|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-01-2007, 19:49 | #101 |
Reputacja: 1 | -Mądry zwierzak z ciebie! - wykrzyknęła patrząc na zwój z jaskini. Przeczytała go od tyłu i uśmiechnęła się -Sprytny jesteś. Gratuluje inteligencji jak i wykradnięciu zwoju z jaskini - dodała. Chciała go pogłaskać, ale obawiała się, że się oburzy. Puściła mu oczko i przerzuciła wzrok na krasnoluda, później na rycerza i z ironicznym uśmiechem zatrzymała go na śmiesznym czarnoksiężniku.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
05-01-2007, 21:23 | #102 |
Reputacja: 1 | Mężczyzna w kolorowej szacie przygląda się wam, burcząc nadal swoje magiczne formułki. - Kim jesteś?- pyta go Tari; męzczyzna spogląda na nią, nieco zdezorientowany i zakłopotany. Nim zdążył odpowiedziec, rozlega się śmiech Avalanche`a. - Nie wydajesz mi się niebezpieczny, wręcz przeciwnie żałosny jesteś...! Mężczyzna czerwienieje na twarzy, nadyma parodyjnie policzki jakby miał wybuchnąc gniewem. - Łyknij sobie i zaszczyć nas rozmową o Wielki Magu – radzi krasnolud. Powąchawszy z daleka niewidzialny dymek unoszący się z manierki krasnoluda, mężczyzna w kolorowej szacie zmienił kolor twarzy z czerwonego na fiolet, a jego oczy zrobiły się wielkie jak talerze. Głośno wypuścił powietrze z policzków i zaczął gorączkowo jęczec, wymachując obronnie rękoma: - Nie zbliżajcie się, zabierzcie to... to zwierzę!!! – w przestarchu zerkał na wielkiego czarnego kota. – Proszę, zostawcie mnie, nie mam już pieniedzy, wszystko mi zabrali!!! I wóz, i pieniadze, i towar, wszystko!!! – zaczyna rozpaczac. Powoli uspokaja się i wzdycha nieśmiało: - D-darujcie ten głupi żart z gromami, pomyślałem... p-pomyślalem że może się przestraszycie i dacie mi spokój... Sam nie wiem co sobie myślałem...! Więc nie zrobicie mi krzywdy, p-prawda? – z nadzieją zerka na krasnoluda i jego przyjaźnie oferowaną manierkę. Wciąż jest wystraszony i mysli, że jeśli odmówi krasnoludowi, sprowadzi na siebie Wasz gniew, więc bierze manierkę i wypija łyk (w efekcie zmienia kolor z fioletu na jasny błękit). - D-dziękuję, czcigodny waszmość... hep...! – otrzepuje się, chwieje się chwilę na nogach. – Wasza krasna miłość, ee, wasza krasnoludzkość, hep, wasza krasność mość! Więc... ładnego...hep... lwa ma waszość...! – wskazuje na Mruka. – O w modrdę... ten lew gada...! Jak go tego hep wasza krasnalska mość nauczył???? Ja miałem cały wóz towaru, ale hyk, moja ekso.... esrok... eskorta, hep, mi zabrali, dziady jedne! Szliśmy do miasteczka, niedaleko, i ja chciałem naokoło, rozumiesz waszość, a oni chcieli kanio-hep-nem, i w końcu się żeśmy skłócili i oni napad na mnie zrobili i... tego... wzięli wóz i pojechaaaaaali – machnął ręką w siną dal. – I mi zabrali, waszość wie, kanalie! Sam zostałem tu zupełnie – pożalił się. – Wasza kapłańskość, i elfickość, i czarna lewość, wy z tymi rycerzami i wszystkimi idziecie tędy też? To dobrze! – ucieszył się choc żadne z was nawet nie pisanęło. – Pomocy, hep! Czy ja mogieć iść z wami? – poprosił błagalnie. – Samemu to mnie tu zjedzą te robaki! No, hyk, to wasza miłość...! Chwała wam niechaj się stanie, dobrze spotkać przyjaciela! – cieszy się. – Do miasta tamtędy trza iść – wskazał drżącą ręką w niebo. – Nie, już wiem, tędy... – zataczając się ruszył na przód. – Dobrze mieć przyjaciela! W mieście im wszystkim powiem że jesteście ze mną, i was ugoszczą jak nigdy, HEP!... |
05-01-2007, 21:32 | #103 |
Reputacja: 1 | Tari zaczęła się śmiać. Wstawiony "magik" tak ją rozśmieszył, że zaczął boleć ją brzuch. -E... Hahaha... Eh... Ja jestem za, żeby z nami szedł... - powiedziała próbując się uspokoić. Zamarła na chwilę. -A co z tym zwojem? - zapytała już całkiem poważna. Spojrzała na resztę i gdy jej wzrok dosięgnął magika znów się uśmiechnęła. Jak on dalej taki będzie, to umrę po drodze ze śmiechu pomyślała rozbawiona.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
05-01-2007, 23:35 | #104 |
Reputacja: 1 | - Chodzmy - rzeklem do kompaniji. Zerknawszy na "maga" dodaje - Irbis, nie lwa. Wyczerpawszy temat podejmuje wedrowke. Po chwili zatrzymuje sie i klade, po czym silujac sie troche z zapieciem helmu, odpinam i szybkim otrzasnieciem zrzucam go na ziemie. - Grzeczny kotek - usmiecham sie. - ale potem pomozcie mi to zapiac. I nie stojmy tak, dluga droga przed nami...
__________________ Znowu boli (blog)... |
05-01-2007, 23:36 | #105 |
Reputacja: 1 | Avalanche z litością wysłuchał historii magika, później zobaczył jak Tari rozbawił... "-Będzie nas opóźniał...po za tym jego ekscentryczne zachowanie może ściągnąć na nas kłopoty, a nie potrzebujemy pomocy." później wziął do ręki zwój "-Hmm no niezła sztuczka Mrukum pomóc Ci zapiąć tą zbroję? Kto CIę zakuł tak...A tak wogóle to teraz musimy wiedzieć, kto to napisał i odnależć ten kamień. Być może znajduje się tam jakiś drogocenny skarb?" Później wyciągnął dłoń po manierkę krasnoludzkiej nalewki, pociągnął kilka głębszych... "-Eh...UUU... Mocne... ekhm nie powiem... że nawet bardzo!" Po czym odruchowo zdjął hełm i zaczął głośno dusząc próbując nabrać powietrza... Gdy już się uspokoił ponownie spojrzał na magika "-Kto Cie napadł? I co się stało z Twoją eskortą, i najważniejsze co za towar wiozłeś i dokąd?." gorliwie go przesluchiwał
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek" |
05-01-2007, 23:51 | #106 |
Reputacja: 1 | x -no i widzicie zawsze twierdziłem że karłowski spiryt ponad wszystko -Dwarf pociągnał solidny łyk i spojrzał na manierke. - Dobra to zostawimy na inną okazję. Nieszczęsny co my z tobą zrobimy. Nie możemy cię tu tak zostawić ale z nami też nie możesz pójść tam gdzie idziemy. Mruk, Tari możemy go gdzieś odstawić po drodze? Zdam sie na wasz osąd. Krasnolud odszedł kilka kroków i usiadł na pobliskim kamieniu. Przymknął oczy i zdaje się wpadł w drzemkę.. |
05-01-2007, 23:57 | #107 |
Reputacja: 1 | -Oczywiście! Nie zostawimy go tu tak na pastwę losu! Odeskortujemy go gdzieś, gdzie będzie bardziej bezpieczny i ruszymy własną drogą. Zgadzacie się ze mną, czy nie? - zapytała towarzyszy. Spojrzała jeszcze raz na śmiesznego magika, automatycznie uśmiechając się. Zerknęła na Mruk'a i czekała, co kotek odpowie.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
06-01-2007, 11:54 | #108 |
Reputacja: 1 | -Ja się zgadzam- niebieskooka powiedziała zrozbawieniem do elfki -Ma wielkie szczęście że jeszcze żyje, niebezpieczne to miejsce. Ahh i gratuluje Mruk- spojrzała na kota-masz też racje że powinniśmy już ruszać. Avalanche możemy go przepytać o wszystko w drodze- ciągneła dalej wypowiedz z uśmiechem- Waldorff nie zasypiaj, idziemy...- rzekła do krasnoluda na kamieniu. |
06-01-2007, 13:05 | #109 |
Reputacja: 1 | x - Ja nie śpię, ja czuwam... - Karzeł mruknął nie otwierając oczu x |
06-01-2007, 13:12 | #110 |
Reputacja: 1 | Avalanche ze złością obserwował poczynania towarzyszy niedoli: "-Ehhh... nie wierzę w to co słyszę, ale dobra jeśli chcecie by szedł z nami niech idzie, tylko nie miejcie później do nikogo pretensji że wprowadził nas w jakąś pułapkę, lub inne nieszczęście przyniósł. A i tak typku odpowiesz mi na kilka pytań" w pieklił się Avalanche
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek" |