|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
31-08-2010, 13:52 | #21 |
Reputacja: 1 | "Co takiego trudnego może być w tej robocie?" - myślała na chwilę przed wepchnięciem ich w pułapkę. Nawet nie było czasu zakląć. Rąbnęła o ziemię i zasyczała z bólu. Nic nie widziała, ale dźwięki dochodzące do jej uszu w pełni wystarczyły by wiedzieć, że coś znowu chce sobie z nich zrobić obiad. Leżała spokojnie na brzuchu. Trzeba wstać, myślała. Jednak po chwili rozbłysło światło i zobaczyła blisko siebie Hedera, w którego ciało wkłuła się jakaś gadzina. Niziołek padł na ziemię. - Umarł!? - przeleciało jej przez myśl, lecz po chwili usłyszała cichy pomruk, jakby chrapanie. - Chyba sobie żartujesz! - mruknęła w zdumieniu i lekkim uczuciu konsternacji. Nie zastanawiając się palnęła niziołka w łeb tak mocno na ile dawała jej myśl, że to jej towarzysz. Po czym wstała pospiesznie. Ostatnio edytowane przez Lavina : 31-08-2010 o 14:10. |
31-08-2010, 15:06 | #22 |
Reputacja: 1 | Ból … tylko tyle pamiętał z tego wszystkiego. Zdziwiony był, że leży, stał przecież. Nagle zobaczył swego wroga… wszystko powróciło, chociaż wolałby tego nie pamiętać. A teraz dodatkowo czuje przeszywający ból głowy, nie wie co się stało – może to od upadku? – pomyślał. Szybko jednak zdecydował się wsiąść w garść. Do dłoni wziął swój potrójny sztylet, który powędrował razem z Niziołkiem w dół, i upadł obok malca. Wartko też poderwał się łotrzyk do góry. Zapomniał na chwilę o stworze, i to był jego błąd. Żądło po raz kolejny przebiło pancerz i wbiło się lekko w ciało Niziołka. Ten warknął głośno, wlepiając swe oczy w potwora. Czasu nie było dużo, mógł przyjść kolejny atak. Heder mocno pochwycił swój sztylet i dźgnął nim w poczwarę. Ostrze rozszarpało[20] skórę pseudosmoka, i zagłębiło[3] się w cielsku monstrum. Ten zaryczał rozgniewany. Niziołek uśmiechnął się tylko szyderczo, patrząc na krwawiącego potwora. |
31-08-2010, 17:08 | #23 |
Reputacja: 1 | Po tym jak Kaldor śmiało spróbował złapać smoka ten nieco się przestraszył. Po lekkim oddaleniu rozpiął skrzydła i kilkoma prędkimi zamachami wzbił się w powietrze, a następnie natarł na łowcę. Ogon próbował owinąć się dookoła szyi, jednak Kaldor zwinnie go złapał [13] i ścisnął, tak że gad zakwiczał, a jego roztrzęsienie spowodowało, że zagubił się i ledwo co utrzymywał się w powietrzu machając dramatycznie malutkimi skrzydełkami. Postanowił wywiązać się z tej sytuacji ugryzieniem w dłoń tropiciela, jednak ten ponownie przechytrzył gada [10]. Gdy mała główka wystrzeliła w stronę uchwytu natrafiła już tylko na uwolniony ogon, zaś łowca trzepną smoka w grzbiet ciskając nim o grunt. Po bolesnym ataku Harila, drugi pseudosmok wyraźnie się przeraził. Krwawił i odczuwał ból, nie mógł się wznieść w górę jak jego bliźniak. Byś może teraz trafi… bez szans [5], nie wiedzieć czemu, ale żądło nijak nie potrafiło przebić pancerza włócznika. Smok zdramatyzował i począł uciekać. |
31-08-2010, 17:18 | #24 |
Reputacja: 1 | - Czep się ogona kurwa... - powiedział łowca pod nosem odganiając stworzonko, jak jakiegoś bardzo natrętnego robaka. W odpowiedzi smoczek zasyczał na Kaldora, a ten zamachnął się[16] na odlew swoim mieczem, jednak w tym wypadku bycie większym od przeciwnika zadziałało na niekorzyść tropiciela - smoczek bez trudu uchylił się unikając ciosu. |
01-09-2010, 12:11 | #25 |
Reputacja: 1 | Nelanna ze zgrozą w oczach spojrzała na stojące przed nią smoczątko, ty bar4dziej tym faktem wystraszona, gdyż obok niej stał jedynie Kaldor, który zajęty był już drugim jaszczurem, Reira i Heder. Nie chciała odejmować nikomu umiejętności, ale z pewnością dużo pewniej czułaby się, gdyby stali tam jacyś wojownicy. Nie było jednak czasu na strachy, po raz kolejny zacisnęła dłonie na swej broni, która wciąż jarzyła się zbawiennym światłem i wypowiedziała słowa modlitwy, skierowane do jej opiekuna, Ilmatera. Przeklinała się jednak nieco w duchu, zła będąc na siebie, że niczym innym jak tylko skromnym błogosławieństwem jest w stanie wspomóc swych towarzyszy. Użycie czaru: Błogosławieństwo |
01-09-2010, 13:18 | #26 |
Reputacja: 1 | Dosłownie sekundę zajęło Amirilowi przystosowanie wzroku do panującego półmroku. Dostrzegł zarysy owalnego pomieszczenia, lecz teraz nie było czasu na przyglądanie się otaczającym go murom. Poczuł jak łaska Ilmatera spływa na niego, ścisnął mocniej miecz i wzniósł bojowy okrzyk. Jednym skokiem wyrwał do przodu [E5 - G3], wykonując śmiertelne cięcie w zerk. Miecz błysnął [21], odcinając [8] jedno z skrzydeł stwora. Zanim broczące krwią truchło dotknęło ziemi, Amiril pochwycił je za pysk, wpychając ostrze do środka - niczym rożen. Posoka trysnęła zalewając paladyna. Kiedy śmierć zabrało swoją ofiarę, odtrącił ciało na bok, obracając się w stronę kompanów. |
01-09-2010, 13:39 | #27 |
Reputacja: 1 | Na razie wszystko szło po ich myśli. Smoczki nie potrafiły im nic zrobić poza uśpieniem czego doświadczył Heder. Haril widząc uciekającego przeciwnika chciał pognać za nim, ale dostrzegł szarżującego Amirila, który skończył robotę. Nagle poczuł na sobie kojące uczucie błogosławieństwa jakim został obdarzony, był pewien swego. Nie wahał się. Pobiegł [E4-E7] w kierunku przeciwnika nękającego Kaldora. Włócznia pomknęła prosto w kierunku stwora [21]. Grot wbił się głęboko w ciało dosięgając niemal serca. [9] Koniec był bliski. Użycie atutu uniki (+1KP) - Pseudosmok, którego atakuje.
__________________ "Kiedy nie masz wroga wewnątrz, Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy." Afrykańskie przysłowie |
01-09-2010, 13:51 | #28 |
Reputacja: 1 | Oskar był już ubezpieczony. Wszystko co mógł zrobić aby uchronić się przed fizycznymi atakami poczwar, już zrobił. Teraz nastał czas na przejście do walki właściwej. Sytuacja zdawała się powoli przechylać na korzyść grupy. Uczeń maga skrzywił się widząc, kątem oka w jak drapieżny sposób sir Amiril powalił jednego z potworów. Ostatnim razem, podczas walki z remorhazem gnomowi udało się zranić stwora. Miał świadomość, iż teraz tak łatwo nie pójdzie, gdyż te małe smoki, z którymi mieli do czynienia miały wrodzoną zdolność odporności na wszelakie zaklęcia. Oskar był jeszcze niedoświadczonym czarodziejem i potęga jego zaklęć była raczej słaba. Skupił się mocno. Dłonie wykonały kilka skomplikowanych gestów zaś usta wyszeptały niezrozumiałą dla innych frazę kształtującą splot w konkretne zaklęcie. Po chwili przed dłonią gnoma pojawił się świetlisty pocisk. Oskar zmrużył oczy i energicznie pchnął ęką, wprawiając kulę w ruch. Pocisk błyskawicznie pokonał odległość dzielącą gnoma i niewielkiego jaszczura, uderzając stwora w wątłą pierś. Niestety, tak jak malec podejrzewał. Bestia przetrwała [14] magiczny atak, nie odczuwając żadnych jego konsekwencji. |
01-09-2010, 15:36 | #29 |
Reputacja: 1 | Smok obok Hedera nie dramatyzował, mimo iż jego mali bracia polegali jeden po drugim, ten wciąż atakował ogonem niziołka. Wiedział, że odpowiedni atak powali go na ziemie. Uradowany tym, że żądło ponownie dosięgło celu [24], lecz podobnie jak wcześniej nie zraniło [0] Hedera. Gorzej z tym, że niziołek wciąż stał na nogach [20] i to dość twardo, wyrwał po prostu żądło z ramienia a następnie idealnie uniknął uzgryzienia [7] gada. Ostatnio edytowane przez Elthian : 01-09-2010 o 15:42. |
01-09-2010, 18:32 | #30 |
Reputacja: 1 | Zrobiła kilka kroków by stanąć między gadziną a kapłanką [D3-D4-C5]. Kątem oka widziała jak reszta kończy z dwoma pozostałymi smokami. Złapała za rękojeść długiego miecza, po czym energicznie wyciągnęła ostrze i kontynuując ten ruch zaatakowała smoka. - Głupia! - pomyślała o sobie, gdy stal nawet nie tknęła [16] celu. - Stój spokojnie jaszczurko! - warknęła. |