|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-12-2014, 11:52 | #61 |
Reputacja: 1 | - Przykro mi, ale prochy Niny zostały rozsypane na cztery watry. Podobnie z resztą jak jej męża. Nie ma nawet pomnika, czy nagrobka. Domyślam się że Dracula o tym wie. Z resztą jeśli Harker maczała w tym wszystkim palce do z pewnością doinformował Mishę - westchną Robert. - A co do haremu... to owszem, z tego co wiem ubił otaczać się pięknymi kobietami. - Zawsze był bawidamkiem Wszyscy podnieśli głowy. To pani Szilágyi wróciła do pokoju. Miała lekko zaczerwienione oczy i wyglądała na wściekłą. - Księżniczko? - Richelieu spytał niepewnie. - Skoro tak szuka swojej żony, to czemu by mu jej nie dosunąć? - zaproponowała. - Obawiam się że nie rozumiem - powiedział Łowca. - Oczywiście że nie. Twoi przełożeni zadbali o to byś nie rozumiał. Jak miała na imię żona Tempes'a? - Illona - Jak zmarła? Robert otworzył usta, a potem je zamknął. - Jak zmarła? Gdzie jest jej grób? Jakie jest jej panieńskie nazwisko? Łowca wstał. W ręku miał jeden z mniejszych toporów jakimi zabił wampira przy wejściu do restauracji. - Widziałem jak chodzisz w pełnym świetle - powiedział. - Oczywiście że widziałeś. Jest więcej niż jeden sposób by zachować długie życie. I jak po mnie widać mnie zajęło to trochę czasu. Pozwoliłam mu wierzyć że nie żyję by chronić mojego młodszego syna. Starszego przemienił wkrótce po sobie przeszedł do historii jako Vlad IV, a dla Zakony Świtu Alucard, jego założyciel. Mirczja który miał umrzeć w młody wieku ocaliłam i chroniłam przez całe jego życie i broniłam jego potomków. A teraz dla ich dobra jestem gotowa osobiście stanąć przed tym starym krwiopijcą i potraktować go kołkiem i to niekoniecznie zgodnie z przeznaczeniem -ostanie słowa kobiety były przesycone jadem. - Zabawne, wystarczyło że zmieniłam imię by nikt nie był w stanie mnie rozpoznać.
__________________ Gallifrey Falls No More! |
03-12-2014, 13:48 | #62 |
Reputacja: 1 | - Jakie to szczęście, że ta wiedźma przemieniła mnie zanim zaczęło się to całe wariactwo z dziewuchami - Skomentował rozmowę pokazując język - Kto by pomyślał, że potężny ojczulek naszego gatunku będzie miał tak durną słabość? Tym lepiej dla nas! Tylko teraz jak to przeciwko niemu wykorzystać ? - Odpowiedź przyszła sama w formie Hrabiny, która okazała się Panią Vald Mały wampir zamyślił się na chwilę - Hmm, niech zgadnę została Pani kobiecą wersją Igora? Nigdy tego nie próbowałem bo nie miałem potrzeby wiązać się ze śmiertelnymi w zbyt bliskie relacje ale niektóre legendy sugerują że nasza krew spowalnia proces starzenia zgadłem ? - Nathaniel uwielbiał bawić się w zgadywanki czuł się wtedy jak Batman! Wyjął zdobyte na wrogu precjoza i podał je Hrabinie - To chyba należy do Pani? Normalnie to sprzedałbym, ale że nie znam lokalnych... Fence in polish... Paserów! To możemy uznać to za zapłatę za Pani gościnność i przeprosiny z mojej strony za to, że pierwsza akcja się nie udała. Jeżeli nie chcę Pani mieć nic wspólnego z Drakulą może Pani powyjmować kamienie przetopić złoto i sprzedać a zdobytą kasę przekazać na kościół albo cele dobroczynne. Ale skoro chcemy złapać ojczulka na honeytrap to może warto żeby Pani je zatrzymała ? - Podpowiedział z uśmiechem. - Skoro Pani Nina nie wróciła z martwych znaczy się, że palenie i rozpraszanie prochów jest skuteczną metodą przeciwdziałania rytuałowi popełniliśmy niewybaczalny błąd! Powinniśmy pojechać tam z termitem i spalić tego trupa! Starczyłoby czasu! - Już miał ponownie wpaść w złość, ale zamknął na chwilę oczy i wziął kilka głębszych oddechów - No trudno, będziemy wiedzieć na przyszłość to, co teraz szykujemy pułapkę? Tym razem trzeba porządnie przemyśleć sprawę - Powiedział dużo spokojniejszym tonem. |
03-12-2014, 20:04 | #63 |
Reputacja: 1 | Krzysztof słuchał rozmowy łowcy i kobiety z lekkim niedowierzaniem. Nigdy by w to nie uwierzył, gdyby nie było go w tej chwili w pokoju... Z drugiej strony nie wierzył w istnienie długowiecznych krwiopijców, a od jakiegoś czasu należał do ich grona. - Czego jeszcze ciekawego dowiemy się o Draculi, Zakonie, czy po prostu o krwiopijcach, zanim wykonamy zadanie? - zapytał retorycznie. Coś mu mówiło, że jeszcze wiele rzeczy zdąży go zaskoczyć w ciągu najbliższych dni. Przynajmniej nie będzie się nudził. Nathaniel zadał idealne pytanie "co teraz?". Posiadanie żony Draculi po swojej stronie mogło dać wiele nowych możliwości, ale najpierw trzeba było wymyślić jak to wykorzystać. Długowieczna wydawała się być przydatna dopiero, gdy uda im się ustalić dokładne położenie ojczulka. Chociaż, istniała możliwość, że to ona go przyciągnie. - Robercie, mieliście nas przetransportować gdzieś, gdzie ostatnio odnotowano działalność Draculi, prawda? Gdzie to dokładnie było? - Krzysztof pytał, gdyż po prostu zapomniał. Ta informacja nie byłą na tyle istotna, by zawracać nią sobie głowę. - Gdybyśmy się tam udali razem z panią Szilágyi, może przyciągnęlibyśmy Draculę? Przydałoby się trochę pani krwi, prędzej i z większej odległości wampir wyczuje samą krew niż jej posiadacza. Jeśli Dracula by się zjawił... Musielibyśmy się przyłożyć, by go zabić, ale cóż, zawsze istnieje jakaś szansa - już miał zamilknąć, ale nagle sobie o czymś przypomniał. - Robercie, czy Zakon jest wstanie zebrać trochę informacji na temat sposobu walki z czasów, gdy Dracula i Misha byli ludźmi? Wprawdzie przez tyle lat wiele mogło się zmienić, ale wydaje mi się, że pewne przyzwyczajenia pozostają i można by je wykorzystać w trakcie konfrontacji.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
05-12-2014, 21:39 | #64 |
Reputacja: 1 | - Zaraz, zaraz - wszystko się lekko skomplikowało po raz kolejny, tyle że tym razem nie koniecznie na niekorzyść. Michale zaczął układać wszystkie fakty, od ostatniego momentu nie miał nawet czasu aby zając się lokalną sprawą z Londynu, pochłonęło go dochodzenie w sprawię Ojca wampirów, nie cierpiał takowej nazwy, ale w myślach tak i tak nikt nie wie co kto myśli. Świat to nie Saga "Twiling", gdzie bohaterowie potrafią czytać sobie w myślach. Nagle dostał olśnienia i zaczął: - Moglibyśmy to wykorzystać, nie musimy narażać Pani na niebezpieczeństwo, możemy to wszystko ukartować, przecież wystarczy odrobina Pani krwi i jakieś Pani ubrania, aby zmylić wampira, że to Pani we własnej osobie. W ten sposób dopełnili byśmy zasadzkę o powód pojawienia się Drakuli na zaplanowanym miejscu. Teraz wystarczyło by tylko w jakiś sposób skontaktować się z nim, że chce Pani się z nim spotkać, może jakieś zapewnienie, że kocha go Pani i w końcu możecie ponownie być razem. Coś co wzbudzi nim uczucie i zapomni o konsekwencjach. Do tego dać jakiś konkretny argument, może macie jakiegoś zabitego członka waszego Zakonu? W ostateczności może być jakikolwiek zabity człowiek, chociaż by z kostnicy. Można było by ubrać go w wasze ubrania, i wyposażyć go, następnie dać Drakuli do zrozumienia, że go Pani chroni, np. że ten ktoś wiedział, gdzie się znajduje i nie mogła Pani pozwolić mu żyć, bo życie lubego było by zagrożone. Wyznaczyć miejsce spotkania i zasadzka gotowa. - człowiek zatrzymał się na chwilę zastanawiając się - Pozostaje kwestia jak go znaleźć? Może zna Pani jego zwyczaje, gdzie w tych okolicach może się chować, musi Pani brać pod uwagę wszystkie miejsca, musi w końcu za dnia gdzieś przebywać, to wampir i jak każdy boi się słońca. Z pewnością ma swój cel, i pokonuje drogę w nocy zatrzymując się na bezpieczny dzień, muszą być to tereny opuszczone. Najlepiej było by przepatrzyć zgłoszenia z ostatnich godzin przed świtem, tam gdzie ostatnie zgłoszenie w tym kręgu znajduje się nasz Drakula. Może wybił jakąś rodzinkę aby w ich domu przewegetować dzień. Musimy jednak działaś, bo dzień kiedyś też się kończy i nadchodzi noc, a w nocy może znowu się przemieszczać, chyba, że ma środek transportu za dnia i jest w zmowie z ludźmi tak jak było na cmentarzu, co znacznie utrudnia sprawę. |
08-12-2014, 17:46 | #65 |
Reputacja: 1 | - To się da zrobić - powiedziała pani Szilágyi. - Wiem dokładnie co mu wysłać by wiedział że to ja. Robercie, gdzie dokładniej był ostatni atak? - Praga, Czechy - odpowiedział łowca. - Ale co do ciała martwego członka zakonu... - Och, to nie będzie potrzebne - odpowiedziała Illona. - Po prostu bądźcie gotowi jutro wieczorem do drogi. Pani Szilágyi wyszła zabierając ze sobą smoczy medalion. - No cóż... ustalmy plan działania - powiedział łowca
__________________ Gallifrey Falls No More! |
11-12-2014, 10:19 | #66 |
Reputacja: 1 | - Praga, Czechy - powtórzył za Robertem - on się zbliża, czy mamy mapę aby oznaczyć jego ścieżkę, tak zazwyczaj działam w związku z powtarzającymi się morderstwami, daje to możliwość przewidzenia co może nastąpi. - Myślę, że ciężko jest ustalić plan działania, nie znając wszystkich możliwości zakonu. Na jak duże wsparcie możemy liczyć? Ważne jest też to w jaki sposób pani Szilágyi zmotywuje naszego przeciwnika do pojawienia się. Może i mieć słabość na punkcie kobiet, ale głupi to on też nie jest. No i swoje lata też ma. Widzieliśmy słabszego wampira w akcji, sam Drakula może być jeszcze lepszy. Mówiłeś też, że możliwe, że mamy szpiegów w zakonie, jak bardzo ufasz pani Szilágyi? |
11-12-2014, 13:41 | #67 |
Reputacja: 1 | - Plan? W tej chwili wiem tyle, że póki nie przystawię Draculi bądź Mishy pistoletu do łba, nie jestem wstanie trafić. Nawet na mnie nie spojrzał, gdy do niego strzeliłem i po prostu uniknął kuli - Krzysztof niechętnie przyznał się do tego, że Misha nie miał najmniejszego problemu z uniknięciem jego pocisku. - Obawiam się, że karabin snajperski w tym wypadku nie zda się na wiele więcej ponad obserwowanie okolicy. - Dracula nawet jeśli się pojawi, na pewno nie będzie sam. Sami nie jesteśmy wstanie pokonać wroga mającego przewagę liczebną. Nie mamy do czynienia z bandą, która pojawiła się w trakcie naszego spotkania. A nawet jeśli byliby na podobnym poziomie, dadzą czas ojczulkowi i innym ważnym, by uciekli. Jeśli Zakon chce mieć pewność, że Dracula zostanie pokonany, musi się postarać bardziej. Gdyby pomogła nam jakaś niewielka grupa łowców, która zajęłaby się pomniejszymi wampirami. Wtedy moglibyśmy spróbować zdziałać dużo więcej.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
