25-01-2013, 13:39 | #191 |
Reputacja: 1 | Inicjatywa – drużyna 31+3=34, sukces!; mutanci 29+1=30, porażka Pijani mutanci – spostrzegawczość (-10) 77, porażka Fabius – US (N7) 58, porażka Faro nadal ryzykował, coraz bardziej zbliżając się do pijanych mutantów w poszukiwaniu dobrego miejsca na oddanie strzału. Znalazł je pod drzewem, rosnącym nie dalej niż dziesięć kroków od najbliższego dzikiego. Zaryzykował, przykucając i biorąc na cel innego mutanta, uzbrojonego w zdobyczny ekwipunek. Nic jednak nie wyszło ze strzału i pocisk pomknął gdzieś w ciemność. Znowu porażka... Balbinus – poziom mocy 3+7=10, sukces! Skaza – 64, porażka Obrażenia 2+1=3 Mutant – ODP (-10) 96, porażka Balbinus – WW (+20) 33, sukces! Obrażenia 8+3-3=8 (x2)=16 Słowa wypowiedziane przez maga spowodowały wytworzenie sporych rozmiarów łuku elektrycznego, który pochłaniając energię skondensowanego żywiołu pomknął ku przedzierającemu się przez krzaki mutantowi. Balbinusowi zakręciło się w głowie i na chwilę zdrętwiały mu palce. Przezwyciężył jednak trudności i szybko, pewnym sztychem miecza wykończył zbyt ciekawskiego mutanta. Zza krzaków dobiegały go teraz krzyki przerażonych, usiłujących walczyć z żywiołem odmieńców. Mutant (N4) – spostrzegawczość 63, porażka Naim – WW(+30) 13, sukces! Obrażenia 7+3-4=6 (x2)=12 Naim po cichu wychynął ze swojej kryjówki i zaczął zbliżać się do pilnującego kręgu mutanta, który nie zauważył go zbyt pochłonięty obserwowaniem wynurzającej się z ziemi bestii. Cios miecza niemal pozbawił go życia, jednak wykuta w kuźniach Burrovicum zbroja nieco osłabiła cios i mutant, zaskoczony odwrócił się w kierunku wroga. Gnaeus – WW (+10) 58, sukces! Obrażenia 9+4-3=10 Wyłącznie po to, aby napotkać pędzącego ku niemu Hallexa. Gladius Thoera wbił się w nieosłoniętą pachwinę dzikiego, przecinając tętnice i uśmiercając go niemal na miejscu. Eyjolf – poziom mocy 1+7=8, sukces! Obrażenia 1; Skaza – obrażenia 1 Schowany za budynkiem Relhad, nie zwracając na siebie niczyjej uwagi, znów utoczył krwi i jej mocą wzmocnił zaklęcie. Nieco osłabiony upływem życiodajnego płynu, widział jak jego ręce znów pokrywają się przemienioną, wzmocnioną skórą. Czuł również działanie Gromnika, który od dłuższej chwili przeżuwał. Był gotowy do walki. Abdul – US (-20) 63 (PS 58 ), porażka; zawodność (20%) 71, sukces! I znowu, mimo najlepszych chęci Abdul nie trafił w rzucającego potężny czar rogatego mutanta. Kolejny bełt poszybował w nicość, zagłębiając się gdzieś w ziemi, tuż obok kamiennego słupa, do którego przywiązany był mały chłopiec. Pijani mutanci – spostrzegawczość 71, porażka Dwóch z trzech mutantów, którzy w końcu zorientowali się, że zostali zaatakowani, za swój cel obrali wyglądającego na groźniejszego przeciwnika Hallexa. Pierwszy cios gladiusa minął go o włos. Drugi przeciwnik uderzył celniej, ale wielka, prostokątna tarcza doskonale spełniła swoje zadanie i Gnaeus nie miał problemów ze sparowaniem cięcia. Widać było, że mutanci nie są obeznani z prawidłowym używaniem broni, którą zdobyli.Mutant vs Hallex – WW (+10) 74, porażka Mutant vs Hallex – WW (+10), 07, sukces! Hallex – parowanie 07, sukces! Mutant vs Naim – WW 09, sukces! Obrażenia 5+4-4=5 Naim starł się z trzecim z mutantów. Szerokie cięcie miecza dosięgnęło jego nogi, boleśnie raniąc go w udo. Mutant po zadaniu celnego ciosu odskoczył, krzycząc coś niezrozumiałego. Tymczasem z tyłu zgromadziła się sporych rozmiarów grupa mutantów, którzy z zaciekawieniem obserwowali to co działo się wewnątrz kamiennego kręgu. Mutant czarownik niemal skończył inkantować czar i stał teraz, cały zakrwawiony wymachując rękami. Obok niego z ziemi wyłoniła się koszmarna, długa i obła istota, skrzyżowanie węża z dzikiem. Miała kilka metrów długości, jej wężowe sploty były pokryte ciemnymi naroślami. Głowa, z której wystawały szerokie rogi, zakończona była kosmatym ryjem, uzbrojonym w cztery potężne kły. Czerwone, małe ślepia rzucały spojrzenia we wszystkie strony, prześlizgując się po przywiązanych do słupów ofiarach. Niektórzy z jeńców krzyczeli, inni zwisali bezwładnie w pętach, nieprzytomni. Naim – strach 25, sukces! Abdul – strach 88, porażka Gnaeus – strach 33 (PS 68 ), porażka Faro – strach 12, sukces! Widok okropnej, przyzwanej przez mutantów bestii i świadomość tego, po co została wezwana do kręgu pełnego jeńców, spowodowały, że siedzący na dachu Abdul i nieustraszony w boju Hallex, poczuli wszechogarniający strach. Strach, który paraliżował i uniemożliwiał jakiekolwiek działania. Ostatnio edytowane przez xeper : 26-01-2013 o 14:35. |
25-01-2013, 14:03 | #192 |
Reputacja: 1 | Faro miał zły dzień i coraz mniej opcji. szaman zrobił swoje a jakieś dziwne bydle groziło jeńcom. Koniec dobrych opcji, zostały same złe. Towarzysze póki co muszą działań sami. Wycelował w stwora i wystrzelił dwie strzały, jedna po drugiej. |
25-01-2013, 17:18 | #193 |
Reputacja: 1 | Skąd się wzięła ta potworność? Któryż to bóg wyśnił taką bestię? A może była wyłącznie dziełem tych wypaczonych ludzi, być może istniała tylko jako efekt zetknięcia się ich wyniszczonych dusz z mroczną potęgą magii? Jakby przesuwał się szybko wzdłuż ściany pokrytej malowidłami, widział różne wydarzenia ze swojego życia. Widział samego siebie, wówczas młodego idealistę, krytykującego przebrzydłą "magokrację" imperium. Widział czarownika, który kazał się obwozić w lektyce unoszonej przez młodych niewolników. Widział, choć nigdy tego nie widział, tylko słyszał, dzieci okaleczone w ramach eksperymentów magów krwi. Widział swojego przyjaciela, poparzonego przez czarodzieja tak, że nie dało się go rozpoznać, stopiona skóra pokrywała całą jego oślepioną twarz. Widział Noc Ognia i widział samego siebie, ukrytego pomiędzy spalonymi drzewami, mającego nadzieję, że gdy świat powstanie z popiołów, to ta zaraza ludzkości, jaką była magia, przestanie już na nim istnieć. Jednak magia przetrwała wraz z nielicznymi ludźmi, którzy przeżyli wywołany przez nią kataklizm, a teraz atakowała z najbardziej niespodziewanych stron. Hallex patrzył na budzące mdłości monstrum, zupełnie zapomniawszy o mutantach-złodziejach, którzy go atakowali. |
26-01-2013, 08:25 | #194 |
Reputacja: 1 | Na twarzy Eyjolfa pojawił się uśmiech. Uwielbiał to uczucie mocy gdy przez jego ciało przepływała magiczna energia, a runy wyryte w skórze zaczynały lśnić. Czuł się wtedy tak jakby mógł pokonać każdego. Ba! Tak było w istocie! Słysząc odgłosy walki dochodzące zza budynku, postanowił obejść go z lewej strony i rzucić się na pierwszego wroga, którego zobaczy. Tym nieszczęśliwym mutantem okazał się być ten, który walczył z drużynowym legionistą. szarża na mutanta (atak z M2) |
26-01-2013, 16:45 | #195 |
Reputacja: 1 | Tym razem magia uratowała młodego czarodzieja. Wiedział on jednak jedno, dość już jej na dzisiaj, zbyt mocno go wyczerpała. Musiał odpocząć, nie mógł ryzykować kolejnego, samotnego starcia. Wzniósł do bogów modły za siebie i za swoich towarzyszy, po czym, wycofał się na bezpieczną pozycję… Następnie ruszył otaczając wioskę szerokim łukiem, tak by pozostać niezauważonym. Będzie próbował się dostać na północ. Jeśli będzie pewien, że jest poza zasięgiem wzroku mutantów, to nawet podbiegnie, a kto wie, może jeszcze zdąży wspomóc pod koniec walki swoich towarzyszy. Któż też wie jak im potyczka pójdzie… Mimo iż Balbinus był już wyczerpany, to może on ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa. Ważne by jednak po drodze nie ryzykować. Ważne, by dostać się do tej północnej części. A kiedy się dostanie, to już się okaże jaką sytuację zastanie… |
27-01-2013, 11:37 | #196 |
Reputacja: 1 | - Fahimie, jak mogłeś pozwolić by taka potworność zeszła na ten świat. Zrozpaczony prawie zaczął bluźnić, musiał ochłonąć. Niestety nie mógł dojść do siebie, ogromna bestia potężnie ryknęła. Coen nie był w stanie ukryć strachu...
