Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-11-2009, 21:40   #11
 
Tamaki's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znany
„Tak... Najwyższy czas zerwać z przeszłością” – pomyślała Liadrin podpisując dokument świadczący o przynależności do Przymierza. Wiele myśli przetaczało się jeszcze przez jej głowę, jednak nie potrafiła ich wszystkich poukładać. Podróż dłużyła się kapłance niemiłosiernie. Nie podobało jej się zbytnio wszechobecne milczenie. Mijane drzewa, mające w sobie coś tajemniczego i wrogiego również nie wróżyły nic dobrego. Niebawem miała ukazać się przed wszystkimi ciemna otchłań nieznanego jej dotąd lasu. „Mam złe przeczucie co do tego, co może wydarzyć się niedługo” – pomyślała w pewnej chwili Rin. Odetchnęła jednak z ulgą słysząc, że czeka ich postój. Vanessa Rightheart miała rację – niebezpiecznie byłoby wchodzić w głąb lasu tak późną porą. Elfka nie obawiała się tego, co może spotkać ją podczas wyprawy, ale silne przeczucie nie dawało jej spokoju. Zauważyła jednak, że reszta towarzyszy nie wydawała się niczym zaniepokojona. Kopyta koni uderzały rytmicznie o twarde podłoże. Wokół panowała niczym niezmącona cisza, a w powietrzu wyczuwało się coraz bardziej intensywny zapach drzew..
 
Tamaki jest offline  
Stary 12-11-2009, 20:50   #12
 
Yuriko's Avatar
 
Reputacja: 1 Yuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znany
Telestra miała dobry humor. W czasie jazdy postanowiła więc ocenić kompanię, w której podróżowała.
Pierwszy ocenie został poddany karzeł: „Gruby, mały, brodaty, pochmurny, ale mogłabym napić się z Nim gorzałki.”.
Następnie podsumowała Razill’a: „Ponury, brzydki, stary, z nim na pewno się nie zabawię”.
Vanessa… Ładna jest, bardzo stanowcza. Lubię takie.” Dumała dalej Telestra.
Wysoki elf Feanael, przygarnęłabym go, ładny, sprawny może nawet inteligentny” spojrzała na niego. „Tylko jakiś cichy. Może myśli, że taki będzie straszniejszy? Mężczyźni…
Niejaka Liadrin, zagadka. Krwawy elf, kapłanka. Czyżby szpieg? Jeśli tak, będzie miała przesrane…” Myślała dalej.
Była pewna, że wszyscy mają ją za dziecko. Młodą, arogancką, elfkę która nigdy nie widziała krwi. „I dobrze, gdyby byli, choć trochę sprytni nie pokazywaliby swoich asów. Ach… Wiem o Nich tak dużo, Oni zaś żyją w błogiej nieświadomości. Hyhy.
Nienawidziła ciszy, korzystała wiec z tego co zdążyła ukraść w karczmie. Przechrzczone wodą wino nie dawało ulgi. Zaproponowała by innym ale twierdziła, że ma za mało aby się dzielić. Im więcej piła tym trudniej było jej się utrzymać w siodle. Na wieść o postoju ucieszyła się tak bardzo, że gdy tylko się go doczekała, ześliznęła się z siodła i wylądowała na ziemi. „Ładna szopka” pomyślała. Resztkami sił rozkulbaczyła konia i przygotowała sobie posłanie. Siodło jako poduszka, czaprak jako koc „Będę okropnie śmierdzieć”. Po czym położyła się i „zasnęła”.
 

Ostatnio edytowane przez Yuriko : 12-11-2009 o 20:53.
Yuriko jest offline  
Stary 12-11-2009, 21:34   #13
 
Locien0's Avatar
 
Reputacja: 1 Locien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znany
Feanael'owi od początku nie podobał się ich dowódca. Nie pałał uczucia do rasy ludzkiej, co do kobiet też nie był nigdy pewien, w dodatku całą niechęć spotęgowała nienawiść do ludzi jak ona- w błyszczącej zbroi, pełnych ideałów, który gotowi są walczyć ze złem tego świata, oddając nawet za to życie. Zbyt przypominali jego z czasów młodości- dlatego nie mógł ich znieść. Lecz to jak go upokorzyła karząc mu wozić ze sobą krasnoluda?! "Ty ludzka szmato! Obiecuje ci, że gdy dostane moje upragnione złoto pożałujesz tej zniewagi!" Jechał w ciszy chowając głęboko swoje myśli, korzystając z możliwości cichego przyjrzenia się kompanom. Pierwszy był jego znajomy z siodła- krasnolud. Właściwie lubił krasnoludy- za czasów dzieciństwa, gdy na dwór jego rodu często widywano tych małych i dumnych wojowników, handlujących wyrobami ze swych kuźni, często rozmawiał z nimi, umilając sobie czas ich opowieściami o stoczonych bojach. Widząc jego gdzieniegdzie wyszczerbiony topór, o widocznych śladach użytkowania, był pewien że przyda się w bitwie "O tak, mogę być raczej pewien ciebie, mój mały przyjacielu, mając cię za plecami.... nie zawiedź mnie" Lecz co do reszty kompanii nie miał takiego zdania. O strzelcach miał już wyrobione zdanie "Jeden strzał, dużo hałasu i koniec pomocy, lepiej złapał byś za łuk lub nawet kuszę...". Prócz nich były jeszcze trzy kobiety, z "panią oficer" na przodzie. Z nich 3 zaintrygowała go Kapłanka- a raczej jej pochodzenie. Jej szmaragdowe oczy i rozmowa ze strażą "Krwawy Elf! Co ona tu robi? Z tego co słychać nie jest tu dla złota... O tak, ta orcza dziwka coś knuję, muszę się jej lepiej przyjrzeć." Na koniec została jedynie młoda elfka, o zbyt dobrym chumorze jak na wyprawę tak niebezpieczną. "Powinnaś się trzymać miejskich zaułków dziecko, gdzie w każdym rogu jest cień w którym się możesz skryć, a nie jechać z nami- 1 bełt ukrytego bandyty i pozostanie z ciebie jedynie ochłap na szklaku....". Rozmyślając tak, podążał z dodatkowym bagażem za innymi, pozostając z tyłu, aby móc mieć każdego na oku. Gdy człowiek naglę zawrócił, jego niecierpliwość jedynie go śmieszyła " Tak bardzo chcesz spojrzeć niebezpieczeństwu w oczy? Z takim podejściem szybko zakończysz swój krótki żywot." Lecz sama wiadomość o postoju ucieszyła go- zgłodniał już, oraz jak Vanessa - nie miał ochoty jechać w nocy przez las. Zsiadł więc gdy tylko się zatrzymali, stanął z założonymi rękami przy koniu, spoglądając na nią, oczekując jakiś rozkazów.
 
__________________
Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości. Terry Pratchett
Locien0 jest offline  
Stary 12-11-2009, 23:09   #14
 
Qzniar's Avatar
 
Reputacja: 1 Qzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znanyQzniar wkrótce będzie znany
Otworzył oczy. Słońce nie raziło go. Spojrzał za okno i stwierdził, że nadeszła noc.
-Nuuudy...- myślał Sathir.
Zaiste nie było co robić samemu w odludnym miejscu, otoczonym starym, ponurym lasem. Nie było to zbyt miłe otoczenie, ale przez lata spędzone ze swoim mistrzem - czarnoksiężnikiem, przestał zwracać uwagę na takie błahostki. Byle co nie mogło w nim wywołać strachu. Usiadł przed biurkiem zawalonym zwojami i księgami. Wziął jedną z nich i otworzył w miejscu zaznaczonym zakładką. zatytułowana była "Historia Hordy i Przymierza". Spędził tak kilka godzin przewracając kartki wielkiego tomiska.

------------------------

Takie życie nie jest życiem - codzienna wegetacja, tłumaczenie, przyrządzanie mikstur, często z fałszywych przepisów - to nie dawało satysfakcji. Wiele czasu minęło od kiedy ostatnio się do kogoś odezwał. Niejeden by zwariował. Lecz czarnoksiężnicy mieli taką naturę. Nie raz i nie dwa Sathir zastanawiał się czy dobrze wybrał, obierając drogę magii. Ale tego już się nie da zmienić.
Ile by dał, by w końcu się coś przydarzyło.
 
Qzniar jest offline  
Stary 14-11-2009, 18:17   #15
 
BoYos's Avatar
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
W domu Sathira panowała ciemność. Mimo , że godzina była wczesna , pozasłaniane okna dawały dobry efekt. Tak , czarodzieje mieli swoje własne zasady i upodobania. Często mieszkali na odludziu , często bez przyjaciół. Często samotni w tym brutalnym świecie. Każda nacja próbuje przekonać całe stowarzyszenie wszystkich czarodzieji do swoich racji. Nie udało się jednak to nikomu. Nikt też nie powinien zakłócać spokoju takiego osobnika...
Cień przebiegł do ścianach pokoju. Ktoś był w domu Sathira. Ktoś jednak zachciał mu przeszkodzić...

***

Po zatrzymaniu się drużyny na skraju lasu Vanessa zeskoczyła z konia. Przeciągnęła się i przyjrzała się zaspanej ekipie. Każdy miał z pewnością dość ciszy która im towarzyszyła przez większość czasu. Wędrówka którą przebyli była długawa. Vanessa wiedziała co niedługo ich czeka. Z smutkiem spojrzała na ubrania towarzyszy.
Mogłam ich w sumie ostrzec...
Pomyślała.
- Dobrze , cieszę się , że tak chętnie ruszyliście ze mną na tą misję. Rozbijemy tu obóz. Od razu mówię , że do najbliższego miasta mamy daleko i nie będziemy tam zachodzić. W tym lesie znajduje się pierwszy cel naszej wyprawy. Żeby jednak dożyć jutra trzeba trochę organizacji. Mój barak będzie stał tutaj.
Wskazała ręką na puste pole. Spojrzała na śpiącą kobietę. Pewnie nie słyszała co mówi.
- Krasnal i Kapłanka - wy idziecie po drewno. Przynieście jak najwięcej. - wskazała ręką w las.
- Natomiast Strzelec i Magik - wy zrobicie małą rundkę dookoła . Zabezpieczyć teren , zbadać teren czy nikogo w pobliżu nie ma.
Sama zaś podeszła do swojego konia. Był to bez porównania największy ze wszystkich obecnych tu koni , ale też najbardziej załadowany. Odczepiła coś co przypominało zbroję konia. Dwa razy machnęła tym w powietrzu tak jak robi się z siatką na zakupy. Rzuciła to na puste pole - tam gdzie miał stać jej barak. Nagle zbroja zaczęła pulchnieć i powiększać się. Po chwili kształty przybrały postać namiotu. Następnie wzięła wszystkie konie i przywiązała ze sobą do jej namiotu. Sama zaś ruszyła w las , w innym kierunku niż wszyscy.
 
BoYos jest offline  
Stary 14-11-2009, 22:02   #16
 
Shadow man's Avatar
 
Reputacja: 1 Shadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znany
Gdy psychopatka dowodząca drużyną kazała mu rąbać drzewo toporem bojowym skrzywił się tylko i przeklął pod nosem w mowie nie znanej nikomu z gromady. Niechętnie wyjmował zabytkową broń zza pasa. Wziął również linę ze swojego tobołka. Podszedł do najgrubszego drzewka w pobliżu i szpanując swoją siłą uderzył tak mocno, że drzewo pękło tam gdzie chciał za pierwszym uderzeniem. Przywiązał je później do liny i pociągną do obozu. Poszedł jeszcze po trochę suchych gałęzi, odszedł na ubocze od reszty i rozpalił ognisko i fajką. Po jej wypaleniu i przegryzieniu czegoś ciepłego na szybko owinął się kocem i ułożył do snu. Nie spał twordo tak, że każdy szmer obudziłby go. Usnał szybko bo był zanadto znużony jazdą konną...
 
Shadow man jest offline  
Stary 15-11-2009, 08:23   #17
 
z00m's Avatar
 
Reputacja: 1 z00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znanyz00m wkrótce będzie znany
- Natomiast Strzelec i Magik - wy zrobicie małą rundkę dookoła -Powiedziała Vanessa. Może być, ale od czego tu zacząć...- Myślał idąc w stronę lasu. Na wszelki wypadek wyją swoją strzelbę (robota gnomów), zgiął w pół, pośpiesznie przeładował i ruszył dalej.
Chodził tak tu i tam, lecz jedyne co spotkał przez całą drogę to jakaś wiewiórka na drzewie. Wiedział jednak, że w takich lasa mogą się czaić prawdziwe niebezpieczeństwa, więc wyciągną ze swojego plecaka mały pojemnik z prochem i rozsypał w niektórych miejscach.
Jeżeli ktoś tu tylko podejdzie, strzele w proch i będzie wielkie bum -powiedział sam do siebie rusznikarz. Taak, on znał się na ładunkach wybuchowych, granatach i różnego rodzaju dynamitach. Chwilę stał wpatrzony w ostatnią zrobioną przez siebie pułapkę, po czym wrócił do obozu. Teraz było już naprawdę ciemno, ale jakoś nie miał ochoty na sen. Niedaleko od namiotu dowódcy był kikut ściętego drzewa. Tam właśnie Razill postanowił spędzić noc. Siedząc i czyszcząc broń.
 
__________________
Some things will never change
2pac

Ostatnio edytowane przez z00m : 15-11-2009 o 08:26.
z00m jest offline  
Stary 15-11-2009, 16:11   #18
 
Yuriko's Avatar
 
Reputacja: 1 Yuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znanyYuriko wkrótce będzie znany
Nabrali się, heh” pomyślała Telestra. Cieszyła się, że nie musiała nic robić.Kątem oka zobaczyła jak dowódca zmierza w innym kierunku niż grupa. "Gdzie ty moja droga idziesz? Knujesz coś?" pomyślała. Fakt była zmęczona, ale postanowiła dokładnie przyjrzeć się gdzie idzie pani kapitan. Czekała aż wszyscy się rozejdą. Musiała zostać sama. Wstała, poprawiła ciuchy i broń, po czym zaczęła iść w tą samą stronę co Vanessa.
Pragnęła zostać niezauważona. Jako rzezimieszek radziła sobie z tym doskonale.
Po pierwsze: Nie przyłanczasz się do walki. Po drugie: Jak tylko zauważą twój cień, zwiewasz. Po trzecie: uspokój się!” Powtarzała sobie w myślach Telestra.
Kochała adrenalinę, pewnie, dlatego porzuciła klejnoty, szaty i inne luksusy. „Dla takiej roboty warto żyć!” Mruknęła po cichu.
 
__________________
"Dziewięciu mężczyzn na dziesięć woli kobiety z dużymi piersiami, a ten dziesiąty woli tamtych dziewięciu."

Ostatnio edytowane przez Yuriko : 15-11-2009 o 16:45.
Yuriko jest offline  
Stary 15-11-2009, 18:17   #19
 
Tamaki's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znanyTamaki wkrótce będzie znany
Liadrin wysłuchała uważnie rozkazów po czym skierowała się w las. Cóż, kazano jej przynieść drewno, zapewne po to, by rozpalić duże ognisko. „Ręką mam go narąbać czy jak?” – pomyślała zdezorientowana zabierając się za zbieranie suchych gałęzi. Kątem oka zauważyła, jak potężne drzewo pęka pod wpływem silnego uderzenia krasnoluda. Sama zaś postanowiła przespacerować się wokół obozu, przy okazji zbierając gałęzie. Wszyscy już dawno zniknęli jej z oczu i Rin została całkiem sama. Wracając z drewnem oraz garścią świeżych ziół leczniczych, które mogły się jej przydać spostrzegła, że i pani kapitan zniknęła. Nie bacząc na to kapłanka rozpaliła na środku duże ognisko, usiadła blisko żarzącego się ognia i czuwała, dokładając co jakiś czas drewna. Nawet nie spostrzegła, kiedy nadszedł zmierzch. Nie była bardzo zmęczona, siedziała wpatrując się w tańczące płomienie oświetlające jej jasną twarz i włosy. Myślała o tym, co czeka ich wszystkich następnego dnia. Niezwykle czyste niebo tego wieczoru nie musiało wróżyć nic dobrego i elfka wiedziała o tym doskonale. Mimo to uniosła wzrok do góry podziwiając ciemny, rozgwieżdżony nieboskłon.
 
Tamaki jest offline  
Stary 15-11-2009, 20:19   #20
 
Locien0's Avatar
 
Reputacja: 1 Locien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znany
Widok elfki, śpiącej już po chwili rozśmieszył go "Ha! A to dobre- teraz nic nie będzie musiała robić... Może położe się razem z nią i mnie też dadzą na dziś spokó..." jego rozmyślania przerwały słowa oficer:
Natomiast Strzelec i Magik - wy zrobicie małą rundkę dookoła - To była już przesada " Jak ona śmiała nazwać mnie magikiem?! Czy ja jestem jakimś kurewskim mieszczuchem, który pokazuje marne sztuczki na wiejskich targowiskach?! Ahh! Feanael'u, opanuj się- jeszcze przyjdzie pora, gdy pożałuje swego zuchwalstwa..." I tak, karmiąc się myślami o zemście nad Vanessą, ruszył za strzelcem. Choć obmyślając coraz to ciekawsze sposoby odegrania się nad nią, był czujny- w każdej chwili gotów na unik. Lecz nic się nie działo- prócz rzadkich odgłosów natury i oddalających się dźwięków ich "obozowiska", było głucho. Idąc tak, przyglądał się Razillowi i jego śmiesznym pułapką "Jeśli coś miało by nas zaatakować, to raczej strzałem z kuszy lub łuku, a nie wbiegając w kupki prochu..." Lecz nie zwrócił mu tej oczywistej uwagi, ciesząc się z głupoty człowieka. Gdy wrócili z rekonesansu zauważył brak dwóch kobiet oraz dwa ogniska. Uśmiechnął się ponownie: "Hah! A więc jednak udawałaś- sprytna dziewczynka, ale gdzie cię tak poniosło.... No i gdzie nasza wspaniała pani rycerzyk?" Zastanawiał się, siedząc naprzeciw Liadrin, przedtem wypakowując koc z plecaka, a następnie wraz z nią spoglądając w hipnotyzujące płomienie ogniska, gładził po powierzchni jednego z mieczy.
 
__________________
Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości. Terry Pratchett
Locien0 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172