17-12-2014, 03:09 | #68 |
Reputacja: 1 | - Trudno formować jakieś plany kiedy mamy tak mało danych, nie wydaje mi się żeby pytanie reszty Zakonu o pomoc było dobrym pomysłem skoro podejrzewamy ich o zdradę a Szefowa ma jakiś pomysł więc dajmy jej szansę - Rzekł Nate. Cieszył się że Szilágyi wzięła naszyjnik, może i był złodziejem ale miał swój kodeks honorowy i nie lubił niezapłaconych długów. Broszę spróbuje sprzedać w jakimś lombardzie. - Mnie najgorzej męczy to jaki bezużyteczny okazałem się w walce z Mishą! A teraz ma jeszcze siostrę do pomocy! No i Szef wszystkich szefów który jest pewnie jeszcze mocniejszy.... Fuck - Fukną wyraźnie sfrustrowany. - Wiem, że nie mamy dużo czasu ale może dałoby się gdzieś wcisnąć odrobinę treningu ? Zawsze podłapana sztuczka może ocalić życie, jakieś podstawy obchodzenia się z gnatem też by się pewnie przydały co mówię niechętnie bo te wybuchające hałaśliwe kawałki żelaza zawsze wydawały mi się mało heroiczne ale jestem zdesperowany - Przyznał smętnie. |
17-12-2014, 17:11 | #69 |
Reputacja: 1 | - Jeśli chodzi o mnie coraz mniej ufam pani Szilágyi. Spodziewam się że zrobi coś co sprawi że będzie znana publicznie. Tymczasem muszę porozmawiać z moimi przełożonymi i dowiedzieć się dlaczego utrzymywali mnie w niewiedzy. Może nawet uzyskam jakieś wsparcie. No i jeszcze w przeciwieństwie do was potrzebuję kilku godzin snu Robert szydeł pozostawią wampiry na kilka godzin kiedy słońce króluje na niebie i zmusza ich do ukrywania się w cieniu.
__________________ Gallifrey Falls No More! |
20-12-2014, 16:41 | #70 |
Reputacja: 1 | Po wyjściu Roberta, Krzysztof wstał. Czekanie, nienawidził tego. Takie bezczynne siedzenie by ukryć się przed słońcem. U siebie w mieszkaniu miał jakieś zajęcia, a tutaj nie było nic. W szczególności nie było tu żadnego z jego kotów. Wyjął pistolet, sprawdził magazynek i spojrzał na Nathaniela. - Chcesz nauczyć się strzelać? Dobra wiadomość jest taka, że nam przychodzi to łatwiej niż ludziom. Już przy samym celowaniu mamy ułatwioną sprawę dzięki naszym zmysłom. Dodać do tego naszą siłę i największy problem ludzi niepotrafiących strzelać, siła odrzutu, znika. Ludzie, aby zmniejszyć siłę odrzutu i zwiększyć celność, często wspomagają się drugą ręką przy strzale - mówiąc to, stanął w pozie jaką można zaobserwować na strzelnicy. Pistolet w dwóch rękach, wyciągnięty przed siebie. - Nas na szczęście to nie obchodzi. Powinno wystarczyć, że dowiesz się jak celować. Tu masz muszkę, tutaj szczerbinkę. Muszka musi znaleźć się w szczerbince i w sumie to tyle. A i jeszcze bezpiecznik - wymieniając nazwy poszczególnych elementów wskazywał je, przy bezpieczniku pokazał jak odbezpiecza i zabezpiecza się broń. Zmienił magazynek, w którym były zwykłe naboje i rzucił go do Nathaniela. - Tylko nie celuj do nas i uważaj na broń. Jeśli ją uszkodzisz to na własnej skórze przekonasz się, jak korzysta z broni dobry strzelec.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |