|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-03-2022, 10:19 | #91 |
Reputacja: 1 | Oberika nieco oszołomił rozwój wydarzeń w spalonej dzielnicy. To, że udało się znaleźć męża, czy może byłego męża, powinien myśleć, niedoszłej ofiary, było jeszcze dziwniejsze. Zawsze o duchach myślał jako o opowieściach z zamierzchłych czasów, istotach, które zagubiły się między światami. Nie bardzo potrafił odmówić prośbie karczmarza, zwłaszcza popartej złotem dla kapłanki, która przebywała w miasteczku obok. Nieco go zdziwił ślad stopy, jakby ktoś podążał za drużyną. Tylko kto? Droga do Bryn Shander minęła spokojnie. Chociaż z lekkim niepokojem spoglądał na chmury, które od jakiegoś czasu straszyły, ale nie sypały śniegiem. Natomiast spotkanie z Topaz było miłą odmianą, żywa jak łasica, której wszędzie pełno, a jednak przekazała informacje, które miała, dość szybko i treściwie. -Może dlatego się tam znalazł, bo był wygodny i pod ręką? Nie raz się zdarza, że niewinni cierpią lub są oskarżani. Chociaż nie słyszałem o niewinnych drowach. O ile to drow. – Rzucił jako komentarz Branowi. -Pójdę z tobą do świątyni. – Zadeklarował się Oberik.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
12-03-2022, 19:17 | #92 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez shewa92 : 12-03-2022 o 19:21. |
13-03-2022, 17:44 | #93 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 | Ciężkie kroki zbrojnego mężczyzny zapowiadały kolejną wizytę Markhama Southwell. Zbroja szczękała miarowo wraz z każdym stopniem pokonywanych przezeń schodów. Światło pochodni rozświetliło dodatkowo katakumby, choć te nie było Anathemowi potrzebne by doskonale go widzieć. Chwilę potem w celi rozległ się dźwięk otwieranego zamka drzwi i rozwieranego skrzydła. - Zostawmy sprawę duergarów. Opowiedz o owym meżczyźnie, tym, którego spotkałeś w Northlook - na twarzy szeryfa malował się spokój zmieszany z uporem. Anathem odebrał dodatkowe pytania za dobrą monetę. Najwyraźniej istota, na którą trafił mogła być prawdziwym mordercą. Spokojnie zaczął po raz kolejny relacjonować wydarzenia z pierwszego dnia Młota, tym razem skupiając się na czarnowłosym. Istniała szansa, że tego typu stwory jednak nie były tak powszechne na powierzchni, jak w jego ojczyźnie. -Po przekroczeniu bramy, od razu udałem się do karczmy, żeby nająć pokój i zjeść coś ciepłego… - Opowiadał spokojnym, pozbawionym emocji głosem. - .. a resztę już pan zna. Niesłuszne oskarżenie, napaść i ta oto cela. - zakończył swoją relację. Dowódca Zakonu Rękawicy cały czas patrzył na niego badawczo. Z całą pewnością próbując wyczuć blef lub zawahanie. Spojrzenie jego ciemnych oczu było ciężkie, ale z jakiegoś powodu zachęcało do dalszego mówienia. - Zawdzięczacie wiele pewnej kobiecie. Kilka osób potwierdziło wiele z wypowiedzianych przez ciebie dzisiaj słów. - mężczyzna chciał powiedzieć coś jeszcze, ale powstrzymał się i po raz już któryś pozostawił Antahema w zimnej celi bez dalszych wyjaśnień. Ostatnio edytowane przez shewa92 : 13-03-2022 o 17:47. |
13-03-2022, 18:37 | #94 |
Reputacja: 1 | Bran, Oberik Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, trzynaste dzwony, świątynia; -49 °F, wiatr, bez opadów, pochmurnie; Młodzieniec z Goodmead oraz krasnolud udali się wspólnie do świątyni boga Słońca. |
14-03-2022, 20:36 | #95 |
Reputacja: 1 | Krótki spacer do Bryn Shander był orzeźwiający, a że nic po drodze ich nie napadło to tym bardziej się cieszył, szczególnie że pomimo daru chwinga wciąż był zmarznięty. Podczas marszu tylko wspomniał o tym że przy drodze z Lonelywood do Termalaine też znalazł trupa - człeka który wyglądał jakby najpierw zamarzł a potem ktoś go dźgnął w serce. - Poznałem to po tym że krwi było bardzo mało. - rzekł wzruszając ramionami - Gdyby jednak sprawca był ten sam to by znaczyło że porusza się między Dziesięcioma Miastami. *** Po przybyciu do stołecznego miasta Sorcane zaczął rozglądać się za przybytkiem w którym mogliby się zatrzymać. Pomimo sławy Northlook wolałby się tam nie zatrzymywać woląc skorzystać z bardziej komfortowych warunków. Dlatego dopiero po wynajęciu pokoju w lepszym przybytku ruszył z pozostałymi. Topaz okazała się kobietą nad wyraz urodziwą. Sorcane ukłonił się przykładając dłoń do piersi. - Sorcane Błysk Czerni. - rzekł - Bran i Umu mówili o tobie z wielkim szacunkiem Szybko jednak towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Sorcane'a jednak bardzo zaciekawiła wiadomość o podejrzanym drowie którego przymknął szeryf. Pozostał więc przy Topaz i zaproponował nawet by napili się w karczmie, by w swobodniejszej atmosferze mogła opowiedzieć co też zadziało się w Bryn Shander. - Doliny to zaprawdę kraina magii i dziwów, ale także spraw... z braku lepszego słowa powiedziałbym że bardziej przyziemnych. - rzekł - Lecz z tego co słyszałem, a może i widziałem te morderstwa nie są zwyczajne. |
15-03-2022, 20:01 | #96 |
Reputacja: 1 | Wymarsz z Targos był nieco przygnębiający. Nie dość, że sprawa ducha, to jeszcze wraz z nimi wędrowało kilku pogorzelców. Zima w Dolinach robiła się coraz bardziej ponura. Podczas marszu Lotta gwarzyła z Ovem o starych i nowych sprawach. Nie wspomniała mu o odcisku buta, który być może ich śledził; mężczyzna martwił się już wystarczająco. Rozmawiała z nim natomiast o sprawie zabójstwa żony Brana - współczuła krasnoludowi straty, a w takich sprawach im więcej oczu i uszu, tym lepiej. W Bryn Shander była już wielokrotnie, ale zawsze robiło wrażenie, a przy posągu można było się ogrzać niezależnie od gniewu Auril. Lotta uśmiechnęła się złośliwie; podziemne elfy nigdzie nie były lubiane, a tu posąg jednego z nich jawnie kpił sobie z mocy bogini. Oczywiście znała historię jego powstania, ale skojarzenie nasuwało się samo. W mieście spotkali się z przyjaciółką Umu. Gdy okazało się, że Topaz wyrusza tam, skąd oni właśnie przyszli Lotta spytała, czy kobieta nie byłaby chętna eskortować kapłanki Lathandera do Targos. Pokrótce nakreśliła problem właściciela Luskan Arms. Miała nadzieję, że towarzystwo Topaz, która była tu chyba dość znaną personą zachęci kapłankę do podróży. Pertraktacje w świątyni zostawiła Branowi, jako kapłan lepiej się na tym znał. Sama poszła wraz z Sorcane by posłuchać wieści o wydarzeniach w mieście. Topaz wyglądała na dobrze poinformowaną i Lotta zastanawiała się czy może ona wiedzieć coś o barbarzyńcach i nastrojach z nimi związanych tu i w innych miastach. |
16-03-2022, 20:50 | #97 |
Reputacja: 1 | Sorcane, Lotta Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, trzynaste dzwony, ; -49 °F, wiatr, bez opadów, pochmurnie; Tawerna "Przybity Ol'Bitey" mimo swej ponurej nazwy okazała się być całkiem przyjaznym miejscem. Wybrali akurat tę tawernę za namową przyjaciółki Brana. Ostatnio edytowane przez Rewik : 16-03-2022 o 20:56. |
17-03-2022, 18:37 | #98 |
Reputacja: 1 | Anathem Rok 1489 Rachuby Dolin, miedzy pierwszym, a trzynastym dniem miesiąca Młot; Tym razem Markham Southwell nie pojawiał się dłuższy czas. Trudno Anathemowi było określić upływ czasu. Tylko posiłki jakie teraz otrzymywał regularnie oraz następujący później głód (niezbyt uciązliwy) były dlań wskazówką jego upływu. |
18-03-2022, 14:36 | #99 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
18-03-2022, 22:32 | #100 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez shewa92 : 18-03-2022 o 22:39. |