|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-12-2006, 21:53 | #31 |
Reputacja: 1 | -Lasy, lasy i ciągle lasy! Ja zostaje tutaj! Przynajmniej do rana, a do lasu to mnie chyba będziecie musieli zanieść- powiedział z powagą krasnal. Ja też zejdę na dół, ale nie myślcie, że po to żeby nie dać się zaskoczyć! Co to to nie! W ogóle widział ktoś kiedyś zaskoczonego krasnoluda!? Hę! i wyszedł z pokoju w stronę baru mrucząc coś o "głupim karczmarzu". |
12-12-2006, 22:03 | #32 |
Reputacja: 1 | Sokół zwrócił się do pozostałych w pokoju towarzyszy : - niewątpliwie należy zostać do rana. Zastanawia mnie, skąd ktoś wiedział w które okno celować ..... Nie wydaje się wam to podejrzane ?? Ktoś w tej karczmie musi kablować, lub też zdążył już z niej wyjechać. Tak, czy inaczej, najlepszym rozwiązaniem jest pozostać na tym piętrze i nie ruszać się z stąd do rana. Tym bardziej, że to jedynie groźba, by nas wystraszyć. Nic ponad to. Arsad, który zbiegł na dół jest bardzo porywczy i najpierw działa potem myśli, co jeśli to jest pułapka, jeśli o to chodziło, byśmy ruszyli w pościg ?? Noc nie jest dzisiaj naszym sprzymierzeńcem, lecz wrogiem. Sokół rozciągnął się na łóżku wygodnie, podniósł głowę gdy Torgin zmierzał ku drzwiom, cicho zawołał : - Torginie, nie odchodź za daleko, nie możemy się rozdzielać ...... Uśmiechnął się do krasnoluda przyjacielsko. Jego wzrok powędrował w kierunku Almeny. Stała z opuszczonym teraz łukiem, oparta barkiem o ścianę. Wyglądała przez wybite okno, być może nadal widziała tajemniczego "szklarza" - Choć, odpocznij trochę. Cały czas na tym krześle, to nie wpłynie za dobrze, na Twoją kondycję. My elfy kochamy wygodę, musisz to przyznać, wypocznij póki czas, nie wiadomo ile drogi nas jeszcze czeka i dokąd nas ona zaprowadzi. Szeroki uśmiech, jaki zagościł na twarzy Sokoła miał dodać prawdomówności i niezaprzeczalności jego słowom. Zastanowić by się można było, czy jest tak opiekuńczy i dba o Towarzyszy, czy po prostu chciał, by Almena znów była blisko niego ?? |
13-12-2006, 08:26 | #33 |
Reputacja: 1 | Almena i Sokół Każdy z was położył się na osobnym łóżku i rozpoczeliścię rozmowę o przyszłości o elfach i o tajemniczej postaci która wybiła szybę waszego pokoju. Torgin i Arsad Gdy Arsad zszedł na dół usłyszał tupot stóp po schodach i zobaczył że podąża za nim Torgin. Arsad usiadł przy wolnym stole, a po chwili Torgin przysiadł się do niego. Jednak o dziwo nie podszedł do was karczmarz by przyjąć zamówienie.
__________________ "(...)Anduril Płomień zachodu wykuty ze zwonków Narsila(...)" |
13-12-2006, 11:46 | #34 |
Reputacja: 1 | Almena była nie tyle zdenerwowana postawą Arsada, co nią zasmucona. Rozumiała, że wielki wojownik z ciężką przeszłością mógł nieraz w gniewie i porywczosci uczynić coś a dopiero potem zastanawiać się nad istotą swego czynu. Arsad był wychowywany na przywódcę i najwyraźniej chciał nim zostać, Almena nie obraziłaby się wcale gdyby zechciał przewodzić drużynie, aczkolwiek modliła się w myślach o większą cierpliwość i rozwagę dla niego. - Właśnie, Sokole, prawdopodobne, że ktoś chce wypłoszyć nas do lasu tej nocy – mruknęła. – nie zgubimy ich łatwo w lesie, skoro jak widać mają konie, i sprawnie poruszają się po tych lasach; gdyby tak nie było nie zwróciliby na siebie naszej uwagi tak lekkomyślnie. Z pewnością jest ich więcej niż nas dlatego więcej szans w walce mielibyśmy tutaj, nie w lesie gdzie łatwiej by nas otoczyli. Nie powinniśmy się rozdzielać – dodała. – Skoro jednak przegłosowano, że zostajemy, sugeruję byśmy wyruszyli stąd tuż przed świtem. Wstała, zamknęła za Torginem drzwi na klucz i wróciła na łóżko. - mam nadzieję, że pamiętają o sygnale. Dwa puknięcie, przerwa i dwa puknięcia w drzwi, inaczej nie otwieramy – zachichotała i ułożyła się wygodniej. - i oby Torgin nie upił sie na nowo! |
13-12-2006, 22:29 | #35 |
Reputacja: 1 | -Głupi karczmarz! Nie wiem jak ty, ale ja wracam na górę.- zwrócił się do Arsada. Torgin pociągnął za klamkę lecz drzwi się nie otworzyły. Cholera!-mruknął. Kto zamknął te przeklęte drzwi! Na moją brodę! Otwierać! Sezamie otwórz się! Elfy! Otwierać te drzwi, albo je wywarze! Nie dość, że ten przy głupawy karczmarz, to teraz wy! |
13-12-2006, 23:57 | #36 |
Reputacja: 1 | Arsad położył się za ladą i nasłuchiwał. Nie miał zamiaru iść na górę i wzniecać kolejnej kłótni. Postanowił przespać się tu do rana. - Jak coś się stanie, będę mógł działać z zaskoczenia - pomyślał, położył blisko siebie miecze i ułożył się do snu |
14-12-2006, 20:53 | #37 |
Reputacja: 1 | - wiedziałam, że Torgin zapomni hasła - szepnęła do Sokoła Almena. - Tak sie niecierpliwiłam żeby usłyszec jego narzekania kiedy zastanie zamkniete drzwi! - dodała z ubawem. - Jest taki zabawny i na swój sposób uroczy... jak na krasnoluda... - Almena poznała oczywiście przez drzwi glos Torgina, ale napięła łuk i asekuracyjnie celując w drzwi rzekła do Sokoła: - otwórz je i odsuń sie, to moze byc pułapka, ktoś mógł wykorzystac pijanego Torgina by sie tu dostac. Nie bój sie, jeśli to tylko on nie puszczę strzały :P - zapewniła. |
14-12-2006, 22:18 | #38 |
Reputacja: 1 | Do Alemeny, Sokoła i Torgina Sokół otworzył drzwi i i zauważyliście Torgina z bardzo ponurą miną do tego wszystkiego cały czas mieliście potłuczoną szybę a w pokoju przez wiatr było bardzo zimno. Po chwili niebo się zachmurzyło i zaczął padać deszcz a przez dziurę w oknie zaczęły wpadać krople deszczu. Arsad Usnąłeś a po pary minutach jednak obudził cię jakiś głos okazało się że to karczmarz kazał ci wstać i udać się do swego pokoju albo się wynosić.
__________________ "(...)Anduril Płomień zachodu wykuty ze zwonków Narsila(...)" |
14-12-2006, 22:35 | #39 |
Reputacja: 1 | - Witamy z powrotem! – Almena serdecznie wita Torgina, a widząc jego nieciekawą minę dodaje: - ależ nie bój się, z łuku nie celowałam w ciebie tylko w tego podejrzanego typka za tobą, to był jednooki łysy elf z rudymi wąsami! Nie zauważyłeś go?! Musiał czmychnąć jakimś cudem... nic się nie przejmuj, jeśli wróci dopadniemy go, a teraz kładź się spać. – Almena zdejmuje swój długi, zielony płaszcz i wiedząc jak jest wytrzymały i nieprzemakalny, wiesza go w oknie, przytrzaskując go mocno okiennicą, aby zasłonił dziurę w szybie a jednocześnie nie miał szans odlecieć z powiewem wiatru. – Do świtu już niedaleko, koniec mojej warty, a gdzie Arsad który miał stróżować? – westchnęła, ale Torgin chyba jej nie dosłyszał. – Oby tylko nic mu się nie stało. Trudno, chyba któreś z nas zarwie całą noc – zerknęła smętnie na Sokoła, kładąc się na łóżku obok niego. |
14-12-2006, 22:59 | #40 |
Reputacja: 1 | Arsad wstał i spytał ostro karczmarza: - Gdzie byłeś? Nie wiem czy wiesz, ale przed kilkoma minutami ktoś wrzucił kamień przez okno do mojego pokoju, a ciebie wtedy w karczmie nie było. Powiedz, czy masz coś z tym wspólnego. Mów prawdę, bo jeżeli kiedyś się dowiem, że kłamałeś, to cię dopadnę. Hmm chyba teraz jest moja kolej na wartę, załatwię możliwie szybko sprawę z karczmarzem i wracam do pokoju -pomyślał i wysłuchał opowieści karczmaża o tym, co robił przez ostatnią godzinę. |