|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-09-2021, 18:13 | #1 | |
INNA Reputacja: 1 | [Mafia] Policjanci i Bandyci Faza Policji: Dzień 1
Cytat:
13 graczy: 13/2 = 6,5 = 6/2 = 3 + 1 = 4
“- Nie strzelajcie sobie paralizatorem prosto w jądra.” - Komendant Policji Faza Policji zakończy się 22.09 o godzinie 10:00 Oddajemy głos poprzez pogrubienie czyjegoś imienia postaci w poście, cofamy głos poprzez skreślenie pogrubionego
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 20-09-2021 o 17:27. | |
20-09-2021, 08:59 | #2 | ||
Reputacja: 1 | Saul Goodman wszedł pewnym krokiem na salę obrad, ze skórzaną teczką ze złotymi literami ‘S ALL GOOD, MAN w dłoni. Był ubrany w czarne lakierki, krzykliwy żółto-pomarańczowy krawat oraz jeszcze bardziej krzykliwy, łososiowy garnitur wraz z koszulą w odcieniu niebieskiego śledzia. Nic nie robił sobie z tego, że tak ubierali się zwykle ludzie spragnieni atencji, wieczne prawiczki, tacy pozbawieni gustu czy ci, którzy obudzili się bez pamiętania zeszłego wieczora na pustyni, w samych tylko slipach z zatkniętymi za nimi jednym banknotem, kiedy jedynym sklepem z ciuchami w promieniu 5 km to outlet “Bieliźniarka”. Swoim wyglądem jednocześnie przyciągał wzrok i go odpychał powodując łzawienie oczu oraz odruch zwrotu śniadania tzw “optyczna migrena”. Działał w myśl zasady “nieważne jak, byleby mówili”, a obok tak ubranego lekko podstarzałego faceta z ulizaną na bok grzywką, ciężko było przejść obojętnie. Saul był pewien swojej marki, a najważniejsze był pewien że zna prawo. No cóż, przynajmniej w stopniu pozwalającym mu je stosownie naginać do swoich celów i swoich klientów naturalnie. Spojrzał na krzywo przyklejone plakaty z których spoglądał na niego on sam. Wstał specjalnie kilka godzin wcześniej i używając klucza woźnego Willego “wpuścił się sam”, do wnętrza budynku zanim pojawili się na nim policjanci i ludzie ich udających. Oblepił całą komendę policji reklamą swojej kancelarii adwokackiej, znajdującej się w mieście Albuquerque, w stanie Nowy Meksyk. Następnie wyszedł i wrócił by mieć odpowiednie wejście. Pierwsze wrażenie było ważne, może nie najważniejsze ale jednak ważne, za nic sobie robił komentarze, że to “Wejście Tęczowego Smoka”. Dokładnie wiedział jak osiągnąć zamierzony efekt. Tylko, że to już nie było znajome miasteczko na środku pustyni. Był daleko od domu, ale jak mawiał “prawo nie zna granic”. Jeśli to była gra, w którą już musiał grać to zamierzał się na niej chociaż trochę obłowić. Napis na plakatach głosił
Wraz z podaniem numeru jego telefonu, tak prostego że pamiętał go co drugi pijaczek z miejscowych alejek. Jakby tego było mało wyjął z kieszeni marynarki; serię analogicznych wizytówek i zaczął roznosić je zgromadzonym. Miał przeczucie, że wiele z tych osób będzie niedługo potrzebować porady prawnej. -50% zniżki na swoje usługi OFERUJĘ w co drugą fazę dnia…. dla nastoletnich matek, łysiejących przed 40-stką, fanów filmików z kotami, seksownych rudzielców i wszystkim (nie*)słusznych posądzonych o publiczne obnażanie. Oczywiście śmierć nie zwalnia z pobierania wynagrodzenia za moje usługi. Prawnik wyszczerzył się szeroko i zaczął machać uniesioną w górze wizytówką na prawo i lewo obwieszając swoje przybycie niczym chłopiec sprzedający gazety na rogu. Czy te oczy mogły kłamać? Chyba, prawie, na pewno nie. *nieme nie, zwane też niemiłym nie, lub cichym, tudzież dwuznacznym nie chociaż czasem nie to nie (po prostu).
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 20-09-2021 o 13:03. | ||
20-09-2021, 09:54 | #3 |
Reputacja: 1 | Saul nie był jedyną osobą zainteresowaną nowymi, irytująco pustymi ścianami. Rosiczka przemknął cicho przez pomieszczenie, korzystając z zamieszania, jakie wywoływał sobą prawnik. Nie lubił, kiedy ludzie zwracali na niego uwagę. Mieli tendencję do zadawania pytań, na które trzeba było odpowiadać, a przynajmniej wypadało. Była to nudna i żmudna czynność, jako że większość z nich się cyklicznie powtarzała, więc Rosiczka miał już przygotowany z góry zestaw karteczek, z których ekologicznie korzystał wielokrotnie. Upewnił się, że nikt nie zwraca na niego uwagi i zajął się ozdabianiem ścian oraz mebli. Przykleił parę karteczek pod stołami i krzesłami, wychodząc z założenia, że mafiosi nigdzie nie powinni czuć się bezpiecznie, nawet pod meblami. https://photos.app.goo.gl/qofZtoRV2ALAYtgE7 https://photos.app.goo.gl/e6n7GquvWvC7VuWu7 https://photos.app.goo.gl/CZCp5mWDafuEfE7 https://photos.app.goo.gl/rvSzzhzAL1qL9PKS9 W znacznej większości były to pokojowe wiadomości i cytaty, jako że złoczyńcy nie mieli jeszcze okazji wyrządzić mu żadnej osobistej krzywdy, pozostawała jeszcze nadzieja, że zechcą dobrowolnie się poddać. A szanse trzeba wykorzystywać. Wziął sobie jedno z krzeseł i usiadł w rogu, starając się jak najmniej rzucać w oczy, czasami wyobrażał sobie, że jest zwykłym kwiatkiem i to nawet pomagało. Nieco przerośnięta rosiczka o ludzkim ciele, siedząca na krześle, nic szczególnego, co by mogło zwrócić uwagę. Nic. Wiedział, że przestępcy prędzej czy później popełnią błąd i miał zamiar zacząć obserwację już od pierwszego dnia. W tym był dobry. |
20-09-2021, 12:32 | #4 |
Reputacja: 1 | Kinia siedziała na parapecie okiennym i przeglądała w telefonie nowy artykuł opisujący jej dawną niestety już minioną sławę. Coraz rzadziej ktoś ją rozpoznawał i od kilku lat na ulicy częściej wypisywała mandaty niż dawała autografy. Niby z czasem mundur stał się jej drugą skórą, ale jednak wolałaby chodzić w zwiewnych sukieneczkach, pięknych szpileczkach. Niby przyzwyczaiła się chodzenia na patrole ale jednak wolałaby chodzić na bale, robić sobie zdjęcia na ściankach i tańczyć do białego rana... Przed stanem wyjątkowym jeszcze czasami udawało jej się wkręcić na jakieś imprezy firmowe, na których ludzie mogli poczuć się bliżej gwiazd a teraz umierała z nudów. Obawiała się, że jeżeli to dłużej potrwa straci wszelką nadzieje na odrodzenie swej gwiazdy dlatego planowała dołożyć wszelkich starań by odstrzelić skurwysynów, którzy swoim samolubnym działaniem właśnie marnowali jej życie.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |
20-09-2021, 14:06 | #5 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Om postanowił zrobić sobie wejście godne jego boskiej istoty. Wejście, które przypomni tym wszystkim maluczkim jego dawne dni chwały. To znaczy te dni wcale nie minęły. Jego kult miewał się bardzo dobrze, rozrastał się w tempie większym niż kiedykolwiek. Ale z jakiegoś powodu nikt nie wierzył w niego samego. Nikt oprócz Bruthy, ale młodzik gdzieś się zapodział ostatnio. Musiał być jednak w pobliżu, inaczej Om nie byłby sobą tylko jakimś przeklętym żółwiem!
__________________ |
20-09-2021, 14:37 | #6 |
Reputacja: 1 | Komisariat policji - ach tyle barwnych wspomnień, ile to czasu ta dziewczyna spędziła w podobnych miejscach. Można powiedzieć że zrobiła turne po takich budynkach. Czasem wchodziła tam for fun, czasem z przymusu ( tego woli nie wspominać) a czasem jak teraz, trochę z przymusu trochę nie. Mafia bowiem w tym mieście dała się we znaki do tego stopnia że poproszono o pomoc Amandę Waller, a ta nie chcąc marnować funduszy, wymyśliła że pośle tam małą łobuziarę by dać pstryczka w nos tym którzy jej ośmielili się truć głowę. Poza tym jak mówi stare porzekadło gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. I tak Harley trochę wbrew swojej woli, zawitała znów w jaskini Lwa. Jedyne co ją pocieszało, to fakt że obiecano jej więcej swobody po powrocie. Szła przez korytarz pewnym krokiem, nucąc sobie pod nosem, słuchając na spotify "Tained love" w wykonaniu Marilyn Mansona. Tak, ten tytuł mówił sam za siebie. Widać nie do końca pogodziła się z przeszłością. Wersja Mansona miała w sobie taką nieposkromioną dzikość, która ją niesamowicie pociągała podobnie jak sam wykonawca który miejscami przypominał jej o Panu J. W jednym ręku trzymała swój niezastąpiony kij bejzbolowy, w drugim monsterka którego łapczywie popijała, oczywiście różowego bo był pozytywny, jaskrawy i do tego pyszny. Nim przekroczyła próg sali, wychiliła tylko głowę i zawadiacko pomachała do wszystkich - cześć jestem Harley Jej uwagę szybko przykuły plakaty jakie Saul porozwieszał po sali. To nic że wisiały już wcześniej, wcześniej była pochłonięta czym innym. " W legalnych kłopotah" - przeczytała - hmm to coś dla mnie - i tu miała sporo racji wszak często była posądzana o nieobyczajne zachowania, a to i tak był wierzchołek góry lodowej jej piramidy nawyków i zachowań. Szybko się jednak ogarnęła. - zaraz, to prawnik a prawników nie lubimy - syknęła jadowicie po czym spojrzała w stronę Saula bokiem, jakby zabrał jej najcenniejszy skarb. Po chwili zastanowienia, doszła do wniosku że to głupota nie lubić swoich naturalnych sprzymierzeńców, którzy jeszcze pomogą jej wyjść z kłopotów, a te prędzej czy później na pewno nastąpią. Rozpromieniona - ( jej nastrój często zmieniał się szybciej niż dziecko kiwało na huśtawce) - podeszła do mężczyzny po wizytówkę, które te wręczał rozentuzjazmowany. Następnie rozejrzawszy się po przyozdobionych ścianach, zwróciła się prosto do pana rosiczki. "Ty jesteś kuzynem Poison Ivy? - zagaiła. - Wyglądasz trochę podobnie - to mówiąc gestykulowała jakby chciała uchwycić jego portret. - Jestem Harley, jej psiapsi, - dodała - chociaż od kiedy mnie te złole od Amandy zrabowali, to nie mamy ze sobą kontaktu... Ale na to jeszcze przyjdzie czas^^odczytałam Twoje znaki przyjdzie czas że uwolnię się od tej baby - to mówiąc szturchnęła przyjacielsko rosiczka w ramię. |
20-09-2021, 15:20 | #7 |
Reputacja: 1 |
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |
20-09-2021, 15:57 | #8 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 |
|
20-09-2021, 17:23 | #9 |
Interlokutor-Degenerat Reputacja: 1 |
|
20-09-2021, 17:43 | #10 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |