrycie swoich słów - odparła temu pierwszemu - Wygląda na to, że nie unikniemy podzielenia się. W takim razie ty zostajesz w Drzewie, a my - wskazała na resztę grupy - ruszymy w odwiedziny do posiadłości Nuiren.

- A może Zwierz zostanie i dotrzyma towarzystwa Chassowi? - zasugerował Steven.
- E? Mam siedzieć t u t a j? - zapytał mięśniak.
- Mówiłeś coś o kąpieli i-te-de? Poza tym zostałbym z wami. Lena musi nieco odpocząć.
- No, taa. Na jedno wychodzi. Niech będzie.
Major szczeknął pojedynczo zatwierdzając porozumienie.

Bibliotekarz odchrząknął.
- Cóż, jeżeli mamy już za sobą podział na podgrupy, wygląda na to, że chwilowo pozostaje twoim przewodnikiem, panie...?

***

Czwórka pod przewodnictwem Sariel opuściła Drzewo Muira. Ponownie zagubiliście się w krętych ścieżkach Evereski, zmierzając w kierunku posiadłości Nuiren. Po drodze wasza przewodniczka zabrała głos:
- Młody panicz... lord, właściwie, jest dość przewrażliwiony na punkcie tytulatury, statusu i tym podobnych ozdobników. Typowa przypadłość dziecka, któremu rzucono na barki zbyt wielką odpowiedzialność. Jeżeli chcecie uzyskać dostęp do jego kolekcji, lepiej okażcie mu szacunek. Tak tylko uprzedzam.
Po kilkunastu krokach dorzuciła: - Stanowicie cudaczną zbieraninę. Jak właściwie się odnaleźliście? Rozumiem, że chcieliście nawiedzić Biały Grób i zdobyć informacje o tym całym "Wywyższonym Domu", ale jak się dogadaliście?
Immeral zerknął porozumiewawczo na Kelvena.

***

W oddali, wśród drzew, zamajaczyła wspaniały pałac z drewna, którego tyły przechodziły płynnie w potężne drzewo. Jego przód przypominał bardziej standardową konstrukcję, o strzelistym dachu, smukłych, bogato rzeźbionych kolumnach i kunsztownych balustradach. Porastał go lekko fioletowy bluszcz, a światło dawały liczne lampiony, rozwieszone na krużgankach.

Wejścia pilnowało dwóch lekkozbrojnych elfów. Sariel poleciła wam zaczekać, po czym porozmawiała chwilę ze strażnikami. Po chwili, w ich asyście, weszliście do środka.

Wnętrze utrzymano w nieskazitelnej czystości. Korytarze były bardzo przestronne, za dnia wpuszczały za pewne wiele światła. Ściany pokrywały misternie wykonane kobierce i arrasy. W rogach poustawiano mnóstwo kamionkowych donic, w których rosły ozdobne kwiaty. Co raczej niespotykane dla pałacowych wnętrz, nie dostrzegliście żadnego obrazu. Zamiast tego, zewsząd otaczały was rzeźby i bardziej subtelne zdobienia, w naturalny sposób łączące się z wnętrzem.

Lord Nairo Nuiren przyjął was w reprezentatywnej sali, której ściany obwieszono porożami, czaszkami i pazurami - słowem - trofeami. W samym jej środku znajdował się długi, intarsjowany stół, przy którym w dwóch równych rzędach znajdowało się kilkadziesiąt krzeseł. U jego szczytu siedział młody szlachcic.

Nairo wyglądał jak dziecko, które stara się nadrobić wiek wyniosłą miną i dostojną szatą. Miał gęste, długie loki opadające mu na plecy i czoło. Bledsza cera i skrzące się oczy wskazywały, iż był elfem księżycowym. Gdybyście mieli ocenić go ludzką miarą, nie dalibyście mu więcej niż czternaście lat.

Sariel podprowadziła was do gospodarza i ukłoniła się.
- Witaj Sariel. Kogóż to do mnie sprowadzasz? - Nairo modulował głos, tak, aby brzmiał niżej i poważniej.
- Witaj Lordzie Nuiren. To grupa pielgrzymów, która została wpuszczona do Domu w podzięce za pomoc Strażnikom Grobów. Przybyli do nas w poszukiwaniu informacji.
Młody lord przeniósł wzrok na was:
- Z kim mam więc przyjemność?

***
 

Ostatnio edytowane przez ObywatelGranit : 28-07-2016 o 10:20.
ObywatelGranit jest offline  
Stary 27-07-2016, 23:46   #122
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Może mam, może nie - Chass uśmiechnął się do elfki - dowiesz się jak mi powiesz jak cię mogę znaleźć? Nie chciałbym się zgubić w Waszym pięknym mieście - odpowiedział serdecznie.

Gdy drużyna rozdzieliła się, Constantine wolał dodatkowo postawić pewien mur pomiędzy sobą, a towarzyszącymi mu pielgrzymami. Nie chodziło o Leę i Majora, ale bardziej o śmierdzącego Zwierza.
- Zostańcie tu i pilnujcie małej. Potrzebuję spokoju, ten manuskrypt nie jest napisany najprostszym językiem - zwrócił się do towarzyszy przechodząc na chwilę na wspólny i ruszył za Belenem.
- Constantine. Chass Constantine - odpowiedział na pytanie bibliotekarza - Prowadź mistrzu. -
 
psionik jest offline  
Stary 28-07-2016, 15:01   #123
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kelven uśmiechnął się do Sariel.

- Faktycznie, ciekawa z nas zbieranina - potwierdził. - Wszystkich nas połączyła ta sama sprawa, a spotkaliśmy się, można by rzec, przypadkiem. Nie wiem jak inni, ale do mnie dotarły informacje, że to sposób na uzyskanie przeze mnie informacji o pewnej, bardzo ważnej dla mnie sprawie.
- Powiedziano mi, gdzie mam się zjawić, i tam się spotkaliśmy. W gospodzie „W Pół Drogi”.
- Chociaż dla nas to był w zasadzie początek drogi. - Uśmiechnął się po raz drugi.

* * *

- Witaj, lordzie Nairo. - Kelven skłonił się z szacunkiem. - Jestem Kelven. Mag, podróżnik i pielgrzym.
Przedstawił towarzyszące mu osoby.
- Słyszeliśmy, że twoja rodzina jest w posiadaniu notatek i dzienników podróży jednego z twych znakomitych przodków, Laretha Nuirena - mówił dalej. - Poszukujemy informacji o Wywyższonym Domu. W bibliotece dowiedzieliśmy się, że tylko ty, milordzie, możesz nam pomóc.
 
Kerm jest offline  
Stary 01-08-2016, 09:09   #124
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Aarakocra przeglądał przyniesione mu księgi, w zasadzie zamówił przynajmniej kilka dzieł archeologa choć bardziej po to by zaciemnić nieco obraz prawdziwych poszukiwań. Mieli udać się do jego kryjówki, sekretnego miejsca. Po co ? Po co była w ogóle ta cała pielgrzymka? Co z tego wszystkiego miał jej organizator? Zabawę ? A może staja się posłusznymi narzędziami które dostarczają co pełen okres swoich dusz by podtrzymać życie i energie istoty która stała za całą ta wyprawą?

Różne myśli przechodziły przez głowę Nevara, wiedział jednak że informacje moga być kluczem do wydostania się z ewentualnych tarapat. Nie był całkiem pewny czy bezwolne wykonywanie wszystkich poleceń, krok po kroku doprowadzi ich do wyczekiwanego finału. W zasadzie nie wątpił że Pan Wywyższonego Domu ma moc by spełnić ich życzenia - pytanie brzmiało czy chciałby rzeczywiście jej użyć. Jeśli pielgrzymki trwały tak długo a ów Pan był wciąż tą samą istotą to czy nie potrzebował owej mocy żeby przedłużać swoje istnienie? Kim on w ogóle był?

Wątpił by funkcja owego pana była dziedziczna - ilu takich panów miałoby swój cel i sens czy choćby chęć w organizowaniu takich pielgrzymek?

Pytania zdawały się nie mieć końca,jednak jedno było pewne elfia biblioteka była dobrym miejscem by próbować odnaleźć na nie odpowiedzi i to właśnie zamierzał. Wiedział, że każde jego słowo może być monitorowane. Herold zdawał się pojawiać "znikąd" więc w zasadzie mógł być wszędzie. Nevar mógł miec tylko nadzieje że dostęp do jego własnych myśli wciąż jest tylko jego...
 
Eliasz jest offline  
Stary 01-08-2016, 10:15   #125
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Biblioteki nie były najlepszym miejscem dla wojownika. I choć w czasie jego nauki na zamku ojca zaznajomił się nie raz z rozmaitymi traktatami filozoficznymi wielkich wojowników i strategów, jednak to czego szukali mogli znaleźć jedynie wprawni uczeni. Iwatsu zaś nie zaliczał się do takowych. Pozostawało więc podążyć do domu lorda Nairo, aby ewentualnie wspomóc jakoś towarzyszy w rozmowie ze szlachcicem.

Iwatsu ukłonił się grzecznie lordowi Nairo. Kelven zdążył już ich przedstawić, a nie znając ceremoniału tej obcej dla niego, elfiej kultury zdecydował się milczeć.
Spokojnie więc czekał na rozwój wydarzeń, uważnie obserwując reakcję lorda, zamierzając wesprzeć Kelvena w czasie negocjacji, gdyby ten w swoim idealizmem posunął się zbyt daleko.
insight na lorda

 
Asmodian jest offline  
Stary 08-08-2016, 10:36   #126
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Iwatsu przyglądał się dziecku z uwagą. Przez krótką chwilę spojrzenia młodego lorda i wojownika skrzyżowały się, dając przybyszowi ze wschodu szansę na wychwycenie jakiś informacji. Sondował go uważnie. Dostrzegł ciekawość zmieszaną z obawą. Widział jak chłopiec przygląda się dokładnie każdej z nowoprzybyłych postaci, w szczególności zaś jemu samemu. Przede wszystkim wyczuł jednak słabość - gdyby w pobliżu nie było Sariel, mogliby bez trudu wymusić na chłopcu tego, czego oczekują. Pamiętał jednak o straży - dwóch lekkozbrojnych strażników pozostawało na zewnątrz reprezentatywnej sali.

- Jestem Immeral - przedstawił się złoty elf, jednocześnie pochylając z szacunkiem głowę. - Tak jak mówił Kelven, przybywamy tutaj po informacje.

Młody lord odparł Kelvenowi:
- To miłe, że przybysze potrafią okazać miejscowej szlachcie należyty szacunek. Doceniam to. Musieliście przebyć długą drogę, żeby dostać to o co prosicie. Na pewno przeżyliście ciekawe przygody, może nawet jakieś bitwy? - przez chwilę jego oczy roziskrzyły się. - Przeglądajcie więc co chcecie, a gdy skończycie chciałbym usłyszeć waszą opowieść. Moi strażnicy zaprowadzą was do archiwum.

Podziękowaliście i zwróciliście się w stronę wyjścia. Jeden z wartowników skinął na was dłonią i ruszył w kierunku wschodniego skrzydła posiadłości. Dotarliście do pomieszczenia, do którego dostępu broniły wysokie, szpiczasto zakończone wrota. Elf znalazł odpowiedni klucz, przekręcił zamek i wpuścił was do środka.
- Zaczekam na was na zewnątrz pałacu. Nic tu po mnie - odparła Sariel i ruszyła w stronę wyjścia.
Wartownik, który was prowadził rzekł:
- Proszę uszanujcie porządek, jaki tu panuje. Gdy skończycie przeglądać notatki, odłóżcie je na miejsce. Zapiski lorda Laretha zajmują tamte trzy regały.
Wszedł z wami do środka i stanął w rogu pomieszczenia. Wsparł się na swojej lekkiej włóczni.

