|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-10-2018, 19:38 | #241 |
Reputacja: 1 | Akcja: Nedia leczy Kłosa, Sybill aktywuje Wolę Światłości na Zaufanym Ostrzu i atakuje truposze kierując się na zwłoki w czerwonej sukience.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory" Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn Ostatnio edytowane przez Mag : 15-10-2018 o 21:27. |
15-10-2018, 23:57 | #242 |
Reputacja: 1 | Just call me angel of the morning, (angel)... - Lady Newton's song fragment Za Sybill ruszył Pluszek wznosząc tarczę, aby osłonić siebie i lewą flankę Walkirii. Cisnął przy tym w najbliższego przeciwnika lodowym sztyletem. Kiedy miało dojść do bezpośredniego starcia zmienił broń na swój wierny nóż kuchenny, a raczej krótki żołnierski mieczyk, w którym ostatnio nóż się przemienił. Ruch - Pluszek idzie po lewej stronie Sybill Atak - rzut Lodowym sztyletem |
16-10-2018, 00:13 | #243 |
Reputacja: 1 | - Dzięki - sapnął Axim, skinąwszy głową do Sybill. Draśnięciu na ręce nawet nie poświęcił uwagi. Zamiast tego przesunął się jak najbliżej środka sali. Ruch: Moc taktyka „Uważaj na plecy!” (obrona +2 przeciw przeciwnikom atakującym od tyłu) → Atak Wyzwolicielem w najbliższego szkieleta [media]http://www.youtube.com/watch?v=MDIOcbQN_1w[/media]
__________________ "Pulvis et umbra sumus" Ostatnio edytowane przez MTM : 16-10-2018 o 00:16. |
17-10-2018, 21:30 | #244 |
Reputacja: 1 | Lae przeklęła dosyć głośno. Że też nie wypatrzyła tej pułapki. Już chciała krzyknąć w tył do pozostałych by uważali gdy na drodze pojawiła się kolejna przeszkoda. |
18-10-2018, 14:25 | #245 |
Reputacja: 1 | Randar chwycił kij i stanął w szyku gotowy do walki. Przy nim stanęła Peppa gotowa do szarży i ataku. |
19-10-2018, 15:42 | #246 |
Reputacja: 1 | - Ja biorę na siebie Ogra - zadeklarował Balkazar. - Enngu, ty zajmij się dzikiem. Użyj włóczni i zaprzyj się przyjmując szarżę. Potem celuj w szczeliny w pancerzu - wydał rozkaz najemniczce. - Rzeszta niech postara się jak najszybciej ściągnąć nam z głowy gobliny, a potem pomóc jak tylko zdołacie - ostatnie polecenie było skierowane do zielonoskórych sojuszników. Brazowy ork krzyknął prowokacyjnie w swoim języku. Gdy ogr skupił na nim uwagę ten uderzył młotem w tarczę, a następnie wyprostował dzierżącą go rękę w kierunku wroga. - Wiecie co robić. Jazda! - krzyknął na koniec. Akcje: Czekanie na atak wroga głównie ze względu na Enngu żeby mogła przyjąć włócznią szarżę. Balkazar walczy Młotem i tarczą. Ogr to jego priorytet.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
21-10-2018, 14:59 | #247 |
Reputacja: 1 | Zanurzyli się w mroku, zgodnie z wcześniej ustalonym planem. Olbrzymia sylwetka Grzmota oddzielała zwiadowców od głównej grupy, będąc jednocześnie łącznikiem na wypadek niebezpieczeństwa. To nastąpiło zaś szybciej niż się tego spodziewali. Olbrzymie ostrze-pułapka przedarło się przez zwiadowców z prędkością błyskawicy. Jego następnym celem był właśnie barbarzyńca. Muskularne ramiona skrzyżowały broń przed twarzą, nacierając wprost na pędzącą śmierć. Liczył, że przejmie impet ataku, wykolei z szyn albo w inny sposób zatrzyma atak. Metal zgrzytnął o metal z głuchym hukiem. Grzmot przeliczył jednak swoje siły. Tę potyczkę wygrała machina. Uderzenie odrzuciło go na ścianę, wypompowując powietrze z płuc. Aktywacja pułapki nie była jedyny zagrożeniem. Grzmot podniósł się, powoli łapiąc oddech. Zastanawiał się ledwie przez ułamek sekundy, a potem ruszył na pomoc grupie Walkiri otoczonej przez szkielety. Akcja: Szarża na szkielety i zrobienie im z kościstych odwłoków Jesieni Mystii
__________________ you will never walk alone |
01-11-2018, 19:32 | #248 |
Reputacja: 1 | Rześkie polecenia Axima wypełniły pomieszczenie dawnej poczekalni. Wszyscy towarzysze wokół niego spięli mocniej pośladki i jeszcze uważniej zaczęli rozglądać się po pomieszczeniu [przez 4 tury pobliscy sojusznicy otrzymują +2 obrony przed atakami w plecy]. Następnie żołnierz zamachnął się na najbliższego przeciwnika tnąc go w ramię. Chłodna stal Wyzwoliciela uderzyła kości zostawiając na nich małe pęknięcie i szron. Przeciwnik niewzruszony atakiem zamachnął się w odwecie poszczerbionym mieczem, który przejechał po tarczy w dół, raniąc lekko w prawą nogę za 1 punkt obrażeń. Esmond aktywując magię w przedmiocie poczuł opór i zakłócenia, które przyprawiły go o małą migrenę. Magiczne pociski sięgnęły celu i pokryły go szronem, jednak przeciwnik nie zwolnił nawet na chwilę, ani nie odniósł żadnych obrażeń. Uzbrojony w postrzępiony sejmitar dobiegł do maga i zamachnął się celując w tors. Esmond zasłonił się tarczą częściowo łagodząc cięcie, jednak usłyszał metaliczny jęk oraz poczuł ciepło krwi z rany na klatce piersiowej [obrona zbroi spada z 4 punktów do 3, otrzymuje 1 punkt obrażeń]. Sir Erskine, magiczny szkielet na usługach Esmonda ruszył mu na ratunek tnąc atakującego go przeciwnika. Potężny zamach mieczem rozciął przeciwnika wpół na dwie części. - Magia lodu i broń zadająca mroźne obrażenia są mało efektywna przeciwko takim przeciwnikom. - Odezwał się bez cienia emocji miażdżąc stalowym butem czaszkę przeciwnika. Raileyn z młotem w ręku skoczył na najbliższego przeciwnika. Wprawiony w dzierżeniu młota rzemieślnik zdzielił kościotrupa prosto w nos, krusząc i obracając w pył większość czaszki, bezwładne ciało pozbawione głowy padło na ziemię. Do mężczyzny dobiegła Nedia, elfia akolitka Walkirii. Nie mając warunków w czasie bitwy do założenia świeżych opatrunków użyła jedynego zaklęcia leczniczego na jej zbyciu. Kłos poczuł na sobie mrowiące jasne światło oraz usłyszał jak kobieta kończy dziękować Wszechstwórcy za uzdrowienie [uleczony z ran]. Światło bijące od miecza Sybill rozświetliło wnętrze jaskini, metalowe ostrze zniknęło zastąpione promieniem intensywnego, białego światła. Walkiria cięła tors po skosie, a promień przepalał z łatwością kości przeciwnika i poszczerbioną zbroje. Po ataku promień lekko przygasł, ukazując na powrót rozświetloną stal. Pierwszy przeciwnik padł martwy, a pozostali wyglądali na zniechęconych do kontaktu z jej mieczem tworząc szparę, którą dziewczyna może przedrzeć się do zwiadowców nie będąc zaatakowaną przez szkielety. - Pani! Jak dacie mi osłonę to mogę wykorzystać aurę pozytywnej energii, by ich odepchnąć lub nawet zniszczyć! - Krzyknęła Nedia. Pluszek dzielnie ruszył z Sybill, rzucił Lodowym Powrotem w jednego ze szkieletów. Ostrze odbiło się od żeber, szron przeszedł na kości, ale przeciwnik nie wyglądał na zranionego. Światło bijące od miecza Sybill chroniło przed atakami również misia, póki dotrzymywał jej kroku. Grzmot dobiegł do szkieletów i zamachnął się maczugą. Potężne uderzenie w plecy rozczłonkowało wroga na kilka części. Tym samym powiększając przejście dla Sybill i Pluszka. Randar wraz Peppą zaatakowali zbliżających się przeciwników. Dzik zaszarżował w szkielety przed sobą przewracając i raniąc trójkę napastników. Druid natychmiast zaatakował długim drewnianym drągiem w żebra wroga. W chwili ataku z drągu spadły wióry drewna. Stał się srebrny, a uchwyt został przepleciony złotem. Uderzenie przepaliło ogniem pomiażdżone kości pokonanego wroga [broń została ulepszona]. Laerune wystrzeliła z kuszy trafiając nadbiegającą przeciwniczkę w lewe ramię za 4 obrażenia. Odłożyła kuszę łapiąc za katanę, gdy nieumarła dobiegła do niej i uderzyła ją z pięści w prawą pierś. Siła ataku zmiotła drowkę z nóg posyłając ją parę metrów w tył, w kierunku Grzmota. Został jej 1 punkt życia, a klatka piersiowa boli, jakby kopnął ją koń (może się poruszać i walczyć). Zbroja umazana jest cuchnącą starą krwią. Zombie w czerwonych szatach wydało z siebie gardłowy wrzask i ruszyło w stronę drowki. Tarcza Bartholomeusa rozbłysła światłem, mężczyzna rozejrzał się po najbliższym otoczeniu i wyglądało na to, że znalazł się w jakimś wąskim tunelu pełnym pajęczyn i kurzu. Ruszył przed siebie i dotarł do zakrętu w lewo. Tunel stawał się co raz bardziej szerszy ujawniając dwa szeregi trumien wzdłuż ścian. Wyglądało na to, że ciała w nich spoczywające musiały wybrać się na spacer, bo proste drewniane trumny były opustoszałe. Kilka metrów dalej widniała rozbita ściana z której dobiegały odgłosy walki i znajome głosy, między innymi Axima i Nedi. Kościotrupy otaczające drużynę zacisnęły jeszcze mocniejszy krąg i zaczęły atakować. Dwa z nich poszczerbionymi ostrzami zamachnęły się na Axima. Mężczyzna pierwszy atak sparował tarczą, drugi uderzył go w pierś i odbił się od napierśnika. Zasłaniający Esmonda Erskine dostał ostrzem w czaszkę na wysokości lewego policzka za 1 po. Chisanu został zraniony w lewą łapę za 2 punkty. Raileyn oberwał w klatkę piersiową za 1 po. Peppa dostała ostrzem w bok za 3po. Grzmot został dziabnięty w prawe udo za 2po. Trzy powalone przez Peppę szkielety wstały z powrotem na nogi i zaczęły się szykować do ataku. Ogr zakrzyknął na dzika wysyłając go do ataku. Enngu wysunęła się przed Balkazara przygotowując się do ataku na opancerzone zwierzę. Ostrze włóczni starło się z galopującym zwierzęciem, metal zgrzytnął, a stworzenie zawyło z bólu i przewróciło się. Najemniczką również szarpnęło i została powalona na ziemię. Dzik kwiczy i wierzga powalony na bok z wystającą włócznią spod szyji. Ogr wrzasnął ze złości i ruszył na prowokującego go Balkazara. Zamachnął się mieczem tnąc w lewo. Pancerz i tarcza częściowo zamortyzowały siłę ataków, ale pancerz na ramieniu musiał ustąpić brutalnej sile i przepuścił 4 obrażenia. Balkazar odpowiedział własnym atakiem uderzając prawy bok. Atak zrobił wgniecenie w pancerzu ogra i zadał 5 obrażeń. Balkazar zapoznał się swojego czasu z kilkoma ogrami i jest świadomy tego, że przeciwnik jest silniejszy i żywotniejszy od niego, a skóra ogrów jest sama w sobie twarda niczym stal. Sojusznicze gobliny rzuciły się z dzikim wrzaskiem na wrogie gobliny. Rozpoczęła się szamotanina, wyzwiska, pchnięcia ostrzami, drapanie i gryzienie. Z jaskini, z której wynurzył się wróg pojawiła się kolejna sylwetka. Goblin dosiadający pumę ruszył w kierunku toczącej się walki. Wyjął zza pasa różdżkę i zaczął coś mamrotać wskazując na wejście do jaskini w kształcie czaszki. - To ten druid, wygląda jakby szykował się do rzucenia zaklęcia!- Krzyknęła Sidhe ostrzegawczo stojąca w progu jaskini. - Aleś ty spostrzegawcza, po czym to poznałaś. - parsknęła Atheris. - Zamknij się. - odpowiedziała jej wiedźma i sama zaczęła mamrotać zaklęcie wskazując na druida. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 01-11-2018 o 19:34. |
01-11-2018, 19:56 | #249 |
Administrator Reputacja: 1 | Esmond na własne oczy przekonał się, iż słowa sir Erskine'a zawierają aż za dużo prawdy. Dlatego też zmienił taktykę postępowania i miast lodu, użył ognia, częstując najbliższego przeciwnika promieniem cieplnym. Równocześnie cofnął się nieco, by będący na jego usługach szkielet odgradzał go od atakujących. - Dobra robota - pochwalił sir Erskine'a. - Niszcz ich dalej! - polecił. |
01-11-2018, 20:50 | #250 |
Reputacja: 1 | Alchemik niemal rzucił się do przodu, aby pomóc drużynie, po czym się nagle zatrzymał. Jeśli w tych trumnach były ciała i to właśnie z tymi ciałami walczyli teraz, to zapewne w jakiś sposób musiały być animowane. Nie znał się na nekromancji, ale podejrzewał że jakoś ta magia musiała być podtrzymywana. Może same trumny dawały im moc? Albo może było tutaj coś innego? Z tą myślą złapał silniej miecz i rozejrzał się dokładnie po otoczeniu, szukając jakiejś podpowiedzi. Akcja: szukam czegoś co mogłoby służyć do animowania szkieletów i niszczę to, jeśli nic nie znajduję dołączam do głównej grupy i wspomagam ich procą z korytarza. Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 01-11-2018 o 20:52. |