Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-07-2018, 23:47   #171
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Co dokładnie robi ten pas i tarcza? - zapytała amazonka.
Wskazała w kierunku wyjścia i ponowiła pytanie:
- Dlaczego wyspiarze nie pozbyli się posążka, przecież służą wam?
 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-07-2018, 20:45   #172
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Obsydianowa maska
Grał w zdobywcę. Wprawdzie nie miał planszy… ani pionków… ani kości, ale dla chcącego nic trudnego. Najgorzej było zastąpić kości, ale wpadł na pomysł i obrobił cztery jednakowe kamienie i wyżłobił na nich kreski od 1 do 6 i jakoś grał. Był tu uwięziony już od wielu wielu… no długo w każdym bądź razie. Były tu syreny, całkiem ładne, do połowy przynajmniej, ale nie interesowały go już… Takie sprawy… Ale teraz ktoś tu przybył i zapanowało tu pewne poruszenie, więc czekał…
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-07-2018, 21:11   #173
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Żadnej gwarancji i palcem pisane po wodzie zapewnienie, że zostaną udzielone odpowiedzi, mogące pomóc w walce z Xalotunem.

- Zgoda - powiedział Markus. - Porozmawiam z Aemelią, która sprawdzi, czy z tego mchu uda się przyrządzić jakąś miksturę, która zneutralizuje przeklęte złoto. To będzie lepsze, niż topienie posążka. Ale musicie poczekać. Dobrze wiecie, że przygotowanie takiej mikstury musi potrwać.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-08-2018, 19:18   #174
 
Yansar's Avatar
 
Reputacja: 1 Yansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodzeYansar jest na bardzo dobrej drodze
- Mam pytanie, o mądre.

Manu nie spuszczał z oczu istot, cały czas przyglądając się nim i szukając końców wężowych ogonów pod wodą. Nie podobały mu się, rodziły uczciwy strach, jak kaszalot albo wąż morski. Strach który nakazywał mocno zaciskać ręce na toporze. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie sięgnąć po wspaniały żelazny miecz ale bał się stracić ostrze w kontakcie ze słoną wodą. Poza tym z toporem czuł się pewnie.

- Tak mądre istoty mogą mi odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego mój ojciec wybiera na wodza mojego młodszego brata? Mimo, że to ja jestem wspaniałym wojownikiem? Chcę znać odpowiedź na to pytanie zanim was uwolnię.

Starał się nie patrzeć na towarzyszy, cała uwagę skupiając na coraz bardziej zdenerwowanych syrenach.
 
Yansar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-09-2023, 12:10   #175
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
-Twój ojciec widział, że Twoje przeznaczenie leży gdzie indziej. Nie jest dane Tobie być wodzem jednego plemienia. Będziesz władał wszystkimi.



Popatrzywszy na pozostałych, najmłodsza syrena wyrzuciła ręce w górę. Woda w jaskini zafalowała po czym ponownie rozprysnęła się w feerię migoczących drobin. Śpiew najmłodszej z syren był hipnotyzujący.
W zawisłych w powietrzu kropelkach wody ukazała się postać Księcia.
- Nieśmiertelny Władca, Xalotun z Keronu, pragnie przywrócić swoje władztwo, Miasto Tysiąca Bogów, do świata żywych. Używa przeklętego magią krwi złota aby omamić i zawładnąć duszami chciwych. Krew żywych istot zapewnia mu długowieczność. Nie akceptuje tego, że wszystko ma swój kres.
Oczy postaci księcia przez chwilę rozbłysły rubinową czerwienią, tak jak zauważyli to Marcus i Bhatra podczas bitwy w porcie w Darsus.
- Wasze drogi skrzyżowały się z jego z różnych powodów - obraz zmienił się. Przedstawiał teraz kobietę o poznaczonej bliznami twarzy. Pomimo dawnych ran, widoczne było zdecydowane podobieństwo do stojącej na brzegu Amazonki.
- Ty szukałaś swojej siostry – syrena wskazała na Bhatrę – tymczasem ona oddała się Nieśmiertelnemu. Czy jej dusza jest już stracona, to wiedzą tylko bogowie…
Wojowniczka ujrzała jak oczy na obrazie jej siostry na chwilę nabierają lekkiej, czerwonawej poświaty.
- Ty szukałeś zemsty i wypełniałeś obowiązki – syrena wskazała na Marcusa, zaś obraz znów się zmienił.
Wszyscy ujrzeli jak Xalotun torturował i okaleczał ludzi. Mężczyzn, kobiety. Starców, dzieci.
W jednym z obrazów ujrzeli jak na rozkaz Nieśmiertelnego nadzorcy niewolników odcinają stopę alchemiczce Aemelii, ich towarzyszce.
- Księżniczka Aglaja z Darsus wysłała Was z wyprawą mającą na celu ustalenie co ten przeklęty chce uczynić i gdzie.
Obraz znów się zmienił. Widać było córkę władcy Darsus przeglądającą dokumenty zdobyte na statku Xalotuna. Usłyszeli wypowiadane słowa:
- Witajcie. Jak zapewne wiecie, trwają intensywne poszukiwania Xalotuna. Mój ojciec rozsyła konne patrole Kyrosjańskich najemników, którzy przeszukują wschodnie góry, jednak ani pasterze ani górale nic nie widzieli a konni nie natrafili na ślady zbiegów i ich latającej bestii. Razem z doradcą mojego ojca czytaliśmy wszystkie zwoje i listy, które znaleźliście w kajucie kapitana „Tnącego Burze”. Wynika z nich, że Tricarnijczykmiał konszachty w wielu miastach w okolicy. Sądzimy, że mógł udać się po pomoc do swoich sojuszników. Mój ojciec sądzi, że sprawa jest zakończona. Że on uciekł i już nie wróci. Ja... nie jestem taka pewna. Według dokumentów prowadził jakieś negocjacje z Kilmaszem, Satrapą Zamaradu oraz z Nero, Tyranem Sedef. Nie wiemy dokładnie co było przedmiotem negocjacji, ale z pewnością to nic błahego. Oprócz tego wędrował po całej okolicy Zębów Keronu, zapuścił się nawet na południową pustynię. Czytając te papiery, mam przeczucie... sądzę, że on czegoś szuka.
Postanowiłam, że trzeba dowiedzieć się, co zamierza. Bhatro, Samarytho. Wasze kontrakty niedługo się kończą. Będziecie bogate i niezwiązane umową. Marcusie. Twój kontrakt najemnika także na dniach wygasa. Masz dość pieniędzy aby razem z Aemelią założyć kompanię handlową. I Ty, Enbie, także jesteś bogaty, nawet bardziej niż myślisz. Żadne z Was nie musi się zgadzać. Ale przemyślcie moją propozycję. Chcę zorganizować wyprawę aby zbadać działalność Xalotuna na naszych ziemiach. A w razie potrzeby aby go pojmać lub zabić. Oczywiście nie oczekuję, żebyście zrobili to za darmo. Jedna czwarta tego co zdobędziecie podczas tej wyprawy będzie należeć do Darsus, reszta będzie do podziału między Was. Poza tym, jeśli Wam się uda, zostaniecie sowicie wynagrodzeni. To o co proszę to nic lekkiego. Z tej wyprawy wielu może nie wrócić. Przemyślcie to. Chciałabym abyście wyruszyli w ciągu kilku najbliższych dni. Obawiam się każda chwila zwłoki działa na korzyść czarownika.


Obraz zmienił się. W zagraconym, pełnym dziwnych narzędzi, butelek i innych przedmiotów domu alchemiczki Aemelii Lepidy przebywała ona sama wraz z Marcusem.
-Chcę Tobie coś powiedzieć, Marcusie.
Alchemiczka lekko podpita wstała patrząc przez okno na miasto ogarnięte nocą.
-Myślę o tym, co mówiła Aglaja. O Xalotunie. Nie wiem co zrobić. On... on ma władzę nade mną.
Ramiona kobiety zadrżały w chłodnym nocnym powietrzu.
- Gdy śpię, śnię o nim. Gdy się tu pojawił, bałam się wyjść z domu. Czasami słyszę jego głos, gdy nikt do mnie nie mówi. Gdy ktoś mnie dotyka, czuję jego...
Alchemiczka urwała. Po chwili zebrawszy się w sobie wyprostowała się i obróciła do kuzyna.
- Chcę popłynąć w wyprawie księżniczki. Jeśli uda mi się przyczynić do jego upadku...Chcę odebrać mu tą władzę, którą ma nade mną. Mamy pieniądze, nasza rodzina może odzyskać pozycję, ale ja... chcę znowu być wolna, Marcusie.


Obraz zmienił się. „Jednorożec”, statek kapitana Gelona, stał w porcie i właśnie kończono załadunek. Rzeczy osobiste Bhatry, Marcusa i pozostałych były już na pokładzie. Kuśtykając o kuli, alchemiczka objuczona wielką torbą weszła na pokład statku poprzedzając Diossoa, który w wielkim plecaku taszczył chyba całe laboratorium alchemiczne. Odpływających nie żegnały tłumy, przyszło jednak kilka osób. Księżniczka wraz z doradcami przekazała materiały, które rozszyfrowała z dokumentów Xalotuna. Pożegnać się przyszli ich towarzysze broni, Enb wraz z Tarą, którzy postanowili wspólnie szukać szczęścia w świecie, oraz Kletus woźnica, którego rany nie pozwoliły jednak na wzięcie udziału w wyprawie. Statek wypłynął. W trakcie podróży płynął prosto na zachód, przez wiele dni nie było widąć lądu. Jak się okazało, alchemiczka miała bardzo ładny głos i potrafiła śpiewać, zaś Diossos akompaniował na flecie. Wieczorami śpiew i muzyka niosły się ponad falami...



Obraz zmienił się a głos syreny opisywał pojawiające się postacie.
- Na wyspach spotkaliście sługi Xalotuna, oraz Glarpa, jego niewolnika który próbował jak mógł aby się od niego uwolnić.
Głos Marcusa rozbrzmiał z pojawiającego się obrazu.
- Jestem Marcus Aulius. Jeśli nie jesteś przyjacielem Xalotuna, to mamy ze sobą wiele wspólnego. Szukamy sposobu, by, że tak powiem, skończyć z jego nieśmiertelnością.
-Jam jest Garp, król tej wyspy. – ogromny stwór pochylił się w parodii dworskiego ukłonu.
-Więc mówisz, że chcecie go zabić. Wiesz, ilu już próbowało, przez dziesiątki, setki lat? A on nadal tu jest. - prychnął.
-Jego nieśmiertelni wojownicy znów przemierzają te ziemie. Ich dusze są związane z nim na wieczność. Są prawdziwie nieśmiertelni jak długo on żyje, bowiem za sprawą jego mocy mogą odradzać się w kolejnych ciałach. Widziałem kiedyś, dawno temu, jak to robił. Stary czy młody, kobieta, mężczyzna czy dziecko. Każdy mógł przyjąć duszę jego wojownika, lub maga-kapłana. Służyli mu zanim spadła Gwiazda Grozy, zanim upadł pradawny Keron, gdy na północy nikt nawet nie śnił o Imperium, a znakiem ich służby są maski które noszą. Jego moc nie jest zwykłą siłą ramienia. On zna serca ludzi i bestii. Potrafi złamać lub oczarować wolę każdego stworzenia, aby było mu posłuszne. Lepiej z nim nie rozmawiaj bo może się okazać, że dla niego zdradzisz wszystko na czym ci zależy i wszystkich których kochasz. Byłem jego niewolnikiem, dawno, gdy Tricarnijczycy, synowie Keronu, walczyli z Imperium Żelaza. Książęta-kapłani pragnęli aby nauczył ich sekretów wiecznego życia. To najpotężniejsi magowie na świecie. Kilku z nich porozumiało się i wspólnymi siłami zaatakowali Nieśmiertelnego, gdy próbował odbudować swoje imperium. W wielkiej bitwie rozbili jego armie, wybili jego sługi, a jego samego spętali magią. Ha! Na pewno chcieli poznać jego tajemnice wiecznego życia. Głupcy! Wiedziałem, że w końcu się od nich uwolni i wróci na te ziemie, bowiem gdzieś tu leży jego dawne władztwo, Miasto Tysiąca Bogów. Świat zmienił się po upadku Gwiazdy i dlatego nie może go odnaleźć. Ale gdy już tam dotrze, to cóż, słyszałem jak mówił, że sprowadzi dusze wszystkich jego mieszkańców z krainy śmierci. Wiem, że ofiary w których mają odrodzić się dusze jego sług podczas rytuału piją jego krew, on śpiewa i wzywa ich po imieniu. To tyle. I tak, kiedyś chełpił się mówiąc że ma ponad dwa tysiące sług i każdego zna z imienia. Jeśli myślicie o tym co jest groźne, pomyślcie o tym. Jego słudzy, choć w nowych ciałach nie walczą tak wspaniale jak dawniej, są całkowicie nieustraszeni. Jedyną rzeczą której się boją, jest jego śmierć, bo wtedy oni także zginą. Mogą rzucić się na włócznie, spalić się we wrzącym oleju, bo mają pewność że on może ich ożywić.


Głos Glarpa umilkł. Ponownie przemówiła syrena.
- Pokonaliście Glarpa, zabiliście maga w Złotej Masce, niestety jedna z was, wojowniczka Samarytha straciła przy tym życie. Uwolniliście Wyspy. Zdobyliście nasze skarby, tarczę i pas które ochraniają osoby noszące je przed magią wpływającą na umysł. My zaś chcemy tylko stąd odejść. Opuścić tą wyspę-więzienie. Zabierzcie stąd posążek z przeklętego złota a będziemy wolne. Poza tym… Wiecie już co Xalotun zamierza. Chce wywołać chaos i pozyskać dla siebie jedno z miast i jego zasoby. Wierzy że wtedy będzie miał dość siły, aby zwyciężyć pozostałe miasta… ci którzy się z nim sprzymierzyli nie wiedzą jeszcze, że to oni sami i ciała ich ludzi posłużą jako naczynia dla dusz podwładnych Nieśmiertelnego, gdy tylko przywrócą świata żywych. Czy dotrzymacie umowy i uwolnicie nas? Dokąd zamierzacie się udać?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 15-09-2023 o 12:38.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-09-2023, 18:55   #176
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Towarzysze zgodzili się w kwestii tego co robić dalej. Marcus zapiął zaczarowany pas po czym skierował swoje kroki do znajdującej się obok sali. Na znajdującym się w środku podeście pokrytym starymi glifami, stał złoty posąg przedstawiający syrenę wynurzającą się z morskich fal. Zawinąwszy posąg w stary płaszcz, Pogranicznik wraz Amazonką i pozostałymi ruszył z powrotem na statek. Gdy mijał komnatę syren, wszystkie ukryły się pod wodą aby nie widzieć nawet zarysu zapakowanego posążka.



Po zejściu z wyspy na pokład statku, przez chwilę Marcus sądził, że posażek się poruszył, czy może mu się zdawało? Jednak zamierzali dotrzymać słowa danego syrenom i po odpłynięciu cisnąć posążek w morze. Zdziwione głosy marynarzy zwróciły uwagę wszystkich na niebo. Pogoda zmieniła się, bardzo szybko. Pojawiły się ciemne chmury, przysłaniając słońce. Gdy obwiązany w płaszcz posążek wpadł do wody i szybko poszedł na dno, trzy smukłe, długie kształty wyprysnęły ponad powierzchnię morza. Powietrze przeszył okrzyk radości. Okrzyk na wpół ludzki, na wpół dziki, zamieniający się w zaśpiew od którego wszyscy musieli zasłonić uszy.




- Wolność! Nareszcie wolne! – tylko te słowa najmłodszej z sióstr zdołali zrozumieć ci, którym udało się cokolwiek wyłapać z ogłuszającej kakofonii dźwięków.
Syreny o ogonach niemal dwukrotnie dłuższych od „Jednorożca” zatańczyły ponad falami, zdawałoby się unosząc się pod niebiosa.
Chmury zgęstniały.
- Do ponownego zobaczenia! – Głos najstarszej przypominał huk sztormowych fal.
- Bo jeszcze się spotkamy! – śmiech średniej był drapieżny… i głodny.

Nie był to jednak koniec. Morze wezbrało, unosząc się, niczym wypychane z głębin przez coś ogromnego. Kształt, wielki niczym wyspa zaciemniał pod powierzchnią i ukazał się, przebijając lustro wody. Kształt rodem z koszmarów, ogromna paszcza mogąca pochłonąć cały statek, tak jak dziecko zjada dojrzałe winogrono. Plątanina macek, każda niemal tak gruba jak kadłub „Jednorożca”. Ryk jaki wydała był ogłuszający, zaś smród dobywający się z gardzieli przyprawiał o mdłości.






Bhatra i Marcus słyszeli stłumione modlitwy marynarzy i żołnierzy wzywających wszystkich znanych i nieznanych bogów, uświadomili sobie także, że być może właśnie znaleźli źródło opowieści o wielkim wirze, „Oddechu Rakui”.
Kraken zanurzył się pod wodę, jedna z macek przylgnęła do burty statku, po czym pociągnęła go za sobą. Morski potwór popłynął, nabierając prędkości niczym atakujący rekin. Wszyscy na pokładzie „Jednorożca”. Przylgnęli do tego co tylko mieli pod ręką, wioślarze chwytali ławki, Aemelia i Diossos przywarli do masztu, wraz z próbującym ich chronić Marcusem, zaś Bhatra przywarła mocno do jednego z wioseł sterowych i rozpaczliwie trzymającego się go kapitana Gelona.
- Nigdy więcej na morze, nigdy więcej. Na litość bogów, jeśli z tego wyjdziemy, do Darsus wracam piechotą…

Chmury zadrżały, po czym zgęstniały i strzeliły błyskawicami wraz z potokiem deszczu.
Kraken pędził przez burzę w stronę Sedef.
Wszystko skończyło się niemal jak przecięte mieczem. W jednej chwili gigantyczna macka puściła statek do przodu, ten przez chwilę jeszcze płynął siłą rozpędu, po czym zaczął zwalniać, zaś deszcz przestał padać. Zaczęło się przejaśniać.





Zszokowani marynarze i pasażerowie „Jednorożca” ujrzeli w świetle wychodzącego zza chmur słońca Wolne Miasto Sedef, zwane także Miastem Pereł.
Przez koło pół godziny wszyscy dochodzili do siebie. Marynarze zgodnie stwierdzili że najwyższy czas zając się wypasaniem kóz. Najlepiej gdzieś w wysokich górach. Kapitan Gelon natomiast zebrał się w sobie i ostatecznie zagonił do pracy wioślarzy. „Jednorożec” ze swą wymęczoną załogą i pasażerami powoli ruszył w stronę portu.

Dowódca żołnierzy Hector oraz kapitan Gelon podzielili się z pozostałymi tym, co wiedzieli o Mieście Pereł. Sedef, położone nad brzegiem morza miało duży, dobrze rozbudowany port, solidne mury miejskie oraz widoczny ponad nimi pałac władcy. Obecnie był nim Nero, najemnik który przejął władzę zbrojnie, jednak jak do tej pory nie było nic słychać o tym aby mieszkańcy buntowali się przeciw niemu. Tytuł „tyrana” zamiast „króla” ma zapewne na celu zniechęcać kogokolwiek do oporu. Samo miasto jest słynne ze swoich poławiaczy pereł. W okolicach miasta jest mnóstwo miejsc bogatych w małże, które w swoich paszczach owe perły ukrywały. Poławiacze nurkowali różnie, najmłodsi i uczący się fachu po prostu nurkowali, natomiast ci starsi i bardziej doświadczeni używali dzwonów, z brązu lub uszczelnianego drewna, przy pomocy których mogli nurkować znacznie głębiej i pracować dłużej, gdyż dzwon zapewniał im powietrze do oddychania pod wodą.


Wpływając do portu, mieli okazję widzieć jak gdzieniegdzie poławiacze, wszyscy szczupli o długich rękach i nogach pracowali przy łodziach i zgromadzonych przy porcie dzwonach, uszkodzonych przez niedawną burzę.
Po przybiciu do mola, Gelon nakazał marynarzom milczeć, po czym spojrzał na drewniany pomost, po którym w stronę przybyszów szła dwójka postaci.


Tęgi mężczyzna w średnim wieku, łysiejący, z naręczem częściowo przemokłych pergaminów pod pachą, obok niego młody, chyba w wieku Diossosa chłopak, w zbroi i z tarczą na której wymalowany był symbol Szarego Jastrzębia. Takie znaki nosili żołnierze z kompanii najemniczej Tyrana, którzy teraz egzekwowali prawo i zaprowadzali porządek w Sedef.
Kapitan Gelon zwrócił się do Bhatry i Marcusa.
- Ten z papierami to celnik. Kojarzę go z widzenia. Co teraz?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-09-2023, 20:42   #177
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Postarajmy się na razie nie robić zamieszania, na to przyjdzie czas później - odparła Bhatra - Domyślam się, że będą chcieli pieniędzy za jakieś wydumane rzeczy? Ty znasz się na tych sprawach, myślę, że możemy zostawić go w twoich rekach, a ja z Marcusem rozejrzymy się po mieście...
Pomyślała chwilę po czym zapytała Marcusa:
- Czy może lepiej udać się od razu do samego tyrana?
 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-09-2023, 07:13   #178
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Podróż była nad wyraz szybka, zaś pieśniarz, opiewający tę historię, zostałby uznany za kłamcę lub osobę obdarzoną prawdziwą fantazją.
Pomoc morskiego potwora co prawda skróciła czas potrzebny na dotarcie do Sedef, ale Marcus nie okrywał sam przed sobą, że z radością stanął na stałym lądzie.

- Chodźmy coś zjeść, napić się, odświeżyć, potem zobaczymy, czy uda się nam dotrzeć do tyrana - odparł na pytanie Bhatry.


Sprawy formalne związane z przybyciem do portu wolał, tak jak jego towarzyszka, w rękach kapitana.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-10-2023, 08:20   #179
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Bhatra zarzuciła tarcze na plecy, poprawiła pas z mieczem i rzekła:
- Nie zaszkodzi się rozejrzeć, zaczekajmy chwilę, aż się Galeon rozmówi z tymi dwoma, może będą mieli przydatne informacje, co tu ostatnio się dzieje. A wypytywanie ich na dopiero co przybyłym statku, będzie mniej podejrzane niż wypytywanie przez obcych w porcie.
 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-10-2023, 20:18   #180
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Kapitan odchrząknął, rozejrzał się po porcie, ruch był całkiem spory, wiele statków zajmowało miejsca przy molach.



Poprawiając nieco sfatygowaną tunikę ruszył po trapie w stronę celnika.
Bardzo szybko dokonali wpisów w rejestrze portu, uzupełnionych o opłaty portowe.
- Jakie nowiny, przyjacielu? Czy dzieje się coś, czego uczciwy kupiec powinien się obawiać?
Śmiech celnika poniósł się nad molem.
- Kupcy są tak uczciwi jak celnicy! Ale tak, odradzam wyprawy za miasto. Ludzie gadają, że hieny stadami napadają na karawany. Gorzej, niektórzy mówią, że to nie hieny, ale jacyś ludzie-bestie. Tyran wysłał swoich żołnierzy z myśliwymi, aby zrobić porządek.

Tu spojrzał na towarzyszącego mu chłopaka, po czym dodał ciszej:
- W mieście zostali albo weterani którzy nie mogą już jeździć po pustyni albo takie młodziki. Ech, ludzie jeszcze gadają, że księżniczka, zaginiona córka poprzedniego króla powróci i przyniesie miastu pokój i dobrobyt, ale to bzdura. Pokój i dobrobyt już mamy, Nero jest lepszym władcą od starego Zothura Szalonego.

- A co z wami? Ta burza pojawiła się znikąd! Rakua-Thara naprawdę czasami się wścieka.
Gelon, odchrząknął.
- Tak, nas też zaskoczyła na morzu. Fale uszkodziły statek, parę razy otarliśmy się o skały. A z ciekawości, czy Tyran udziela audiencji?
- Tak. Nie wiem, czemu ludzie gadają o tej księżniczce. Do starego Zothura nikt nie odważyłby się przyjść. Nero udziela audiencji zawsze w te same dni w miesiącu, chyba że jest poza miastem. Najbliższy termin jest za cztery dni. Audiencje trwają dwa dni. Potem będziesz musiał czekać miesiąc, uczciwy kupcze. – zakończył ze śmiechem.
Gelon spojrzał na Marcusa i Bhatrę unosząc lekko brew do góry, czekając czy któreś z nich będzie chciało włączyć się do rozmowy.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172