|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-10-2006, 17:35 | #31 |
Reputacja: 1 | Link po krótkich namysłach, złamał kod do drzwi. Nastąpiło lekkie wyładowanie elektryczne - wszyscy odruchowo odskoczyli w tył. Po chwili, wejście gwałtownie się otworzyło. Zaraz za nim uchylały się kolejne pancerne wejścia. Nastała głucha cisza. Jedyny 'głośny' dźwięk to wzajemne sapanie. "Straciliśmy kontakt z jedną drużyną! Nie wiemy co się stało! Proszę, uważajcie na siebie..." - rzekł lekko przerażony głos pilota przez krótkofalówkę.
__________________ Piss off cake ;D |
07-10-2006, 18:46 | #32 |
Reputacja: 1 | Mike Chwycił za krótkofalówkę, na jego twarzy pojawiła się mina, która była mieszanką podekscytowania, gniewu i zniesmaczenia. Tu Mike, masz może połączenie z resztą oddziałów? Poinformuj ich o zdarzeniu. A przy okazji, nas gdzie tamten oddział się znajdował w czasie utraty kontaktu. Odbiór Skierował wzrok na Linka, było widać, że czegoś od niego chce. Link, wiesz może, gdzie znajduje się główny komputer? A możesz dostać się do niego przez główny terminal? Jeśli tak, to weś przetransferuj mi mapę tego kompeksu. Muszę sobie to wszystko poukładać w głowie. Mike chwycił się za brodę i intensywnie zaczął myśleć nad ich sytuacją. Niepokoiła go cały czas jedna myśl: "Co to za kompleks, co tu robili ludzie i kto stoi za całą tą aferą? Jeśli to są zergi, to nie przyleciały tu same... Musiał je ktoś przetransportować, a skoro tak, to zadaniem tej stacji były badania nad tymi istotami, lub ktoś spoza kompleksu je specjalnie tu przetransportował i wypuścił. Ale czy żołnierze nie powinni zareagować i powstrzymać ich? Może ich liczba była bardzo spora. W tym wypadku jedenym transportem by to było nie możliwe. Coś tu śmierdzi." Po chwili namysłu, znów chwycił za krótkofalówkę. Tu Mike. Masz może kontakt z dowództwem? Zapytaj ich o historię tej stacji i o jej cel działalności. Niech sprawdzą równierz, czy ktoś nie grożił już giedyś tej stacji, lub jej właścicielowi. Te informacje, rzuciłby trochę światła na tą aferę. Odbiór. Zasłaniając ręką mikrofon, kontynuował do kompanów: A my ruszajmy. Ruchomy cel jest trudniejszy do trafienia, niż statyczny. |
08-10-2006, 00:32 | #33 |
Reputacja: 1 | Harvey Harvey, gdy spostrzegł napis na karabinie Mike'a, zdębiał. Odwrócił się dyskretnie od snajpera, aby ten nie zauważył jego zniesmaczonego wyrazu twarzy. "Nie no, u tego faceta to już jest dewiacja! Żeby na narzędziu śmierci kazać wygrawerować imię "dawcy życia"!! Na następną misję przyjdzie pewnie z kolczykiem - różańcem w penisie." Obudził się w nim konserwatywny duch, w którym został wychowany. Miał coraz większą niechęć do "Księżunia", ale pomyślał: "Kurcze, ale to jest najlepszy snajper w garnizonie. Poza tym prawdziwy Jezus mówił, aby miłować nieprzyjaciół, więc dobrze, od teraz mimo tego, że go nie lubię, będę go chronił przede wszystkim. Reszta ma jeszcze szansę na zbawienie, ale on, z takim totalnym brakiem szacunku i pychą, sam się prosi o piekło." Zasmucił się jeszcze bardziej, ale postanowił, że wytrwa w tym zamiarze. Gdy usłyszał transmisje Mike'a, jego twarz rozpogodziła się lekko. Sam by wydał podobne zalecenia, ale po prostu Księżulek myślał szybciej... Mike ma rację. Idźmy dalej w ustalonym szyku. Nie ma co tracić czasu. Trochę głupio mu było po zadaniu pytania, czy chcą poczekać, aż za drzwiami się uspokoi. Faktycznie, za długo służył w tej jednostce, aby mieć wątpliwości co do tego, że ci ludzie nie boją się żadnego niebezpieczeństwa.
