|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-02-2018, 08:26 | #211 |
Reputacja: 1 | - Ludzie małej wiary, patrzycie szeroko, a oczywistego nie widzicie - pokręcił głową Alan Grant i ruszył w kierunku... Po czym wykręcił 0-8-0-0-S-H-I-E-L-D... - Niech szefostwo zdecyduje!
__________________ Bez podpisu. |
09-02-2018, 10:53 | #212 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | James "Nitro" Carter - znerwicowany technik - No to dzwoń. Daj znać jak coś powiedzą. Ja lecę za Slagiem. - James i tak już wcześniej miał ochotę zasuwać za kamiennym podjarańcem bo coś mu mówiło, że może znać tą czy inną odpowiedź. Ale powstrzymał go Dawid. To poczekał. Teraz jednak Skal dała zielone światło na pościg więc wreszcie trafiła się okazja! Podgolony technik nie czekał aż ktoś, gdzieś pójdzie czy się dodzwoni tylko ruszył biegiem za ró gdzie ostatnio znikł ten zmaltretowany i niedoceniany studencik. Pewnie z ciężkim dzieciństwem i dojrzewaniem z traumą. Bo oczywiście trzeba go zrozumieć. W końću każdy może w chwili frustracji rozwalać dzielnicę prawda? To całkiem normalne i zrozumiałe. A póki co James zasuwał przez ten krajobraz pozostały po sfrustrowanym młodzieńcu. Dość rzucał sie w oczy więc mimo, że parę chwil minęło technik kalkulował, że powinien rzucać się w oczy. Jak nie no to cóż. Może się transformował do normalnych rozmiarów? Wtedy nie byłby chyba taki mocny jak w tej pancernej skorupie no ale trudniej było by go rozpoznać. Przydałby się czy tak czy siak jakiś tropiciel bo James właściwie mógł sam z siebie rozpoznać tylko tego pancer - pochodnię.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
09-02-2018, 19:02 | #213 |
Reputacja: 1 | - Kim jesteście? - odpowiedziała drżącym głosem Margaret. Nie przypominała tej uszczypliwej nastolatki, a stała się bardziej dzieckiem, które zgubiło w tłumie mamę. Odruchowo cofnęła się w tył i rozpoczęła tworzenie lodowej tarczy. Nie może im ufać, raz już wpadła w pułapkę. Szukała oparciu w dziku i położyła na niej dłoni, tak jakby chciała się upewnić, że nie jest sama. |
11-02-2018, 04:01 | #214 |
Reputacja: 1 | - Dobra, to ruszamy - odparł Dave przewieszając broń przez ramię. - Jak nie odzyskamy komunikacji to najwyżej poprosimy miśka żeby się nie ograniczał. Odnajdziecie nas po pandemonium. Zniszczona ściana budynku jednoznacznie wskazywała o czym mówił żołnierz. Nie wierzył w to co słyszał. -Zostaw ten telefon doktorku, potrzebujemy teraz twojego nosa - próbował przekonać Granta do bezsensowności tego pomysłu. - Poza tym SHIELD to nie jakaś informacja publiczna. Nawet zakładając, że udało by Ci się z nimi połączyć to stracimy tylko czas zanim przekażą połączenie do odpowiedniej komórki. Lepiej już podążmy śladem Slaga. Tak naprawdę nie był przekonany co do tej akcji. Uważał ją za niepotrzebne ryzyko. Wdepnęli w gówno i to wyjątkowo śmierdzące. Jego zdaniem ktoś polował na lawowego stwora a oni tylko im przeszkodzili. Opcja, że Slag miał być tylko przynętą na nich jest nawet gorsza. Wchodzili bez rozeznania do jamy lwa i to do tego nie wiedząc co to za lew. A na dodatek zostawili Margaret samą sobie! Wiedział, że dziewczyna potrafi o siebie zadbać ale przy takich stawkach nie można zostawić niczego przypadkowi. Dalej nie rozumiał czemu aż tak bardzo przejmował się tą małą, ale instynktownie chciał ją bronić. Dlatego też od wyruszenia za Slagiem monitorował jej pozycję.
__________________ you will never walk alone |
11-02-2018, 06:37 | #215 |
Reputacja: 1 | - Cóż, ale telefon i stronę mają. Wiem, sprawdzałem. "W razie kosmitów lub apokalipsy - daj nam znać" - wzruszył ramionami Alan, któremu nie do końca na rękę było pójście znowu w negliż. Podszedł do wgniecenia w chodniku jak nic wyglądającego niczym odcisk Bigfoota i spojrzał na kolejne, wyraźnie pokazujące gdzie pobiegł Slag - I naprawdę potrzebujesz mojego nosa? Dobra, chodźmy. Wciąż miał przy sobie graty jeńca, więc mógł uważać się za uzbrojonego. Pistolet i magazynki miał w podręcznej torbie, karabin w ręku.
__________________ Bez podpisu. Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 11-02-2018 o 06:43. |
12-02-2018, 08:46 | #216 |
Reputacja: 1 | Więzień szarpał się, wiercił i zupełnie nie wiedział jak powinien zachowywać się szanujący i chcący przeżyć jeniec. Dlatego, kiedy jasne stało się, ze nie będą go przesłuchiwać na miejscu, Yuri bez ceregieli zdzielił go łapą w pysk, pozbawiając przytomności i w gratisie kilku zębów. Cóż na spytkach będzie trochę seplenił, ale szczęka się w końcu zrośnie... Po walce ze Slagiem okolica pełna był gruzu i innego śmiecia, wiec niedźwiedź nie miał problemu ze znalezieniem kilku grubych stalowych prętów, wcześniej stanowiących zbrojenie jakiegoś budynku czy coś takiego. Metal zajęczał, kiedy potężne łapy wygięły go wokół nieprzytomnego więźnia, tworząc coś w rodzaju małej, ciasnej klatki, z której wystawały ręce, nogi i głowa skazańca. Chodzić było w tym nie sposób, nie mówiąc o innych rzeczach. Na koniec Yuri przywiązał do swojej konstrukcji łańcuch, ten sam, którym wcześniej okładał Slaga, tworząc wygodne "ucho", w sam raz do zarzucenia na ramię. Wygodnie i stylowo zarazem. To gdzie ci paparazzi? Rusek zarzucił sobie pakunek na ramię i uniósł łeb do góry. Głęboko wciągnął powietrze starając się wyczuć, czy Slag faktyczni zostawił jakiś ślad zapachowy. Fakt faktem, to była chodząca skała, więc powinni go odnaleźć bez problemu. Poza tym, gdzieś tam latał przecież ten samolocik, który ich tu dostarczył. Jakby się z nim połączyć, to można by zrobić zwad z powietrza. |
12-02-2018, 12:11 | #217 |
Reputacja: 1 | Dziewczyny - Jesteśmy z policji, spokojnie mała. Wyciągniemy cię z tego. - odpał jeden z gliniarzy. - Chodź, krok po kroku. Nie denerwujmy tego zwierzęcia. Cokolwiek to jest. Nagle drugi się odezwał: - Stop. Proszę pani. Niech pani nie podchodzi. Mamy tu groźne zwierze. - Margaret ujrzała Skal wyglądająca zza zakrętu. Tropiciele Tropienie Slaga nie było zbyt trudne. Co prawda zapachu nie posiadał, ale ślad był widoczny. Ruszyli za nim. Nosidło na jeńca lekko uwierało Yuriego, ale był gotów cierpieć dla dobra ludzkości. Trop prowadził między kolejne budynki i tam się urywał. Wydeptane ślady kończyły się w uliczce. najpierw jakby zmalały, a potem odciski w asfalcie znikły. Zaczęli wychodzić ze strefy zakłóceń, bo szum w komunikatorach znikł. Udało się nawet połączyć z transportowcem bez pomocy radyjka Nitro. |
12-02-2018, 13:50 | #218 |
Reputacja: 1 | Skal obejrzała się za siebie zakładając, że mężczyzna mówi do kogoś innego. Widząc jednak, ze nikt za nią nie stoi spojrzała na swój ubiór, upewniając się, że nic się nie zmieniło. Wszystko było na swoim miejscu, więc... policjant zwrócił się do niej per pani? - Ekhym... proszę pana. Tak się składa, że ta istota, którą nazwał pan "groźnym zwierzęciem" należy do mnie i gwarantuję, że nic nikomu nie zrobi jeśli nie wyda się jej takiego polecenia. - Po chwili dodała w myślach: albo będzie głodna. Uznała jednak że mężczyźni nie muszą o tym wiedzieć. Ruszyła powoli w kierunku Niallany i Margaret. - Jeśli Panów niepokoi, to ją zabiorę, dobrze? |
12-02-2018, 15:11 | #219 |
Reputacja: 1 | Skal zdążyła zrobić krok gdy usłyszała coś co sprawiło, że zamarła: - Ma pani zaświadczenie o szczepieniu... tego czegoś? |
12-02-2018, 15:43 | #220 |
Reputacja: 1 | No to pojawił się problem nie do przejścia. Za... co? I o czym? Skal wydusiła z siebie jedyną rzecz jaka przyszła jej do głowy. - Eee... ee? - Spojrzała pytająco na Margaret szukając ratunku. Czy to był moment, w którym powinna wyjąć miecz i pozbyć się tych mężczyzn? Wydawali się być mili i nieagresywni. |