|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-04-2007, 18:20 | #31 |
Reputacja: 1 | Patras (Lkpo) Kapitan Antygonos podszedł do Patrasa: Możesz wziąć pięciu z moich chłopców, ale wiedz, że dobrze tylko wiosłują i uciekają. Dam im włócznie, choć pewnie do niczego im się nie przydadzą. Nie wymagaj od nich wiele. I radzę nie brać ze sobą swoich towarzyszy. Chodzą różne opowieści o pięknych, zielonych terenach. No wiesz... Mój brat, Ismenos, żeglował w spokoju przez prawie 20 lat. W końcu dobił do podobnego brzegu i... Nic więcej o nim nie wiem. W tym momencie podeszło do ciebie pięciu rosłych chłopców, w wieku co najwyżej 20 lat. W rękach trzymali długie kije zakończone ostrymi nożami. Nie przypominało to włóczni, zwłaszcza twojej długiej, dębowej dzidy. Po chwili ruszyliście ku pobliskiemu wzniesieniu, które zasłaniało resztę terenów. Waszym oczom ukazały się liczne wzgórza i klify. Dość daleko od was dostrzegliście cieśninę rzeczną. Miała najwyżej pięć metrów szerokości. Na jednej ze skał, po waszej stronie zobaczyliście sporych rozmiarów postać. Wydała wam się naprawdę ogromna. Bez obaw ruszyłeś w jej kierunku, jednak morale twoich chłopców wyraźnie spadło. Zbledli, i zostali daleko w tyle, gdy podchodziłeś do nieznajomego. Medea Znak, najwyraźniej od Ateny, wydał ci się oczywisty. Sowę coś spłoszyło, skoro opuściła swoje "mieszkanie" w dzień. Spojrzała na ciebie, po czym odwróciła głowę. Wydało ci się, że Atena nagle cię opuściła. Nie wiedząc czemu, błyskawicznie pobiegłaś za Patrasem, dostrzegając to samo z tej samej perspektywy. Wszyscy poza Patrasem i Medeą. Antygonos nie pozwolił wam pójść za Patrasem. Krzyknął za Medeą, ale ona nie zareagowała. Zobaczyliście, że woda wpływa do wąskiej cieśniny. Z Antygonosem na czele podeszliście do niej. Nie zobaczyliście nic szczególnego. Ciekawość kazała wam iść dalej, ale można było zrobić to tylko idąc przez wzburzoną wodę. Rzeka miała szerokość maksymalnie pięciu metrów. Klif był bardzo stromy. Na wodę padał tylko cień dużej postaci. Obejrzeliście się za siebie. Antygonos zniknął. Flaga Troi powiewała na maszcie okrętu. Obok was przepłynęła triera. Antygonos pomachał wam, śmiejąc się. Z tym uśmiechem na twarzy wpłynął do cieśniny. Usłyszeliście trzask. Nic dziwnego nie widzieliście. |
20-04-2007, 18:50 | #32 |
Reputacja: 1 | Medea zatrzymała się dopiero na wzgórzu,powiodła wzrokiem po wojownikach ale nie znalazła wśród nich Patrasa.Nagle na horyzoncie zamajaczyły dwie postacie.Pierwsza potężna,mroczna,nieznana i druga w której kapłanka rozpoznała Spartanina.-Ruszcie się co tak stoicie jakbyśćie spojrzeli w twarz Gorgonie!-krzyknęła wściekle-On idzie sam na spotkanie nie wiadomo kogo,może samego Aresa a wy tu tak tkwice!-nie czekając na odpowiedź puściła się biegiem w dół zbocza za Patrasem. |
20-04-2007, 20:06 | #33 |
Reputacja: 1 | Widać, że to zwyczajni garncarze i rzeźbiarze oderwani na rok od zawodu. Cóż to? Kapłanka Ateny biegnie w jego stronę? Ci chłopcy nawet się nie ruszę, no jeden zrobił nieśmiały krok w przód. Ważne żeby nie uciekli, bo nie chce mi sie ich szukać. Teraz spojrzał na nieznajomego. Zmierzył go wzrokiem, dokładnie sie mu przyglądając. Wiedział, że nie spotkał go przypadkowo. Miał szczęście, że umiał nie odczuwać strachu. Mógłby mieć problemy z tak śmiałym podejściem do mrocznej postaci. Tym bardziej musiał przyznać uznanie kapłance, która pochodziła z kraju zniewieściałych mężczyzn i nie lepszych kobiet. Stał krótką chwilę po czym doszło do niego, że powinien wykonać pierwszy ruch -Jestem Patras, Spartanin. Ta kobieta za mną jest kapłanką Ateny. Choć pewnie to wiesz. Czy możesz się również przedstawić, jak nakazuje to honor. Mam nadzieję, że rozjaśnisz nam z lekka sytuację naszą. Nie wiedział, jak zachowują się ateńskie kobiety, choć miał nadzieję, że będzie robiła co powinna. Powinna stanąć gdzieś z boku i przypatrywać się rozmowie dwóch mężczyzn.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
20-04-2007, 20:16 | #34 |
Reputacja: 1 | - Nie mamy wyboru! - krzyknął Andre do pozostałych - Musimy im przecież jakoś pomóc! Za mną! - to rzekłszy Andre zszedł w stronę cieśniny próbował przeprawić się przez nią.
__________________ Hrabia Andre - Andrew/Graffek |
20-04-2007, 20:39 | #35 |
Reputacja: 1 | Medea stanęła krok za Patrasem i uważnie śledziła zachowanie obcego mężczyzny.W naturalny sposób oddała mu przywództwo, była gotowa go bronić i wspomagać w walce.Oboje czekali w milczeniu na reakcję ze strony nieznajomego. |
21-04-2007, 00:26 | #36 |
Reputacja: 1 | Malaes podbiegł do hałaśliwego Andre, który zmierzał pewnie w stronę rzeki. Nie była szeroka, ale pięć metrów rwącego potoku, to zawsze coś! - Co ty robisz? - zawołał, mając nadzieję, że kapłan Zeusa nie wejdzie od tak do wody i się nie utopi - Zrozumiałbym cię jeszcze, gdybyś służył Posejdonowi. Ale tak nie jest. Poza tym... Co ci da przejście na drugą stronę, skoro i tak pozostali są dużo wyżej? Musimy chyba cofnąć się i pójść tą samą drogą. Zwłaszcza, że nie znamy tego terenu. - Malaes naprawde zdziwiony był żywiołowością towarzysza. I on nie był spokojny, lecz miał jakiś tam rozsądek... - Poza tym - dodał kapłan po chwili - Ten trzask... Co to był za hałas? |
21-04-2007, 10:18 | #37 |
Reputacja: 1 | Medea, Patras Wioślarze zbliżyli się na odległość pięciu metrów od nieznajomego. Stanęliście obok ogromnego mężczyzny. Ten odwrócił się do was, i ryknął. Uniósł kamień, jakiego sam Herakles nie dałby rady dźwignąć, i cisnął nim w dół. Dał się słyszeć trzask i krzyki. Chwycił kolejny kamień, i rzucił nim w was. Sam Zeus musiał nad wami czuwać, gdyż w ostatniej chwili uchyliliście się przed olbrzymim głazem. Nagle skojarzyły wam się opowieści Odyseusza. Opowiadał on przed laty o olbrzymach ciskających kamieniami. Nie przypomnieliście sobie jednak czy, i jak je pokonał, ani nawet jak się nazywały. Wioślarze rzucili się do ucieczki. Chcąc czy nie chcąc, stanęliście do walki. (opis w następnym poście) Pozostali Kolejny trzask i wrzaski dobiegły z wnętrza cieśniny. Woda wzburzyła się jeszcze bardziej. Z trudem wycofaliście się na trawiaste zbocze. Do wody wpadło pięciu chłopców, którzy ruszyli wraz z Patrasem. Włosy stanęły wam dęba, gdy usłyszeliście potworne ryki. Pobiegliście w tamtym kierunku, i ujrzeliście Patrasa i Medeę walczących z wielką istotą przypominającą człowieka. Widzieliście coś jeszcze. Coś, czego nie mogli dostrzec Patras i Medea. W oddali widniały wielkie zabudowania, najprawdopodobniej z kamieni. Nie było widać obecnego w każdym mieście dymu. Zauważyliście także kres całego lądu. Zostaliście uwięzieni na wyspie. |
21-04-2007, 11:59 | #38 |
Reputacja: 1 | Andre złapał się za głowę, cofnął i rzekł - Przepraszam. Więcej się to nie powtórzy. Moja porywczość może nas kiedyś zabić. Co robimy? - zapytał już spokojny kapłan - I co to za trzaski?!
__________________ Hrabia Andre - Andrew/Graffek |
21-04-2007, 12:26 | #39 |
Reputacja: 1 | Neida postanowiła nie wtrącać się w męskie sprawy dotyczące tego, co mieli zrobić. Może dlatego, ponieważ była kobietą, a może po prostu nie znała się na takich sprawach. Nagle rozległ się piskliwy krzyk... Kapłanka Afrodyty zobaczyła, jak Spartanin i Czcicielka Ateny walczą z jakimś ogromnym, ohydnym stworem. Bez żadnego słowa, ze strachem w oczach, wskazała ręką w stronę walczących.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
21-04-2007, 20:08 | #40 |
Reputacja: 1 | Stał zbyt blisko by rzucać oszczepem. Bez problemu natychmiastowym rzutem zabiłby tego olbrzyma. W takiej jednak sytuacji musiał działać inaczej. Istota była od niego wyższa, przy tym cięższa. Z tego wniosek, że łatwiej ją trafić. Szybko przeanalizował sytuację swym bystrym umysłem. Nie odczuwał strachu ani stresu. Jedynie zmysły się wyostrzyły, szybkość reagowania wzrosła. Był lekki i szybki, wróg wielki i silny. Skoczył w bok i nim postać się obróciła on pchnął włócznię pod ramię bestii. Zamierzał wykorzystać swoje atuty, jakimi była siła i spryt, w połączeniu z doskonałym wyszkoleniem. Jeżeli kapłanka trafi go w plecy wygrają. Oby tylko zbyt blisko nie podchodziła, bo się jeszcze coś jej stanie. Nie chciał aby odniosła jakiekolwiek obrażenia.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |