Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-04-2022, 15:53   #121
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
W drodze do karczmy Sorcane przyglądał się pół-drowowi który przybył wraz z szeryfem. Nie było to łatwe bo wciąż to upiorne światło trochę przytępiało jego wzrok. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, wykonał dłonią gest przeciętego po w połowie okręgu, czekając na odwzajemnienie gestu, a gdy ten nastąpił odchylił lekko połę kurtki ukazując niewielki prosty amulet.

W karczmie pomógł pozostałym otrząsnąć się, ogrzać i owinąć w ciepłe koce. Wyglądało na to że przez najbliższe parę dni będą musieli dochodzić do siebie - z odmrożeniami nie było żartów. W Damarze mieli na to sposób, ale nie wiedzieć czemu okowita w Dolinie Lodowego Wichru nie miała właściwości leczniczych. Gdy powrócono do dyskusji wtrącił swoje trzy grosze.

- Z Lottą i Topaz zauważyliśmy że wszystkie te morderstwa są powiązane z cyklem księżyca. Kogoś kto zginął w podobny sposób widziałem pod Samotną Knieją. Wygląda na to że zabójstwa mają miejsce co piętnaście dni.

- Pytanie co z tym nieumarłym? Nie wyglądał na normalnego ożywieńca, ktoś wie coś więcej o tej istocie? Może jej "natura" jest w stanie nam powiedzieć więcej o tym dlaczego giną ludzie? - rzekł spokojnie.
 
Stalowy jest offline  
Stary 17-04-2022, 11:12   #122
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, piętnaste dzwony;
-49 °F, początki śniezycy;


Gwiżdżący wiatr wkrótce zaświszczał nad cmentarzem, wzniecając zalegający grubymi płatami śnieg. Śnieżyca wzmagała się, pogarszając widoczność i utrudniając rozmowy.

Dowódca Zakonu Rękawicy zaraz po słowach Lotty, dźwignął własnoręcznie Topaz i złożył ją na wyścielonych skórami saniach. Dwóch zakonników zajmowało już się Branem.

- Prawda to. Zabierzcie ich do miasta i ogrzejcie. Wezwijcie medyka. - Mistrz Zakonu wystawił swą twarz w stronę coraz mocniejszego wiatru, jakby rzucając mu wyzwanie.
- Wyglądacie na drużynę, z którą nie warto zadzierać, a warto nawiązać współpracę. Będę miał dla was propozycję, ale tymczasem... Oleg! Zabieramy się stąd. Zabierzcie też ciało. - zakrzyknął do jednego ze swoich ludzi, samemu chwytając linę przywiązaną do sań.
- Omówimy szczegóły za murami miasta. - dodał.
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, siedemnaste dzwony;
-49 °F, śnieżyca;
Za drewnianymi ścianami przybytku szalała wichura, która nie ustawała od dłuższego już czasu. Nic tez nie zapowiadało by miała szybko dobiec końca. Nawet przy zamkniętych drzwiach i rozpalonym ogniu, czasem trącał nimi zimny powiew.

Mieli czas omówić wiele spraw. Pierwsze niezbędne opatrunki dla Topaz, oraz pomoc dla skostniałych członków Brana zapewnili z pomocą karczmarza oraz pomniejszego tłumu ludzi, którzy przynajmniej częściowo byli świadkami wydarzeń. Przez pewien czas nie mogli odpędzić się od ciekawskich pytań i dociekań, lecz tutaj z pomocą przyszedł Markham Southwell, który celem omówienia spraw naglących i tych mniej, nawiedził ich w "Przybitym Ol'Bitey'u". Rozprawiali o serii morderstw, niedawnej walce oraz pomocy dla Brana i Topaz, która jak zapewnił Markham Southwell jest w drodze. Dowódca straży Bryn Shander zaproponował im także nagrodę za znalezienie prawdziwego mordercy i dowodów jego winy.
Dwieście sztuk złota, dwieście pięćdziesiąt jeśli dostarczycie go żywym... - tutaj spojrzał na Anathema - ...o ile będzie to możliwe.

Przytarta szumem wiatru przyśpiewka umagicznionego pstrąga, zawieszonego na ścianie, którego ktoś aktywował zbliżając się zbyt blisko brzmiała w tych warunkach jakoś inaczej. Po części każda osoba w karczmie czuła się tu uwięziona. Myśli o coraz gorszej pogodzie, przyprawione o dzisiejsze przerażające wydarzenie z cmentarza powodowały u gawiedzi na przemian smutek i troskę o jutro oraz bezsilny gniew.

Osoba, która weszła do przybytku była odziana w długi, czerwony płaszcz. Miał niezwykle bladą twarz o zauważalnych elfich rysach oraz białe niczym opadający z odrzuconego kaptura włosy. Szedł w towarzystwie jednego ze strażników, który wskazał mu zasiadających przy kominku Dowódcę Zakonu Paladynów Rękawicy, towarzyszącego mu adepta oraz drużynę, składającą się z skulonego pod kocem krasnoluda, umięśnionej wojowniczki o jawnie dzikich, północnych korzeniach, młody mężczyzna ogrzewający swoje dłonie o naczynie pełne grzanego cydru, odziany w sugestywny, szeroki kapelusz starzec oglądający jakiś kamień - z pewnością czarodziej, drobna ranna kobieta ułożona na legowisku oraz przemawiający właśnie elf, który mówił o ich nieumarłym przeciwniku.


Przybyły mężczyzna przystanął niedaleko rozmawiających. Dowódca Zakonu dostrzegł go już wcześniej i oczekiwał by go przedstawić.
- Jesteś, Ashetarze Cain - Markham Southwell wstał i swą lewicą zaprosił przybysza by podszedł bliżej. - To nasz uzdrowiciel z Bryn Shander.

W tym czasie czarodziej Dzaan przyglądający się czarnemu, szklistemu minerałowi. Nie był on wcale oszlifowany, bardziej jakby szklisty, stopiony w jedną bryłę. Na czas gdy mówili o złym stanie Brana oraz Topaz czarodziej milczał, lecz już chwilę później zapytał:
- Gdzie został znaleziony ten... kamień? Zdaje się być pozbawiony magii, lecz jakby nań podatny. Interesujące hmmm... interesujące. Czy ów... niedoszły skazaniec, Rolf Farbalde, tak? Czy on Również miał przy sobie taki kamień?

Tematu tego nie podjął Markham Southwell, miast tego spojrzał na Ashetara, sam zaś zwrócił uwagę na inną rzecz.
- Jeżeli zabójstwa następują co piętnaście dni, kolejne wydarzy się za dwa. Gdybyśmy wiedzieli co łączy ofiary i jak zostają obrane, być może udałoby się ostrzec kolejny cel.
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 17-04-2022 o 14:29.
Rewik jest offline  
Stary 19-04-2022, 09:05   #123
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Bran wyjął jedną z kartek papieru. Być może właśnie dokonywali przełomu, warto było mieć wszystko na papierze. On sam widział przed sobą rozmazaną plamę. Schował kamień do sakiewki i podsunął kartkę paladynowi. On z pewnością otrzymał stosowne wykształcenie w swoim zakonie rycerskim.

Wzrok krasnoluda powoli wracał, ale w karczmie musiał panować półmrok, bo twarz paladyna wydawała się ciemna, lecz o jasnych włosach. Odpędził od siebie głupią myśl i zamrugał patrząc w dal.

- Zapisz proszę: Hella Frostburn, z domu Holderhek, zabita 15 Nightal, Kopiec Kalvina. Krasnoludka. Z tego co wiem kompletnie nic nie łączyło jej z tym człowiekiem. Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek była w Bryn Shander. W dniu śmierci była w ciąży.

Bran potoczył niewidzącymi oczyma po towarzyszach czekając aż oni dopowiedzą kolejne nazwiska.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 19-04-2022, 21:31   #124
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
- Rolf Farblade. Mężczyzna w wieku trzydziestu trzech lat. - Markham Southwell podjął rozpoczętą przez krasnoluda wyliczankę. - Oskarżony za współudział w rabunku i rozboju. Uniknął stosu. Uniewinniony w wyniku procesu trzydziestego dnia Nightal.

Dla części informacja, że w Bryn Shander skazywano na stos mogła być nowością, lecz dla większości wiadome było, że również tu praktykowano ofiarowania dla Auril. Choć składano je najczęściej ze zwierząt, zdarzały się niedawno ofiary z ludzi - przestępców co do winy, których nie było wątpliwości.

- Znaleziony martwy pierwszego dnia Młota w przybytku Northlook. Rany podobne, jak wspomniał wcześniej Waszmość krasnolud.
 
Rewik jest offline  
Stary 20-04-2022, 17:14   #125
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Lotta z niepokojem przyglądała się Branowi i Topaz gdy łądowano ich na sanie i potem, w gospodzie. Na szczęście ich stan się nie pogarszał; wylewność krasnoluda wskazywała raczej na poprawę zdrowia. Język mu, w każdym razie, nie skołowaciał.

- Sorcane, twój trup był też człowiekiem? Starym, młodym? - Lotta spojrzała na elfa, szukając wspólnych cech zabójstwa. Zakładając, że to rytuał, może trzeba było po jednej ofierze z każdej rasy? Albo w określonym wieku? Kobieta, mężczyzna, dziecko - skoro Hella była w ciąży? Potwierdzenie nagrody za schwytanie mordercy przez szeryfa nieco wzmogło jej motywację do poszukiwań. A może zwiększenie liczby zaangażowanych osób?
- Skoro zabójstwo odbyło się w Kopcu to czy morderca nie podróżował przypadkiem z tobą do Dziesieciu Miast? Może to członek którejś z karawan przemierzających okoliczne trakty?
Lotta nie wiedziała jak duża jest populacja krasnoludów, czy w kopcu łatwo było dojrzeć kogoś obcego. Na szczęście fakt, że Bran był z nimi przez ostatnie dni wykluczał go jako podejrzanego o morderstwo tutejszego złodziejaszka.
- Dwa dni to niewiele by znaleźc mordercę. Pewnie zamkniecie miasta, by nikt nie mógł uciec raczej nie wchodzi w grę. Jedyne co może nam pomóc to śnieżyca.

***

- To czarny lód - zwróciła się do Brana gdy po jakimś czasie rozmowa zeszła na sprawy inne niż trupy. - Lód zmieszany z prochami zniszczonej ze sto lat temu czarnoksięskiej wieży. Nieźle się obrabia, niektórzy robią z niego biżuterię. Występuje na północy Doliny, dziwne, że nie trafiłeś na niego wcześniej.

 
Sayane jest offline  
Stary 21-04-2022, 16:48   #126
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Oberik przysłuchiwał się wymianie zdań i informacji. Nie dziwił się zbytnio, że Anathem został przez ludzi uznany za winnego na podstawie samego wyglądu. Zastanawiał się, co robił wraz z Zakonem w tym miejscu. Natomiast po głowie kręciło mu się jedno pytanie. -Nie sądzicie, że rozsądniej byłoby wysłać wieści, by ofiary tych morderstw były pod stałą obserwacją, lub zniszczone? - To mogła być mało popularna sugestia, zwłaszcza dla Brana, więc usunął się z pola widzenia, by dolać gorącego cydru do kubka.


Gdy szedł z kolejną parującą porcją bliżej kominka, usłyszał rozmowę dwóch mocno poobijanych krasnoludów. Ostatnio brodaczy coś za często spotykały wszelakie problemy, bo usłyszał jak mówili coś o bestii z gór, której ledwo co uszli z życiem. - Panowie, wybaczcie, że się tak wtrącam bez zaproszenia. Jestem Oberik, zwiadowca z Dobrego Miodu, ostatnio w tamtych stronach zaczęły krążyć pogłoski o śnieżnych wilkach. Możecie opowiedzieć co was tak poturbowało i gdzie to było? - Mężczyzna jeszcze nie wiedział, czy bardziej chce sprawdzić to miejsce, czy się go wystrzegać, ale warto było mieć je na uwadze.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 22-04-2022, 01:57   #127
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Anathem z uwagą obejrzał kamień, ale nie był w stanie określić czym on właściwie jest. Było to zaskakujące bo w Podmroku występowało mnóstwo różnego rodzaju minerałów i większość w taki czy inny sposób znajdowała w końcu drogę do Menzoberranzan. Wyjaśnienia Lotty sprawiły, że zaświeciły mu się oczy. Powierzchnia nadal stanowiła dla niego zagadkę, ale elfia cześć natury cieszyła się na każdy zdobyty okruch nowej wiedzy. Ludzka ciekawość świata wypchnęła go z bezpiecznego obozu wśród swoich pobratymców prosto w szpony pierwszego miasta na powierzchni, które nie przyjęło go najlepiej, ale... Było tak bardzo różne od tego, co znał do tej pory, że nie żałował podjętego ryzyka. Powierzchniowe rasy, a przynajmniej ci ich przedstawiciele, z którymi właśnie rozmawiał, równie okazały się być mniej uprzedzone do Drowów niż nauczano w Arach Tinilith. Cieszyła go myśl na wszytskie przyszłe odkrycia.

