Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-10-2010, 10:29   #91
 
Kolgrim's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolgrim nie jest za bardzo znanyKolgrim nie jest za bardzo znany
Krasnolud podczas rozmowy elfa z Duninganem cały czas szczerzył się do krasnoludki. Nie mógł przestać. Już dawno nie widział przedstawicielki płci żeńskiej rasy krasnoludów.
Duningan podszedł do grupy i zadał swoje pytanie. Kolgrim wysłuchał swoich kompanów i sam wyraził swoje zdanie:
- A ja się z wami nie zgadzam. Powinniśmy podróżować w kupie. Im większej tym lepiej. Pamiętacie walkę z barbarzyńcami i demonem przy moście? W większej grupie będzie łatwiej nam się bronić i być może atakować. A w ogóle każdemu z nas przyda się towarzystwo osób nieobarczonych taką misją jaką my mamy. Dobrze będzie pogadać i dokupić zapasy. I odpocząć na chwilę od tego wszystkiego. - Kolgrim spojrzał na krasnoludkę raz jeszcze i czekał na opinie pozostałych towarzyszy.
 
Kolgrim jest offline  
Stary 31-10-2010, 18:19   #92
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Dunigan przysłuchiwał się każdemu. Po części wszyscy mieli rację, choć póki co więcej głosów było za odrzuceniem propozycji. W końcu i krasnolud postanowił zabrać zdanie w dyskusji, w końcu i on był częścią ekspedycji.
-Jak słusznie zauważył Kolgrim, przyda się każdemu z nas odpoczynek psychiczny jak i fizyczny. Ponadto, demony nie wiedzą że to właśnie my konkretnie mamy takie a nie inne zadanie. Jeżeli dobrze rozumiem ich formę śledzenia nas, w grupie będzie im trudniej nas zlokalizować, a atak na tak wielką liczbę potencjalnych przeciwników okupiliby ogromnymi stratami. wrzucił swoje trzy grosze po czym umilkł ponownie, dając szansę wypowiedzenia się innym.
 
daamian87 jest offline  
Stary 02-11-2010, 18:39   #93
 
Lechun's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skałLechun jest jak klejnot wśród skał
Nie odezwał się ani słowa, chociaż decyzja o odpoczynku była mu wyjątkowo na rękę. Ukląkł na jednym z kolan i wtarł nieco piachu w dłonie: nie miało to żadnego zastosowania praktycznego, ze względu na brak gruczołów potowych, ale jak wierzył(co było czymś doprawdy niesłychanym), przynosiło mu to szczęście. Zwłaszcza w chwilach zagrażających życiu, jak chociażby prawie przecięcie na pół, co właśnie przeżył. Na myśl o tym mimowolnie położył dłoń na brzuchu, jakby go szukając. Miał dość ciągłej walki. Wiedział jednak, że prędzej zdechnie niż przestanie walczyć.

***

Przechodząc obok czerwonej rzeki, doskonale czuł zapach krwi, potu i walki. Wiedział doskonale, co tu się stało, był tylko ciekaw finału tej walki. Albo i nie - nie chciał poznać tego, co pozabijało tych wszystkich ludzi.

***

Osobiście wolał nie mieszać się w sprawy organizacyjne. Zwłaszcza, że wyglądał na demona, co u prostych ludzi oznaczało tylko jedno - że był demonem. Usiadł więc gdzieś na uboczu, zbijając ostrza w ziemię.

Chętnie by zapalił, szkoda że nie miał, co.
 
Lechun jest offline  
Stary 05-11-2010, 19:37   #94
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Łowca zmierzył poharatanego elfa wzrokiem. Wyglądał na takiego, który zobaczył już dość dużo, by wypaliło to w nim wszelkie przejawy uczuć. Rozpoczęło się przesłuchanie. Hans nie zabierał głosu. Nużyły go takie półśrodki. Powinno to być rozwiązane tylko na dwa sposoby. Albo ich puszczają i pomagają im, albo oni wycinają ich w pień. Prosta sprawa. Nie chcąc jednak narażać całej misji na niepowodzenie Łowca przysiadł sobie na trawie i przysłuchiwał się rozmowom towarzyszy. Nikt nie pytał go o zdanie, więc nie było co się udzielać. Hans zatęsknił za demonami. One nie rozmawiały, nie paktowały, ale dopiero to zauważył - demony były bardzo bezpośrednie. Nigdy nie przywiązywał do tego uwagi, ale takie długie rozmowy, negocjowanie, proszenie się o pomoc. To się mijało z celem. Przyglądając się towarzyszom i przesłuchiwaniu ich, powieki Łowcy stawały się coraz cięższe ...
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 06-11-2010, 10:52   #95
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Ostatecznie postanowiono kontynuować podróż wraz z karawaną. Już pierwsza noc okazała się dla Alfonsa niezwykle szczęśliwa i spędził ją całą na baraszkowaniu z Jisselle, bo wzbudził w niej niemałe zainteresowanie. A co.