Archiwum domu Nuiren nie było zbyt obszerne, ale za to wypchane starymi dokumentami, woluminami i zwojami. Każda ściana zastawiona była uginającymi się regałami. Mogliście z łatwością oszacować ich wiek - począwszy od regału na lewo od drzwi, podążając zgodnie z ruchem wskazówek zegara, papiery stawały się coraz młodsze, aż do pół pustych półek, znajdujących się po waszej prawej stronie. Zapiski wskazane przez strażnika, znajdowały się mniej-więcej w połowie pierścienia, na wprost od wejścia. W środku pomieszczenia znajdowało się biurko i dwa krzesła. Światło zapewniały tu magiczny ogień faeri, który przybrał postać niewielkiego złotego motyla, fruwającego w klatce powieszonej u sklepienia sali.

Przetrząśnięcie dokumentów zajmie wam sporo czasu - w szczególności, iż elfi język znali tylko Kelven i Immeral. Pozostała dwójka musiała wymyślić sposób na zagospodarowanie czasu.

***

W tym czasie, w Drzewie Muira...

Zgodnie z przewidywaniami, lektura "Początku" nie była ani lekka, ani przyjemna. Chass dostawał białej gorączki, próbując rozgryźć archaizmy, zawoalowane odniesienia, kulturowe nawiązania i religijno-mistyczne alegorie. Lareth nie pisał w stylu popularno-naukowym, wprost przeciwnie, jego dzieło stanowiło hermetyczne, ciężko strawne opracowanie, wymagające wiele od czytelnika. Czarnoksiężnik musiał zdrowo wysilić intelektualne muskuły, aby dotrzeć do sedna. Nevar, Zwierz, Steven, Lena i Major rozpłynęli się gdzieś w tle.


***

Minęło parę godzin. Trójka w Drzewie Muira wykorzystała ten czas aby się odświeżyć i zregenerować. Oczywiście elfowie nie pozwoli umyć się w samej sadzawce, ale dokonaliście tego na zewnątrz, korzystając z przyniesionych przez gospodarzy mis i dzbanów. Szczególnie zyskał na tym Zwierz, od którego mocno już zalatywało.
- Nie zdejmujesz maski nawet przy myciu się? - zapytał Steven.
Wielkolud zerknął na niego z góry:
- Nie. Tylko wtedy gdy mam być wściekły.
Gnom skinął głową i na wszelki wypadek odsunął się od wariata. Zagadał do Nevara:
- Dobrze móc się odświeżyć. Mam nadzieję, że reszta nie wywinie niczego głupiego. - ściszył głos do granic szeptu - w końcu im dłużej utrzymamy się w konspiracji, tym lepiej dla nas...

Chass zamknął księgę i odchylił się na krześle. Miał już tego po dziurki w nosie. W oczach mu się dwoiło, a lekkie ćmienie w głowie zamieniło się w ostre łupanie. Dowiedział się jednak interesującej rzeczy. Zanotował sobie nawet odpowiedni ustęp, w luźnym tłumaczeniu na mowę wspólną:

"Netherilczycy szanowali uświęcone wzgórza Evereski, a w szczególności moc Mythalu. Zdawali sobie sprawę z potęgi Wysokiej Magii, a to za sprawą zwojów Nether, które znalazły się w ich posiadaniu. Naturalnie więc ich ekspansja dążyła w kierunku zachodnim, wschodnim i południowo wschodnim. Pochód na północ bronił Wysoki Lód, a zwłaszcza tajemnicze siły, które go zamieszkiwały. Nawet w wieku Mythallaru, czyli u szczytu swej potęgi, nie próbowali kolonizować owych lodowatych pustkowi. Nieliczne jednostki, które zapuściły się na północ wspominały o przytłaczającej Mocy-Świadomości. Owa Moc-Świadomość potrafiła w mgnieniu oka zamienić spokojne płaskowyże we wrzący ocean, aby następnie znów skuć go okowami mrozu. Zastanawiające, że żadnemu z wielkich magów Netheril nie udało się zidentyfikować owej dzikiej, pierwotnej mocy. Czy było to jedno z wczesnych wcieleń Talosa albo Auril? Zachowało się zbyt mało źródeł by odważyć się chociaż snuć przypuszczenia. W niektórych zapiskach pojawiają się wzmianki o siedzibie owej Mocy-Świadomości, okrytym tajemnicą "Wywyższonym Domu". Z takich, czy innych powodów, bramy na północ pozostawały zawarte"

***

Duet Kelven-Immeral w tym samym czasie przekopał się przez część notatek Laretha. Była to niezwykle żmudna, trudna i wyczerpująca praca. Prędko uświadomili sobie, że zbadanie całości zgromadzonego materiału zajmie dekadnie, jak nie miesiące. Czy mieli tyle czasu? Nie wiadomo. W pewnym momencie Iwatsu pochwycił jedną z kart. Coś mu nie pasowało. Kosztowny, granatowy atrament zupełnie inaczej odbijał blask w świetle płomienia faeri. Wojownik zwrócił na to uwagę pozostałym towarzyszom.
 

Ostatnio edytowane przez ObywatelGranit : 09-08-2016 o 18:18.
ObywatelGranit jest offline  
Stary 14-08-2016, 19:10   #127
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ile mieli czasu?
Na to pytanie Kelven nie znał odpowiedzi. Gdyby umiejętnie podejść młodego lorda, to zapewne mogliby tu siedzieć i siedzieć bez końca, aż zapoznają się z każdą linijką każdego papierka czy skrawka pergaminu, jaki po sobie pozostawił Lareth. Ale czy misja jako taka pozostawi im tyle czasu? To akurat pozostawało wielką zagadką.

- Pokaż! - mag zwrócił się do Iwatsu. - Może się okaże, że znalazłeś poszukiwany... - Już miał powiedzieć 'skarb', lecz nie wiedział, czy ktoś czasem nie zrozumie źle jego słów. - ...Dokument - dokończył.
 
Kerm jest offline  
Stary 16-08-2016, 11:29   #128
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Ciekawe - wymamrotał Chass, gdy odchylił się na krześle. Chciało mu się palić. I pić. Potarł oczy i nasadę nosa. W gruncie rzeczy, to przygruchałby sobie jeszcze jakąś dziewkę. Czuł się wyczerpany. Nie dość, że moc Mythalu działała mu na nerwy, to jeszcze staro-elficki nie należało do jego koników. Dobrze, że notatki sporządził w języku współczesnym. Elfie runy wydawały się naturalnym wyborem. O wiele trudniej tłumaczyć na wspólny, gdzie część słów straciłaby swój kontekst.
Czarownik siedział przez chwilę wpatrując się tępo w swoje notatki. ~ Co dalej? ~ pomyślał. Podejrzewał, że siła, która z nimi igra musi być potężna, ale jeśli magowie z Netherilu nie kwapili się do identyfikacji źródła mocy znaczyło bardzo wiele. Źródło mocy jest w istocie pradawne i potężne.
Chass wyciągnął kolejną kartkę i zaczął spisywać to co już wiadomo.
- ... pradawne i potężne - mruczał skrzypiąc piórem po papierze.
- Lubi igrać ze śmiertelnikami.... prawdopodobnie nie korzysta z magii wtajemniczeń... - Mężczyzna zatrzymał się na chwilę i wrócił do księgi. Znalazł odpowiedni fragment i wodząc palcem po tekście ponownie przeczytał:
... Zastanawiające, że żadnemu z wielkich magów Netheril nie udało się zidentyfikować owej dzikiej, pierwotnej mocy...
Może chodziło o jakieś połączenie mocy natury z magią w sposób wrodzony? Jak smoki?
Niewykluczone, że magów nie interesowało to zbytnio, gdyż ich uwaga była pochłonięta innymi sprawami, a ziemie były jałowe?
Chass spojrzał na daty starając się znaleźć informacje o wojnie z Pomrokami, Phaerimami i innymi wyzwaniami z jakimi starożytni musieli się borykać.
Może ów Wywyższony Dom wykorzystując zaangażowanie magów w innych rejonach świata odstraszył ich? Niczym paw rozwinął wachlarz, za którym stała zwykła ptasia dupa?

Sprawa wymagała dalszego zbadania, ale czarownik był zmęczony. Schował swoje notatki i wezwał bibliotekarza. Mężczyzna nie uważał za stosowne siedzieć i szukać danych, skoro miejscowy skryba znał większość ksiąg na wyrywki. Zapytał go o konflikty Netherilu, chronologię zdarzeń z okolic czasu wspomnianych w księdze i o samego autora. Gdzie był? Jak podróżował? Gdzie jest pochowany? Kto jest jego spadkobiercą?

Generalnie, Chass miał już większość odpowiedzi na te pytania, ale szukał pewnych niuansów, które pozwolą mu zagrać na młodym dziedzicu. W końcu mieli zadanie do wykonania.

Na koniec podziękował serdecznie i poprosił o wskazanie czegoś na kształt łaźni, gdzie mógłby się odświeżyć. Czuł się naprawdę wyjątkowo niekomfortowo w swoim stroju podróżnym wokół wymuskanych elfów.
 
psionik jest offline  
Stary 16-08-2016, 12:28   #129
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Proszę bardzo - Iwatsu zadowolony z siebie ponownie wrócił do wertowania zadziwiająco sztywnych kartek zrobionych ze skóry zwierzęcej, oraz ze sprasowanych szczątków roślin. Papier, wynalazek wschodu z którym najczęściej miał do czynienia, zwiewny i delikatny był tu raczej rzadkością, niż normą. Iwatsu zwracał uwagę na kunszt wykonania niektórych ksiąg, porównując ich grzbiety.

- Cóż, pewne informacje mogą być ukryte nie tylko w piśmie. Wydaje mi się, że składając po kolei kawałki podobnych informacji, jak w Kai-awase, można uzyskać pewien większy obraz całości, co doprowadzi do pokonania naszego problemu... - mruknął ronin uważne przypatrując się księgom i dokumentom.
- jeśli na tym dokumencie znajdziesz wskazówkę, jak podejść młodego lorda, ja mógłbym służyć drugą. Kto wie, może zwycięstwo jest już w zasięgu ręki? -
 
Asmodian jest offline  
Stary 17-08-2016, 09:40   #130
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kiedy Iwatsu mruknął coś pod nosem, znajdujący się w rogu pomieszczenia strażnik zerknął w jego stronę. Widząc jednak, że goście młodego lorda prawdopodobnie podniecają się jakimś starym strzępem informacji, stracił zainteresowanie.

Kelven przybliżał kartę do złotego motyla na wszelkie możliwe sposoby. Dostrzegł, że nie cały atrament połyskuje w jego blasku - zupełnie, jakby na widoczną część pisma naniesiono dodatkową treść. Jeżeli Lareth chciał coś ukryć, miał na to multum sposobności. Półelf wiedział o wielu, czasami bardzo wyrafinowanych metodach maskowania pisma. Współczesna Sztuka znała właściwie nieograniczoną liczbę warunków, których spełnienie pozwalało odczytać tajny przekaz. Jednak co do zasady wyróżniały się dwa z nich - wypowiedzenie odpowiednich słów rozkazu, albo oświetlenie materiału odpowiednim źródłem światła. Pozostawały również metody bardziej konwencjonalne, oparte na specjalnych składnikach, reagujących np. w kontakcie z octem.