__________________ "Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." |
27-01-2013, 13:41 | #197 |
Reputacja: 1 | - Augh! Krzyknął Naim w reakcji na cios który sięgnął jego nogi. Obrażenie było dość poważne, gdy tylko opanował ból i mógł działać zdecydował skończyć z ranionym nie słabiej mutantem. Nie miał zamiaru uciekać, wkońcu dopiero walka się zaczyna. Oparł się okropnemu wrażeniu jakie biło od potwory która powstała w środku kręgu, był raczej odporny na takie dziwadła ... a sam chcąc wzmóc w przeciwnikach trochę dezorientacji zawył niczym prawdziwy wilkor ... Wykonał fintę, zamarkował cięcie w prawe ramię mutanta, i był gotów wykonać pchnięcie dokładnie w szyję .. finta, atak zwykły
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
27-01-2013, 15:12 | #198 |
Reputacja: 1 | Fabius – US 28, sukces! Obrażenia 3+7-5=5 Fabius – US 55, porażka Kryjący się za pniem drzewa Fabius, uniósł łuk do strzału. Dość miał już chybiania, teraz musiał trafić, zwłaszcza, że jego cel był całkiem spory. Nieco obawiał się znajdującego się tuż obok mutanta, ale ten wydawał się nie zauważać go zupełnie. Dwie strzały pomknęły w kierunku oblepionej ziemią i resztkami darni bestii. Jedna z nich utkwiła w wężowym spocie, wbijając się głęboko w ciało, druga przeleciała obok. Nie do końca tak jak chciał Faro, ale teraz sukces był przynajmniej połowiczny... Hallex – strach 22, sukces! Gnaeus szybko opanował emocje. Przypomniał sobie natychmiast gdzie jest i co się wokół niego dzieje. Podniósł tarczę, zasłaniając się i bacznie obserwując znajdującego się tuż obok mutanta z mieczem w dłoni. Eyjolf – strach 10, sukces! Eyjolf – WW 06, sukces! Mutant – parowanie 17, sukces! Relhad wyleciał niczym kamień wyrzucony z procy zza budynku i nawet nie zwolnił, gdy zobaczył potwora jaki wyłonił się z ziemi pośrodku kręgu. Jego umysł nie zanotował faktu, że powinien się przestraszyć. Miał inne rzeczy na głowie. Zatrzymał się tuż obok Hallexa i wyprowadził silne uderzenie celując w splot słoneczny odmieńca. Sypnęło iskrami, gdy zaciśnięta dłoń Eyjolfa napotkała ostrze gladiusa, którym zasłonił się mutant. Balbinus – skradanie (+20) 35, sukces! Nieco osłabiony mag wycofał się głębiej w krzaki i zaczął przedzierać się w stronę północnego krańca wioski, gdzie trwała walka. Nie zwrócił niczyjej uwagi, nawet przyspieszając kroku i po chwili wyłonił się między drzewami porastającymi tyły okazałego budynku. Abdul – strach 81, porażka Abdul Gani siedział na dachu i trząsł się ze strachu. Nie był w stanie opanować targających nim emocji. Nie mógł oderwać wzroku od wzbudzającej w nim obrzydzenie i strach bestii. Zaczął modlić się do swojego boga, aby ten dopomógł mu i odpędził potwora. A może on śni i tego co widzi przed oczami wcale nie ma? Naim – finta 85, porażka Naim – WW 98, porażka Działania Naima okazały się całkowitą porażką. Nie dość, że mutant przejrzał jego zamiary, to do tego ból w zranionej nodze promieniował na całe ciało, zaburzając koordynację. Rusanamani mimo szczerych chęci nie mógł trafić szybko poruszającego się mutanta. Mutant vs Eyjolf – WW 96, porażka Najwidoczniej jedna z iskier jakie skrzesało spotkanie żelaznej ręki maga krwi i gladiusa, musiała nieco oślepić mutanta. Jego cios poszedł szeroko i zupełnie chybił Relhada, który tylko uśmiechnął się pod nosem. Mutant vs Hallex – WW (szaleńczy atak +20) 19, sukces! Hallex – parowanie 57 (PS 21), sukces! - Waaaaaaaaaaaaaaaaaghhhhhhhh! – ryknął stojący przed Gnaeusem mutant. Równocześnie skoczył na kryjącego się za tarczą Thoera, wznosząc miecz ponad głowę z zamiarem rozpłatania wroga. Jednak Hallex miał tarczę. Wykorzystał ją wręcz śpiewająco, zastawiając się i odbijając nie tylko miecz ale i całego mutanta, który teraz nieco ogłuszony starał się odzyskać bojową pozycję. Mutant vs Naim – WW 27, sukces! Naim – unik 57, porażka; Obrażenia 3+4-4-1=2 Mutant tańczący naprzeciw Naima znów zamachnął się mieczem. Tym razem Rusanamani został trafiony w klatkę piersiową. Poczuł ból, ale zbroja uchroniła go częściowo. Ostrze nawet nie spenetrowało utwardzonej skóry, ale uderzenie mogło być na tyle silne, żeby jedno z żeber pękło. Naim poczuł kłujący ból po lewej stronie klatki piersiowej, gdy siła ciosu wydusiła z niego całe powietrze. Gnart – poziom mocy 3+2+1+2=8, porażka; Skaza – SW (+20) 16, sukces! Obrażenia 3 Stojący w kręgu mutant czarownik znów wzniósł w górę ręce, jakby czerpiąc energię z szarpiących się i krzyczących jeńców. Zaczął inkantować kolejne zaklęcie, ale tym razem chyba przeliczył swoje siły. Zamiast efektu czaru, wrzasnął głośno i chwycił się za gardło. Najwidoczniej na chwilę stracił możliwość oddychania, gdyż jego zdeformowana twarz przybrała kolor purpury, gdy upadł na kolana. Ale negatywny efekt szybko minął. Pijani mutanci – spostrzegawczość (+10) 80, porażka Stojący nie dalej jak kilka metrów od kręgu mutanci nadal wpatrywali się w widowisko, wykrzykując coś i skandując. Żaden z nich nie wyglądał na zaniepokojonego rozgrywającą się przed nimi sceną. Być może otumanieni napojem jaki wypili, myśleli że walczące postaci są częścią ceremonii. Potworna bestia tymczasem kilkakrotnie rozprostowała swoje czarnobrunatne zwoje i zwinęła się jak do skoku. Błyskawicznym ruchem wystrzeliła do przodu zatapiając kły w jednym z mężczyzn przywiązanych do słupów. Krew trysnęła wysoko i szeroko, obryzgując wszystko dookoła. Jeniec nawet nie zdążył krzyknąć i już był martwy. W jego bezwładnym ciele ziała wielka krwawa dziura. Łeb bestii pokryty był posoką, która skapywała na ziemię. |
27-01-2013, 15:23 | #199 |
Reputacja: 1 | Szlag, szlag, szlag, szlag, szlag. Jeden jeniec nie żył, kolegom szło gorzej niż źle a pijacy w końcu go dostrzegą. Szlag. Ale co mógł zrobić. Strzelał dalej. Nic innego nie pozostawało. QR 6 czyli potwór, ostrzał Ostatnio edytowane przez vanadu : 27-01-2013 o 16:04. |
27-01-2013, 15:46 | #200 |
Reputacja: 1 | Hallex dziękował Ilienowi za tarczę, którą miał przy sobie. Ledwo udało mu się zasłonić przed potężnym uderzeniem odmieńca; wydawało mu się, że bóg nad nim czuwał. Jak dotąd w końcu ani razu jeszcze nie był raniony, a sam zabił już kilku mutantów pomimo wątpliwych zdolności bojowych i dyscypliny jego towarzyszy. Jednak nieważne, czego Bóg Wojny od niego oczekiwał, Hallex nie zamierzał tutaj umierać, a obecnie sytuacja wyglądała tak, jakby miało do tego dojść. Thoer zamierzał uciec zanim to się stanie. Chyba że powinien zaufać swojemu patronowi...? Pchał mieczem tak szybko, jak potrafił, z furią odpowiadając swojemu napastnikowi. atak wielokrotny, cel to mutant na N4 |