Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-10-2012, 14:02   #1
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
[Autorski] Przygoda Twojego życia 18+

Szanowna Pani/Szanowny Panie

Z wielką przyjemnością informujemy, że został Pan/Pani przyjęty (a) w poczet uczestników naszego Projektu. Będzie dla nas prawdziwym zaszczytem móc spotkać się z Panem/Panią w dniu 20 V 2015 roku, o godzinie 10 rano.
Prosimy o przygotowanie, zapakowanej zgodnie z wcześniejszymi wskazówkami, walizki i oczekiwanie w swoim miejscu zamieszkania na transport do Siedziby Projektu.

Z poważeniem, Magdalena Rozenek
Project Acting Senior Branch Head



Wiadomości dotarły do Wandy Mruz, Piotra Skały i Franciszka Szarego w dniu 10 V 2015 roku. Wskazanego dnia, punktualnie o 10.00 rozległy się dzwonki w ich mieszkaniach. Elegancko ubrany mężczyzna, przedstawiający się jako „szofer” – Piotr z całej siły musiał powstrzymywać śmiech - zabrał walizkę i zaprosił każdego z nich do czekającego na ulicy samochodu.

Zaprosił każdego z nich na tylne siedzenie, obite miękką skórą.
- Barek i odtwarzacz dvd są do dyspozycji – usłyszało każde z nich – Podróż potrwa chwilę.

I rzeczywiście, każde z nich jechało kilka ładnych godzin. Przez przyciemnione szyby mercedesa widzieli zmieniające się jak w kalejdoskopie nazwy miejscowości, gdyby się nad tym zastanowić, niektóre z nich widzieli dwa, a może nawet trzy razy… Podekscytowani przyszłością nie zwracali jednak uwagi na takie drobiazgi.

Koło 15 mercedes zatrzymał się i każde z nich zaproszone zostało na elegancki obiad Hotel Remes Sport & Spa, Opalenica – to mogli zobaczyć na tabliczce, gdyby mieli chęć sprawdzić, gdzie są. Nieco wyblakły banner ciągle wisiał między drzewami hotelowego parku.




W czasie tego obiadu Wanda, Piotr i Franciszek spotkali się po raz pierwszy – choć nie mieli o tym pojęcia, bo każde jadło obiad przy swoim stoliku.

Po obiedzie samochody ruszyły dalej i koło 21 dotarły wreszcie na miejsce.

Brama w wysokim, zasłaniającym całkowicie posesję ogrodzeniu otworzyła się automatycznie i wjechali na teren.




Rezydencja wyglądała bardzo elegancko, szczególne wrażenie robił odkryty basen, na widok którego Franciszek poczuł przelotny skurcz w żołądku. Szybko jednak zganił sam siebie za głupie lęki.
Rezydencja otoczona była zadbanym parkiem, z w tyle rozciągało się – słabo teraz widoczne jezioro.



Weszli do środka.




Duży salon urządzony był w nowoczesnym stylu, było jasno i przestronnie. Skórzane fotele zapraszały do odpoczynku. W kominku było rozpalone, mimo że maj był wyjątkowo ciepły. Wanda szybko zrozumiała, ze chodziło o stworzenie przyjaznego nastroju. Powietrze nie było jednak przegrzane, wiec albo włączono klimatyzacje, albo ogień był sztuczny.
Jednak nie.


Zadbana szatynka odstawiła na ich widok porcelanową filiżankę z herbata i wstała, aby ich przywitać.




- Witajcie – powiedziała miły głosem, podając rękę każdemu z nich – Jestem Magdalena Rozenek, witam was w siedzibie Projektu. Siadajcie proszę – wskazała skórzane kanapy. – Na pewno macie wiele pytań.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 04-10-2012 o 15:52.
kanna jest offline  
Stary 06-10-2012, 21:10   #2
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Franciszek rozglądał się niepewnie po miejscu, w które ich przywieziono. Wyglądało jak luksusowa willa. To wszystko nie miało sensu. Mieli mieszkać w takim miejscu i jeszcze dostawać za to kasę. Tylko jezioro psuło dobre wrażenie. Kobieta, która ich przywitała też wyglądała nieźle. Szczerze mówiąc spodziewał się kogoś starszego i bardziej w stylu "pani z ZUSu"*.

- Witam, Franek jestem. Franek Szary - przywitał się.

- Cóż, rzeczywiście mam pytania. Jak na razie właściwie jest więcej niewiadomych niż wiadomych. Na czym tak dokładnie ma polegać ten projekt, choćby. I czy jesteśmy wszystkimi jego uczestnikami? I jaki był sens jazdy kilka razy przez tę samą miejscowość, skoro ostatecznie i tak trafiliśmy do Opalenicy?


* bez obrazy dla kogokolwiek kto w ZUSie pracuje
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 07-10-2012, 00:10   #3
 
vena's Avatar
 
Reputacja: 1 vena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodze
Wanda ściskając podaną rękę uśmiechnęła się uprzejmie.
– Tak jak kolega powiedział, mamy wiele pytań, ale jak się domyślam, Pani zaraz wszystko nam wyjaśni. – powiedziała swobodnie i usiadła. Przy okazji dyskretnie zlustrowała szatynkę. „Ładny kolor włosów. Na pewno farbowane, ale dobrze dobrane do cery.” – pomyślała zupełnie odruchowo i od razu przypomniała sobie o swoich odrostach. „Rany! Co za głupoty chodzą mi teraz po głowie!” – zreflektowała się nagle przywołując do porządku. Z ciekawością zerknęła na „towarzyszy niedoli ”. Kurcze, nieźli... i uśmiechnęła się do nich.
– Nazywam się Wanda Mruz, przez u zwykłe. Chętnie posłucham co ma Pani nam do powiedzenia.
 
vena jest offline  
Stary 07-10-2012, 22:47   #4
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Dobre pytania, panie Franciszku – kobieta uśmiechnęła się. – Projekt, jak państwo zapewnie wiedzą z rekrutacji, nasz Projekt ma na celu określanie i badanie reakcji podmiotów w wygenerowanych sztucznie, lub powstałych w naturalny sposób sytuacjach społecznych.
- Państwa zadanie polegało będzie na wykonaniu określonych zadań - niestety, na ten moment nie mogę jeszcze zdradzić jakich. Pierwsze zadanie otrzymacie jutro, po śniadaniu. Tak, wszyscy troje jesteście uczestnikami Projektu.


- Co do podróży… - napiła się kawy – zależało nam, żebyście dotarli Siedziby w tym samym czasie, stąd opóźnienia.
- Może jeszcze kawy, panie Franciszku?


- Co do zasad: możecie swobodnie poruszać się po terenie posiadłości i domu, czyli Siedzibie. Nie wolno wam opuszać terenu Siedziby, a przede wszystkim – obowiązuje bezwzględny zakaz kontaktu z osobami z zewnątrz. Wszelkie pytania proszę kierować do mnie.
- Cóż jeszcze … - zastanowiła się przez moment, przesuwając po nich spojrzeniem – Na dole domu jest – jak widzicie – otwarta przestrzeń z kanapami i aneksem kuchennym.
- Na górze są tylko wasze sypialnie z łazienkami. Bagaże już są wniesione.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 09-10-2012, 11:38   #5
 
seba-samurai's Avatar
 
Reputacja: 1 seba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znany
- Państwo pozwolą, że i ja się oficjalnie przedstawię - Piotr Skała.
Piotr spojrzał w kierunku każdego z obecnych i lekko skinął głową, Wandę i gospodynię dodatkowo racząc miłym uśmiechem.
- Pani Magdaleno - zwrócił się do atrakcyjnej szatynki - cały projekt jest bardzo tajemniczy - nawet dla nas. Tak naprawdę wciąż nie wiemy dokładnie co będziemy robili przez najbliższe 3 miesiące. Czy to będzie coś jak słynny Big Brother?
- Niezupełnie - brunetka uśmiechnęła się do Piotra -- A właściwie to zupełnie nie. Big Brother był rozrywkowym programem, show telewizyjnym, komercyjnym przedsięwzięciem nastawionym na zysk i masową rozrywkę. Nasz Projekt ma na celu - jak już wcześniej wyjaśniłam - określanie i badanie reakcji podmiotów w wygenerowanych sztucznie, lub powstałych w naturalny sposób sytuacjach społecznych.
"Chyba nie za wiele się dowiemy..." - pomyślał Piotr i ponownie uśmiechnął się do pani Magdaleny. "Może to głupie, ale coś mi tu nie gra" - Piotr przypomniał sobie oglądany niegdyś niemiecki film "Eksperyment" gdzie ochotnicy brali udział w podobnym przedsięwzięciu i skończyło się tragicznie. "Mam nadzieję że to tylko moja paranoja" - Piotr zaśmiał się do własnych myśli.
- Proszę nas jeszcze tylko uświadomić, czy będziemy obserwowani 24 godziny na dobę i czy będziemy również obserwowani w toalecie, łazience? Czy w ogóle jest w "domu" jakieś miejsce bez kamer i mikrofonów?
- Mogę zapewnić, że w tym budynku nie ma żadnych mikrofonów ani kamer. Nie będziecie Państwo obserwowani z ukrycia, a Państwa reakcje będziemy poznawać w czasie rozmów z przedstawicielami projektu. Oczekujemy także sprawozdań z realizacji zadań.
Piotr spojrzał na Wandę i Franciszka - "ciekawe czy oni też są zaskoczeni tym, że nie ma kamer ani mikrofonów? A może tylko ja spodziewałem się tego że będziemy jak króliki doświadczalne?"
- Pani Magdaleno, aby wszystko było jasne, chciałem jeszcze dopytać, czy osą jakieś inne zasady udziału w projekcie? Co nam wolno, czego nie wolno, czy otrzymamy to w jakiejś spisanej formie?
- Udział w projekcie jest dobrowolny i odpłatny, Państwo podejmujecie decyzję w jaki sposób - i czy - realizujecie zadanie. Zasady wynagradzania znacie, zobowiązani jesteście tylko do pozostawania na terenie Siedziby Projektu i nie podejmowania prób kontaktu z postronnymi osobami.
- Dziękuję bardzo - Piotr skinął głową i spojrzał na pozostałą dwójkę.
"Chyba muszę się położyć" - pomyślał. Droga, mimo, że bardzo luksusowym pojazdem była jednak męcząca. "Mam nadzieję, że materac nie jest zbyt miękki, nienawidzę miękkich łóżek."
 
seba-samurai jest offline  
Stary 09-10-2012, 13:18   #6
 
vena's Avatar
 
Reputacja: 1 vena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodzevena jest na bardzo dobrej drodze
– To wszystko brzmi dość niepokojąco. Oby tylko nie bolało – usiłowała zażartować Wanda, ale zabrzmiało to jak „chcę stąd uciec”. – Cóż, wiadomo, że jutro dowiemy się reszty. Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczona. Jest dość późno. Wskoczę teraz pod prysznic a potem zejdę tutaj napić się herbatki. Mam wrażenie, że ciągle jeszcze jadę. Jeśli można, to rano chciałabym po śniadaniu obejść teren i zobaczyć gdzie jestem. Acha,mam jeszcze krótkie pytanie: czy te sprawozdania są typu „ciche rozmowy w półmroku w zamkniętym pokoju, w cztery oczy” czy też w formie pisemnej?
 
vena jest offline  
Stary 10-10-2012, 18:52   #7
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Sprawozdania odbywały się będą w rożnych formach, uzależnione to będzie od rodzaju zadania. Najczęściej będzie to forma ustna. Moim zadaniem jest poinformować państwa o wszystkim. Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania - jestem do dyspozycji.

Wstała z kanapy, patrząc pytająco na ich twarze. Nikt się nie odezwał.

- Oczywiście, na pewno zmęczeni jesteście państwo podróżą... łazienki są przy pokojach, wszelkie środki higieniczne również. Całe wyposażenie domu jest do państwa dyspozycji. Nie ma tutaj żadnych urządzeń komunikacyjnych, zgodnie z zasada niekontaktowania się z postronnymi osobami.


Podeszła do aneksu kuchennego i otworzyła lodówkę.
- Kolacja jest przygotowana, wystarczy podgrzać - wskazała na kuchenkę i mikrofalówkę. - Długo państwo jechaliście, założyliśmy, ze będziecie woleli coś gotowego. - Otworzyła kolejną szufladę - Tutaj są sztućce i naczynia.

Uśmiechnęła się, wyraźnie zadowolona.
- Miło mi było spotkać się z państwem. Gratuluję zakwalifikowania się do Projektu. To może być największa przygoda waszego życia.

Uścisnęła rękę każdemu z nich.
- Dobrej nocy. Wracam do hotelu, zostawiam państwa samych. Dom jest do waszej dyspozycji.

Wyszła, zostawiając ich, nieco osłupiałych, na środku salonu. Usłyszeli trzaśnięcie drzwi wejściowych i oddalający się warkot silników kilku samochodów. Po chwili wszystko ucichło.

Zostali sami.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 13-10-2012, 23:03   #8
 
seba-samurai's Avatar
 
Reputacja: 1 seba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znany
Post wspólny: Vena, seba-samurai, Radagast

– No i pojechała… i całe stado innych samochodów za nią. Trochę ich dużo. Nie wiem jak ty, ale ja zaczynam się lekko bać. Nie mam pojęcia czego, ale czuję się niespokojnie. A tak w ogóle, to zanim się rozejdziemy do pokoi proponuję żebyśmy się bliżej poznali… ehm. Dziewczyna strzeliła spojrzeniem na towarzysza.
- Nazwiska swoje znamy, ale chociaż tak z grubsza coś o sobie, może? Jeśli o mnie chodzi to jestem grafikiem komputerowym. Pracuję w wydawnictwie jako ilustrator podręczników szkolnych, składacz i projektant szaty graficznej książek. Jak będziemy mieć trochę czasu to mogę na pamiątkę narysować wasze portrety. Mam ze sobą szkicownik. Dorabiam sobie malowaniem portretów i obrazów. Dla was oczywiście portrety gratis. Wanda obdarzyła Piotra szerokim uśmiechem.

- Dzięki. Lubi się gratisy, choć jak mnie uczono na studiach, nie ma nic za darmo - zawsze jest ktoś kto płaci. Jestem wysoce wykwalifikowanym bezrobotnym i przez ostatni czas dorabiałem sadząc, pielęgnując i zbierając ogórki, czasem pomidory na takiej polskiej wyspie zwanej Anglią. Co o sobie - kurcze, nie lubię tak Wolę poznawać się, na żywo. Lubię dobre kino, i głośno słuchać muzyki. Jestem raczej rockowy niż popowy. Jeśli znajdę tu jakiś przyzwoity sprzęt to chętnie podzielę się z wami tym co mam na iPodzie. Trenuję karate, ale ostatnio trochę brakło czasu, zapału pewnie też. Idąc tu pomyślałem sobie że 3 miesiące to akurat dobry czas żeby wrócić nieco do formy. Odnośnie całego projektu, to tak jak ty Wanda, mam trochę mieszane uczucia, ale mam nadzieję, że to tylko tak na początku. Kurde, zobaczysz, będzie fajnie i jeszcze konto nam za to zasilą. Piotr odwzajemnił Wandzie promienny uśmiech.

- Ja też jestem bardziej rockowa niż popowa. Super! Byłam nawet na koncercie Metalliki i Deep Purple! Było BOSKO! Ale chciałabym jeszcze dowiedzieć się czegoś o naszym koledze Franku... A potem biorę prysznic. Uśmiech znów zagościł na twarzy Wandy.

- Mam dość na dziś a gdybanie mnie męczy. W końcu jak dostaniemy pierwsze zadanie okaże się o co tu naprawdę chodzi. Można wiedzieć co studiowałeś?

- Z wykształcenia jestem marketerem. Dlatego między innymi zgłosiłem się do tego projektu. Ciekawią mnie tego typu rzeczy, a już cała akcja PR-owo promocyjna to był majstersztyk. Jaką płytę Metaliki lubisz najbardziej?

- Mam całą dyskografię i właściwie wszystkie kawałki są dla mnie bardzo dobre do słuchania, zwłaszcza kiedy prowadzę samochód. Słucham wtedy niemal na fula co nie jest dobre bo powinnam słuchać pracy silnika. Ma się tą pandę he, he. Wanda zaśmiała się na wspomnienie swojego samochodu.

- No to chyba spędzimy miło kilka wieczorów. Ja zabrałem ze sobą moje ulubione - Czarną płytę, And Justice for All i Master of Puppets. A z purpli to mam Deepest Purple. Choć nie jestem zwolennikiem składanek typu greatest hits, to ta kompilacja jest niezła. Szczególnie kawałek Speed King do szybkiej jazdy i Child in time... wymiękam przy brzmieniu organów Hammonda.

- Możemy fajnie spędzić czas ale tylko w sali tu na dole. W tym wielkim budynku nie bardzo mi się uśmiecha siedzieć samej albo we dwoje. Wolę “ w kupie” Nie gniewaj się ale nie potrafię zaufać komuś kogo nie znam. To taka moja fobia. Jeśli chcesz to możemy posłuchać czegoś a nawet trochę potańczyć ale tylko tu.

- Wanda, źle mnie zrozumiałaś. Miałem na myśli słuchanie dobrej muzy. Zresztą w sypialni pewnie nie ma dobrego sprzętu. No właśnie, może pójdziemy się rozejrzeć po lokalu? Razem, wszyscy? Piotr miał nadzieję że ciepły wyraz jego twarzy rozwieje wątpliwości Wandy i sprawi, że poczuje iż może mu ufać.- A tak w ogóle to wiesz, że wampiry nie znoszą słonecznego światła? A ja jak widzisz chodzę za dnia. Piotr nie mógł się oprzeć aby nie zażartować, jednak po chwili uzmysłowił sobie, że mógł popełnić gafę. - Taki żarcik, bez urazy. Jak to się mówi jestem dżentelmenem, nie mylić z dżentel-menelem.

- Ok. Jesteś fajny i wierzę ci że jesteś dżentelmenem, ale i tak jest trochę późno, nie sądzisz?

- Masz rację. Jutro pozwiedzamy. Idę zająć najfajniejszą sypialnię. Dobranoc. Piotr wstał, ponownie uśmiechnął się ciepło do Wandy i ruszył w stronę schodów na piętro.

- Myślałam, że nasze bagaże już zajęły nam sypialnie. ... No to miłych snów. Wanda wróciła do swojego pokoju gdzie rozpakowała się, poukładała wszystko w szufladach i szafie a potem wzięła prysznic. Ubrała się w wygodny dres i zeszła na dół do kuchni napić się herbaty. “Nie ma mowy, żeby gdzieś łazić teraz po nocach” - pomyślała. Usiadła w wygodnym folelu popijając małymi łykami herbatkę. “Może przyjdzie Franek. Ciekawe co to za jeden...”

W końcu Franek zszedł z góry. Wyglądał trochę blado, ale był uśmiechnięty.
- Przepraszam za to wcześniejsze zniknięcie, ale kiepsko znoszę długie podróże. A ten wystawny posiłek chyba nie pomógł. Mam nadzieję, że nie spiskowaliście tu przeciwko mnie. W sumie nawet nam nie powiedzieli, czy będziemy brali udział w zadaniach jako drużyna, czy przeciwko sobie. Nie poszłaś jeszcze spać? Ach, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, żebym mówił Ci po imieniu?

- Jasne, że nie mam nic przeciwko. Wanda jestem. Dzisiaj już nie daje się dzieciom takich imion. Są tylko Kasie i Agnieszki, chociaż to też ładne imiona - podała rękę - Co porabiasz w życiu. Pracujesz ? Dobrze wiedzieć coś o sobie skoro mamy tu spędzić jakiś czas.

Franek uścisnął wyciągniętą ku niemu dłoń.
- Jak już wspominałem Franciszek jestem, w skrócie Franek. Na razie nie pracuję. Korzystam z uroków życia studenckiego. No i powoli kończę studia dziennikarskie. Mam nadzieję, że jak skończę, to znajdę pracę w telewizji, ewentualnie radiu. A w ramach pasji robię sporo zdjęć. Nawet wziąłem ze sobą aparat, więc będę dokumentował nasz pobyt tutaj. Rzeczywiście Wanda to nieczęste imię. Ale za to dużo piękniejsze, niż te “nowoczesne”, zapożyczone z filmów. Jakie masz plany na wieczór, Wando?

- Dzięki - uśmiechnęła się życzliwie - Właściwie siedzę i nic nie robię. Wzięłam już prysznic więc jak wypiję herbatę chyba pójdę do łóżka poczytać trochę. Bez czytania nie zasnę. Co do zdjęć to ja też mam aparat bo bardzo lubię pstrykać fotki. I też pomyślałam o dokumentowaniu tego całego przedsięwzięcia. Na pewno już teraz, jak wrócę opstrykam cały pokój. Jest całkiem wygodny. Pogadaj z Piotrem. Czuję że ma ochotę trochę powęszyć. Ja się na to nie piszę. Jutro pobiegam dookoła i zobaczę gdzie jesteśmy. Teraz jest ciemno i nic się nie zobaczy.

- Ja już się chwilę zdrzemnąłem, żeby się doprowadzić do stanu używalności po podróży, więc się nie spieszę z powrotem do łóżka. Sądzę, że spróbuję się trochę lepiej zapoznać z miejscem naszego odosobnienia. Może rzeczywiście Piotra namówię na eskapadę. Tak że jakbyś słyszała jakieś głosy za oknem, to nie musisz od razu wzywać policji. Uśmiechnął się.

- To dobrze wiedzieć bo i tak się zamknę na klucz. Trochę ... no dobra, nie cierpię być sama w dużym budynku i to jeszcze w nocy. Jak będziecie przechodzić koło mojego okna możecie rzucić kamykiem w szybę żebym wiedziała, że to wy. Tylko nie zbijcie jej! Cóż. Pójdę już do siebie. Dobranoc. Wanda umyła szklankę i ruszyła do swojego pokoju. Właściwie nie chciało jej się wyciągać aparatu by zrobić zdjęcie pokojowi . Pomyślała, że jutro się tym zajmie. Była zbyt zmęczona. Wskoczyła do wygodnego łóżka i zabrała się za lekturę. Nawet nie zauważyła jak zasnęła.
 

Ostatnio edytowane przez seba-samurai : 13-10-2012 o 23:18.
seba-samurai jest offline  
Stary 16-10-2012, 20:47   #9
 
seba-samurai's Avatar
 
Reputacja: 1 seba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znanyseba-samurai nie jest za bardzo znany
Post wspólny: seba-samurai, Radagast

Piotr akurat wychodził z łazienki gdy usłyszał zamykające się drzwi w pokoju obok. “To chyba Wanda się położyła” - pomyślał. “Dziwna laska, niby ok otwarta i pogodna ale jakoś tak dziwnie zdystansowana, jakby się czegoś bała, albo kogoś. Muszę uważać, żeby jej przypadkiem nie zrazić do siebie, inaczej będę skazany na 90 dni przyjaźni z panem ktokolwiek widział ktokolwiek wie” - Piotr uśmiechnął się z przekąsem. Wytarł mokre włosy miękkim ręcznikiem i miał wskoczyć do łóżka, gdy usłyszał jakiś hałas na dole. “Oho, i znalazła się nasza zguba” - pomyślał. Szybko wskoczył w dres i w klapkach zszedł na dół. Ze szczytu schodów zobaczył siedzącego w salonie chłopaka.

- Ty jesteś Franek? - bardziej stwierdził niż zapytał. - Gdzie się podziewałeś, już myśleliśmy, że Wielka Siostra cię uprowadziła. Jestem Piotr - wyciągnął rękę w stronę towarzysza.

Siedzący w salonie uśmiechnął się w odpowiedzi.
- Tak, Franek. Miło mi Cię poznać. Niestety długa podróż mnie wykończyła, pod różnymi względami, więc musiałem się doprowadzić do stanu używalności. - Wanda przed chwilą poszła spać - kontynuował - a ja mam ochotę jeszcze trochę pobuszować po okolicy. Ty się zdążyłeś zorientować co tu jest ciekawego?

Piotr rozsiadł się obok w miękkim fotelu i przeczesał dłonią wciąż wilgotne pachnące szamponem Schauma włosy.
- Nie, nie rozglądałem się jeszcze. Chwilę tylko pogadaliśmy z naszą Wielką Siostrą i potem z Wandą. Rozmawiałeś z nią, gdy brałem prysznic? Wydaje mi się trochę freekowata, ale przez to chyba nawet ciekawa. A ta cała Rozenek, fajna babka nie? - Piotr uśmiechnął się szelmowsko do kolegi. - Szkoda, że nie zamieszka tu razem z nami. To co, idziemy się rozejrzeć? - zagaił do Franka.

- Nie zdążyłem jej poznać od tej “freekowatej” strony. Wydaje mi się w porządku. A z Wielką Siostrą przecież też rozmawiałem. Ładna jest, ale dużo to nam nie powiedziała. Czuję się jak w jakimś tajnym programie rządowym. Albo jak w sidłach jakiegoś psychopatycznego mordercy. Hmmm... musimy urządzić konkurs na najbardziej nieprawdopodobną teorię naszego pobytu tutaj. Ale chodźmy. Możemy iść i rozmawiać jednocześnie. Wziąłeś może latarkę, czy musimy zadowolić się księżycem?

- Mam latarkę - powiedział Piotr z dumą jakby właśnie udowodnił koledze że jest przygotowany do przygody jak Pampalini Łowca Zwierząt do polowania i zwinnym krokiem pobiegł po schodach do sypialni. Po chwili wrócił trzymając w jednej ręce latarkę ledową a w drugiej szwajcarski scyzoryk marki Victorinox . - No to ruszajmy - rzucił do kumpla i wyszli do ogrodu.
 
seba-samurai jest offline  
Stary 17-10-2012, 23:09   #10
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Piotr i Franciszek

Uzbrojeni w latarkę i scyzoryk marki Victorinox, wyszli z domu. Przed nimi rozciągał się brukowany podjazd, ten sam, którym przyjechali od bramy – teraz niewidocznej za zakrętem i linią posadzonych w grupach drzew.
Wokół było ciemno, mrok rozjaśniało jedynie oświetlenie domu, ogród tonął w ciemnościach.

Poszli podjazdem, po pewnym czasie skręcili w lewo w odchodzącą w bok ścieżkę. Po chwil, zza linii drzew, ich oczom ukazało się jezioro, właściwie staw – niezbyt wielki.

Piotr obszedł staw dookoła, Franek został w cieniu drzew, obserwując błyski latarki.
- Nic, zwykły staw – po drugiej stronie jest niewielka piaszczysta plaża z pomościkiem, a zaraz potem ogrodzenie – zwykły mur, taki jak wszędzie, dość wysoki, tak ze 3 metry – opowiedział Piotr.

Przeszli miedzy drzewami i dotarli do niewielkiej altanki. Pchnęli drzwi i weszli do środka. Nie było żadnego oświetlenia, w chybotliwym świetle latarki zobaczyli stół, kilka ogrodowych krzesełek, oraz wmontowaną w podłogę altanki klapę.
- Poświęć mi – powiedział Franek, klękając.
Przesunął dłońmi po klapie, była metalowa, wyglądała na ciężką i przylegała bardzo ściśle do ramy, nie znalazł żadnego uchwytu. Wyglądało na to, ze nie da się jej unieść bez narzędzi.

Wrócili potem, wzdłuż muru do domu. Po drodze minęli bramę wjazdową wykonaną z metalowych prętów. Była zamknięta, zauważyli mechanizm sterujący, uruchamiany elektroniczne, najprawdopodobniej pilotem.
Wrócili podjazdem – poza oświetleniem wokół domu nigdzie nie było innych lamp. Obeszli dom dookoła, stąpając po zadbanym trawniku. Zauważyli drugie wejście, prowadzące na taras z basenem.

Piotr poświecił latarka po ścianie budynku.
- Spokojnie dało by się wejść po tych ozdobnych elementach elewacji, widziałeś?
- Mhm
– potwierdził Franek – Dziwne, wygląda na to, ze nie ma tu nigdzie żadnego garażu. Ani budynku gospodarczego
- Nic nie ma nic poza ta altanką
– potwierdził Piotr.
- Tam jest pewnie piwnica.. pod ta klapą.. a niej trupy uczestników poprzednich edycji – zażartował Franek.
-Taa.. pewnie – wracamy.

Pożegnali się i rozeszli do swoich pokoi.

Spodziewali się, ze po dniu pełnym wrażeń, w nowym miejscu, będzie im trudno zasnąć. Ale nic takiego się nie stało. obaj zasnęli natychmiast, jak tylko położyli głowy na poduszkach.
- Może coś było w herbacie? – przemknęło przez myśl Frankowi.




Raźnym krokiem podszedł do drzwi, złapał klamkę, po czym zawahał się, puścił, znowu sięgnął ręką, cofnął ją i w końcu stanął zamyślony. Niby szofer mówił, żeby wchodzić śmiało, ale z drugiej strony, czy tak wypada? W sumie, co innego szofer mógł by powiedzieć? Więc może zapukać? I najpewniej wyjść na idiotę, w środku pewnie rozgardiasz, światła kamer, tłum, czy coś w tym guście, a on będzie stał i pukał. Z drugiej strony jeszcze gorzej wejść bez zapowiedzi w sam środek zamieszania. Stanąć na środku, a wszyscy gapią się na ciebie i milczą.

Coś cicho, ciemno, może wszyscy śpią? To też świetny pomysł, stać i łomotać w drzwi. Aż kogoś obudzi. No, ale w końcu, jeśli wszyscy śpią, to skąd będę wiedział, co mam ze sobą zrobić?
Niech to.

I jeszcze ten basen. Piękna sprawa. W sensie, impreza z klasą. Wysoką klasą, nosem sięgającą samego nieba. Czy faktycznie potrzebowałem tej całej zabawy?
Podróż jednakowoż bardzo przyjemna. Niezwykle miły facet z tego kierowcy, jakby wyczuł, że pasażer nie należy do tych wymownych i sam zręcznie poprowadził rozmowę w interesujący i lekki sposób. Nie, jazda się nie dłużyła.

Wszedł, delikatnie naciskając klamkę i rozejrzał się. Nikogo w zasięgu wzroku, cicho. Chyba dobrze. W każdym razie, mogło być znacząco gorzej. Postawił walizkę i podszedł do kominka (zawsze lubił patrzeć w ogień).



Franciszek

Długa podróż wykończyła go, pod różnymi względami. Prysznic nie pomógł w dojściu do przytomności tak, jak się spodziewał. Padł na łóżko i zasnął.
Śniło mu się, że jeździ samochodem od jednego hotelu do drugiego. Wszędzie wita go uśmiechnięta pani Rozenek, potrząsa entuzjastycznie jego ręką i zaprasza do jacuzzi.
„To takie małe jacuzzi, panie Franciszku… prawie jak wanna. Naprawdę nie ma się czego obawiać” – powtarzała z uśmiechem za każdym razem.
Potem sen urywał się i Franek znowu jechał samochodem.. do następnego hotelu z uśmiechnięta panią Rozenek.
Obudził się, ogarnięty nagłym niepokojem. Czyżby rzeczywiście słyszał szum silnika oddalającego się samochodu? Czy to tylko sen?


Wanda

Niestety, nie udało się jej zamknąć drzwi do swojego pokoju. Nie znalazła ani klucza ani żadnej zasuwki. Więc po prostu zamknęła je na klamkę. Tylko. Gdyby się rozejrzała po Domu, okazało by się, ze nigdzie nie ma żadnych zamków. Tylko klamki.

Ale nie rozglądała się, tylko wskoczyła do łóżka i dość szybko zasnęła. Obudził ją jakiś trzask. Jakby drzwi? Na pewno nie były to kamyki rzucane w szybę przez chłopaków… Dźwięk dochodził dołu, dałaby głowę, że właśnie ktoś, niezbyt delikatnie, zamknął drzwi wejściowe…
Spojrzała na zegarek. 3.45…Niemożliwe, żeby pętali się po ogrodzie tyle czasu.


Pomysł jest taki: nie ma co robić zamieszania, łazić, budzić ludzi, wchodzić do sypialni z nagimi kobietami leżącymi bez przykrycia. To ostatnie mogłoby być ciekawe, ale skończyłoby się pewnie mniej interesująco. A tak usiądziemy sobie tutaj, że niby nic, dopiero wpadliśmy - jakby ktoś pytał, posiedzimy, popatrzymy jak się ładnie pali.

W świetle ognia można było mu się dokładnie przyjrzeć, gdyby ktoś miał na to ochotę. Wysoki i szczupły, ma brodę i na pierwszy rzut oka można go pomylić z rasową ćmą barową. Papierosy, alkohol i dawne uzależnienie od narkotyków wzmocniły zmarszczki i linie na czole. Nosi wytartą kurtkę, zwykły t-shirt, jeansy i ciężkie buty. No w skrócie nie wygląda na przyjemniaczka.




Piotr

Obudziły go kroki. Dom był słabo izolowany, było sporo otwartej, wolnej przestrzeni. Dałby głowę, że ktoś chodziło salonie. Zerknął przez okno, było całkiem ciemno, świt jeszcze nie nadchodził. Wyskoczył z łóżka. Był pewien, ze ktoś chodzi po salonie.




W końcu, usiadł przed kominkiem, otoczył kolana rękami i zamyślony wpatrywał się w płomienie. Głowa kiwała mu się sennie.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 23-10-2012 o 12:23.
kanna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172