Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-09-2007, 16:04   #21
 
chomcio's Avatar
 
Reputacja: 1 chomcio ma wyłączoną reputację
Melkoth pomyślał prze chwilę i powiedział - Nie mam nic do stracenia! Idę z wami! Znuddziło mi się zabijanie elfów. Może poznam świat z innej strony! W drogę!
Powiedział i poszedł za Inghamem. Tak naprawdę nie był pewny czy dobrze robi. A do tego ci "nowi" towarzysze? A jak to będą elfy? Dusza Melkotha była sponiewierana.Zadawał mnóstwo pytań na które nie mógł dostać odpowiedzi.....
 
chomcio jest offline  
Stary 06-09-2007, 17:31   #22
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Gdy w sali pojawił się osobnik imieniem Khaviet w towarzystwie innego dziwnego mężczyzny, Sareena skinęła jedynie głową na powitanie nie spuszczając obydwu z oczu. Mimowolnie jej ręka sięgnęła w okolice miecza, lecz dłoń nie zatrzymała się na rękojeści – była jedynie w pogotowiu.

Pół-drowka była średniego wzrostu, jej włosy koloru srebrzystego (również średniej długości) kręciły się w loczki na końcówkach. Ubrana w czarno-szare, znoszone ubranie podróżne. Nosiła skórzaną zbroję, okrywającą tylko tors i uwydatniającą jej duże piersi, kawałek ramion i tyłek - kolor granatowo- szary. Oprócz tego miała na sobie czarny płaszcz, na nogach mocne buty z czarnej skóry, wzmocnione. Na szyi dydnał srebrny wisiorek. Na plecach znajdowąła się kusza jednoręczna, przy pasie miecz.

"Trzeba było zostać w domu", ta myśl przebiegła przez głowę młodej pół-drowki w momencie gdy dziwny mężczyzna imieniem Ingham zaczął nucić swoją pieśń. Początkowo dziewczyna myślała że gość jest trochę stuknięty, ale chłód który ogarnął migiem całą salę nie mógł być zbiegiem okoliczności. Dziewczyna odsunęła się kilka kroków w tył gdy mężczyzna zaczął lewitować i obrzuciła spojrzeniem Khavieta:

- O co mu chodzi tak w ogóle? Ponoć miałam dostać tutaj jakieś zadanie do wykonania, a nie spotykać jakichś świrniętych kapłanów...

Czekając na odpowiedź nowego towarzysza drogi patrzyła z zasępieniem na twarzy w stronę Inghama.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline  
Stary 06-09-2007, 18:48   #23
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Khaviet, wchodząc do sali, cały czas opierał lewą dłoń na rękojmi swej szabli. Idąc ze schyloną nieco głową patrzył na podłogę. Gdy kapłan przedstawił mu towarzyszy uniósł głowę, jednak, aby nie ujawniać zbyt wielu szczegółów swej osoby (bo nigdy nic nie wiadomo), zagarnął prawą ręką włosy, tak by zasłaniały spiczaste uszy i jak największą część twarzy.

Nagle, poczuł chłód. Przeszły go ciarki. Po chwili jednak się przyzwyczaił - w końcu nie raz nocował zimą w lesie. To że kapłan lewituje i jednocześnie śpiewa nieco go zdziwiło. Jednak wsłuchując się w pieśń zaczął domyślać się, o co chodzi. Podejżewając, że kapłan ma wizję, odpowiedział Sareenie:
-To właśnie jest nasze zadanie.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 07-09-2007, 16:04   #24
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Chłód panujący w komnacie wydawał się dodawać sił Ravistowi, a nie je odbierać, co spowodowało jeszcze jeden atak na Inghama.
Rav stał spokojnie, wchodząc głębiej w półmrok komnaty. Usłyszał wtedy głos kobiety, półdrowki, ale nie zwracał na to teraz uwagi.
-O co mu chodzi tak w ogóle? Ponoć miałam dostać tutaj jakieś zadanie do wykonania, a nie spotykać jakichś świrniętych kapłanów...-rzekła, zaś odpowiedź dostała od Elfa.
-To właśnie jest nasze zadanie-powiedział, ale Ravi nie zamierzał odstąpić od tego, co chciał powiedzieć, przeciwnie, słowa te dolały oliwy do ognia.
-Wiesz, co myślę kapłanie? Myślę, że coś paliłeś albo zjadłeś grzyby halucynogenne-to mówiąc, krążył powoli wokół Inghama, niczym tygrys czający się na swoją ofiarę, lecz nie miał w zamiarach skrzywdzenia go.
-Przestań mówić zagadkami, zacznij mówić jasno. Jeżeli chcesz, żebyśmy zrobili to, o co prosisz, musisz podać nam dokładne wytyczne, a nie gadać zagadkami niczym mędrzec z zachodu-zamyślił się, nie przestając krążyć, a jedynym dźwiękiem jaki wydobywał się od Maga, był cichy stukot drewna o posadzkę. Talander specjalnie stukał nią o podłogę, by nie było ani chwili ciszy, ona rozładowywała napięcie.
-Pójdę tam, gdzie prosiłeś, ale potrzebne mi więcej informacji...-rzekł cicho i przerywając wypowiedź, przestał stukać kosturem, ale nie przestawał krążyć.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 08-09-2007, 15:10   #25
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
-Głupcy! Wasze wątpliwości wzniecają we mnie płomienie gniewu! O jakże bardziej bylibyście mi użyteczni jako istoty nieumarłe…Tak! Może to jest sposób, aby wzbudzić w was wiarę…-zamyśliła się osoba przemawiająca przez kapłana –Nie! –wrzasnął nagle Ingham…tak rzeczywiście był to on. Widocznie doszło w nim do walki dwóch osobowości- Oszczędź ich Panie! Błagam…Milcz durna kreaturo, byłbyś nikim beze…-kapłan upadł ciężko na ziemię. Po chwili podniósł się na nogi i chwiejnym krokiem podszedł do ściany opierając się o nią-uciekajcie…uciekajcie stąd głupcy! Spadło na was przekleństwo, a na mnie wyrok śmierci. W tej komnacie czeka was jedynie zagłada. Przy głównych drzwiach czeka na was Zack. On was poprowadzi w bezpieczne miej…-Ingham z głośnym jękiem znów upadł na podłogę. W mgnieniu oka na jego głowie pojawiły się kruczo czarne włosy, natomiast z pleców wystrzeliły liczne pajęcze odnóża...
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 08-09-2007, 17:20   #26
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Dziewczynie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Gdy tylko zobaczyła że Ingham przemienia się w to "coś", spojrzała na pozostałych kompanów po czym rzuciła do nich:

- Ja się stąd zabieram, jeszcze mi życie miłe... A wy? Zamierzacie strugać bohaterów??

Sareena nie należała do bojaźliwych ale to, w co zamieniał się na ich oczach kapłan wywoływało u niej odruch wymiotny. Dawno już nie widziała czegoś takiego na własne oczy. Na wszelki wypadek dobyła miecza i ruszając powoli w kierunku wyjścia cały czas obserwowała metamorfozę Inghama z wyciągniętym przed siebie ostrzem. Była przygotowana na wszelkie ewentualności, jednak w gruncie rzeczy wolała uniknąć walki. W końcu przybyła tu by wykonać zadanie za które KTOŚ miał jej zapłacić. A pieniądze były dla niej wystaczającym powodem by się stąd szybko ewakuować. Przyspieszyła więc kroku by znaleźć się jak najdalej od przeobrażającego się kapłana i dotrzeć do niejakiego Zacka. Pół-drowka ciekawa była cóż ów mężczyzna ma im do powiedzenia.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline  
Stary 08-09-2007, 18:13   #27
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Khavieta ogarnęłą uczucie odrazy. Po głowie zaczęły krążyć wątpliwości: "wyjść do trajkoczącego gnoma, aby mieć pewność, co do swego bezpieczeństwa, czy może spróbować najpierw unieszkodliwić Inghama? Ale jak? Opętanym już się wydaje, a i tak nie wiadomo, czy moja magia nie będzie zbyt słaba...". Po chwili, gdy wyszła już pół-drowka, zdecydował się opóścić przepełnioną chłodem salę. Gdy wychodził, postanowił jednak dowiedzieć się, nieco więcej o tym miejscu - zasłonił twarz prawą dłonią, zamknął oczy, a z jego ust wydobył się niezrozumiały, niedosłyszalny właściciwe szept. Był przy tym skupiony, nie zwracał uwagi na nic wokół, można by się więc domyśleć, że kożysta z daru magii, snuje jakieś zaklęcie.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 08-09-2007, 18:30   #28
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ravist krążył dalej wokół kapłana, lecz było coś, co nie spodobało się Magowi. Tym czymś było przeczucie, że nie jest dobrze, a zaczynało być jeszcze gorzej, lecz Rav nie ustępował, ciągnąc:
-Może i nic nie brałeś, ale rozdwojenie jaźni masz. Chociaż może jesteś tylko zdolnym oszustem, który może zmieniać głos-teraz był już pewien, że nie jest kłamcą, ale mógł go kontrolować jakiś Mag. Dalej nie wierzył w istnienie jakiegokolwiek boga.
-Jeżeli jesteś bogiem czegoś to tylko kłamstwa i łgarstwa. Jesteś mniej wart niż trup leżący u mych stóp-zwracał się do tego drugiego głosu, a nie Inghama.
-Głupcy! Wasze wątpliwości wzniecają we mnie płomienie gniewu! O jakże bardziej bylibyście mi użyteczni jako istoty nieumarłe…Tak! Może to jest sposób, aby wzbudzić w was wiarę…-zamyślił się.
-Choćbyś miał kołem łamać, i tak nie uwierzę w boga, za którego się podajesz, nędzniku-rzekł Ravi, czując że igra z czymś, z czym nie powinien zadzierać, lecz podobało mu się to i pociągało go. Od dawna nie walczył z nikim, a to miało być jego pierwsze, wyjątkowo krwawe spotkanie.
Czuł mrowienie w całym ciele, które rwało się do bitwy. Czuł, że drażni tą istotę swoją jawną pogardą okazywaną jej, ale chciał, by się zezłościła, chciał ją zabić. Pragnął tego całym ciałem, ale nie duszą. Gdy zdał sobie z tego sprawę, było już za późno.
-Nie!-krzyknął kapłan swoim głosem. Talander widział go z każdej strony, gdyż bezustannie krążył wokół Inghama.
-Oszczędź ich Panie! Błagam!-odezwał się ponownie.
-Milcz durna kreaturo, byłbyś nikim beze…-odezwał się owy głos, a kapłan padł na ziemię, lecz Rav nie przestawał okrążać Inghama. Kapłan podniósł się i podszedł chwiejnym krokiem do ściany, o którą się oparł.
-Uciekajcie…uciekajcie stąd głupcy! Spadło na was przekleństwo, a na mnie wyrok śmierci. W tej komnacie czeka was jedynie zagłada. Przy głównych drzwiach czeka na was Zack. On was poprowadzi w bezpieczne miej…-rzekł kapłan, którym jeszcze był, a następnie ponownie upadł. Na głowie pojawiły mu się kruczoczarne włosy, a z pleców wyrosły pajęcze odnóża.
Ravist powoli cofał się w stronę wyjścia.
Uwolnij mnie!!! Uwolnij!!! Zniszczę dla ciebie ten pomiot, zniszczę...-mówił mu głos.
Zamknij się!-uciął ze złością, co skłoniło go do dobrego uczynku.
-Wy!!! Won stąd!!!-rzucił ze złością w głosie, samemu stając i będąc gotowym do rzucenia zaklęcia.
Mistrzu, twoje pierwsze zaklęcie, jakiego mnie nauczyłeś i jakie zastosowałeś na mnie-pomyślał, mentalnie przygotowując się na zaklęcie wstrzymujące ruch. Miało ono zatrzymać Inghama w bezruchu.
-Norte dominius est fanlir-wyszeptał, przygotowując kolejny czar, tym razem przywołanie wirujących ostrzy ze stali, które miały pociąć wszystkich, którzy znaleźli się w pobliżu ofiary zaklęcia.
Wtedy zauważył, że w komnacie zostały jeszcze dwie osoby oprócz niego i Inghama. Błyskawicznie podbiegł do mężczyzny z czapką z piórem bażanta i pchnął go z całej siły do wyjścia. Wtedy właśnie zobaczył, że Elf snuje zaklęcie. W takim momencie przerwanie, poprzez było niebezpieczne dla wszystkich.
-Nie utrzymam go długo! Rusz się kretynie!-wrzasnął stojąc tuż przy twarzy Elfa. Ten nie zareagował, więc Rav wycofał się w stronę wyjścia.
-Bohater zasrany-mruknął wychodząc. Wiedział, że jego czar za moment odpuści, więc gdy już był za drzwiami, puścił się bezszelestnym biegiem do drzwi, gdzie czekał Zack.
-Prowadź gnomie, tylko szybko-warknął.
 

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 08-09-2007 o 18:45.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 09-09-2007, 10:04   #29
 
chomcio's Avatar
 
Reputacja: 1 chomcio ma wyłączoną reputację
-Uwolnij mnie!!! Uwolnij!!! Zniszczę dla ciebie ten pomiot, zniszczę...- Usłyszał Melkoth. Co tam sie dzieje! Pomyślał i dalej puszczał dymki z fajki. Na szczęscie krasnolud jest cierpliwy. -Poczekam morze coś się stanie. Wrazie czego zawoła sie tego skrzata Zack'a - Pomyśłał. Nagle zobaczył Poł-Drowkę która biegła w stronę drzwi. A w drzwiach do pokoju stał Khaviet. Melkoth pobiegł za nią.
-Prowadź gnomie, tylko szybko- powiedziała dziwna kobieta.
- Co się stało? Kim jesteś? Co się dzieje z moimi towarzyszami? - Powiedział rozwścieczony Krasnolud.
 
chomcio jest offline  
Stary 09-09-2007, 14:22   #30
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Khaviet Lagrais

Nie musiałeś długo czekać, by czar począł działać. Świat począł powoli wirować. Kiedy odsłoniłeś dłonią oczy spostrzegłeś, że znajdujesz się w jakimś mroźnym miejscu. Wkoło Ciebie wznosiły się surowe kolumny. W centrum budowy, która miała kiedyś stać się katedrą, stały dwa stosy, wkoło których zebrało się mnóstwo ludzi. Nie wiele mogłeś zrozumieć z ich wrzasków. Podchodząc bliżej zauważyłeś, że do stosów przywiązane są dwa drowy- kobieta i mężczyzna. Kobieta wyglądała jak kapłanka. Nagle z tłumu wyszedł mężczyzna z podniesioną ku niebu pochodnią. Tłum zawył w przypływie dzikiej furii. Ty zaś ze zgrozą odkryłeś, że owym mężczyzną jest Ingham. Kapłan podszedł do stosów i przyłożył pochodnię w chrustu. W mgnieniu oka drzewa zajęło się ogniem. Drowy wydawały się nie przejęte tym, co się dzieje wkoło. Nawet, kiedy płomienie poczęły lizać ich ubrania stały dumnie wyprostowane.


Nagle kapłanka spojrzała na Ciebie i głęboko patrząc w twoje oczy rzekła:
-Zabij tego bękarta, nim oni go znajdą…
Obraz powoli począł się rozmazywać. Przez krzyk, jaki się wkoło Ciebie pojawił nie mogłeś się skoncentrować. Znajdowałeś się w połowie drogi, między ołtarzem a wyjściem, kiedy w biegu minęli Cię Melkoth i Ravist. Ruszyłeś za nimi, jednak stanąłeś jak wmurowany, kiedy doszedł do Ciebie przeraźliwy jęk bólu dochodzący z komnaty.

Ravist Kalander


-Prowadź gnomie, tylko szybko-warknąłeś podbiegając do gnoma. Zack spojrzał na Ciebie przenikliwie. Przez chwilę poczułeś się zakłopotany. Nie spodziewałeś się, że to stworzenie może mieć taki wzrok.
-Więc się dokonało…-zamyślił się Zack. Nim zdążyłeś potrząsnąć gnomem, i zmusić go by się w końcu ruszył nadbiegł Melkoth i Sareena.

Wszyscy znajdujący się przy drzwiach z Zackiem

Melkoth i Sareena wypadli ze świątyni, chcąc się jak najszybciej oddalić od tego miejsca. Ten przeklęty kapłan zafundował nam dziś zbyt wiele wrażeń-pomyślał Melkoth zwróciwszy się zaś do Zacka dodał:
- Co się stało? Kim jesteś? Co się dzieje z moimi towarzyszami?
To co wydarzyło się w komnacie sprawiło, że Krasnolud przestał zbytnio wierzyć gnomowi. A co się stanie jeśli i on przeobrazi się w jakiegoś stwora? Półdrowka przysłuchiwała się wszystkiemu z zaciekawieniem. Miała nadzieję, że Zack wyjaśni im nie co więcej. Obecnie jednak chciała już stąd odejść jak najszybciej. Metamorfoza Inghama za bardzo przypominała jej Choldrity, przeklęte kapłanki bogini Lloth. Ravist z politowaniem przyglądał się krasnoludowi. Nie było teraz czasu na wyjaśnienia. Należało zagnać gnoma, by ich poprowadził w to miejsce, o którym mówił Ingham i sprawdzić, czy może być ono rzeczywiście schronieniem. Następnie choćby i przy użyciu siły, Ravist pragnął wydobyć z gnoma prawdę. Już miał zamiar przerwać te głupie pytania krasnoluda, kiedy do uszu trójki bohaterów dobiegło straszliwe wycie z bólu. Ravist zajrzał do świątyni. W półmroku zdołał dojrzeć jedynie Khavieta, który spoglądał w stronę komnaty.

Aron

Przemiana Inghama to było dla Ciebie zbyt wiele. Stanąłeś jak wryty nie mając pojęcia, co masz teraz zrobić. Twoi towarzysze powoli poczęli opuszczać pomieszczenie. Gdzieś z oddali dobiegł do Ciebie głos Rasista:
-Nie utrzymam go długo! Rusz się kretynie!
Ty jednak dalej stałeś przyglądając się metamorfozie kapłana. Ingham przeobraził się w napęczniałego białego pająka, mającego ok. 2,70metra średnicy i ludzkopodobną twarz. Stwór posiadał dwoje dużych, fasetkowych oczu oraz pokaźne, ociekające jadem żuwaczki. Jego długie, spiczaste uszy przypominały raczej rogi. Stwór miał osiem odnóży, przy czym dwie przednie były cieńsze, i zakończone sprawnymi dłońmi. Pozostałe odnóża zakończone były wielkim pazurem. Potwór spojrzał na ciebie z zaciekawieniem, i nim zdążyłeś zareagować wbił dwoje swoich odnóży w twoje barki, przytwierdzając Cię do ściany. Ryknąłeś z bólu czując, jak przeszywa on całą Twoja klatkę piersiową. W oczach Ci poćmiło. Jedyne, co widziałeś, to postać potwora, który klaskał z radości

 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172