|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-03-2006, 20:17 | #11 |
Reputacja: 1 | Cris Washington - Sam nie wiem, co mnie bardziej cieszy, to piwko czy obsługa. Cis bezczelnie wpatrywał się w kelnerkę przyjmując na twarzy jeden z bardziej czarujących uśmiechów, na jakie potrafił się zdobyć. Gdy dziewczyna odchodziła od stołu konspiracyjnie szepnął do towarzyszy. - Nienawidzę, kiedy odchodzi, ale uwielbiam patrzeć jak to robi. Ryknął śmiechem, lecz nie tak by dziewczyna poczuła się urażona. Po czym całą uwagę skupił na nowym przybyszu. - Witaj. Na mnie wołają Cris a ten tutaj to Rudolf. Miło poznać. Właśnie rozmawialiśmy nad problemami z mutantami. Sam pewnie je miałeś. Zresztą, kto nie miał. Rudolfie powiedz mu o tym, którego szukasz. Tylko posłuchaj to naprawdę wredny typ.
__________________ It`s not a vengance, It`s Punishment |
07-03-2006, 21:14 | #12 |
Reputacja: 1 | Darren William Griffiths-Davidovich ps. "Eye" Darren spojrzal uprzejmie na barmana: - Niech się pan nie obawia, jest pan bezpieczny... Dziękuję za miłą obsługę - po czym udał się do stolika dziwacznych przybyszów. - Można? - i nie czakając na odpowiedź przysiadł się - Darren William Griffiths Davidovich, ale kumple mówią mi "Eye". Szukam gangerów, setka ich lub więcej jechała tędy lub w okolicy. Leviathans, może ktoś z was ich widział? Zapłacę za informację. - dopiero teraz dokładniej przyjrzał się towarzyszom, szczególnie młodszemu - PAn walczył na froncie przeciw maszynom? Można wiedzieć, w jakiej jednostce? Wyciągnął przy tym paczkę fajek: - Zapalicie? |
07-03-2006, 21:55 | #13 |
Reputacja: 1 | - Ależ oczywiście. Byłem uszami ochotniczej Nowojorskiej 9 kompanii zmechanizowanej. Nazywa się to zmechanizowana, ale tak naprawdę pędzi się na oślep i tylko czasami mignie Ci wóz zaopatrzenia. W szkole nas uczono, że podczas jakiejś tam wojny mieli takie coś, co jak Jurgenaut wyglądało a czołgiem to nazywano. Kilku kolesi tam wsiadało i jeździli jak w wielkiej puszce. Teraz by nam czegoś takiego było trzeba, a niestety fabryki stoją. U nas coś trochę ruszyło, ale to nie to samo, co przed wojną. Ale nieważne. Może lepiej porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. Jak widzę Ty sam z posterunku jesteś? Nie wiem czy to jakaś wskazówka, ale jak dojeżdżałem do baru to na północy jakąś chmurę kurzu widziałem. Mógł to być wiatr, ale mogła to być też jakaś poruszająca się duża liczba pojazdów.
__________________ It`s not a vengance, It`s Punishment |
07-03-2006, 23:30 | #14 |
Reputacja: 1 | Rudolf Kajdaniarz - Miło poznać - Rudolf swoim chrapliwym głosem zwrócił się do Eye'a. Może ty coś słyszałeś o Rolfie Hadersenie? Podawał się za wojskowego, dowódcę. Bardzo charyzmatyczny koleś. Wynajmował siebie i swój oddział do różnych zadań, ostanio ze mną spacyfikowali mutacką wioskę. Ale potem wyszło szydło z worka, przjrzałem sukinkota - Rudolf zaśmiał się, co zabrzmiało jakby kostucha uśmiechnęła się do wszystkich obecnych. Co wrażliwszym ciarki przeszły po plecach - Ścigam go od trzech tygodni, jeszcze tydzień temu towarzyszyło mi dwóch gości z jego oddziału. Rolf to blondyn przed czterdziestką, nieco wyższy ode mnie, ubrany w zielone moro, nosi colta czterdziestkę piątkę. Wygląda jak człowiek, ale to nie jest człowiek. Jeśli zastrzelisz gada on wstanie, może to trochę potrwać, ale wstanie. Nieważne w co trafisz, jest jak pieprzona rosówka. Poprzednio w trzy godziny po przebiciu serca na wylot wstał i uciekł. - wściekłość bijąca spod maski i słowa ociekające nienawiścią były wręcz namacalne. - Tym razem spalę gada na popiół jak już go dopadnę. |
08-03-2006, 01:29 | #15 |
Reputacja: 1 | Darren William Griffiths-Davidovich ps. "Eye" - Ja? Ja z Posterunku? - Darren myślał nad czymś, po czym dodał - Gdzież mi tam panie do Posterunku, jam zwykły cywil. Słowo cywil wypowiadał jak słowo "dupa", z podobną pasją i równym szacunkiem, siedział przy tym prosto jakby kij połknął z prawą dłonią na kolbie M4A1 przewieszonym, sposobem operatorów AT, przez brzuch. - Tak czy inaczej dzięki panowie za pomoc. Może to faktycznie Leviathans przejeżdżali na północy. A wracając do ciebie - spojrzał na okutanego szmatami Pana Bliznę. - Nie znam Rolfa, ale spotkałem parę istot, które po odstrzeleniu głowy wstawały i walczyły dalej, więc rozumiem cię. Nie ma nic gorszego niż fakt ucieczki gościa, któego się ma już na widelcu. A można wiedzieć cóż uczynił ów Rolf, poza tym, że jest mutantem? |
08-03-2006, 15:26 | #16 |
Reputacja: 1 | - Te, posterunkowy!- krzyknął nagle barman do najnowszego przybysza- Jak gdzieś mają być gangerzy to szukaj ich u Don Alvarta. Niby to jakiś właściciel ziemski, ale ostatnio tego cholerstwa jak jasna cholera- najmniej z 10 gangów tam do niego ostatnio zajechało. Ja nie wiem co tam sie dzieje, ale Jimmy pewnie będzie coś wiedział... Poczekajcie, za godzinę, najwyżej półtorej wróci z ruin, może będzie miał coś ciekawego na sprzedaż... No ogólnie jak tylko przylezie, to zawsze coś ciekawego się dzieje...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
08-03-2006, 17:16 | #17 |
Reputacja: 1 | Darren William Griffiths-Davidovich ps. "Eye" Darren z wolna obrócił się i spojrzał przeciągle na barmana: - Słuchaj fafloku, posterunkowego szukaj na skwerze, jak mandaty poganiaczom osłów wpieprza za obsrywanie skwerów. Mówił ci ktoś skąd jestem?! To po jaką kuśkę zgadujesz? A może przybyłem od Alluvacha, bo maszyny Molocha są dwie mile stąd? Kim jest tan Don Alvart? |
08-03-2006, 17:38 | #18 |
Reputacja: 1 | - O... Od Alluvacha? Maszyny? Nie, nie możliwe...- zawachał się przez chwilę Bruce, poczym- już pewny siebie- kontynuował- Nie wiesz kto to Don Alvart? A skąd niby połowa Hegemonii ma Tornado? Mamcia im gotuje z rosołkiem? Nie, od Dona. Skąd połowa gangerów ma ostatnio jakąś robotę? Tak, od naszego Alvarta. Tutaj, na skrzyżowaniu skręć na południe i jedź, jedź, jedź aż w końcu dojedziesz do pasma starych, rozwalonych fabryk. Tam zaczyna się jego ziemia...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
09-03-2006, 10:24 | #19 |
Reputacja: 1 | Rudolf Kajdaniarz - Co zrobił poza tym że jest mutkiem? Pan sobie kpisz Eye! - Wściekłość zatańczyła w oczach Rudolfa - A co więcej trzeba! A ty Cris pytałeś się czy aby maszyna niewinna zanim ją wysłałeś z powrotem do tatka Molocha w kawałkach? To pieprzony mutek! Cholera wie ile naszych kobiet zapłodnił zanim go zdemaskowałem, chcesz żeby ich geny wyparły nasze he? Jeszcze z dziesięść lat i będzie ich tyle że to oni będą na nas polować, nie na odwrót! A ty się pytasz co on jeszcze zrobił!? - Stał nad stołem, dysząc z wściekłości, i nachylał się nad Eye'em. Po chwili uspokoił się i usiadł, jego oddech wyrównał się. - Tak właściwie to mam dla pana propozycję, panie Eye. - Łowca mówił już spokojnie, zupełnie jakby poprzedni wybuch nie miał miejsca."Eye" wymówił wolno i z naciskiem. - Pan mi pomożesz dorwać Rolfa Mutaka, a ja pomogę ci z tym gangiem. Co ty na to? - |
09-03-2006, 13:33 | #20 |
Reputacja: 1 | Darren William Griffiths-Davidovich ps. "Eye" Darren spojrzał na wściekłego Rudolfa z zainteresowaniem, ot jak na jakiś wyjątkowo paskudny gatunek pająka, który właśnie dorwał muchę i w ataku furii pastwi się nad nią. Przeczekał wybuch emocji i rzekł: - Niewielu poznalem mutków, toteż tylko pytam. Na rozsiewaniu i mieszaniu genów też się nie znam. A propozycję przyjmuję, ale zaznaczam, iż może być niebezpiecznie. Ów gang prawdopodobnie ma mojego człowieka. Chcę go odbić, a jeśli już nie żyje, chcę zabrać do domu jego ciało. Pan po prostu chce owego mutka odstrzelić? Służę pomocą. Może zaprosimy do kompanii naszego przyjaciela z Nowego Jorku? Skoro przetrwał na froncie, to i tu nam się przyda jego doświadczenie? |