Wszyscy utrzymywali niezłe tępo. Konie nigdy nie wydawały się zmęczone, podobnie jak piechurzy, ale oni mieli motywacje. Ucieczka i zbadanie innych kontynentów. Pokój. Dla wielu świat bez wojny był istnym idiotyzmem. Wszystkie rasy zapomniały by o honorze, godności i innych wartościach, które u ludzi, elfów, jaszczuroludzi i innych ras były nieodłącznym elementem wojny.
Chwała. To kierowało wieloma wspaniałymi rycerzami. Choćby Athjeari, dzielny templariusz. Nie ważne, że prawdopodobnie zginie, zabije jednego z większych demonów i zostanie okryty chwałą wśród innych młodych rycerzy Zakonu. Młody, a już będzie świecił przykładem dla przyszłych pokoleń.

Tak, każdy miał swój cel. Służba, honor, lub w przypadku Alfonsa dobra zabawa.
Swoje marzenie miał też Ezalor. Od tylu lat walczył, awanturował się. Miał tego dość. Przyłączył się do karawany by zdobyć wiedzę o nowym kontynencie i tam zamieszkać nie pakując się w kłopoty.

Podczas wędrówki wyjawił Nerisiries swoje obawy co do tych z, którymi podjęli wędrówkę. Nagle zmienił swoje nastawienie co do nich. Krasnoludka jednak, zafascynowana opowieściami Kolgrima o skarbach (nim samym zresztą też) nie zwróciła na jego niedorzeczne racji najmniejszej uwagi.

Następnego dnia ciało Ezalora znaleziono rozszarpane. Athjeari stwierdził, że są to ślady demona, nikt nie miał co do tego wątpliwości, szczególnie skoro tak mówił templariusz. Podejrzliwe spojrzenia padały na Kataino, jednak Dantus i Hans wyjaśnili wszystkim, ze Szóstemu daleko do demona i pała on do demonów taką samą nienawiścią jak wszyscy inni.
Podróż przyspieszono, ciało maga pochowano.


W głowie Magkaina rozległ się głos jego pana, Sindriego. Demona Czarnoksięstwa.
- Sługo! Wyczuwam twą obecność w pobliżu pałacu. Czemu nie jesteś sam? Ktoś z tobą jest, ludzie. Co planujesz ?
- Ci osobnicy, którzy są ze mną od początku mają pewne predyspozycje.
- Jeśli chcesz ich zmienić w demony to czemu nie zrobiłeś tego wcześniej?
- Demon musiał być bardzo zdenerwowany. A może podejrzliwy.
- Niestety sam im nie dam rady...
- A po drodze nie spotkaliście nikogo kto mógłby Ci pomóc? Żadnego demona?

- To za mało.
- Aż tak? Dobrze sługo. Sprowadź ich do pałacu. Przetestuję nowych nieumarłych. Ciebie zresztą też.

- Panie jeszcze jedna sprawa.
- Tak?
- Obecnie podróżujemy z pewną karawaną. Chcą uciec z tego kontynentu.
- Nikt nie ucieknie gniewowi Otchłani sługo, nikt. Zajmę się tym.

Głos zniknął z głowy demona. Zaklął i wrócił do swojej poprzedniej postaci. Zabicie elfiego maga, który miał pewne podejrzenia co do niego i jego grupy było miłą odskocznią od zabijania swoich durnych pobratymców. Odszukał swoich towarzyszy. Za dzień powinni zobaczyć pałac Sindriego, a wtedy Magkain zrobi to na co czekał tyle setek lat.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Ostatnio edytowane przez Fearqin : 08-11-2010 o 14:44.
Fearqin jest offline  
Stary 08-11-2010, 14:39   #96
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Podróż kontynuowali wraz z karawaną. Tak zdecydowała grupa, a krasnoludowi taki wybór pasował jak najbardziej. Droga dawała towarzyszom większe możliwości ukrycia się i walki, gdyby do niej doszło.

Niektórzy mieli szczęście i podróż mijała im na przemian w drodze i ramionach bądź udach kobiet. Magowi nie przeszkadzał taki stan rzeczy, w końcu i jego towarzysze potrzebowali odpoczynku i rozluźnienia przed dojściem do celu swojej podróży. Nie wiedzieli co ich tam czeka, może to i lepiej.

Duningan ocknął się w środku nocy. Magia dziwnie wirowała w powietrzu, nie wiedział czy tylko on to odczuwał czy ktoś jeszcze, ale niepokoiło go to.
Musiał być bardzo ostrożny, musiał zorientować się o co chodziło. Dodatkowo zamordowanie elfiego maga wywołało wielkie zamieszanie. Nie uważał go za kogoś ważnego, jednak mord wykonany przez demona w samym środku obozowiska uciekinierów był co najmniej dziwny i niepokojący.

Krasnolud podróżował dalej, starając się ułożyć sobie w głowie dokładny plan od momentu opuszczeniu karawany. W jego głowie pojawiały się wszelkie możliwe scenariusze wydarzeń, które mogą rozegrać się po dotarciu do pałacu. Nie mógł pozwolić sobie na najmniejszy błąd, wiedział bowiem doskonale że może to zakończyć się tragicznie. Plan wejścia i działania musiał być precyzyjny. Nie mógł liczyć w tej kwestii na pomoc innych, toteż nie próbował nawet zasięgać ich rady.
 
daamian87 jest offline  
Stary 12-11-2010, 15:33   #97
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Wszystkim udało się wyruszyć dalej. Karawana przyspieszyła tępa, najwyraźniej przestraszona śmiercią maga.
Podejrzliwość względem podróżników wzrosła. Mimo to pozwolono im podróżować dalej.
W końcu rzeka zaczęła stawać się coraz bardziej rwąca. Wzgórza były dziwne. Zielona trawa zmieniła barwę na czarną, lepiła się pod nogami. Ziemia, była przesiąknięta krwią a po bokach walały się kości. Dalej leżały ciała. Okute w zbroje, gnił na tym ogromnym pobojowisku już od przynajmniej dwóch tygodni. Wszystkie ciała należał do ludzi i elfów.
Nagle coś wybuchło. W samym środku karawany. Spod ziemi wystrzeliły setki ciał rozwalając wozy i zabijając wszystkich znajdujących się w pobliżu.
Na dwóch parunastu metrowych nogach stanął wielki, pozlepiany z dziesiątek jak nie setek ciał olbrzym.


Rogami doczepionymi do łba zaczął niszczyć wszystko, dosłownie wszystko w pobliżu. Rył ziemie zahaczając o wozy i ludzi.
Kiedy każdy kto miał bron rzucił się w stronę stwora ciała pobojowiska zaczęły się podnosić. Setki wojowników zaczęły chwytać bronie, tarcze i zbroje.


Rozgorzałą bitwa, z góry przegrana. Nieumarli zwalili się na obrońców karawany niczym szarańcza rozrywając ich na strzępy, sami nie ponosili właściwie żądnych strat, a jeśli padał jakiś nieumarły to przynajmniej trzech obrońców przypłaciło to życiem i zaraz zasilali szeregi wroga.

Kiedy podróznicy, którzy to ściągneli to piekło na karawanę mieli rzucić się do bitwy by dopomóc żywym za nimi na ciężkich nogach stanął nikt inny jak Pan Czarnoksięstwa. Zrodzony z piekielnego ognia Sindri uśmiechał się czymś co powinno być ustami.
- Magkain? Którym z tych idiotów jesteś? Wiem, że mnie zdradziłeś, ale nie wiem, którego z was poddać nieskończonym torturom.
Niebo poczerniało, a demon ruszył na swą zwierzynę, która durna myślała, że jest myśliwym.

 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 12-11-2010, 15:55   #98
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Droga w towarzystwie podejrzliwych ludzi, elfów i krasnoludów nie należała do najmilszych. Mimo tajemniczej śmierci starego elfa pozwolono im iść razem z karawaną.

Krajobraz zmieniał się z każdym krokiem. Trawa, dotąd zielona, zmieniła swoją barwę na czarną. Ziemia przesiąknięta krwią poległych lepiła się do podeszw butów skutecznie utrudniając marsz. W pewnym momencie oczom uczestników karawany ukazał się stos ludzkich i elfich ciał. Duningan wyczuwał potężne zawirowania magii, otaczające cały teren w około. Nim zdążył ostrzec kogokolwiek, stos zwłok wybuchł, rozrzucając kawałki gnijących ciał w promieniu kilkuset metrów. Elf stojący niedaleko krasnoluda miał pecha, prosto na twarz spadły mu wnętrzności jednego z poległych.

Na karawanę ruszyła horda nieumarłych, a głównym przeciwnikiem był kilkudziesięciu metrowy potwór. Na jego ciało składały się elementy wielu innych, ludzki, elfich i demonich. Uczestnicy karawany błyskawicznie uformowali szyk bojowy, jednak ich walka skazana była na przegraną. Potwór siał spustoszenie w formacji krasnoludów i elfów, zastępy nieumarłych wydawały się nie mieć końca.

Kiedy towarzysze mieli włączyć się do akcji, za swoimi plecami usłyszeli głos demona. Kiedy odwrócili się, stał przed nimi w całej swojej okazałości ich cel. Sindri. Z jego słów wynikało, iż ktoś w drużynie jest zdrajcą. Niestety, nie wiedzieli kogo ma na myśli.
Duningan nie tracił czasu na czcze pogawędki. Nieumarli nie przedarli się jeszcze przez osłaniającą drużynę z tyłu karawanę, ale było to kwestią czasu.

Ręce krasnoludzkiego maga rozmywały się, szybko tworząc zawiłe i skomplikowane gesty. Sam czarodziej mruczał pod nosem inkantację czaru. Kiedy skończył, otoczył demona polem czystej energii. Był to jeden z potężniejszych czarów jakie znał, udoskonalił go jednak odpornością na rozbicie czaru. Kula energii zaczęła kurczyć się, a miała to robić do momentu zniknięcia.
Demon był uwięziony. Nie mógł teleportować się po za obszar kuli. Krasnolud patrzył i czekał na reakcję Sindri'ego.
 
daamian87 jest offline  
Stary 12-11-2010, 16:14   #99
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Karawana ciągnęła się mozolnie. Do czasu. Wielka bestia pojawiła się na horyzoncie. Wyglądała strasznie. Hans zamarł na sekundę. W następnej chwili demon siał już śmierć i zniszczenie. Łowca zwrócił się do klaczy, szepcąc jej do ucha
- Wiesz, że możemy z tego cało nie wyjść ?
Ta w odpowiedzi tylko zarżała i stanęła dęba na tylnych kopytach, tak że człowiek mało co nie spadł. Uśmiechnąwszy się do siebie zmierzył demona wzrokiem. Był wielki prawie jak czterech rosłych mężczyzn. Potężna i emanująca magią laska była śmiertelnie niebezpieczna, ale i piękna. Kunszt w demonicznym wydaniu. Chwyciwszy kuszę kontem oka zobaczył co robią towarzysze. Położył kolbę na ramieniu, przymknął lewe oko, wstrzymał oddech i nacisnął spust. Kilka bełtów pomknęło w stronę bestii. Wbiły się, lecz były zbyt słabe. Posłał też kilka w stronę nóg demona, zotawiając sobie blisko pół magazynka. Zarzuciwszy kuszę na ramię podjechał do "Siwobrodego". Zdawało się, że widział w jego oczach przez sekundę jakiś dziwny blask, ale może tylko mu się zdawało.
- Magu, mam plan. Słuchaj ...
Dalszą część rozmowy słyszeli już tylko oni, ponieważ zgiełk bitewny zagłuszył to co Łowca mówił do maga, oraz jego odpowiedź.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 13-11-2010, 09:42   #100
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Dantus już zdjął młot z ramienia i miał ruszyć z pozostałymi towarzyszami, aby pomóc reszcie karawany z walce z nieumarłymi i bestią. Jednak nagle usłyszał za plecami głos jakiegoś demona. Odwrócił się natychmiast i dostrzegł cel całej tej wyprawy. Nie spodziewał się, że demon, którego mieli się pozbyć, sam wyjdzie im naprzeciw. Jednak teraz nie było czasu na zastanawianie się nad tym, dlaczego to zrobił i kto był tym o którym mówił. Teraz trzeba było walczyć i go zabić. Inkwizytor oparł młot na ramieniu i trzymał go w jednej ręce. Na chwilę zamknął oczy, aby odmówić szybko modlitwę. Gdy już otworzył oczy, chwycił młot w obie ręce i stanął pewnie na ziemie, uginając nogi lekko w kolanach. Szykował się do ataku demona, który się zbliżał. Był gotowy na śmierć i nie żałował, że wytypowano go do tego zadanie. Jeśli zginie, to przynajmniej w dobrej sprawie.
-Khyberze, chroń swoje sługi.- Wyszeptał sam do siebie. Poczekał, aż demon był odpowiednio blisko i wyprowadził w jego kierunku silne uderzenie.
 
Saverock jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172