Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-07-2013, 14:01   #141
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Pocisk z oderwanej nogi mechanoida pomknął ku celowi. W tym samym momencie oddział Templariuszy i lokalnych mieszkańców pod wodzą Damy udało się w końcu powalić robota.
Machina wyrzuciła z siebie kłęby czarnego dymu i wybuchła w malowniczy sposób. Siła eksplozji powaliła wszystkich walczących, włącznie z drużną trzy-pająki-Fury-Stark.

Chwilę trwało nim Black podniósł się z ziemi. Fala soniczna jaka zwykle towarzyszy większym wybuchom ogłuszyła nie tylko jego samego, ale znokautowała też jego symbiota.
Cała okolica zniknęła w kłębach pyłu i dymu. Po chwili zaczęły się wyłaniać sylwetki ludzi. Templariusze, zwykli ludzie oraz jego towarzysze wolno zbierali się z ziemi.
Ghost praktycznie stracił górną część swojego kostiumu przez co wyglądał jeszcze bardziej upiornie niż zwykle. Stalker wyglądał jak ostatni ocalały z Poranku Żywych Trupów. Jednak nigdzie było widać Białe Damy, ani mutanta który był Anansim.

W końcu Black dojrzał swoją maszczę wbitą na sztorc w niewielkim kraterze. Biała Dama stała nad zwłokami młodego mężczyzny w resztach kostiumu Spider-Mana. Twarz nieboszczyka niepokojąco przypomniała jego własną.
Co ciekawsze Dama nie miała już na sobie symbiotycznego kostiumu. Znów miała na sobie swoją białą suknię, a u jej boku siedział czarno-biały pająk wielkości średniego psa. Jej skóra była śniada, a oczy ciemne i pełne blasku.
- To już koniec - powiedziała spokojnie. - Zobaczymy się jutro, na moście o zachodzie słońca, dobrze?
Dama wzniosła ręce do nieba. Z jej placów spłynęło coś na wzór babiego lata. Lśniące smugi pofrunęły wysoko prosto do kłębiastych chmur. Po kilku chwilach niebo wypogodziła się i po raz pierwszy od niepamiętnych czasów ukazało się niebieskie niebo.
Dama uśmiechała się i zniknęła niczym pajęczyna porwana przez wiatr.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 14-07-2013, 22:10   #142
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Pete wystraszył się, przez bardzo krótką chwilę zdawało mu się, że Ananas skorzystał z wybuchu, który ich ogłuszył porwał Biała Damę i przegrupuję siły

Na szczęście okazało się, że jego rzut był celny a walka była skończona
- Ta dziewczyna nie przestaje mnie zaskakiwać! - Powiedział nie wiadomo, do kogo po tym jak ich przewodniczka znikła

~Przemieniła swojego Symbionta w zwierzaka! Niewiarygodne! Może jednak powianiem znaleźć kogoś mniej zdolnego na nosiciela naszego potomka? ~ Zastanawiał się

~Może Fury byłaby chętna? Trzeba by ją dokładnie sprawdzić, no, bo jeżeli na serio mam tu na dłużej zostać to potrzebuje gdzieś "umoczyć". Nieważne ile Dama ma lat i tak wygląda na szczyla a ja w takich nie gustuje. A ta komandor nie dość, że zgrabna to i charakterna dziewucha a i z dobrej rodziny jest... ~

Podszedł do trupa żeby upewnić się czy rzeczywiście martwy, potem kostium przemienił się w długi skórzany płaszcz reszta pajęczych bohaterów kojarzyła już ten strój, bo to właśnie w nim przywitał się z nimi, gdy po raz pierwszy spotkali się u Madam Webb

Pete oparł plecy o wystającą nogę robota, widać było, że schodzi z haju adrenalinowego

- Jeszcze raz dziękuję Panie Generale. Gdyby nie Pan i reszta Pańskich ludzi ten bubek zjadłby nas na kolacje - rzekł z uśmiechem, po czym bezceremonialnie zglanował i opluł zwłoki

- Tylko, jakim cudem ona tak szybko was tu sprowadziła? Czyżby umiała się teleportować? A tak w ogóle to tutaj też nazywasz siebie Iron Man ? - spytał

- Jeżeli ta oferta, co ją Pan złożył pod tamtym laskiem jest nadal aktualna to chętnie skorzystam. Tylko muszę najpierw uzyskać pozwolenie od mojej przełożonej, mój wymiar pod pewnymi względami jest jeszcze gorszym miejscem niż to, mam wrażenie, że tutaj byłoby mi lepiej. Miałbym więcej możliwości żeby zrobić coś dobrego. Po za tym fajnie tu u was! Jestem jakieś 3 dni a bawiłem się lepiej niż w całym swoim życiu! - Rzekł radośnie

Wskazał na ubitego przez ludzi mechanoida - Mógłbym, zacząć od pomocy w przytaszczeniu tej kupy złomu do obozu. Jest rozwalony, ale z takimi geniuszami jak ty i Reed z pewnością zdołacie go naprawić! Byłby świetny do obrony osad a jak będzie trzeba to mogę wybrać się na poszukiwanie części - zaproponował

- A tam w gruzach leży kolejny bubek, który myślał, że jest bogiem - wskazał na kupę gruzu, w której zginął Araachal

- Warto go odkopać, bo miał jakąś dziwną zbroje, nie odkształciła się pod ciosem jednego z Reedowych robotów. Może dołączysz ją do swojej zbroi? Nie szkoda mi gościa, bo groził mi śmiercią, był za słaby żeby wydatnie pomóc przy Ananasie a z tego, co mówił nie był wiele lepszy od niego - westchnął tak jakby sam nie wierzył w to, co zamierza powiedzieć

- Ale, mimo wszystko zginął walcząc za nas wszystkich, więc należy mu się porządna mogiła - Nadal cieszył się, że go zabił, ale trzeba było być sprawiedliwym

- Szkoda, że ten gnój miał taką lekką śmierć. Nie można było się z nim cackać, ale aż żal, że nie mogli popatrzeć sobie z Duchem w oczka zanim zdechł, pokazaliśmy mu wprawdzie, jaki był żałosny, ale chyba nie był do końca świadomy ile bajzlu narobił w Multiwersum - W głosie Peta słychać było prawdziwą wściekłość nie lubił jak mu się przeciwnik łatwo wymykał w objęcia śmierci lubił ich podręczyć żeby jeszcze w zaświatach opowiadali, że z Black Spiderem się nie zadziera

- Jak myślisz Duchu może warto sprawdzić jak się ma tamten Anioł, co go chciałeś uwolnić? Może teraz będzie chciał pomóc w ochronie uchodźców ?

- Szkoda, że całego Whiskacza już wychlałem, bo bym sobie golną na pohybel pseudo bóstwom! Cóż, nie wiem jak wy, ale zanim wezmę się za holowanie złomu albo przerzucanie gruzu i kopanie rowów muszę wrzucić coś na ząb. Na szczęście zostawiłem na moście nieco ryby, choć teraz może być drugiej świeżości, najwyżej przegryzę mewą - rzekł rozbawiony. Już zaczęła się szykować do drogi, kiedy przechylił głowę jakby nasłuchując wewnętrznego głosu

W jego wzroku ponownie pojawił się ten specyficzny cień zarezerwowany tylko dla wyjątkowo pokręconych typów. Do tego zaczął się histerycznie śmiać i "nałożył" z powrotem swój potworny kostium

Gdy już minął ten pokaz wesołości wprost z horroru zaczął głośno myśleć posługując się znanym niektórym podwójnym głosem, którego używał, gdy symbiont przejmował większość kontroli

- W sumie, czemu mamy się tachać taki kawał skoro mamy żarcie pod nosem? Tamten rzeczywiście zasługuje na szacunek, ale Ananas i tak za łatwo nam uciekł, więc chociaż przyda się na coś po śmierci. Ostrzegamy, że mięczaki mogę chcieć się odwrócić

Po czym, bezceremonialnie przystąpił do konsumpcji ciała niedoszłego wroga. Ci, którzy widzieli jak pożera Kosę Śmierci po walce na mości mogli sądzić, że są przygotowani na ten pokaz makabry. Mylili się, wtedy był przyszpilony koniecznością

Tym razem delektował się posiłkiem traktując go nie tylko, jako uzupełnienie energii, którą złożył podczas walki oraz odzyskanie nieco masy, którą poświęcił na rzecz Damy, lecz również wyrafinowaną formę zemsty na przeciwniku

Zaczął od twarzy, komentując jej delikatność,

- Czy nie wydaje ci się to symboliczne Symbiont pożera Petera, Parkera ? Spytał na wpół zjedzoną twarz tak podobną do jego własnej, zresztą podobnych komentarzy było więcej.