-Na razie usłyszałem o dwóch ofiarach, więc ciężko na tej podstawie określić częstotliwość ataków. Mogłem też nie dosłyszeć. Jak to było z tą trzecią? Co zaś się tyczy mordercy, to jestem niemal pewny, że już go widziałem. Gdyby nie wydarzenia na cmentarzu, zapewne już przyglądałbym się członkom kupieckich karawan. - Postanowił podzielić się informacjami. Skoro liczył na to, że powierzchniowcy okażą mu zaufanie, musiał odwdzięczyć się tym samym. - W dniu, kiedy zostałem aresztowany, w karczmie był mężczyzna ludzkiej rasy. W zasadzie to wyglądał tak tylko z pozoru, ale zaniepokoił mnie jego wzrok i ... Jestem pewien, że był nieumarłym.

Anathem w skrócie zrelacjonował wydarzenia z tamtego dnia.

-Kiedy tylko pogoda się uspokoi, pójdę go szukać. Nie odmowie pomocy, chociaż równie dobrze ten stwór mógł już opuścić miasto. -Poinformował o swoich zamiarach. Był ciekaw, czy ktoś zechce towarzyszyć Drowowi w poszukiwaniach.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 05-05-2022 o 09:26.
shewa92 jest offline  
Stary 22-04-2022, 16:49   #128
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Sorcane pokrótce opowiedział o zwłokach które odnalazł. Nie było tego wiele. Było to dnia 10 Młota. Denat był najwyraźniej myśliwym. Rana prosto w serce. Mało krwi - jakby ktoś zadał ranę po śmierci tego człowieka.

Zaciekawiła go elfa natomiast informacja o tym że był podejrzany człek który był nieumarłym i chodził pośród ludzi. Skinął głową Anathemowi.

- Albo był nieumarły albo władał magią z nimi związaną... - podpowiedział przejeżdżając kciukiem po szczęce - Pójdę z tobą na te poszukiwania.
 
Stalowy jest offline  
Stary 24-04-2022, 17:43   #129
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Oberik
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, osiemnaste dzwony;
-49 °F, śnieżyca;
Rozmowa trwała, a Oberik oddalił się, by napełnić kubek czymś ciepłym. Kiedy wracał, zagaił do krasnoludów, którzy prowadzili dość ciekawą rozmowę.

- Co nas spotkało, człeku?! Epny włochaty chuj, ot co! - rudy krasnolud, wciąż czerwony na twarzy od rozbuchanych z emocji i mrozu z pewnością też. Zdając sobie sprawę, że tymi słowy z pewnością zmniejszył zapał człowieka do rozmowy, dodał po chwili łagodniej:
- Gdzie idzie? Czekaj no! - kransolud obejrzał Oberika sobie dokładnie, po czym zerknął z ukosa w stronę, gdzie rozmawiała reszta drużyny. - Nie bierzcie mnie za starego purta. Siadajcie, nie krępujcie się. Jo się nazywom Adrik, a to jest Harbek.
- Wyście, ci co jakiego stwora na cmentarzu ubili? Miło poznać. - podjął drugi z krasnoludów. Ten był nieco młodszy. Ramię miał obandażowane, a spod bandazy przenikała czerwona plama. - Wy sami wyglądacie na takiego co to byle zamieci się nie boi, a i łuk widzę, to i zapolować pewnie wam niestraszne. Ale mamy robotę, nieco inną. Nie włochaty kutas, a śnieżny olbrzym, czy potwór z gór, zresztą zwał jak zwał... - zaczął, lecz przerwano mu.

- Wiem, co godam, nawet w tej zawierusze dobrze badnołem co mi nad oczyma dynda.

- ... bestia jakaś, niebezpieczna.
- kontynuował drugi krasnolud, niewzruszony - Pojawiła się zaraz po tym jak się pogoda skiepściła. Wieźliśmy żelazo dla tutejszego kowala spod naszej mieściny, spod Kopca Kelvina, kiedy jak nie dmuchnie... Futro białe miała, na całym ciele, kły duże i rogi jak u byka. Wielkie to jak ogr. Rzuciło się na Storna. Na pół go siłą samych mięśni rozerwało...

Oberik: wiedza - tajny!

Dla chłopaka, jasne było, że krasnoludy mówią o istocie, na którą w jego stronach mawiano "yeti". Po słowach dowiedział się od krasnoludów, że chcieliby nająć kogoś, kto nie bałby się iść w zamieć odzyskać ich sanie z żelazem. Sanie zostawili, uciekając jakąś godzine drogi z Bryn Shander w stronę Kopca Kelvina. Samemu bali się po nie wrócić, zresztą byli zbyt pokiereszowani, ale bali się też że jak będą czekać, aż zamieć minie, to ich towar przepadnie. Płacili dobrze. Nawet bardzo dobrze.

- Dwieście złocioków. Znojście gibko sanie, a erbnycie niezłą sumkę. - ozwał się znów ten pierwszy. - Gibko, nawalyło kupa śniega, to i ślady nikną. Buty do śniegu weźta..

- Jest jeszcze coś, jeśli zostało coś z Hruny, naszej wspólniczki i Storna, chcielibyśmy wyprawić im pochówek jak należy.

Obaj zamilkli nagle i poważnie pokiwali zgodnie głową z nadzieją wpatrując się w Oberika.
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 24-04-2022 o 17:45.
Rewik jest offline  
Stary 27-04-2022, 13:46   #130
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Post wspólny - rozmowa z docka


Anathem uważnie wyłapywał nowe wiadomości z rozmowy. Szczególnie zainteresowała go informacja o stosach ofiarnych. Odniósł wrażenie, że uciekając z podmroku, zamienił jedną złą boginię, na drugą wcale nie lepszą.

-Jak dobrze rozumiem, to w tym mieście poświęcacie skazańców tej całej Auril tak?- zapytał, zanim podzielił się wnioskami, które przyszły mu do głowy.

- We wszystkich z dziesięciu miast składane są ofiary dla Auril. Choć nie wszędzie z ludzi - odpowiedział Bran. Chyba jako jedyny z zebranych otarł się o stan kapłański, więc w swoim mniemaniu czuł się upoważniony do dyskusji o religii. - W Bryn poświęca się skazańców. Podobnie w Easthaven. W Targos jest loteria i przegrani również trafiają na ofiarę.

-W Menzoberranzan, kapłanki pajęczej suki składają ofiary z drowów, w zamian za najsilniejsze z zaklęć. Wygląda to tak, że przebijają serce pajęczym sztyletem o ośmiu ostrzach. Tutejsze zabójstwa również przypominają swego rodzaju rytualny mord. - Anathem podzielił się okruchem wiedzy z ojczyzny - Być może… Komuś było nie w smak, że ofiara dla jego bogini umknęła śmierci? Czy podobnie było z Twoją żoną? - półdrow zapytał bez ogródek.
Bran spochmurniał. Nie było mu łatwo wspominać tamtego czasu.

- Nie jestem i nigdy nie byłem specjalistą w zakresie medycyny. Podobnie jak magii. W tamtym momencie nie myślałem też zbyt wiele. Życie straciła moja ukochana. Moje dziecko.
Pojedyncza łza spłynęła z oka po brodzie krasnoluda.

- Byłem zrozpaczony. Zły. Trudno mi to w ogóle opisać. Wybacz. Wydaje mi się, że tak było, ale nie jestem w stanie powiedzieć czy sztylet miał więcej ostrzy. Nie mam nawet pewności, czy był to sztylet, rapier czy inna broń przeszywająca.

-Pytałem o to, czy Twoja żona była ofiarą przeznaczoną dla Auril. Wybacz, że poruszam tak nieprzyjemny temat, ale… Potrzebuję tej wiedzy, by złapać mordercę. - Anathem wydawał się szczerze zasmucony.

- Nie. W Kopcu Kalvin nie praktykujemy tego. Poza tym Hella nie była nigdy o nic oskarżona. Nigdy nie działo się z nią nic dziwnego. Tak przynajmniej myślałem. Raz tylko zdarzyło jej się, że zniknęł na kilka dni, czym mnie zmartwiła. Było to dwa tygodnie przed jej śmiercią - Krasnolud nie przestawał mówić, choć głos zdradzał, że targają nim emocje.

- Wybacz zatem moje pytania. Nie chciałem przywoływać przykrych wspomnień, ale muszę zadać jeszcze jedno. Czy jest szansa, że w ciągu tej krótkiej nieobecności naraziła się jakoś kultowi Auril? - półdrow czuł w kościach, że morderstwa miały jakiś związek z lodową boginią.

- Nie wiem - odpowiedział krasnolud wzruszając ramionami. - Szukaliśmy jej kilka dni. Już straciłem nadzieję, i wtedy odnalazł ją jeden z naszych zwiadowców. Była wycieńczona i ledwo żywa.. Jestem pewny, że wcześniej nie miała ze sobą tego kamienia. Ale nie wiem czy miała go już po tym zaginięciu, czy zostawił go morderca.

-Czyli nie wiesz, co robiła Twoja żona w czasie zaginięcia? - Anathem był dość zaskoczony, ale być może wśród krasnoludów kobiety miały podobną pozycję jak u drowów i mąż nie miał prawa pytać o to, co robi żona.

- Zaginęła w czasie śnieżycy. Szukaliśmy jej kilka dni. - odpowiedział krasnolud. - Gdybym wiedział gdzie jest, to nie leżałaby tam w śniegu gdy znalazł ją nasz zwiadowca.

-Wybacz. Mylnie zrozumiałem powody zaginięcia Helli. Nie chciałem Cię urazić. Jeśli jednak Auril przypomina Lloth to… - zamilkł na moment, zastanawiając się nad doborem słów - … może jest w tym sens. W Menzoberranzan zabicie pająka jest karane śmiercią, podobnie jak strząśnięcie z siebie takiego, który po tobie pełza. Jestem pewien, że wśród kapłanek są też takie, które zabiłyby za ucieczkę przed pająkiem. Co jeśli morderca uznał, że uratowanie twojej żony z zamieci uchroniło ją przed losem zesłanym na nią przez Auril, że uniknęła wydanego na nią wyroku i postanowił to naprawić?
Krasnolud zamilkł. najwyraźniej analizował przedstawioną przez paladyna perspektywę.

- Słyszałam, że niektóre ze śnieżnych zwierząt są posłańcami Auril i za ich zabicie spadnie na łowcę kara. Nie wierzę w to; gdyby tak było Dolina szybko wyludniłaby się z ludzi i nieludzi - wzruszyła ramionami Lotta. - Z Topaz rozważaliśmy opcję, że mogą być to rytuały wykonane przez druidów czczących Auril. Ale druid w mieście, a tym bardziej w Kopcu Kelvina raczej zwracałby na siebie uwagę. Poza tym oni chyba nie lubią nieumarłych; to nienaturalne? - spojrzała na Brana jako przypuszczalnie obeznanego z różnymi kultami. Spróbowałą sobie wyobrazić nóż o ośmiu ostrzach. Wydawał się bardzo niepraktyczną bronią, chyba tylko przy związanej ofierze można nim było skutecznie się posługiwać.- Zresztą ofiary dla Auril raczej wrzuca się do wody niż sztyletuje.

-To wcale nie muszą być druidzi. Wydaje mi się, że posiadacz ostrza zamrażającego serca mógłby uznać taką śmierć za równie dobrą, w może nawet lepszą niż stos czy utopienie. Wśród ludzi, mieszkańców miast nie ma innych wyznawców Auril niż druidzi? - półdrow nie czekał na odpowiedź i zwrócił się do szeryfa

-Jaka kara czekała na mnie, za rzekome zabójstwo? - półdrow zapytał szeryfa.

Szeryf spojrzał chłodno na kadeta swym jednym zdrowym okiem. Pod niewzruszoną twarzą, Anathem widział, że wyraźnie bił się z myślami, czy powinien to przyznawać.

- Z dużym prawdopodobieństwem zostałbyś złożony w ofierze dla bogini Auril. Nie pochwalam tego, lecz na wiele rzeczy w tym mieście nie mam wpływu. - szeryf Markham zamyślił się - Tutaj, w Dolinach Lodowego Wichru źle się dzieje. Zima z każdym rokiem bardziej ciemięży. Ludzie mawiają, że to za sprawą Auril i jej gniewu. Niektórzy utrzymują, że widzieli boginię, jak ta rzuca na całą krainę zaklęcia. Ofiary… ludzie robią to ze strachu przed jutrem. Ze strachu krzepną im serca i posuwają się do rzeczy, których nigdy bym nie pomyślał. Dlatego tak ważne jest, byśmy nie ustawali w wysiłku. Te morderstwa potęgują ów lęk.

-Zamierzam odwiedzić kramy kupieckie i poszukać wśród nich mężczyzny, którego spotkałem w tawernie. Jeśli go znajdę, to zapewne wyrwie mi się, jak to cudem uniknąłem stosu. Może nawet dodam coś o wyższości Lloth nad Auril, chociaż obie suki wydają się być siebie warte. - podzielił się swoimi zamiarami - Jeśli znajdziecie mnie martwego w przeciągu najbliższych dni to zapewne miałem rację i będziecie wiedzieli, kogo szukać.
-Kto wie, może Auril maczała swoje lodowe cycki w całej sprawie. Wszyscy wiedzą, że nawet jak na Doliny, ta pogoda nie jest normalna. - Rzucił Oberik, biorąc solidny łyk cydru. -Wiele w temacie zabójstw nie dodam, poza tym, że musimy ustalić daty i jak bardzo to zależy od faz księżyca, ale mamy robotę. Khek khem khem. Jeśli ktoś jest na siłach, to nasze zacne krasnoludy proponują solidny zarobek, za odzyskanie ich transportu żelaza. - Mężczyzna potoczył wzorkiem po zgromadzonych przy stole. - Problemem jest tylko jeti, którego podobno widziano i śnieżyca. - Wyrzucił z siebie cicho. Yeti były niebezpieczne, śnieżyca również. Jednak dwieście złotych, nierżniętych monet dawało sporo możliwości.

- Piętnaście dni. To czas między pełnią, a nowiem. Taką mamy odległośc między zabójstwami - Lotta powtórzyła to, co doprecyzował szeryf i oni wcześniej z Topaz. - Naprawdę chcesz się mierzyć ze śnieżycą i yeti równocześnie? Zresztą nawet bez potwora jaką dasz gwarancję, że trafimy na powrót do miasta?
- Żadną, co prawda umiem szukać tropów, ale czas jest przeciwko nam. Musielibyśmy się śpieszyć, żeby nie zasypało śladu krasnoludów i naszych w drodze powrotnej. - Oberik zabębnił palcami po blacie. -Sorcane też się nieźle zna na tropach- Dodał po chwili.

-Wasz towarzysz chyba obecnie nie nadaje się do takiej wyprawy. - Anathem wskazał na Brana - Nie rozumiem też przekonania, że jest jakaś ustalona odległość między zabójstwami. Jak dobrze rozumiem to mamy dwie daty, a do ustalenia systematyczności takiego działania potrzebujemy najmniej trzech. Motyw i tożsamość zabójcy są chyba większym priorytetem. - Nie odniósł się do propozycji odzyskania żelaza. Nie był do końca przekonany czy była skierowana również do niego. - Czy jest jakieś szczególne miejsce w mieście, gdzie zatrzymują się karawany kupieckie?

- Pozostaje jeszcze kwestia przeciągnięcia wozu przez śnieg do miasta. Mamy go sami wlec? Zabrać ładunek żelaza na plecy? Mamy jakieś konie? - drążyła Lotta.

-Przydałyby się psy, ale sanie można i pociągnąć. Tylko trzeba pamiętać o butach śnieżnych. - Odpał Oberik.

-Jeśli dacie mi godzinę czy dwie, to chętnie pomogę w wyprawie. Chciałbym zobaczyć zarówno sanie, jak i psy. - zaproponował Anathem.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 27-04-2022 o 13:48.
shewa92 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172