***

Belen wysłuchał pytań Chassa, po czym rzekł:
- Wrogowie Netherilu - a właściwie ich brak - to bardzo ciekawy temat. To zaskakujące, ale w przeciągu swojej trzech tysiącletniej historii, imperium właściwie nie doczekało się godnego rywala. Głównym zagrożeniem byli orkowie, którzy po upadku Aryvandaaru rozplenili się po świecie ponad wszelkie wyobrażenie. Jednakże potężna magia jaką dysponowali dawni ludzie, pozwalała im odpierać ataki z dziecinną łatwością. Jeden, jedyny raz, w erze Mythallaru, Netherilczycy stoczyli z orkami bitwę, która zaważyła o ich przyszłych losach. Było to bój na Równinie Stojących Kamieni. Od tego czasu orkowie nie stanowili już zagrożenia, a Netheril pozostał na długie lata centrum cywilizowanego świata.
Co do chronologii wydarzeń...
- Belen kontynuował - tu jest zastanawiająca wzmianka. Nie podejrzewałbym mistrza Laretha o popełnienie błędu, jednakże w czasach Netherilczyków nie mówiło się o "Wysokim Lodzie", a raczej o Tundrze Rengarth, ewentualnie Górach Tunelowych. Wysoki Lód powstał na skutek zamarznięcia Wąskiego Morza. - elf o bursztynowych oczach zadumał się. - Nieważne. Mowa o czasach tak dawnych, że ustalenie czegokolwiek ponad wszelką możliwość jest niezwykle trudne.
Sam mistrz Lareth to chluba domu Nuiren. Wielki badacz czasów minionych, a przede wszystkim utalentowany mag. Nie mam pojęcia w jaki sposób podróżował, ale prawdopodobnie teleportował się do znanych mu miejsc, położonych jak najbliżej punktu docelowego. Stamtąd za pewne ruszał w sposób tradycyjny. Odwiedził wiele zakątków Faerunu, ale zdecydowaną większość czasu poświęcił pustyni Anauroch. Muszę podkreślić, że mówimy o dawnych czasach, zanim jeszcze obaj przyszliśmy na świat, a więc sprzed Czasu Kłopotów. Pustynia nie była wtedy domeną Pomroków, a rozsiane po niej skarby przyciągały wielu poszukiwaczy przygód i badaczy. Z pewnością odwiedził Silverymoon, gdzie poznał osobiście Alustriel, Doliny i Grzbiet Świata. Pochowano go - rzecz jasna - w rodzinnym grobowcu Domu Nuiren, tutaj w Everesce. Grobowiec ten nazywany jest "Białym Grobem". Co do spadkobrania, dziedziczy jego wnuk - lord Nairo Nuiren. Biedny chłopiec, stracił ojca w tak młodym wieku. Zginął podczas rutynowego patrolu, porwany przez dzikiego gryfa.


Zapytany o publiczną łaźnie, Belen uprzejmie uśmiechnął się i wyjaśnił, że w Warownym Domu nie ma takiego przybytku. Niestety w W Schronieniu Wędrowca - jedynej gospodzie w mieście - już dawno zabrakło miejsc. Wyjaśnił, że pozostaje jeden z licznych strumieni, przecinających Evereskę - może niekoniecznie dopływów Zwierciadła. Dodał, że może wskazać ustronne miejsce.
- Możecie też zaczekać tutaj na powrót Sariel i waszych towarzyszy. Z pewnością wskazałaby wam wolne miejsce do rozbicia obozowiska.
 
ObywatelGranit jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172