Gdy doszedł do serca powiedział - Czy wiesz, że Aztekowie uznaliby, że zjadając twoje ciało zyskam twą siłę? Ja w to nie wierzę raczej zrobię się zniewieściały - I ryknął śmiechem

Wrednego śmiechu Blacka było dużo, w innym momencie powiedział - Niektóre plemiona indiańskie twierdzą, że zjedzenie członka plemienia to honor, że niby zostanie razem z nimi. Nie wiem na ile to prawda, ale wolę zjeść każdą twoją kosteczkę żebyś przypadkiem nie wrócił do życia. Wchłonąłeś już tyle magii, że wolę być ostrożny. I raczej nie będziesz ze mną długo, bo większość wywalę, że tak powiem przez kiszki! HAHAHA to jest odpowiedni dla ciebie koniec mój ty bogu niedoszły...

Bokser był wyraźnie w swoim żywiole, prowadził swoje śmieszno- straszne monologi z trupem jakby grał w jakieś groteskowej parodii Hamleta składającej się ze sceny na cmentarzu gdzie książę Duński byłby obsadzony w roli kanibala o wyjątkowo podłym poczuciu humoru

W pewnym momencie zaczął nawet odtwarzać muzykę klasyczną, udając, że jest na jakieś wykwintnej kolacji. Próbował nawet dyskutować z niewidzialnym kelnerem na temat, jakości "jadła"

Pete sam nie był pewien czy robi to przedstawienie bardziej dla własnej rozrywki czy na pokaz dla innych

~Jeżeli przyjmą moją pomoc to niech im się nie wydaje, że jestem jakimś mydłkowatym herosem! Mogę się czasem hamować, ale muszę mnie przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza! Skoro ich ostatni Spider man okazał się takim jełopem to powinni zrozumieć, że JA jestem "bohaterem”, na jakiego zasłużyli a nie takim, którego potrzebują ~

Jeżeli ktoś spróbuje przerwać mu jego ucztę bokser ryknie na niego wściekły

-CZYLI uważasz, że ten ŚMIEĆ zasługuje na szacunek po śmierci? OTÓŻ NIE! O mało nie zabił mnie i miliardy swoich współbraci rozsianych po całym MULITVERSUM! Kilku na serio straciło życie i nie wiadomo jak to wpłynie na ich światy ! - Po czym nieco spokojniej doda

- Sam nie jestem święty, W końcu z wielką mocą przychodzi Wielkie szaleństwo! Ale nigdy nie obwołałbym się bóstwem i nie odbierał innym możliwości decydowania o własnym losie! Najwyższy czasz, aby wszyscy ujrzeli, że ten owocowy bubek nie był żadnym mesjaszem tylko tyranem!

O Petem, P można było powiedzieć wiele złych rzeczy, ale miał poczucie ulicznej sprawiedliwości

Po skończonym posiłku ruszył na most, aby zjeść na deser nieco ryby i poczekać na Damę.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 14-07-2013 o 22:56.
Brilchan jest offline  
Stary 15-07-2013, 00:37   #143
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Na widok "uczty" jaką urządziły sobie Black parę osób zwymiotowało, a kilku lokalnych nawet zemdlało.
Generał Stark jednak nie dał niczego po sobie poznać.
- No i nie trzeba ścierwa palić - skomentowało krótko. - Kapiran Fury!
- Tak jest! - zawołała pani kapitan, która już oddała rannego Stalkera pod opiekę medyka.
- Zbierz ludzi, mają przygotować schronienie dla ocalałych. Znajdź Richards'a, niech sprawdzi co się da zrobić z tym złomem. Odmaszerować.
Fury odeszła, a Stark patrzył jeszcze przez chwilę na to po zostawił po sobie Black.
- Iron man? Brzmi nieźle...
- Stalker, idziesz przypilnować naszego 'brata'?
- Nie przyznaję się do niego, ale pójdę

Ghost i Stalker szybko dogonili swojego mrocznego towarzysza. Miasto wokół nich w błyskawicznym tempie pokrywało się zielenią. Tam gdzie wcześniej były gęste zasłony pajęczyny, tam teraz pnącza wspinały się po zniszczonych budynkach.

W promieniach słońca ciągle widoczne było babie lato wypuszczone przez Damę. Wdać nie tylko przepędziły chmury, ale i pobudziły zamarłą przyrodę. Wzrosła temperatura, a w powietrzu pojawiła się wilgoć jak zwiastun burzy. Z drugiej strony okolice jej siedziby otoczone były lasem, który miał się jak najlepiej.
Wysoko nad ich głowami przeleciał Strażnik. Trzymał w rękach wyrywającego się mechanoida. Pomachał im przyjaźni i cisnął robota na tępe resztki rusztowania nabijając go na nie definitywnie kończąc jego życie.
Pojawiło się jeszcze coś. Ptaki. Nadlatywały ze wszystkich stron, gotowe osiedlić się wcześniej niedostępnym miejscu. Trzepot ich skrzydeł oraz ich pieśni wypełniły pustkę jaką wcześnie była nieznośna cisza miasta.
Gdy trójak bohaterów dotarła do mostu okazało się że poziom wody podniósł się znacznie, woda nie była mroczna, lecz miała kolor głębokiego błękitu.
Biała Dama siedziała w formacji przypominającej koral. Skróciła suknie, a jej płaszcz gdzieś przepadł. Jej włosy były teraz białe, zwiewne jak pajęczyna, a pająk, który wcześniej był symbiotem siedział jej na kolanach.
- O cześć- Powiedziała na powitanie. - Myślałam, że posiedzę trochę sama. Smaczny był, Black? Za to, co nawyprawiał nie należał mu się pogrzeb, a tak na coś się przyda...
Dama westchnęła głęboko i pogłaskała swojego czarno-białego pupila. Pajęczak łasił się do niej jak mały kotek.
- Przepraszam za to co zrobiłam z symbiotem. Ale gdy An... gdy Peter umarł i wróciła moja moc, biedaka zabiłby taki napływ energii. To była pierwsza rzecz, jak przyszła mi do głowy, by go uratować.
Wokół mostu zaczęły się owijać gęste pnącza łącząc ze sobą przerwany odcinek. Dama patrzyła na to jak natura naprawia wiadukt. Co prawda Tempalriusze zrobili prowizoryczną kładkę, ale teraz można było przejechać po nim nawet ciężarówka.
- Czy to aż takie trudne? Rozpuścić pajęczynę, dać życie, a nie wszystko zdusić w sobie i rządzić na ruinach. Powiedzcie mi, co zrobiłam źle? Przecież Peter był taki jak wy, a mimo to niemal wszystko zaprzepaścił.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 15-07-2013, 10:10   #144
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ZLlLtSG7xe4[/MEDIA]

Po posiłku Black był w wyjątkowo dobrym humorze, poprosił symbionta o ponowne przekształcenie się w płaszcz t-shirt i glany. Był to najwyraźniej jego ulubiony strój, gdy nie musiał niczego załatwiać, salutował wszystkim Templariuszom i kłaniał się w pas ocalonym mieszkańcom miasta łobuzerskim uśmiechem reagując, jeżeli ktoś był zmieszany

Tym razem oszczędził braciom głośnej muzyki, jedna z macek kostiumu po prostu przemieniła się w małą słuchawkę i wlazła mu do lewego ucha. Za to musieli słuchać jego okropnego wycia, najwyraźniej słuchał Ramonsów

- Twenty twenty twenty four hours to go! I wanna be sedated Nothing to do! no where to go I wanna be sedated! Papapapa!!! - wył upojony zwycięstwem anty-heros

Krok miał sprężysty, jakby całym ciałem chciał ogłosić światu swoje zwycięstwo. Przyglądał się otaczającej zieleni z szerokim uśmiechem, pomachał Aniołowi, który właśnie robił porządek ze złomem

~Jak to dobrze, że nie czuje potrzeby żeby oddać mi tego sierpowego mógłbym mieć z nim problem~


- Trochę gorzki, ale byłem głodny, więc ujdzie w tłoku - odpowiedział ze śmiechem Damie

- Bardziej chodziło o zemstę i danie przykładu niż cokolwiek innego, ale dobrze, że chwyciłem coś na ząb, kiedy miałem okazje, bo widzę, że pozbyłaś się mojej "Rybci" - dodał z udawanym smutkiem - Ale i tak masz lepszą rękę do wystroju wnętrz niż ja! Tera reformacja pełną gębą!

- A tym maluchem się nie przejmuj! Najwyraźniej jest mu z tobą dobrze, mawiają, że kto daje i odbiera ten się w pieklę poniewiera a patrząc na Ducha od teraz postaram się w dwójnasób żeby się tam nie znaleźć! - zaczął na swoją nutę rechotać z własnego dowcipu

- Niech ci dobrze służy będziesz miała po nas pamiątkę! Myśleliśmy żeby zaproponować ci zostanie nosicielką naszego potomstwa, które narodzi się za kilka miesięcy, ale najwyraźniej zrobiłaś się na to za potężna - wzruszył ramionami - Może uda mi się namówić Fury? Nie będzie taka zdolna jak ty, ale za to ma inne zalety... - uśmiechnął się drapieżnie

Gdy Biała zadała im pytanie natychmiast spoważniał

- Zawsze powtarzam, że z wielką mocą wiążę się wielkie szaleństwo. Uwierz mi, że teraz to jestem łagodny jak owieczka w porównaniu z tym, co wyprawialiśmy zaraz po połączeniu. Tutejszy Parker po prostu dostał zbyt dużo mocy, która nie była przeznaczona dla niego - wyjaśnił swój punkt widzenia, po czym dodał

- Wydaje mi się, że Pajęczy Totem wybrał cię na swoją strażniczkę, i obdarzył cię mocą w młodym wieku, bo wtedy twój umysł nie był jeszcze w pełni ukształtowany i elastycznie dostosował się do nowych warunków. Parker był już w pełni ukształtowaną jednostką z własną osobowością marzeniami i pragnieniami. Do tego dochodzi PTS które z pewnością przechodził po wojnie nuklearnej, ty dodałaś do tego niestabilną moc i przepis na Tyrana gotowy

Nieco bardziej naukowy język brzmiał zaskakująco w ustach Petego, dotąd wydawało się, że szczytem jego możliwości intelektualnych są głupie dowcipasy. Widać jednak zostały mu jeszcze resztki genialnego umysłu, z którego słynęła większość, Parkerów

- Na twoją obronę mogę powiedzieć, że teoretycznie plan wydawał się całkiem dobry. Ale nie przewidziałaś że zawiedzie czynnik ludzki, pomyłka która może zdarzyć się każdemu szczególnie jeżeli wierzy w rzeczy typu idealizm - pocieszał rozmówczynie

- Ale mam nadzieje, że zrozumiałaś swój błąd i nie będziesz się już z nikim dzielić tą mocą? Wolałbym nie mieć drugiego kryzysu na skalę Multiwersum, choć ten był całkiem ciekawy - puścił do Damy oko

- Domyślam, się, że dźwiganie takiej odpowiedzialności musi być ciężką i niewdzięczną robotą. Gdybyś kiedyś chciała przejść na emeryturę będziesz musiała znaleźć jakieś dziecko trochę je odchować a potem przekazać mu moc żeby to ono stało na straży Totemu - Poradził, nie siląc się na żadne dodatkowe komentarze w sprawie moralności takiego postępowania, bo przecież Biała miała o wiele lepsze podstawy od niego żeby to ocenić
 
Brilchan jest offline  
Stary 15-07-2013, 14:52   #145
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Dama lekko skrzywiła się na słowo "potomstwo".
- Nie, dziękuję, postoję. Mam dość własnych dzieci. A na Fury uważaj, jak ją wkurzysz to ten jej motacz płomieni będzie najmilszą rzeczą jaka cię spotka. Tak kobieta jest twarda i niezależna.
Biała Dama wstała trzymając w ramionach nowego pupila.
- Dobrze, a teraz otwieram księgę próśb i zażaleń. Każdy z was zasłużył sobie na nagrodę
Po chwili ciszy odzewał się Ghost.
- Dasz radę zabrać Ducha Zemsty?
Dama podeszła do niego i położyła dłoń w okolicach jego serca. Po chwili płomienie wokół ciała Ghost Spidera zgasły, a nagie kości pokryły się ciałem. Znów był Peterem Parkerem, nie postarzał się nawet o dzień.
- Pamiętaj chciwość zawsze obróci się przeciw tobie. Spraw żeby twój świat stał się lepszy, bo sama się do ciebie pofatyguję.
Ghost Spidera otoczyła znajoma fioletowa mgła. Madam Web odesłała go bezpiecznie do jego ojczystego wymiaru.
- A o co poprosi Stalker?
- O nic - mruknął ranny bohater.
- Ten który nie prosi o nic zasługuje na najwięcej - Z jej dłoni znów spłynęły delikatne nici. Owinęły się wokół Stalkera lecząc jego rany. - Zabierz je ze sobą. Przyniosą ze sobą nowe życie dla ziemi zniszczonej wojną. Jeśli ludzie dobrze wykorzystają szansę, będą mogli się odrodzić. Prowadzi ich
Stalkera zabrała mgła. Zostali już tylko Dama, Black, symbiotyczny pająk i błękitny płomień ducha zemsty.
- No, a ty? Z góry powiem że będzie mi brakowało twojego poczucia humoru... A i jeszcze coś, miała dwadzieścia parę lat gdy zostałam Totemem. Miała męża i trójkę dzieci. - Uśmiechnęła się rozbrajająco. - A Madam Web, to moja prawnuczka
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 20-07-2013 o 17:03.
Dragor jest offline  
Stary 15-07-2013, 17:34   #146
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Pożegnał się z "Braćmi", z którymi walczył ramię w ramię

- Ja nie będę jej do niczego przymuszał! Już dawno mam ten etap za sobą. I tak zanim dojdzie do podziału symbionta minie jeszcze parę miesięcy, więc będę miał okazje spokojnie z nią pogadać, opowiedzieć, z czym posiadanie takiego kompana się wiążę i zaproponować a jeżeli się nie zgodzi poszukam kogoś innego - wyjaśnił

Informacja o tym, że Madam Webb i Biała Dama są ze sobą spokrewnione była dla pajęczaka kolejnym szokiem - W sumie rzeczywiście jesteście do siebie podobne - powiedział w końcu z uśmiechem

W końcu nadeszła pora żeby się zbierać, jego kumpli nagrodziła całkiem ładnie, każdy otrzymał to, czego naprawdę pragną, więc i Pete spojrzał w głąb siebie i poprosił o to, czego najbardziej teraz pragnął

- Ja chciałbym zostać w Pajęczym Wymiarze. U siebie jestem tylko zwykłym zapaśnikiem a nie żadnym ważnym herosem, więc nikt nie będzie za mną tęsknić, może oprócz moich fanów, ale oni jakoś sobie poradzą. Tu mógłbym zrobić coś naprawdę ważnego pomóc ludziom i walczyć za coś ważnego - poprosił, po czym dodał

- Mój świat pod pewnymi względami jest gorszy od tego, nie ma tam żadnej nadziej. Miastami rządzi mafia ćpuny i narkotyki a światem Doom z jego armią zombie i niewolników i to zarówno militarnie jak i gospodarczo, choćbym chciał coś zmienić na lepsze jeden samotny pająk i jego kosmiczny kumpel nie poradzą sobie z nimi wszystkimi - Przyznał ze smutkiem

- Ale ty pokazałaś mi, że jest coś po za tą skorupą nihilizmu i sarkazmu, w której zamknąłem się po śmierci Wujka Bena i Ciotki Mej żeby nic już mnie nie skrzywdziło a teraz pokazujesz, że nawet wielkie zło można odkupić. Nie zniszczyłem, co prawda całego świata, ale wielu ludziom zniszczyłem życie. Mam wrażenie, że tutaj lepiej zadośćuczynię tym grzechom

Z niepokojem zerknęła w kierunku demona zemsty czuł tak jakby błękitne płomienie go przyzwały ~Czyżby chciał nas ukarać? Ale my właśnie chcemy pookładać sobie życie~

- Co zamierzasz z nim zrobić ? - spytał wyraźnie wystraszony, w jego wymiarze również krążyły legendy o piekielnym jeźdźcu i był on jedną z niewielu rzeczy, której nosiciel prawdziwie się obawiał
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 15-07-2013 o 17:37.
Brilchan jest offline  
Stary 15-07-2013, 18:39   #147
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Dama bez słowa rzuciła mu się na szyję. Przytuliła go mocno.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! Tak wiele jest do zrobienia, tak wiele potworów do pokonania. I jeszcze nie będę sama! Dziękuję!
Puściła go i w zadumie spojrzała na błękitny płomień.
- Jeszcze nie wiem. To nie jest mój twór, nie mam prawa nim rozporządzać...
Jakby na potwierdzenie tych słów pajęczy zmysł Blacka zawył na alarm. Niebieski płomień przywarł do jego klatki piersiowej parząc jak prawdziwy ogień. Symbiot w jego umyśle ryczał z bezsilności.
Duch Zemsty skutecznie wdzierał się do jego świadomości powodując straszliwy ból. Blask słyszał jeszcze głos Damy krzyczącej coś do niego ale zdawał się pochodzić z daleka.
Czerń otoczyła pajęczego bohatera pochłaniając go całkowicie.

Gdy się ocknął słońce zachodziło. Od płynącej wody czuć było chłód.
Tuż obok niego siedziała Biała Dama. Symbiotyczny pająk wypuszczał przędze, którą ona wolno owijała swoje dłonie. Były poparzone aż do łokci.
- Witamy w krainie żywych - powiedziała zbolałym głosem. - Z góry cię przepraszam... nie wiem czemu, ale tym razem nie mogłam zabrać ducha jak to zrobiłam z Ghost Spidere'm. Wierz mi próbowałam... chyba od dziś będziesz miał w ciele jeszcze jednego lokatora.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 19-07-2013, 16:09   #148
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Wziął Damę w ramiona i zaczął się śmiać, był prawdziwie szczęśliwy.

Potem nastąpił koszmar.

***

Dla Białej minął niecały dzień, Pete czuł się jakby przeżył kilka wcieleń

- Zabrał mnie na wyprawę do mojego własnego osobistego Piekła - Powiedział do przyjaciółki nieco nieobecnym głosem - Znów zobaczyłem swoje życie, tylko tym razem byłem tymi wszystkimi osobami, które krzywdziłem dla zabawy, widziałem siebie, jako potwora. I to nie tylko, jako Black Spidera ujrzałem też tych, których skrzywdziłem przed symbiontem i pająkiem, wszystkich ćpunów, którzy wciągnęli się w nałóg przez dragi, które zacząłem robić w szkole... -

Usiadł obok Dziewczyny, jego głos zdawał się być pozbawiony emocji, jakby nie do końca potrafił poradzić sobie z tymi doświadczeniami

Biała Dama widziała podobne objawy u większości ofiar wojny, nazwało się to chyba stres pourazowy?

- Prawdziwie zrozumiałem, jaki ze mnie potwór, jednak demon dał mi szansę, wyjaśnił mi, że okolicznością łagodzącą dla mnie jest mój świat. On nie jest normalny to zabawka jakieś wielkiej ciemności, którą trzeba naprawić ...

Black tak bardzo zajął się swoimi wynurzeniami, że dopiero teraz zauważył, że przyjaciółka została ranna. - Twoje dłonie! No, tak, kiedy Duch Zemsty we mnie wchodził musiał pokonać otoczkę zła z moich rodzinnych stron, więc mógł być nieco nieuważny, ale tak być nie może! - Ujął delikatnie dłonie Damy we własne, po czym zrobił niezadowoloną minę jakby się z kimś sprzeczał

Nagle jego ciało zapłonęło błękitnym płomieniem, który przeszedł na Białą Damę jednak tym razem zamiast parzyć, przyjemnie chłodził

TWE RANY NIE ZOSTAŁY ZADANE SPRAWIEDLIWE! Przyjmij nasze przeprosiny -

Głos Peta był odmienny od symbiotycznych okrzyków. Głęboki nieludzki i demoniczny, jednak w drugiej części zdania strażniczka totemu wyczuła coś na podobieństwo radosny tonu pajęczaka

Magiczny ogień zniknął a ludzka twarz boksera obdarzyła Damę łobuzerskim uśmiechem. Widać było, że jego charakter nie zmienił się tak do końca, ale oczy nabrały głębi i pojawiło się wokół nich jeszcze więcej zmarszczek mimicznych

W ciągu tych kilku godzin rzeczywiście przeżył sporo, spojrzał na zachodzące słońce i westchnął

- Nie martw się, stało się coś dobrego. Jak widzisz staramy się dogadać z Demonem Zemsty, dotarcie się zajmie nam trochę czasu. Z początku chciał wypalić symbionta dopiero po dość długiej walce zrozumiał, że kosmita sam w sobie nie jest zły, ale amoralny. Dotarło też do niego, że przez wiele lat byliśmy razem i że zabijając go zabiłby i mnie a Duchowi nie chodzi o pustą kukiełkę, ale o partnera - Wyjaśnił.



- Symbiont jest trochę jak mój mały braciszek, który lubi łobuzować - dodał ze śmiechem - Teraz, trochę narzeka, że nie będziemy mogli już szaleć, ale rozumie, że musimy się zgodzić na tą sytuacje, bo zapewni nam większe bezpieczeństwo. No i ma nowe źródło jedzenia, bo widzisz symbionty żywią się silnymi emocjami a furia Ducha Zemsty jest dla niego niesamowitą ucztą!

- Mam nadzieje, że z czasem Duch nauczy Symbionta, czym jest zło, dobro oraz sprawiedliwość. Zanim stanę do walki z przeciwnikami o potędze i szaleństwie dorównującej albo i przewyższającej Ananasowego błazna muszę nauczyć się panować nad nowymi mocami

- A to moja droga oznacza, że przez następnych kilka dziesięcioleci będziesz mogła nacieszyć się moim towarzystwem a ja postaram się pomóc temu światu. No, chyba, że wcześniej mnie wypędzisz precz - dodał puszczając do niej oko

Strzelił czarną pajęczyną w odmęty wody i wyciągnął z niej nieco gruzu i metalowych części ze zniszczonego mostu. Stanął nad nimi zatarł ręce przywołując błękitny płomień - Popatrz ja też nauczyłem się nieco magii, chciałem się czymś takim przejechać odkąd zobaczyłem płomienistego "Kuzynka" u Madame - nie tłumacząc więcej wystrzelił strugę płomienia w kierunku śmieci

Z płomieni wyłonił się motocykl o niskim zawieszeniu przyozdobiony metalowym Kościejem

[MEDIA]http://bradwilsonlive.com/images/skull_bike_2.jpg[/MEDIA]

- Nie sądzisz, że mój wygląda fajniej ? - Spytał Damy z uśmiechem zmieniając płaszcz na skórzaną kurtkę motocyklową i buty na głowię się miał czarny kask w kształcie czaszki. Było, to niedorzeczne biorąc pod uwagę odporność, jaką zapewniała mu moc piekielnika w połączeniu z symbiontem, ale wyglądało na to, że bardzo go cała sytuacja bawi

Uklęknął i podrapał białego pająka niczym niesfornego pisaka

- Co powiesz żebyśmy przejechali się do Starka żeby pokazać mu mój nowy pojazd i sprawdzić czy u nich wszystko gra? A potem moglibyśmy pojechać na wyprawę po bezdrożach żeby sporządzić aktualne mapy dla Templariuszy i ubić parę potworów i robotów, jeżeli nie dałoby się ich oswoić! To będzie dopiero przygoda HA!

- Tylko, ty ja i Bestyjka kontra cały dziki glob! Wchodzi w to? Gwarantuje ci dobrą zabawę i mocne wrażenia! - Black już się cieszył, na wszystkie wspaniałe przygody, jakie ich czekają
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 19-07-2013 o 20:28.
Brilchan jest offline  
Stary 19-07-2013, 17:50   #149
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Dama wysłuchała Blacka z uwagą. Gdy siedzieli obok siebie oparła głowę o jego ramię w geście wsparcia. Widać było, że rozumie sytuację w jakiej znalazł się jej przyjaciel. Wszystko się skomplikowało.

- Jest zjawiskowy! - powiedziała Biała wpatrując się w twór Blacka. - Sama bym lepszego nie zrobiła
Słońce zachodziło, a w powietrzu czuć było chłód nocy. Świat się odradzał, ale przecież tak wiele zostało do zrobienia.
- Ja jestem za, Czerwoni Templariusze na pewno docenią pomoc, a co do mnie... - Dama uśmiechnęła się zagadkowo. - Mam dwie zdrowe ręce i nogi. W sam raz do zbicia kilku mord i skopania tyłków. Ja się piszę na taką przygodę!
Black wsiadł na motor, a Dama usadowiła się za nim. Symbiotyczny pająk wydała z siebie coś na podobieństwo gwizdu.
- Nikt cię nie zostawia, pakuj się na plecy - powiedziała Dama wywracając oczami.
Pajączek szybko wpiął się na plecy swojej pani bezpiecznie oplatając ją ośmioma nogami.
Motocykl ruszy, a wraz z nim ruszyła nowa ścieżka życia dla kilku istot. Duch Zemsty i symbiot mieli się nauczyć współpracować i wraz ze swoim nosicielem stać się jednym z największych bohaterów Pajęczego Wymiaru. Biała Dama dopełniła służby nałożonej na nią setki lat temu i doprowadziła do odrodzenia dziwnego świata, w którym źródło miał ród pajęczych obrońców ludzkości. Wiele lat później miała go oddać innej kobiecie o sercu dość litościwym, by opiekować się rozległym światem, a na tyle silnym by unieść niezwykłą moc totemu. Razem stanowili małą drużynę walczącą z ciemnością, tropiącą zło które zalęgło się w złych czasach wojny. Symbiotyczny pająk stworzony z przypadku z czasem urósł i nauczył się ludzkiej mowy. Stał się łagodną bestią gotową pomagać ludziom, kochającym dzieci, żywiącym się na trupach przeróżnych potworów. Nazywali go Białym Strażnikiem.

Lecz czemu ja to opowiadam? Przecież to już całkiem inna historia.


KONIEC
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 19-07-2013 o 19:58.
Dragor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172