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
10-10-2006, 13:09 | #34 |
Reputacja: 1 | Link Chore, chore jeszcze raz chore, a Link musiał iść przodem żeby sprawdzić to gówno. Jasne. -Dobra chłopcy, idę przodem-powiedział-Ucieszyliście się, prawda?. Szybko dobiegł do kolejnych, pieronowo grubych drzwi, omiótł wzrokiem otoczenie. Zanotował w myślach, że do kolejnej misji zarząda wiecej granatów. Tak żeby mógł nimi rzucać w kazdy podejrzany cień lub zakręt. Coś takiego naprawdę by mu się przydało. -Racja-szepnął w komunikator-trzeba znaleść terminal z dostępem do skanu stacji, tfu, znaczy mapy. Nieco zapluł mikrofon, więc wygiął go deliktanie, by już nie przyszkadzał w pluciu i narzekaniu.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
10-10-2006, 15:09 | #35 |
Reputacja: 1 | Mike Czy mógłbyś łaskawie nie pluć do mikrofonu? Ja wciąż czekam na odpowiedz pilota, więc wszystko słyszę... Nie czekając na odpowiedz Linka wszedł do środka pomieszczenia. Szukał czegoś ciekawego, co przykułoby jego uwagę. Cały czas miał broń przygotowaną. Nie bał się gdyż radio grało w miarę głośno. Niezły ten MP3. Znalazłem go na złomowisku. Jak można wyrzucać taki sprzęt. Znów zaczął gmerać na wyświetlaczu i uruchomił jeden z kawałków, które puszczali żołnierze w Wietnamie. Rozluźnijcie się, ty też Link. To tylko horda Zergów czekających, by skonsumować nasze wnętrzności. Nic specjalnego. Już bardziej boje się kanibali. Hehe... Mike wesoło się uśmiechnął i znów wziął papierosa z paczki, którą pożyczył od kumpla. W takim miejscu mógłbym urządzić rodzinny piknik. |
11-10-2006, 07:36 | #36 |
Reputacja: 1 | Odpowiedź od pilota nie docierała. Jedynie z wolna denerwujący szum, wydobywający się z mikrofonu. Bohaterowie przeszli przez kilka, ustawionych koło siebie, stalowych drzwii. Nagle chałaśliwie i szybko wszystkie się zamknęły. Harv instynktownie odwrócił się i ruszył, sądząc, że zdąrzy. Jednak nie... ledwo drzwii nie ucieły mu ręki. Teraz wszyscy mają odcięty powrót. Należy pamiętac,, że wszystkie wejścia, maszyny, urządzenia są sterowane przez automatyczny system sztucznej inteligencji, zainstalowany w głównym terminalu. Jeżeli chodzi o powrót, to bomby nie podołają wielowarstwowej, kilkumetrowej stali.
__________________ Piss off cake ;D |
11-10-2006, 09:13 | #37 |
Reputacja: 1 | Harvey Milton Do licha! Powiedział trochę głośniej Harvey, na jego twarzy wystąpiły strużki potu. Będziemy musieli wydostać się innym wejściem, jeśli komputer nie zamknął także tamtych. Głupie maszyny... Powiedział ze zirytowaniem. Ktoś wie, że tu jesteśmy, albo włączył się jakiś mechanizm zabezpieczenia. Ruszmy się, to może zdążymy zanim ten ktoś nas zlokalizuje. Miał wrażenie, że to będzie bardzo trudne i mają małą szansę na przeżycie, ale stwierdził w myślach, że nie ma co pesymizować - w końcu jeszcze nie poznali swojego wroga... Ruszył naprzód, rozglądając się po okolicy.
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
11-10-2006, 16:15 | #38 |
Reputacja: 1 | Mike Kuźwa... Co to było-Krzyknął na głos, ściszając MP3-Może i to ktoś lub coś, ale z pewnością nie Zergi. Te cholery nie potrafią nawet się umyć, a co dopiero obsługiwać terminal kontrolny. Link... Daleko od tego terminalu? Kiedy wypowiadał ostatnie zdanie, dokładnie przykładał się sufitowi. Tam musiały być jakieś kamery, lub coś w tym stylu, skoro ich zauważyli. Widzę, że zabawa będzie przednia, chyba że przeciwnik będzie silniejszy. Hehe Mike zlewał na zagrożenie, ale w głębi serca czuł, że z tego nie wyjdą cało. |
17-10-2006, 18:28 | #39 |
Reputacja: 1 | Jack Stał na środku pomieszczenia. Spokojnie. Przecież nie może się miotać w takim małej komnacie z taka giwerą. Nie chciał nawet myśleć co by się stało, jakby przez przypadek nacisnął na język spustu.. Masakra na miejscu, nawet nie był pewien tego, że sam mógłby ją przeżyć.. No ale cóż.. czekali, liczył na zdolności swoich kompanów. No dalej, otwórzcie te drzwi zanim tu zardzewieje. Nienawidził tracić czasu na postoje, zwłaszcza gdy wszyscy byli wypoczęci.
__________________ Give me your soul, give me your black wings I'm the Devil, I love metal !! I'm the Devil I can do what I want !! |
18-10-2006, 16:50 | #40 |
Reputacja: 1 | Wszyscy ruszyli wgłąb ciemnego korytarza. Jednak w czasie ruchu bohaterów można było również usłyszec cichy dźwięk uderzania w metal. Gdy wszyscy się zatrzymywali, dźwięk cichnął. Lekko zdezorientowani doszli to prostopadłego rozwidlenia dróg. Bohaterowie stali zastanawiając się, która stronę wybrac. Nagle dosłowenie przed wami, przebiegł wielki czarny cień, przysłaniając wam przez ułamek sekundy wzrok i myśli. Zjawa przemieściła się z prawej do lewej strony, jednak jak szybko przybyła, tak szybko znikła. Nastała głucha cisza. PS. Mortiis już ruszyliście, gdyż wszyscy stwierdzili, że nie można wysadzic czy otworzyc, wielowarstowej durostali ;D
__________________ Piss off cake ;D |